Cześć, ja się zdecydowałam na Jańskie Łaźnie w tym roku zamiast Alp (bo za daleko, żeby tam jechać z bobasem). Miło mnie zaskoczył ten ośrodek, spędziłam tam świetne 5 dni
Mimo, że trwały ferie w Czechach, właściwie nie stałam w kolejkach do wyciągów (no, może dwa razy), fajne lajtowne trasy (ta czarna z Cernej Hory to taka właściwie czerwona aplejska). Było naprawdę miło, rodzinnie, ciekawie.
Zaprzyjaźniłam się z panem od wyciągu talerzykowego na Formankach gdzie szlifowałam jazdę na snowboardzie, jadłam dobrą pizzę, pojeździłam trochcę tymi długiiimi trasami (bo sezon zaczynałam na Nowej Osadzie). Jak przeprowadzę się do Wrocławia to na pewno będę tam częściej bywać!
Comp 1.mp4