Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Zderzenie z narciarzem


andrew-w

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj pierwszy raz w życiu zderzyłem się tak na powaznie z innym

narciarzem (Golgota - Szczyrk). Jechał powyżej mnie (nie widziałem go bo nie

mam z tyłu oczu) i w pewnym momencie, gdy mnie doszedł i mijał skręcilismy

ku sobie. Odbiłem sie od niego i walnąłem w śnieg z całym impetem (także

głową) . Miałem KASK i kompletnie nic poczulem. Zgarnałem trochę śniegu

goglami nosem i pod kask. Gość zatrzymał sie 50 m nizej, widząc że sie

podniosłem pojechał dalej. KASK spełnił swoje zadanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz

Niektórzy jezdza szybciej... To jest tez moja zmora. Jade sobie dosc szybko i nagle ktos wykonuje niekontrolowany skret... Zazwyczaj udaje mi sie skrecic w bok (nie mowiac jakie sily musze uzyc, nie raz sie zdazylo ze przez to nadwyrezylem miesien). Dla wszystkich trawersujacych, uwazajcie czasem na tych co chca przyciac na stoku, poszlec troche. Zazwyaj takie osoby obieraja sobie z góry jaka trasa beda jechac (dosc waska) i sie jej trzymaja) Wiec mam prosbe. Nie jezdzie po bokach tras!!! Macie cały środek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz

Tak czytam co napisałeś KoMer i nie wiem, tak do końca, czy mnie wzrok czasami nie myli. Facet, jak chcesz sobie "przyciąć" na stoku, na którym jeżdżą inni, to przytnij sobie język zębami, powinno pomóc. A jak chcesz poszaleć, to jest takie miejsce, kolokwialnie nazywane "wariatkowo" i tam szaleńców jest pod dostatkiem, więc będziesz się czuł jak ryba w wodzie. Jak chcesz pojeździć szybciej to przyjdź sobie na samym początku, gdy odpalają wyciąg i przez jakiś czas będziesz miał cały stok praktycznie dla siebie, ale gdy się już zapełni to zapomnij o "przycinaniu" i "szaleństwach", bo wcześniej czy później zrobisz krzywdę komuś albo sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz

O ile Cię dobrze zrozumiałem to uważasz że jadący z góry szybko narciarz ma pierwszeństwo przed tym co jest poniżej niego i tamten ma uważać, aby nie zajechać drogi temu, który jedzie z góry.

Jesteś w błędzie. Osoba będąca wyżej ma uważać na tych przed sobą, niezależnie od tego czy tamci tną na krechę czy też jadą w poprzek stoku. Takie są podstawowe zasady.

Oczywiście warto zachować ostrożność, ja się bardzo rozglądam i staram się widzieć to co się dzieje powyżej mnie, ale trudno mieć oczy dokoła głowy.

Na większości naszych stoków, a także w Alpach przy sporej ilości ludzi na trasie (też się zdarza) po prostu nie da się szybko jechać w bezpieczny sposób i czasem trzeba sobie odpuścić.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz

Niestety znajomośc kodeksu FIS nie jest w Polsce zbyt powszechna.

Opisze scenke w tv (nie pamiętam juz jakiej) z krótkiej w zmianki o nartach, a w szczególności o bezpieczeństwie, po której o mało mnie kurwica nie wzięła

Pani redaktor przydybała jakąs narciarkę, która na pytanie o bezpieczeństwo z usmiechem opowiada jak to ludzie zle jezdza

- ostanio jakas inna narciarka przed nia nagle skrecila i biedula na nia wpadła

-rezolutna dziennikarka pyta się, czy chociaż przeprosiła

- odpowiedz, ależ skąd

Najsmieszniejsze, ze na koniec podano jeszcze wyrywki z przepisów, w tym to , że narciarz na górze musi uważać na narciarza na dole...

pozdr

Darek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz

Pojawiają się na niektórych stokach tablice z wyppisanym kodeksem FIS.

Ale są IMHO zbyt małe. Ludziska nie czytają bo większość nie zauważa.

A od sprawcy wypadku na stoku mozna ządać odszkodowania (przydało by się obowiązkowe OC), poza tym kodeks wykroczeń tez ma tu zastosowanie - nieumyslne uszkodzenie ciała itp.

Tylko że taki sprawca spieprza zwykle szybko i ciężko go zidentyfikować.

I to by było na tyle

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kodeksu fis:

"Obowiązki narciarza znajdującego się niżej i przecinającego teren:

Każdy narciarz, który chce wjechać na trasę zjazdową, względnie chce przeciąć teren narciarski, musi się upewnić patrząc w górę lub w dół, czy nie stworzy to niebezpieczeństwa dla niego i innych. To samo obowiązuje po każdym zatrzymaniu się."

Jak z tego wynika narciarz poniżej tez ma swoje obowiązki. I wydaje mi się, że większość zderzeń do których dochodzi jest powodowana tym, że ludzie czując, że ktoś za nimi jedzie szybko zjeżdżają nagle w bok zamiast dać się spokojnie wyprzedzić. Jeśli wybiorą tą samą strone co narciarz znajdujący się wyżej to jest BUM. Co do szybkiej jazdy to :

"Panowanie nad szybkością i sposobem jazdy:

Każdy narciarz musi dostosować szybkość i sposób jazdy do swoich umiejętności, do warunków terenowych i pogody. " Więc jeślli ktoś dobrze jeździ to może jeździć szybko i nie musi być nazywany od razu wariatem przez innych.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kodeksu fis:

"Więc jeślli ktoś dobrze jeździ to może jeździć szybko i nie musi być nazywany od razu wariatem przez innych"- zgadzam się, ale

"wydaje mi się, że większość zderzeń do których dochodzi jest powodowana tym, że ludzie czując, że ktoś za nimi jedzie szybko zjeżdżają nagle w bok zamiast dać się spokojnie wyprzedzić"- dla mnie tzn., że wiekszość wypadków jest spowodowana przez narciarzy jadących z góry, łamiących kodeks FIS, z czym tez sie zgadzam

Nie przeszkadza mi jeśli ktos panując nad nartami jedzie szybko, ale dostosowanei predkosci do swoich umiejetnosci i warunków oznacza według mnie to , ze jadący z góry potrafi uniknac zderzenia w wypadku gdy ktos przed nim nagle skreci, przewroci się itp. Jezeli nie potrafi to wina jest na ogół po jego stronie

Z fragmentu, który zacytowales na początku nie wynika wcale, ze narciarz musi jechac na kreche, czy smigiem na dol. Moze miec ochote na asymetryczny slalom, a moze po prostu zobaczyc kamien na trasie i nagle skrecic, zeby na niego nie wpasc

Oczywiste jest, ze jak ktos chce wjechac na stok z boku, czy tez przejechac stok w poprzek to powinien popatrzec do góry i o tym jest ten wyrywek z FIS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kodeksu fis:

Otoz to.

Przytoczony fragmet dotyczy "wlaczania sie" do ruchu.

Natomiast interpretacja prezpisu mowiaca o "pierwszenstwie" jest jednoznaczna.

Bedacy powyzej ma obowiazek bezkolizyjnie minac narciazy znajdujacych sie ponizej. Musi przy tym ominac ich w odleglosci "bezpiecznej" (b. wazne w wypadku mijania dzieci), a tym samym musi przewidziec wszystkie mozliwosci zachowania sie narciaza mijanego.

Kropka.

Poz.pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kodeksu fis:

Jebaka, jeśli do mnie pijesz, to nikogo nie nazwałem wariatem, a jak już nauczysz się czytać tekst i rozumieć co tam jest napisane, to będziemy mogli pogadać jak równy z równym. To samo dotyczy twojej błędnej interpretacji obowiązków narciarza znajdującego się niżej. Jest napisane jasno i wyraźnie, że te obowiązki dotyczą narciarza włączającego sie do ruchu, albo przecinającego teren narciarski w poprzek, czyli takiego, który znajdował sie na innej trasie i trasa ta krzyżuje się z następną. Jeśli dwaj narciarze jadą po tej samej trasie w tym samym kierunku, czyli w dół, to ten który znjduje się powyżej jest odpowiedzialny za ewentualną kolizję. To tak jak z samochodami, jeśli ktoś mi wjedzie w bagażnik, to wina jest jego i tylko jego.

P.S. Nie odgryzaj się tylko dlatego, że nie podoba mi się twoja pojebana ksywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kodeksu fis:

Panowie! Panowie! Więcej opanowania. Nie ma się o co wściekać - popatrzcie za okno... śnieg, śnieg i stoki czekające na Was. Ja już nie mogą się doczekać fajrantu...

Z harcerckim pozdrowieniem CZUWAJ (by w kogoś nie wjechać lub by nie zostać rozjechanym)

ardu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Krzysiekk

Nie odgryzam się wcale. Nawet nie zauważyłem, że bierzesz udział w tej dyskusji. Ale: porównanie do auta wjeżdżającego ci w tył bagażnika nie jest dobre. Lepsze jest za to takie: wyprzedzasz samochód a on nagle zajeżdża ci droge zjeżdżając na lewy pas. Z kodeksu wynika, że jadąc stokiem w dół nie można nagle bez patrzenia w górę zjechać ostro w którąjś strone i zatrzymać się a tak niestety robi dużo ludzi i ma pretensje że na niego najedziesz. Prawda jest taka, że każdy wypadaek jest inny i nie można od razu powiedzieć, że ten co jechał wyżej jest winny. Ja chciałem zwrócić uwagę na to, że często zdaża się, że właśnie jest odwrotnie i ten jadący wyżej narciarz choćby nie wiem co robił może nie ominąć zajeżdżającego mu droge narciarza poniżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Krzysiekk

Jebaka myślę że jesteś w mylnym błędzie. IMO źle interpretujesz przepisy kodeksu FIS. Jadąc po tej samej trasie raczej jej nie przecinasz. I obowiązkiem tego wyżej jest uważać na użytkowników stoku znajdujących się poniżej. I to jest sensowna zasada. Jeżeli jadący wyżej wali w narciarza/snowboardzistę który był niżej to "nie dostosował prędkości do warunków jazdy" niestety i jest winien.

Wiem że jest to kłopotliwe, bo zdarza mie się szybko polechać jak na moje umiejętności, ale uważam że lepiej się wywrócić w ostateczności niz w kogoś wjechać. A jak dużo ludzi na stoku to nie zapieprzamy ile fabryka dała.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

:D Spox, ale chyba mnie nie zrozumiełeś. Chodziło mi o to, że nie zawsze jest wina tego który jest wyżej. Nawet jakbyś jechał baaaaaaardzo wolno to jak narciarz przed tobą ostro zakrawędziuje i się zatrzyma natychmiast tuż przed tobą to masz duże szanse w niego przypieprzyć. I mimo wszystko jak się chce zatrzymać to patrze do góry czy komuś nie zagrodze drogi. Pewnie, że jak ktoś przed tobą skręci to już twoja głowa w tym żeby w niego nie wjechać. Ale miałem na myśli całkowite zatrzymanie na trasie. Ludzie czasami zatrzymują się gdzie im jest wygodnie i nie zwracają uwagi na innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Hmmm, trochę trudno ci przetłumaczyć pewne rzeczy, mości Jebako. Jeżeli jadę w dół stoku i zbliżam się do narciarza, który jedzie przede mną i jadę szybciej od niego, to nie czekam aż dzielący nas dystans wyniesie 2 metry, tylko zmieniam swój tor jazdy dużo wcześniej właśnie dlatego, że jak temu niżej przyjdzie do głowy zahamować, czy nawet stanąć, to jestem w stanie uniknąć bliskiego spotkania trzeciego stopnia z kilkoma niewiadomymi. Twoje porównanie do samochodów i zjeżdżaniu na Twój pas ruchu jest pozbawione sensu, bo na stoku nie ma pasów ruchu i każdy jedzie jak mu wygodniej, niektórzy nawet od boku do boku, czyli nie robią nic innego, tylko (według ciebie) zajeżdżają innym drogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zderzenie z narciarzem

Drogi andrew-w .... mnie takze kask pare razy uratowal zdrowie jak nie zycie a na pewno twarz....... pare razy od tyczki no i wiele razy od lodu, narty i zderzen .... a pozatym w kasku jest inny komport jazdy ... 1000 razy lepiej niz w zwyklej czapce.... to moja opinia ..... najgorsi sa kamikadze co na stoku sprzetu kompletnie nie kontroluja a zapierdala** z ogromna szybkoscia ... i to konczy sie tak jak u ciebie ............ pozdro raksa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zderzenie z narciarzem

Krzysiekk... Wyluzuj troche. Swoje w wariatkowie juz wysiedzialem, a i nawet ostatio przestalem brac srodki :D

A tak na serio. Stok jest dla wszystkich, tak? Czyli dla tych co jezdza szybciej i wolniej. Skoro ci co lubia sobie przyciac na stoku (jesli chodzi o jezyk to zalezy od upodoban) maja przestrzegac zasad i jezdzic tak by nikomu krzywdy nie zrobic to ci co lubia sie wolniej powiozic tez powinni uwazac.

Nie po to płace ciezkie pieniadze za ski passy by jezdzic z samego rana i pod wieczór.

Oki, poczatkujacy jezdza sobie niebieskimi trasami. Tam faktycznie powinno sie zwracac wieksza uwage. Ale na czerwonych i czarnych sa juz "bardziej" zaawansowani. I oczekuje sie od nich troche rozwagi. Przede wszystkim niech nie zatrzymuja sie gdzie popadnie!!! Po drugie niech nie robia gwałtownych i nieoczekiwanych skretów. Mozna przewidziec jaka kto obrał trase, jak szerokie robi skrety itp. A tu nagle gosc robi gwałtowny skret bo ma ochote jachac po drugiej stronie stoku i jedzie w poprzek stoku na druga strone. A ja jak wpadne w takiego ciecia to jestem winny.

Juz od pieciu lat dane mi jest szusowac po alpejskich stokach (wczesniej tez jezdzilem na nartach przez pare dobrych lat) i ani razu nikt nie wpadł na mnie. Na szczescie ja tez w nikogo nie wjechalem, ale pare razy bylem tego bliski.

Zawsze dostosowywuje jazde do umiejetnosci i warunków. Ale to nie znaczy ze mam jezdzic wolno. Swoim postem chcialem tylko prosic tych co wola mniejsze predkosci by tez zwracali uwage na szybszych. Niech nie zapominaja ze sa inni na stoku. Zreszta słychac jak ktos dojezdza lub jedzie obok nas (przynajmnie ja mam tak czuły słuch). By oni tez dostosowali swoje zachowanie na stoku do predkosci. I przyklad z samochodem ode mnie. Jak jest autostrada (nartostrada :P) to jak nas krew zalewa gdy wyprzedzaja sie ciezarówki, lub samochody kiedy jeden jedzie np. 80km/h a drugi wyprzedza go z predkoscia 83km/h. A my jestesmy zmuszeni gwałtownie hamowac bo brak nam pasów...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zderzenie z narciarzem

Komer

Ok moge się zgodzić, że czerwone i czrne trasy są dla bardziej zaawansowanych i dlatego wlasnie tam mam ochote robic nagle skrety (co nie znaczy, ze robie to na slepo, bez patrzenia w górę)

Od tych "bardziej zaawansowanych" można też chyba oczekiwać, że sami potrafią zrobić nagły unik i potrafią wyminąć narciarza na dole. Jeśli nie, to powinni zweryfikowac poziom swoich wlasnych umiejetnosci.

Nie mam nic przeciwko szybkiej jezdzie, pod warunkiem że się panuje nad nartami i nie stwarza niebezpieczeństwa dla innych.

Co do zatrzymywania na stoku to zgoda- na pewno nie powinno się robic tego na środku stoku, ale to nie zmienia faktu, ze jak ktos sie zatrzyma to mozna go staranowac

Jezeli chcesz porównywać stok narciarski do autostrady- to trasa ma tylko jeden pas- nie widzialem namalowanych linni na trasie

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Mysle, ze dobrze by bylo gdybys dal sie prezkonac mariuszowi.

Tak bedzie nie tylko lepiej dla ciebie i innych ale bedzie tez zgodnie z zamiaraiami tworcy kodeksu.

Jeszcze raz:

Obowiazkiem znajdujacego sie "powyzej" narciarza jest dokladne rozpoznanie sytuacji na jego przedpolu celm bezpiecznego (bezkolizyjnego) omijania narciarzy bedacych "ponizej". Musi on prezwidziec wszystkie reakcje narciaza mijanego!!!!

Poz.pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zderzenie z narciarzem

Dodam swoje 3 grosze bo własnie wróciłem z Zakopca. Miałem swój czarny moment. Właśnie zapodawałem krechę z Szymoszkowej, po uprzednim wyczuciu że zrobiło się dość luźno po prawej zdecydowałem się pojechać na prawo od wyciągu. Jakiś gość jechał z dzieckiem ucząc je. Jechali sobie grzecznie środkiem w lewo kiedy nagle dzieciak zakręcił w prawo. Miałem z 80 na budziku ( tak na oko - może przesadzam ) W każdym razie telepawka niezła i raczej skupiałem się na ustaniu a tu nagle trzeba skręcać. Gościowi oczywiście do głowy nie przyszło żeby sprawdzić czy ktoś jedzie tylko pojechał za dzieckiem i zrobiły się nagle 3 osoby w dość wąskim miejscu między słupem kolejki a siatką . Powinienem pojechać na lewo ale to działo się za szybko i niestety wpasowałem się między gościa ( który zdązył wyprzedzić dziecko ) a rzeczonego dzieciaka. Przejechałem ojcu po tyłach i przyłożyłem mu kijem w buta. Dzięki Bogu nie wpadłem na pomysł żeby się przewrócić awaryjnie bo bym mu nogi połamał nartami. Ciary mnie przeszły i więcej nie jechałem po prawej ( po lewej jest więcej miejsca ) Właściwie to wina była moja ale : uważam że robienie szkółki na szybkim stoku to pomyłka, wyczucie co zrobią snowbordziści to już całkowita abstrakcja - awaryjnie zaliczyłem glebę pod samą stacją dolną Gubałówki bo snowbordówka nagle sobie usiadła na muldzie. Ludzie - nie róbcie nagłych, nielogicznych manewrów bez potrzeby ! Można sobie jeżdzić w poprzek stoku ale tak żeby dało się przewidzieć kolejny ruch. No i ogólnie - ciasno i w sumie na każdej trasie mieszają się wszystkie style i to stwarza zagrożenia. A to co się dzieje przed szykaną na Gubałówce to już horror. Tam zawsze siedzi kilka osób a reszta jedzie pomiędzy nimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...