turim Napisano 16 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 16 Sierpień 2005 witam, czy mnoieliście jakieś glebki w których kask okazał się wybawieniem dla WASZEJ GŁOWY?? pytam bo ja do kasku przekonałem się po ostatnim wyjezdzie po którym walnąłem biodrem o lód tak mocno ze n9iemogłem przez mnieśiąc siedzieć na kiblu i spać na prawym boku ( właśnie wtedy doszła do mnie myśł co mogło by się stać gdybym walnął łbem w lód ) a wtedy kasku nie miałem, oczywiście zaraz kupiłem , potem namówiłem moja dziewczyę i reszt e znajomych z którymi czasami jeżdze na zakup kasku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
1973marcin Napisano 16 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 16 Sierpień 2005 czy kask kiedys uratował wam głowe?? ja miałem w nowy rok, śnieg był mokry i udało mi się zrobić dziurę aż do ziemi kask był cały z błota, to był moj pierwszy dzien w kasku:)), teraz zawsze mam go na głowie gdy jestem na nartach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ignacy Napisano 16 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 16 Sierpień 2005 nie, nigdy j.w. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fosek Napisano 17 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 17 Sierpień 2005 nie, nigdy nigdy nie próbowałem jazdy w kasku ale noszę się z zamiarem kupienia go na ten sezon, ponieważ coraz więcej moich znajomych już go ma i bardzo są z tego zadowloleni. A swoją drogą to dobrze go mieć, ale nie chciałbym żeby kiedykolwiek ratował mi on życie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cisiu Napisano 17 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 17 Sierpień 2005 czy kask kiedys uratował wam głowe?? Witam jeżdże w kasku od 2 lat i już 2 razu uratował mi głowe naqprawde sie przydaje jesli ktos się wacha czy kupickask czy nie to niech nawet sie nie zastanawia tylko kupuje pamietajcie ze wypadek nie zawsze musi byc z waszje winy czy jakiejs gleby zawsze ktos w was moze wjechac a czesto sie to zdaża tez mi sie to przytrafiło i to nie raz. Moim zdaniem jazda w kaskach powinna byc obowiazkowa było by napewno mniej urazów. A z drugiej strony kazdy powinien dbać o swoje zdrowie a nie żeby to był jakiś przymus Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Raceman Napisano 18 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 18 Sierpień 2005 czy kask kiedys uratował wam głowe?? Tak racja kask jest teraz nieodzowny. Zauważyłem że teraz nikt z trawersujących stok ,niepatrzy do góry przez ramię czy komuś nie zajeżdża drogi. Jest to teraz chyba najważniejszy aspekt bezpiecznej jazdy na nartach (taki nawyk trzeba wyszkolić w nowicjuszach). Szybość jazdy generalnie się zwiększyła (carvingi) i trzeba uświadamiać ludzi że kask to juz nie jest szpan a konieczność. Kask ratuje życie. Pozdrowionka dla braci narciarskiej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bushmill Napisano 19 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 19 Sierpień 2005 czy kask kiedys uratował wam głowe?? http://www.asport.pl/index.php?cPath=21&sort=1a&page=2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
quba0 Napisano 22 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 22 Sierpień 2005 czy kask kiedys uratował wam głowe?? Nie wiem czy mi uratował, bo nigdy mocno łbem nie walnąłem w nic, ale przy lekkich glebkach chociaż snieg we włosy nie wchodzi, a poza tym, że jeżdze w kasku dla bezpieczeństwa to jezdze też dlatego ze nie cierpie czapek:P szczególnie z pomponami:)) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcin_ski Napisano 22 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 22 Sierpień 2005 czy kask kiedys uratował wam głowe?? tak na budowie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Moby Napisano 22 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 22 Sierpień 2005 czy kask kiedys uratował wam głowe?? Trudno powiedzieć, ale: 1. Kilka lat temu gdy nie miałem kasku i - o zgrozo!!! - moje dziecko też nie, pewna kobieta postanowiła zejść z orczyka na Hali Szrenickiej 10 m przed miejscem, w którym się wysiada. Ja z dzieckiem wysiadałem we własciwym miejscu. Zwijająca sie kotwica uderzyła mnie w plecy a moje dziecko w gogle, które pękły ale osłabiły uderzenie. W następnym sezonie jeździliśmy już wszyscy w kaskach. 2. Korzystając z różnych orczyków kilka razy dostałem w głowę. Przy opuszczaniu osłony - podnóżka na wyciągach krzesełkowych też. Wystarczy chwila nieuwagi. Może nic by mi się nie stało ale guz by był. 3. Raz przewróciłem sie na lodzie przy dużej prędkości. Narty puściły i pojechałem na boku ze 20 m. Nie wiem czy uderzyłem głową bo nic w kasku nie poczułem. Ale upadek był bardzo widowiskowy bo zbiegło się mnóstwo ludzi. 4. Zawsze miałem problem z czapeczką. W kasku jest ciepło, wygodnie i bezpiecznie. Problem robi się gdy jeździmy w kwietniu i słońce przypieka. Tak więc uratował czy nie i tak będę jeździł w kasku i polecam to wszystkim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
thunder Napisano 23 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 23 Sierpień 2005 Czapki z pomponami są świetne! Pompon dodatkowo amortzuje siłę uderzenia głową w śnieg. To stara, sprawdzona radziecka technologia. Pozdrawiam i sorry że nie w temacie:-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kony Napisano 23 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 23 Sierpień 2005 czy kask kiedys uratował wam głowe?? ja w ostatnim sezonie miałem dwie hopski w których gdyby nie kask to conajmniej niezłe guzy by były: 1. Val Thorens, dłuższy płaski odcinek - więc kreseczka coby nie drałować piechotą. lekka myszka dziobem (RC4 Race SC 155cm) no i salto takie że dostałem brawa od ludzi z wyciągu. nie było mi do śmiechu bo prędkość miałem sporą i strachu się najadłem (śniegu też) 2. Lodowiec Pressena, mgła, światło takie że wszystko płaskie przed oczami. prędkość żadna na szczęście, ale wykonałem coś takiego (nie wiem jak) że dostałem nartą w klatę a potem w plecy. efekt - pęknięte żebro. głowa cała dzięki kaskowi. tak więc kaski na głowy ! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TOMEKTUNING Napisano 23 Sierpień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 23 Sierpień 2005 czy kask kiedys uratował wam głowe?? TAAAAAAAAAK. I TO KILKA RAZY. W CZASIE ŚLIZGU BOKIEM NA BOXIE, PODCZAS JAZDY TYŁEM I RAZ DOSTAŁEM KIJKIEM W ...KASK. OPRÓCZ TEGO STOSUJĘ ŻÓŁWIA BODYGLOVES RACING Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Joe91 Napisano 10 Wrzesień 2005 Zgłoszenie Share Napisano 10 Wrzesień 2005 czy kask kiedys uratował wam głowe?? Kask to dobra sprawa. Na zachodzie to wymóg dla dzieci poniżej 15 roku życia. Kask jeszcze mnie nie uratował. Za to plecak tak. We włoszech wiechał we mnie chyba 120 kilowy snowbordzista (kocham tych ludzi). Było to kiedy jechałem sobie spokojnie pod gondolke odpinając buty. No cuż i nie miałem nic do powiedzenia rozpędzonej, włoskiej, tłustej i głupiej dupy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi