Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'hiszpania' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Pogadajmy
    • Tematy narciarskie
    • Chcę Wam o tym powiedzieć
  • Sprzęt narciarski
    • Sprzęt narciarski
    • Dobór sprzętu
    • Tuning sprzętu
    • Testy sprzętu
    • Giełda sprzętu narciarskiego
  • Stacje narciarskie
    • Polska
    • Alpy
    • Słowacja, Czechy
    • Samochodem na narty
    • Warunki narciarskie - pogoda
    • Reszta świata
  • Technika jazdy na nartach
    • Race
    • Carving, funcarving
    • Freeride, freestyle
    • Poczatkujący na nartach
  • Wyjazdy na narty
    • Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
    • Wolne miejsce w samochodzie
    • Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
  • Sport
    • Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
    • Zawody dla amatorów
  • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
    • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
  • Aktywne Lato
    • Rowery
    • Rolki
    • Wypoczynek w górach
    • Wypoczynek nad wodą
    • Bieganie
  • Nasze sprawy
    • Forum info
    • Tematy dot. skionline.pl
    • WZF skionline.pl
    • Konkursy
  • Stare forum
    • Ogólne
    • Sprzęt
    • Technika jazdy
    • Wyjazdy i ośrodki
    • Euro 2008
    • Lato 2008
    • Olimpiada Pekin 2008

Blogi

  • JC w podróży
  • Nogi bolo
  • Na białym i na zielonym
  • Zagronie, wspomnienia
  • Chrumcia tu i tam
  • >> z buta <<

Kalendarze

  • Kalendarz Forum
  • Alpejskie Mistrzostwa Świata
  • Alpejski Puchar Świata
  • Puchar Świata w Skokach
  • Puchar Świata w Biegach Narciarskich

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Imię


Miejscowość


Strona WWW


O mnie


Narty marka


Buty marka


Gogle


Styl jazdy


Poziom umiejętności


Dni na nartach

Znaleziono 5 wyników

  1. Po ostatnich, miejscami bardzo intensywnych, opadach śniegu, ośrodki narciarskie położone w Pirenejach, ogłaszają otwarcie już w najbliższy weekend 27 listopada. Swoje trasy udostępnią dla narciarzy między innymi takie stacje jak: Masella, Baqueira Beret, Arcalis, W związku z tym, podajemy aktualne informacje dotyczące przepisów sanitarnych obowiązujących na terenie Hiszpanii i Andory. Więcej informacji dla zainteresowanych w dziale Stacje
  2. Właśnie wtedy, kiedy Lombardia boleśnie doświadczała kryzysu epidemicznego, na stronach polskiego MSZ pojawiały się sugestie by nie wyjeżdżać na południe Europy, a Dolomiti Superski było na trzy dni przed zamknięciem swoich ośrodków, około godziny 2.00 wytoczyłem się z Opola, aby zameldować się na Okęciu nad ranem. Już na miejscu leniwie zebrała się ponad 20-osobowa ekipa z każdej strony naszego kraju. Mieliśmy wsiąść do samolotu i polecieć do Malagi. A dlaczego koniecznie z Warszawy? Ano, dlatego, że operatorem tego wyjazdu była Itaka i tak sobie Itaka ustaliła. Poza tym, że firma ta ma siedzibę w Opolu, które to Opole pożegnałem kilka godzin przedtem. Celem była Sierra Nevada, najbardziej na południe wysunięty ośrodek narciarski Europy z najwyższym szczytem Mulhacen- 3481 m. Nie jestem pewien czy ktokolwiek z własnej woli wybrałby się tam na narty, ale jako, że wyjazd był dedykowany i okolicznościowy, to cel podróży nie miał już szczególnego znaczenia. Okęcie: Lot trwał jakieś 3,5 godziny i już niedługo ukazała się hiszpańska ziemia i potem Malaga, trzeba przyznać, że pięknie położona: Z lotniska odebrał nas autobus i rozpoczęła się 4-godzinna jazda do samego Sierra Nevada. Strasznie się dłużyło, bo praktycznie każdy był po zarwanej nocy, a po drugie jazda autokarem po serpentynach nie należy do szczególnie ekscytujących. Natomiast widoki były iście wiosenne: Minęliśmy Grenadę i tak sobie w tej zieleni podróżowaliśmy, a towarzyską rozrywką stało się przewidywanie kiedy ukażą się jakieś stosownie zimowe widoki. Minuty mijały, metry wzniosu również, a jedyną różnicą otoczenia była tylko lekko blednąca i szarzejąca zieleń. Zegarki z wysokościomierzem niebezpiecznie zbliżały się pomiarami powyżej 1500 m n.p.m., a tu ciągle wiosna. 1600..., 1700, 1800, NIC! Nagle ostry zakręt i autobus się zatrzymał. Panie i Panowie, jesteśmy na miejscu, 2100 m n.p.m. Wyszliśmy i zobaczyliśmy kilka białych nitek nartostrad, aha, więc jednak będzie jeżdżenie. Pogoda taka trochę słaba, ale jutro na pewno będzie lepiej. I poszliśmy do hotelu: Na hotel wpływu nie miałem, bo tak stało w programie. Ale trzeba przyznać, że był bardzo w porządku. Bardzo, bardzo wypasiony fitness, trzy bieżnie i komplet dwunastu herculesów, czyli rowerków stacjonarnych. Na tablicy ogłoszeń zapraszano w czwartek na zajęcia indoor-cycling o 20.00, przyszedłem punktualnie, ale nikogo nie było. Jeżeli chodzi o jedzenie to było niemoralnie dużo i niemoralnie smacznie. Polecam i nie polecam. W pierwszym dniu było tak: Sytuacja z godziny na godzinę się pogarszała, by po 14.00 stać się zupełnie przyzwoitą. Tutaj zjazd na dół wzdłuż dwóch gondol: Generalnie samo miasteczko, a w zasadzie stacja narciarska położona jest malowniczo na zboczu tworząc amfiteatralną kaskadę połączoną krętą ulicą. Można też skorzystać z wewnętrznego krzesełka Parador I. Podobnie jak Val Thorens są tam hotele i różne inne miejsca do spania, restauracje, bary, kafejki oraz sklepy. Koniec, zero stałych mieszkańców. I to wszystko nazywa się Pradollano. Cały ośrodek narciarski można podzielić na cztery regiony. Borreguiles to górna stacja dwóch gondol wyjeżdżających z dołu. Główny punkt przesiadkowy, gastronomiczny i handlowy: W jego obrębie mieści się obszar dla szkółek narciarskich, dziecięcych ski-parków itd. Następnym jest jakby lewa ściana patrząc od dołu, która ma dwa główne krzesła (Stadium i Veleta), pod którymi jest kilka tras schodzących do Borregguiles i wspomnianego już wcześniej zjazdu na sam dół. Jeżeli chodzi o długość tras, to sprawa jest skomplikowana i o tym będzie później. Trochę poniżej tych dwóch kanap jest kilka, jeśli nie kilkanaście czerwonych nie za długich tras schodzących i łączących się w różnych miejscach z główną zjazdówką do stacji dolnej. Dwa ostatnie regiony są znakomite. Loma De Dilar, kompleks poważnych, kultowych w środowisku free ski-parków z kilkoma trasami, na których to akurat podczas naszego pobytu rozgrywany był Puchar Świata w snowboardzie: Na koniec zostawiam Laguna De Las Yegulas. Rozległy trochę przypominający alpejskie lodowce obszar narciarski z długimi trasami i jego górna część, gdzie jest najwyższy punkt, gdzie można dotrzeć na nartach. To trochę poniżej szczytu Veleta 3398 m n.p.m. Docieramy tam orczykiem Zayas: lub krzesłem Laguna: Spod Velety w sprzyjających okolicznościach można zobaczyć Morze Śródziemne. Podaję, do wierzenia. Tam naprawdę je widać: Ogólnie rzecz biorąc ośrodek jest dla wszystkich. Głównie czerwone i niebieskie. Najwięcej czarnych jest na spadzie łączącym tę część ski-parkową ośrodka z główną trasą w dół. Jest tez ciekawa ścianka, chociaż krótka, obok anteny: KIlka fotek: Najlepszy moim zdaniem fragment ośrodka: Jedna z czarnych tras wbijająca się w nartostradę do dolnej stacji: Najbardziej typowy obrazek- jeden człowiek na trasie: C Classic landscape: A to moje towarzyszki: Tym kiedyś się wciągało: Antena od tyłu: Gastronomia nie jest oczkiem w głowie ośrodka: Akcja zima: W kwestii śniegu trochę wyjaśnienia. W pierwszym mglistym, rekonesansowym dniu jakoś nie było to aż tak wyraźne, natomiast przez pięć kolejnych pogoda była piękna z ostrym słońcem i mrozem w nocy. I już w drugim dniu pokazało się to niezbicie, że jeździmy tylko, tylko po sztucznym śniegu. Póki krawędzie były ostre, był fun, w dwóch ostatnich dniach jak jeszcze w nocy mroziło mocniej mieliśmy juz do dyspozycji lodowisko, zwłaszcza w tej alpejskopodobnej części, gdzie na trasach było może 30 osób. Ludzie z obsługi uświadomili nas, że każdy gram śniegu, każda śnieżynka pochodzi ze sztucznego naśnieżania. Podobno w sezonie 2018/19 sypnęło dwa razy po półtora metra i mieli z głowy. Ale tym razem wszystko było sztucznie naśnieżone. Trasy były betonowe, natomiast wszystko off-piste było jednolicie lodowe. Mały wyskok poza trasy skończyłby się zapewne zjazdem po lodzie do któregoś z kilku zbiorników retencyjnych. Tymczasem wspomniana na początku nartostrada na sam dół już od około 12.00 była wytopiona, dziurawa, z płatami hamującego szlamu. No cóż, nie można mieć wszystkiego. Jeszcze trzeba wspomnieć o długości tras. Tutaj rodzi się kłopot, bowiem w tym ośrodku nie ma długich tras jako takich. Są dziesiątki kawałków po kilkaset metrów, do których dołączają inne, te z kolei dzielą się na mniejsze, jest masa skrzyżowań. Nie wiem jak długi jest najdłuższy wariant z samej góry na dół. Przewiduję, że ma około 6 kilometrów. Ale trzeba siąść z mapką i mozolnie liczyć. Aha, i jeszcze każda z tych fragmentów tras ma swoją nazwę i jest ich ponad 120. Koncepcja puszczenia się na pełny gar ze świadomością, że za kilkaset metrów trasa łączy się z inną i potem jeszcze wpada w inną, musiała być bardzo mocno temperowana. W końcu do domu daleko. Oczywiście, że Sierra Nevada jest dla nas egzotyczna, ale raczej tylko w kwestii odległości. Z mojego, italianofilskiego punktu widzenia brakowało mi espresso i gastronomii na włoską modłę. Zamiast Prosecco jest Cava, da się żyć. Natomiast narciarsko ani lepiej, ani gorzej. Na pewno można się wyjeździć po sufit. I pod tym względem bardzo polecam. Można sobie też wyskoczyć autobusem do Grenady. Ale jeżeli ktoś targa przez pół świata narty po to, by stały w narciarni...
  3. organizatorem jest Itaka , pokoje są tylko 2 osobowe, poszukuję sympatycznej narciarki, lub kolegi do współdzielenia kosztów wyjazdu i wspólnej jazdy w ciepłych klimatach. Cena 1939 zł obniżona o 44% zawiera przelot , hotel z wyżywieniem przy wyciągu, nalezy dokupić skipass
  4. Witam, jak obiecałem, będę zdawał relacje z wyjazdu narciarskiego do Sierra Nevada w Hiszpanii. Jestem już na miejscu i jak tylko się ogarnę, opiszę skąd pomysł na narty w Hiszpanii oraz przekażę garść potrzebnych informacji odnośnie organizacji takiego wyjazdu. Wiem, że JC parę lat temu opisywał tu swoją przygode z Sierra Nevada, jako, że będę tu cały tydzień zrobię co mogę aby jeszcze bardziej przybliżyć uroki narciarstwa na samym południu Europy
  5. Dzień Dobry! to mój pierwszy post na forum a ponieważ chciałbym być pożytecznym forumowiczem opiszę miejsce w którym miałem przyjemność jeździć w wiosnę tego roku. Przyda się szczególnie skimaniakom którzy będą kiedyś w Madrycie i znajdą minimum pól dnia na wypad w góry. Generalnie mam tak że jak gdzieś jestem od razu kombinuję gdzie by tu pozjeżdżać. Nawet przebywając kilka tygodni temu w Marakeszu wpadłem na szatański plan jakby tu pozjeżdżać w Górach Atlas. Niestety to nie był odpowiedni czas i brakowało śniegu. Ale w innym terminie da się to zrobić. W ten sam sposób przebywając w Rzymie udało mi się pojeździć w takich ośrodkach jak Monte Imperatore i Monte Campione a będąc w Grecji zaliczyć stoki góry Parnassos. Ale o tym może napisze kiedy indziej. Madryt raczej nie kojarzy się z nartami. Generalnie Hiszpania już bardziej bo mamy tu i Pireneje z wieloma rewelacyjnymi ośrodkami a także Sierra Nevada - olbrzymi wysoko położony ośrodek w Andaluzji.Jednak grzebiąc trochę w internecie można znaleźć całkiem ciekawe miejsca także w centralnej części Hiszpanii. Na północ od Madrytu ciągną się Góry Kastylijskie zwane Kordylierą Centralną wysokością dorównujące naszym Tatrom. W górach tych można znaleźć kilka ośrodków po kilka krzesełek. Dla mnie istotny był czas dojazdu wybrałem wiec dwa osrodki położone najbliżej czyli Navacerrada oraz Veldesqui. Samochodem jedzie się tam ok godziny i sama droga jest bardzo ciekawa. Piękne krajobrazy, malownicze zakręty, niewielki ruch - warto tam pojechać choćby z tego powodu. Zaplanowałem jeździć w Valdesqui, który jest większy i ma lepsze położenie względem słońca. Aby tam dojechać i tak musiałem przejechać przez Przełęcz Navacerrada wiec jakby co maglem zmienić plan. Na miejscu okazało się ze Navacerrada została zamknięta dzień wcześniej ale sam ośrodek z parkingu zrobił wrażenie - niezła góra sugerowała całkiem ciekawe trasy. 15 minut dalej wjechałem w dolinę gdzie leżało jeszcze dużo śniegu (początek kwietnia, szerokość geograficzna Neapolu oraz Stambułu). Valdesqui położony jest na końcu ciągnącej się na południe doliny górskiej, co sprawia, że jest tam północne nasłonecznienie i śnieg utrzymuje się bardzo długo.Pod ośrodkiem na dnie doliny położony jest duży parking, wiec zdaje się ze miejsce jest popularne szczególnie w weekendy. Tego dnia jednak samochodów było niewiele. Obok parkingu znalazłem kasę oraz wypożyczalnie sprzętu narciarskiego. Wypożyczenie sprzętu zajęło mi chwile, jakość sprzętu oraz ceny okazały się znośne. Sam ośrodek składa się z 6 krzesełek oraz podobnej liczby orczyków czyli jest wielkości naszych polskich największych ośrodków (ok 20 km tras). Trasy są w większości niebieskie ale nie są to ośle łączki, są całkiem dobrze nachylone ale równocześnie szerokie. Infrastruktura raczej starsza ale solidna. Tego dnia trafiłem na mocno zmrożony beton, który odpuścił dopiero około południa gdy zaczęło go topic słonce. Byłem raczej zaskoczony twardością tras, spodziewałem się bardziej wiosennych warunków od rana. Myślę ze w zimie warunki sa tutaj mocno śniegowe i możliwe jest nawet pójście off piste - widać było potencjalnie ciekawe miejsca. Ludzi mało, ale przypuszcza ze pobliski Madryt generuje w weekendy tłumy. Ne jednodniowy wypad z Madrytu doskonałe miejsce. pozdrawiam
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...