Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Jak zabezpieczacie się przed kradzieżą nart ?


Misal

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Dzisiaj na onecie znalazłem taki artykuł:

http://narty.onet.pl/5956,1545981,artykuly.html

Przeszukałem forum i nie znalazłem nic na ten temat (może tak szukałem :)).

Ciekaw jestem czy i jak zabezpieczacie się przed kradzieżą (zamianą) nart.

Ja od 6 lat stosuję linkę zabezpieczającą (kupioną zresztą w Austrii).

Z ciekawostek to powiem tylko, że kiedyś spotkałem Niemca wychodzącego z narciarni hotelowej w moich butach. Rozumiem, że się pomylił, ale jakbym się spóźnił 5 minut to miałbym dzień w plecy. Od tamtej pory w hotelowych narciarniach (buciarniach) spinam buty linką od nart. Narty zostawiam w stojaku (w hotelu), tutaj liczę na mniejszą szansę pomyłki.

pzdr

misal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie też to przeczytałem. :) Ja po prostu zostawiam sprzęt blisko siebie i na widoku.Zazwyczaj też stosuję różne sztuczki,które przynajmniej utrudnią życie złodziejowi(np.tak wbijam narty w śnieg,że ciężko jest nawet do nich podejść w butach,nie mówiąc o sprawnym zgarnięciu :D i.t.p.) .Jeśli idę na piwko,czy jedzonko,robię to w barach gdzieś na górze,gdzie "przypadkowi" ludzie się nie zdarzają.Przy parkingu,czy na dole,tak myślę,ryzyko zawsze jest większe.Choć tyle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i oczywiście polskie serwisy aukcyjne. ja tam właśnie kupiłem safeman'a. no ale rzadko go używam, bo żona skuteczniejsza:)

Jeśli idę na piwko,czy jedzonko,robię to w barach gdzieś na górze,gdzie "przypadkowi" ludzie się nie zdarzają.Przy parkingu,czy na dole,tak myślę,ryzyko zawsze jest większe.Choć tyle...

kiedyś widziałem jak w knajpie w białce na samej górze gościu zamówił mielonego usiadł przy stoliku cały czas zerkając na swoje narty, po czym wstał odebrać jedzonko. wrócił do stolika popatrzył na mielonego, zerknął w kierunku swojego sprzętu, a później już tylko było słychać kuuuuuurrrr..aaa.

swoją drogą cenię sobie przechowalnie. wole wydać złocisza czy dwa i mieć spokój niż później żałować, że tysiak albo dwa poszły w siną dal. no ale w polsce to rzadka rzadkość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja linek nie używam. Natomiast (jak już wcześniej w którymś z postów pisałam) dobrym pomysłem jest zamienienie się jedną z nart z kimś z grupy i postawienie ich na stojakach w różnym miejscu. Myślę że potencjalnemu złodziejowi nie będzie się chciało szukać nart do pary :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja należę do grupy naiwnych.

Porzucam narty zazwyczaj byle gdzie,oczywiście nie na środku przejścia.

Liczę na to,że zwykłe sklepowe :P narty nikogo nie interesują.

Co innego komórki ;).

Jeśli chodzi o przykre doświadczenia to miałem jedno tylko.

Jakieś 40 lat wcześniej:eek:.

Ktoś mi "zajumał" narty a nazajutrz miały być na Dębowcu zawody dla dzieci.

Szczęśliwie ojciec zdołał zakupić mi nowe.

I tak dzięki złodziejowi ze zwykłych klepek "przesiadłem się" na nówki ze stalkantami jak sie to wówczas dumnie nazywało.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja należę do grupy naiwnych.

Porzucam narty zazwyczaj byle gdzie,oczywiście nie na środku przejścia.

Liczę na to,że zwykłe sklepowe :P narty nikogo nie interesują.

Co innego komórki ;).

A ja właśnie dla tego mam komórki bo robię podobnie jak Figo czyli porzucam w samopas i liczę że komórek nikt nie dotknie bo po prostu one "nie wyglądają".

Co innego jak jedzie z nami Wituś:D, nawet jak je gdzieś ciepniemy to on je wyzbiera i popilnuje:D.

Mnie 2 lata temu w Schladming dmuchnęli kije, ale generalnie nic mnie to nie nauczyło:eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podjeżdżam pod knajpę na przerwę jak najbliżej wejścia na nartach, wypinam się i odchodzę. No oczywiście narty leżą w takim miejscu, żeby nikomu nie przeszkadzały. A ważne jest również to, że podjeżdża się w takie miejsce, żeby po przerwie wpiąć się w narty i bez odpychanek czy spacerów od razu na dół:D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pax53

nic nie robię z nartami w celu zabezpieczenia...mam za dużo gratów przy sobie żeby jeszcze linki kiciorować po kurtkach...jak mi walna sprzęt,to zawsze można zjechać na butach lub na tyłku:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podjeżdżam pod knajpę na przerwę jak najbliżej wejścia na nartach, wypinam się i odchodzę. No oczywiście narty leżą w takim miejscu, żeby nikomu nie przeszkadzały. A ważne jest również to, że podjeżdża się w takie miejsce, żeby po przerwie wpiąć się w narty i bez odpychanek czy spacerów od razu na dół:D.

Twój sposób to mój sposób:D

A mój sposób to Twój sposób:D

Właśnie zawsze w ten sam sposób kombinuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś widziałem jak w knajpie w białce na samej górze gościu zamówił mielonego usiadł przy stoliku cały czas zerkając na swoje narty, po czym wstał odebrać jedzonko. wrócił do stolika popatrzył na mielonego, zerknął w kierunku swojego sprzętu, a później już tylko było słychać kuuuuuurrrr..aaa.

swoją drogą cenię sobie przechowalnie. wole wydać złocisza czy dwa i mieć spokój niż później żałować, że tysiak albo dwa poszły w siną dal. no ale w polsce to rzadka rzadkość.

Jak na razie nie znalazłem żadnej przechowalni na naszych stokach,ale może temu,że ich zazwyczaj nie szukałem?Ale raczej przy małych barach ciężko o nie.No cóż,myślę,że np.przy czarnej FIS na Skrzycznem raczej złodziej się nie pojawi,chyba że na starych nartach i buchnie moje... :confused:

ja linek nie używam. Natomiast (jak już wcześniej w którymś z postów pisałam) dobrym pomysłem jest zamienienie się jedną z nart z kimś z grupy i postawienie ich na stojakach w różnym miejscu. Myślę że potencjalnemu złodziejowi nie będzie się chciało szukać nart do pary :D

Pomysł w swej prostocie genialny! :) Jeśli już coś zakoszą,to na pewno nie twoje. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja stosuję pewną odmianę patentu Amberki.

Po prostu wbijam pojedyncze narty w śnieg w pewnej odległości od siebie, a kije zawsze biorę ze sobą.

... dokladnie, robie to samo tylko ze kije tez zostawiam, z tym ze jak ci zlodziej obserwuje a pewnie tak robia to ta metoda sie nie sprawdzi ...

najlepiej jest z gigantkami, tych to sie nie boje zostawiac ;) bo troche dlugasne :eek: i raczej wygladaja na oldschoolowe, no i wiadomo raczej trudno sprzedac wiec chyba zaden zlodziej nie bedzie sobie zawracal nimi glowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

właśnie wróciłem z tygodniowego pobytu w ośrodku, gdzie narty na koniec dnia zostawia się na w stojakach na stoku, przy górnej stacji kolejki bez żadnych zabezpieczeń. Ot tak dla wygody, aby nie nosić ich do Hotelu. I nic nie ginie.

Sa jeszcze takie miejsca gdzie złodzieje nie dotarli.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...