Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.03.2014 w Odpowiedzi
-
11 punktów
-
Witam :smile:Krótki opis wczorajszego wyjazdu.Ze względów logistycznych jednak Rohace.Przyjazd na 9:30. Jest tak: Ludzi nawet sporo ale oczywiście absolutnie tłoku nie ma, pogoda zapowiada się "stabilna" :applause:Kilka zdjęć.Wjazd dolnym orczykiem: Widok na stok(główną trasę) przy pierwszym wjeździe krzesłem: Ta sama trasa widziana już z orczyka który ją obsługuje: Środek: Góra: Kawałek 2 trasy widziany z krzesła: I zdjęcia zrobione podczas ostatniego zjazdu: Podsumowując nawet o 14-tej było ok. szczególnie na tej 2 trasie, główna trzymała tak do 12-tej.Na skrzyżowaniu tras wychodziło parę kamoli ale bez tragedii- reszta tras bez przetarć.Karnet na 4h- 18 euro. Jeżeli ktoś chce spokojnie pojeździć to mogę tylko polecić zwłaszcza przy takiej pogodzie.Pozdr.TorresP.S- tylko nie wiem kto kazał te armatki(lance) ustawić na środku stoku :A... i jeszcze jedno. Na tej ściance na której Johnny "wywinął orła" faktycznie mnóstwo "cukru" trzeba uważać bo ze zdjęcia tego nie widać ale jak na Rohace to tam nawet stromo.10 punktów
-
6 punktów
-
Temat powrócił za sprawą użytkownika HenrykFord ze skiforum. Jak to czytałem to jeszcze bardziej żałuję, że nie poznałem tego nietuzinkowego człowieka. Pozwalam sobie tu wkleić cały post: ŚLADEM CZŁOWIEKA. Osiedlowy trener GW Kraków nr 0, wydanie z dnia 21/08/1996 Sposób na ośmiu kółkach Pan to taki duży harcerz - mówią o nim ludzie. Niektórzy, widząc jak jeździ na rollerach, śmieją się: "taki stary i taki głupi". Jerzy Dzięcielak - z zawodu żołnierz, pracował jako wykładowca w szkole oficerskiej, od kilku lat na emeryturze. Ma swój własny sposób na życie. - Na własnoręcznie wykonanych łyżworolkach jeździłem już w latach sześćdziesiątych. Były ciężkie, niewygodne, ale nie było wtedy dobrego sprzętu. Pewnie dlatego sport ten nie zdobył sobie wtedy popularności - wspomina pan Jurek. Przestrzeń dla rollerów Kiedy zapanowała moda na rollery, Jerzy Dzięcielak wyciągnął z szafy swoje stare, wielokrotnie przerabiane wrotki. W końcu jednak kupił nowe - rollery z prawdziwego zdarzenia. Najpierw jeździł sam. - Jak zobaczyłem z okna jeżdżących chłopaków, to zaraz do nich pobiegłem. Chciałem im pomóc. Miałem doświadczenie w jeździe na nartach biegowych. To bardzo podobna technika. - A potem to już sami zaczęliśmy szukać pana Jurka - przekrzykują się chłopcy. Stłoczeni w samochodzie pana Dzięcielaka wracamy z rampy przy krakowskim Domu Harcerza. Codziennie przyjeżdżają tu rowerzyści, deskorolkowcy, wrotkarze, rollerowcy i dzieciaki, które po prostu chcą pobiegać i pobawić się. To jedno z niewielu miejsc, gdzie dzieci mają swobodę, w pobliżu nie pędzą autobusy i samochody, a mieszkańcom nie przeszkadzają hałasy. Pan Jurek odkrył Dom Harcerza dwa lata temu i od tej pory przywozi tu "swoich" chłopców. Często jeżdżą też na Rynek i pod hotel "Forum". - Szkoda, że mój samochód jest taki mały i nie mogę zabierać z sobą więcej dzieci - narzeka Dzięcielak. Od kiedy zajął się pracą z dzieciakami, poświęca temu zajęciu pół dnia. I ma co robić! W wakacje przyjeżdża do niego około pięćdziesięcioro młodych zapaleńców. Siedzi z nimi, naprawia sprzęt, uczy tego wszystkiego, co sam wie na temat rollerów. Zakręcić się w powietrzu Jeszcze niedawno marzył o tym, żeby wykonać każdą opanowaną figurę z podwójnym obrotem. Dotąd umiał zakręcić się w powietrzu tylko raz. - Ludzie mówią, że pewne rzeczy są niemożliwe, a mnie najbardziej ciągnie właśnie to, co jest niemożliwe. Jeśli mi coś nie wychodzi, to jeszcze bardziej się zacietrzewiam - tłumaczy. Teraz już prawie zawsze udaje mu się wykonać w powietrzu podwójny obrót. Zawsze bardzo lubił sport i poświęcał mu dużo czasu. Najpierw uczył narciarstwa swoją córkę. Kiedy, mimo licznych sukcesów, porzuciła sport, poszukał nowych uczniów. Lubi pracować z dziećmi, dzięki nim czuje się młodziej. Na temat rollerów stara się zdobyć maksimum wiedzy teoretycznej, czyta książki, ogląda kasety wideo, analizuje każdy ruch zawodników. Śmieje się, że każe chłopakom uczyć się wzorów fizycznych. Osiedlowe slalomy - Wszyscy bardzo go lubimy. To niesamowity człowiek. Poświęca naszym dzieciom czas i nawet pieniądze, bo przecież ciągle wozi je samochodem za darmo - opowiada Aleksandra Chojnacka, mama Roberta. - Kiedy mój syn zaczynał jeździć na rolkach, bałam się o niego. Poszłam wtedy po radę do pana Jurka. I teraz już się nie boję, bo wiem, że syn ma dobrego opiekuna. Osiedle na Woli Duchackiej tętni życiem, mimo że jest już ciemno. Kiedy podjeżdżamy pod blok, kilka dziewcząt na rollerach chwyta się za tył samochodu, a pan Dzięcielak powolutku jedzie. Kilkanaścioro dzieci sunie po asfalcie. - To jedyne miejsce na naszym osiedlu zdatne do jazdy - mówi pan Jurek, wskazując palcem na drogę wewnętrzną. - Ci, którzy nas znają, nie rozpędzają się tutaj, ale niektórzy jadą tędy po raz pierwszy, na nich trzeba uważać. Jak dotąd nie było żadnych wypadków. Ci mieszkańcy, którzy znają Dzięcielaka, darzą go sympatią, inni śmieją się z 57-letniego faceta, który z gromadą dzieci pędzi na rollerach. Tylko jednej pani przeszkadzają rollerowcy, otwiera okno i krzyczy: - Wy górole! Czasem wieczorem, kiedy nikt nie widzi, mamy zabierają rolki swoich pociech i same próbują jeździć, niektóre już rozumieją zapał pana Jurka. Każdy ma swój sposób na życie Pierwszy raz rozmawiałam z panem Dzięcielakiem jesienią ubiegłego roku. Kiedy po długiej zimie dzwonię do niego do domu, stwierdzam, że niewiele się zmieniło: odbiera żona i mówi: "Męża nie ma, on teraz siedzi z dzieciakami na podwórku". Zajmuje się teraz młodszymi dziećmi. - Bo te starsze - stwierdza z żalem - chodzą, a właściwie jeżdżą swoimi drogami. Nie czekają już na samochód, ale wsiadają w autobus i pędzą na rampę. Czasem przychodzą do "trenera" po radę albo pochwalić się, co nowego potrafią. Ostatnio zbudowali na osiedlu własną skocznię i zaprosili na nią pana Dzięcielaka. Pan Jerzy nie narzeka, kiedy na podwórzu dzieciaki pytają go, czy będzie je uczył jeździć. Smutno mu tylko, że teraz to już coraz mniej dzieci będzie przyjeżdżać, bo powstają kluby, które mają sponsorów, a on nie może tego samego zaproponować małym rollerowcom. Piruet z pchłami - Robię to, co inni ludzie. Staram się zagospodarować swój wolny czas. Całe nieszczęście polega na tym, że polubiłem taki sport, który uprawiają głównie dzieci - śmieje się Dzięcielak. - Przyzwyczaiłem się do tego, że ludzie się ze mnie śmieją. To mi nie przeszkadza. Każdy ma swój sposób na życie. Kiedy szedłem na emeryturę, zastanawiałem się, co będę robić. Obudziłem się na drugi dzień rano i zapomniałem o mojej dotychczasowej pracy. Zacząłem po prostu żyć od nowa. Katarzyna Śliwińsk KR-DLO Niesamowity gość. Pozdrawiam4 punkty
-
Typowa wypowiedź Polaka - nie robią źle, robię też źle. -to chłopu na wsi maszyna do młócenia chodziła.3 punkty
-
Nie no z salonu niee.. ale z pulpitu komputera... Nota bene są to orczyki Swoboda (takie same jakich już w Szczyrku nie ma - są jeszcze na Soszowie i w Karlikowie) z Austriackiej miejscowości Oberperfuss/Rangger Köpfl niedaleko Innsbrucka... ;-) A wygląda jak w Szczyrku co nie..? No to jeszcze jedno:3 punkty
-
Piwniczna. Spółka Kicarz dostanie kredyt na budowę stacji narciarskiej Ślusarczyk z Pracowni przegrał w NSA :applause: - pozwolenie na budowę prawomocne. http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3362183,piwniczna-spolka-kicarz-dostanie-kredyt-na-budowe-stacji-narciarskiej,id,t.html3 punkty
-
Jak GoPro wypuści filmik, to nie ma h... we wsi. Świetne ujęcia, świetna muza, świetny filmik. [video=youtube;C-y70ZOSzE0] Dżizas jak zajebiście! :biggrin:2 punkty
-
Tu rzeczona trasa w całej okazałości - zaczyna się na 3200 (ten niższy, półokrągły wierzchołek, po prawej), a kończy na samym dole, na 12002 punkty
-
Piwniczanka, ta którą mamy w sklepach nie czerpie wody z odwiertu P-9. Masz jeszcze jakieś rewelacje do pokazania? Jakie więc znaczenie dla regionu ma odwiert, z którego w lesie kapie woda i korzystają z niego przypadkowi turyści? Pokaż na mapie odwiert P-9 bo znając życie to nawet nie wiesz gdzie on jest. Spadku zagazowania wody spowodowanego wycięciem drzew nawet nie chce mi się komentować, bo za takie farmazony to powinni palić na stosie. Kicarz, to nie jest materiał na nowoczesną stację narciarską, tylko na kameralny ośrodek na jeden dzień. Widoki z stamtąd są super i wraz kompleksem Wierchomli, a być może w przyszłości 7Dolinami, będzie tworzyć fajną jednodniową alternatywę.2 punkty
-
Miałem w sobotę wcześnie rano wyjechać, ale jak się obudziłem i spojrzałem za okno - szybko zmieniłem zdanie. Startuje zatem rano koło 8.30 z Bielej Put'ci. Na razie zero kolejek. Generalnie zauważyłem jakby mniejsze kolejki w tym roku w tym miejscu startowym, chyba nowe krzesło z Lucky rozładowuje poranny napór narciarzy. Gdyby nie miejscówka , to też bym nie zaczynał od Bielej Put , bo krzesło tu jest niemiłosiernie wolne.. Piękne słońce, twarde, "sztruksikowe", zmrożone trasy. Narty na nogach raczej nie "rejsowe", dlatego kieruje sie na południe. Na górze rzut oka w żleb "Centralny" (albo "Meteorologicky" - nie jestem pewien) Kiedyś tu zjadę ;-) No i jazda na południe - tu śnieg jest już miękki, ale mi sie tam taki podoba - w koncu wiosna! Mniej ludzi, kilka szkółek ćwiczy na tyczkach. "Retrans" kocioł No i jazda po terenach freeride - Derese i Konske. Gdzieniegdzie wystają głazy, ale można je spokojnie minąć. Śniegu trochę ubity, troche mokry, ale można fajnie pojeździć poza trasą, czasami znaleźć nienaruszoną połać - mi się podobało, narty nienaruszone, piekna pogoda i jazda "między kujokami" (cytując "klasyka")! Super. Koło 13.00 powrót na północną stronę, tu trasy zdecydowanie twardsze ale z dużą ilością ciężkiego cukru, a czym niżej tym większe muldy. No i zdecydowanie więcej ludzi. Fotka na koniec. A - zaliczyłem jeszcze "pareną buchte" Nawet nawet! Polecam południową stronę - mniej ludzi na trasach, więcej śniegu poza trasą,.2 punkty
-
Tak, czekamy na opady na Kasprowym, bo zapowiedzi są obiecujące. Ale i teraz nie jest źle. W Gąsienicowej warunki bardzo przyzwoite, nawet zjechałem nartostradą do Nosalowej Przełęczy, potem kawałek do Kuźnic z buta. W Kotle Goryczkowym warunki dobre, od Patelni przetarcia, ale można znaleźć dobrą ścieżkę. Nartostrada do samych Kuźnic przejezdna, w jednym miejscu przy mostku trzeba na kilka metrów odpiąć narty. Ludzi w weekend sporo, ale kolejek brak. Sezon trwa i zapowiada się, że będzie trwał. Pozdrowienia dla Wszystkich z Tatr Wysyłane z mojego iPad przy użyciu Tapatalk HD2 punkty
-
Zaruski! To więcej niż niesmaczne. Ty nadrabiasz tym postem,za10-ciu takich kierowników z Kotelnicy.:angry: ================================================== Inną rzeczą jest,że zamiast myśleć o sobie Młody myślał aby nie narażać stacji narciarskiej na niepotrzebne koszty. Szkoda,że to nie działa również w drugą stronę.2 punkty
-
I tu mnie masz :biggrin: Ja ze stolycy i lubię wszystkich :stupid:1 punkt
-
Przeczytałem wszystko z uwagą i nie zgadzam się albo nie masz racji pisząc o systemie naśnieżania albo on nie działa przykład właśnie zima tegoroczna kiedy wszyscy śnieżyli SON czekał na śnieg naturalny, wniosek szkoda kasy. Teraz w sprawie robót pewnie wiesz że prowadził GAT - od 1994 do 98 roku i zamiast interesować się i coś robić z ośrodkiem zajmował się wykupem najlepszych działek pod wyciągami jako prywatna osoba, po co - żeby w latach 2000 - 2009 stawiać płoty i grodzic trasy i żądać coraz większych pieniędzy od GAT za nieużytki na których notabene nic nie robił poza stawianiem tabliczek teren prywatny. Nie zrobił tych wszystkich rzeczy o których piszesz bo szkoda było pieniędzy inwestować to po pierwsze, po drugie to załatwienie finansowania o którym wspominał jesienią jest bajką w którą nikt nie wieży, bo po ciepłej zimie rozłożyło go na łopatki chociaż nie wiadomo czy te 3 % nie są właśnie jego. Napisałeś że nie postawił kanapy na Golgocie (na co były papiery) szczerze mówiąc myślę że nawet nie zamierzał niczego stawiać, chciał wycisnąć jak najwięcej z SON. Natomiast to co pokazywał było nawet w TV prezentacja o rozbudowie i modernizacji SON to było dla podniesienia medialnego wizerunku oraz niepokryte niczym obiecanki. Napisałeś jeszcze .....że jak woda nie płynie.... ciekawe czy w jak to mówisz papierach też był zapis że jak woda nie płynie to.... itp. Na koniec, a skąd wiesz że spółka upadła, nie słyszałem że ogłosili upadłość, a poza tym przy upadłości są jakieś procedury a w naszym kraju tak szybko się to nie toczy. Nie wiem czy gość zarobił czy nie na tej sprzedaży tak naprawdę uważam że w pierwszej kolejności kierował się chęcią zrobienia dużego zysku przy minimalnych nakładach lub nawet bez nakładów, a w narciarstwie tak się nie uda, jednak zwyciężyła u tego pana opcja Zysk ponad wszystko.1 punkt
-
Jest oficjalne potwierdzenie, Maria Riesch zakończyła sezon, w związku z czym Anna Fenninger zdobyła Puchar Świata!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Patrząc na Słowację Chopok nie wyeliminował z gry innych mniejszych ośrodków lub pojedynczych wyciągów. Przy tak dużej rzeszy polskich narciarzy Soszow, Nowa i inne mogą być spokojne. IMO to my stracimy bo jak SON TMR zrobi cenny alpejskie to inni będą usprawiedliwieni z podniesienia swoich cen za karnet. Wysłał S41 punkt
-
przy całej sympatii, ale robi się zupełny offtop - mimo wszystko to jednak wątek o SON Może to po prostu dobry momemt żeby powstał osobny wątek "zabytkowy"? Jeżeli w tym wątku powinno się przez najbliższe lata sporo dziać w sensie inwestycyjnym to chyba nie warto mieszać dwóch różnych systemów walutowych Pomysł Mostostala żeby gdzieś kiedyś powstała mała stacja Vintage-Retro jest super. Jak wszystko zostanie za kilka lat w takim Szczyrku zmodernizowane to taka mała stacja byłaby niezłą atrakcją - tylko znalezienie inwestora może być trudne. Może trzeba zacząć od osobnego wątku na forum...1 punkt
-
1 punkt
-
Ja sobie z tym radzę w taki sposób, że co parę linijek daję "podgląd posta" co przedłuża sesję od początku. Albo jak mówił mysiauek, piszę w Wordzie a potem ctrl C i ctrl V. Pozdrawiam1 punkt
-
Sesja wygasła... napisz spokojnie w txt, albo szybsze posty. Pytanie do JC: po jakim czasie wygasa sesja?1 punkt
-
Czy to fototapeta z twojego salonu : :biggrin: :biggrin:1 punkt
-
A co chcesz wiedzieć : http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/16428-La-PLAGNE-Paradiski-5-12.1.2013?highlight= Les Arcs zdecydowanie bardziej wymagający,mało tras rodzinnych,ale i mniej ludzia La Plagne bardziej rodzinne.Przemieszczanie między ośrodkami b.dobre Sam ośrodek to oprócz 3-dolin czy Espace Killy najlepszy we Francji Trudno się tu nudzić,jeżdżenia w pierony :smile: Po zaliczeniu tych ośrodków trudno Ci będzie porównywać :tongue: Gdzie będziesz mieszkał ?1 punkt
-
W Tatrzańskiej jest mniej śniegu i jest cieplej niż w Pleso - to wiem z relacji Słowaków i dlatego zrezygnowałem z jazdy tam - choć miejscowości te łączy kolejka i przemieszczanie się między nimi nie jest dużym problemem. W Pleso spokojnie pojeździsz od 9 do 16 (o 16.30 odchodzi zdaje się ostatni darmowy bus spod ośrodka na parking oddalony ok. 1km). Karnet całodzienny to koszt 30 € + 2 € kaucji. Warto! Pozdrawiam.1 punkt
-
Mostostal co ty robisz w Danzing? Wracaj na Śląsk1 punkt
-
Krótki "górnik" z Czyrnej niestety zostal zawleczony aż do Huzeli. To oryginalna Transporta Chrudim VL500. Została zdemontowana podczas modernizacji w 1980/1981r i zastąpiona podwójną "MostoSwobodą - KWK Gliwice" istniejącą do dziś. Transporta posłużyła KWKGliwice do opracowania własnych konstrukcji. Plagiatami TCVL500 są wyciągi na Golgotę, krótki Julian a także wcześniejszy pojedynczy "cielętnik", długi "górnik" i pojedynczy orczyk na Małe Sk. Dwa ostatnie miały jednak już nieco inne podpory wykonane z pojedynczych rur, bez bocznych wykratowań wzmacniających. Ponadto wyciągi KWK miały inny podział modułowy podpór bramowych - Transporta była złożona z 2 połówek łączonych jednym śrubunkiem na środku poprzeczki a KWK składały się z 3 modułów - słup A, słup B i poprzeczka ze śrubunkami na słupach. Oczywiście inne były baterie rolkowe. Czeskie delikatne, przypominające nieco koła wagonika kolejki wąskotorowej o bieżni wykładanej gumą a KWK miała rolki o większej średnicy, proste bez rantu oporowego jakkolwiek również z gumową bieżnią. Rolki te były plagiatem austriackiej Swobody. Do dziś zachowały się takie na wyciągu orczykowym na Soszowie. Takie rolki stosowano do 1980r. Później wszędzie wymieniono je na koła o jeszcze większej średnicy obmyślone w Mostostalu Czechowice a stosowane także w kolejach krzesełkowych.Popdpora bramowa Transporta Chrudim: Podpora bramowa plagiat KWK Gliwice + bateria rolkowa II typu: Stacja przewojowa KWK Gliwice "MostoSwoboda" (Soszów) - rolki plagiat Swoboda I typ KWK:1 punkt
-
Jedno forumowe ciacho już jest, nawet na zdjęciu z Wróżką w Schladming chyba. :D Wysłane Tapatalkiem1 punkt
-
Zapalenica - tak to się nazywało. Trasy - Jacek i Agatka. Znam człowieka, który się opiekował tym wyciągiem. Należał do Elektrowni Łaziska. Stok obsługiwał wyciąg Mostostal WN750 - nr 001. To pierwszy egzemplarz - prototyp, zbudowany częściowo z licencji Muller GMD a częściowo z doświadczeń własnych Mostostalu Zabrze. Wyciąg powstał w 1968r. a zamontowany na stoku został w roku 1969. Była to wówczas bardzo nowatorska konstrukcja w niczym nie ustępująca podobnym szwajcarskim czy austriackim. Przy minimalnym nakładzie na konserwację i opiekę wyciąg przetrwał do dziś. Ostatni raz pracował w 1999r. Później stał kilka lat wystawiony na sprzedaż w raz z pobliskim domem wczasowym. W 2010r DW Łaziska został sprzedany prywaciarzowi. Wyciąg już wtedy mocno okaleczony był możliwy do uruchomienia jednak słabe zimy oraz konieczność wydania masy kasy na badania techniczne (rozłożenie wyciągu do zera i ponowny montaż po weryfikacji technicznej elementów) nie dały mu szansy na dalsze życie. Szkoda bo jest to prawdziwy unikat, prototyp. Dziś wyciąg jest w stanie agonalnym. Okradziony z miedzi, aluminium, zastały i zarośnięty. Co go czeka..? Myślę, że niestety podzieli los podobnego wyciągu Radunia na Ślęży, czy pobliskiego, nieistniejącego od 2011r Mostostala 1000 "Hondraski".Oto tabliczka znamionowa prototypu Mostostal WN750 z Zapalenicy: Na Zapalenicy jeździłem kilka razy w życiu. Ostatni raz w 1993r. Tak wyglądał wtedy wyciąg i stok: Dwa lata temu Zapalenica wyglądała tak: Marzeniem moim byłoby stworzenie na Zapalenicy takiego właśnie "vintage slope". Można by było nań przestawić Mullera GMD z Dolin, odrestaurować istaniejącego Mostostala i niechaj ludzie tacy jak ja mają swoją małą "Mekkę" . Jeździłoby się tam np na starych nartach typu Zakopane ALU sandwich albo nawet na Reglach... bez ratraka, z budą z ogniskiem i kiełbachą z rożna... Eech.. Żegnaj dawny Szczyrku... :sorrow:1 punkt