Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Spiochu

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 038
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Odpowiedzi dodane przez Spiochu

  1. 56 minut temu, MarioJ napisał:

    Nie jeździ na rowerze, ale też się włączył do kibicowania.

    Mnie też zaczęło rajcować czy Johnny zmieści się w limicie. Trzymam kciuki. 🙂

    A czemu nie? Większość Polaków raczej na nartach nie skacze, więc tu mamy podobną sytuację. ;)

    Co do samej jazdy to niestety poległem przy zakupie roweru. Nawet uzbierałem 10k, ale kupić coś sensownego graniczy z cudem.

     

  2. 18 minut temu, grimson napisał:

    Taki jest gorunc w PL, ze moje ostre papryki co rosną sobie od połowy maja na dworze, do tej pory nie mogą dojrzeć. Są już duże i zielone, ale nie mogą się wybarwic.

    Wincyj ciepła.

    Za mało betonu wylałeś na podwórku. Jak byś wziął przykład z deweloperów, już dawno by były czerwone.

    Mnie tam cieszy ochłodzenie. Byłem już wykończony upałami.

    • Haha 1
  3. 15 minut temu, Wujot napisał:

    Kierunek mojej wypowiedzi był trochę inny. Napisałem o żałosnym spinie dupy i kompleksie, że ktoś w czymś bije nas na głowę. I że coś trzeba. Nie trzeba, a tym bardziej nie trzeba, jak masz wizję swojego rozwoju z jednej strony a świadomość ograniczeń z drugiej. Pytanie, w podtekście, w tych narcystycznych czasach, jest ile robimy dla siebie a ile na pokaz.

    Jak nic nie trzeba to zostaje piwo przed TV. To nie jest czarno białe, warto mieć jakąś motywację bo jak się głębiej zastanowić to nasze życie nie ma żadnego sensu. Jak ze wszystkim, nie warto jedynie przesadzać.

    • Thanks 1
  4. 5 minut temu, Wujot napisał:

    Co do zasady, to staram się przez całe życie nie grać na boisku gdzie inni ustalają reguły. Oczywiście na tyle na ile w skomplikowanej machinie w jakiej funkcjonujemy jest to możliwe.

    Dla mnie tyczki to jedyna forma dowolnej jazdy na nartach. Wszędzie indziej liczy się styl. No może jeszcze zawody skiturowe, ale to bardziej bieganie niż narty.

    • Like 1
  5. Trochę mnie dziwi, że potrafi się zregenerować, spiąć na przystanku ale ok, czyli wiezie jeszcze śpiwór.  Pewnie ok. 400g i 2l objętości, wiele to w pakowaniu nie zmienia. O drugim komplecie ubrań przecież napisałem.

     

  6. 3 godziny temu, Adam ..Duch napisał:

    Oczywiście masz rację uśredniając wyniki. Natomiast biorąc po uwagę uwarunkowania regionalne tak zimnego sierpnia ja w górach (10 lat) nie pamiętam. Owszem nocne temperatury w okolicach 10 st. to normalka ale 4 st i to regularnie to przesada. Na ten moment 12 st. jest kurcze zimno i wilgotno. U mnie lato od 3-4 lat się przesunęło o miesiąc czyli bardzo ciepły wręcz upalny czerwiec, stateczny lipiec i jesienny już sierpień.

    Patrząc lokalnie:

    W Lipcu we Wrocławiu temperatura prawie przez miesiąc nie schodziła poniżej ok. 20 stopni (w nocy, może minimum chwilowe było niższe). Nie pamiętam żadnego lata, żeby w nocy było tak ciepło. Jedynie upały w dzień nie był jakieś rekordowe. Max 35 stopni w cieniu a większość dni 28-32 stopnie.

    • Like 1
  7. 1 godzinę temu, lski@interia.pl napisał:

    Masa masą,ale ta objętość...Dla mnie zadziwiające było,gdy zobaczyłem w naturze ich rowery pod Magurą,jak zmieścili w tak skromnym wolumenie wszystko potrzebne na 10 dni.Wiem,że to inna formuła,ale ja jeżdżąc po dalekich wyprawach i pakując się w 2 duże sakwy,ciągle przeklinałem brak różnych rzeczy naprawdę potrzebnych...

    A co tam mają wozić? Drugi komplet ubrań, zestaw naprawczy i może z 1kg żarcia.  Ze sklepów można korzystać, noclegi są na kwaterach, więc nikt nie wozi namiotu, śpiwora czy tony prowiantu.

  8. 4 godziny temu, surfing napisał:

    Jednak można mieć bagażnik i walczyć o zwycięstwo na trasie maratonu  3200km.

    MRDP Maraton Rowerowy Dookoła Polski drugie miejsce w kategorii Solo Michał Wolff czas 8dni 4godz 45min.

    wolf-001.jpg.cf08d2c23d5f74d59ab63f0313d1b39a.jpg

    Trudno się dziwić. W tym wypadku to prawdopodobnie najbardziej efektywny energetycznie sposób.

    Aerodynamika takiej torby jest bardzo dobra, bo chowa się z kolarzem, ramiona i plecy nie są też obciążone dodatkowym bagażem.

    Jak widziałem zdjęcia, gdzie goście startowali z plecaczkiem, albo boczną sakwą to wyglądali, jak amatorzy na wycieczce z rodziną. Nie umniejszając ich możliwością kolarskim.

  9. 5 godzin temu, Wujot napisał:

    Jest spora szansa, że niczego nie umiesz robić na poziomie paraolimpijskim. Choćby chodzić. Nawet w swojej działalności zawodowej możesz być rozpaczliwie przeciętny.

    Dotyczy to nas wszystkich, jeśli gdzieś wyskakujemy ponad średnią to z dużą dozą prawdopodobieństwa okupione jest to gorszą sprawnością w innych sferach. Takich jak choćby inteligencja intrapersonalna, która pozwoliłaby Ci bez stresu poradzić sobie ze świadomością, że nie jesteś w czymś tak dobry jakbyś chciał.

    Gdzieś kiedyś spotkałem cytat z Lema który powiedział, że jest zdumiony jak bardzo ludzkość skupia się na działalności móżdżkowej a nie mózgowej. Idealnie trafia to w Twoją i nie tylko fascynację i spin dupy.  

    Tymczasem ta ślizgająca się tłuszcza narciarska jak ją nazwałeś ma to dla odmiany w d.... Bo być może ma zdecydowanie lepiej ustawione priorytety życiowe. Narciarstwo nie jest dla nich niczym istotnym. Jak szydełkowanie dla Ciebie. 

    To zależy jak zdefiniujemy nieprzeciętność. Jeśli masz na myśli światowej klasy wirtuozów to pewnie nikt z nas nie osiągnie tego poziomu. W żadnej dziedzinie.

    Jednak samo wyjście ponad średnią nie jest takie trudne. Większość tutaj ma sporo wyższe od średniej dochody i majątek. Większość jest lepiej wykształcona, większość więcej podróżowała i uprawia więcej sportów niż typowy Kowalski. Niektórzy mają też osiągnięcia w różnych dziedzinach, które osiągają jeszcze wyższy poziom.

    Podobnie z kosztami. Wiadomo, że realizacja pewnych celów, wiąże się z dużym wydatkiem czasu i energii, ale czy to jedyny efekt? Ludzie wybitni, z reguły są dobrzy w wielu dziedzinach. Tak jakby jedna napędzała drugą. Często jest tak dosłownie Np. sukces zawodowy - sukces finansowy. Często też rozwój w jednym kierunku poprawia umiejętności przydatne gdzie indziej. Wytrwałość sportowca przydaje się w pracy, a elastyczność podróżnika w relacjach z ludźmi. Często wydaje się, że ktoś stracił wiele czasu, a tak naprawdę zainwestował w bagaż doświadczeń, które pozwolą mu w mig przegonić przeciętniaków.

     

    • Like 1
  10. W dniu 28.08.2021 o 15:53, MarioJ napisał:

    Dzięki ogólnie za wpis. 

    Ja mam małe konotacje do rywalizacji. Bardziej cieszę się tym jak mogę z kimś razem zjechać trudny żleb. Nie chodzi w tym o to kto szybciej zjedzie, tyko o wzajemne partnerstwo. To mi się bardziej podoba niż sportowa walka w której wygrywa tylko jeden albo trzech. Chociaż w sporcie chodzi też o podnoszenie własnego poziomu, co jest fajne.

    Też nie przepadam za rywalizacją. Jak wiesz, raczej nie jeżdżę na zawody. Wolę treningi i walkę z samym sobą. Czasem jednak motywacja w postaci drugiej osoby, pozwala przekraczać granicę własnych możliwości. Czy jest to atrakcyjna zawodniczka na treningu tyczkowym, czy kolega, który dał radę zjechać danym źlebem to schemat jest podobny. W sporcie amatorskim, zazwyczaj się nie wygrywa, więc nie o medale tutaj chodzi.

    Wspomniałem o czasach przejazdów paraolimpijczyków, nie bez przyczyny. Jeśli ktoś niepełnosprawny, potrafi jeździć lepiej (szybciej) niż 99% zdrowych, to mimo że na wózku, czy bez nogi, jest pełnoprawnym narciarzem wysokiej klasy.

    • Like 2
  11. 22 minuty temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Przez, skrót XTR, którym Rafał się "firmował" w tamtym okresie. To bardzo fajny narciarski filmik i nic nie stracił pomimo, że ma już wiele lat. Świetna jazda, świetny facet.

    Pozdrowienia serdeczne

    Próbowałem różnych kombinacji tego skrótu ale bez rezultatów. Musisz mieć inny algorytm.

    Co do filmu to zawsze będzie aktualny. Nie jest w nim ważna technika, ale sprawność i radość z jazdy.

    • Like 1
  12. 5 godzin temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Z kadrą polski paraolimpijczyków spędziłem sporo czasu. Znam dobrze Łukasza. Żeby było śmiesznie spotkaliśmy się ostatnio w Albanii a jakichś położonych wysoko w górach ruinach. Fantastyczni ludzie, a jakie imprezy... :)

    A co do Rafała to piszesz o tym, prawda:

     

     

    Pozdro

    Tak to on. Nawet nas uczył tego śmigu carvingowego z wymachami rąk. To chyba jest ewolucja, którą sam wymyślił.  No i przez niego za bardzo jeżdżę na wewnętrznej ;)

    Jak udało Ci się znaleźć ten filmik?

    • Like 1
  13. Godzinę temu, MarioJ napisał:

    Mitek, powiem Ci szczerze, że ja tematu paraolimpiady wogóle nie czuję.

     

    Paraolimpiada to wielki powód do dumy dla cywilizowanego społeczeństwa.

    Choć z pozoru trochę dziwna czy nawet pokraczna, pokazuje wolę walki nierzadko większą niż w "pełnosprawnym" sporcie. 

    Miałem okazję poznać jednego z naszych najlepszych paraolimpijczyków. Z tym, że poznałem go, kiedy był jeszcze w pełni sprawny. Można powiedzieć że Rafał Wilk, nauczył mnie jeździć carvingowo. To co wyczyniał na stoku wykraczało lata świetlne, poza ramy skostniałego wtedy sitnu. W tydzień wciągnął mnie na poziom nieosiągalny dla podobnych do mnie amatorów.  Niestety w tym samym roku Rafał miał wypadek na żużlu. Wypadek w którym uszkodził rdzeń kręgowy i na zawsze został przykuty do wózka. Dla instruktora i zawodowego sportowca, to chyba gorsze niż kula w łeb. On jednak znalazł nowy sposób na życie. Już 3 lata po wypadku śmigał z powrotem na nartach:

     

    Później zaczął jeździć na rowerze (hadnbike) a swoją pierwszą olimpiadę, zakończył z dwoma złotymi medalami.

    https://kierunektokio.pl/rafal-wilk-czlowiek-ktory-wzial-zycie-we-wlasne-rece/

     

    Miałem tez okazje trenować GS z kadrą paraolimpijską Polski i Czech. Możesz mi wierzyć, że większość tych zawodników, wklepała by Ci na tyczkach kilka sekund. Spokojnie mieściliby się w limitach instruktorskich dla zdrowych!

     

    • Like 5
  14. 4 minuty temu, marionen napisał:

    Nie manipuluj moją wypowiedzią. Nigdzie nie napisałem, że słabo  tylko Ty twierdzisz, że mało co w tym kontekście znaczy słabo (wolno). Znasz sie na kolarstwie jak na wojsku ale wypowiadać musisz. Koncentruj sie na tym na czym się znasz. Co do Twojego pytania, jakbyś czytał moje posty to byś wiedział. 

    Ja nigdzie nie napisałem, że słabo. To Ty tak napisałeś. Może w wojsku tak Cię uczyli, ale nie każdy komentarz jest formą ataku, lub wyśmiania dokonań.

    Z tego co kojarzę, to również nie jesteś kolarskim ekspertem. W ultra chyba też nie masz żadnych doświadczeń, skoro unikasz odpowiedzi.

     

  15. 2 minuty temu, gregor_g4 napisał:

    ??

    oczywiście, że się da.

    od soboty 12:00 do dziś minęło 135 godzin.

     

    skoro ta średnia miała by uwzględniać postoje (a o to pytałeś)

    to lider miałby przejechane 3024 km, czyli na mecie byłby za ok 8 godzin.

    Swoją drogą, lider 77% czasu od startu wyścigu jest w ruchu, osoba na drugim miejscu 80%, co daje 4d10h jazdy i 1d0h 25min odpoczynku.
    kosmos

     

     

    Przeczytaj jeszcze raz co napisałem.

  16. 5 minut temu, gregor_g4 napisał:

     Wyścig ruszył w sobotę o 12, to chyba łatwo obliczyć czy z postojami czy bez, znając dystans przejechany przez obu kolarzy?

    Nie da się policzyć bo może to być Np. czas od wyjazdu z noclegu do noclegu ale obejmujący krótsze postoje.

    • Like 1
  17. 17 minut temu, marionen napisał:

    Jak wg Ciebie mało (słabo) to się zapisz i zobaczymy co potrafisz. Ile przejechałeś na rowerze jednym ciągiem najwięcej , w ilu maratonach wystartowałeś. To jest jazda non stop z krótkimi postojami na regenerację. Ile wytrzymujesz Śpiochu bez snu.

    Może dla ciebie słabo, ja tylko sądziłem że jeżdżą bardzo szybko.

    Nie jeżdżę na rowerze.

    Mój rekord z buta ok. 110km i 4000m przewyższeń w 20h. A Twój?

  18. 21 minut temu, surfing napisał:

    1 Paweł Pieczka  po 2240km   22.49 KM/H  ,Maciek po 1800km 18.87 KM/H

    Ciekawe, wydaje się mało jak na takich wymiataczy. Na pewno to nie uwzględnia postojów? 

    • Haha 3
  19. 23 godziny temu, marionen napisał:

    Jak ktoś coś takiego zorganizuje to pewno pierwszy się zgłosisz i wystartujesz z numerem 1. Powodzenia. Będę kibicował...

    Może jak będę na emeryturze.

    Ultra niekorzystnie wpływa na wiele elementów sprawnościowych Np. szybkość czy gibkość.

    Dla zdrowia lepiej skupić się na krótszych i bardziej urozmaiconych treningach.

     

  20. Godzinę temu, marionen napisał:

    A brukiew i szczaw po drodze mógłby zbierać czy też zabronić...

    Mirabelki dozwolone tylko w grupie support.

     

    Się śmiejecie a taki wyścig całkowicie bez wsparcia byłby niezwykle ciekawy, tylko raczej terenowy a nie szosowy. Pokazywałby granicę ludzkich możliwości w przemieszczaniu się.

  21. 3 minuty temu, marionen napisał:

    Nie czytałem regulaminu, bo nie startuję, Maciek jednak mówił że nie można rezerwować noclegów przed zawodami. Można coś szukać jedynie w trakcie zawodów. Dotyczy to na pewno total extreme (solo). Reszty chyba też...

    Podobne komentarze są odnośnie innych dystansów (Carpatia, Pomorska). Tylko w regulaminach nikt tego jednoznacznie nie napisał. Jak pisałem wcześniej, najlepiej jakby zezwolili wszystkim na rezerwacje. Total extreme to by było bez korzystania z noclegów i sklepów i czegokolwiek innego, ale na takim dystansie to raczej niemożliwe. Choć może się mylę i znajdzie się kosmita, który przejedzie trasę z całą przyczepką prowiantu.

  22. 5 godzin temu, Mitek napisał:

    Regulamin jest natomiast jednoznaczny w dalszych kwestiach, o które pytasz. Formuła Solo znaczy sam na własnych plecach bez żadnej pomocy. Nie ma więc mowy o wcześniejszych rezerwacjach czy innych przygotowaniach. Możesz rozeznać bazę ale rezerwować możesz tylko po starcie. Nawet nie możesz przekimać się w domu choćby trasa przebiegała pod nim bo będzie to nietyczne i niezgodne z regulaminem. Jak jechałem Pomorską to nie przyjąłem wody od żony kumpla na trasie bo była to woda dla nas, inni uczestnicy nie mieli na nią szans - wiesz o co chodzi. Snu zresztą należy "unikać" bo zabiera najwięcej czasu. Podejrzewam, że większość bazuje na jakichś kwaterach po drodze, mając jednak hamak i/lub folię aby uskutecznić nocleg tam gdzie dopada absolutna niemoc. To jednak bardzo długi dystans i jak takie 500 czy 600 km można opędzić praktycznie bez snu tak tutaj się nie da.

     

    Wrzuć proszę cytat takiego fragmentu o wcześniejszych rezerwacjach. Mnie nie udało się znaleźć.

    Moim zdaniem taki zakaz promuje bogatszych uczestników. Gdy budżet nieograniczony, prawie zawsze znajdzie się nocleg a brak wcześniejszej rezerwacji z reguły eliminuje bardziej budżetowe opcje.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...