Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

laryzbyszko

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    289
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Ostatnia wygrana laryzbyszko w dniu 20 Kwiecień 2023

Użytkownicy przyznają laryzbyszko punkty reputacji!

1 obserwujący

O laryzbyszko

  • Urodziny 26.02.1993

Informacje osobiste

  • Imię
    Lawrence
  • Miejscowość
    Warszawa

Sprzęt narciarski

  • Narty marka
    K2
  • Buty marka
    Fischer
  • Gogle
    POC

Umiejętności

  • Styl jazdy
    Slalom
  • Poziom umiejętności
    7
  • Dni na nartach
    0

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

laryzbyszko's Achievements

Średnio zaawansowany

Średnio zaawansowany (3/6)

340

Reputacja

  1. laryzbyszko

    Kasprowy Wierch

    W weekendy jest darmowy parking wzdłuż ulicy Czecha, na południowy-zachód od Ronda Kuźnickiego. Stamtąd albo z buta do Kuźnic, albo busem z Ronda Kuźnickiego. W tygodniu ten parking jest płatny, więc lepszą opcją może być skorzystanie z bieda-parkingów na prywatnych działkach wzdłuż ulicy Karłowicza. Oidp tam w cenie parkingu podwożą busem do Kuźnic. Na KW w kilku ostatnich latach bywam jedynie skiturowo, więc do wyciągów po prostu podchodzę, ale kiedyś dało się kupić na stronie PKL skipassy całodniowe z wjazdem z Kuźnic na określoną godzinę. Było to o tyle dobre rozwiązanie, że nie trzeba było stać w żadnej kolejce. Jeśli chodzi o czas, to ofc. im wcześniej tym lepiej .
  2. Czyli typowe nie znam się, ale się wypowiem... Możliwe, że w Białce gdzie za "stromą trasę" uchodzi polana z nachyleniem max 25* tak jest. Kompletnie nie masz pojęcia o czym piszesz. Po pierwsze szerokopojęte narciarstwo pozatrasowe obejmuje całe spektrum aktywności w górach - od speedtouringu, gdzie priorytetem jest szybkie podejście, a zjazd jest skutkiem ubocznym lub na niektórych zawodach nawet go nie ma. Przez skitouring/skialpinizm, gdzie narty to sposób na efektywne poruszanie się w terenie wysokogórskim. Kończąc na freetouringu, gdzie priorytetem jest zjazd, a podchodzi się często np. z górnej stacji wyciągu. Wszystko to są pojęcia umowne i płynne, ale wrzucanie osób w gumach i na karbonowych ołówkach Dynafita, z butami przypominającymi trekkingowe i zjeżdżania żlebów, czy jazdy w puchu w stromym terenie do jednego wora, to kompletna bzdura. Po drugie - nikt, kto dobrze sobie radzi poza trasą, nie będzie marnował czasu na podchodzenie trasą (chyba, że dla potrzeb stricte treningowych). To tak jakbyś oceniał średnią umiejętności narciarzy alpejskich poprzez obserwację 300-metrowej oślej łączki. Chyba nie zrozumiałeś mojego postu, więc napiszę jeszcze raz. Nie ma bezpośredniej zależności pomiędzy szerokością narty, a łatwością jazdy na takowej w całym spektrum warunków, które mogą występować na stoku. Zresztą, gdyby to zdanie było nieprawdziwe, to producenci klepali by jedynie narty o szerokości ~65mm, bo przecież wg polskich "ekspertów" takie są najlepsze. A o dziwo linie producentów idą w zupełnie inną stronę z wypuszczaniem nart na stok takich jak np. Atomic Redster Q 9.8, czy Nordica Spitfire 80. No, ale przecież ci Włosi, czy Austriacy na pewno się nie znają. BTW. Odnosząc się do twojej analogii - jazda po stoku nie ma nic wspólnego z jazdą po torze. No chyba, że od początku piszesz o jeździe na tyczkach, ale to zupełnie rozmija się z tematem tego wątku. No widzisz - przebywając sporo w Alpach można nie tylko takie osoby spotkać, ale też poznać i razem pojeździć. I zapewniam cię, że gdyby wziąć tych wszystkich polskich "ekspertów"-teoretyków, których jedyną umiejętnością jest de facto najłatwiejsza ewolucja, czyli średni-długi skręt carvingowy, to mieliby zdecydowanie większe problemy z jazdą poza trasą niż pogardzani przez nich freeriderzy z jazdą na trasach . Do jazdy "zblokowanym" skrętem carvingowym, gdzie narty wiozą narciarza jak najbardziej.
  3. Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że im szersza narta tym trudniejsza. Mam narty freetourowe z ~95mm pod butem i są to jedne z najprzyjemniejszych nart, również do jazdy po stoku. Oczywiście - na lodzie/betonie nie trzymają jak slalomki, czy gigantki, ale przy jakimkolwiek innym rodzaju śniegu po prostu dają mega frajdę z jazdy, również w skręcie carvingowym, czy śmigu. Rocker powoduje, że efektywnie krawędź jest krótsza i narty są znacznie bardziej zwrotne. Mam też narty z tzw. kategorii "race carver" o szerokości około 70mm pod butem i są zdecydowanie bardziej wymagające, niezależnie od warunków. Trzeba w nie włożyć znacznie więcej siły i wybaczają o wiele mniej błędów. Czego to kwestia? Rockera, sztywności poprzecznej i wzdłużnej narty, masy, kształtu, położenia wiązania itd. Tak więc na pewno nie generalizowałbym, że szerokie narty są zawsze bardziej wymagające od węższych.
  4. laryzbyszko

    Szwajcaria

    Im wyżej, tym lepiej. Poszukaj ośrodków ze stacją dolną powyżej 1000 m. n.p.m. (w Szwajcarii jest takich o solidnej wielkości co najmniej kilkanaście). Ze swojej strony polecam Arosa-Lenzerheide, Laax, Sankt Moritz. No i oczywiście Zermatt i Verbier, ale to już dalej z Polski.
  5. laryzbyszko

    Francja czy warto?

    Mi się Courchevel chyba najmniej podobało ze wszystkich 3 Dolin pod kątem narciarstwa wyciągowego (skiturowo-freeride'owo to inny temat). Pomimo, że same miejscowości są beznadziejne, to pod kątem szybkiego dostępu do tras, które mi odpowiadały najlepiej było mieszkać w Les Menuires lub Val Thorens. Pytanie też kiedy jedziesz. Ja byłem w zeszłym roku pod koniec marca i ogólnie im wyżej, tym śniegowo było lepiej. Poniżej 1800 m był "slush" i wysokość Les Menuires i Val Thorens naprawdę pomagała cieszyć się nartami do popołudnia, podczas gdy np. trasy do Meribel-Centre to była tragedia. Do tego w Courchevel część tras jest w lesie, co kłóci się z moją wizją nartowania akurat we Francji. Jeżeli oczekujesz infrastrukturalnego high-tech'u na miarę Ischgl, to nie jedź do Francji. Dużo gondoli jest starych, większość krzeseł nie ma osłon. Z zalet to w 3 Dolinach praktycznie wszystkie wyciągi są szybkie (wyprzęgane), więc nie traci się na nich czasu. Jeżeli skupiasz się na jeździe na nartach, a nie gondolą, to będzie Ci się podobało. Właśnie przeglądając sobie listę wyciągów na skiresort.info takie miałem wrażenie, że w przeciwieństwie do 3V, w Tignes jest sporo wyciągów o relatywnie małym przewyższeniu. Planuję marcowy wyjazd do Francji i zastanawiałem się nad Tignes, ale chyba w takim razie wybiorę coś innego.
  6. Euro na pewno nie pomogło słowackiej turystyce, ale ośrodki bez krzesła niestety po prostu powoli odchodzą w niepamięć. Pamiętam jak na przełomie lat 90 i 2000 wyjazd na narty w Alpy był w Polsce de facto luksusem. Po roku ~2010 nastąpiła "demokratyzacja narciarstwa alpejskiego" i dało się naprawdę relatywnie tanio pojechać w Alpy (co po COVIDzie niestety się skończyło, ale to temat na inny wpis). W tym czasie wielu polskich narciarzy po raz pierwszy zobaczyło "prawdziwe góry" i po prostu poprzeczka została zawieszona wyżej. Stąd sukces Białki, Szczyrku, czy Chopoku, bo przynajmniej infrastrukturalnie stanowią namiastkę alpejskiej infrastruktury z wieloma kolejami linowymi w jednym miejscu. Wystarczy dodać do tego zwiększające się koszty energii, brak śniegu i małe stacje nie mają niestety racji bytu, bo nie mają efektu skali. Przy aktualnych kosztach i ograniczonym popycie, małe ośrodki musiałyby kasować takie pieniądze za skipassy, że tym bardziej nikt by nie przyjechał. Zresztą abstrahując od Słowacji - ten trend widać w całej Europie. Duże ośrodki, szczególnie te wyżej położone - rozbudowują się i inwestują, a mniejsze i niższe powoli tracą rację bytu.
  7. laryzbyszko

    Dolomiti Superski

    Szczerze, to pod kątem ilości ludzi wygląda to tragicznie - nie chcę wiedzieć co się będzie działo w lutym. Nie ogarniam co się dzieje w tym roku w DSS, bo ilość ludzi w porównaniu do lat ubiegłych (również pre-COVID) jest znacznie większa.
  8. Rzeczywiście ta trasa była przez wiele lat zamknięta dla narciarzy, ale z tego co widziałem, w tym roku ta trasa narciarska (od szczytu funicularu do stacji pośredniej wjazdu z Ortisei na Secedę) jest czynna. Miałem w planach się nią przejechać, ale zapomniałem o niej w końcu. Jak uda Ci się nią zjechać, to wstaw jakieś zdjęcia.
  9. laryzbyszko

    Dolomiti Superski

    Właśnie wróciłem z Sella Rondy (konkretnie Val di Fassa), więc pozwolę sobie dać tutaj krótki update. W tym terminie (2. tydzień stycznia) jeżdżę tam od 5+ lat i takich tłumów jak w tym roku nie widziałem w ośrodkach DSS na początku stycznia nigdy. Ludzi było porównywalnie z tym jak wtedy gdy 6-10 lat temu jeździłem zazwyczaj w lutym. Ale podobno na Święta było jeszcze gorzej, a na luty też jest rekord rezerwacji. O dziwo było bardzo dużo Włochów. Podpytywałem lokalsów i żadnych ferii podobno nie ma. Do tego nacje, których dawno w DSS nie widziałem, czyli Niemcy, Holendrzy, Skandynawowie. No i oczywiście klasycznie od wielu lat Europa Środkowo-Wschodnia i Bałkany. Można powiedzieć, że na oko w tym roku w DSS byli wszyscy. Co może być przyczyną? Wydaje mi się, że fakt, że Włosi nie oszaleli jeszcze z cenami noclegów (jak np. w Tyrolu), czy skipassów (jak w Szwajcarii), a dodatkowo dużo ludzi nauczonych kiepskimi zimami w ostatnich latach przeniosło swoje urlopy z marca na styczeń. Pogodowo było super. W zeszłą sobotę spadło kilkadziesiąt cm świeżego, a w drugiej połowie tygodnia była regularna lampa. Przed tłumami uciekaliśmy na skitoury i to jest chyba nasze największe, tegoroczne odkrycie jeśli chodzi o Dolomity.
  10. laryzbyszko

    Polska - nowe inwestycje

    Dziennikarze jak bezmózgi kopiują bzdury, zamiast sprawdzić fakty. Aktualna przepustowość wyciągów na KW KL Kasprowy Wierch: 360 pax/h KL Goryczkowa: 720 pax/h KL Gąsienicowa: 2400 pax/h Czyli uwaga - na Gąsienicowej już od 23 lat przepustowość, na temat której płaczą ci "ekolodzy" wynosi kosmiczne 2400 pax/h!!! Przepustowość ośrodka i tak jest ograniczona przez przepustowość KL Kasprowy Wierch, która jest śmiesznie niska. Do momentu rozwiązania problemu z dostaniem się do krzeseł z Kuźnic (czego w planach PKL nie ma i nie było), żadna przebudowa nie wpłynie liczbę narciarzy jeżdżących w ośrodku... Mnie czasami naprawdę zastanawia co kieruje "ekologami" przy oprotestowywaniu wszelakich inwestycji - głupota, korzyści finansowe, myślenie rodem ze średniowiecza? Aktualna agenda walki z globalnym ociepleniem, która z niewiadomych przyczyn dotyczy tylko Europy i kawałka USA, to kompletna bzdura i każdy rozumny człowiek to widzi. Zamiast walczyć z busiarzami, którzy zatruwają całe Zakopane swoimi złomami, postulować ograniczenie palenia syfem w piecach, minimalizować napływ samochodów do Zakopanego, to oprotestowywane są przebudowy (a nie budowa od zera) 2 (słownie: dwóch) wyciągów, przy czym jeden de facto jest w mieście. Dramat...
  11. Sorry, ale wypisujesz brednie. Po pierwsze - nie znam nikogo, kto aktualnie używałby wiązań szynowych. Ta technologia jest (słusznie) martwa. Po drugie związek pomiędzy masą wiązania, a jego "wypinaniem" jest żaden. Są wiązania Dynafita, które są 2 razy cięższe od konkurencji, a nie mają np. regulacji wypięcia przodów, ani żadnej certyfikacji. Jeśli chodzi o kontuzjogenność różnych rodzajów wiązań, to z badań wynika, że wiązania tourowe (w których poprzecznie wypina się pięta) są znacznie mniej podatne na powodowanie kontuzji więzadeł, natomiast wiązania alpejskie (w których poprzecznie wypinają się palce) lepiej chronią przed złamaniami. Dlatego np. Tyrolia wypuściła nowe wiązania alpejskie (Protector), mające chronić przez kontuzjami kolan, w których jest też poprzeczne wypięcie pięty, podobnie do wiązań tourowych. Jeśli chodzi o certyfikację DIN - Kingpiny miały DIN, a swego czasu wiele osób skończyło z poważnymi kontuzjami nóg: https://nakreche.com/2018/02/24/wiazania-marker-kingpin-opinia-krol-jest-nagi/. W anglojęzycznym Internecie można poczytać jeszcze więcej relacji. Można znaleźć też sporo relacji o Shiftach, które rozpadały się w czasie zjazdu, czy wypinały na technicznych podejściach. Prawda jest taka, że narciarstwo to sport kontuzjogenny. Nie ma żadnego w 100% bezpiecznego wiązania. Pisanie, że wiązania pinowe się nie nadają do szybkiej jazdy (podczas, gdy zdecydowana większość narciarzy freetourowych z nich korzysta) to po prostu bzdura.
  12. laryzbyszko

    Polska - nowe inwestycje

    Jedyną poważną górą w Polsce do uprawiania narciarstwa "przywyciągowego" jest Kasprowy. Biorąc pod uwagę zmiany klimatu, za kilkanaście lat będzie to najprawdopodobniej jedyne sensowne miejsce w Polsce do uprawiania narciarstwa alpejskiego. Dzięki popularyzacji skitouringu, kilka ostatnich lat to renesans narciarski Tatr. I moim zdaniem narciarską przyszłość tej góry należy budować wokół skitouringu, przy jednoczesnym usprawnieniu tego co mamy jeśli chodzi o "tradycyjne" narciarstwo alpejskie, w tym na potrzeby rozwoju polskiego sportu (treningi, zawody). Pozytywne zmiany już widać - bardzo sensowna przebudowa Nosala (przynajmniej na papierze), nadzorowana przez TPN, czy zaawansowane plany wymiany zabytku na Goryczkowej. Bardzo szkoda, że storpedowany został plan przedłużenia krzesła o ok. 100m w dół do Niżnej Goryczkowej Równi, tak żeby jeżdżąc pod wyciągiem nie trzeba było korzystać z wąskiego trawersu na końcu trasy. W tej opcji można byłoby nawet zalesić całą Wyżnią Goryczkową Rówień, a zostawić jedynie istniejące już trasy, którymi można aktualnie zjechać wyłącznie do Kuźnic (aktualnie nie ma z nich powrotu do obecnej dolnej stacji KL Goryczkowa). Więcej lasu by przybyło niż ubyło! Na załączonym flamasterplanie na zielono oznaczyłem ISTNIEJĄCE trasy, które mogłyby przejąć cały ruch narciarski na dolnym odcinku, a na czerwono trasy, które można by zlikwidować, gdyby przedłużyć krzesło o ~100 metrów. Dałoby się również rozwiązać problem górnej stacji i połączenia Goryczkowej z Gąsienicową w cywilizowany sposób. No, ale po co skoro można powielić te same błędy, które zostały popełnione przy budowie obecnej kolei ponad 50 lat temu... Byłem na KW skiturowo w ostatni weekend i pomimo zerowego naśnieżania, na obydwu trasach dało się jeździć bez problemu. W połowie kwietnia, kiedy wiele z ośrodków w Alpach jest już zamkniętych! My Polacy uwielbiamy popadać w skrajności. Wizjom ośrodka na pół Tatr, z karczowaniem kilometrów nowych stoków, przeciwstawiane są absurdalne argumenty "ekologów", którzy bronią "sztucznej" przyrody Tatr i blokują nawet sensowne pomysły rozbudowy ośrodka, które da się wykonać z poszanowaniem przyrody (co pokazują dobitnie kraje alpejskie, czy nawet Słowacja). Polecam poczytać skąd się w TPNie wzięły świerki i dlaczego tatrzańskie lasy wyglądają w wielu miejscach tak fatalnie. Prawda jest taka, że dałoby się znaleźć złoty środek i zminimalizować wpływ inwestycji na środowisko. Moja wizja rozwoju narciarstwa na KW to poprawienie tego co już jest i rozwiązanie bolączek tego ośrodka, czyli m.in. bardzo utrudnionego dostania się do wyciągów. Można to zrealizować albo przebudowując obecny "wagon" na nowocześniejszą technologię zapewniającą większą przepustowość (3S, funitel), albo stawiając nową gondolę Kuźnice-Niżna Goryczkowa Rówień-Kasprowy Wierch (ze stacją pośrednią). Górny odcinek szedłby w całości śladem obecnej KL Goryczkowa, a dolny byłby wykorzystywany przy braku śniegu na nartostradzie do wwożenia/zwożenia narciarzy. W sezonie zimowym powinien być dostępny jedynie dla osób ze skipassem, a w letnim mógłby być w ogóle nieczynny. Przy czym, systemy wyprzęgane pozwalają na schowanie gondolek, więc w lato nie szpeciłyby krajobrazu. Do tego ogarnięcie tematu przejazdu pomiędzy wyciągami w Kopule Szczytowej i wymiana KL Gąsienicowa na krzesło wyprzęgane, wraz z przedłużeniem w kierunku Murowańca. Ostatnia kwestia to zapewnienie normalnego dojazdu do Kuźnic - wywalenie śmierdzących busów i zastąpienie ich elektrobusami lub tramwajem, z napędem akumulatorowym, tak żeby nie szpecić Drogi do Kuźnic trakcją napowietrzną. W "skrajnej" opcji można jeszcze pomyśleć o połączeniu Kuźnic z Nosalem gondolą lub krzesłem i tyle. Powstałby sensowny ośrodek do uprawiania narciarstwa, organizacji zawodów, trenowania młodzieży itd. Uważam za skandal, że jako 38-milionowy naród nie jesteśmy w stanie zapewnić dzieciom normalnych warunków do uprawiania sportu, pomimo że mamy ku temu możliwości "terenowe".
  13. laryzbyszko

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    Ja swoje pierwsze kroki na nartach stawiałem w wieku 3 lat, właśnie na "kotwicach" w "starym" Szczyrku. Uczyła mnie jeździć moja mama i jakoś dawaliśmy radę . Osobiście zdecydowanie wolę "T-Bary" od "J-Barów" (talerzyków).
  14. laryzbyszko

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    Oczywiście, że Kasprowy - i nawet krzesło-rzęch z Goryczkowej nie jest w stanie tego zmienić. Jest to jedyny ośrodek w granicach naszego kraju, w którym jeździ się w górach, po naturalnym śniegu, w scenerii zbliżonej do warunków alpejskich. Jedyny ośrodek, gdzie da się uprawiać skitouring i freeride na przyzwoitym poziomie, wreszcie jedyny ośrodek, gdzie większość ludzi prezentuje jakiś poziom narciarstwa. Wg mnie jazda w Szczyrku to czysty masochizm - kolejki, tłok na trasach, ludzie walczący o życie, kamienie, błoto i przetarcia przez większość sezonu. Już nie wspominając o tym, że biorąc pod uwagę zmiany klimatu, KW będzie za kilkadziesiąt lat najprawdopodobniej jedynym miejscem w PL, gdzie będzie się dało uprawiać narciarstwo.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...