Na własny użytek z żoną od dłuższego czasu nazywamy Hirschera, może trochę nieładnie, " mały, zawzięty Hitlerek" . Chociaż, gdyby przetłumaczyć na polski jego nazwisko, to brzmi ono calkiem sympatycznie, bo coś jak Jeleński.
Tak trochę żartem, to jest sposób na takie oszustwa jak Hirschera- sztywne tyczki w bramkach jak jeszcze w latach 70-tych. Niech wtedy spróbuje swoich ryzykownych technik.