Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

dorsz_pitery

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    29
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez dorsz_pitery

  1. I oby tak bylo, bo otworzyloby sie okienko 9 dni (weekendow nie licze) z szansami na normalne nartowanie. Kolejne dopiero w marcu.
  2. dorsz_pitery

    Zieleniec Ski Arena

    Ktoś kojarzy, którego w tym roku ruszył Zieleniec i czy otwarte było też w tygodniu, czy tylko weekendy na początek ? Zakładam, że to potencjalnie najsensowniejsze miejsce (łatwość tras, mikroklimat, taśmy dla dzieci), aby przed świętami podjechać z dzieckiem na pierwsze kroki ? Tylko właśnie, czy przed 24.12 działali w tygodniu ?
  3. Łysa Góra w Sopocie - chyba nawet widać z niej Zatokę Gdańska, no i oczywiście Sopot A kiedyś był też stok igielitowy na gdańskiej Morenie, między blokami https://www.google.pl/search?q=gdańsk+morena+stok+narciarski&sca_esv=c8404836621fa050&tbm=isch&source=hp&biw=1536&bih=703&ei=RsS6ZZeUN-_DwPAPpJuxqAQ&iflsig=ANes7DEAAAAAZbrSVmd5fKIGOBtJkcnjcF4zW4p47iQM&udm=&ved=0ahUKEwiXz8ur0YiEAxXvIRAIHaRNDEUQ4dUDCAc&uact=5&oq=gdańsk+morena+stok+narciarski&gs_lp=EgNpbWciHmdkYcWEc2sgbW9yZW5hIHN0b2sgbmFyY2lhcnNraUjVGlAAWL0ZcAB4AJABAJgBdKABlBGqAQQyOC4xuAEDyAEA-AEBigILZ3dzLXdpei1pbWfCAg4QABiABBiKBRixAxiDAcICBRAAGIAEwgIEEAAYA8ICCBAAGIAEGLEDwgILEAAYgAQYsQMYgwHCAgYQABgFGB7CAgYQABgIGB7CAgcQABiABBgYwgIEEAAYHg&sclient=img
  4. Nie było mnie w Santa Caterinie, w Bormio tak, przejrzałem - po 1 dniu na Bormio i Santa Caterinę nie brzmi źle. Ale obawiam się po wstępnym rzucie okiem, że Santa to jednak mocno czerwony ośrodek. Widzę tam u góry w najwyższym punkcie 2 fajne szerokie czerwone, ale niżej już sporo czarnego, no i osobiście wolę krzesełka od gondoli. Najlepiej czuję się na szerokich, szybkich niebiesko-czerwonych o w miarę równym na długości nachyleniu. I lubię mieć takich kilka do wyboru do ujeżdżania przez cały dzień. Dzięki. Mimo wszystko poczekam do tego 01.12 i zobaczę prognozy. Szkoda, że nie mogę przytrzymać rezerwacji np. do 10 grudnia.
  5. Cześć, mam ekspresowy wyjazd na narty. 17 grudnia ląduję w Bergamo pod wieczór i wynajmuję auto. Powrót - 19 grudnia o 21:30. Ogranicza to więc do max 3 godzin dojazdu do ośrodka. Jednocześnie - patrząc choćby na ubiegły rok - nie jest to super bezpieczny termin, jeżeli chodzi o śnieg w niższych ośrodkach. Wstępnie wytypowałem: Madonna di Campiglio - trasa raczej bez ryzyka korków, za Brescią odbijamy na regionalną, natomiast sam ośrodek nie jest szczególnie wysoko położony i zastanawiam się, czy ten termin będzie bezpieczny, również pod kątem ew. przerzucania się na różne części Madonny / Pinzolo / Folgaridy / Marillevy. Z plusów względem St. Moritz - mam w dobrej cenie spanie w samym centrum miasteczka z 3 wyciągami w zasięgu krótkiego spaceru. St. Moritz - również trasa raczej bezpieczna pod kątem korków, do tego wysokość ośrodka (Corviglia + Corvatsch) raczej niwelują ryzyko problemów ze śniegiem, natomiast na lekki minus względem Madonny logistyka, bo spanie mam trochę na uboczu, 20 minut od wyciągów, 30 minut pieszo od miasteczka (auta wolałbym nie używać, jakieś piwko czy bombardino na stoku to jednak obowiązek) Problem w tym, że mam wstępne rezerwacje spania z anulacją do 1 grudnia w obu ośrodkach. I do tego czasu preferowałbym jedno anulować... Polecicie jakąś stronę, która ma teoretycznie najlepsze prognozy długoterminowe ? Jeszcze dodatkowe pytanie - gdzie jest łatwiejszy podjazd dla niedużego, wynajętego auta ? A może zaproponujecie jeszcze coś ? Podejrzewam, że padnie Cervinia - ale raczej odpuszczę, tam nierzadko pizga i zamykają ośrodek, przy 2 dniach szkoda też ryzykować fondue w Zermatt i ryzyko powrotu tego samego dnia, no i z tego co mówili znajomi, to podjazd autem jest dość konkretny. Paganella, Val Gardena, Val di Fassa, itp. - ryzyko korków na Brennerce, a i wysokości podobne jak Madonna. Z góry dzięki za pomoc.
  6. Wrzucę kij w mrowisko. Odwiedziłem wiele ośrodków w Austrii (i największych i tych średnich), niemal całe Dolomity - natomiast wciąż nie mogę dotrzeć do Francji, chyba logistyka i lenistwo. Natomiast część relacji dotycząca stricte VT... wcale mnie szczególnie nie zachęciła. Na zdjęciach widzę głównie wąskie, podobne do siebie trasy, widokowo uczciwie rzecz biorąc nie stało to obok Dolomitów (Gardeny, Arabby czy Badii), do tego niby różnorodnie, ale na pewno nie w ujęciu linii drzew, wygląda jak słabo przygotowane Idalp z odgałęzieniami. W czym wg Ciebie Val Thorens jest lepsze od np. Ischgl (jeżeli byłeś) ? Choć być może ta opinia wynika z tego, że 2 kwestie są dla mnie istotne poza samymi nartami - różnorodność tras również w aspekcie linii drzew (w przypadku sraki jest jakaś orientacja, poza tym po prostu to wg mnie wygląda ładniej od białego budyniu) oraz przytulne miasteczko do spania. Dlatego pewnie jeżeli się tam w końcu wybiorę, to padnie na Meribel lub Val d'Isere. A, jeszcze Megeve jest ładne. Natomiast te ceny co podałeś, to jednak kosmos i abstrakcja. Placek za 27 euro ? Piwo za kilkanaście euro ? Jak już kilka osób wspomniało, w Alpach są miejsca jeszcze bardziej prestiżowe (choćby St. Moritz, Gstaad, Lech-Zurs, a do Val Thorens pod wieloma względami porównałbym równie mocne marketingowo i równie imprezowe Solden), ale nie ma tam mowy o takich cenach.
  7. Znacznie bliżej, ale nadal bardzo daleko - utrzymanie tras, chaotyczna pogoda, bezpieczeństwo na stoku (tłumy, pijani). Wykorzystują po prostu to, że są najwięksi w regionie - tymczasem już nawet w Ischgl skipass na 6 dni jest tańszy i to o 30 euro i to w porównaniu do wersji GoPassowej, a nie na miejscu, tam różnica to 50-60 euro. Więc to jest jednak nienormalne, bo gdzie Rzym gdzie Krym.
  8. @Jeeb - w drugim kolejnym wątku sugerujesz komuś Saalbach-Hinterglemm, gdy ktoś ma w składzie osoby początkujące lub stawiające pierwsze kroki na nartach. Może jestem specyficzny, ale wg mnie to nie jest ośrodek dla początkujących, podobnie jak nie jest nim np. St. Anton. @jaro_89- w przyszłym roku wpadacie już z terminem ferii w pierwszą połowę lutego, a więc wysoki sezon w Alpach, musicie się nastawić, że będzie bardziej gęsto niż w styczniu (który jest najlepszym terminem feryjnym, niestety tylko raz na 3 lata). Ośrodki typu Saalbach, Solden, St. Anton i reszta większych będą w tym okresie zalane szarańczą. Jeżeli Wam to nie przeszkadza, to szukałbym czegoś maksymalnie średniej wielkości i mniej popularnego, może Katschberg z przyległościami ? Chociaż tam też nie ma zbyt sensownej oferty dla początkujących.
  9. @tanova - dzięki. Pomyślimy nad tym Gargellen. Ten drobny minus ze sklepem nie jest aż taką przeszkodą przy wymienionych zaletach. Co do Katschbergu, co prawda byłem tam dawno temu, ale kojarzę jednak same trasy mocniejsze od Lolki, zwłaszcza jeżeli mówimy o właściwej miejscowości. Z jednej strony spadające do miasteczka, podobne do siebie boiska piłkarskie o solidnym nachyleniu, z drugiej strony trasy ze szczytu Aineck, uda potem mocno piekły ;), to zdecydowanie nie dla niej na tym etapie. Żeby zobrazować, aktualnie odpowiada jej (choć chciałaby nimi zjeżdżać "ładniej") Lolka i np. trasy wzdłuż krzesła Solisko-Hala Skrzyczeńska, o ile nie ma muld. I tego raczej nie chciałaby na początku przekraczać, chce bezstresowo douczyć się techniki, a może w czasie instruktażu samoistnie pójdzie dalej
  10. Nastawiamy się jednak na końcówkę marca. Oczywiście bez żadnych rezerwacji z wyprzedzeniem i wpłacania zadatków, albo bezzwrotek do np. połowy lutego. Ten luty to jedynie w przypadku złapania naprawdę kameralnego ośrodka, choć tak jak piszesz wtedy wszyscy mają ferie. W Białce w tym terminie mogą już mimo wszystko być słabe warunki - podobnie jak wszędzie w Czechach i u nas. Do tego w Białce poza termami w zasadzie zupełnie nic nie ma, nie czuć klimatu gór, teren pewnie będzie "brązowy". No i jak warunki jednak będą, to ciężko będzie o bycie względnie samemu na stoku Wyjazd jest w zasadzie podporządkowany temu, aby żona wzięła instruktora i odblokowała się na czerwień, ja osobno na skorygowanie techniki, a dziecko żeby zobaczyło zimę i góry (choć 2 fajne dni ze śniegiem w Trójmieście tej zimy mieliśmy - swoją drogą, cieszyć się z takiej żałości... no ale nic nie poradzimy na klimat), jakieś sanki, itd. Z podróżą generalnie problemu nie ma - na przełomie czerwca i lipca zrobiliśmy ponad 3 tys. kilometrów. Więc zakładamy 2 dni po 6-7 h jazdy na dotarcie do celu + przerwy. Dorzucam kolejne ośrodki do analizy - może ktoś był i się wypowie, przede wszystkim od strony tras. Bo niestety w przypadku Austrii zupełnie nie można ufać oznaczeniom kolorów. Hochzeiger See Kappl Kreischberg Gargellen / Golm - tu chyba @tanova będzie specjalistką San Candido - Monte Baranci z recenzji wynika, że jest prostą górką dobrą do nauki, dużo pensjonatów przy samym wyciągu, do tego ładne miasteczko - ale tutaj obawiam się warunków o tej porze roku. Bregenzerwald - tu chyba również @tanova
  11. Tak teraz przeglądam Bergfex, ktoś był w okolicach Zugspitze ? Lermoos, Biberwier, Ehrwald ?
  12. Coś więcej rozwiniesz o Turracher ? Nie byłem, z chęcią dowiem się czegoś więcej. @Cappo - stamtąd właśnie wziąłem inspirację do Ladurns Natomiast w pierwszej kolejności (dystans + wiek dziecka) preferowałbym jednak Austrię.
  13. Odświeżam wątek, jak to ze żłobkowym dzieckiem i znajomymi w podobnej sytuacji, wszystko się rypło Zamiast wyjazdu jak w temacie, potem miała być szybka męska 3-dniówka w ok. 20 stycznia w Schladming, potem samemu pociągiem Gdańsk-Montafon (fajne połączenia znalazłem, a na miejscu jest hostel za 32 euro / doba, St. Anton też leży przy tej samej trasie pociągu, ale tam bez 10-krotności tej kwoty niestety nie ma spania), ale nie wypaliło. Aktualnie wracamy do pierwotnego założenia, a więc wyjazd poniedziałek-piątek, preferowany termin 20-24 marca, w ostateczności 27.02-03.02, ale ten drugi tylko dla odludnych miejsc. Żona potrzebuje jednak spokoju i w miarę możliwości "bycia samej na stoku" na doszkolenie, a w tym pierwszym terminie w Ischgl, Solden czy Obergurgl może być jeszcze gęsto na stokach. Z kolei Skiwelty, Kitze, itd. mogą płynąć. Pozostałe parametry bez zmian - spanie przy samym stoku, basen w miasteczku / miejsce na jakieś spacery przy opiece, wyjazd typowo doszkalający, ja również planuję wziąć instruktora. Dla żony aktualnym maxem swobodnej jazdy jest Lolobrygida i powiedzmy od tego poziomu chciałaby pójść wyżej, zwłaszcza podszlifować technikę. Najbardziej odpowiadałoby więc miejsce, gdzie jednym wyciągiem mamy trasy zarówno do nauki (ale nie zupełnie płaskie, powiedzmy typowo niebieskie), jak i dla mnie bardziej czerwone. Nie ma problemu, jeżeli będzie to nawet i 20 km lub mniej tras. Wpadło mi w oko Ladurns (co prawda Włochy, ale blisko z Innsbrucku). No ale tam na dole zupełnie nic nie ma, kilka obiektów hotelowych i to wszystko. Niby jest obok Sterzing / Vipiteno, ale trzeba wsiadać w auto, a nie o to chodzi przy zamiennej opiece. Czy przychodzi Wam coś do głowy, wliczając w to nawet małe ośrodki ? To co nie podlega kompromisom, to spanie obok gondoli / krzesła / kanapy oraz basen / infrastruktura dla dzieci / górka saneczkowa lub zamiennie miłe miasteczko, gdzie można pospacerować z przyczepką. Więc odpada głucho i ponuro jak w Ladurns (choć pod kątem tras i prawdopodobnie dobrych warunków tamże w tym okresie, to by było zupełnie ok). A może po prostu pilnować pogody i z 2-3 dniowym wyprzedzeniem spakować się i pojechać do Białki, Krynicy lub Czarnej Góry ?
  14. No z tym Saalbach to bym nie przesadzał - wg mnie zdecydowana większość tras nie nadaje się tam do nauki, zwłaszcza w rozumieniu płasko + mało ludzi. Ewentualnie od strony Leogang, ale pamiętajmy, że w tym terminie będzie tam jeszcze pewnie dość gęsto.
  15. Ischgl z Kappl, Serfaus-Fiss-Ladis. Ewentualnie lodowce.
  16. @Hextor nie chodzi mi o zautomatyzowany ranking, a bardziej o doświadczenia osób, które trochę miejsc w Austrii już zjechały. Główny cel - stworzyć podpowiedź (a może nawet podwiesić docelowo, gdyby wątek i materiał się rozrósł), gdzie obiektywnie jest łatwiej, a gdzie trudniej, gdzie niebieskie i czerwone w Austrii są najlżejsze dla początkujących i średniozaawansowanych (zaawansowani wiedzą gdzie jechać). Ale dzięki za chęci
  17. Nie wiem czy taki wątek się wcześniej pojawił, ale być może byłby przydatny dla regularnie powracających pytań o to, gdzie z dziećmi, gdzie z zaawansowanymi znajomymi, itd. Myślę, że w pewnych kwestiach sytuacja w Austrii jest już dość jasna, wg mnie dość jasny jest np. podział na ośrodki pod względem prawdopodobieństwa dobrych warunków. W uproszczeniu: lodowce - wyższe ośrodki (Ischgl, St. Anton, Serfaus, Solden, Gurgle, pojedyncze inne) - niższe ośrodki (choć np. 4 Berge fajnie pracuje z naśnieżaniem i czynią cuda). Natomiast tej jasności osobiście nie widzę w przypadku oceny trudności tras i wchodząc głębiej w wątki różnych ośrodków, można odnieść wrażenie, że w każdym z nich konkluzja jest taka, że "jak to w Austrii, niebieskie to praktycznie czerwone". Wg mnie w Austrii nie ma np. odpowiednika Alta Badii, a więc 100km+ tras i ich relatywna łatwość. Jeżeli uznajemy, że w większości ośrodków w Austrii niebieskie to i tak czerwone, to może spróbujemy stworzyć jakiś ranking, gdzie te czerwone są najbardziej blade ? Z miejsc, które odwiedziłem, najmniej tras dla początkujących subiektywnie widziałem chyba w Sankt Anton, Schladming, Saalbach-Hinterglemm i Serfaus-Fiss-Ladis. W zasadzie ciężko mi skojarzyć miejsce, gdzie byłoby większe nagromadzenie naprawdę łatwiejszych tras, pomijając oczywistości, że w zalewie mocniejszych stoków zawsze jakaś łatwiejsza się znajdzie. Nie wiem czy temat się przyjmie, ale może jednak ? Zapraszam do dyskusji.
  18. Tzn. chwila na dworze, a potem do zamkniętego pomieszczenia ? Dlatego też wskazałem te aspekty jako kluczowe - spanie przy wyciągu, relatywnie blisko z Polski, wymienny karnet, żeby nie płacić x2. Obergurgl też niestety cenowo w kosmosie, a to miejsce "prywatnie" uwielbiam i w gruncie rzeczy między nim a Obertauern bym chyba wybierał. W lutym dla zasady nie jeżdżę nigdzie na nartach, bo znad morza mam za daleko, aby opłacało mi się jechać do jakiegoś małego ośrodka i liczyć, że nie będzie tam tłoku feryjnego. Pierwsza połowa stycznia, druga połowa marca, początek grudnia - to są moje ulubione okresy. A jak dziecko pójdzie do szkoły, no to podejrzewam, że jak 2/3 lata ferie będą w lutym, to będziemy sobie odpuszczać nartowanie. Napisałem, że nie potrzebujemy żadnego konglomeratu z kilkaset km tras. Kompaktowość najważniejsza, ale żeby było jednak jakieś urozmaicenie, wybór różnych tras, bez czasochłonnych transferów (typu Idalp). W praktyce pewnie wyjdzie 2,5-3 h / pax, a w tym czasie przy kompaktowości ośrodka można się naprawdę fajnie najeździć. No nic, chyba będę musiał głębiej poszukać w Obertauern i Obergurgl, a jak ceny będą zaporowe, no to nic na siłę i chyba sobie odpuścimy, ew. zrobimy bez spięcia coś w Polsce lub tuż za granicą, albo nawet pójdziemy w doszkolenie się. Bo też robić całej eskapady, aby w gruncie rzeczy jeździć na 3-4 trasach jak w Szczyrku, to mi się tak do końca nie chce. A jeszcze zapytam o dość enigmatyczny dla mnie region Austrii - na zachód od St. Anton, wtedy dojazd byłby od Ulm, może tam jest coś ciekawego ? Kiedyś zahaczyłem jeden dzień o Montafon, było fajnie, ale to był wyjazd męski z trochę wyższym poziomem no i zapamiętałem, że trasy dość czerwone. Może ktoś kojarzy tam coś ciekawego ?
  19. No to te dojazdy niestety wykluczają taką opcję, dlatego też bierzemy pod uwagę samo Obertauern, które na 4 dni jest ok i nie wymaga uruchamiania auta, a dzięki kompaktowości można się łatwo i szybko zmieniać przy dziecku. Alternmarkt - brak wyciągu z miasteczka. Ale dzięki, bo zapomniałem o Sportwelcie - i tutaj np. Wagrain już jakiś sens ma, bo z miasteczka jest już wyciąg bezpośrednio na teren, do tego połączenie z Flachau i Alpendorf. Choć przy początku stycznia chyba trzeba będzie patrzeć na prognozy, bo nisko. Na ten moment dolina Gastein i Obertauern stają się nieśmiałymi faworytami, na końcu podium Gurgle. Dzięki za link, pomocny. Alpbach podałem. Natomiast o miejscu nie wiem zupełnie nic poza tym, że gdy w wieku 8 lat dostałem od wujka atlas ADAC, to Alpbach było określone jako jedno z najładniejszych miasteczek w całych Alpach
  20. Cześć, w zasadzie to potrzebuję pomocy, mimo że trochę już miejsc zjechałem. Natomiast rodzina się powiększyła i w zasadzie teraz muszę zwracać uwagę na inne kwestie ;), na które dotychczas nie patrzyłem. Mianowicie wpadliśmy na pomysł - może to być jedna z ostatnich okazji w najbliższym czasie na wypad "kiedy chcemy" - aby 7-14 styczeń (przed jakimikolwiek feriami, lubimy ten termin) chcemy gdzieś wyskoczyć z 1,5 rocznym dzieckiem. Ewentualnie np. 8-13 (w tygodniu i tak będzie luźniej, poza tym nie wiemy jak to wszystko wypali). Poniżej główne założenia wyjazdu, które sumarycznie nastręczają mi trudności z wyborem ośrodka, gdy je zebrać do kupy, zmieszać i wyciągnąć z tego optimum. - infrastruktura okołozimowa dla 1,5-rocznego dziecka; jakieś ładne trasy spacerowe pod przyczepkę / sanki, może trasa saneczkowa (zwłaszcza oświetlona), jakieś punkty zabawowe, jakieś zimowe zoo, basen ogólnodostępny z brodzikiem, itp. (tutaj oczywiście na plus Otztal / Kaprun / Hofgastein); - jeździć chcemy na zmianę, ze względu na dziecko, więc albo skipass współdzielony (takie coś wprowadziły chyba Dolomity, ale wolelibyśmy nie dodawać sobie drogi, bo 1,5 roczne dziecko to jednak inna para kaloszy niż 10-miesięczne, jak ostatnim razem w Szczyrku ), albo wariant minimum to możliwość zakupu opcji 2 lub 3-godzinnych. Na pewno odpadają codziennie 2 karnety całodniowe, bo to byłoby marnotrawstwo, chcemy się co 2-2,5 h zmieniać - spanie bezpośrednio przy krześle / gondoli z możliwie dużą liczbą tras spod kwatery - to jest absolutne must be ze względu na zmiany przy dziecku - i byłoby dobrze, aby ten wyciąg nie wywoził jak w Ischgl na "właściwe" miejsce, skąd dopiero de facto zaczyna się ośrodek, tylko żeby móc zjeżdżać do miasteczka (oczywiście w Ischgl też można, ale to nie jest fajna trasa, zwłaszcza po południu), ogólnie chodzi o małe dystanse od miejsca zakwaterowania - możliwie blisko z Polski (j.w. - dziecko już tak spokojnie nie siedzi, chcemy uniknąć Brenner i jazdy dalej - teoretycznie najbliżej to chyba grupa ośrodków: Obertauern z Lungau, Schladming z sąsiadami, Sportwelt, Gasteinertal, Skicircus, Skiwelt, Kitz+Kirchberg, Alpbach, Zillertal, Oetztal) - nastawienie na niebiesko-czerwone / czerwone; tam czujemy się najlepiej i jeździ nam się najpłynniej i najszybciej - nie musi tym razem być nic wielkiego, ale te 50-60 km przyjmujemy za minimum, natomiast żadne Ischgl nie jest konieczne, bo i tak nie będzie czasu na zjechanie tego - najlepiej jakieś miasteczko z marketem, apteką, itd. Generalnie chcielibyśmy zminimalizować korzystanie z auta. Kolejność w zasadzie nieprzypadkowa, taka będzie chyba waga kryteriów. Po tych 4-5 h jazdy chcemy z dzieckiem porobić coś ciekawego dla niego. Babcie mamy dwie, do tego obie emerytki, ale nie wchodzi w grę ich zabranie, bo tak się dobrały, że każdą z nich z osobna po godzinie jazdy najchętniej z żoną nadalibyśmy tratwą na Bornholm. No to póki co z mojej dedukcji wyszło, że największy sens mogą mieć: - Obertauern - Leogang - Obergurgl-Hochgurgl (choć tu niestety mała wioska, ale narciarsko genialnie pod nasze potrzeby) - Bad Hofgastein / Gastein - St. Anton (choć tam trasy dość wymagające, no i chyba najdalej z ww.) - Mayrhofen Natomiast przyznam, że moja dedukcja w ogóle nie wzięła pod uwagę kwestii rozrywek dla tak małego dziecka. Z góry dziękuję za pomoc.
  21. Ja po latach jazdy dochodzę do wniosku, że najlepiej bawię się właśnie na takich szybkich niebieskich, niebiesko-czerwonych, a jakkolwiek nie mam problemu ze zjazdem różnymi ściankami, tak to takie szybkie i równomierne niebieskie pozwalają mi złapać najwięcej wiatru w żagle i najlepiej wchodzi wtedy też technika , taka 30+31a w Saalbach z Zwolferkogel to jest dla mnie istny raj. Pewnie wymagamy trochę za dużo w tym wątku, bo dodatkowe atrakcje typu baseny, lodowiska, itd. z reguły pociągają za sobą większe tłumy, aby opłacało się to w ogóle otwierać, a nam zależy na możliwie pustych stokach, no ale może ten graal gdzieś istnieje Montafon - te niebieskie są faktycznie niebieskie lub czerwono-niebieskie, czy to raczej typowe austriackie niebieskie, gdzie prędzej czy później wpada jakaś ścianka wymagająca zmiany stylu jazdy ? O ośrodku słyszeliśmy, że fajny i mało uczęszczany, do wyjeżdżenia.
  22. W przyszłym roku w marcu wskoczył nam z zaprzyjaźnionymi rodzinami temat Austrii lub Włoch (części dolomickiej). Z autopsji znamy Serfaus-Fiss-Ladis, Ischgl, St. Anton, Solden, Gurgle, Lech-Zurs, Saalbach-Hinterglemm, Kitzbuehel, Nassfeld oraz Val Gardenę, Madonnę, Kronplatz, Arabbę, Cortinę. Większość z tych ośrodków, zwłaszcza te austriackie, są jednak dość mocno czerwone, a w tym przypadku szukamy miejsca, aby pojeździły też sobie mniej zaawansowane i dzieciaki 5-8 lat. Czyli niebiesko, czerwono-niebiesko, najlepiej nachylenie równomierne nachylenie pozwalające rozwinąć jakąś prędkość, ale bez walki o życie. Dodatkowo byłoby fajnie, gdyby w ośrodku był wewnętrzny basen, lodowisko, fajnie również gdyby była ścianka wspinaczkowa, nocny stok na sanki i narty, jakieś ciekawe miejsca dla dzieciaków, no i oczywiście warunki w drugiej połowie marca (zakładając, że to granica luzowania po feriach). Dużo tych wymagań, ale może ktoś coś kojarzy ? Alpe di Siusi jako część Val Gardeny jest fajne dla dzieciaków i początkujących, ale reszta może się nudzić. Znajomy polecił nam Alta Badię - ktoś coś na ten temat ? Może jakiś austriacki, mniejszy ośrodek (<100 km tras) spoza radaru tych najbardziej znanych ? Generalnie nie będąc gdzieś, wolimy nie posiłkować się mapami stoków z ośrodków narciarskich, zwłaszcza po St. Anton, Saalbach i Serfaus, gdzie praktycznie całość to czerwień bez niebieskiego. Najważniejsze kryteria - niebiesko i czerwono-niebiesko, basen i lodowisko lub ścianka albo inna atrakcja wewnętrzna po jeździe dziennej, nocne sanki. Z góry dzięki za pomoc.
  23. Mam się bać ? Planuję tam być 6-10 marca, dni jazdy 7-9, natomiast jeżeli ma być zielono, albo otwarte 2-3 trasy, to z małym dzieckiem z północy Polski nie będzie mi się w ogóle chciało jechać, najwyżej stracę zaliczkę. Ktoś ma doświadczenia z tym okresem ?
  24. Tylko trochę mniejsze kolejki ? Zakładałem, że dzieciaki w szkołach / na zdalnym, a ich rodzice w pracy w najfajniejszy dzień tygodnia, tj. poniedziałek i szczerze mówiąc liczyłem na jazdę góra-dół-góra. Kto u licha tam robi wtedy te kolejki - ci wszyscy, którzy pomyśleli w ten sam sposób co my i chcą się najeździć ?
  25. Podbijam pytanie - czy ktoś ma doświadczenia ze Szczyrkiem w okresie bezpośrednio po Snow Fest, a więc początek marca po feriach, w środku tygodnia ? Odpuszczają sobie i skupiają się na weekendzie, czy trzymają poziom ?
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...