A ja Wam powiem, że jednak w Polsce można być miłym i uprzejmym, że przy wyciągach także pracują normalni ludzie, a to o czym piszczecie zależy po prostu od człowieka.
Dzisiaj postanowiłem po raz pierwszy ubrać narty mojej niespełna 3 letniej córce i postawić ją na śniegu. Niestety z powodu odwilży nie było za bardzo gdzie pojechać, ale jednak zdecydowaliśmy się pojechać na Górę Żar - wczoraj w internecie była informacja, że na górze jeszcze chodził talerzyk, dzisiaj niestety już nie.
Na pierwszy raz wyciąg nam nie był potrzebny, a odrobina śniegu na górze na pewno się znajdzie.
Podjechaliśmy pod kolejkę, wszędzie zielono i pytamy Pana z obsługi czy jest jeszcze śnieg wyżej.
Słuchajcie tak uprzejmego gościa jeszcze nie spotkałem - serdecznie pozdrawiam tego Pana. Potrafił rzeczowo odpowiedzieć, do córki zagadać, że specjalnie dla niej będzie śnieg, potem machał do nas jadąc wagonikiem, gdy my próbowaliśmy naszych sił na śniegu, pytał jak nam idzie, a na sam koniec, gdy mieliśmy już wracać na dół, a małej pękł dopiero co otrzymany w knajpie balonik - pobiegł aby przynieść jej jeszcze jeden.
Taka osoba, takie zachowanie obsługi, to po prostu najlepsza reklama dla ośrodka.