Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Magwiska

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    22
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Magwiska

  1. Słotwiny Arena - super warunki, lekki mrozik, świeży opad śniegu, pod spodem zamarznięty „podkład”. Totalna odmiana po typowo wiosennym śniegu, z którym mieliśmy ostatnio do czynienia. Jeździło się znakomicie - stok cały dzień się trzymał i jako osoba średniozaawansowana mogłam podszlifować trochę technikę. Szkoda, że to nasz ostatni dzień w Krynicy i już jutro wyjeżdżamy
  2. Wczoraj do południa jeździliśmy na Jaworzynie Krynickiej. Pojechaliśmy tam na rekonesans, aby sprawdzić, jak wyglądają trasy na słynnej Jaworzynie. Otwarte były trasy: 1, 2,2a, 3, później 6 - wcześniej ta trasa była zamknięta -trening (?) . Nie spodziewaliśmy się cudów, jeśli chodzi o warunki - w końcu od kilku ładnych dni jest temperatura na plusie (przynajmniej w ciągu dnia). Pogoda faktycznie była istnie wiosenna - ciepło, bezchmurne niebo i piękne słońce, które skutecznie kąsało śnieg, więc już po godzinie 10 odczuwalna była degradacja stoków. Nie daliśmy rady jeździć w takich warunkach z przyjemnością więc po godzinie 12 przenieśliśmy się do Tylicza (znów ośrodek Tylicz Ski) gdzie udało się fajnie pojeździć prawie do 16. Stok przy nowym krześle trzymał się w miarę dobrze, brak większych odsypów i muld. Na stokach przy starej kanapie widoczne były coraz większe przetopy, ale dało się w tamtej części całkiem dobrze pojeździć. Dzisiaj byliśmy znów w Tyliczu, lecz w drugim ośrodku- Master Ski. Ośrodek sam w sobie sympatyczny, z kilkoma wariantami tras - wszystkie były czynne, lecz i tu wiosenna aura dała o sobie znać - śnieg mięciutki, jedynie na skrajach tras w miarę się trzymał zwięźle W najgorszym stanie były te skrajne trasy - prowadzące przez las oraz trasy z drugiej strony, obok slalomu (przetarcia, przetopy). Trochę ludzi przyjechało lecz nie staliśmy w kolejce nie dłużej niż parę minut. Chwilę po godz. 14 skończyliśmy jazdę - coraz bardziej rozjeżdżone główne stoki odebrały nam przyjemność i siły do dalszej jazdy. Jutro nasz ostatni narciarski dzień w Beskidzie Sądeckim - zamierzamy odwiedzić stację Słotwiny Arena.
  3. Dzisiaj miała być Jaworzyna, ale wybraliśmy Tylicz (stacja narciarska Tylicz Ski) na rozgrzewkę. Rano był zmrożony śnieg, potem puścił i porobiły sie odsypy (muld na szczęście brak) ale praktycznie do godz. 14 można było jeździć bez większych katuszy Ludzi mało, praktycznie brak kolejek do wyciągów. Większość tras otwarta. Jednym słowem - udany, słoneczny narciarski dzień !
  4. Magwiska

    Jaworzyna Krynicka

    My jesteśmy już w Krynicy i jutro będziemy jeździć na Jaworzynie, pojutrze chyba wybierzemy Słotwiny. Zastanawiam się, które z obecnie otwartych tras (1,2,2a,3, 6) są najprzystępniejsze dla osoby jeżdżącej na poziomie raczej średniozaawansowanym wymagającej doszlifowania (czyli mnie), oprócz tej niebieskiej trasy przy łamanym orczyku ?
  5. W przyszłym tygodniu mamy zaplanowany pobyt w Krynicy. Pierwotnie miał być to wyjazd turystyczno-górski, ale sprzęt narciarski też ze sobą weźmiemy Może akurat uda się jeszcze pojeździć w którymś z okolicznych ośrodków (niestety, narciarski niedosyt po ostatnim i obecnym sezonie)...Choć niewątpliwie i tam „wiosenne” temperatury dają popalić. W każdym razie, jeśli da się jeszcze pojeździć w Krynicy lub w okolicach, mogę zdać relację
  6. Cześć ! Wybieram się w połowie marca na Stubai i szukam dla siebie szkoły/ instruktora. Nie jestem osobą początkującą, lecz raczej średniozaawansowaną i chciałabym podszlifować umiejętności w życzliwej atmosferze. Czy możecie polecić mi jakąś szkołę z polskojęzycznymi bądź od biedy, z anglojęzycznymi instruktorami? Pozdrawiam, Magda
  7. Cześć! Mam banalne pytanie - w jakich godzinach są czynne kasy? W godzinach operacyjnych ośrodka tzn. 8.30 - 16 ? Nigdzie nie znalazłam informacji na temat godzin otwarcia kas...
  8. Hejo! Na ten sezon planowaliśmy wyjazd zagraniczny na narty, jednak towarzystwo się posypało... Zaczęłam więc szukać w pojedynkę wyjazdu z Wrocławia w Alpy (kraj obojętnie) o charakterze szkoleniowym lecz rekreacyjnym - ot po prostu możliwość podniesienia swoich umiejętności (powiedzmy, że jeżdżę równolegle ześlizgiem po niebieskich, rzadziej czerwonych trasach). Miesiąc, jaki mnie interesuje to przełom luty-marzec lub sam marzec. Wydaje mi się, że jedyną dla mnie opcją są oferty studenckich biur podróży, ale do końca nie jestem przekonana, ze względu na atrakcje towarzyszące takim wyjazdom (imprezki, imprezki i jeszcze raz imprezki - co zrozumiałe, studencka brać potrzebuje się wyszumieć i ja to rozumiem, bo sama przerabiałam ten temat za czasów studiów, zresztą sama jestem jeszcze w wieku dość studenckim ) . Jeśli jest inaczej, niech mnie ktoś z błędu wyprowadzi Plus takich eventów jest taki, że można poznać nowych ludzi, zintegrować się i wyluzować trochę No i ceny też dość przystępne. Jeśli byliście na takich wyjazdach organizowanych przez studenckie organizacje - chętnie poczytam opinie Jeśli macie do polecenia inny zorganizowany wyjazd, gdzie są mile widziani "single" - również chętnie poczytam! Czołem!
  9. Byłam w sobotę (18.02) w Zieleńcu. Jeśli chodzi o warunki śniegowe (na podstawie ośrodka Mieszko, po którym się bujałam) dominował twardy, zmarznięty śnieg, a także gdzie niegdzie połacie lodu, pokryte cieniutką warstewką śniegu. Dużo ludków (wiadomo, ferie...) i trzeba uważać na oblodzone chodniki/ścieżki. EDIT: Polecam obiady w Orlicy, są całkiem smaczne i domowe!
  10. Dobry wieczór! Langi zwróciłam, a że w tamtym sklepie wyczerpał się już (że tak to ujmę) asortyment, odwiedziłam także inne wrocławskie sklepy. By sobie wszystko usystematyzować, przeczytałam jeszcze raz Wasze porady i na spokojnie mierzyłam różne modele, puszczając sugestie niektórych sprzedawców (tych chcących wcisnąć mi kompletne kapcie lub buty o numer niż miarka wskazywała za duże) mimo uszu. W końcu natrafiłam na buciwo, będące dla mnie nadzieją. Wszystkie domowe i balkonowe sprawdziany (na zimnie) przeszły pomyślnie. Jutro ich "rozprawiczenie" na zielenieckich stokach.Trzymajcie kciuki!
  11. Dlatego wzięłam najbardziej pasujące (wg. odczuć ze sklepu) na próbę do domu, alby zweryfikować te wrażenia - na spokojnie poprzymierzać i posprawdzać. @gregre0sprawdzałam je bynajmniej nie w pozycji siedzącej, a przyjmując tą właściwą narciarską, naciskając na języki, przymiarka botka i skorupy Próba negatywna, no cóż - fajnie, że chociaż mam tą możliwość zwrotu/wymiany. Za wszystkie Wasze rady jestem bardzo wdzięczna, wzięłam je sobie do serduszka i starałam się do nich stosować na tyle, na ile pozwalały mi możliwości I tak jest progres, bo już odczułam różnice pomiędzy tymi a Langami, no ale ideał (albo chociaż zbliżenie do ideału) to nadal nie jest @FerraEnzoCo do pomiaru stóp - oczywiście mierzyli na miarce, w tym sklepie wyszło 24 cm, ale np. w sklepie Salomona (w którym byłam, zanim wzięłam te pierwsze buty) wyszło mi 23,5... U mnie jest jeszcze problem tego typu, że mam dość wąskie stopy i nawet kupując zwykłe buty, do chodzenia na co dzień (a najbardziej typu czółenka, baleriny bez gumki) mam problem ze znalezieniem pasujących. Panom w sklepie wspomniałam o tym fakcie i starali się wyszukiwać węższe modele. Do jednego z tych "węższych" np. nie byłam w stanie włożyć nogi w ogóle (jakaś mniej znana, japońska marka)... Cóż, do 3 razy sztuka - tak liczę A jak nie, to do skutku...
  12. To znowu ja Cóż, buty będą do zwrotu/wymiany. Popróbowałam je trochę w domu i po jakimś czasie, przy średnim dopięciu zaczęły mi drętwieć stopy. Już chyba wiem, w czym problem - wyjęłam wczoraj botka i okazuje się, że jeszcze z pół cm brakuje na długości, na szerokości też by mogły lepiej przylegać, szczególnie w okolicach kostki i pięty. Skorupa też jest za długa - jak włożyłam nogę do pustego buta i przyjęłam pozycję narciarską, to przerwa pomiędzy piętą a skorupą wynosiła gdzieś z 3-4 cm (na oko) ! Chyba muszę wziąć rozmiar 23,5 (te obecne mam 24), albo poszukać wśród węższych modeli
  13. Hejo Wpadam się pochwalić (mam nadzieję). Zwróciłam tamte Salomony i po dokładnym pomiarze stóp, kilku przymiarkach różnych modeli, przeważnie nowych, wzięłam "na próbę" rozmiar mniejsze, najbardziej dopasowane, trzymające nogę i niepowodujące dolegliwości - Lange Delight Exclusive Flex 80 (mierzyłam jeszcze dla porównania ten sam model, tylko flex 65, ale tamte to zdecydowanie za miękkie). W przeciwieństwie do poprzedników, są to nówki, z metkami. Mam możliwość zwrotu, kiedy w trakcie "próby domowej" zaczęły by się jakieś drętwienia, bóle i inne "dyskomforty".
  14. Właśnie widzę Na temat doboru i eksploatacji butów narciarskich można by było napisać niezłą pracę dyplomową hihi Z taką ilością informacji i wskazówek, jakie tu otrzymałam, następne zakupy nie mogą się nie udać Mam już upatrzone sklepy we Wrocławiu np. Ski4you ma całkiem niezłe ceny, asortyment (prowadzą też sprzedaż online) i opinie w necie. W przyszłym tygodniu, gdy będę miała więcej czasu, to podjadę i obadam temat.
  15. Magwiska

    Hejooo!

    Witaj Maćku, miło Cię poznać, chociaż znamy się już troszkę z innego wątku Myślę, że zadomowię się tu i zostanę z Wami na dłużej. Fora tematyczne są o tyle fajne, że można podyskutować i powymieniać doświadczenia z podobnie zafiksowanymi ludźmi, poczytać rady doświadczonych Oj ciągnie, ciągnie, to prawda. Mimo, że wiem ile jeszcze pracy przede mną to jestem pozytywnie nastawiona, otwarta na nową wiedzę Sezon się jeszcze nie kończy; w obecnym mam nadzieję wybrać się kilka razy, o ile warunki pogodowe i czas pozwolą...
  16. Nie no, otrzymałam tutaj tak konkretną garść wskazówek, że teraz nic tylko wybrać się na świadome zakupy Wiem, wiem, że w przypadku butów polecanie konkretnych modeli nie ma sensu, bo jak to się czasem mawia: jednemu przypasuje rybka, innemu pipka Jeszcze raz dzięki wszystkim za pomoc! Co do filmiku przytoczonego przez @FerraEnzo - obejrzę w wolnej chwili w całości, bo wiedza odnośnie wyboru desek także mi się przyda (też będę się rozglądać, ale to już definitywnie po sezonie). Tak ostatnio mogło być, trafnie ujęte w słowa Pozwolę sobie na pewną analogię, która mi się nasunęła - z tymi palcami podobnie rzecz ma się do jazdy konnej, którą niegdyś dość regularnie uprawiałam (a obecnie baaardzo rzadko - z tych samych powodów co narciarstwo). Kulenie palców w bucie powodowało napięcie, usztywnienie całej nogi, co się przekładało na komunikację z wierzchowcem i również na równowagę w siodle. A co do jazdy na jednej narcie - właśnie ostatnio takie ćwiczenie przerabiałam podczas lekcji z instruktorem i faktycznie - jest ono "awykonalne" jeśli się nie przybierze odpowiedniej pozycji Następnym razem postaram się wybrać jakiś trochę spokojniejszy ośrodek/stok, aby móc na spokojnie sobie porobić tego typu ćwiczonka.
  17. Cześć! Za namową jeżdżącej przyjaciółki, swoją przygodę z nartami zaczęłam w sezonie 2003/2004, jako 11-letni podlotek. Na stoku towarzyszył mi mój tato, który takim całkiem debiutantem nie był, bo za łebka zjeżdżał z górki w parku na drewnianych dechach. Mama nie jeździła - była wiernym kibicem, czekającym na nas z termosem pod stokiem W pewnym momencie zaopatrzyliśmy się z tatą w swój własny sprzęt, na giełdzie, kupując w sumie co popadnie. Wydaje mi się, że m.in. źle dobrany i nieserwisowany (!) sprzęt był przyczyną moich lęków i braku postępów, a w przypadku taty - upadku, który za sobą poniósł kontuzję barku i ostatecznie rezygnację z narciarstwa po 2-3 sezonach. Wraz z tatą, przestałam jeździć i ja. Jednak gdzieś tam w głębi duszy tęskniłam i gdy tylko usamodzielniłam się finansowo, postanowiłam wrócić... po 9 latach I tak się bujam trzeci sezon (no, jeśli mam być szczera, to drugi, bo w zeszłym byłam tylko raz). Nie jeżdżę zbyt często z tego względu, że ograniczają mnie studia - uczę się zaocznie na "magisterce". Na szczęście to już ostatni semestr, więc od przyszłego sezonu będę miała przynajmniej weekendy do dyspozycji A tak w ogóle, to jestem Magda, mam 24 lata i mieszkam we Wrocławiu
  18. Nie upieram się przy większym, luźniejszym bucie - jestem skłonna zdecydować się na mniejszy/baaardzo na styk, jeśli tylko ma się poprawić komfort jazdy i ewentualne postępy. Sęk w tym, by znaleźć teraz "te jedyne" @FerraEnzo dokładnie tak- miewam problem z siadaniem na tyłach, czego jestem świadoma. Jest to niestety nawyk sprzed tej 9-letniej przerwy, kiedy jako "siuśka" też jeździłam na niedopasowanym sprzęcie (i mój tato również - niestety po tych 3 sezonach wspólnej jazdy zrezygnował z nart). Byłam samoukiem, głównie na zasadzie "prób i błędów", byle jakoś zsunąć się z górki, bez szkody dla siebie i dla innych. Miałam do tego blokady i lęki. Teraz, po tej przerwie mam zgoła inne podejście, lecz jakby mniej czasu
  19. Ależ ja nie miałam na myśli wygody jako takiej (jak w butach do chodzenia na co dzień), tylko brak dyskomfortu, bólu. Słowo "wygoda" w odniesieniu do butów narciarskich to był taki skrót myślowy. Dlatego proszę tutaj o rady, żeby wiedzieć, czym się kierować następnym razem, by nie popełnić tego samego błędu
  20. Tak, w tych obecnych mam flex 85. Nie wiem, jakie miały te z wypożyczalni, nie zwracałam wówczas na to uwagi (wypożyczając, mówiłam, że sprzęt dla raczej początkującej osoby). Jestem z Wrocławia, wiem że sklepów pewnie kilka się znajdzie i tu pytanie do dolnoślązaków - który ma naprawde kompetentną obsługę? Byłam wprawdzie w Factory na Granicznej, w sklepie outletowym Salomona, ale tam akurat nic dla mnie nie mieli. No, ale to outlet, wiadomo. Być może szybciej bym znalazła w "normalnym" sklepie, ale nie chcę też wydać fortuny na buty
  21. Dzięki Wam wszystkim za wszelkie sugestie! Teraz już wiem, że to był nietrafiony zakup, toteż w ciągu najbliższych dni pójdę oddać te nieszczęsne buciory... Dość twarde, czyli na jaką twardość zwracać uwagę przy takim poziomie zaawansowania, jaki "reprezentuję"? Słyszałam/czytałam różne opinie - jedni mówią, żeby nie oglądać się na flex tylko na wygodę; inni, że na początek wybierać buty z flexem max 70-80, ewentualnie z flexem zbliżonym do wagi, o ile mieści się w normie dla danego wzrostu (jeśli trzymać się tej reguły, to w moim przypadku, gdy ważę 63 kg przy 172 cm to ok.70 ?); z kolei jeszcze inni - żeby od razu szukać butów optymalnych, średniej twardości bo te miękkie dość szybko zrobią się za miękkie wraz z postępami w nauce...
  22. Cześć Niedawno zakupiłam swoje własne buty i po niedzielnym ich "debiucie" mam wątpliwości... Zdaję sobie sprawę z tego, że moje umiejętności narciarskie są malutkie, ale buty to ponoć najważniejszy element sprzętu narciarskiego i też powinny mi na swój sposób ułatwiać tą naukę Jeżdżę 3 sezon po 9-letniej przerwie (przed tą przerwą jeździłam jakieś 2-3 sezony, wówczas poza pług nie wyszłam), cały czas się uczę, jestem otwarta na dalszy rozwój - oczywiście na poziomie rekreacyjnym, bo o wyczynie nie myślę Swój poziom jazdy oceniam na niezbyt mocne 4 wg. forumowej skali. W związku z tym, że na nowo "połknęłam bakcyla" postanowiłam pomału zaopatrywać się we własny sprzęt. Na pierwszy ogień poszły buty. Nie chciałam na początek inwestować w nowe, zatem udałam się do jednego z wrocławskich komisów, gdzie polecono mi kilka modeli, w tym ten, który wydawał mi się wówczas najwygodniejszy, czyli salomon Idol flex 85 i do tego bardzo dobry stan. Wzięłam te Salomony, połaziłam jeszcze w nich po domu, aby się do nich przyzwyczaić i zabrałam je w niedzielę po raz pierwszy na stok. Ogólne wrażenie - nie byłam w stanie panować nad nartami (wypożyczonymi) w wystarczającym stopniu, a na początku rozbolały mnie w nich łydki. Potem okazało się, że buty były za mocno zapięte więc poluzowałam klamry. Jak poluzowałam - przez moment było ok, potem noga mi latała w bucie jak przysłowiowy "Żyd po pustym sklepie", narta (z wypożyczalni) już się totalnie nie słuchała... Jak dopięłam je z powrotem - ból w łydkach powrócił, aczkolwiek sporo mniejszy niż na początku jazdy, ale jednak. Wcześniej, jeżdżąc w wypożyczonych butach nie miałam takiego problemu - ani z bólem nóg ani z kontrolą nart, a przecież powszechnie wiadomo, na jakie często buty można natrafić w wypożyczalniach. Sfrustrowana, postanowiłam na dniach udać się do tego komisu i wymienić na inne, może miększe (jest taka możliwość) ale zarówno instruktor (z którym wykupiłam sobie godzinę lekcji) i pani z wypożyczalni (z którą się jakoś tak zgadałam) powiedzieli, żeby dać im szansę i poczekać do końca sezonu - jak dalej będzie kiepsko, to wtedy wymienić. Zwracam się o pomoc do Was, jako do osób doświadczonych (jeżdżę głównie sama i nie mam się nawet kogo poradzić w tych kwestiach) - czy buty mają szansę się w jakiś magiczny sposób "wyrobić" a noga przyzwyczaić , czy faktycznie iść za głosem rozumu, żeby je po prostu oddać bo nic z tego nie będzie?
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...