Witam, pisałem już kiedyś w wątku, gdzie narciarz chwalił się, że jechał 198 km/h, dlaczego GPS w samochodzie działa poprawnie, a na stoku nie
Z grubsza mówiąc, na stoku nie ma dróg do których nawigacja "dopasowuje" współrzędne, a błędy powielają się z każdym odczytem (zwłaszcza wysokości). Także nie można liczyć, że sprzęt który współrzędne stacjonarnie wyznacza z dokładnością 10 metrów, przy prędkości powyżej 20 m/s nagle wskaże prędkość z dokładnością 1 km/h. Nie wykluczam tego, ale prawo przenoszenia błędów i rozkład normalny nie pomagają Sam kiedyś zmierzyłem na względnie prostym stoku stoperem czas przejazdu i wyszła mi średnia 15 m/s, podejrzewam że mogłem mieć maksymalnie 70 km/h. Wydawało mi się, że jadę już dosyć szybko...
Wracając do wątku - w Wiśle w sobotę panowała totalna odwilż +9 stopni, niemniej udało się pojeździć na Kiczerze, warunki rano przyzwoite, później gorzej, ale ludzi mało i z tego co widziałem inne stoki też świeciły pustkami...