-
Posts
422 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
9
waldek71 last won the day on October 30 2022
waldek71 had the most liked content!
About waldek71
- Birthday June 25
Personal Information
-
Imię
Waldemar
-
Miejscowość
Opole
Ski equipment
-
Narty marka
Fischer RC4 WC SC, Fischer RC4 WC RC, Elan SCX, Nordica Fire Arrow
-
Buty marka
Tecnica MACH1
-
Gogle
Smith
Skills
-
Poziom umiejętności
7
-
Dni na nartach
40
waldek71's Achievements

Średnio zaawansowany (3/6)
837
Reputation
-
Kwiecień to nie jest najlepszy okres do rezerwacji zimowych wyjazdów. Wiele ofert nie jest jeszcze skalkulowanych i tych ofert w ogóle jest znacznie mniej, niż w czasie późniejszym. W ciągu ostatnich lat rezerwacje robiłem najwcześniej w lipcu. Chociaż przyznam, że dwa tygodnie temu owszem zarezerwowałem miejsce w Dolomitach w grudniu przed świętami i oferta była wyższa o około 5%. Z drugiej strony rezerwacja w okresie świąteczno-noworocznym to cenowy hazard. Za taki pobyt zwykle można mieć 1,5-2 pobytów w innym terminie.
-
A masz preferencje co do kraju?
-
Narciarz z przebiegiem 48 godzin...dalsza droga (again)
waldek71 replied to gabrik's topic in Carving, funcarving
Tak jest, dwa razy w sezonie uczestniczę w czymś takim w cyklu listopad/marzec. Nota bene w niedzielę wyjeżdżam.- 150 replies
-
- 3
-
-
-
- technika jazdy
- ćwiczenia narciarskie
- (and 1 more)
-
Narciarz z przebiegiem 48 godzin...dalsza droga (again)
waldek71 replied to gabrik's topic in Carving, funcarving
Dlatego lepiej wybierać takie szkolenie, o którym wiemy, że nie tworzy jednej, a kilka grup. Jednorodnej i tak raczej nie da się stworzyć, więc zawsze będzie to pewien zbiór. Ale wydaje mi się, że ćwiczenie w grupie ma jedną przewagę nad szkoleniem jeden na jeden. Nie wystarczy wykonać ćwiczenie poprawnie, trzeba pojechać podczas gdy inni kursanci patrzą; czasami dla niektórych to nie jest komfortowa sytuacja, to też jest element szkolenia, wyjście na deszcz poza parasol.- 150 replies
-
- 1
-
-
- technika jazdy
- ćwiczenia narciarskie
- (and 1 more)
-
Narciarz z przebiegiem 48 godzin...dalsza droga (again)
waldek71 replied to gabrik's topic in Carving, funcarving
Natomiast najlepsza opcja, czyli alpejski grupowy wyjazd szkoleniowy to 1500-2000 PLN za 6 dni jazdy po 4,5 godziny dziennie samej opłaty za szkolenie. Oczywiście dochodzą koszty mieszkania, jedzenia, skipassów i dojazdu, ale te koszty i tak ponosimy wyjeżdżając w Alpy. To wychodzi około 75 PLN za godzinę plus analiza video, w grupach zaawansowanych tyczki etc.- 150 replies
-
- 1
-
-
- technika jazdy
- ćwiczenia narciarskie
- (and 1 more)
-
Narciarz z przebiegiem 48 godzin...dalsza droga (again)
waldek71 replied to gabrik's topic in Carving, funcarving
Pełna zgoda😀 (co się tyczy pozostałej części życia zwłaszcza). Tylko po co tracić czas na samodzielne studiowanie tajników sztuki narciarskiej przez całe życie, skoro w stosunkowo krótkim czasie, ze stosownym zapałem można się tego nauczyć szybciej. Zarobiony w ten sposób czas można przeznaczyć na nowe inne umiejętności. Nie muszę chyba pisać truizmów, że chętniej wykonujemy czynności, które potrafimy wykonać dobrze i odwrotnie. Po prostu między wierszami opowiadam swoją historię i widzę ile czasu zmarnowałem próbując dorywczo tu i tam coś skubnąć z wiedzy. Poza tym taka lekcja pokory, kiedy przychodzisz do instruktora jako zwycięzca Pucharu Wszechświata, a on tłumaczy ci podstawowe rzeczy, które dla ciebie są czymś fundamentalnie nieznanym, daje do myślenia.- 150 replies
-
- 7
-
-
-
- technika jazdy
- ćwiczenia narciarskie
- (and 1 more)
-
Narciarz z przebiegiem 48 godzin...dalsza droga (again)
waldek71 replied to gabrik's topic in Carving, funcarving
Sorry, ale przez podpatrywanie nie osiągniesz sukcesów. Instruktor widzi jak jeździsz, robi rachunek błędów i przygotowuje zestaw ćwiczeń, a przede wszystkim pokazuje właściwą technikę. Czasem trzeba cofnąć się do technik początkowych. Co ty możesz podpatrzeć u dobrze jeżdżącego narciarza, skoro nie będąc instruktorem nie jesteś w stanie obiektywnie ocenić swojej jazdy? Z naciskiem na obiektywnie.- 150 replies
-
- 4
-
-
- technika jazdy
- ćwiczenia narciarskie
- (and 1 more)
-
Narciarz z przebiegiem 48 godzin...dalsza droga (again)
waldek71 replied to gabrik's topic in Carving, funcarving
Nie jestem panem od uczenia techniki, ale z jazdą na nartach jest podobnie jak z każdą inną umiejętnością. Wszystko ma swoje miejsce i kolejność. Młody gitarzysta otrzymuje na początku taką oto radę: jeżeli chcesz grać szybko musisz ćwiczyć grać wolno, a jeżeli chcesz grać bardzo szybko, to musisz ćwiczyć bardzo wolno. Podobnie tutaj. Droga od pierwszego kontaktu nogi ze śniegiem za pośrednictwem nart, do skrętu równoległego długiego jest ściśle ułożona i opracowana. Łuki płużne, skręt z pługu, ślizgowy, NW, potem dopiero śmig i krawędzie. I wszystko czemuś służy. Miękkości uczy czas spędzony na nartach wraz z rosnącym doświadczeniem. Człowiek, który wprowadzał mnie w tajniki narciarstwa twierdzi wręcz, że pardon każdy potrafi jeździć na krawędziach (mniejsza o szczegóły) w warunkach wzorcowych (równo, szeroko, pusto, dobra widoczność etc). Problem z takimi królami sztruksu zaczyna się w zwykłym życiu (miękko, nierówno, dziury po kolana, wąsko, dużo ludzi itd). W głównym temacie sam @gabrik sobie odpowiedział, że musi ćwiczyć NW do upadłego. W rzeczy samej, dobry NW to podstawa śmigu i zresztą wszystkich ewolucji użytkowych (pomijam łuki płużne). Szybka jazda na krawędziach na masterach (nie mam najmniejszych szans w starciu z komórkami) po gładkim alpejskim stoku rano o 08:30 w słońcu jest oczywiście ekstra. Popołudniowe zmagania po muldach powstałych po przejechaniu tabuna ludzi w ciągu dnia też jest ekstra, powiedziałbym jest jeszcze bardziej ekstra. Nawet z punktu widzenia takiego amatorskiego amatora jak ja. @marionenma rację z tym omijaniem sztruksu, chociaż sztruks jest ekstra 😀.- 150 replies
-
- 4
-
-
-
- technika jazdy
- ćwiczenia narciarskie
- (and 1 more)
-
Homo narciarz - zachowanie i etykieta na stoku.
waldek71 replied to idealist's topic in Chcę Wam o tym powiedzieć
Żeby nie było, że tylko my, Polacy, w towarzystwie nieznanych osób mamy banalny i wulgarny słowotok. To nieprawda. Każda narodowość, chociażby w sytuacji jazdy gondolą, czy krzesełkiem nie omawia zwykle założeń filozofii Bergsona, czy skali doryckiej. W rozmowach takich dominują aktualne tematy narciarskie, pogodowe, osobiste. Zwykle tak samo potoczne i nie wnoszące niczego, po prostu. Problem w elementarnych zasadach dobrego wychowania. Tak samo w autobusie, pociągu, samolocie, tak w gondoli oraz na krzesełku. Nikt nikomu nie zabrania rozmawiać. Natomiast nachalne, głośne monopolizowanie tego faktu może innym przeszkadzać, to wszystko. Dziwne, że trzeba to w ogóle tłumaczyć. -
Homo narciarz - zachowanie i etykieta na stoku.
waldek71 replied to idealist's topic in Chcę Wam o tym powiedzieć
Aaah, kochany, bydło brytyjskie znam doskonale w ujęciu letnim. Zimą mało miałem z nimi kontaktu. Częściej byli to Amerykanie, taki high school i byli Ok. -
Homo narciarz - zachowanie i etykieta na stoku.
waldek71 replied to idealist's topic in Chcę Wam o tym powiedzieć
Rozszerzyłbym chorobę, której głównym objawem jest ostentacyjne i głośne załatwianie swoich spraw w środkach masowej komunikacji, a takim są wyciągi narciarskie, raczej na narody słowiańskie, chociaż nie generalizowałbym tak drastycznie. W tym roku w styczniu całą drogę w niewielkiej w sumie żółtej gondoli na Piz la Ila, uczestnicy podróży zostali obdarzeni w skali 1:1 reklamacją, którą pewna Chorwatka postanowiła załatwić właśnie na głos w gondoli. Dowiedzieliśmy się co Pani kupiła, ale niestety produkt nie spełnił pokładanych w nim nadziei i musi zostać zwrócony. W tym samym miesiącu na Alpe Lusia pewien Polak tłumaczył pewnej Polce zalety wczesnego wynajmu jakiegoś apartamentu w Bellamonte. Okazało się, że jeżeli zrobią to odpowiednio szybko to ten... tu padło kilka synonimów męskiego narządu płciowego oraz jego nazwisko będzie mieszkał w jakimś, znów przerwa, barłogu. Ponadto doszło do małego spięcia pod tytułem: "ja nigdzie nie bywam, a ty sobie jeździsz" (przy czy słowa były rozdzielane innymi słowami, których Amin zabrania tu używać). Innego dnia w innej gondoli kilkoro Czechów wyrażało swój entuzjazm z powodu podobno..., znów muszę użyć grzecznych odpowiedników, niezwykle ekscytującego upadku ich znajomego snowboardzisty. Itd Itd. Tymczasem żywiołowi Włosi porozumiewali się raczej oszczędnie, nawet w większych grupach. Niemcy w ogóle robili na mnie wrażenie, że strasznie im przykro, że wsiedli na wyciąg i ewentualnie stali się sprawcą tej kłopotliwej sytuacji. Mówili cicho, prawie szeptem. Może Holendrzy byli nieco głośniejsi, ale język niderlandzki jest dla mnie równie niezrozumiały, co węgierski. Któregoś razu jesienią 2022 para młodych ludzi szeptała coś, jak mi się wydawało po rosyjsku. Pomyślałem, że ich sytuacja jest fatalna i zacząłem im współczuć. Ale, gdy nieco wsłuchałem się w rozmowę, to nie był rosyjski. Po kilku słowach okazało się, że był to język bośniacki. To nie jest naukowa analiza statystyczna, tylko moje ostatnie spostrzeżenia z tego sezonu. A na koniec sytuacja z pociągu na trasie Wenecja- Mogliano Veneto kilka lat temu. Późna pora, około 23:00. Siedzimy w wagonie my z dzieckiem szkolnym, kilkoro starszych nastolatków, albo młodych dwudziestolatków i jakiś starszy pan. Młoda ekipa zaczyna się rozkręcać. Zasób wulgarnych włoskich pojęć mam, jaki mam (mógłbym mieć większy), a młodzież zaczyna się rozkręcać. Poruszamy tematy obyczajowe, bolączki włoskich nastolatków, zło tego świata; młodzi wchodzą na wyższy bieg. Jako dojrzały rodzic obmyślam nerwowo plany zachowania w razie ataku. Najpierw ochronić dziecko, czy żonę? Ona ma 154 wzrostu. Mogą ją wyrzucić przez okno jedną ręką. Kto nam pomoże, ten stary facet? Tymczasem ten stary facet wstaje, bez odwracania się w ich stronę zaczyna podniesionym głosem przemowę (bez przekleństw), generalnie opierdala ich grzecznie. Kilka sekund ciszy, w mojej głowie już kompletny zamęt; tymczasem w przedziale rozlega się "scusa", kilka małych śmieszków, młodzież jedzie dalej, rozmawia ciszej. Pociąg jedzie dalej, my w tym pociągu też dalej jedziemy. Pierwszą myślą, która mi wtedy przyszła do głowy, to umieszczenie tej historii w przedziale pociągu między Opolem, a Częstochową, albo zupełnie gdzie indziej. -
Val di Fiemme i nie tylko - 11-18.02
waldek71 replied to idealist's topic in Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Na Latemar jest gondola z, powiedzmy przedmieść Predazzo. Do Bellamonte (wjazd na Alpe Lusia) samochodem ca. 15 minut, podobnie do Ronchi (drugi wjazd na Alpe Lusia). Do Carezzy już jest dalej- pół godziny. Do San Martino ok. 50 minut.- 12 replies
-
- 1
-
-
CCC w Dolomitach 11-18 Luty'23
waldek71 replied to izydar's topic in Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Btw, polecam 5 Torri. Można się tam dostać bezpośrednio samochodem, z Cortiny gondolą Skyline z Pocol albo od strony Alta Badia przez przełęcz Falzarego. Pomijając piękne widoki, to narciarsko eldorado: mniej ludzi i ostre, szybkie czerwone, i zjazd na Passo Giau. Miód. -
CCC w Dolomitach 11-18 Luty'23
waldek71 replied to izydar's topic in Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
To prawda, ale... ten zielony korytarz dla przejazdów elektronicznych ma bardzo krótki osobny pas, dopiero jakieś 100 metrów przed bramkami. Przy dużym ruchu, niezależnie od wykupionego przejazdu trzeba trochę odstać, aż rozpocznie się osobny pas. Aha, to są pasy wewnętrzne, więc trzymajcie się lewego pasa🙂. -
Val di Fiemme i nie tylko - 11-18.02
waldek71 replied to idealist's topic in Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Byłem w tym samym terminie, czyli od 11. do 18. lutego tego roku i chociaż tylko dwa miejsca mieliśmy wspólne, i nie w te same dni, to pozwolę sobie ustosunkować się do Twoich opinii. Wszystkie odwiedzone przez Was ośrodki znam, chociaż w San Martino byłem raptem sześć lat temu. Mieszkając w Moenie zaczęliśmy w Alpe Lusia. To była niedziela, okropnie dużo ludzi. Ten ośrodek odwiedziłem już ponad dwadzieścia razy, tak dużo chętnych do jeżdżenia nie pamietam. Za mojego świadomego życia wymieniono tam stare krzesło w Bellamonte i już wkrótce ośrodek czeka rewolucja. Powstanie połączenie gondolowe ze Sport Navalge (okolice dużego parkingu w Moenie) do Valbony (góra pierwszej sekcji gondoli z Ronchi). Logistycznie, Moena ucieka kilka długości przed innymi miejscowościami. Jeszcze w niedzielę warunki, nawet około 15:00 były dobre, oczywiście zwłaszcza od strony Ronchi, czyli Moeny. Jako, że wracaliśmy tam jeszcze w środę i w piątek, to faktycznie, biorąc pod uwagę bardzo wysokie temperatury, już koło 11:00 Bellamonte miękło dramatycznie od górnej stacji gondoli, później nawet wyżej położony Zirmes na dole był miękki. Równoległy Lasté wytrzymywał dłużej, ale kapitulował koło 15:00. Dużo lepiej wyglądała cała strona w stronę Moeny, czyli obie Fiamm Oro, Piavac, Mediolanum i AlfaFischer. Zresztą, moim zdaniem optymalnie było jeździć góra-dół ze szcztu Laste na dól Bellamonte do ok. 10:00, potem przenosiny na drugą stronę do końca dnia. Co się tyczy gastronomii, do Chalet 44 weszliśmy raz w 2019, bo chyba wtedy powstał, i już tam nie wracaliśmy. Było, i jest dużo innych miejsc. Niestety w prima-aprilis 2020 roku spłonęła Baita delle Strie, ale została La Morea (obecnie to najlepsze miejsce), wspomniana u @idealistBaita Bucaneve, jest El Zirmo (oblegana zwykle niemiłosiernie przez cały dzień), mała knajpka Ja Ciamp na Campo, duże Rifugio Lusia przy zjeździe z Laste z irytującym barmanem, bar na górze gondoli z Ronchi, Valbona oraz nieczynna teraz Malga Pozza (dla miłośników steków, ale La Morea też ma taką ofertę). Alpe Lusia: W drugi dzień San Pellegrino z Falcade. Bardzo lubię to miejsce, głównie Falcade. Chociaż San Pellegrino ma swoje mocne strony (czarna, krótka 51 i absolutnie fantastyczna czerwona 51, obie obsługiwane stareńką dwójką i trasa Costabella- 59), to Falcade jest dużo lepsze, zarówno pod względem tras, jak i widoków. Z Col Margherita w stronę SanPe prowadzi czerwona, bardzo ciekawa trasa 40/42, natomiast kombinacja 41/40 to La Volata, czarna trasa pucharu świata kobiet. W stronę Falcade prowadzi opadająca kaskadowo czerwona 33 i stamtąd mamy dostęp do kilku czerwonych wariantów (polecam szczególnie Laresei- łatwa czerwona trasa, ale jest na niej zwykle mniej osób i ...jak to mówi Admin- jest po czym jechać. Po dniu na Alpe Lusia wciągnęliśmy się w Campitello na Col Rodella i wpadliśmy w bezrozumny szał SellaRondy. Żebym był dobrze zrozumiany. Uwielbiam SR, obie strony i wszystkie zakamarki, ale ta patologiczna, nie mieszcząca się w żadnej skali, liczba osób, odebrała mi i tak już więdnącą na parkingu pod gondolą radość z jazdy na nartach. W związku z tym po dojechaniu do Val Gardeny pokręciliśmy się po kilku krzesełkach i minąwszy Comici zjechaliśmy do Monte Pana, korzystając z faktu, że jeszcze tam nie byliśmy. Droga wąskimi, niebieskimi nartostradami, trochę przygasiła mój nastrój, ale dojechaliśmy w końcu do Monte Pana, a wiekowe w sumie krzesełko zawiozło nas na szczyt Mont de Seura. Eureka! Kilkoro ludzi na trasach, pięknie widoki i dwie znakomite lufy, jedna czerwona i jedna czarna (68%), i w zasadzie tylko dla nas. Co prawda błyskawiczne przeskoki z pełnego słońca do pogrążonego w głębokim cieniu lasu wymagały ostrożności i koncentracji, ale trasy znakomite. Jest też niebieski wariant, ale to ta nartostrada, o której pisałem wcześniej. Reasumując Val Gardena jaka jest, każdy wie, za to Monte Pana, jako ucieczka od ludzi z możliwością nieprzytomnego grzania z góry na dół..., to było crème de la crème tego dnia. I nie popsuło go nawet wejście do Comici na obiad. To temat na zupełnie inną dyskusję, byłem raz i wystarczy. Chociaż warstwa wizualna jest warta grzechu. Col Rodella i Sassolungo Walentynki w Comici Piz Sella, świetne zjazdy czerwone i czarne Monte Pana I w końcu Ski Center Latemar. Skupiliśmy się raczej na Obereggen i Pampeago. Biorąc od uwagę wszystkie aspekty narciarstwa, Obereggen jest lepsze moim zdaniem. Wszystkie warianty zjazdu z Mayrl, czy to 5, czy wariantami 6 świetne. Zjazd z Oberholz też bardzo dobry. Gastronomiczna oferta Oberholz stała się już w zasadzie anegdotyczna, więc tylko skromnie potwierdzę. Korzystając z pogody i faktu otwarcia Pala di Santa, co nie jest normą, srodze się zawiodłem. Samej czarnej trasy jest tam kawałek. Krzesełko które wjeżdża na górę ma jeszcze następcę w postaci talerzyka jadącego wyżej. Ze szczytu prowadzi dość płaska czerwona trasa numer 20- Pala Santa, dopiero potem jest zasadnicze Variante Muro Santa 20a i dużo mniej nachylone Collegamento Zanggen 20b (obie oznaczone jako czarne, ale 20b raczej na to miano nie zasługuje). Tak czy owak, lubię ten ośrodek. Obereggen W Carezzy byłem w zeszłym sezonie. Musze powiedzieć, że korzystając ze styczniowego niskiego sezonu wyjeździłem się bardzo satysfakcjonująco. I niech was nie zwiedzie zachęta, że to idealne miejsce dla rodzin z dziećmi. One oczywiście, też będą zadowolone, ale mamy główną, otwartą w zeszłym sezonie gondolę, pod którą przebiegają dwie porządne czarne trasy i jakieś czerwone warianty. Nawet zjazd do Nova Levante, dość wąski w lesie jest OK. Środek ośrodka z żółto-czarnym krzesłem jest istotnie niebieski, ale jadąc dalej jest Paolina i pod nią kolejna wymagająca sekwencja czarno-czerwona. To jeszcze nie koniec, bo pod masywem Latemar jest jeszcze jedna czarna bestia, prosta, równa, dając wgląd w cały przebieg trasy. Bardzo dobry ośrodek. Nie mam wystarczającej wiedzy na temat gastronomii, nie miałem czasu . W San Martino di C. byłem dawno. Pamietam główna trasę Tognola pod stara gondolą. Te białe jajka zostały 2-3 lata temu zamienione na nową infrastrukturę. Podobnie, jak @idealistzapamiętałem szczebelkowe, białe krzesełko pamietające Gustavo Thöniego, być może. Ale trasy były dobre. Byłem jeden dzień. W- 12 replies
-
- 16
-
-