Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

do Austrii samolotem


rkempes

Rekomendowane odpowiedzi

witam,

przy wyborze miejsca na spędzenie krótkiego weekendu narciarskiego bardzo ważne jest kryterium odległości - mając nawet 3 wolne dni w weekend raczej cięzko byłoby wypuścić się na lodowiec .

Dlatego też zastanawiam się nad możliwoscią przelotu np. do Salzburga lub Innsbrucka - jest to tylko taka moja pierwsza "przymiarka myślowa ". Czy ktoś może z Was próbował takiego wariantu ? Chodzi mi o to jak taki wariant kształtuje się czasowo - wiadomo, ze na lotnisko trzeba dojechać wcześniej . Trzeba też jakoś dojechać z lotniska do stacji narciarskiej . Czy można zabrać swoje narty itp .

Wiem, że z Wawy do Salzburga mają ruszyć od stycznia tanie linie , tak samo jest z Berlina .

PS. Wątek ten umieszczam w dziale "samochodem na narty" bo po pierwsze tak jakoś wyszło o po drugie - i tak trzeba sie przesiąść na końcu do samochodu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam,

przy wyborze miejsca na spędzenie krótkiego weekendu narciarskiego bardzo ważne jest kryterium odległości - mając nawet 3 wolne dni w weekend raczej cięzko byłoby wypuścić się na lodowiec .

Dlatego też zastanawiam się nad możliwoscią przelotu np. do Salzburga lub Innsbrucka - jest to tylko taka moja pierwsza "przymiarka myślowa ". Czy ktoś może z Was próbował takiego wariantu ? Chodzi mi o to jak taki wariant kształtuje się czasowo - wiadomo, ze na lotnisko trzeba dojechać wcześniej . Trzeba też jakoś dojechać z lotniska do stacji narciarskiej . Czy można zabrać swoje narty itp .

Wiem, że z Wawy do Salzburga mają ruszyć od stycznia tanie linie , tak samo jest z Berlina .

PS. Wątek ten umieszczam w dziale "samochodem na narty" bo po pierwsze tak jakoś wyszło o po drugie - i tak trzeba sie przesiąść na końcu do samochodu :)

o samolotach nic nie wiem, ale jak sprawdzisz to liczę na info... wiem o kolei... wieczorem wyjazd z Warszawy, rano jesteś np. w Klagenfurcie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak byłem 3 lata temu we Włoszech w Val di Sole to tacy państwo lecieli tam samolotem. Żałowali i przysięgali sobie że już wiecej samolotem na narty nie polecą:) Raz ze czasowo wychodzi prawie podobnie, dwa więcej zachodu z tym wszystkim, potem trzeba gdzieś wypożyczyć auto żeby dojechać na miejsce itp, trzy wychodzi dużo drożej. Sprzętu nie mieli ze sobą, wypożyczali na miejscu. Moim zadniem gra nie warta świeczki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli brać swoj sprzęt to trzeba mieć "opakowanie" na deski bo nikt chyba nie chce zeby sie ziaziu z nimi zrobilo to 1 wypożyczenie na lotnisku takowego ( w katowicach box długości 2m szerokości 50cm rok temu ok 400-500zl) nowy chyba ok 700 jak dobrze pamiętam :) także no hmm cenowo może nie najlepiej, wiem ze w ITA np kursują busy do największych kurortów narciarskich z lotnisk (Np z mediolanu) , także jak kto chce to sobie bierze:) ruskie latają bez niczego do austri i sobie chwalą :P (sprzęt kupuja na miejscu a po tyg zostawiają :D )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji tego ze mieszkam w Londynie tylko samolotem wybieram sie na narty.

Ma to swoje wady i zalety.

Z reguly staramy sie szukac osrodka w miare blisko lotniska, wiec w gre wchodza lotniska Genewa (Chamonix w 1 godzine z lotniska), Zurich w Szwajcarii. Innsbruck w Austrii.

Nie polecam Monachium z racji korkow w samym miescie i na autostradach w tym rejonie.

Radze omijac tanie linie z racji tego ze sporo licza sobie za przewoz nart i bagazu powyzej (15/20kg w zaleznosci od linii). Swiss i BA nie licza dodatkowo za narty.

W Szwajcarii warto z lotniska jechac pociagiem (Np w Zurichu dworzec jest zintegrowany z lotniskiem).

Jesli np wybierasz sie do Zermatt, gdzie samochodem i tak nie wjedziesz pociag tym bardziej ma sens. Kupuje sie wtedy Transfer ticket (do kupienia przez internet) na ktorym dojezdzasz do/z osrodka. Tansze i wygodniejsze czesto jest to od wypozyczenia auta.

Co do wypozyczalni aut to Hertz jest calkiem niezly - szczegolnie gdy ma sie zlota karte, wtedy bez kolejki mozna zalatwic odbior auta. Darmowy upgrade do wiekszego modelu tez czesto sie zdarza.

Warto tez spojrzec na mape gdzie jest najblizsze lotnisko.

Sporo austryjackich osrodkow jest dostepnych z Zuricha, wloskich z Innsbrucka, francuskich z Genewy etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli brać swoj sprzęt to trzeba mieć "opakowanie" na deski bo nikt chyba nie chce zeby sie ziaziu z nimi zrobilo to 1 wypożyczenie na lotnisku takowego ( w katowicach box długości 2m szerokości 50cm rok temu ok 400-500zl) nowy chyba ok 700 jak dobrze pamiętam :) także no hmm cenowo może nie najlepiej, wiem ze w ITA np kursują busy do największych kurortów narciarskich z lotnisk (Np z mediolanu) , także jak kto chce to sobie bierze:) ruskie latają bez niczego do austri i sobie chwalą :P (sprzęt kupuja na miejscu a po tyg zostawiają :D )

Linia lotnicza bierze odpowiedzialnosc za Twoj bagaz gdy go nadajesz.

Jesli Ci go zgubia, czy zniszcza to Ci za narty zaplaca, wiec nie widze problemu.

Dobra torba z kolkami lokkera na 2 pary nart to wydatek rzedu 300zl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Południowcy" czyli my z B-B i okolic chyba najszybciej dojadą samochodem.

Z północy kraju czy z rejonu stolicy "flugzeugiem" może się czasowo okazać korzystne.

W Val di Sole z Trento jeździ pociąg z którego na jednej ze stacji przesiada się prosto do gondoli

http://www.ski.it/html/treno-sci.asp?s=750&l=IT

Można sprawdzić z którego lotniska jest najbliżej do Trento.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Linia lotnicza bierze odpowiedzialnosc za Twoj bagaz gdy go nadajesz.

Jesli Ci go zgubia, czy zniszcza to Ci za narty zaplaca, wiec nie widze problemu.

Dobra torba z kolkami lokkera na 2 pary nart to wydatek rzedu 300zl

ale mi chodzi o metalowy:) taki jak mowisz 300zł ale taki "pancerniak" to wiekszy wydatek:)

wiesz zaplacić zaplacą pytanie kiedy:) jak jesteś na nartach a tu ukochanych nart brak:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezes Ryanair zapowiada bankructwo powietrznych przewoźników

Kontrowersyjny prezes irlandzkich tanich linii lotniczych Ryanair uważa,że do końca roku zbankrutuje pięciu lub sześciu powietrznych przewoźników - podała brytyjska stacja telewizyjna ITV. Zdaniem Michaela O’Leary, wiosną na europejskim niebie zostaną tylko najsilniejsi - British Airways, Lufthansa, Air France oraz jego Ryanair, a innym liniom zabraknie rezerw finansowych, żeby przetrwać zimę w warunkach globalnego kryzysu gospodarczego.

Michael O’Leary uznał, że dla jego linii recesja jest korzystna, gdyż - jak powiedział - "oczyści rynek z kulejących przewoźników", a wtedy będzie można kupić tanio samoloty. W opinii analityków, Ryanair nie będzie przejmował bankrutujących linii, tylko ich pasażerów.

Prezes Ryanair zaprezentował także wyniki jego firmy za drugi kwartał. W porównaniu do zeszłego roku dochody spadły prawie o połowę, ale mimo to linia zarobiła na czysto niemal 215 milionów euro. Michael O’Leary planuje uruchomić tanie połączenia transatlantyckie, na których ceny biletów będą się zaczynały od 15 euro.

źródło PR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samolotem szybko i pewnie czy aby na pewno ?

W styczniu 2007 wybrałem się z kumplem na narty do Val di Sole samolotem rejsowym AiItalia.Najpierw z Warszawy do Rzymu potem z Rzymu do Bolzano.

Niestety już z Warszawy opóżnienie 3 godz przez co nie zdązyliśmy na przesiadk

ę do Bolzano po interwencji wsadzili nas do samolotu do Verony. W Veronie dowiedzieliśmy się że zaginął bagaż ale czekał na nas samochód który zawiózł nas do Bolzano na lotnisko ( dotarliśmy po północy).Lotnisko małe i za miastem i zamknięte na cztery spusty. Ostatnim tchnieniem baterii w komórce udało się wezwać taxi, które za 147euro zawiozło nas do Dimaro. Bagaż (ubrania+ sprzęt) dostarczono nam po 48 godz . Dlatego już nigdy nie polecę na narty samolotem. A co do połączenia z Salzburgiem to 24 stycznia leci moja żona , ja z córką i sprzętem jadę samochodem 17 stycznia a 24 stycznia odbiorę ją 8.30 z lotniska w Salzburgu.Rezydować będę w Bad Hofgastein. Zagmatwane to wszystko ale prawdziwe.:mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alitalia leciales i dziwisz sie ze tak wygladala podroz? :eek:

Ta linia juz od kilkudziesiecu lat bankrutuje i upada.

Trzeba miec niezle szczescie zeby trafic na lot ktory nie bedzie zagrozony strajkiem obslugi linii czy wloskich lotnisk.

Ogolnie to radze unikac przesiadek, szczegolnie jesienia/zima.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość scatman_wawa
Linia lotnicza bierze odpowiedzialnosc za Twoj bagaz gdy go nadajesz.

Jesli Ci go zgubia, czy zniszcza to Ci za narty zaplaca, wiec nie widze problemu.

Co mi po ich zapłacie za narty jeśli ja po przylocie na miejsce będę miał kolejny problem z załatwieniem sobie na ten czas nart (również koszta wypożyczenia), a jesli ni zgubią a polecą sobie narty gdzie indziej to i tak potem odeślą Ci narty do polski a koszta wypożyczenia i tak poniesiesz, więc ja widzę problem.

Alitalia leciales i dziwisz sie ze tak wygladala podroz?

Ta linia juz od kilkudziesiecu lat bankrutuje i upada.

No to tym tekstem mnie zastrzeliłeś :). Pierwsza chyba firma na świecie która upada kilkadziesiąt lat. Tym powinien się zająć któryś z wybitnych ekonomistów w takim razie, toż to po prostu cud na skale Tuska.

A do tematu wracając - za blisko jest do austrii żeby latać samolotem i mówię tu o nartach. Samolotem można sobie do wiednia na sznycel i kawę polecieć, lub na kasztańskie dziewczyny na Gurtel . Na narty odradzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mi po ich zapłacie za narty jeśli ja po przylocie na miejsce będę miał kolejny problem z załatwieniem sobie na ten czas nart (również koszta wypożyczenia), a jesli ni zgubią a polecą sobie narty gdzie indziej to i tak potem odeślą Ci narty do polski a koszta wypożyczenia i tak poniesiesz, więc ja widzę problem.

Ale zescie sie uparli ze wam zgubia te narty.

Od 8 lat latam na narty samolotem - srednio 3 razy w sezonie.

Ani razu sprzet nie zaginal. Kilkaset przelotow samolotem zrobilem i jak na razie (odpukac) bagaz nigdy nie zaginal.

Jesli Ci bagaz zginie to wiekszosc lini kaze Ci kupowac to co potrzebujesz i zwracaja pieniadze. Jesli oni tego nie zrobia to ubezpieczenie przeciez jest.

I co za problem jest z wypozyczeniem sprzetu na miejscu?

Jedni wola autem sie tluc przez kilka godzin inni wola samolot.

Nie wyobrazam sobie inaczej jak tylko wlasnie samolotem leciec z 8 miesiecznym synem na narty. 2 godziny w samolocie i 2 x po godzinie w samochodzie wytrzymal bez problemu. Zrob to jadac z Polski w Alpy samochodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zescie sie uparli ze wam zgubia te narty.

Od 8 lat latam na narty samolotem - srednio 3 razy w sezonie.

Ani razu sprzet nie zaginal. Kilkaset przelotow samolotem zrobilem i jak na razie (odpukac) bagaz nigdy nie zaginal.

Jesli Ci bagaz zginie to wiekszosc lini kaze Ci kupowac to co potrzebujesz i zwracaja pieniadze. Jesli oni tego nie zrobia to ubezpieczenie przeciez jest.

I co za problem jest z wypozyczeniem sprzetu na miejscu?

Jedni wola autem sie tluc przez kilka godzin inni wola samolot.

Nie wyobrazam sobie inaczej jak tylko wlasnie samolotem leciec z 8 miesiecznym synem na narty. 2 godziny w samolocie i 2 x po godzinie w samochodzie wytrzymal bez problemu. Zrob to jadac z Polski w Alpy samochodem.

Do tego jeszcze 2 godziny przed startem i np. dwie godziny opóźnienia ;razem mamy 8 godzin

Jadąc z południa kraju jestem za 7-8 godzin na miejscu.Zrobione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego jeszcze 2 godziny przed startem i np. dwie godziny opóźnienia ;razem mamy 8 godzin

Jadąc z południa kraju jestem za 7-8 godzin na miejscu.Zrobione.

40 minut przed startem z reguly wystarcza.

Z opoznieniami roznie bywa, ale... ile razy zdarzylo sie stac Wam w korku samochodem?

Kilkakrotnie lecialem wieczorem po pracy w piatek z LCY do GVA i przed polnoca bylem juz w Chamonix. Powrot podobnie wieczorem z GVA do LCY bez problemu.

A jak jest opoznienie to sie spokojnie kolejne piwko pije na lotnisku i czeka az zawolaja do bramki...

I jedna i druga opcja moze byc stresujaca lub przyjemna. Kwestia podejscia i sensownego wybrania osrodka. No i tego jak daleko sie mieszka od lotniska, jak wyglada sytuacja z lotami etc. Jedni panicznie sie boja latac, inni sie stresuja jako kierowcy/pasazerowie.

Austria moze nie jest najlepszym przykladem, ale Szwajcaria, Francja czy Kanada to jednak latwiej dostepna jest samolotem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zescie sie uparli ze wam zgubia te narty.

Od 8 lat latam na narty samolotem - srednio 3 razy w sezonie.

Ani razu sprzet nie zaginal. Kilkaset przelotow samolotem zrobilem i jak na razie (odpukac) bagaz nigdy nie zaginal.

Jesli Ci bagaz zginie to wiekszosc lini kaze Ci kupowac to co potrzebujesz i zwracaja pieniadze. Jesli oni tego nie zrobia to ubezpieczenie przeciez jest.

I co za problem jest z wypozyczeniem sprzetu na miejscu?

Jedni wola autem sie tluc przez kilka godzin inni wola samolot.

Troche się w swoim życiu samolotami na latałem i na patrzyłem na to i na owo.Bagaż to ostatnia rzecz na którą zwracaja uwage pracownicy obsługi.Nie mówie tu o miłej pani,która cie odprawia.A po za tym miałem okazje pracowac na ro-ro paxie i wiem jak traktuje sie bagaż.Cos sie nie mieści,wystaje to sie dopchnie przyciśnie a jak wciąz nie pasuje to jebut pod wóz.Nart co prawda nikt z ''moich'' pasażerów nie przewoził,ale deski surfingowe czy sprzęt do nurkowania jak najbardziej. i niestety każdy niewymiarowy bagaz jest wyjatkowo upierdliwy dla ludzi, którzy ''opiekuja''sie nim w czasie podróży i nie specjalnie sie o niego troszczą.Oczywiście,że procentowo uszkodzenia do liczby przewiezionego bagażu sa niewielkie ale są i bagaż niewymiarowy zajmuje w tych wyliczeniach pierwsze miejsce.Pewnie ,że możesz domagac sie odszkodowania i pewnie je dostaniesz.Tylko co z tego. Dlatego nigdy bym swoich nart nie zabrał do samolotu. tzn do samolotu gdyby się dało to jak najbardziej. rozumiem,że z wyspy najprościej samolotem,ale ja nie musze wiec korzystam ze sarej sprawdzonej metody dojazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, i steward kawę Ci podaje podczas jazdy,na każde żądanie :)

A jak mnie zmuli za sterami to mnie chętnie zmienia:)

Choć mamy jednego takiego pilota co jak lecimy jego F16 to choćby padał ze zmęczenia to sterów nie odda nikomu, a jak na stacji wysiada z samochodu to kluczyki bierze z sobą żeby czasem nikomu nie przyszło do głowy sobie pojeździć tym skarbem:p

Edytowane przez SB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...