Prowadziłem wtedy dziennik. Na jego podstawie, po przyjeździe do Polski, rozbudowałem swoje zapiski. Miałem świeżo w pamięci ten wyjazd. Nieco roboty było potem, aby dwa bruliony odręcznego pisma, przetworzyć na pamięć w komputerze. Zdjęcia też pomagają. Patrząc na nie, otwiera się zupełnie zapomniana komórka pamięci w mózgu. Czytając tekst, dawno zapisany, też czasem coś się otworzy nowego.