Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

czepek

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    105
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez czepek

  1. czepek

    Euro 2016

    I tu się kolega mocno myli. Życiowka Szewińskiej na 400 49,28s. Złota medalistka z Londynu 2012 49,55s. Tu raczej wynik byłby zupełnie odwrotny. Szewińska by wygrała w prawie każdych zawodach.
  2. czepek

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Niestety jak na razie kiepskie wieści na temat COSu. A miałem ochotę jeszcze raz wyskoczyć. Zostaje tylko Stożek, Soszów i Rzyki. "Trasa FIS czynna do świąt włącznie Sezon narciarski na trasie FIS Centralnego Ośrodka Sportu – Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Szczyrku potrwa jeszcze do 7 kwietnia br. Na stoku Skrzycznego wciąż można korzystać z odpowiednio przygotowanej dla użytkowników trasy FIS. Narciarski sezon potrwa tu jeszcze aż do wtorku 7 kwietnia. Począwszy od następnego dnia rozpocznie się obowiązkowy przegląd techniczny kolei linowej na Skrzyczne na obu odcinkach, który zakończy się wraz z końcem miesiąca kwietnia."
  3. czepek

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Byłem dziś w COS i SON. Tak jak pisał paluk warunki śniegowe bardzo dobre, niestety mgła. Jeśli w nocy zmrozi i wyjdzie w końcu słoneczko to jutro może być mega warun. Myślę, że warto się tam wybrać(zwłaszcza do COSu). Śniegu w cholere, a dosypało jeszcze dziś sporo. Na pisanie więcej nie mam siły, bo to był dosyć intensywny narciarsko dzień.
  4. czepek

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Wybieram się jutro do Szczyrku. Plan nie do końca sprecyzowany bo albo COS i SON, albo tylko SON z parkowaniem na Julianach. Planowo 4h nartowania. Jadę z Czechowic-Dziedzic tak by być na 8. Jak by co to proszę pisać na priva.
  5. czepek

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Nie ma jak walnąć relację z wypadu ponad tydzień później, ale obiecałem sobie, że ją muszę napisać. Do Szczyrku wybrałem się 30 stycznia. W planach było parkowania na Julianach i tylko SON. W rzeczywistości połączyłem SON z COSem, a właściwie odwrotnie. Relacja bez zdjęć o czym na koniec. Na początek jazda dwupasmówką(jak tu ktoś napisał fullwypasówką) do końca. Niestety później trzymałem się znaków i do ronda w Buczkowicach pojechałem trochę dookoła. Byłem więc już sporo po 8 w Szczyrku, a jak to mówią „kto rano wstaje temu sztruksik daje”. W samej miejscowości raczej pustki. I tak widząc te pustki natchnęło mnie by wjechać na Skrzyczne i przejechać do SON. Szczerze mówiąc impulsem było to, że można było za darmola zaparkować na chodniku. Jak wiadomo przy dużej ilości śniegu jest z tym licho. Tym razem śniegu mało i zaparkowałem właściwie najbliżej jak się dało dolnej stacji. Później widziałem, że są „lepsi” ode mnie, którzy parkowali pod samą kolejką, a tam nie bardzo wolno. Poszedłem po karnet na 3h. Pokręciłem się w poszukiwaniu kibelka, ale ten jest chyba tylko w barze, który czynny od 9. Wróciłem się przebrać. Zaczepił mnie jakiś dziwny koleś po prośbie o 50gr. Dałem mu złótówkę i poszedłem na wyciąg. Pierwszy odcinek kolei na Skrzyczne jest jaki jest. Męczące to jest jak fiks, ale skoro nie ma naśnieżonych tras do samego dołu(a z tego co wiem naśnieżania tam nie ma) to od biedy może zostać. Niestety nudzi się jazda tym wynalazkiem. Powinni na dole rozdawać jakąś gazetkę typu „Metro”. Człowiek by jakoś sobie czas zagospodarował. Na Jaworzynie już prawdziwie zimowo. Tam mój pierwszy przejazd wyciągiem taśmowym. Całkiem to niegłupie. Niestety ma to zapewne słabą wydajność i przy dużej ilości ludzi może się tam tworzyć zator. Na lewo od I odcinka kolei ostro śnieżyli. Przyznam szczerze, że nie znam tamtych tras, więc nie do końca ogarniałem co tam właściwie przygotowywują. II odcinek kolei to przeskok w inną epokę. W życiu jeździłem tylko raz „bublinkowym” wyciągiem w Białce i ten jest chyba taki sam. Oczywiście jest 4 osobowy, ale na wypasie. Mogli jedynie też zainwestować w podgrzewane te kanapy. Troszkę mnie zaskoczyło to wsiadanie tak z boku. Nigdzie jeszcze w Polsce tak nie wsiadałem. Wyciąg zapierdziela w górę aż miło. Niestety wtedy mocno wiało. Na tyle mocno, że momentami wyrywało w górę tą „dublinkę”. Do jej otwarcia było daleko, ale jakoś tak szarpało tym plus kołysało krzesłem. Do tego jechałem sam i jakoś tak dziwnie mi było. Na górze jest bardzo słabo zrobione wysiadanie. Rozumiem, że ten wyciąg służy też w lecie, ale możnaby tam jakoś inaczej zrobić by się łatwiej zjeżdżało. Obecnie jest tak, że trzeba się odepchnąć od wyciągu. Zdaję sobie sprawę, że się czepiam. Należy się raczej bardzo cieszyć, że zbudowano tą kolej. Na górze powolutku w górę stronę trasy nr 3. Umiejętności narciarza biegowego nie posiadam i zajmuje mi takie wspinanie dużo czasu. Wjazd na Skrzyczne z przejściem do pierwszego miejsca gdzie trasa choć trochę biegła w dół zajął mi 30 minut. Dalej trasą 3. Jaka jest każdy kto był wie. Niestety są miejsca, że trzeba albo się mocno odpychać kijami, a nawet znowu podchodzić. Jak dla mnie nie powinna być ta trasa liczona do ogólnej ilości w SON. To raczej trasa biegowa jest. Nic bym się nie czepiał gdyby ją ktoś wygładził ratrakiem. Niestety jak ja tam byłem to ratraka to dawno nie widziało. Zjechałem na Halę Skrzyczeńską. Trzeba przyznać, że po połączeniu z trasą 2 z Małego Skrzycznego już sztruksik był. Niestety wyciąg na Małe Skrzyczne nie działał z powodu wiatru. Zawsze mi się wydawało, że orczyk jest na wiatr odporny. Widocznie się nie znam. Zjechałem do Soliska, następnie skierowałem się na Juliany. Tam się troszkę zamieszałem na trasie 9 i przebijałem się do 10. Ta ostatnia trasa bardzo dobrze przygotowana. 8 także. Niestety reszta Julianów nie działała. Jakieś 2 armatki coś tam nieśmiało robiły. Bardzo słabo wyglądały tory pod orczykami. To niedośnieżenie tras i te tory jakoś słabe wrażenie na mnie zrobiły. Liczyłem na więcej od Słowaków. Opisałem swoje żale tutaj: http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/14803-Szczyrk-Szczyrkowski-O%B6rodek-Narciarski?p=211726&posted=1#post211726 Następnie zjechałem Golgotą, która wg mnie była bardzo dobrze przygotowana. Następnie na Suche i dalej na Halę kilka razy 4 i 7. Czyrna wtedy jeszcze nie chodziła. 7 dobrze przygotowana. 4 miejscami dużo gorzej. Jeździłem tak do końca karnetu. Na koniec kiełbaska na Suchem i zjazd do Soliska do autobusu. Tam się niepotrzebnie pośpieszyłem. Można było np. wciągnąć kolejną kiełbaskę. O 12:00 miał być Bus z firmy Buksa. Niestety nie pojawił się. Swoja drogą nie byłem pewien czy zabierze mnie z nartami. O 12:18 był PKS i musiałem na niego sporo czekać. Co ciekawe ok. 12:15 podjechał ów Buksa i ruszył przed nami, ale ja już wtedy siedziałem w autobusie z biletem. Ktoś tu pisał, że kosztuje 2,5zł. Ja zapłaciłem 3zł. Podjechałem pod kolejkę i spokojnie pogramoliłem się do auta(było chwilkę od przystanku). Za mną był jeden samochód, a reszta miejsc nadal wolna, co jak na ferie Warszawskie świadczyło raczej o mega pustkach w Szczyrku. Karnetu nie oddawałem. Wybiorę się jeszcze do SON lub COS. Wypad bardzo udany. Na minus pogoda. Rano zimno i wietrznie. Później koło 11 było na plusie i wszystko puszczało. Bardzo słabo przygotowane tory pod orczykami. Trasy mogły być, ale rewelki nie było. Karnet kasowali normalnie, a większość ośrodka nie szła. Teraz się to zmieniło, ale wczoraj(jak się mylę to niech mnie ktoś poprawi) znowu nie chodził wyciąg na Małe Skrzyczne. Moim zdaniem jak chodzi sporo tras to można się tam wybrać nawet jak będzie jazda po muldach pod orczykiem. Jak mają być 3 trasy na krzyż i dzikie węże pod wyciągiem(a ceny są niespecjalnie promocyjne) to ja wolałbym Wisłe i np. Cienków. Niestety zdjęć nie posiadam. Mam słabe wspomnienia z aparatem w kurtce. Tak kiedyś przygrzmociłem, że aparat mi się mało w żebra nie wbił. Co ciekawe przeżył bez szwanku. Od tego czasu zdjęć nie robię.
  6. W SON byłem w poprzedni piątek 30 stycznia. Takiej ilości wywalających się ludzi na orczykach to jeszcze nie widziałem. Trzeba jasno powiedzieć, że przygotowanie pod orczykami było wtedy tragiczne. Na Julianach to już w ogóle była jazda po falach śniegowych jak na pełnym morzu. Tam jest jednak w miarę łatwo wjechać, bo trasa nie tak nachylona. Najgorzej było jednak na trasie z Suchego na Halę. W pewnym momencie jadąc z sympatyczną babeczką odpuściłem i odpadłem od wyciągu, bo poza mega nierównościami każde z nas jakoś walczyło z materią i albo ja albo ona przewrócilibyśmy się. Jak na razie nie widzę za dużo plusów obecności TMRu w Szczyrku. Można tu na pewno wymienić: 1. Wspólny karnet z COSem 2. Bezdotykowe bramki 3. Darmowe parkingi(nie sprawdziłem czy w Czyrnej tak rzeczywiście jest, ale jak tak to rewelacja). 4. Oznaczenia tras. W wielu miejscach są nowe tablice z numerami tras. Nie byłem w SON w sezonie 2013/14 więc nie wiem czy to Słowacy czy wcześniejsze władze, ale na pewno jest czytelniej. Na minus: 1. Przygotowanie pod orczykami. Jak dla mnie to tam nic nie było przygotowane. Sami ludzie ujeździli. Jakieś ludzie z obsługi coś tam łopatami majstrowali, ale przypominało mi to łatanie dziur w asfalcie w deszczu. Za czasów prezesa Richtera w Czyrnej widziałem taki ustrojstwo do równania trasy pod orczykiem. Prymitywne to było, ale działało. Być może były właściciel zachował ten sprzęt dla siebie. 2. Słabe przygotowanie tras i bardzo słabe oznaczenie zamkniętych tras na Julianach. Zupełnie nie była przeratrakowana w tym dniu kiedy byłem trasa ze Skrzycznego. Inna sprawa to kwestia śniegu na trasach. Rewelacji ze śniegiem nie ma w tym roku, ale można było dużo więcej zaśnieżyć. Zwłaszcza dało się to odczuć Na Julianach, gdzie cały „środek” jeszcze nie działał. Nie miałbym pretensji gdyby ktoś wyznaczył w jakikolwiek sposób zamknięte trasy. Niestety jakoś wjechałem na zamkniętą 9 i musiałem później kombinować by się dostać do 10. Wg mnie należało od razu naśnieżyć 13 i problemu z komunikacją na Julianach by nie było. 3. Za „starych” czasów można było podejrzeć historię swoich zjazdów. Teraz tego nie ma. 4. Wcześniej były też wykresy temperatury z różnych stacji pogody w całym ośrodku. Teraz tego nie ma, a przynajmniej ja widzę tylko Małe Skrzyczne. 5. Przy Golgocie(a może też w innych miejscach) była tablica świetlna i pokazywała temperaturę. Teraz nie działa. 6. Zamknięta kasa przy wyciągu VIII w Solisku. 7. Ceny karnetów. Rozumiem, że taniej już było, ale może najpierw coś zainwestujmy, a dopiero później kasujmy. Instalacja bramek to trochę wg mnie mało na te ceny. 8. Zerowe inwestycje w wyciągi. Rozumiem, że spora ich część jest do wycinki, ale część z nich zostanie. Ta wiecznie kapiąca mieszanina smaru z rdzą by mogła już jakoś być ogarnięta. Puszka farby w paru miejscach by też nie zaszkodziła. 9. Rozwalające się „Akwarium”. Nie ogarniam kto jest właścicielem, ale niepojęte jest dla mnie by budowla a takim miejscu niszczała. Lada chwila ktoś wybije tam okna i będzie trzeba zabić deskami(może w końcu znajdzie się wtedy właściciel). Nędza i dramat, ale być może niepotrzebnie o tym piszę w tym miejscu.
  7. czepek

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Wybieram się do SON w czwartek lub piątek. Jak wygląda frekwencja? Któreś województwa mają ferie, a stania w kolejkach to ja wybitnie nie lubię. Mam zamiar sobie jeżdżenie w ferie Śląskie odpuścić. W najbliższych dniach mają być znowu opady i gdyby tak do tego nie było za dużo ludzi to mógłby być miły wyjazd.
  8. czepek

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Muszę bronić naszego forumowego Janka, który jak dla mnie jest guru pogodowym. I jak dla mnie obojętne jest czy robi to na podstawie amerykańskich modeli, obserwacji dzikich zwierząt albo na podstawie 12 dni przed wigilią(są tacy wróżbici). Ważne, że mu się sprawdza. Ja jestem "naiwny dzieciak" i wierzę w pogodę Janka na 10.01.
  9. Wątek o SB, który walcząc z przeciwnościami losu dzielnie zmierza do Andory, jest jedną z lepszych opowieści na forum w tym roku. Czyta się to jak powieść sensacyjną. Mam nadzieję, że lada godzina SB będzie na miejscu i ponartuje swoje za te stracone dni.
  10. czepek

    Polska - nowe inwestycje

    Im więcej się mówi o olimpiadzie w Krakowie tym częściej powtarza się w mediach info o budowie toru bobslejowego i toru saneczkowego. Przecie to ta sama budowla. Ostatnimi tygodniami gadał w ten sposób minister sportu. Później tak samo podano informację w "Wiadomościach" TVP. Z postu Bumera jak dla mnie też można wywnioskować, że to dwie różne konstrukcje. A to jedna inwestycja. Ja uważam, że skoro Łotyszy stać na taką "zabawkę" to i u nas by się mogła pojawić. Oczywiście rozumiem wątpliwości, czy w kraju gdzie ogolnie za dużo kasy nie ma, potrzebny jest tor lodowy za paredziesiąt baniek.
  11. Janku powiedz mi proszę jak ty ogarniasz cały majdan narciarski w czasie swoich wyjazdów. Wiem, że mógłbym to napisać na priva, ale może innych to też zainteresuje. W ubiegłym roku Koleje Śląskie puszczały autobus do przystanku Szczyrk Salmopol. Nie wiem czy nie mieszam nazwy przystanku, ale w każdym bądź razie koło Golgoty. Miałem kiedyś plan, aby wybrać się pociągiem i dojechać tym autobusem oznaczanym jako Koleje Śląskie. Pomyślałem sobie, że zrobię coś dla świata i zaoszczędzę troszkę benzyny. Finansowo ten transport nie wychodził jakoś szałowo, ale na pewno samemu taniej. Nie wybrałem się jednak nigdy, bo nie bardzo umiem sobie wyobrazić taką eskapadę. Mieszkam w Piasku koło Pszczyny. Do dworca jakieś 400m. W butach narciarskich dojść nie sposób. Jeśli idziemy w normalnych butach, to tachamy jednocześnie narty, kije i buty, które swoje ważą. Nawet jeśli stok byłby 10m od przystanku, to co później zrobić z przebranymi butami? Jeździć z nimi w plecaku? Jedyne szafki do przebrania widziałem w Polsce w Białce. A co z resztą rzeczy? Kask, gogle, rękawice. Ubieramy to na siebie i rozbieramy w pociągu. W tym przypadku narty wypożyczałeś. Zdarza Ci się jednak jeździć z wszystkim komunikacją publiczną na stok?!?
  12. czepek

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    Jak takie wielkie kółko wwozi się na górę(bo po normalnych drogach to już wiem jak sobie podróżowało). Jakoś zaczęła mnie interesować technologia budowy wyciągów. Jak się wwozi beton? O ile na Jaworzynę to zapewne jest jakaś droga, to jakoś nie umiem sobie wyobrazić kilkudziesięciotonowej ciężarówki tam. A już wyżej to już zupełnie nie wiem jak ten beton dociera. Na odcinku Jaworzyna-Skrzyczne jest dosyć stromo na trasie wyciągu, a jakoś fundamenty na podpory trzeba było wylewać. I na koniec. Zawsze podpory stawia się za pomocą helikoptera? W innym wątku jest o budowie krzesła na Klepkach. Tam też będzie helikopter?
  13. Z tego co wiem, to prąd do gondolki/kanapy jest dostarczany tylko w czasie jej jazdy po górnej i dolnej stacji kolei. Nie bardzo da się chyba wymyśleć rozwiązanie, które umożliwiałoby dostarczanie prądu w sposób ciągły do wagonika. Jeśli sa takie patenty to chętnie poznam jak miałoby to działać. A jak działa Wi-Fi to akurat dla mnie bardzo ciekawe. Motorem ludzkości jest zastanawianie się po co, na co i jak. Choć można zawsze działać tak jak pewna pani z banku, która na moje pytanie "w jaki sposób są liczone odsetki" odparła "pojęcia nie mam-wie Pan to system liczy". Dzięki za obszerne wyjaśnienia dla Chris_M.
  14. Mógłby mi ktoś z grubsza ojaśnić jak takie Wi-Fi działa w takim wagoniku? Przecie prądu w środku brak. Chyba, że nadajniki są rozmieszczone na słupach. Ale w takim układzie równie dobrze będzie to Wi-Fi działało w wagoniku jak też pod podporami.
  15. czepek

    Szyndzielnia - co dalej..?

    Dzięki za filmiki. Niestety one tak nie do końca pokazują to z czym mam problem. Sporo ciekawych ujęć jak sobie kolejka śmiga po rolkach, a nic jak 8 luda pakuje narty i ładuje się do wagonika. Niestety w tym sezonie ponownie nie będzie mi dane skorzystać z gondoli z nartami. Chyba, że na Szyndzielnię, ale to jak dla mnie zabawa dla pasjonatów. Byłem tam raz w zimie(bez nart) i musiałem czekać jakies 20 minut w nieogrzewanej poczekalni, aż ten wynalazek ruszy. Zmarzłem niemiłosiernie. Wiem oczywiście jak wyglada tam sytuacja narciarska, ale to samo w sobie było dziwne-zima, sporo śniegu, w miarę ładna pogoda i 2(słownie dwóch) ludzi bez nart w oczekiwaniu na odjazd kolejki(jak na jakimś dworcu PKP). Wiem, że to może być subiektywne odczucie, ale chętnie posłucham opinii: takim wagonikiem w zimie się jedzie się Wam lepiej niż nowoczesną kanapą czy odwrotnie?
  16. czepek

    Szyndzielnia - co dalej..?

    Ten talerzyk na Szyndzielni chodził w poprzednich sezonach? Rozumiem, że naśnieżania tam nie ma? A co ze stokiem na Klimczoku? Przy odpowiedniej pokrywie śniegowej chodzi? Tam też wszystko na naturalnym śniegu? Czy tam spod górnej stacji gondolki trzeba dylać z buta? Byłem tam już nie raz i jak dla mnie którędy by się tam nie udać(da się wejść pod dolną stację wyciągu na Klimczok i na sam szczyt Klimczoka) to jest pod górę. Być może to zboczone podejście narciarza, który najchętniej by stanął autem 20m od bramek wyciągu, ale nie bardzo ogarniam sytuację, że ktoś w pełnym rynsztunku najpierw idzie spory kawał pod kolejkę na Szyndzielnię(nawet z przystanku MZK blisko nie jest, z parkingu to już mega kawał drogi), później jeszcze większy kawał na górze by pojeździć na stoku, który jak dla mnie nie ma nic wyjątkowego. Są tacy maniacy narciarstwa w okolicy? I na koniec ostatni z dziwnych moich problemów. Nigdy nie jechałem gondolą z nartami. Jechałem co prawda w zimie na Szyndzielnię, ale jak wiadomo tam wtedy dosyć trudno spotkać narciarza. Zdaję sobie sprawę, że gondola się wyprzęga z liny i powoli się przesuwa, ale czy w tym czasie 6 osób jest w stanie umieścić narty gdzie trzeba i wpakować się do środka? Czy ta gondolka zwalnia jeszcze bardziej(staje w miejscu)? W przypadku 6 osobowej gondolki to jakoś jeszcze jestem w stanie sobie wyobrazić, ale są chyba takie same wynalazki 8 osobowe. Da się to wszystko ogarnąć w zimie z nartami?
  17. Czy mógłby mi ktoś opowiedzieć historię „Akwarium”? Czym bardziej szczegółowo tym ciekawiej, bo moja wiedza na temat tego budynku jest praktycznie zerowa, a z tego co rozumiem, to budynek jest w jakimś sensie kultowy. SON znam dopiero od 2 sezonów(na nartach 3 sezony). Jak wiadomo w tym czasie w tym budynku nic się nie działo. Co tam właściwie było w środku, bo z legend tutejszego forum wiem tylko o bigosie?!? Były tam jakieś kibelki? Może ktoś pamięta od kiedy jest to zamknięte? Zaskoczyło mnie, że ten budynek ma być samorządowy. Jeśli rzeczywiście to prawda to trochę głupoty opowiadam wszystkim(siostra ze szwagrem, żona i kolega, z którymi udało mi się jeździć w SON). Zawszę przedstawiam, że jak cały ten ośrodek wszystko jest nie do ogarnięcia, więc „zabity dechami” budynek w tak fantastycznym miejscu też się wpisuje w cały ten SONowski klimat. Jeśli to jednak nie jest własność SON to należałoby raczej wieszać psy na kimś innym, choć myślę, że akurat włodarzom SONu nie zaszkodzi troszkę dowalić. O ile mogę od biedy zrozumieć problemy własnościowe z „akwarium”, to braku cywilizowanych kibli na dole nie ogarniam. Zresztą jakiś Toy-Toy w obrębie Hali Skrzyczeńskiej też by nie zaszkodził. Mi tam krzaki na spokojnie wystarczają. Kobiety mają z tym dużo większy problem. Zapewne znajdą się takie, którym orczyk nie przeszkadza, brak kibla również, ale przeciętna płeć piękna woli np. taką Nową Osadę, gdzie kibelek darmowy, pachniutki i cieplutki. Wiem, że to co napiszę jest gdzieś lata świetlne od SON, ale brakuje mi straszliwie jakiegoś wyciągu typu taśma, czy też super krótki orczyk czy jakaś wyrwirączka z okolic „Akwarium” pod wyciąg na Małe Skrzyczne. Żeby nie podchodzić zjeżdżam zazwyczaj do Czyrnej i wjeżdżam wyciągiem wzdłuż Bieńkuli i wtedy jest już OK. Zdarzyło mi się jednak, że z Czyrnej „szła” tylko ta druga para orczyków i wróciłem na Halę Skrzyczeńską jeszcze niżej. Pomysł kolegi Mostostala, aby ten krótszy wyciąg z Czyrnej zastąpić kanapą bezpośrednio pod orczyk na Małe Skrzyczne rozwiązałby moje problemy. Niestety na taką kanapę przyjdzie nam zapewne czekać latami.
  18. czepek

    Polska - nowe inwestycje

    http://www.tvs.pl/45954,szczyrk_hamuje__koniec_narciarskich_marzen.html Wygląda na to, że z 3 inwestycji w Szczyrku powstanie jedna. O ile plany pana od „pięciu czy sześciu podpór” były słabo realne, to liczyłem, że Beskid w tym roku powstanie. Do pełni „szczęścia” brakuje tylko jakiegoś opóźnienia(np. otwarcie dla ludzi pod koniec stycznia) budowy wyciągu na Skrzyczne i z wielkich planów wyjdzie guzik wielki.
  19. Nie wiem czy mówimy o tej samej maszynie do równania pod orczykami, ale ja widziałem jakieś takie cudowne cudo, że ludziska z zachodnich krajów poczuliby się jak przed wojną i to zapewne pierwszą. Urządzenie było umieszczone na jakiś płozach. Na tym był jakiś wirujący wałek do równania(jakaś taka szczoto-równiarka), a wszystko to napędzane było umieszczonym na tym silnikiem. Zapewne 2 suwowym. Oczywiście urządzenie nie było samojezdne. Operacja uruchomienia tego wynalazku polegała na odpaleniu(chmura dymu, jak to z takiego silnika). Tłumik był oczywiście średnio sprawny, więc do tego był spory hałas. Jak już urządzenie złapało jako takie obroty to, wstrzymano jazdę na wyciągu i zaczęto przypinać operatora do tego cuda. Już dokładnie nie pamiętam, ale kolo jechał normalnie na orczyku(oczywiście sam), a do kotwicy było na sznurkach przywiązane to mega fantastyczne urządzenie(kierował nim trzymając za rączki). Przez chwilę urządzenie wirowało w miejscu by po jakimś czasie(obsługa zatrzymała wyciąg) ruszyć z kolesiem. Niestety bezpieczeństwo tej operacji jest mocno średnie i musieliśmy długo czekać, aż koleś wjedzie wysoko. Mnie najbardziej wkurzyło to czekanie, bo jakoś wtedy się założyłem z kolegą ile można razy zjechać w SON(liczymy to w km, na podstawie pomiarów długości wyciągów z geoportalu i danych z systemu kart z SON). A tu najpierw musiałem stać w dymie, a później czekać nie wiedzieć ile. O ile należę raczej do tych „zapatrzonych w Szczyrk”(a już na pewno w SON), to urządzenie do równania mnie przerosło. To wyglądało jakby Józek ze szwagrem u pobliskiego kowala, przy pomocy starożytnej spawarki i silnika z WueSKi, wykombinowali to dzieło pijąc przy tym z 0,7 wódki na łeb(a może i więcej bo legenda głosi, że górale mają mocne głowy). Do tego przypinanie kolesia też było mocno nieprofesjonalne. Nie kumam dlaczego w SON obsługa nie ma krótkofalówek. Wszystko się odbywa na zasadzie tajemnych znaków rękami i głośnego „eeejjjj” czy też „włonczeejj”. Niestety ten wynalazek było mi dane widzieć tylko raz. Gdybym je widział drugi raz to strzeliłbym jakieś zdjęcie. Być może jest jeszcze jakieś inne coś przypominające ratrak. Nie wiem czy wielcy producenci sprzętu śnieżnego robią takie małe ratraki, ale zapewne da się coś dokupić do skutera śnieżnego. Mu się to dać jakoś profesjonalnie-Alpejsko równać. Mogę zrozumieć, że wynalazek od „ujka Hyńka” co „za flaszkę to pospawoł” jest dużo tańszy niż zakup nowoczesnego wynalazku, ale skoro mają takie cudo to niech tego używają. A 6 czy 7 kwietnia, kiedy byłem ostatni raz w SON to z Czyrnej był horror nie jazda. O ile cudów w Szczyrku, które wymienił Joanny jest dużo(a można i zapewne znaleźć więcej), to dziur na orczykach z Czyrnej nie kumam. Nawet jak już nie mają tej maszyny(bo jakiś Bronek wylał paliwo do swojej kosiarki) to 5 chłopa z łopatami za 1h załatwiłoby sprawę. Niestety o tak banalnie proste rzeczy w SON jest niezmiernie trudno.
  20. SON w niedzielę cd. Ja pochodzę z Boronowa. Mieszkam obecnie w Piasku koło Pszczyny. Siostrze z Tarnowskich Gór zajmuje dojazd do nas(z wykorzystaniem A1) mniej niż godzinę. Mi ok. godzinę lub więcej. Nie ma jednak co się dziwić. Oni mają lepsiejsze auto niż mój Matizek, choć ten jak na tą klasę samochodu i tak jest mega fantastycznym pojazdem. Z Piasku na Pośrednie z wykorzystaniem obwodnicy Bielska-Białej zajmuje mi dojazd ok. godziny. Siostra ze szwagrem tutaj też byli szybsi niż ja, co już napisałem we wcześniejszym poście. Mi najlepiej się dojeżdża do Szczyrku. Dobrą miejscówką w sensie drogowym jest też Czantoria, ale tam byłem tylko raz. Jazda do Wisły w sezonie to mega męcząca sprawa, zwłaszcza jak się chce dostać na Nową Osadę czy Cieńków. Złe przygotowanie "1" w SON to jakaś niepojęta rzecz. Tyle, że w SON jest tyle dziwnych rzeczy, że nikogo ta "1" nie dziwi. Jak to już tu kiedyś pisałem cytując współtowarzysza z orczyka "Na "1" kamienie były, są i będą". Mam wrażenie, że doczekamy się jakiejś gondoli w SON, a kamienie na "1" będą jak zwykle.
  21. SON w niedzielę Powyżej pojawiły się wpisy na temat SONu w poniedziałek, a ja jeszcze wrócę do niedzieli. Pojechaliśmy z siostrą i szwagrem. Oni byli tam pierwszy raz, ja 8 raz w tym sezonie. Kazałem im być o 6:30 u mnie. Byli 6:20. Jako, że auto mają szybkie, to na pośrednim byliśmy 7:15. Sporo za wcześnie. Ale za to moje ulubione miejsce do parkowania przy krawężniku, parę metrów obok stoku było wolne. Zdecydowanie wolę jechać tych parę km więcej niż zapłacić dychę za parking w Solisku, czy piątaka w Czyrnej(a nawet jak jest za darmo to trzeba dylać do góry). Po pożywieniu się i wypiciu herbatki udaliśmy się do kasy, gdzie byliśmy 7:50. Pierwsze odbicie na bramkach mam zarejestrowane 7:56. Plan zakładał pokazanie rodzince całości ośrodka. Tak więc najpierw trasa zielona „8” i niebieskie „9”, „12” i „13”. Później czerwona „10”. Następnie „Golgotą” do Soliska. O tej porze dnia wszystko wyglądało bajecznie. Kolejki tak maksymalnie na 6 par za bramkami. Następnie z Soliska na Suche i na Halę po czym do Czyrnej „2”. Na tej ogromnej polanie gdzie biegną razem „2” i „3” cała szerokość do dyspozycji. Wszystko bez zarzutu. Niestety później przestało być fajnie. Na początku dnia pod II było tak z grubsza mówiąc nierówno. Ok. 11 zrobił się tam horror. Do tego stanął wyciąg na dobre 5 minut, bo na górze orczyk zakręcił się jakoś dziwnie wkoło liny. Ja byłem na górze i czekałem na rodzinkę. Do tego koleś z obsługi zamiast włączyć szybko wyciąg zaczął głupio dyskutować z narciarzami. Oni coś wspominali o PRLu. Ja czekając długotrwale też coś głupiego rzuciłem chłopu. Mało brakło byśmy się spięli. Horror na wyciągach był też pod IV i we fragmentach na XI(część była zrobiona ratrakiem). Tak jak ktoś tu napisał-gdzie jest maszyna do równania pod orczykami?!? Osobiście ją widziałem, więc istnieje. Model jest jakiś Mongolsko-Albański, ale swoje robi. Niestety trza jej wlać ze 2 litry benzynki, a każdy liter to „strata” kasy. Mentalności właścicieli tego ośrodka nie sposób skumać. Ratrakowi(proszę forumowiczów o info dlaczego się ich zwie Ernestami) jakieś chyba miesięczne szkolenie na tej maszynerii przeszli(może jakieś wyjazdowe w Alpach mieli). Nie byłem co prawda na nartach za granicą, ale trasy były przygotowane bez zarzutu(poza „1”, ale o tym za chwilę). Na pozostałych wyciągach(nie jechałem tylko X i I, ale tam klasycznie nierówno jak na równoległych orczykach) mega równo. To powinien być standard. Niestety mimo, ze wszyscy o tym mówią, to nadal z tym równaniem pod wyciągami jest słabo. Na koniec(bo to chyba było moje zamknięcie sezonu) stwierdziłem, że zjadę „1”. Wg stronki SONu ta trasa jest otwarta. Na hali nadal napis „Trasa zamknięta”. Poniżej „Uwaga kamienie na trasie”. Ale chciałem za wszelką cenę tam zjechać. Trasa ma fajny przebieg, ale niestety nie była prawie wcale przygotowana. Nierówno, grudy lodu, kamienie na tej „ściance”. Nie warto się tam pchać. Ale trasa „zaliczona”. Nie byłem na „Bienkuli”, ale wg towarzyszy jazdy na wyciągach bardzo dobrze. Brakowało tylko więcej słoneczka. Ok. 11 trasy się zaczęły rozmiękać. Choć na Małym Skrzycznem nadal twardo i fajnie. Na koniec sie troszkę zgubiliśmy z rodzinką, oni do tego wywalili się na wyciągu obok „Golgoty”. Ale mimo tych „atrakcji” bardzo im się podobało. Oni jeżdżą pierwszy sezon. Zaczynali od Białki w ferie. W pewnym momencie siostra w SON stwierdziła, że za dużo trzeba jeździć, a za mało się w kolejkach stoi:laughing:. Niedziela, bajeczne warunki, a właściwie nie było tłoku. Czasem się korkowało w Suchem, ale kolejka była od strony „7”, a z drugiej strony było tylko parę osób za bramkami. Podobnie było na Hali na Małe Skrzyczne. Jak ktoś nie wpadł, żeby objechać budynek dookoła to stał chwilę w kolejce. Tak więc troszkę kombinacji i praktycznie szło na bieżąco. Najciekawiej wyglądało Małe Skrzyczne-oszronione i ośnieżone drzewa, raczej dawały wrażenie, że jesteśmy w styczniu, a nie w kwietniu. Do tego spoko widoczki, choć momentami była mgła. Wyjazd bardzo udany. Z tego co czytam to prawdopodobnie były ostatnie jazdy V i IX na Julianach. Kolega Mostostal zapewne niepocieszony, ale nie ma innego wyjścia dla tego ośrodka jak stawiać kanapy. Lepiej by było oczywiście gdyby ktoś dostawiał kanapy do istniejących orczyków i budował nowe trasy(a możliwości są ogromne), ale na to na razie nie można liczyć. W sumie zjechałem 24 razy co jest dalekie od moich rekordów, ale wypad miał charakter turystyczno-wypoczynkowy i nie miał mieć jakiegoś sportowego charakteru. Rano wszędzie super równo. Później też bez specjalnych zarzutów, choć oczywiście mocno scharatane i częściowo rozmiękłe. Jak ktoś przyjechał na 12 to nadal mógł dobrze pojeździć. Jedyne przetarcia na „1” i „3”. Co najśmieszniejsze, czym później w SON tym lepsze warunki. Był to mój drugi sezon tam, ale jeszcze tyle śniegu tam nie widziałem. Siostra ze szwagrem, mimo tego że zauważyli, że wokół nich jest narciarski skansen, to nadal chcą tam jechać. Stwierdzili, że to był ich najlepszy narciarski wypad. Naprawdę tak powiedzieli ludzie, którzy byli kilka dni na Podhalu. Oczywiście jak ktoś się wybierze w Alpy, to taki Szczyrk może być bardzo męczący. Ale nie ma w Polskich Beskidach bardziej zróżnicowanego miejsca niż SON(fakt, że nie byłem na Pilsku, ale jakoś nie kumam układu wyciągów, zresztą na tym forum ktoś pisał, że te wyciągi są dziwne). Teraz w Szczyrku już na plusie, ale jeszcze rano wyglądało jak w zimowe ferie. Jak ktoś ma okazje niech się jeszcze wybierze. Za 40 zł można jeszcze fajnie pośmigać.
  22. SON w poniedziałek Po ostatniej wizycie na Złotym Groniu i jednym zjeździe z Czantorii miałem spory niedosyt nartowania. Wszyscy opisywali fantastyczne warunki w Beskidach więc trzeba się było wybrać. Oczywiście wybór padł na SON. Co by nie mówić jest tam gdzie pojeździć, do tego ja mam blisko, no i cena fajna. Zaparkowałem na Pośrednim. Słyszałem, że w Czyrnej nie kasują, ale wolałem nie ryzykować. Zresztą w Czyrnej trzeba podejść, czego nie lubię. Na Pośrednim nie byłem pierwszy, więc do stoku miałem jakieś 20m. Po małym guzdraniu przy aucie, do kasy, gdzie nabyłem karnet do 13. Pierwsze odbicie mam zarejestrowane 8:05. Trasy wyglądały następująco: 1-zamknięta 2- Na odcinku Małe Skrzyczne-Hala był mały problem na tej „ściance”. Lewa część zamknięta. Na prawej oblodzone, ale bardzo równo(bez przetarć). Odcinek do Czyrnej bez zarzutu. Poza tym fragmentem wspólnym z „3”, gdzie nadal są przetarcia, ale są wygrodzone płotkami. W dolnej części równiusieńko. 3- Jak dla mnie trasa, która nie powinna być liczona w ogólnym bilansie SON. Odcinka Skrzyczne-Małe Skrzyczne nie da się spróbować bez wjazdu od strony COS. Odcinek równoległy do „2” z Małego Skrzycznego nie był chyba ratrakowany, zresztą tam jest mega wąsko. Jak wiadomo „2” i „3” się rozchodzą do Czyrnej i tego fragmentu w dolnej części nie spróbowałem, ale jak patrzyłem od strony „2”, tam gdzie się łączą, to wyglądało słabo. Ale może nie powinno się oceniać jak się nie jechało. 4-Idealnie. Jedynie w tym wariancie 4a, były minimalne przetarcia. 5-„Bieńkula” Nadal za trudno jak dla mnie. Zjechałem raz i uważam, że bardzo dobre warunki, ale troszkę oblodzeń. Ale do opanowania nawet dla takiego amatora jak ja. Działał tylko orczyk II(taki ma numer na schemacie), więc trzeba było przejeżdżać w poprzek orczyka co wg mnie jest niebezpieczne. 6- Najbardziej magiczna trasa w SON. Z tego co zauważyłem na forum wielu nawet nie wie gdzie ona jest. Nietrudno zauważyć, że odbija od „4”. Następnie zbliża się do „2” i „3”(tak, że można na nie wjechać) i następnie wraca, by się znowu połączyć z „4” na wysokości jednej z „bud jedzeniowych”. Tyle, że na sporym odcinku trasa biegnie do góry. Nie sposób podjechać bez podchodzenia. Do tego wąsko. Szeroka na jeden ratrak. Co prawda było to wyratrakowane, ale najgorzej w tym dniu w SON(grudy lodu). Do tego przetarcia. Na plus tej trasy przemawia widoczek, ale więcej tam nie pojadę, chyba, że to ktoś zniweluje tak, żeby nie trzeba było podchodzić. 7-Jak dla mnie najlepiej przygotowana trasa. Cały dzień bez zarzutu. Ktoś już tu pisał na forum, ale zaskakujący dla mnie jest też kolor tej trasy, zwłaszcza w tej części z Hali do Suchego. 8- Do samego końca idealnie. Trasa jak wiadomo dla początkujących, ale pięknie wyratrakowana(hiper szeroko). Bardzo mało ludzi, więc do 13 na spokojnie. 9- Idealnie przygotowana trasa, ale jak dla mnie te wyciągi V, IX chodzą wolniej niż np. z Suchego na Halę. Dlatego zamiast Julianów wolę inne trasy. Do „9” nie można się jednak przyczepić. 10-Idealna jak wszystko w obrębie Julianów 11-„Golgota” Chyba najlepsze przygotowanie tej trasy jakie miałem okazję testować w swojej krótkiej „karierze” narciarskiej. Równo, bez przetarć. Po 12 spróbowałem zjazdu i jak dla mnie tak samo równo jak rano(oczywiście bez sztruksu). Wg mnie jest tam bardzo niebezpiecznie na dole. Gdyby ktoś nie opanował nart w końcówce to albo droga, albo dach baru jego. Chyba, że coś dadzą te śmieszne płotki, ale nie wyglądają mi na dobre zabezpieczenie. 12-Kolejna trasa widmo w SON. Tzn. jak najbardziej istnieje i muszę ją chyba najbardziej pochwalić za „trzymanie formy”. Tyle, że na całej długości w ośrodku jest oznaczona jako „9”. Oznaczenia na słupkach wskazują, że „9” rozwidla się na 2 warianty. Na mapce jest zupełnie inaczej. Na trasie przed godz. 13 dało się znaleźć pokłady dziewiczego sztruksu. Zjechałem tam kilka razy pod koniec i było bajecznie. Dla początkujących na tej trasie podobnie jak na 9 są dosyć trudne te „ścianki”. 13-Poza magiczną „6” najsłabiej utrzymana trasa. Duże połacie trawy i piasku. Oczywiście łatwe do ominięcia, ale słabo to wyglądało jak na pięknym białym śniegu takie szaro-buro-zielone plamy. Oczywiście poza tymi niefajnymi miejscami mega równo. Na minus brak wyrównania pod niektórymi wyciągami. Nierówno było pod XII, III i oczywiście II z Czyrnej. Na pozostałych było super równo. Najlepiej wyglądała VII obok Golgoty. Właściwie przez cały sezon było tam mega równo. Z rana jazda na bieżąco. Później trzeba było czekać tak 3-4 pary już za kołowrotkami. Aż w pewnym momencie na II zrobiła się taka dziwna kolejka. Na trasach super pusto, a tam ze 2 pary do kołowrotka i 5-6 za kołowrotkiem. Krótko mówiąc parę minut czekania. Później już tam nie jechałem i reszta „bezkolejkowa”. Jeździłem na tyle szybko ile potrafię z jedną małą przerwą na winko. Tam się właśnie dowiedziałem, że kończą 31.03. Podobno ma to wynikać z tego, że trzebaby zapłacić jakieś podatki za kwiecień. Zapewne też trzebaby „orczykowym” zapłacić, ale tu się chyba można dogadać, żeby dostali kasę tylko za kilka dni. Na pewno jest tam jeszcze bardzo dużo śniegu. Dlatego nie kumam dlaczego, ma się to skończyć już teraz. Myślę, że na 1.04 znalazłoby się dużo amatorów białego szaleństwa. Ostatnie odbicie miałem 12:55. Zrobiłem w tym czasie 32 wjazdy różnymi wyciągami. Jak dla mnie było troszkę za zimno. Na Małym Skrzycznem -13, w pozostałych miejscach -10. Przez to jednak, że było tak zimno to trasy do końca trzymały formę. Jedne lepiej, drugie gorzej, ale do końca nie było miejsca gdzie zrobiłoby się jakoś niesympatycznie. Jak ktoś tylko ma możliwość wyjazdu w tygodniu do SON to mogę polecić w pełni. Nie wiem, czy zawsze tak dobrze przygotują trasy, ale jak dla mnie było bajecznie równo.
  23. Sprawdzone na 2 karnetach, na których w tym sezonie ani razu nie było karnetu całodniowego. Były albo przed, albo popołudniowe. Za 1zł dostaliśmy na cały dzień(oczywiście 2 karnety). Inna sprawa, że wykorzystaliśmy je tylko do 14:30 bo nie mieliśmy więcej czasu, a i warunki były już później średniawe.
  24. Nie odkryję ameryki, ale taka taśma porządkuje ruch, ale co ważniejsze wg mnie: jest zawsze równa. Wypadamy z bramek na taśmę i nikt nikomu nie wjeżdża na narty. Oczywiście cuda się zdarzają. Widziałem już ludzi przewracających się na taśmie(Zagroń), ale obserwacja moja jest taka, że to szło jakoś sprawniej w Białce niż na takim Złotym Groniu. Nie miałbym zupełnie uwag gdyby tam było równo. A żeby było równo wystarczyłoby, żeby chłop na pół minuty wpadł ze szpadlem czy łopatą i to wyrównał. Nie mam pojęcia ile kosztuje taka taśma, ale przy inwestycji za ponad 20 "baniek", to chyba jej zakup stanowi mały ułamek kwoty. A jak ma już tej taśmy nie być, to niech jest układ jak na Czantorii(to kosztuje na pewno mniej niż taśma). O ile dorośli sobie radzą, to dzieci na Złotym Groniu nie bardzo wiedziały czy już jechać, czy za chwilę. Od tego mają rodziców, aby im tłumaczyli(niekoniecznie dziecko musi znać symbolikę świateł, zresztą tak jak napisał kolega poniżej, są wysoko), ale byłem kilka razy świadkiem sytuacji, że dziecko zostawało miedzy tymi magicznymi słupkami i kanapa jechała w 5 osób(do tego oczywiście przerażenie rodziców, czy się dziecko nie zgubi w jakiś magiczny sposób). Dla mnie może być jak jest, ale skoro budujemy nowe ośrodki to niech jest do porządku. Światła oczywiście widziałem. Tak jak napisałem wyżej nie mam z tym problemu. Tematu najbardziej nieogarniają dzieci. Siadania "rodzinnie" nie rozumiem. Napisałem wyżej, że taśma i bramki wypuszczające na taśmę porządkują ruch, a widziałem sytuację, że stoi rodzina przed bramkami na Soszowie. Bramki się uchylają-matka, ojciec i jedno dziecko wjeżdża na taśmę. Drugie dziecko nie wiedzieć dlaczego zostaje przed bramkami. Dziecko miało ok 7 lat, więc by sobie poradziło na następnej kanapie, ale zaczynają się dziać sceny dantejskie. Matka stwierdziła chyba, że dojedzie w inne miejsce Soszowa niż dziecko i zaczęła schodzić z jadącej taśmy, spychając z niej dziecko, które się oczywiście wywaliło. Ojciec chyba został. Oczywiście zatrzymano całość. Dziecko na taśmę wjechało, drugie z matką się zebrało i rodzinka w całości pomknęła w górę. Nie bywałem nigdzie za granicą na nartach, ale zastanawia mnie czy praktyka siadania "rodzinnie" na kanapach jest tylko u nas czy tylko wszędzie. Niestety jak się zazębią dwie czteroosobowe rodziny, to ciężko się wbić, aby uzupełnić krzesło, aby było pełne. Wiele razy tak robiłem, ale z tego co widziałem, to nie jest to za częsta praktyka. Z moich obserwacji wynika, że ludziska wolą czekać na kolejną kanapę by jechać razem(np. dorosła w pełni sprawna parka), niż się rozłączyć i uzupełnić kanapę "do czwórki" czy "do szóstki". Na Soszowie widziałem jak wyszedł koleś i zachęcał do siadania po 4. Myślę, że taka przemowa obsługi na Złotym Groniu(albo duży napis-Prosimy siadać po 6 osób) poprawiłaby sytuację. Nie chciałbym, aby wyszło, że się czepiam tej kanapy. Dosyć dobrze tam ktoś kombinuje. Ceny mają dobre. Warunki śniegowe jak dla mnie ok. Na pewno się przyjemniej jedzie na takiej kanapce jak na zardzewiałym orczyku w SON. Chciałbym jednak, aby włodarze tego ośrodka zrobili wszystko do porządku. Po pierwsze powinno być równo za bramkami od karnetów, bo ludziska wjeżdżają sobie na narty, a po drugie powinny być bramki wypuszczające pod krzesło. Taśmy jak nie będzie to też się da radę. Podobno nie wszędzie były takie taśmy na niewyprzęganych kanapach(mój kolega twierdzi, że nie było jej na początku na Zagroniu), a tego to już sobie nie umiem wyobrazić.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...