Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Oetztal III/2010


Rekomendowane odpowiedzi

Witaj

Dzięki za ciekawą relację. na początku marca jade do soelden i zastanawiam się jaki wariant drogi wybrać - autostradą przez centrum wiednia do A1 czy właśnie przez S5, Tulln, S33 i dopiero do A1

Jak myślicie, który wariant jest szybszy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Po pierwsze witaj na Forum. Mam nadzieję, że się tu zadomowisz, poznasz nowych przyjaciół, dowiesz sie czegoś ciekawego, sam będziesz nam mógł służyć swoim doświadczeniem :)

Zachęcam do wpisania się w dziale "Witamy na forum"

Co do Twojego pytania to powiem tak:

Od 15 lat jestem zwolennikiem jazdy przez Mikulov. Próbowałem Znojma i Lea a/Thaya i wolę Mikulov.

W chwili obecnej dojazd do autostrady A1 (West Autobahn w kierunku na Linz, Salzburg) jest trywialnie prosty. Ok 25 km za Drasenhofen wbijasz się na autostradę A5 (drogowskazy na Wiedeń). Potem kierujesz sie na St.Polten (nie słuchasz nawigacji która chce Ciebie prowadzić przez Tulln), jedziesz w kierunku na Krems i po 1 godzinie z małym kwadransem jesteś na 55 km A1, 45 km za Wiedniem. Ominie Ciebie co prawda wiele atrakcji (budynek i komin elektrociepłowni projektowane przez Hundretwasser'a, Pałac Schonbrunn, kilka eroticshopów na Gurtelu) ale myślę, że Wiedeń wart jest osobnej wycieczki, a nie tylko obejrzenia jego fragmentu przez szyby samochodu.

Na forum są oczywiście zagorzali zwolennicy jazdy przez Znojmo, mają do tego prawo i ja to szanuję.

Ja jeżdżę i będę jeździł przez Mikulov :D

Relacje z Oetztal szykuje Salwer, ja niestety po nartach padam, dojeżdzony jestem na maxa :D

pzdr

misal

_________________

ramka0.bmp

ramka2.bmp

ramka4.bmp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Po pierwsze witaj na Forum. Mam nadzieję, że się tu zadomowisz, poznasz nowych przyjaciół, dowiesz sie czegoś ciekawego, sam będziesz nam mógł służyć swoim doświadczeniem :)

Zachęcam do wpisania się w dziale "Witamy na forum"

Co do Twojego pytania to powiem tak:

Od 15 lat jestem zwolennikiem jazdy przez Mikulov. Próbowałem Znojma i Lea a/Thaya i wolę Mikulov.

W chwili obecnej dojazd do autostrady A1 (West Autobahn w kierunku na Linz, Salzburg) jest trywialnie prosty. Ok 25 km za Drasenhofen wbijasz się na autostradę A5 (drogowskazy na Wiedeń). Potem kierujesz sie na St.Polten (nie słuchasz nawigacji która chce Ciebie prowadzić przez Tulln), jedziesz w kierunku na Krems i po 1 godzinie z małym kwadransem jesteś na 55 km A1, 45 km za Wiedniem. Ominie Ciebie co prawda wiele atrakcji (budynek i komin elektrociepłowni projektowane przez Hundretwasser'a, Pałac Schonbrunn, kilka eroticshopów na Gurtelu) ale myślę, że Wiedeń wart jest osobnej wycieczki, a nie tylko obejrzenia jego fragmentu przez szyby samochodu.

Na forum są oczywiście zagorzali zwolennicy jazdy przez Znojmo, mają do tego prawo i ja to szanuję.

Ja jeżdżę i będę jeździł przez Mikulov :D

Relacje z Oetztal szykuje Salwer, ja niestety po nartach padam, dojeżdzony jestem na maxa :D

pzdr

misal

_________________

ramka0.bmp

ramka2.bmp

ramka4.bmp

Dzięki za info- dokładne i jakże szybkie.

A także za miłe powitanie. niestety działu "witamy na forum" nie moge znaleźć, będę musiał poszperać.

Zamierzam dojechać w jeden dzień (wyruszamy 4 rano z wawy), więc poszukuję trasy jak najszybszej. Skoro w 1h 15 min moge dojechac od granicy czesko/rakusko do A1 koło st Polten to mi odpowiada bardzo. centrum wiednia może zostawie sobie na powrót, kiedy 1h dłużej nie bedzie stanowiło problemu.

W kwestii szybkości jeszcze jedno pytanie - czy zaraz po wjeździe do czech warto kombinować z przedostawaniem się do autostrady koło ostrawy, czy jednak wariant na wprost przez Frydek-Mistek, Novy Jicin bedzie szybszy? (bo orientacyjnie na pewno prostszy)? czy nadal za czeskim cieszynem są jakieś górki i wyboje z ograniczeniem prędkości do 30 km/h?

I jeszcze narciarsko - bede mial dwie prawie zielone osoby do nauki, wydaje mi się, że najodpowiedniejsze miejsce na szkolenie to lodowce - lagodne niebieskie trasy, bardzo szerokie, wygodna gondolka - co o tym sądzisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał (ten z Warszawy :) ),

W jaki dzień tygodnia chcesz jechać ?

Jest to kluczowe pytanie, jeśli chodzi o możliwość dojazdu do Soelden.

Optymistycznie licząc to trasa może wyglądać tak:

  • W-wa Cieszyn 4 h
  • Cieszyn Mikulov 2,5 h (wariantu przez Ostravę jeszcze nie ćwiczyłem)
  • Mikulov autostrada A1 1,5 h
  • A1 - Salzburg 3 h
  • Salzburg - Rosenheim - Kufstein 1,5 h - 12 h (i to nie jest żart, dużo zależy od dnia tygodnia, pory dnia, warunków atmosferycznych)
  • Kufstein - Soelden 2,5h

Czas podróży od 15 do 25 h

Figo i SB proszeni są o nie komentowanie, nie każdy ma auto które przechodzi z nadratracznej w podświetlną i staje się niewidzialne dla radarów :D

O podróżach do Tyrolu było tutaj

Teraz o nauce dla początkujących.

Lodowiec jest kiepskim pomysłem. Trzeba tam dojechać na nartach, po niezbyt łatwych niebieskich trasach. Potem trzeba stamtąd wrócić, też na nartach :eek: Dla początkującego nierealne.

W rejonie Giggijoch polecam:

Wyciąg numer 16 - talerzyk z prostym i łatwym stokiem do nauki jazdy.

Po kilku dniach nauki można kursanta zabrać na wyciąg numer 19 (Giggijoch Bahn) - wygodne 8 osobowe krzesło i stok z którego początkujący powinien bez problemu zjechać.

Nie próbuj namawiać kursantów do zjazdu na nartach do Soelden. Po południu dużo muld, ludzi, lodu. Kursanci wracają gondolą.

Zawsze sam przejedź trasę na którą chcesz wpuścić osobę, którą wtajemniczasz w arkana narciarstwa alpejskiego. Do to Tobie wyobrażenie, czy Twój podopieczny poradzi sobie na niej.

Mapki i kolory tras nie mówią wszystkiego. Znam trasy czarne, łatwiejsze od niejednej niebieskiej i niebieskie które od kilku lat są czerwone. Na lodowcu Rettenbach jeszcze 2 lata temu, trasa wzdłuż gondoli nr 31 była czerwona, teraz jest czarna.

pzdr

misal

_________________

ramka0.bmp

ramka2.bmp

ramka4.bmp

Edytowane przez Misal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie przebijania się do autostrady przez Ostravę.

Ja znam Ostaravę dość dobrze i kiedy w Styczniu wyjeżdżałem chciałem "przećwiczyć" tenże wariant z autostradą od Ostravy.

W nocy ok 2-giej z minutami kiedy to byłem w Cieszynie to aż mnie "gięło" jak sobie pomyślałem,że zamiast jechać prosto po jakichś tam pipidówkach będę się przebijał do autostrady.

I zrezygnowałem,postanawiając w drodze powrotnej się tamtędy przejechać.

W drodze powrotnej też zrezygnowałem.

Uważam,że jeśli ktoś jedzie od śląska przez Chałupki to naturalnie dostaje się na początek czeskiej autostrady.

Jeśli zaś przez Cieszyn to nie ma sensu tam kluczyć.

Droga od Cieszyna do Brna mimo,że nie jest całości autostradą jednak przez znakomitą jej większość są to "cztery pasy"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał (ten z Warszawy :) ),

W jaki dzień tygodnia chcesz jechać ?

Jest to kluczowe pytanie, jeśli chodzi o możliwość dojazdu do Soelden.

Optymistycznie licząc to trasa może wyglądać tak:

  • W-wa Cieszyn 4 h
  • Cieszyn Mikulov 2,5 h (wariantu przez Ostravę jeszcze nie ćwiczyłem)
  • Mikulov autostrada A1 1,5 h
  • A1 - Salzburg 3 h
  • Salzburg - Rosenheim - Kufstein 1,5 h - 12 h (i to nie jest żart, dużo zależy od dnia tygodnia, pory dnia, warunków atmosferycznych)
  • Kufstein - Soelden 2,5h

Czas podróży od 15 do 25 h

Figo i SB proszeni są o nie komentowanie, nie każdy ma auto które przechodzi z nadratracznej w podświetlną i staje się niewidzialne dla radarów :D

O podróżach do Tyrolu było tutaj

Teraz o nauce dla początkujących.

Lodowiec jest kiepskim pomysłem. Trzeba tam dojechać na nartach, po niezbyt łatwych niebieskich trasach. Potem trzeba stamtąd wrócić, też na nartach :eek: Dla początkującego nierealne.

W rejonie Giggijoch polecam:

Wyciąg numer 16 - talerzyk z prostym i łatwym stokiem do nauki jazdy.

Po kilku dniach nauki można kursanta zabrać na wyciąg numer 19 (Giggijoch Bahn) - wygodne 8 osobowe krzesło i stok z którego początkujący powinien bez problemu zjechać.

Nie próbuj namawiać kursantów do zjazdu na nartach do Soelden. Po południu dużo muld, ludzi, lodu. Kursanci wracają gondolą.

Zawsze sam przejedź trasę na którą chcesz wpuścić osobę, którą wtajemniczasz w arkana narciarstwa alpejskiego. Do to Tobie wyobrażenie, czy Twój podopieczny poradzi sobie na niej.

Mapki i kolory tras nie mówią wszystkiego. Znam trasy czarne, łatwiejsze od niejednej niebieskiej i niebieskie które od kilku lat są czerwone. Na lodowcu Rettenbach jeszcze 2 lata temu, trasa wzdłuż gondoli nr 31 była czerwona, teraz jest czarna.

pzdr

misal

_________________

ramka0.bmp

ramka2.bmp

ramka4.bmp

Wielkie dzięki za precyzyjne info

To będzie sobota, 6 marca, zatem szczyt.

Szczerze mówiąc liczyłem, że w optymistycznym wariancie uda się to zrobić w 14h, być o 6 po południu w langenfeld i mieć czas na spokojny odpoczynek przed nartami. Widzę, że rzeczywistość może brutalnie zweryfikować te plany.

Z tym odcinkiem Salzburg - Kufstein bywa różnie - kiedyś w połowie marca jechałem "tam" (sobota) i było zero korka, wszyscy jechali 120-140. Z powrotem zrobił się korek przed salzburgiem przez nagłą śnieżycę.

Innym razem w połowie lutego (także sobota) korek był między Linz a Salzburgiem, w 2h przejechaliśmy może 40 km. Za salzburgiem w strone innsbrucku było juz luźno.

Moi "podopieczni" to nie są tak zupełnie początkujący narciarze, mają już po 2 wyjazdy, i chyba na talerzyk nie dadzą się wcisnąć. Jednak z pewnością dobrze będzie najpierw sprawdzić każda trasę zanim ich zaprowadzę. No oprócz początku pierwszego dnia - bo jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ nasz kolega zaj wybiera się do Soelden tworzę wątek dla niego, aby zobligować do:

relacji

podania numerów skipasów

:D

pzdr

misal

_________________

ramka0.bmp

ramka2.bmp

ramka4.bmp

No to po prostu niebywałe!

Wchodzę w piątek na forum i nie moge znaleźć moich postów ani odpowiedzi!

Okazuje się, że wszystko przeniesione do nowego wątku a ja mam jeszcze spełniać obowiązki kronikarza!

Tu kodeks z pewnością będzie miał zastosowanie!

A właściwie to czemu nie. Nie moge zagwarantować codziennych relacji, ale podzielę się wszelkimi istotnymi informacjami dla dobra ogółu forumowiczów.

Jade 6 marca więc czasu jeszcze troche, na razie sucha zaprawa i szkolenie przez patrzenie na filmy na youtube, polecam zwłaszcza serie filmów szkoleniowych "learn to ski":

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 rano w sobote to bardzo dobra godzina na wyjazd z Warszawy. Ja od dluzszego czasu tak startuje i zwykle dojazd do osrodków tyrolskich tych polozonych za Innsbruckiem zajmuje mi z grubsza ok 13h. Kluczem sa dwa odcinki. O tej godzinie W-wa - Cieszyn przelatujesz w 3,5h może nie jadac przepisowo, ale tez nie jakos po wariacku. Wazne, zeby nie zamulac we wszystkich McDonaldach po drodze i odcinek Tychy - BB zrobic nie pozniej niz kolo 7 rano. Drugim newralgicznym miejscem jest odcinek Kufstein - Innsbruck. Tam z kolei dojezdzasz o godzinie kiedy koszmarne korki przy wjezdzie do Zillertal sa juz wlasciwie rozladowane. Kiedys zwykle jezdzilem na dwa razy z nocowaniem w Brnie, ale doszedlem do wniosku, ze to kompletnie bez sensu. W piatek po robocie lecisz w dzikim ruchu przedweekendowym do granicy (ciezko sie w 5 godzin wyrobic). Z Brna startujesz dajmy na to kolo 8 rano i dojezdzasz do Innsbrucka o tej samej godzinie co jakies 2mln Niemcow:)

W langenfeld bylem ze trzy czy cztery lata temu tak jak Ty na poczatku marca i startujac wlasnie o 4 rano bylem na miejscu jeszcze za dnia, czyli pewnie kolo 17. Na pewno nie jechalem bardzo szybko, bo o ile pamietam srodkiem lokomocji byla jakas zastepcza padaka z serwisu co z boxem wiecej niz 150 to nawet z duzej gory nie jechala, a nie mam zwyczaju jezdzic z gazem w podloge...

PS jezdze przez Cieszyn - Frydek - Olomuc oraz Znojmo - Hollabruen - Tulln - St Christophen :)

Edytowane przez kinsky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Witam ponownie.

Po powrocie z zeszłorocznego wypadu do Soelden miałem napisać relację. Niestety nawał obowiązków bardzo mi to utrudnił, potem zaczeła robić się wiosna i już nastrój nienarciarski, kto by czytał o zeszłorocznym śniegu, postanowiłem napisać w późniejszym terminie. Późniejszy termin nadszedł, sam przygotowuję się do kolejnego wyjazdu, myślę, że to dobry moment aby do tematu powrócić.

Celem wyprawy, jak w tytule, było Soelden.

Wyruszyliśmy w sobote 6.03 przed 5 rano, przejazd z Saskiej przez Warszawe, Raszyn, Janki jak najbardziej sprawny. Później nie było już tak różowo. Było biało. Tak na poboczu jak i na trasie. Wyprzedzanie ciężarówek po lewym całkowicie zaśnieżonym pasie znudziło mi się po drugim razie - nic nie widać, przyczepność wątpliwa, po chwili wpada się ponownie za kolejne auto. Tak mniej więcej 80 km/h cały czas do Piotrkowa. Potem sytuacja zaczeła po mału się polepszać, na granicy o 10. W Czechach już nawet słońce i zupełnie sucha nawierzchnia. Pierwszy etap ekspresówki od granicy w kierunku Frydka-Mistka bardzo przyjemny, szybki. Przejazd przez miasto (F-M), dosyć wąska szosa, i wreszcie odcinek z kierunkami ruchu oddzielonymi prętami i obserwacja szalejących rodaków - widać, że południowa Polska juz ruszyła w kierunku alp i bardzo jej się spieszy, polskie samochody stanowiły znaczny odsetek ogółu.

Potem Ołomuniec (niechący zjechaliśmy kierunku miasta, trzeba było zawracać) i dalej do Brna (ach te dudniące dylatacje na betonowych płytach autostrady).

Spory zestaw muzyki przygotowany na wyjazd (Polish Funk, Cafe Fogg, Rare Grooves i inne) szybko ustąpił audiobookom. Wrzuciliśmy sage o wiedźminie Sapkowskiego i tak już zostało do końca wyjazdu. Generalnie na długie trasy audiobooki sprawdzają się znakomicie.

Potem Mikulov, kawałek szosy (całkiem dobrej i szerokiej) i na nowiutką autostrade, pn obwodnica Wiednia, Krems, St Polten i dalej A1.

Pierwsze korki przed Salzburgiem, nie wiem czy przez śnieżyce czy duży ruch ale postaliśmy z godzine. Za Salzburgiem już w Niemczech cała autostrada nagle po prostu staneła, nic się nie ruszało prawie dwie godziny. Kiedy wyszedłem z samochodu zdjąć błoto śniegowe z reflektorów i wycieraczek mało co nie wywróciłem się - na nawierzchni znajdowała się całkiem gruba warstwa lodu (!!!). Ruch został wznowiony dopiero po stopieniu się lodu. Odcinek Rosenheim-Kufstein tradycyjnie w korku, potem już lepiej i szybciej. W Langenfeld (bo tam mieliśmy apartament/mieszkanie) byliśmy przed 21, wyszło zatem 16h jazdy, nie tak źle biorąc pod uwagę relacje innych forumowiczów oraz 3 śnieżyce po drodze. Jednocześnie zatrzymywalismy się jedynie na tankowanie lub kawe, nie było nawet postoju na obiad.

CDN wkrótce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...