sylvinho

No i dziś przyszła fota z Austrii. Zrobiona na A12. Przekroczyłem na autostradzie o 30km/h (było dozwolone 100) i 80 euro do płacenia. Z tego co piszecie, jeśli zamierzam w przyszłości jeździć do Austrii, lepiej zapłacić...? Ehhhh

Narobiłeś mi smaku tytułem tego tematu Szkoda tylko, że z Gdańska to aż 300 km... Ale ktoś z forumowiczów jeździł już na tym stoku? On ma naprawdę 750 m długości? I jak stroma jest? Pytam o to, ponieważ ostatnio wybrałem się na jedną z górek na Kaszubach, która podobno ma 280 m. I ona może faktycznie ma 280 m, ale razem z dwoma 100-metrowymi wypłaszczeniami na górze i dole :eek: A o Przywidzu, na którym jeszcze nie jeździłem, podobno baaardzo płasko. Tak czy inaczej, żeby nie robić OT, fajnie, że zaczyna dziać się coś na północy - nie tylko orczyki. Natury jednak nie przeskoczymy i na narty trzeba będzie i tak jeździć 1300 km Pozdrawiam

Nie potrafię pomóc Ci w kwestii warunków śniegowych. Jeśli jednak mógłbym coś zasugerować, to na 7-dniowy wyjazd wybierz inny lodowiec. Na Kaunertalu wynudzisz się przez tydzień. A i apres ski raczej średnie. Pozdrawiam

W innym wątku JC napisał, że Dalbello są najlepiej sprzedającą się marką butów narciarskich w Polsce.

Hej, mijałem Monachium ok. godz. 7.00, w środku tygodnia, i po autostradzie poruszało się dużo samochodów, było dość tłoczno. Większych kłopotów z przejazdem jednak nie było - jechałem ok. 90-110 km/h. Także w niedzielę nad ranem nie spodziewałbym się czegoś złego. Innym razem, w sobotnie popołudnie, koło Monachium było całkiem luźno. Pozdrawiam, sylvinho

Dzięki wszystkim za pomoc!

Witam, rozglądam się za butami narciarskimi. Wczoraj odwiedziłem jeden z trójmiejskich sklepów. Na półkach leżało najwięcej butów firmy Dalbello. Nie spotkałem się wcześniej z tą marką. Sprzedawca chwalił buty, przekonywał, że najlepiej schodzą (dlaczego więc na półkach ich tak dużo? ), że ludzie chwalą je za wygodę, że nowoczesne, że to znana na zachodzie marka. Przymierzałem model Dalbello Axion 8 (flex 80/90) . Wcześniej mierzyłem modele bardziej znanych marek (Atomic, Rossignol) i muszę przyznać, że w porównaniu do tamtych te Dalbello najlepiej mi leżały na nodze. Poza tym cena (699 zł) również wydawała się interesująca. Ostatecznie butów nie kupiłem, bo wolałem poczytać najpierw o firmie. Wyszperałem trochę informacji w internecie i, w odpowiedzi na pytania podobne do mojego, ludzie pisali, że Dalbello specjalizuje się w produkcji butów i, że to jedna z lepszych marek na rynku. W każdym razie żaden "no name". Jakie są Wasze odczucia? Ktoś jeździł w sprzęcie tej firmy, a szczególnie w modelu Axion 8? I czy to, że na skionline w rankingu, na podstawie dwóch ocen, znajduje się on w czołówce jest miarodajne? Pozdrawiam, sylvinhoBTW

Cześć, a) Ja szukałem sam i jestem zadowolony. b) Byłem niedawno w apartamencie "Praxmarer Martha" (http://www.tiscover.com/unterkunft/praxmarer-martha-acc577369at/). Polecam. Cena bardzo niska, a warunki naprawdę dobre. Co więcej, miła i uczciwa właścicielka. Na miejscu policzyła mi o 50 euro mniej, niż umówiliśmy się przez internet! Kontaktuj się z języku niemieckim, choć z angielskim też sobie chyba radzi. c) Jeśli chcesz głównie jeździć po Kaunertal Glacier, to radzę miejscówkę w Feichten. Z Feichten, które leży najbliżej lodowca, jest dobre 40 minut jazdy na górę. Z Fendels musisz doliczyć co najmniej 20 minut. Problem w tym, że apres ski raczej słabe. Jakaś pizzeria, chyba bar, basen (dostajesz zniżkę na niego, jeśli mieszkasz w regionie K-F i płacisz 4, albo 6 euro), kilka sklepów. d) Nie wiem. Jeśli mogę coś polecić, to przygotuj się także na wyjazd na inny lodowiec. Tzn. będąc na Kaunertal 6 dni możesz się nieźle znudzić. 3-4 dni w tym miejscu to maks. Pozdrawiam!

Hej, kupowałem rok temu w Livigno biżuterię dla dziewczyny. Była tańsza, ale bez szału. Powiedzmy, że w Polsce zapłaciłbym w przeliczeniu ponad 60 euro, a tam dałem jakieś 55. Nie wiem, czy to było tylko w przypadku tego jednego przedmiotu, czy też każdy przedmiot można kupić taniej.

Pamiętaj kolego o kamizelce odblaskowej! Ja swoją przez przypadek wyjąłem z samochodu podczas pakowania toreb w PL i na tej stacji wyczytałem z wielkiej tablicy, że czyhają na mnie policjanci z wysokimi karami za brak takowej. No i 10 euro za kawałek szmatki w plecy...

Wszystko jest dla ludzi. Także alkohol na stoku. DLA LUDZI.

Taka temp. nie tylko nocą. Rok temu o tej porze (przed południem) -27 st. C termometry pokazały na górnej stacji jednej z kolejek

No to Panowie popsuliście mi humor... Dwa tygodnie temu pstryknęło mi (tak, jak mówicie - od przodu i od tyłu) przy wyjeździe z tunelu na autostradzie w Austrii. Cały czas liczyłem, że, jak to ujął JC, pozdrowienia nie przyjdą. Ale chyba powinienem zacząć ich wyczekiwać.

W zeszłym roku odwiedziłem Livigno podczas free ski i były tam prawdziwe tłumy ludzi. Mimo to tylko raz staliśmy pod jedną z dwóch głównych gondolek jakieś 20 minut. Ale tylko dlatego, że podeszliśmy pod nią w "godzinach szczytu". Poza tym było okej. Nie sądzę, żeby Livigno mogło pomieścić znacznie więcej osób niż w czasie free ski, więc raczej powinno być okej

A wiadomo coś na temt lodowca Kaunertal? Nie znalazłem informacji na ten temat w internecie.

! http://www.tvn24.pl/0,1678783,0,1,pierwszy-snieg-tej-jesieni-slisko-na-drogach,wiadomosc.html

Miraz, zwróciłem uwagę na to, o czym piszesz Kask z Selgrosa wyprodukowano w Niemczech, to tegoroczny model X-Ride Motion za 303 zł. I tak sobie myślę, że go kupię oraz do tego google Uvex Unvision Race z pomarańczowymi szkłami. Tylko, że przy okazji szukania na Allegro tego kasku (np.: http://allegro.pl/kask-uvex-x-ride-motion-l-59-60-czarny-i1264303473.html ), znalazłem inny: Uvex X-Ride Onyx 2010 http://allegro.pl/kask-narciarski-uvex-x-ride-61-62cm-xl-wysylka-0z-i1264675171.html Myślicie, że w przypadku tych dwóch kasków różnica jest duża i mimo wszystko warto zapłacić o 100 zł więcej?

Racja, gdy przymierzałem ten kask, to miałem wrażenie, że ten plasticzkowy (bo nawet nie plastikowy) "dynks", jak to nazywasz, odpadnie prędzej niż później :-) A co do mojego pytania. Nie zamierzam bynajmniej oszczędzać na bezpieczeństwie. Chciałem po prostu upewnić się, że lepiej kupić Uveksa niż tańszego Blizzarda. Pozdrawiam

Podepnę się pod temat. Mówicie, że w tym przedziale cenowym nie ma drastycznych różnic między technologiami. Czy jest więc sens płacić np. za kask Uvex X Ride Motion (303 zł z VAT w Selgrosie, na Allegro co najmniej 349 zł), podczas gdy Blizzarda można dostać za 250 zł w ExiSport (150 zł Allegro)?

Dzięki za pomoc. Tak sobie właśnie myślałem, że to niezbyt rozsądne przewozić narty bez żadnej ochrony. O folii nie pomyślałem. Zastanawiałem się raczej nad jakimiś pokrowcami. Ale tak jak mówicie okleję sprzęt folią i, żeby nie odpadła, w kilku miejscach zabezpieczę ją taśmą klejącą. Bo o boksie na razie nie myślę Pozdrawiam.

Witam! Zamontowałem dzisiaj na swoim samochodzie poprzeczne relingi. Zrobiłem to z myślą o zbliżającej się wyprawie na Kaunertal w Austrii. Oprócz relingów mam oczywiście specjalne "zaczepy" do nart. Zastanawiam się jednak, czy bezpieczne jest przewożenie sprzętu bez jakiejkolwiek ochrony, tzn. czy wioząc narty bez np. pokrowca, nic im się nie stanie. Podobnego tematu nie znalazłem na forum, więc otworzyłem nowy wątek. Pozdrawiam.

Pomijając niedociągnięcia artykułu, o których pisze Mitek... Znajomy korzystał z podobnego urządzenia (mieszka na drugim końcu Polski, żeby nie było, że reklamuję ;-) ). No i z butów jest za-do-wo-lo-ny przez wielkie "Z". Gość jeździ już kilkanaście lat na nartach i tak dobrych kapci ponoć jeszcze nie miał. Pozostaje tylko kwestia ceny. Orientuje się ktoś, ile taka usługa może kosztować? Bo gdy mi opowiadał o tych butach, nartami nie do końca się interesowałem. Pozdrawiam

Maczek02, tylko pamiętajcie, żeby skrzyżować te narty

No niestety. Ale to przecież nie tylko przy inwestycjach narciarskich, które, przy całym dla nich poparciu, nie są najważniejsze. Żeby daleko nie szukać... Most w Kwidzynie. To, co "ekolodzy" przy nim wyprawiają, woła o pomstę do nieba. A ludzie muszą jeździć po kilkadziesiąt kilometrów więcej ( http://www.chcemymostu.pl/ ). Są jeszcze drogi, autostrady, itp. itd... Zresztą nie tylko ekolodzy lubują się w blokowaniu inwestycji. Wielu jest samozwańczych obrońców prawa, którzy protestują przeciwko wszystkiemu, wyszukując przeróżne kruczki. A tak naprawdę chodzi im prawie zawsze o jakieś własne interesy. Tak jest np. w moim mieście, gdzie rewitalizacja starego (nie mylić z historycznym) rynku, rodem z czasów komuny, nie może ruszyć, bo banda nie powiem kogo broni paru uschiętych drzewek. Oczywiście pod pretekstem obrony prawa. Ok, koniec OT. Rozpisałem się

Dziwne są te władze w Szklarskiej... W Warszawie wiedzą, jak to robić: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,7673994,Ekoharacz_przy_budowie_mostu_Polnocnego.html