-
Liczba zawartości
1 720 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
43
Odpowiedzi dodane przez Cosworth240
-
-
30 minut temu, lokiec3 napisał:
Axa Asssistance. OC na 1,5 miliona złotych. Pakiet zdobywca Żadna firma tyle nie daje. Ceny wszędzie porównywalne.
Pozdrawiam.
Poza sumami, zasadnicze jednak pozostaje pytanie, czy firma sprawnie likwiduje szkodę...
-
Zdecyduj się na Mayrhofen. Będziesz zadowolony. Tras jest dużo, ale to tylko zaleta. Wszystko jest świetnie oznaczone. Po jednym dniu będziecie bez problemu się w tym odnajdywać. Nie musicie zjeździć wszystkiego podczas jednego wyjazdu - i tak się nie da ;-) Macie do tego atut lodowca w odwodzie, gdyby było nagle jakoś ciepło.
Bad Kleinkircheim nie jest wybitnym ośrodkiem. Zgadzam się z idealist co do oceny tego ośrodka. O tej porze roku, dodatkowo mogą do tego dojść wysokie temperatury i jazda w śnieżnej brei.
-
1
-
-
Tymczasem na Czantorii też się coś tam dzieje w sprawie naśnieżania:
http://www.ustron.bip.info.pl/plik.php?id=38744
Technoalpin dokona przebudowy i jak rozumiem poprawy tego co jest. Z tego co słyszałem to nie koniec inwestycji w systemy naśnieżania na Czantorii, ale dalsze inwestycje to jeszcze melodia pewnej, miejmy nadzieję, niedalekiej przyszłości.
-
1
-
-
Dnia 11.02.2016 o 08:34, gospa napisał:
Byłem w ferie z córka w Livigno z biurem Jafi Sport z W-wy. Córka mająca 6 lat codziennie jeździła z nimi po 5h dając tatusiowi możliwość wyjezdzenia sie. Maja tez indywidualne i grupowe lekcje dla dorosłych. Wszystko bardzo fajnie zorganizowane. Był to mój pierwszy taki zorganizowany wyjazd w Alpy. Zawsze jadę i organizuje wszystko sam, ale naprawdę mogę to całe Jafi polecić. Ahha - nie trzeba korzystac z ich wyjazdów aby korzystać ze szkoleń. Można pojechać samemu do Livigno na kwaterę a u nich korzystać z samych szkolen.
-
Dobry serwis narciarski wrzuci to na specjalną maszynę i zrobi diagnostykę. Jak trzeba będzie poprawić, to poprawią. Do tego dadzą wydruk i się pod tym podpiszą. Na zachodzie po wypadku na stoku, ubezpieczalnie lubią prosić potem o te świstki z wydrukiem ustawień żeby potwierdzić, że sprzęt miał prawidłowo ustawione wiązania. Ja kupiłem narty córce, które niby były pod nią ustawione - na podstawie tego co było w sieci w tabelce. Zawiozłem w Krakowie do windsportu i okazało się po diagnostyce, że były ustawione za mocno i to sporo za mocno. Nie pamiętam ile taki szpas kosztuje, ale może warto dla bezpieczeństwa własnego i innych wydać te 30-50 złotych, bo pewnie mniej więcej tyle to kosztuje.
Znam też takiego "purystę", który twierdził, że sprężyny w wiązaniach też się "zużywają". On po zakończeniu sezonu odkręcał bezpieczniki w wiązaniach na zero i przed sezonem zawoził do serwisu żeby ustawiali na maszynie od nowa. Tak robił/może dalej robi co zimę. Wydaje mi się to raczej przesadą, ale kto wie...
-
2
-
-
Uwielbiam rajdy i jeżdżę na nie tak samo chętnie jak jeżdżę na narty. Do tej pory jednak nigdy nie udało mi się połączyć dwóch moich pasji razem. Przed wyjazdem na Rajd Monte Carlo nie sądziłem zresztą, że to ma szansę wypalić, ale w sumie trochę przez przypadek okazało się, że nocujemy nie tylko przy samej trasie rajdu, to jeszcze przy trasie narciarskiej ośrodka w miejscowości St Leger Les Melezes. Po zdaniu sobie sprawy z tej niezwykłej koincydencji postanowiliśmy obejrzeć odcinek 5 i 8 rajdu Monte Carlo z nartami u nóg.
Na wstępie relacji, dla miłośników szybkich aut zdjęcie rajdówek w parku zamkniętym w porcie w Monte Carlo:
Nigdy wcześniej nie jeździłem na nartach we Francji. Zawsze marzyłem o wyprawie do Trzech Dolin, Val d'Isere, czy innego Chamonix, ale moja pierwsza francuska przygoda narciarska zaczęła się zacznie skromniej. Ośrodek St. Leger Les Melezes awizuje, że dysponuje 24 km tras. W znakomitej większości są to trasy łatwe. Sporo tu tras... zielonych. Tu mała konsterna, bo w Polsce trasy zielone kojarzą mi się z trasami zbliżonymi profilem do tras znanych z biegów narciarskich, tu chyba jednak chodzi bardziej o trasy niebieskie, choć raczej z gatunku tych prostszych. Są też trasy niebieskie, które w "normalnej" nomenklaturze oznaczają bardziej ambitną niebieską, może łatwą czerwoną. No i wreszcie trasy czerwone. Na mapie wygląda to tak:
9:30 meldujemy się pod wypożyczalnią. Nie jest to typowa alpejska wypożyczalnia, która wypożycza prawie nowe deski topowych producentów. Tu czuje się bardziej jak w przeciętnej polskiej wypożyczalni. Po zmierzeniu dwóch par butów decyduje się na jedną z nich. Do tego dano mi jakiś tam kask i narty Head jakieś tam... Sprzęt już trochę zmęczony, ale nie ma co marudzić, bo przyjechaliśmy przede wszystkim na rajd; narty są niejako w bonusie; a pogoda piękna i trzeba udać się na stok.
Idziemy do kasy - tu niestety niemiła niespodzianka. Bardzo miła Pani informuje nas, że wyższe krzesło nie chodzi i w ogóle tamta część ośrodka jest zamknięta. Wielki zawód, bo patrząc na mapę to krzesło wyjeżdżało na ok. 2000 metrów i stamtąd też odchodziła jakaś trasa oznaczona kolorem czerwonym. Z drugiej strony zamiast coś 21 EUR za dzień, karnet kosztował nas 13 EUR. Cena wydaje mi się niezła 70 zł za karnet do 16:30 uznałem za okazję cenową.
No dobra lecimy na dolne krzesło, które wraz z nieczynnym wyższym tworzy "kręgosłup" tego miejsca:
Krzesło niewyprzęgana 4-ka. Raczej z cyklu tych powolnych pokonuje długość ok. 1300 metrów w nieco ponad 8 minut. Daje ono kilka opcji zjazdu, ale zasadniczo interesujące są trasy niebieska i czerwona. Zaczynają się one w jednym miejscu dość płaską częścią, którą pokonujemy raczej na krechę:
Jak widać na powyższym zdjęciu tego pierwszego dość płaskiego odcinka, poza trasami śniegu baaardzo mało, więc jeździmy po sztucznym produkowanym tutaj za pomocą lanc. Trasy przygotowane super. Jest sztruks i jako, że jeździmy w zasadzie sami - poza nami nie wiem, czy przez cały dzień przewinęło się tutaj więcej niż 30 osób - to sztruks utrzyma się do zamknięcia tras.
Na pierwszy ogień idzie trasa niebieska, która okazuje się naprawdę całkiem fajna. W dolnej części szeroka, no i kompletnie pusta, więc pozwala na zabawę. Na drugi ogień idzie trasa czerwona, która także okazuje się naprawdę fajna. Jest stroma ścianka. Jest węziej niż na trasie niebieskiej, ale podobnie jak tam kompletnie pusto. Tutaj ze dwa zdjęcia z tej trasy:
Pogoda jest bajeczna. Lekko ma minusie. Trasy ekstra przygotowane. Jeździmy góra/dół; góra/dół. Raz czerwoną; raz niebieską. Widoki też niezłe:
No, ale przecież przyjechaliśmy tu na rajd przede wszystkim. Zbliża się czas gdy trzeba udać się na trasę rajdu. No to siup jedziemy pod oes:
Na dole już widać ludzi stojących przy trasie:
I tu już oglądamy rajd z nartami u nóg:
Tutaj na orczyku z rajdówką w tle:
No więc jak to wszystko podsumować. Dla mnie bajka - jeden z moich ulubionych rajdów w sezonie, a do tego narty w pięknej pogodzie na świetnie przygotowanych trasach. Przed wyjazdem w ogóle nie planowaliśmy takiego połączenia obu naszych pasji. Co można powiedzieć o samym ośrodku. Na pewno na tle tego co jest we Francji, to nie jest ośrodek klasy A; nie jest to nawet ośrodek klasy B. W skali Francji pewnie bardziej ośrodek klasy C. Do tego poziomu trochę dopasowuje się infrastruktura, w tym wypożyczalnia. Bardzo żałuję, że nie dane nam było poznać "górnej" części tego ośrodka, ale może jeżeli rajd wróci na ten oes, to może wraz z nim, znów tu zawitamy. Z tą C-klasowością tego ośrodka jest jednak tak przewrotnie, bo gdybyśmy mieli ten ośrodek w Polsce, to byłaby to absolutna polska czołówka, jeżeli chodzi o ilość tras i ich zróżnicowanie.
Ośrodek - pewnie trochę żeby przeżyć - wyraźnie postawił na początkujących, zwłaszcza dzieci. Na dole jest kilka orczyków; bardzo długa taśma; jest część z przedszkolem, gdzie są różne dmuchańce i maskotki. Gdyby nie odległość z Polski, to myślę sobie że można by było polecić tym, którzy chcą zacząć narciarską przygodę.
Pewnie nikt do St. Leger nie zaglądnie, tak żeby lecieć/jechać specjalnie z Polski, ale gdyby ktoś był w tzw. pobliżu, to polecam. Całkiem zgrabna mała stacja. Na pewno narty nie kosztują tu fortuny. Za wypożyczenie kompletu sprzętu zapłaciłem 18 EUR; karnet całodziennny gdy chodzi wszystko kosztuje 21 EUR; my płaciliśmy 13 EUR.
O 16-tej oddaliśmy narty. Poszliśmy oglądnąć drugi przejazd odcinka i wreszcie udaliśmy się na jedzonko. W trakcie obiadu jeden z kumpli zorientował się, że ok. 2h jazdy od nas odbywa się impreza cyklu Andros Trophee. Jeżeli ktoś nie wie o co chodzi, to spieszę wyjaśnić, że chodzi o auta ścigające się po specjalnie zbudowanym torze lodowym. Zawsze chciałem to obejrzeć. Kiedyś na Eurosport były relacje z tego cyklu. Tory znajdują się zwykle w ośrodkach narciarskich (m.in. Isola 2000, Val Thorens, Alpe D'Huez). Nie zastanawiając się wiele, wsiadamy do auta i udajemy się do ośrodka Lans en Vercors. Klimat wyścigów bardzo fajny. Można chodzić wokół całego toru. Można wejść do strefy serwisowej. Kierowców ma się na wyciągnięcie ręki. Jest też grzane wino. Samochody napędzane na 4 koła; z czterema skręcanymi kołami; kolcowanymi oponami. Mocy też im raczej nie brakuje. Oglądamy finały przez ok. 2h. Jeżeli ktoś lubi motorsport, to śmiało polecam przy okazji jakiegoś wypadu na narty:
Po całym dniu wrażeń - rajd - narty - trophee andros - zmęczęni, ale szczęśliwi kładziemy się spać. Rano dylemat - jedziemy na narty, czy na rajd? Niestety w tym dniu nie da się połączyć jednego z drugim. Ostatecznie uznajemy, że ponieważ przyjechaliśmy tutaj na rajd, to ta opcja przeważa. Tym razem rajdy górą.
-
10
-
-
400 pln a nawet więcej za 6 dni moze sie zebrać. Zależnie od wybranej kategorii nart. Żebyś miał wyobrażenie co i jak: http://www.skiset.co.uk/
-
spróbuj Volkl Code Speedwall UVO. Mam takie od 2 sezonów. Wcześniej jeździłem głównie na nartach określanych jako crossowe w stylu tych V12 i na tych Code'ach sie dość dobrze odnalazłem. Kiedyś próbowałem crossowe Stockle. Były extra, tylko ta cena powoduje, ze nawet Volkl wydaje sie tani.
-
17 godzin temu, marboru napisał:
A nie mówiłem - czarna trasa wzdłuż sześcioosobowej kanapy na Rendlu i w ogóle trasy na Rendlu są rewelacyjne.
-
1
-
-
14 minut temu, Sapient napisał:
Jeśli chodzi o infrastrukturę to jest owszem na wysokim poziomie aczkolwiek pisanie że BSA jest wzorową stacją jest dla mnie śmieszne.
Wzorowa stacja z 800m kanapa i jedną trasą ???
Czekam aż ktoś otworzy 300m górkę wsadzi tam 50 armat ,10 snowboxów i 8 ratraków będziecie mieli wzór tylko czego ???
Moje przemyślenia zostawię dla siebie jest ich sporo ale z czasem część pewnie poprawią.
Myślę, że źle to rozumiesz - mowa o wzorowej inwestycji z cyklu mała stacja narciarska. Oczywistym jest, że nie jest to ośrodek porównywalny z Jaworzyną, Pilskiem, SONem, Białką, Czarną Górą, Zieleńcem. Nie porównuj więc jabłek do gruszek, bo to nikt nie próbuje udowodnić, że BSA jest lepsze niż którykolwiek z większych ośrodków.
Bo wedle tego co napisałeś, to to czego przede wszystkim brakuje tej inwestycji to, że nie jest ona zlokalizowana na większej górce. No póki co jeszcze się żaden inwestor rzeczywiście nie szarpnął na nadsypanie kilometra górki w górę.
-
1
-
-
1 minutę temu, Sapient napisał:
Bo to nie jest wzorowa stacja i dużo do ideału jej brakuje co relacje użytkowników już potwierdziły.
Puki co jest to nowoczesna górka z wyciągiem i naśnieżaniem bo takie są standardy i oczekiwania dzisiejszych klientów.
A możesz konkretnie wskazać, czego do ideału brakuje Twoim zdaniem? Co wynika z tych relacji?
BSA ma nieco wyższy standard niż przeciętna górka z 800 metrowym krzesłem - wyprzęgane krzesło vs. niewyprzęgane; osłony vs. brak osłon; ponadprzeciętnie dobry system naśnieżania; rozwinięta infrastruktura restauracyjno-barowa; snowfactory. To nie jest jednak ciągle standard. BSA jest standard plus plus w stosunku jednak do tego co jest standardem w podobnych ośrodkach. Dla mnie jedyne porównywalne ośrodki pod względem infrastruktury (mówie o małym ośrodku jedno/dwutrasowym) - jak się popatrzy właśnie na szczegóły, to ośrodki spod znaku pingwina, przy czym oni w dużej mierze dopiero są w trakcie osiągania poziomu BSA. Tam właśnie postawiono na jakość - kanap/naśnieżania/knajp.
-
1 godzinę temu, ptk89 napisał:
PS. ja po "restauracji" oczekuję dobrej kiełbasy z prawdziwego grilla czy smacznego bigosu. Jak ktoś szuka lepszych wrażeń smakowych to proponuje Atelier Amaro w Warszawie.
Nie będę komentował Twojego gustu smakowego, bo każdy ma swój, ale jedno nie przeszkadza drugiemu. Smaczny bigos, czy dobrą kiełbasę ok, ale jednak fajnie gdy oferowane jest nie tylko to i nie musi być to od razu Atelier Amaro. Zobacz co się dzieje w Austrii, czy Włoszech na stokach. Tam zjesz w knajpie zarówno rzeczy stosunkowo proste, jak i rzeczy, których dobra knajpa w centrum Krakowa, czy Warszawy by się nie powstydziła. Często knajpy mają extra wystrój. Takich miejsc brakuje na polskich stokach. Jeżeli na BSA powstało coś więcej, to tylko na plus.
-
2
-
-
1 godzinę temu, marboru napisał:
Nasz kierunek St Anton, Lech, Zurs i okolice - może jakieś wskazówki od Was Chłopaki co do karnetu, miejscówek, które należy odwiedzić?
St. Anton to jest absolutnie bombowy ośrodek. Od tego sezonu ma zdaje się dojść połączenie z Lechem. Tu masz moja relację sprzed dwóch sezonów:
Dla mnie pewnym odkryciem były trasy na Rendl'u. Nie ma ich dużo, ale trafiły w mój gust - zwłaszcza czarna wzdłuż 6-cio osobowego krzesła. Do tego nie ma tam tłumów. Jest fajna duża i nowoczesna knajpa.
-
2
-
-
12 godzin temu, Hextor napisał:
A ja byłem wczoraj w Podstolicach trochę przypadkiem. Było minus 22 więc zdjęć nie robilem. Ogólnie warunki spoko, brak muld, tylko po środku trochę kulek z ratraka. Ludzi praktycznie nie było na czerwonej trasie, na niebieskiej parę osób się kręciło.
Wysłane z mojego F3112 przy użyciu Tapatalka
No to ja "zareklamuje" klubowy stok mojej córki w Sieprawiu. Jeździła wczoraj od 16-tej przy temperaturze ok. -12C. O tej porze na tzw. dużej górce dosłownie parę osób się kręciło. Zresztą widać na zdjęciu - w szczycie może 10-12 osób.
Śniegu w bród. Czynna zarówno tzw. mała górka i to ona jest najbardziej oblegana, jak i częściowo duża. Tzw. duża górka jest czynna w wersji na lewo od orczyka (patrząc z dołu) i jeszcze nie na pełnej szerokości, co widać dobrze na zdjęciu. Po prawej stronie orczyka znajdują się prawdziwe góry śniegu - zdjęcie nie oddaje wysokości tych zwałów i lada moment ruszy także ta trasa. Obsługa mówiła mi, że priorytetem było właśnie naśnieżenie tej części, a teraz skoncentrują się na poszerzeniu trasy już czynnej (tej po lewej). Tym samym lada moment ośrodek będzie już funkcjonował na pełny gwizdek. Dla mnie to idealne rozwiązanie, bo mam tutaj 30-35 min drogi, zależnie od warunków drogowych, z mojej części Krakowa. Córce do doskonalenia jazdy ta górka w zupełności z kolei wystarcza.
Zresztą w Sieprawiu rodzą się młode narciarskie talenty. Jak ktoś ma sportowo zajawione dzieci, to funkcjonuje tutaj klub narciarski:
-
12
-
-
Moja córka w tym wieku mniej więcej jeździła w sankach piccolino:
http://www.sklepikdzieciecy.pl/metalowe-sanki-dzieciece-piccolino-p-2156.html
Minusem jest ich rozmiar. Są niemałe. Najlepiej ocenić live w sklepie. Maluszkowi było w nich ciepło i są stabilne.
-
17 godzin temu, leitner napisał:
Info wraz z zaznaczonymi przeze mnie nowymi trasami i kolejami wstawiłem stronę wcześniej
Dotknęła mnie jakaś pomroczność jasna ;-) Czytam ten wątek uważnie, a Twojego posta nie dojrzałem. Dzięki. Swoją drogą - jednak jakieś tam trasy mają powstać z tego co widzę na mapkach, które są w zlinkowanych przez Ciebie materiałach. Wygląda to ciekawie.
-
1
-
-
W sumie nie wiem, czy to już było na forum. Takie info o planach rozbudowy Chopoka można znaleźć na stronie TMRu:
W skrócie - wygląda na to, że plany zakładają przede wszystkim poszerzenie oferty noclegowo-gastronomicznej. W ciągu 5-lat ma powstać jeszcze kolejka z Bielej Put na Priehyba. O dalszych inwestycjach kolejkowych mowa w tekście o perspektywie "więcej niż 5 lat" - Krupova-Derese i Otupne. Mówią też o poszerzeniu niebieskich tras i rozbudowie systemu naśnieżania. Wygląda więc na to, że raczej będą dopieszczać to co już jest bez jakiejś znaczącej rozbudowy ośrodka pod względem oferty tras.
-
55 minut temu, Morgan_mati napisał:
Tatralift niestety obowiązuje tajemnica handlowa, nic nie mogą powiedzień, rozmawiałem z jednym z ich pracowników. Jedyne co powiedział, to że inwestor nie wywiązał się z umowy, czyli najprawdopodobniej za krzesło nie zapłacił. Co do pozwoleia na krzesło szczawiny- miziowa to pozwolenie nadal jest ważne, w 2015 wkopali kable elektryczne, które miałyby doprowadzać prąd do stacji górnej.
No to przynajmniej ta informacja jest trochę pocieszająca. Dzięki wielkie za to info. Nadal jednak uważam, że fajnie by było gdyby JC przeprowadził z kimś wywiad pt. Quo Vadis Pilsko.
-
33 minuty temu, fredek321 napisał:
Z tego co wiem to trwa budowa tego krzesła.
Info o tym, że pozwolenie padło podał mi jeden z pracowników ośrodka. Jako, że sam nie do końca uznaje to za najbardziej wiarygodne źródło świata, napisałem, że podobno pozwolenie padło. Pamiętam, że na forum była mowa o tym, że coś tam zaczęto kopać, żeby był wpis do dziennika budowy że budowa ruszyła, co miało utrzymać w mocy ten dokument.
Może to powinien być jakiś impuls dla JC aby przeprowadzić jakiś mocno szczery wywiad z kimś w tym ośrodku, kto powie jak z punktu widzenia ON Pilsko wygląda sprawa wyciągu na Buczynkę, pozwolenia na budowę tego krzesła i w ogóle przyszłości ośrodka. Dla rzetelności dziennikarskiej dopytałbym się w Tatralift o ich wersję, co do krzesła.
-
2
-
-
Pozwolenie na budowę krzesła 4-osobowego ze Szczawin na Halę Miziową też podobno poszło się... Pewnie i tak nie było na to kasy, ale jeżeli to rzeczywiście prawda, to szkoda, bo walka o ten dokument trwała parę lat.
-
Forumowicz kmarcin swego czasu zamieścił bardzo fajną relację z wyjazdu w tamte okolice:
Mnie swego czasu baaardzo polecano Steinplatte, jako świetny ośrodek dla rodziny. A polecali ludzie, którzy się na tym znają bo z firmy Eurotours, która ma siedzibę w Kitzbuhel i jest prężnym operatorem turystycznym w skali europejskiej. Oczywiście narty to znaczna część ich biznesu. Relacja Marcina wydaje się potwierdzać tą rekomendację.
-
1
-
-
16 godzin temu, leitner napisał:
Jeździłeś ratrakiem (i to kilka razy za darmo) sezon temu
No dobra, nie w środku, ale zawsze coś. Też się zastanawiam, gdzie dałoby się przejechać ratrakiem. Może uda mi się coś wykombinować
Tutaj ktoś zadał sobie trud zebrania/zestawienia różnych możliwości jeżdżenia/prowadzenia ratraka w Austrii, Niemczech i Szwajcarii:
http://www.gipfel-glueck.de/wo-kann-man-mit-einer-pistenraupe-mitfahren/
-
15 godzin temu, leitner napisał:
Jeździłeś ratrakiem (i to kilka razy za darmo) sezon temu
No dobra, nie w środku, ale zawsze coś. Też się zastanawiam, gdzie dałoby się przejechać ratrakiem. Może uda mi się coś wykombinować
W Austrii są takie oferty - nie jest to tani szpas, ale można nawet samemu taki ratrak prowadzić. Tutaj masz ofertę z Silvretta Montafon:
http://www.montafon.at/pistenbully-fahren
Na Planai w Schladming też się da, ale nie podają cen na stronie:
http://www.schladming-dachstein.at/de/urlaubsthemen/winter/echte-erlebnisse/pistengeraetfahren
Zakładam, że sporo ośrodków w Austrii oferuje dziś taką możliwość.
-
1
-
-
Leitner - może się mylę, ale obszar Natura 2000 baaaaaardzo utrudnia inwestycje, ale tak całkiem jej nie wyklucza. To nie są zdaje się tereny w bezwzględnym zakazem ingerencji w naturę. Myślę jednak, że zanim TMR w ogóle zacznie o tym myśleć, to najpierw czeka ich wielka inwestycja w to co jest i nadzieja, że śnieżne zimy pozwolą im te inwestycje spłacić.
Austria pierwszy raz: Bad Kleinkirchheim, Mallnitz, czy Mayrhofen?
w Austria
Napisano
Tu mysle bedzie spora dyskusja, ale jedno Ci powiem, czy to bedzie PZU, czy AXA, czy inny Allianz wazne abys nie oszczedzal na pakiecie. Na pewno nie bierz podstawowego, a najlepiej wez mozliwie najpelniejszy. Zwroc uwage na sume odpowiedzialnosci OC. Sady austriackie potrafia w naprawde niegroznych sprawach przyznawac odszkodowania idace w np. 20 tysi EUR, wiec miej tutaj zapas. Z mojego doswiadczenia lepiej przeplacic i potem nie zalowac. A najlepiej zaplacic i w ogole z tego nie korzystac.