Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Lokibalboa

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    123
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Lokibalboa

  1. Druga fotka wygląda bardziej jak malowana farbami. A to oznacza, że jest solidnie przesadzona
  2. Najczęstszą czynnością jest umieszczenie przez YT reklam przy/na Twoim filmiku, i cały zysk leci do posiadacza praw autorskich, które zostały bez zgody wykorzystane w filmie. Raz mi też zablokowali tylko ścieżkę dźwiękową, więc filmik był niemy. Raz zablokowali filmik w jakiejś części świata. Obecnie najczęściej dorzucają reklamy tylko... Ale tak jak pisałem wcześniej - można łatwo podmienić dźwięk.
  3. Co do tej muzyki nieszczęsnej na YT... W bibliotece YT można znaleźć muzykę, którą można użyć w swoich filmikach. Muzyka w bibliotece jest podzielona na dwa rodzaje: 1. Zupełnie bezpłatna - można ją używać jak się chce. 2. Muzyka w przypadku której jest wymagane uznanie autorstwa. O ile pierwszego punktu tłumaczyć nie trzeba - wybierasz kawałek, wstawiasz do filmu i działa, o tyle punkt drugi warto przybliżyć. Muzyka wymagająca uznania autorstwa - jak sama nazwa wskazuje trzeba uznać autorstwo osoby trzeciej. Chodzi tu o umieszczenie informacji w opisie filmu, że muzyka jest wykorzystana na licencji Creative Commons Attribution. Wystarczy przekopiować gotową formułkę. Warto wybierać utwory z uznaniem autorstwa, bo są bardzo często lepsze jakościowo od tych zupełnie darmowych. Na filmach zawierających muzykę z biblioteki YT można zarabiać. Sam wykorzystuję tą muzykę w moich filmach i nikt się nie czepia... Jeśli macie w filmiku muzykę co do której są jakieś roszczenia praw autorskich, to najprościej jest ją podmienić (bez ponownego wgrywania filmiku do serwisu - YT ma wbudowane narzędzie podmiany ścieżki dźwiękowej). W razie pytań służę pomocą :smile:
  4. Nie zgodzę się - lampa wbudowana powoduje "spłaszczanie" obrazu. Źródło światła jest zbyt blisko obiektywu, dodatkowo kierunek jest równoległy do jego osi, co właśnie zabija głębię obrazu. Lampa ma sens jak działa pod kątem z pewnej odległości od obiektywu (im większa odległość tym lepszy efekt). Natomiast lampki wbudowane nawet w lustrzanki dają lipny efekt.
  5. A ten dalej swoje... To weź sztachety z pierwszego lepszego płotu, który miniesz jadąc w góry, skoro dobór nart nie ma sensu. :sorrow: :sorrow: :sorrow:
  6. No dokładnie. Dyskusja zmierza donikąd. Proponuję ją zakończyć i/lub ewentualnie wrócić do głównego jej tematu.
  7. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że to zdjęcie traci swój sens właśnie przez te refleksy w płatkach śniegu. Nadaje się do wywalenia... Ogólnie ludzie tłuką fotki z lampą bez opamiętania...
  8. A nie sądzisz, że jak narty są na zamówienie, to są zaprojektowane tak, żeby nie trzeba było przesuwać wiązań? Tuning... każdy narciarz tuninguje narty (jeśli je ostrzy, tych co tego nie robią myślę, że tu nie ma), choć większość nie zdaje sobie z tego sprawy.
  9. Chcesz powiedzieć, że wg Ciebie na tym porównaniu fotek z lampą i bez to lepiej wyszła ta z lampą? :eek: Jak dla mnie to lampy wbudowanej w ogóle nie powinno się używać, bo niszczy całe zdjęcie...
  10. Co rozumiesz pod pojęciem "praca na krzywych"? Sorry, zielony jestem w używaniu określeń z grafiki. Pisz tak, żeby dało się Ciebie zrozumieć - to nie jest forum grafików : :biggrin: Do tej pory padły nic mi nie mówiące hasła: - praca na krzywych - regulowanie przezroczystości w kanale alfa - separacja Dobrze, że więcej tego nie było. O co mi chodzi - chcę poprawić fotki, ale bez robienia licencjatu po drodze...
  11. Nigdzie czegoś takiego nie napisałem. Insynuacje możesz sobie darować. Za to odniosę się jeszcze do Twojej wcześniejszej wypowiedzi: Sorry ale to nie są jakieś jedyne w swoim rodzaju diamenty. Te jak to nazwałeś "ich NAJLEPSZE narty" też się łamią i niszczą. Dlatego nie jest wcale tak, że mają jedną parę... W PŚ narty z sezonu na sezon najbardziej różnią się szatą graficzną :stupid: Przed każdym sezonem zawodnik ma do dyspozycji kilka wersji nart z danej grupy, gdzie dobiera sobie na jakich mu się lepiej jedzie. Co do kątów - jak to Mitek napisał - serwisanci zawodników doskonale wiedzą na jaki kąt naostrzyć narty dla danego zawodnika. Mam nadzieję, że nie piszesz poważnie o dokładności kątów do 0,01... Jasna cholera skończmy tą dyskusję, bo prowadzi donikąd...
  12. Z tym tuningiem to poleciałeś po bandzie teraz. Na prawdę :laughing: :laughing: Praktycznie za każdym razem jak dasz narty do dobrego serwisu to serwisant ustawia kąt krawędzi. Jak ostrzysz samodzielnie to też zadajesz kąt od boku i kąt podniesienia... Cała magia tuningu prysła... Zawodnicy po to właśnie mają własnych serwisantów, aby ktoś im "robił" narty hurtem, po kilka par na trening, po kilka par na każde zawody. Na każdy trening i na każde zawody narty są "robione"... Kto nie "robi" nart ten się nie liczy w wyścigu. Też właśnie czytam te filozoficzne wywody i oczom nie wierzę :laughing: :biggrin:
  13. Mam kilka pytań technicznych: 1. Zdjęcia obrabiasz w PS czy innym programie? 2. Dzielisz na warstwy i każda warstwa oddzielnie? 3. Nakładasz gotowe filtry, czy za każdym razem kombinujesz, żeby efekt był lepszy? Najbardziej mi się podoba efekt jaki osiągnąłeś na zdjęciu z rozjaśnionym lasem. Nie jestem grafikiem, zdjęcia jeśli obrabiam, to co najwyżej steruję kontrastem, jasnością, cieniami, natężeniem barw. Czasem wycinam mistrzów drugiego planu jak jest to możliwe (np. gdy w tle jest błękit, to łatwo jest zrobić retusz w taki sposób, aby ślad po wymazaniu czegoś/kogoś był niezauważalny).
  14. Proszę Cię... Brak mi słów na takie gadanie... To kup sobie buty flex40. Skoro nie ma różnicy to po co przepłacać? Nie rób ludziom wody z mózgu. Flex nie zabija. Ale kłótnia co jest lepsze - 90 czy 120 jest bez sensu jeśli się nie wymienia przy tym marki butów - każda firma ma swoją skalę więc jak chcecie porównać twardość dajmy na to butów flex100 Lange-a z flex100 Atomic-a to gwarantowane jest, że twardość będzie inna.
  15. Słyszłem od kumpla pracującego w polskiej dystrybucji Völkl-a, że miał w rękach przeciętego Head-a. Mówił, że ten cudowny Kers ma długość około 10cm łącznie :laughing: :laughing: Nie wiem, czy ściemniał, czy tak jest w rzeczywistości, ale nie zmienia to faktu, że nartki Heada są mega. Aha jeszcze jedno co do Kersu - jak ktoś z was ma możliwość, to przyjrzyjcie się temu chipowi za wiązaniem - wygląda jak nadrukowany heheh :stupid:
  16. Widziałem tą aukcję jak dzisiaj w pracy siedziałem... Ale w pierwszej kolejności kupię jednak i.SL RD - komórkową gigantkę mam już, a po jednym dniu jazdy na i.SL RD stwierdziłem, że moje sklepowe SL12 Atomica to jest jak jakiś kapeć-bambosz z epoki średniowiecza... No ale do nowego sezonu jeszcze trochę czasu zostało więc kto wie - może się kasa znajdzie. W razie czego mam w zanadrzu jeszcze sztachetę do DH 215cm :laughing: Więc nie denerwujcie człowieka, bo zawsze mogę się zamienić w pocisk kamikadze na tych nartach :
  17. W zasadzie nie zauważyłem, aby to mnie ktoś tu wyśmiewał :mellow: Pozdrawiam
  18. Najlepsze... ...wszytko zależy co kto lubi. Może obecnie nie jeżdżę na tykach, ale dla mnie najlepsze nawet do jazdy dowolnej są komórki SL i GS. Narty mają jechać i oddawać energię w każdym skręcie, a nie zamulać. Póki nie mam zdrętwiałych kończyn i nie jestem emerytem to zdania nie zmienię. Btw. Co do kamery z giroskopem, to są patenty, żeby stosować giroskop do kamerek typu GoPro - niezły efekt to daje
  19. Nie wiem, czy to było do mnie, ale z tym zsuwaniem to ja się tylko odnosiłem do wypowiedzi zamieszczonej przez Artix :happy:
  20. Tylko po co komuś narty gigantowe (mniejsza o to czy sklepowe, czy komórkowe), żeby się zsuwać po stokach? Do jazdy spacerowej są inne narty, które są tańsze i pewnie dużo łatwiejsze w kontroli (nawet w kontroli zsuwania się).
  21. Włączę się do dyskusji na temat nart gigantowych...Osobiście posiadam stare komórki Fischer RC4 Worldcup GS 183cm R>23m.Dodatkowo w tym sezonie przez jeden dzień (jakieś 7-8 godzin na stokach) testowałem komórkowe Head i.GS RD R>25m, o których tu dyskutujecie.Prawdę mówiąc komórkowe gigantki są bardzo fajną opcją do przemieszczania się po dużych stacjach narciarskich.W Polsce jest to ciężki temat, żeby jeździć na takich nartach przez cały dzień. Ale rano, zaraz po otwarciu wyciągu spokojnie można cisnąć przez 2 godziny :DFaktem jest, że na niektórych stokach będzie to jazda na całej ich szerokości - od lasu do lasu... Aha i jeszcze jedno - jak nie dociśniesz, to nie pojedziesz. Chociaż i tak dociśnięcie komórkowej gigantki jest jak dla mnie łatwiejsze niż dociśnięcie komórkowej slalomki - takie jest moje odczucie.Co do samej jazdy na takich nartach - dają niesamowitą frajdę - pewne trzymanie krawędzi nawet przy sporych prędkościach i bardzo mocnych zakrawędziowaniach - przykład poniżej na zdjęciu na i.GS RD. Porównując do "sklepowych" pseudo gigantek to ciężko mi się odnieść - kilka lat temu miałem raz na nogach topowe sklepowe gigantki Rossignola i na tak mało dynamicznych nartach nie wiem czy kiedykolwiek jeździłem Więc ze sklepowymi "gigantkami" dałem sobie spokój.
  22. Lokibalboa

    Polska - nowe inwestycje

    Coś tu się za bardzo prawniczo zrobiło. Narciarstwo to bardziej fizyka jednak :laughing: Wracając do tematu Tajner i PZN... Ten człowiek zrobił z PZN-u Polski Związek Skoków Narciarskich z samotną satelitą o nazwie Kowalczyk. Co do Bydlińskiego to zgoda. Mamy innych, młodych i zdolnych, którym wystarczyłoby dać zaplecze techniczne i dobry budżet. Niestety w Polsce sportem narodowym jest nieszczęsna piłka nożna... Nóż się w kieszeni otwiera - kasa jaka idzie na ten nędzny sport jest ogromna, a wyników jak nie było tak nie ma... Z nietrafionych inwestycji trzeba się wycofać i szukać czegoś nowego. Obcięcie budżetu w piłce nożnej o dajmy na to 5% i przerzucenie tych pieniędzy chociaż w części na narciarstwo załatwiłoby temat...
  23. A to zależy do którego zdania pytanie się odnosi. Jeżeli do pierwszego, to ceniłem sobie najbardziej Tyrol z powodu mnogości różnych lodowców, praktycznie w każdej dolinie w okolicy Innsbruck-a. Dodatkowo austriackie podejście do narciarstwa jest dość unikalne. Fajne mają knajpy na tych lodowcach - podłogi wyłożone wykładziną - zdejmuję w nich buty i chodzę boso Jeżeli do drugiego zdania, to pierwszy raz byłem w ośrodku tej skali - ponad 600km tras, które są wszędzie niezależnie od strony, w którą się spojrzy. Wychodzisz z hotelu prosto na śnieg, w każdym punkcie Val Thorens. Ratraki zasuwają między budynkami. Tras jest tak dużo, że nawet do godz. 17 są w bardzo dobrym stanie, czego w żadnym innym ośrodku narciarskim nie spotkałem... Długo by wymieniać.
  24. Do tej pory najbardziej ceniłem sobie Tyrol - tam jest ok jak ktoś szuka świętego spokoju. Jednak Val Thorens i całe 3 doliny przewracają światopogląd do góry nogami...
  25. Temat Francji, widzę że jest mało popularny na tym forum. Sam też jakoś nigdy wcześniej się na francuskie stoki nie zapuszczałem. Ale w tym roku (2016) tak się złożyło, że pierwszy mój wyjazd do Francji był akurat do Val Thorens. Byłem tam akurat w połowie marca. Na 6 dni jazdy tylko 1 dzień był słaby - mocno wiał wiatr (wg stacji meteo w porywach nawet do 100km/h), w nocy dodatkowo spadł śnieg, więc była jedna wielka kurzawa. Poza tym jednym słabym dniem ogólnie była piękna lampa. Polecam rozszerzyć karnet na całe 3 doliny - jak przykładowo w Val Thorens jest zimno, wystarczy przejechać na nartach do sąsiedniego Méribel, gdzie jest już bardzo przyjemnie. Ogólnie trasy są wszędzie. Ludzi miliard, ale tras jest więcej niż ludzi - po prostu gubią się na tych setkach kilometrów tras i nie tylko, bo sporo ludzi ciśnie poza trasami... Cały dzień do godz.17 można było cisnąć na krawędziach, więc to o czymś świadczy. Skleiłem filmik z wyjazdu - do zobaczenia poniżej: [video=youtube;hotbqfDHMgk]
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...