Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

michaś

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    360
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez michaś

  1. 1 godzinę temu, leitner napisał:

    Mi bardzo smakowało (kotlet z grzybami :x). Podane schludnie na porządnym talerzu. W restauracji przy stoku nie oczekuję dań, których trzeba zjeść kilka porcji, żeby się najeść - w czasie przerwy w jeździe na nartach oczekuję dostawy dobrej ilości energii a nie zachwycanie się nad talerzem 30 cm^2 na którym będzie kawałek mięsa polany odrobiną sosu i ozdobionym jednym nędznym kawałkiem listka sałaty.

    W SON na Płoncyckiej (trasa nr.4) jest świetna bacówka z ogniskiem w środku. Pisałem już o tym, ale napiszę jeszcze raz - co prawda szaszłyk, który zamówiłem, był lekko zwęglony i podany na tekturowej tacce, ale to, że siedziałem w cieple przy ognisku, wynagrodziło mi tę "niedogodność". Plastikowy nuż był oczywiście bezużyteczny (zwłaszcza, że przy pierwszej próbie pokrojenia mięsa złamał się).

    Nie mówię, że Ci nie smakowało ale takie danie to oszustwo, bo tak jak mówiłem odgrzewać to sobie możemy w domu co nam dusza zapragnie, ale po to jemy w restauracji, barze, knajpie, żeby zapłacić i za produkt i za usługę, bo ktoś ma talent, czy też specjalizuje się w czymś. Taki szaszłyk z ogniska to już oczywiście zdecydowanie lepsza opcja, ale jak sam piszesz z drugiej strony dają łamiące się widelce, czyli ja to odczytuje tak, "kupiłeś to mam Cię w dupie, teraz sam się martw jak to pokroisz i zjesz, bo ja nie będę inwestował w zmywarkę albo dodatkowego pracownika na zmywak". Oczywiście sztućce jednorazowe i papierowe talerzyki nie są same w sobie jakąkolwiek ujmą o ile jest to przemyślane i odpowiednio zestawione.

    Generalnie jak dla mnie największy problem w polskich górach to, że prawie nikt nie korzysta z dziedzictwa kulinarnego poszczególnych regionów kraju, skutkiem czego wszędzie podają np. kwaśnicę choć mało kto potrafi ją zrobić, a zazwyczaj oszukują robiąc ją na kapuście kwaszonej pędzonej na occie zamiast na kiszonej. Poza tym co ma wspólnego kwaśnica czy oscypek (zreszta tez oszukany bo w 99% przypadków z mleka krowiego) np. z Dolnym Śląskiem. Dalej, nie stosują sezonowości owoców, warzyw, mięsa, przetworów i potem masz w menu krem ze szparagów w styczniu, a jest masa produktów, które najlepsze są zimą. Moznaby tak wymieniać długo, bo cała wizja większości właścicieli knajp w górach opiera się na koncepcji nachapania się jak największej kasy jak najszybciej, a narciarz jest zazwyczaj raz w roku to i tak nie wróci, albo zapomni. Dla takich właścicieli ja mam zawsze odpowiedź w postaci przygotowania sobie na stok sznytek z leberą, a oni niech bankrutują.

    • Like 1
  2. 1 godzinę temu, surfing napisał:

    Wysoki poziom gastronomi w Austrii i Czechach, to oczywiście  był żart?

    Kotlet opierający się o brudną tacę, brak surówek no i ketchup do obiadu, dobrze że jest sznaps. Prawdziwa finezja gastronomiczna.

    Austria

    IMG_4215.JPG

    Polska

    20150131_133234.jpg

     

    Sznycel jest z mięsa, którego pochodzenie możesz sprawdzić i dobrej jakości, smażony na miejscu, a frytki są robione z ziemniaków na miejscu. Tymczasem na polskim talerzu masz głęboko mrożone frytki i mięso niewiadomego pochodzenia wyrabiane hurtowo w przetwórni. Na austriackim talerzu masz ale tylko dobre danie ale też szacunek do konsumenta używaniem wysokiej jakości produktów i odpowiednim stosunkiem jakości do ceny. Ta knajpa specjalizuje się w sznyclach i osiągnęła w tym mistrzostwo. Natomiast w tej polskiej nie specjalizują się w niczym podają wszystko i byle jak. Taka to różnica. Ale jak Ci pasuje to oczywiście jezdz tego typu polskie dziadostwo i przepłacaj za mrożonki. Na zdrowie :)

  3. 34 minuty temu, leitner napisał:

    W Czyrnej (nie pamiętam czy w Ciosanej) jadłem dwa lata temu bardzo dobry i ładnie przygotowany obiad (oczywiśćie kotlet nie był pokrojony ;))

    20150131_133234.jpg

     

    A co tu takiego dobrego i ładnego. Frytki z paczki, kotlet z głębokiego mrożenia, oby surówka świeża była, a pewnie też nie robiona na miejscu. Jak chciałbym jeść gotowe produkty to sam bym sobie w domu podgrzał. To jest właśnie dobry przykład polskiego dziadostwa kuchennego właścicieli takich przybytków. Niestety Polskie usługi stoją na bardzo niskim poziomie, a gastronomiczne w szczególności i z takimi krajami jak Austria czy Czechy nawet nie ma sie co równać.

    • Like 3
  4. Dnia 24.01.2017 o 13:34, lokiec3 napisał:

    My w zeszłym roku mieszkaliśmy w Szpindlerowej Boudzie pod naszą granicą. Na narty jeździliśmy ich skibusem. Jednego wieczoru wyjechaliśmy do miasta tymi żółtymi taksówkami. No faktycznie jeżdżą szybko po ośnieżonej ujeżdżonej drodze tak jeżdżą jak jak co nie jeden po czarnej drodze.  Nie cyrtolą się.

    Pozdrawiam.

    A ten orczyk pod Spindlerową Budą działa?

  5. 35 minut temu, leitner napisał:

    Coraz mniej śniegu na tych scenach... :o

    Najpierw chcielibyście wszystko wykarczować, wybetonować, wpychać infrastrukturę narciarską, drogową itp w najbardziej cenne przyrodniczo regiony, (jeden tu na forum nawet narzekał dlaczego nie podsypią mu z metra piasku na wydmach pod Łebą bo on chce sobie zjechać na nartach...) a potem się dziwicie, że po takich drastycznych ingerencjach w naturę śniegu Wam brakuje. Więcej śniegu już było, pewnie za kilkaset lat znowu będzie dużo, ale to już nikt z nas nie doczeka, a tym bardziej w Polsce bo zdechniemy od smogu.

  6. Dnia 10.01.2017 o 12:22, paluk napisał:

    Tak, zgadza się to była Hruska :) 

     

    Też kiedyś czytałem o planach połączenia przez Hromovke.  Droga inwestycja, ale usprawniła by przemieszczanie się po ośrodku.  

    Na św. Piotrze jest mapa rozbudowy na najbliższe lata i najpierw będą budować krzesło na Hornych Miseczkach, potem kolejnej krzesło za Hromóvką, w kierunku zapory na Łabie, a dopiero na końcu mają wybudować wybudować krzesło miedzy Medvedinem, a Hromóvką i wytyczyć trasę wzdłuż wyciągu. Tak na marginesie to obecnie tez jest mozliwość dojechania na nartach z Medvednia na Hromóvkę, trzeba pod koniec trasy nr 12 zjechać w prawo za tą knajpą, gdzie podają destylat z hruszki :D , początek nartostradą przez las potem, kawałek drogą, a potem przez dwa małe stoki przyhotelowe i jest się na Hromóvce. Generalnie dzięki mocno rozbudowanym trasom biegowym można się dość aktywnie przemieszczać miedzy poszczególnymi ośrodkami czy wyciągami. Chciałbym się kiedyś dostać na orczyk pod Moravska Budą, ale jest trochę daleko więc lepiej poczekac na marzec jak dzien jest dłuższy ;)

    • Like 2
  7. 13 godzin temu, Mwsky napisał:

    Jak wygladaja warunki na drogach,czy konieczne sa lancuchy i czy dojazd do niektorych hoteli usytuowanych na wzniesieniach jest faktycznie tak problematyczny? 

    Główne drogi krajowe w Czechach są czarne, ale wszystkie drogi odchodzące od nich w kierunku poszczególnych dolin np. do Spidla są pokryte śniegiem i trochę posypane piaskiem i kamieniami, więc można przejechać bez łańcuchów. Natomiast już drogi do hoteli prowadzące pod górę to ciężko będzie Ci pokonać bez łańcuchów albo napędu na 4 koła. Oczywiście może uda Ci się podjechać bez łańcuchów ale po co ryzykować, już widziałem kilka samochodów w Czechach, które zsunęły się ze skarpy.

  8. Potwierdzam, wczoraj wróciłem i śniegu multum, samochód miałem zasypany prawie po sam dach. Nie pamiętam ,żeby w Spindlu i okolicach o tej porze kiedykolwiek były takie warunki śniegowe. Paluk, żeby dostać się z Medwedina na Łabską musisz zacząć zjazd trasą 13b i jak dojedziesz do areny biegowej będziesz miał rozwidlenie tras w dwóch kierunkach, wtedy wybierasz trasę na prawo i po około 8 minutach będziesz na Łabskiej. Podobnie możesz wrócić tylko wtedy jest trochę podbiegów i warto posiadać umiejętność biegania na zjazdówkach techniką łyżwową i podchodzenia tzw. jodełką.

    • Like 1
  9. 13 godzin temu, Jasiek napisał:

    Człowieku żyj i daj żyć innym. Co Ci taśma przeszkadza? nie chcesz jechać taśmą to idź z buta. Nie rozumie co ma rozwój ośrodka z taśmą?

    Chodzi o podejście do inwestowania przez cwaniaków tego pokroju, co się chcą najmniejszym kosztem i najszybciej nachapać, tu postawi stara taśmę z kopalni, tam spuści ścieki ze schroniska do potoku i jeszcze wytnie las z innego powodu. Tacy pseudo inwestorzy powodują więcej strat niż pożytku i należy bezwzględnie takich tępić. Wystarczy już jeden Gołębski co chwilę wymyślający miejsca, które chce uszczęśliwić swoim syfiastym hotelem, wbrew zasadom zagospodarowania przestrzennego, estetyki, ochrony krajobrazu, lokalnym społecznościom itd

    23 godziny temu, bajbol napisał:

    To żaden problem bo takimi taśmami też mogą jeździć ludzie tylko muszą być do tego przystosowane 

    No tylko, ze ta zdaje się nie była przystosowana bo był tam jakiś wypadek.

  10. 22 godziny temu, Jasiek napisał:

    Mmnie się to marzy od kilku lat 9_9 ale przez taki sceptyków (jak niektórzy powyżej) może nic z tego nie wyjść. 

    "EKOLUDKOM" zamyka się gębę kasą! to oszołomy których należy tępić jak szczury! 

    W takich miejscach jak Korbielów trzeba szukać kompromisu, żeby pogodzić interesy rozwoju narciarstwa w ograniczonym zakresie z ochroną natury. Niestety większość inwestorów w Polsce to cwaniaki pokroju Gołębiewskiego,  ich działania są szkodliwe nie tylko dla przyrody ale również dla lokalnych społeczności. Zdaje się, że ten z Korbielowa też chciał wozić ludzi taśmą od przewozu węgla, dlatego dobrze, że został zablokowany.

  11. 3 godziny temu, MOSTOSTAL napisał:

    Hihi.. od razu widać żeś początkujący...  Kapeluchem to ja byłem w pierwszej połowie lat 70.. ;-)  drogi Kapeluchu.
    Przeszkadza mi nie to czego nie mam, czy że czegoś nie mam, bo mieć wszystkiego nie sposób Przeszkadza mi za to polska bezmyślność, nonszalancja, chamstwo i brak poszanowania prawa, obyczajów i zwykłych, nawet nie pisanych zasad. Stok narciarski jest jak ulica lub jak droga rowerowa. Od razu widać kto kim jest i skąd nadjeżdża... ;-) Jak papierek lakmusowy.
    Póki się tego nie zrozumie zawsze się będzie kapeluchem.

    Mostostal powinieneś się przeprowadzić do Czech tam byś się odnalazł. U nich nigdy nie było cięcia skalpelem i całkowitego odcinania się od przeszłości. Nadal cenią i stosują wiele rozwiązań z minionej epoki, które dla Polaków są złe tylko dlatego, że kojarzą im się z PRLem choć były zdecydowanie lepsze od pseudoliberalimu w wydaniu styropianowo-solidarnościowym poświęcone kadzidłem. 

    • Like 1
  12. Zgłoszenia! Tak, ależ oczywiście, z tym że dyskusja dotyczy inwestycji w infrastrukturę narciarską. Nie mogę znależć takiego elementu infrastruktury, który można wykonywać na zgłoszenie.

    Musisz lepiej poszukać, pierwszy z brzegu przykład "milczącej zgody" np. art. 26 ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, zgodnie z którym decyzja odmowna organu w przedmiocie wniosku o pozwolenie na budowę musi być wydana wnioskodawcy w ciągu 60 dni od złożenia wniosku albo po okazaniu dodatkowych, żądanych przez organ dokumentów. O ile termin ten upłynie bez uzewnętrznienia woli organu, wniosek uważa się za uwzględniony.

    Sprawa dość istotna i ten przepis jak najbardziej może mieć zastosowanie w przypadku inwestowania w infrastrukturę narciarską.

  13. Nie jest.

    Jest tak, jest to instytucja tzw. milczącej zgody ale ma zastosowanie jedynie w sytuacji gdy obowiązek jednostki/strony polega jedynie na dokonaniu zgłoszenia do organu administracji. Wtedy upływ terminu przewidzianego dla podjęcia czynności przez organ administracji powoduje skutek z mocy prawa w postaci aprobaty na dokonanie określonego przysługującego jej uprawnienia.

    • Like 1
  14. "Puszcze Karpacka" nie jest lasem pierwotnym.

    Jest, choć oczwyiście nie na terenie całych Karpat, tylko w tych miejsch gdzie nadal zachował sie las pierwotny, nie sadzony przez człowieka.

    Wiecej wyrabac lasu moze huragan, halny czytaj natura niz czlowiek przez rok.

    Może, ale nie lasu tylko monokulturowej uprawy leśnej, jak to miało miejsce w przypadku słowackiej częście Tatr kilka lat temu.

    Albo też nie masz pojęcia o czym piszesz, albo manipulujesz. Sprawa wycinki ciągnie się latami i Szyszko nie jest jej pomysłodawcą. Do rozważenia pozostaje kto ma rację, leśnicy ( odpowiednio wykształceni z wieloletnią praktyką, zajmujący się puszczą na co dzień) czy "ekolodzy" (bez doświadczenia i praktyki, z taka sobie wiedzą). Ile razy w roku jesteś w puszczy? Znasz ludzi którzy którzy opiekują się nią każdego dnia? Historii nie znasz, bo byś wiedział, że bez leśników, dzisiaj nie miałbyś o czym pisać.

    To Ty nieudolnie próbujesz manipulować, porównując ekolodzy = niedouczeni, lesnicy = wybitni znawcy. Tymczasem własnie to wśród ludzi chcących zachować Puszcze Białowieską, Karpacką i resztkę pozostałych lasów pierwotnych jest wielu bezinteresownych ludzi w tym wybitnych profesorów i praktyków chcących zachować dziedzictwo przyrodnicze, a po drugiej stronie masz zwykłych pracowników administracyjnych wykonujący plan i zlecenia spółki Lasy Państwowe, wstawionych na stołki z politycznego nadania, bez merytorycznego przygotowania i wiedzy, a wynagrodzenia są wysokie więc "posadki leśne" są chodliwe i żeby utrzymac ich wysokośc i kolegów na stołkach trzeba zwiekszać pozyskiwanie drewna. Oczywiście jest tez wielu dobrych leśników kochających naturalna przyrodę, ale oni o niczym nie decydują i w zdecydowanej zwiekszości popierają postulaty strony społecznej. A Szyszko był i jest pomysłodawcą zdecydowanego zwiększecia pozyskania drewna z Puszczy Białowieskiej w poprzedniej i obecnej kadencji. I nie pisz do mnie bo więcej nie mam ochoty na dyskusję z ignorantem takim ja Ty.

  15. Swierki nasadzili habsburgowie. To ze ten las jest taki to ich wina. Las jest po to by korzysyac z niego. Jesli nie pasuje przestan podcierac tylek. Widziales ile tysiecy kornikow jest w zarazonym drzewie bo ja tak i do teraz mam ciary. Mowie to co widzialem na wlasne oczy a nie powtarzam. Las sie odrodzi za x lat dzewa zgnija a my bedziemy podcierali tylki trawa o ile pozwolicz ja zrywac czy kosic.

    Teraz z przymrużeniem oka

    Nie bedziemy drukowac wyrokow trybunalu bo dbamy o las:D

    Wysłane z mojego GT-S6310 przy użyciu Tapatalka

    Nie można z Tobą rzeczowo dyskutować bo wpadasz z skrajności w skrajność. Kto powiedział, że należy całkowicie zaprzestać pozyskiwania drewna? Należy racjonalnie pozyskiwać, ale z upraw leśnych, które stanowią 90% polskich "lasów", a nie z lasów pierwotnych jak Puszcza Karpacka czy Białowieska. Jakie ma znaczenie kto nasadził? Nastąpiła błędna ingerencja w naturalne środowisko kierowana zyskiem i teraz są problemy. Odbiegasz od istoty problemu i znowu pojawia się wątek polityczny więc nie widzę sensu dalszej dyskusji bo Ty i tak wiesz swoje bo widziałeś korniki.

    Na zakończenie chciałbym Cię tylko uświadomić, że kornik nie przyleciał z kosmosu w XX wieku ale istnieje tysiące lat, tak samo jak naturalne lasy i puszcze, które tysiące lat same sobie z nim radziły. Natury nie oszukasz choć wielu "olśnionych własną mądrością" próbowało i wszyscy polegli.

    • Like 2
  16. Oby ktos poszedł po rozum do głowy i powstalo. Kasa Polaków idzie tam gdzie inni potrafia a dzieki takim jak Ty mamy wycięte góry w pien i brak on oraz pieknych gór bo tylko potraficie blokowac inwestycje i wycinke drzew. Pokazuje to przyklad z ostatnich dni i puszcza żubra. Lesnicy wycinali zarazone drzewa i bylo oki nagle nie mogli i mamy hektary suchych drzew brawo. Popatrz na stoki Skrzycznego i Baraniej Gory kolejne gratulacje brak drzew sam mlody las i wyreby. Szkoda gadac nie mieszkacie tu nie macie pojecia co robicie.

    Wysłane z mojego GT-S6310 przy użyciu Tapatalka

    Nie masz pojęcia o czym piszesz, tylko powtarzasz jakieś frazesy ministra Szyszki, który już raz przegrał w sprawie Rospudy, a teraz również przegra w sprawie Puszczy Białowieskiej. Wycinka zarażonych drzew to głupota leśników działających na zlecenie Lasów Państwowych, którzy cały czas chcą zwiększać pozyskanie drewna, żeby zwiększyć dochody. Kornik tak samo jak się pojawia, tak samo po pewnym czasie znika, las odradza się samoistnie i leśnik mu nie jest do tego potrzebny. Mało tego kornik pełni pozytywną funkcję bo obumarłe drzewa wzbogacają ekosystem lasu i są siedliskiem i miejscem bytowania wielu zwierząt. Ponadto jeżeli naturalny las czy puszcza zostają wycięte, a w ich miejsce posadzone drzewa ze szkółki to to już nie jest las tylko uprawa leśna. To co się dzieje na stokach Skrzycznego czy Baraniej Góry to efekt monokultury upraw leśnych, które tam zostały stworzone przez człowieka. Człowiek pierwotnego lasu już nigdy nie odtworzy. Puszcza istniała tysiące lat bez człowieka i do dalszego istnienia człowiek nie jest jej potrzebny.

    • Like 6
  17. Dajcie sobie spokój z tymi wizjami, na szczęście cały teren leży w TPN więc nic takiego nigdy nie powstanie :smile: Obecni właściciele lepiej, żeby skupili się na dobrym przygotowaniu istniejących tras, w tym w szczególności wyratrakowanie górnej części kotłów, zamiast robienia bezsensownych tuneli i szyjek, uniemożliwiających jeżdżenie na górnych ściankach.

    Nartostradę macie z Goryczkowej, a z Gąsienicowej fajny skiroute więc po co to zmieniać, każdy wybiera co lubi.

    • Like 1
  18. Mam podobne zdanie. Mamy 3 góry (mówię o małopolsce i śląskim, bo innych regionów nie znam), które mogłyby zostać zagospodarowane narciarsko: Skrzyczne, Pilsko i Kasprowy. Mogłyby tam powstać ośrodki na miarę odpowiednio Chopoka, Szczyrbskiego i Łomnicy. Resztę górek zostawić w spokoju.

    O ile w zakresie Skrzycznego i Pilska można wypracować sensowny kompromis i jak najbardziej te ośrodki powinny mieć możliwość modernizacji obecnego stanu i ewentualnie ograniczonej rozbudowy, to w przypadku Kasprowego jedyne na co powinno się pozwolić to nowe krzesło na Goryczkowej. Ponadto w przypadku Kasprowego tak naprawdę większym problemem dla przyrody są turyści letni i dlatego zdecydowanie powinno się ograniczyć wwożenie ludzi praktycznie w sam środek polskich Tatr, bo większość z nich gdyby nie kolejka na Kasprowy nigdy by tam nie doszła. Korzystanie z kolejki latem powinno być umożliwione tylko niepełnosprawnym, a pozostałe paniusie i reszta tej dresiarskiej ferajny może dojść szlakiem pieszym, co ich w wystarczająco stopniu zniechęci.

    Dobrym przykładem kompromisu była Szklarska Poręba, gdzie środowiska naukowe UWr, przedstawiciele parku narodowego, władze samorządowe i inwestorzy podpisali umowę jeszcze w latach 90, że nie będą prowadzone nowe inwestycje na Szrenicy poza budową krzesła do Świątecznego Kamienia i modernizacją istniejącej infrastruktury, budową łącznika między Puchatkiem, a Śnieżynką. Pozwolono również na dalszą rozbudowę ośrodka w kierunku Góry Przedział i ostatecznie połączenie z Jakuszycami pod warunkiem rezygnacji z prób budowy jakiejkolwiek infrastruktury w rejonie Łabskiego Szczytu. Wszystko było pięknie tylko, że kompromis próbowały naruszyć Sudety Lift chcące budować trasy w rejonie Łabskiego Szczytu, w efekcie czego po wielu latach udało się wybudować jedynie Karkonosz Express i ww. łącznik. Nie widzę tu żadnej winy ekologów, a jedynie głupotę inwestora z Sudety Lift, który sam się przyblokował i teraz co jest w Szklarskiej każdy widzi. Trudno powiedzieć dlaczego tak uparli sie na ten Łabski Szczyt, gdzie pomijając wartości przyrodnicze, nie tylko występuje zagrożenie lawinowe, ale warunki wietrzne są złe dla sprawnego działania wyciągów, podczas gdy Góra Przydział to dawne niemieckie centrum sportów zimowych, ze zdecydowanie lepszymi warunkami wietrznymi i śniegowymi.

    • Like 1
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...