Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

michaś

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    360
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez michaś

  1. Przeczytałem twoje i swoje posty i nie wiem na jakiej podstawie snujesz insynuacje o moim rzekomym przyznaniu się do niebywania w Czechach.

    Tak czy inaczej - Czech na wycieczki kulinarne nie polecam, zwłaszcza wegetarianom. Przekonaj mnie, że się mylę i podaj kilka potraw i miejsc gdzie warto zjeść. Nie musi być tylko wege, wątek się wszak rozwija.

    Takich miejsc aż nadto pojedź sobie do Pragi na Żiżkov, to znajdziesz pełno świetnych restauracji i hospod z super jedzeniem, w świetnych cenach i z doborową obsługą. A pamiętaj, że Żiżkov to dzielnica robotnicza więc nie są to żadne ekskluzywne restauracje, które możesz znaleźć w innych dzielnicach Pragi. Jesteś z Warszawy to dobrze wiesz jakie dziadostow w Wawie serwują, a jak jest coś lepszego to ile sobie każą za to płacić, choć nie jest to warte swojej ceny. To jaka jest przepaść kulinarna między Polską, a Czechami dobrze właśnie widac na przykładzie stolic. Bliżej granicy np w okolicach kotliny kłodziej masz dobrą knajpę np na rynku w Nachodzie, czy w Kralikach. Duzo by wymieniać.

    Ale wracając do gór to jeszcze nie trafiłem w Czechać na schronisko w którym byłoby syfiaste albo nieświeże jedzenie, co jest standardem w polskich górach.

    Ktoś tu pisze, że jadł w Czechach dobra sałatkę grecką, no ludzie ogarnijcie się czy Czechy to ojczyzna sałatki greckiej, można zajeśc ale nie oczekujcie fajerwerków. Chcesz dobrze zjeśc w Czechach, zamawiaj specjalności lokalnej kuchni. Ja w Polsce nigdy nie jadłem dobrej sałatki greckiej i już od dawna jej nie zamawiam bo Polacy nie umieją jej robić, ale też na podstawie tego nie oceniam polskiej kuchni.

    Jeżeli chodzi o pensjonaty z lat 70, to tak naprawdę są bardziej klimatycze i mają lepszą i symaptyczniejszą obsługę niż np. taki Gołebiewski w Karpaczu. A w wielu jest naprawdę dobra kuchnia.

  2. A gdzie to kolega przeczytał jakobym przyznawał się do "niebywania" w Czechach? Widzę tu bardzo twórczą interpretację mojej wypowiedzi. Swoje zdanie oparłem na przynajmniej kilkunastu wizytach w Czechach.

    Elaborat o różnicy jakości obsługi w hospodach i restauracjach oraz taktyce polskich restauratorów odpuszcze bo to offtop. Moje osobiste wrażenie jest mniej korzystne dla wyżywienie w Czechach.

    Napisz lepiej, zgodnie z tematem wątku, jakie to wegetariańskie potrawy polecasz w Harrahowie i okolicach (ok - pierwszego dnia wyprazany syr, co potem?)

    Przeczytaj mój wczesniejszy post to będziesz wiedział. Pisałem, że dla wegetarian jest ciężko, a to kolega skrytykował jedzenie w Czechach więc się odniosłem.

  3. Czechy nie są krajem wyrafinowanego jedzenia. Knedliki - bułowata masa podawana chyba za karę, zazwyczaj standardowo utopione w wyrobie gulaszopodobnym. Wyprażany syr z hranolkami - pyszne za pierwszym razem, jednak tłuste i ciężkie dla żołądka. Wszelkie sałatki (często opisywane jako "oblocha) występują w formie kilku plasterków ogórka i pomidora i ścinków papryki. Życzę powodzenia, polecam zabrać z Polski własne składniki i gotować samemu. Bo samych Czech jako kraju odradzać nie będę.

    Tu kolega totalnie przesadził i tak jak napisał w Czechach ewidentnie nie bywał. Czeska kuchnia jest dobra tyle, że faktycznie dość ciężka. Jakość większości hospod i restauracji stoi na poziomie nieosiągalnym dla polskich odpowiedników. Już nie będę wspominał o jakości obsługi bo to już totalnie w Polsce leży. Wynika to z jednego zasadniczego faktu, większość restauracji i hospod zarabia na stałych miejscowych bywalcach i nie mogą sobie pozwolić na wprowadzenie polskiej taktyki szybko się dorobie, zamknę budę i otworzę nową pod nowym szyldem. Inna sprawa, że Polaków nie stać na tak częste chodzenie po knajpach jak Czechów, gdzie jest to narodową tradycją, ale tez ceny są zdecydowanie niższe. Oczywiście powoli i w Polsce zmienia się podejście, jakość dań i usług rośnie, ale z drugiej strony niektórzy za to dyktują całkowicie oderwane od rzeczywistości ceny. W każdym razie obecnie nadal od Czechów w tym aspekcie dziela nas lata świetlne. A wyroby gulaszopodobne to widziałem tylko w Polsce.

  4. Jadąc do Czech,a ostatnio bywam często,zazwyczaj jadam Knedliki.Druga potrawa,która jest wszędzie dostępna i chętnie sam zamawiam,to smażony ser z frytkami i czasem sałatkami - bardzo smaczne! Nie wiem co dokładnie jadają wegetarianie,ale to chyba jest ok? Ostatecznie można zamówić Knedle,a te 3 kawałki mięsa (bo zazwyczaj nie ma go zbyt wiele) można rzucić kotu,na pewno się jakiś znajdzie... :wink:

    Tylko, że knedliki podają zazwyczaj polane sosem pieczeniowym, a to juz raczej średnio wegetariańskie:happy:

    Niestety wegetarianie nie mają w Czechach lekko. Typowe czeskie jedzenie jest tłuste i cięzkie nawet dla jedzących wszytsko, włącznie z zupami, jedynie czosnkowa polewka występuje w wielu odmianach więc może uda się znaleźć bardziej wegetariańską. Większość przyjezdnych wegetariańskich narciarzy zawyczaj ogranicza się do hranolek i samożeonego syra, no ale ile można na tych ujechać.

    Co do tras to Harachov to taka ulepszona wersja Szklarskiej Poręby, nie tylko pod kątem narciarskim ale równiez estetycznym, dodatkowo jest tam zwyczajowo więcej sniegu niz po polskiej stronie Karkonoszy. Jeżeli chcesz jechać na dłuższy wyjazd to lepiej do Rokietnic albo Spindlerowego. Ostatecznie możesz dojechać samochodem bo nie jest to zbyt duża odległość, ale wtedy bazę wypadową tez lepiej zrobić bardziej w centrum Karkonoszy i do Harachova podjechac na jeden dzień.

  5. To odpowiedz mi na pytanie, w jaki sposow modernizacja wyciagow wplywa negatywnie na srodowisko ? I kto chce robic Alpy w Polsce ?

    A to mało pomysłów jest na zagospodarowanie polskich gór, częśc z nich przewija się tutaj więc bez problemu znajdziesz. Nie mówie też że na Pilsku ma być skansen i jak najbardziej część wymaga wymiany i modernizacji. Co wpływa negatywnie a np. sztuczne oświetlanie stoków, głosna muzyka do późnych godzin co jest standardem w polskich górach. W Alpach nocna jazda jest wyjatkiem, zazwyczaj jest to jednen, góra dwa krótkie stoki w całej dolinie i to zazwyczaj w jeden góra dwa dni w tygodniu, a w Polsce to prawdziwa mania. Tym sposobem zwierzęta nie mają odpoczynku nawet w nocy.

    juz widzę jak Pracownia jest sąsiadem wyciagów na Pisku - nie bredź....

    Widzę, że dyskusja z Tobą nie ma sensu skoro, nie znasz nawet podstawowych zasad postępowania administracyjnego, a które zapewniam Cię zmianie nie ulegną. Pozdrawiam

  6. Tylko dziwne w Polsce jest to ze gdy tysiace turystow zadeptuja gory latem wszystko jest ok, a narciarze to juz szkody nieodwracalne :stupid:

    A kto mówi, że jest ok, ruch letni jak najbardziej powinien być ograniczony, bo bezmyślnego buractwa jest tam co nie miara. Też nie mówie, że narciarze robią jakies wielkie szkody bo nie o tym mowa. Chodzi o inwestycje w infrastrukturę i próby robienia Alp w Polsce.

  7. Spokojnie, nie zajeżaj sie. Pożyjemy jeszcze nieco i zmiany w Prawie Bud(wywalenie idiotycznych zapisów o stronach postepowania, i 'drobny' zapis, że zaskarżenia decyzji nie wstrzymuje jej wykonania do czasu prawomocnego wyroku sadu) i Ochr Srod (oganiczenie wymagań co do opinii i decyzji srodowiskowych) wyłączy Panu Prezesowi łatwe finansowanie Pracowni. A wtedy zajmie sie czymś bardziej pozytecznym. :-)

    PozdrawiamM

    "Idiotycznych zapisów o stronach postępowania" - człowieku jestes takim ignorantem prawnym, że lepiej się nie wypowiadaj i nie kompromituj. Mam nadzieje, że wkrótce Twój sąsiad wybuduje sobie przy Twoim płocie zakład przemysłowy np. 24 warsztat samochodyw, spawalnie, może odlewnie aluminium i nawdychasz się trochę oparów, a dzięki forsowanym przez Ciebie zmianą nie zostaniesz uznany na stronę postepowania administracyjnego. Wtedy pewnie zobaczymy Cie w programie Jaworowicz opowiadającego o złym państwie co do nie daje żadnych praw obywatelom.

  8. Ja nie podważam wyroku niezawisłego sądu, w przeciwieństwie do Was więc kto tu feruje wyroki, to po pierwsze. Po drugie w Austrii jestem często i skoro i Ty tam jeździsz to powinieneś wiedzieć, że nie można porównywać Austrii do Polski, gdzie tylko jedna dolina Zillertal jest większa od polskich Tatr, więc oni moga sobie pozwolić na większe inwestycje, my nie i musicie to w końcu zrozumieć i przestać życ ułudą snutą przez pseudoinwestorów. Ponadto polski model biznesowy czyli napachać sie szybko, najmniejszym kosztem, bez poszanowania przyrody, planów zagospodarowania przestrzeni, wbrew wszelkim zasadom estetyki jest nadal daleki od niemieckich standardów. Przerwszy przykład z brzegu Hotel Gołebiewski w Karpaczu. Więc nie opowiadajcie mi tu historyjek o wspaniałych polskich inwestorach co to chcą mieszkańcom nieba przychylić, kasą sypnąć, chronić przyrodę tylko im Ci źli ekolodzy przeszkadzają.

  9. Ocho widzę, że jak zwykle znaleźli się trybuni ludowi od sprawiedliwości ludowej, co to poczucie sprawiedliwości mają w jednym paluszku i gotowi są ferować wyroki od ręki. Zgłoście się na wazonów w sądach jak będą nabory, takich ludzi nam trzeba...

    Całe szczęście, że jeszcze są ludzie w tym kraju którzy widząc cos więcej poza czubkiem swoich nart i próbują blokować pseudowizje pseudoinwestorow co to na wyciagach do węgla bez żadnych atestów chcą wozić ludzi, bo nie będą się przejmować durnymi ekologami, durną biurokracją, a że potem jakieś dziecko może się wkręcić? co tam byle się nachapać i spier....ć z kasą.

    Tymczasem zachęcam do poparcia, zanim pseudolesnicy wytną wszystkie lasy pierwotne w Polsce i zostaną nam tylko ubogie w ekosystem uprawy leśne. http://karpaty.wwf.pl/

  10. No i te szczyrkowskie ośrodki które to mocno się regenerują.

    Lokalny patriotyzm ważna rzecz!

    Faktycznie wyjazd do Szczyrku już tylko lokalnym patriotyzmem może być powodowany, a pod kątem infrastruktury to przejazd ze Szczyrku do Zieleńca jest właściwie przeskokiem technologicznym niczym wyjazd w Alpy :laughing:

  11. Tanova zatem przypominam Ci co napisałaś:

    W Zillertalu to akurat skibusy tylko częściowo rozwiązują sprawę - dolina jest długaaśna i jeszcze rozdwojona na końcu. Skibusy są, ale zwykle łączą sąsiednie stacje ze sobą, więc chcąc jeżdzić codziennie w innym ośrodku czasem trzeba podjechać autem.

    Napisałaś, że połączenia skibusami są tylko między sąsiadującymi stacjami - nieprawda, są połączenia skibusem nawet między Mayerhofen, a Fugen bez przesiadki, dodatkowo jest oczywiście pociąg.

    Chcą jeździć codziennie w innym ośrodku trzeba podjechać samochodem - nieprawda, do wszystkich ośrodków dojedziesz skibusami.

    Ergo skoro uważasz, że nie można dojechać skibusami do wszystkich ośrodków to można wywnioskować, że połączenia skibusami są beznadziejne. Sam bym tak uważał gdyby prawdą było to co piszesz. Dodatkowo jeszcze ten żelazny argument "mam dzieci więc nie mogę...". Już wstydziłabyś się wykorzystywać dzieci do zasłaniania swojego lenistwa, bo podejrzewam, że dla Twoich dzieci większą atrakcją byłaby jazda pociągiem niż tłuczenie się samochodem.

    Mnie też się nie podoba ton wypowiedzi michasia, sama korzystam z samochodu podczas urlopu na nartach i nikomu nic do tego.pozdrawiam.

    A owszem wiele osób może mieć coś do tego, bo nie po to zarządzający ośrodkami w Zillertal tworzyli bezpłatną i dobrze zorganizowaną komunikację skibusową, żeby teraz wszyscy kopcili swoimi samochodami. Podejrzewam, że zagwarantowanie bezpłatnego transportu publicznego może też być częścią umowy zawartej z miejscowymi ekologami i mieszkańcami, warunkującą dalszą rozbudowę ośrodków w dolinie, aby ograniczyć emisję spalin generowanych przez turystów.

    Na potwierdzenie poczytaj sobie tu: „(…)co jest nie tylko ogromnym udogodnieniem dla miłośników sportów zimowych, lecz również oznacza zredukowanie nasilenia transportu indywidualnego oraz odciążenie szosy do Gerlos.” Tu masz źródło: https://www.zillertalarena.com/pl/arena/winter/dorfbahn-gerlos.html

    Poruszając problem szerzej już wyrabiacie w swoich dzieciach złe nawyki i skończy się to takimi historiami jakie słyszałem w Poznaniu kiedy nastoletnie dzieci z Poznania pojechały na wycieczkę tramwajem do kina i jak je spytano co im się najbardziej podobało powiedziały, że jazda tramwajem bo pierwszy raz jechały. Oczywiście rodzice codziennie dowożą je do szkoły samochodem, bo kto im zabroni robić ze swoich dzieci społecznych inwalidów.

  12. - zakwaterowanie

    - winieta

    - ubezpieczenie

    - kilka ojro na drobne wydatki

    - łańcuchy

    - serwis nart na stoku

    ...chyba tyle.

    Można jeszcze dodać opony zimowe, zimowy płyn do spryskiwania szyb itd, paski do nart... No jak tak zaczniemy liczyć to i te 3000 plnów nie starczy, a jak jeszcze ktoś jedzie pierwszy raz to narty, buty, kurtka, polar, oddychające koszulki, skarpety, spodnie, rękawice, kijki, gogle, kask wtedy to już co najmniej 6000 :happy:

    Chodzi o rzeczy podstawowe czyli:

    Zakwaterowanie: tu im więcej ludzi tym niższa cena i wtedy są na prawdę atrakcyjne ceny ale jak dla 4 osób to można znaleźć nawet za 80 euro i to nie na wypiździejewie ale np przystanek skibusem od pośredniej stacji Zillertalareny.

    Przejazd: przyjmujemy Zillertal więc nie wiem skąd te 2500km, bo z Poznania jest 980 to w Twoim przypadku jeszcze mniej więc można przyjąć 2000 km więc mi tu standardowo z winietą wychodzi około 270 pln

    skipass: 6 dniu, superzillertal 232 euro

    wyżywienie: jeżeli sam przyrządzasz sobie w apartamencie to tak na prawdę wydajesz tyle samo co byś wydał będąc w domu (zazwyczaj w domu nawet wydasz więcej), zatem nie wyliczasz tego do kosztów wyjazdu, no chyba, że w domu zwyczajowo głodujesz.

    Sumujemy (przelicznik euro z dzisiejszej tabeli nbp czyli 4,2 pln) zatem 312 euro to 1310 pln + 270 pln = czyżby to było 1580 pln

    I nie jest to żaden obóz przetrwania (prawdziwe obozy przetrwania to są na kwaterach na polskim morzem i w górach) tylko przyjemny wyjazd, a że nie będziesz jadł w knajpach czy na stoku? "Albo rybka albo pipka, jak to powiedział hamlet", a jak ktoś lubi dobrą kuchnię to mogę polecić wiele ciekawszych kulinarnie krajów niż Austria.

    A co do chamstwa to jak mi koleżanka Tanova tonem znawcy opowiada o beznadziejnych skibusach w Zillertal, nie mając o tym pojęcia bo korzysta z samochodu to trudno tego ironicznie nie skomentować.

    Tyle ode mnie w kwestii tanich wyjazdów, a każdy niech jedzie za tyle ile chce.

  13. Wow co tu się wyprawia!

    @michas - proszę mnie w tę dyskusje jako autora wątku nie mieszać. Nie pytałem czy się da za 1500 pln tylko poddałem taka kwotę pod wątpliwość, skoro moje wstępne kalkulacje pokazały przedział 2500 - 3000 PLN.

    To nie trzeba było poddawać pod wątpliwośc tylko jechac za 3000 pln. Podpowiesz to jeszcze narzeka. Nie ma to jak wdzięczność rodaka...

  14. Jak się nie ma o czym pisać to zaczyna się temat ortografi , Pan - Pani , mała czy duża litera ..... a tak naprawdę róznica nie jest wielka tylko ty jesteś jakiś taki uparty :)

    Więc bardziej merytorycznie:

    237 euro karnet

    90 euro nocleg na osobę( 7 nocy srodek sezonu w sumie to 360 - bardzo dobra cena za apartament dla 4 osób - widziałem niewiele tańsze ale tam bociany zawracaly :) )

    suma 327 euro po kursie 4,20 ( średni z dziś) daje 1373 zł ..... na przejazd już mało co zostaje ale powiedzmy że teoretycznie da się zmiescic 1500 zł

    Jezeli to jest twój wyjazd marzeń zycze powodzenia

    Dla mnie to jakiś absurd ale jak kto woli....

    co do samochodu - koszt wypożyczenia boxa dachowego oraz zwiekszone zużycie paliwa jest porównywalne z tym ze jedzie się bez boxa w 3 osoby - bardziej komfortowo i szybciej - to taka moja teoria.

    No i w końcu mniej więcej się dogadaliśmy :happy: Sam potwierdziłeś, że można i nie chodzi o to czy byłby to mój czy Twój wyjazd marzeń, chodzi o realną mozliwość, a może nawet pokazanie, że na narty w Alpach w godnych warunkach można pojechać za naprawdę małe pieniądze. Bo mimo wszytsko cały czas panuje opinia, że trzeba nie wiadomo ile wydać, a gdyby przeliczyć standard apratamentów, jakość obsługi i ilośc tras w km to wyjdzie zdecydowanie taniej niż w Polsce. W każdym razie osobiście wolałbym narty w Alpach po kosztach niż nawet luksusowy hotel w takiej Białce. Cena 90 za apartament/osoba faktycznie jest dobra, ale można jeszcze trochę zejść niekoniecznie na zawracie dla bocianów :happy: Oczywiście mówię o tygodniach styczniowych bez noworocznego i marzec.

  15. @michaś, nic nie zrozumiałeś. Szkoda słów.

    Chcesz sobie jeździć samochodem to jedź, wedle mnie to możesz jeździć nawet psim zaprzęgiem, ale nie opowiadaj o problemach z komunikacja publiczną w Zillertal skoro nie masz o tym pojęcia. Szkoda słów bo argumentów brak...

    starasz się sobie coś udowodnić , mi nie musisz , przeinaczasz moje wypowiedzi widocznie ci wygodniej - podajesz jakies bezsensowne przykłady - widocznie ma to dla ciebie sens - uważasz że jesteś mądrzejszy może i tak jest - - ja mam swoje racje i uważam że wyjazd za 1500 do Austrii na tydzień w sezonie jest możliwy jednak związany jest z duzymi wyrzeczeniami które poddają dla mnie sens takiemu wyjazdowi - uważam że jak nie mam na to - to tam się nie pcham ... ale znam ludzi który wyssają z palca argumenty by postawić na swoim , nie kupią nic na miejscu , nie pójdą na basen czy są tak zmęczeni by nie napić się w knajpie piwa i zjeść kultowego Wursta tylko po to by postawić na swoim- to ich sprawa nie moja.

    Ja nie szastam pieniedzmi bo ich nie mam - ale są granice absurdu ktorych nie przekraczam.

    To tyle Mój Mistrzu !!!

    Autor pytał, czy można za 1500, więc mu powiedziałem co ma zrobic, żeby tyle zaplacił, bez wielkich wyrzeczeń poza zrezygnowaniem z jedzenia w knajpach i na stokach (w których swoja drogą cudów nie serwują i spokojnie może sie bez tego obejść), a Ty tu swoje rozmyślenia filozoficzne przedstawiasz, nikogo nie interesuje co jest dla Ciebie wyrzeczeniem, odnieś sie do meritum Wielki Znaffco. Przykładowo pisałeś, że w 4 nie da sie pojechac jednym samochodem, to może rozwiń myśl i powiedz w czym problem... a skoro jestem Twoim Mistrzem, to na przyszłośc naucz się, że jak sie zwracasz w wypowiedzi pisemnej do konkretnie oznaczonej osoby to należy o tej osobie pisac z dużej litery.

  16. zostajesz moim mistrzem :) a twierdze że się nie da ? bywam w austrii 5-7 razy w sezonie wiec chyba moge juz cos na ten temat powiedzieć..... idąc twoim tropem - po co ci karnet można zawsze podejść itd..... a tak na poważnie to taniej niż w Austrii jezeli ktoś zabiera lodówkę ze soba a knajp nie widzi jest Francja .... z wyjazdami autokarem w aparcie 4-6 osobowym ze skipasem ceny zaczynają sie od 1200 zł za całość

    Znam takich co to byli 20 razy w Egipcie i nie mają pojęcia o tym kraju więc i Twoje 5-7 jest mało przekonywujące skoro znajdujesz kwatery tylko na wypizdziejewie. Było pytanie czy można za 1500, więc mówiłem, ze można i to bez wielkich wyrzeczeń, no ale skoro dla Ciebie jazda w 5 osobowym samochodzie w 4 osoby to ujma no to o czym tu mówimy...

    Taa, no jasne. Jakaś dziwna jestem, że zamiast tłuc się trzydzieści parę kilometrów w jedną stronę, w butach narciarskich dwoma skibusami i pociągiem wolałam jeździć samochodem. Dziwna baba, leniwa i nie umie czytać. :stupid:

    Gdyby nie była leniwa to by jeździła, podobnie jak tysiące innych narciarzy codziennie w Zillertal, bez problemu i szybko docierających do wybranej przez siebie stacji narciarskiej. A co samochodem jest niby mniej kilometrów, że się niby nim nie tłuczesz?

  17. W Zillertalu to akurat skibusy tylko częściowo rozwiązują sprawę - dolina jest długaaśna i jeszcze rozdwojona na końcu. Skibusy są, ale zwykle łączą sąsiednie stacje ze sobą, więc chcąc jeżdzić codziennie w innym ośrodku czasem trzeba podjechać autem.

    Najlepiej celować z kwaterą gdzieś pośrodku doliny - ca. między Kaltenbach a Mayrhofen.

    A owszem, dojazd skibusami do tych dalszych ośrodków jest "taki se". Ale jest jeszcze jedna opcja: pociąg - jedzie przez całą dolinę i jest wliczony w cenę karnetu. Korzystałem na tych dłuższych dystansach i było wygodnie, sprawnie i szybko. Dlatego moim zdaniem warto wybrać kwaterkę koło którejś ze stacji.

    Koleżanko Tanova, widać, że jeździsz tylko autem i nie masz pojęcia o korzystaniu ze skibusów w Dolinie Ziller, bo skibusy całkowicie rozwiązuja sprawę, wszytsko jest super rozwiązane w tym zakresie, wystarczy umiec czytac ze zrozumieniem rozkłady jazdy... Podstawa transportu w dolinie jest własnie pociąg, między dolnymi stacjami gondol w poszczególnych ośrodkach, a stacją kolejową kursują skibusy kursuja co 5-10 minut tam i z powrotem. Pociagi kursują co 15 minut. Ale wszytsko jest ze sobą zsynchronizowane i zapewnia szybkie przemieszczanie się między poszczególnymi ośrodkami. Nawet jak zdarzą się wyjatkowe sytacje jak np zamknięcie przejazdu na nartach między Zell, a Gerlos i nagle kilkaset ludzi musi wrócić do Zell drogami to w ciagu kilku minut podstawiają dodatkowe skibusy, które zabieraja wszytskich. Nie ma również żadnego problemu z dojazdem na lodowiec, czy nawet miejszych stacji w dolinie jak np. Gerlosstein. Kursuja równiez skibusy jadące przez cała dolinę, ale pociąg jest zdecydowanie wygodniejszy. Wiadomo, jeżeli ktoś ma więcej par nart, które zmienia w trakcie dnia jak np kolega MB to na pewno wygodniej jest mu pojechać samochodem, jeżeli natomiast ktos jest standardoym narciarzem z jedną para nart na tydzień to korzystanie z samochodu mija się z celem. Niektórzy po prostu traktuja samochód jak przedłużenie męskości i choćby skibus woził ich od drzwi po wejście na krzesło, to i tak samochodu nie zostawią:laughing:

    co do wyjazdów za 1500 zł .... da się 4 osoby w aucie - nie szalejesz z predkoscia , nocleg na wypizdowie , jedzenie wyłacznie przywiezione z Polski a knajpy ogladach wyłacznie z tej zimniejszej strony.

    Da się da się Panie Kolego wystarczy byc trochę bardziej zaznajomionym ze stroną www.google.pl i nocleg będzie nie na wypizdowie a w np. w Zell, średnia prędkość też umożliwi dojazd, a jak ktoś skupia sie głównie na nartach to tez do tych knajp za bardzo nie ma kiedy pójść...

  18. możemy dojeżdżać do ośrodka

    Przede wszytskim zarezerwujcie sobie apartament z przystankiem skibusa obok, wtedy odpadnie wam problem codziennych dojazdów. W Austrii sieć skibusów jest bardzo dobrze rozwinięta i można dojechać szybko do wszystkich ośrodków objętych jednym skipasem. Nie będziecie musieli wtedy ruszać samochodu przez cały tydzień, a jeszcze zaoszczędzicie na benzynie bo skibusy są w cenie skipassu.

  19. Ad 1) Tak się po prostu nie da!

    Ad 2) FerraEnzo, warto z sobą z Polski zabrać - jeśli będziecie sami robili obiadokolacje - jakieś słoiki z gotowym mięsem czy coś podobnego. To nie tylko ze względów finansowych (tam akurat mięso jest stosunkowo droższe), ale przede wszystkim ze względu na wygodę i szybkość przygotowania obiadu, co jak wrócicie po nartach do apartamentu będzie miało - wierz mi - duże znaczenie!:biggrin: Innych artykułów spożywczych nie warto z sobą ciągać - ceny nie odbiegają zasadniczo od naszych.

    1) No własnie, być w Austrii i nie wypić pszenicznego to skandal by był:happy:

    2) W pełni się zgadzam. U mnie taka niesmiertelna klasyka to gołąbki. :smile:

  20. Bo prawo powinno być na tyle proste i jasne, aby każdy mógł sam sobie takie papiery złożyć.

    A obecnie jest tak, że aby odebrać 1000 zł becikowego trzeba wynająć prawnika. (Potrzeba przynieść z 15 papierków, i wypełnić 3 formularze, oczywiście pani je przyjmująca nie udziela informacji jak je wypełnić).

    No to skoro wszyscy mają świadomośc zawiłości przepisów to tym bardziej taki "inwestor" powinien korzystać z fachowej pomocy co by znacznie skróciło postepowanie, a nie później narzekać w gazetach i na forach jaka to straszna biurokracja skoro połowa zmarnowanego czasu to jego wina, bo nawet jeżeli ma jak "chłop krowie na rowie" wytłumaczone co ma zrobić to i tak zrobi źle bo nie potrafi czytać ze zrozumieniem.

  21. z przykrością stwierdzam , że w 99 procentach tego łącznika w tym roku nie będzie .Pracy przy łączniku około 2 tygodni , ale papierkowej roboty i biurokracji ma dwa lata . Chora polska rzeczywistość .Wiem to gdyż pytałem dziś właściciela wyciągu KANIÓWKA .

    Z tą sławetną biurokracją to jest tez tak, że "inwestorzy" często chcą zaoszczędzić na prawnikach i sami składają wnioski o wszczęcie postępowań, wydanie koncesji, pozwoleń itp. efekt zazwyczaj jest taki, że mają błędy formalne, braki w dokumentacji itd, skutkiem czego sami znacząco wpływają na przedłużanie postępowań, ale do winy oczywiście sie nie poczuwają, a oszczędności są typowo w polskim stylu...

    • Like 1
  22. - Zakwaterowanie (bez wyżywienia) 800-1000 PLN

    - Wyżywienie 700 PLN / osoba

    - Paliwo 300 PLN / osoba

    czy macie panowie jakieś znaczące uwagi ? Spotkałem się z opiniami, że można zorganizować wyjazd w Alpy za 1500 PLN - jak ? :D

    Z zakwaterowaniem spokojnie możesz zejśc do 300 pln, a jak dobrze poszukasz to nawet jeszcze bardziej (i nie mówie tu o jakis kwaterach poza główna doliną na tzw. wypiździejewie), w szczególności gdybyście grupę wyjazdową powiększyli chociaż do 4 osób, wtedy też od razu koszty paliwa spadają. Poszukaj tez na innych stronach, booking jest jedna z droższych, choć też najprzystępniejszych.

    Z wyżywieniem tak jak już tu pisali koledzy najlepsza opcja to śniadania i obiadokolacje w apartamencie, a na stoku mniejsze przekąski jak zupy, gorące czekolady, strudle itp. Zapewniam, że głodny nie będziesz. Obiady w mieście to raczej totalny bezsens, stracisz czas, a jeszcze jak sie objesz to raczej zbyt aktywnie juz nie pojeździsz, no ale jak pojedziesz ten pierwszy raz w Alpy to się sam przekonasz :happy:

    Ja do 1500 pln nigdy nie zszedłem, choc nie byłby to wielki wyczyn, wystarczy nie kupowac nic na stoku i nie pić miejscowego piwa po nartach, ale nigdy tez nie płaciłem więcej niż 1800 pln/7dni/osoba, włącznie z zakupami w Polsce na odbiadokolacje.

    • Like 1
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...