Jeździłem w SMR i COS od czwartku do niedzieli. Póki nie było tłumów (przed weekendem) to i nie było dużych muld. Ale na ich powstawanie ma wpływ kilka rzeczy:
- tłok - oczywiste ale gondola i kanapy zwięszyły ogólną ilość ludzi na trasach. Nawet otwarcie kolejnych niedużo pomoże.
- stromsze niebieskie odcinki na końcu tras 3 i 4 - wielu wtedy spycha śnieg przed sobą, szczególnie mniej ogarnięci snowboardziści, w ten sposób powiększając muldy.
- stromizny (względne) na końcu tras - np. nr 4, kiedy już trzeba jechać wolno, bo zaraz kolejka i nie można tego stromszego odcinka pokonać bez zdzierania śniegu.
- pogoda - lekko powyżej zera i klejący śnieg tworzył idealne warunki do powstawania kupek śniegu.
Jak się kilka rzeczcy na raz złoży, to coby nie zrobili muldy się pojawią. Jeździłem i po większych muldach np. w Kaprun pod koniec dnia. Jedynym wyjściem jest przeratrakowanie w środku dnia i kiedyś to było robione. Jazda po świeżym śladzie ratrakowym jest jeszcze lepsza niż ranny sztruks, bo ten bywa już przymarznięty.