Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Narciarz ze Śląska

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 170
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Zawartość dodana przez Narciarz ze Śląska

  1. I jeszcze jedna recenzja: niedziela, 25 lutego 2018 Recencja. Nocne mroźne jazdy bez pikników na Złotym Groniu NOCNE JAZDY Nocne jazdy na Złotym Groniu trwają codziennie od godz. 17:00 do godz. 21:00. Obejmują jedną trasę o bardzo charakterystycznym profilu: łagodnie, ostro, przełamanie, długi łagodny dojazd. Trasa jest doprawdy w miarę długa 800-900 m i doprawdy szeroka (ok. 100 m). WYCIĄG I PRZERÓB Stok obsługuje bardzo nowoczesna wyprzęgana kanapa. Przy szybkim wyciągu o długości ok. 800 m można w ciągu godziny zjechać do 10-11 razy. Oznacza to teoretyczną możliwość ponad 40 zjazdów w czasie wieczornym, przy założeniu braku jakichkolwiek przerw, kolejek i odpoczynku. Oczywiście mało który narciarz jest tak uparty i ma tak doskonałą kondycję. OŚWIETLENIE Jest dwustronne, to plus. Jego siła mogłaby być jednak odrobinę większa. Na trasie są ciemniejsze "plamy". WARUNKI Doprawdy prawie doskonałe, choć prawie czyni pewną różnicę. Więcej: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2018/02/recencja-nocne-mrozne-jazdy-bez.html
  2. Trafiłeś w sedno. Białka to świetny ośrodek i na mapie i w realu, tylko że nie da się tam jeździć. Da się zjechać, ale nie da się jeździć.
  3. Sposób na jazdę bez tłumów: sobota, 24 lutego 2018 Recenzja. Nocne jazdy na Stoku Przyhotelowy stok, czyli Stacja Narciarska Stok, funkcjonuje w nowej szacie od zeszłego sezonu. NOCNE JAZDY Nocna jazda odbywa się na wyratrakowanej trasie w godz. 17-21. Cena za tę przyjemność wynosi raptem 40 zł. WYCIĄG I PRZERÓB Na Stoku jest nowe niewyprzęgane czteroosobowe "krzesło". Długość ponad 800 m. Cykl jednego wjazdu i zjazdu dla dobrego narciarza to ok. 8 min. Bardzo uparty narciarz mógłby więc wykręcić w czasie obowiązywania karnetu wyśrubowany wynik ok. 30 zjazdów. Ale w dzisiejszych warunkach nie było to możliwe. Po pierwsze tak zawiało i zamiotło, że "coś widać" było dopiero od ok. 17:30 i od tej godziny można było jakoś jeździć. Po drugie dzisiejsze temperatury wymuszały przerwy w barze na ciepłą herbatę. Waszemu znamienitemu autorowi udało się wykręcić wynik ok. 20 zjazdów, co nie jest w tych warunkach niczym wstydliwym. OŚWIETLENIE Mówiąc szczerze, takie sobie. Nie jest źle, ale do ideału brakuje. WARUNKI Dosypało trochę świeżego śniegu, a podkład wygląda naprawdę solidnie. Warunki były niemal idealne, niemal, bo świeży śnieg wpłynął na lekkie zrąbanie trasy. TRASY To co zrobiono na miejscu starej wąskiej trasy obsługiwanej orczykiem budzi szacunek. Więcej tutaj: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2018/02/recenzja-nocne-jazdy-na-stoku.html
  4. A przepustowość tras? Nie sztuką jest zlikwidować kolejki przez wysoce przepustowy wyciąg. Sztuką jest ograniczyć się i dostosować przepustowość wyciągu do przepustowości tras. W innym przypadku nie będzie się dało tam jeździć. Co z tego, że kolejki zmaleją. A jazdy nie będzie.
  5. Recencja. Nocne jazdy na Soszowie. Po sztruksiku. PRZERÓB Nocna jazda trwa aż 4,5 godziny w czasie od 17:00 do 21:30. Dobry narciarz jest w stanie w ciągu godziny zjechać 7-8 razy. Waszemu znamienitemu autorowi ze względu na zakończenie "treningu" przed 21:00 oraz ze względu na konieczną przerwę na drobny posiłek udał się cykl: 15 zjazdów - przerwa - 11 zjazdów. To oznacza prawie 30 km na nartach, w dłuższym czasie nieco mniej niż w Szczyrku, ale bardzo przyzwoicie. Oznacza to też, że uparty narciarz jest w stanie bez większych problemów zjechać ponad 30 razy. Zwłaszcza, że po wyssaniu dużej grupy klienteli przez Szczyrk, na soszowskich nocnych jazdach jest w miarę pusto, a po 20:30 niemal kompletnie pusto. OŚWIETLENIE Nie ma co mówić, jest znakomite. Wszystkie trzy trasy są doprawdy doskonale oświetlone. Nie ma żadnej różnicy, czy jeździ się tam za dnia, czy w nocy. TRASY Soszów oferuje wieczorem trzy trasy: czerwoną jedynkę - 900 m, czerwono-niebieską piątkę - 1200 m oraz niebieską - 1300 m długości. W zasadzie w dzień na razie też, bo w tym sezonie skupiono się najpierw na naśnieżaniu tych oświetlonych tras, a reszta nadal jest zamknięta, w tym piękna trójka. Soszowskie trasy nie nadają się na każdego narciarza. Wszystkie są co najmniej po trochu sportowe. Wszystkie ciekawe: z zawijasami, zakrętami i różnorodne. Wszystkie zawierają jakieś utrudnienia lub co najmniej zwężenia. Soszowskie trasy są zbudowane na trawersach stromizny górskiej na końcu doliny i - mimo że właściciele wycisnęli z nich maksimum długości i szerokości - standardowo nie są szersze niż 20-30 m, a końcowy dojazd do wyciągu z łatwiejszych tras - to wyjątkowo łagodna, ale bardzo wąska ścieżka. Z kolei dojazd z czerwonej - to dość ekstremalna, choć szeroka, ścianka. Powinna ona w zasadzie być oznaczona, jako czarna. WARUNKI Czytaj więcej: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2018/01/recencja-nocne-jazdy-na-soszowie-po.html
  6. Dokładnie. Policz, że to pomysł państwowy. Muszą cyferki latać przed oczami, bo inaczej nie wzbudzi zainteresowania. Nikogo nie obchodzi benchmark i ekonomia.
  7. Widać fajną spacerową (choć wąską) trasę i ... niemiłosierny (niebezpieczny!) tłok na górze. Ot, specyfika Białki. To fajny ośrodek, ale może pod koniec marca, jak Warszawa już schowała narty do szafy.
  8. Recenzja. Nocne jazdy SMR. Mimo wad i tak najlepsze w Polsce PRZERÓB Nocna jazda trwa 3 godziny w czasie od 18:00 do 21:00. Wjazd i zjazd dla dobrego narciarza przy braku kolejek to kilkanaście minut (gondola jedzie ok. 8 min.). Mnie w czasie 3 godzin udało się zjechać 14 razy, po 7 każdą trasą. Przy czym trasą niebieską narciarz przejedzie ok. 2,5 km za każdym zjazdem, czerwoną z dojazdówkami - ok. 2 km. Można więc w krótkim czasie zjechać na nartach w jeden wieczór ponad 30 km łącznie. To dobry, można wręcz rzec, że bardzo dobry wynik. Podobne wyniki można osiągnąć na Złotym Groniu w Istebnej dzięki szybkiej kolei, ale to typowa młócka na krótkiej (800 m), choć szerokiej i dobrze przygotowanej, trasie. OŚWIETLENIE Używając słów potocznych "d... nie urywa", ale jest przyzwoite. Jest na większości dystansu jednostronne, co jak na naprawdę szerokie trasy (zwłaszcza niebieską) w warunkach czystego nieba okazało się wystarczające, natomiast w warunkach ograniczonej widoczności może się nie sprawdzić. TRASY I tu tkwi clou programu. SMR wieczorem oferuje najlepsze trasy w Polsce. Bardzo szeroka i bardzo długa niebieska jest w dodatku ciekawa: z zakrętami, zawijasami, zróżnicowana. Z kolei czerwona to naprawdę solidny kawałek ostrej jazdy. Wg opinii napotkanych narciarzy "białczańskich", na Kotelnicy miałaby ona oznaczenie czarnej, a niebieska - czerwonej. Obie trasy mają dyferencję ponad 400 m. Zastanawiam się, gdzie szukać choć podobnej wieczornej jazdy? W Polsce: może na Czarnej Górze. Tamże jednak oświetlona jest tylko czerwona o długości 1600 m. To gdzie jeszcze? Białka ma wiele oświetlonych tras, ale primo: w porównaniu ze Szczyrkiem to polany; secundo: tam nie ratrakują tras przed nocną jazdą, więc radocha jest ograniczona. W Alpach? Oświetlone trasy to rzadkość, dużo funu oferuje Hirschenkogel w Semmering, ale to wyjątek. Zdarzyło mi się niegdyś korzystać z nocnej jazdy obsługiwanej długą gondolą (ok. 2,5 km) w Hochwurzen. Tamże bardzo długa i bardzo szeroka trasa jest chyba jeszcze lepsza, niż te szczyrkowskie. WARUNKI Więcej tutaj: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2018/01/recenzja-nocne-jazdy-smr-mimo-wad-i-tak.html
  9. Obserwując były GON, raczej zgadzam się z Leitnerem.
  10. Przepraszam, ale nigdy się nie zrozumiemy. Potrafiłem "mieć" 40 dni narciarskich z sezonie i załapać tylko drobne rysy. Wystarczy unikać ośrodków, które mają warunki jako-takie. Czasem pojechać 20, 30 lub 100 km dalej, ale jeździć w normalnych warunkach. Kiedyś oznaczało to unikanie Czantorii i Pilska (tam kamienie są ... zawsze, bez względu na grubość pokrywy śnieżnej). Teraz, jak widzę, doszedł do tego Szczyrk. Przy nadziejach związanych z modernizacją szkoda, cholernie szkoda.
  11. Dziwię się, że tak wyglądające trasy są nadal otwarte. Powinni zamknąć, poczekać, naśnieżyć i dopiero wówczas otworzyć. Rozumiem, że nowa inwestycja, ale jak nie ma normalnych warunków, zamykamy. Takie pojęcia jak narty żużlówki w ogóle nie powinny mieć miejsca. TMR dużo u mnie stracił takim podejściem: jeździmy mimo wszystko! O co chodzi? O sezonówki?
  12. Kurczę, niech będzie. Mogę nawet się z tym zgodzić. Problem w tym, że to nie ja, ale przeciętny "klient" od czasów mojej młodości się zmienił. Zmienił się radykalnie. Kto ma rację, zobaczymy. Do końca sezonu jeszcze i daleko, i blisko (bo ferie za moment, a po feriach janusze kończą sezon). Trasy w Szczyrku są świetne. Są o wiele lepsze, niż w innym miejscach w Polsce. Ale bez takich atrakcji, jak ziemia i kamienie na trasach.
  13. Kolego, z funkcjonującymi tu miłośnikami nart alternatywnych nie podyskutujemy. A ja mam wrażenie, że przez pazerność Szczyrk stracił wielu klientów. Powinni te trasy po prostu zamknąć i ogłosić, że do czasu poprawy warunków pogodowych warunków narciarskich nie ma.
  14. Dla starych wyjadaczy to jeszcze przejdzie. Starzy wyjadacze uczuli się jeździć w czasach, gdy nie było naśnieżania, ratraków i szerokich tras. Ważne, że DAŁO SIĘ ZJECHAĆ. Ale, przyjmij, to nie są dzisiejsze standardy. Otwarcie wyciągu o przepustowości 3000 os./godz. oznacza, że na trasę może ruszyć morze ludzi. Dobrych narciarzy, ich żon, ich dzieci. Oni sobie nie dadzą rady w tych warunkach. Te trasy powinny być zamknięte i kropka. GOPR nie powinien zgodzić się na wpuszczanie na nie ludzi. A wszystko za jedyne 99 zł za dzień...
  15. Szczyrk przegrywa, Białka wygrywa? Raczej nie! Wygrywa Pitztal i Soelden! Live ze strony szczyrkowski.pl Na stronie szczyrkowski.pl możemy przeczytać następujący komunikat narciarski: „Warunki na trasach są trudne. Czynne trasy to 4, 4a, 7 oraz 10. Ze względu na wyłączenie tras numer 1 oraz 3 Gondola kursuje jedynie w celu komunikacji parkingu z Halą Skrzyczeńską. Tym samym informujemy, że jazda wieczorna została wstrzymana do odwołania.” Na kamerze w Szczyrku na dziś - delikatnie mówiąc - nie widać tłumów: Live ze strony szczyrkowski.pl Tymczasem w Białce czynne są niemal wszystkie wyciągi (poza jednym) i niemal wszystkie trasy i jest na trasach do 100 cm śniegu. Zwykle narciarze najpóźniej na początku stycznia podejmują decyzje o lokalizacji wyjazdów feryjnych. Czy dziś zdecydowaliby się w ciemno jechać do Szczyrku? Chyba jednak nie! Dlaczego? Czy po prostu Szczyrk przegrywa z pogodą? Tak, ale nie tylko. W wielu aspektach Szczyrk przegrywa też sam ze sobą. Z perspektywy czasu, choć nie jest ona zbyt długa, już dziś możemy zidentyfikować kilka popełnionych przy nowej inwestycji błędów: Zadufanie w wierze we własny sukces i brak elastyczności cenowej. W okresie międzyświątecznym warunki pozwalały na przyzwoitą jazdę przez maksimum 3-4 godziny. Ale takiego karnetu Szczyrk nie oferuje. Ma dla narciarza tylko jedną ofertę: albo kupujesz cały dzień za 99 zł, albo spadaj! Ponadto przy trudnych warunkach narciarskich cena 99 zł wydaje się mocno wygórowana. Ale właściciele ani nie pomyśleli o "dostosowaniu" ceny do jakości oferty w danym momencie. Brak szacunku dla klienta. Trasy, które były otwarte w Szczyrku w ostatnich dniach, w warunkach alpejskich byłyby zamknięte. To, że na 2/3 trasy warunki są przyzwoite, nie oznacza, że powinno się na nią wpuszczać ludzi. A takie atrakcje, jak metrowa ścieżka dojazdu pod gondolę na trasie nr 1 oraz 100 m do zejścia ze stoku na trasie nr 3 to jakieś curiosum. W naszych warunkach brakuje jeszcze chyba świadomego klienta, który po prostu żądałby odszkodowania za zniszczone narty. Brak szacunku dla klienta po raz drugi. Ubłocone parkingi to porażka. Przy tak wielkich wydatkach inwestycyjnych wypadałoby wydać jeszcze parę drobnych przynajmniej na jakiś żwirek. Już nie mówię o asfalcie lub kostce. Przecież to kosztowałoby drobne o ogólnej skali! Za późno uruchomiono system naśnieżania. Można się domyślać, że problemem były pozwolenia, odbiory i inne podobne kwestie, ale wówczas nie należało robić tak mocnej akcji marketingowej. Olano orczyki wobec istnienia nowoczesnych kolei, tymczasem istnieje szansa, że na powiązanych z nimi trasach (Małe Skrzyczne) warunki byłyby lepsze, niż na obecnie otwartych. Czytaj dalej: https://ekonomiaplussport.blogspot.com/2018/01/szczyrk-przegrywa-biaka-wygrywa-raczej.html
  16. W Alpach mimo przechodzących krótkotrwałych odwilży zima jak trzeba. Zasadniczo prawie wszędzie co najmniej metr śniegu. A jak tam u nas w Beskidzie Śląskim? Szaro, buro, ponuro, ciepło i deszczowo. Nie jest tajemnicą, że ośrodki narciarskie zarabiają w dwóch okresach: 1) podczas tak zwanych małych ferii - okres od świąt Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli; 2) podczas trwających od lat równe sześć tygodni (wymienność województw) ferii szkolnych. Czasem, przy dobrych wiatrach, udane mogą też być święta Wielkiej Nocy, ale ten okres raczej Polakom "mentalnie" do uprawiania narciarstwa nie pasuje. W tym sezonie pierwszy z kluczowych okresów nie przyniesie kokosów. W Beskidach udało się uruchomić część wyciągów i tras (choć niewielką), ale prognoza długoterminowa dla Wisły jest bezlitosna: Przy okazji każdego myślącego człowieka nadchodzi pewna refleksja: inwestycje w biznes narciarski są obaczone olbrzymim ryzykiem. Zwłaszcza, że trudne jest czynienie wielomilionowych wydatków za własne środki. Najczęściej w grę wchodzi jakieś finansowanie. Skutek dla biznesu jest następujący: przychody - wysoce niepewne; koszty funkcjonowania - konieczne do poniesienia, ich elastyczność jest częściowa; koszty finansowe - konieczne do poniesienia bez względu na sytuację. Czytaj dalej: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2017/12/jakze-trudny-to-biznes-w-polsce.html
  17. A Maciejowa w Rabce jeszcze działa? W ogóle coś w Rabce działa?
  18. Proszę wybaczyć, ale jednak "generalnie" jest, jak jest. Generalnie nie oznacza wszystkich. Zresztą może pani ma rację. W dzisiejszym świecie, w którym "faceci" nie lubią się wysilać, potrafią spędzać godziny w sklepach z ciuchami, to panie biorą się za zarządzanie życiem i mają skłonność do ryzyka oraz "jaja".
  19. Wszystko fajnie. Tylko, że: - moja żona, Twoja żona i każda inna żona odmawia jazdy orczykami i domaga się ośrodka z krzesłem, a najlepiej gondolą; - próba wjazdu z małym dzieckiem jakimkolwiek orczykiem stanowi wyczyn. W ten sposób możemy my, doświadczeniu narciarze sobie pojeździć orczykami. Zgadzam się, że często dzięki temu jest mniej ludzi na trasach. Jest też bardziej sportowo. Ale na wypad rodzinny i tak pojedziemy tam, gdzie infrastruktura jest lepsza. Właściciele ośrodków to zrozumieli dawno. Na dobrych narciarzach zarabia się ... słabo. Taki jak ja kupi karnet wieczorny np. na Soszowie i potrafi na nim zjechać 30-40 razy. 1 zł za wjazd. Czyste okradanie akcjonariuszy i właścicieli. Najlepszy narciarz to ten, co kupi karnet za 99 zł (oferta Szczyrku), zjedzie na nim 5 razy, wypije 4 piwa, zrobi dwugodzinną przerwę na obiad w drogiej restauracji i jeszcze ma czas na powrzucanie fotek na fejsa.
  20. Nosal Gubałówka Butorowy Sucha Dolina Beskid Zapalenica Szyndzielnia Sahara Nie wiem, czy chodzi Kotarz Ochodzita Rówienki http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2017/11/narciarskie-bankructwo-pod-soszowem.html Kiczory czy jakoś tak - przed Stożkiem A z bardzo dawnych czasów: Bielszowice
  21. Szczyrk czy Białka. Tego się nie da porównać Na narciarskich forach użytkownicy już zaczęli porównywać dwa prawdopodobnie najpopularniejsze w tym sezonie ośrodki narciarskie: Szczyrk (mam na myśli ośrodek TMR) i Białkę. Drodzy narciarze! Moim zdaniem takie porównania nie mają sensu. Dlaczego? Gdyż zestawiamy ze sobą samochód terenowy z autobusem. Oba służą tylko teoretycznie do tych samych celów. Wymieńmy najistotniejszych 5 różnic niżej. POZYCJA W ŚWIADOMOŚCI KLIENTÓW Białka jest ośrodkiem działającym i budującym swoją markę od lat. Szczyrk, nie obraźcie się inwestorzy, jest dla dzisiejszego narciarza nowym ośrodkiem. Mimo ponad czterdziestoletniej tradycji tego co było przed inwestycją nie dało się nazwać pełnoprawnym ośrodkiem narciarskim. To był skansen. TRASY Po pierwsze długość. Najdłuższy zjazd w Białce (ok. 1300 m) ma się nijak do każdej nowej (bo praktycznie są nowe) trasy w Szczyrku. A najdłuższy zjazd w Szczyrku to ok. 4-5 km. Po drugie różnica poziomów. W Białce to 210 m. A nowe koleje (i trasy) w Szczyrku mają dyferencję od 350 do 410 m. Do tego można doliczyć zjazd wzdłuż orczyka z Małego Skrzycznego - 200 m. Po prostu są to inne światy. Pagórki contra prawdziwe góry. TYP INWESTYCJI Białka zaczęła od Kotelnicy. Potem rozbudowała Kotelnicę i Banię u stóp Kotelnicy. Ostatecznie na jednej górze uplasowano ... 9 wyciągów, z czego 6 spotyka się na szczycie. Tłok na trasach musi być siłą rzeczy niemiłosierny. Jak w "oszołomie" na święta. Dalszy rozwój ośrodka to model: jeden wyciąg - jedna trasa, na szczęście szeroka. Szczyrk mógł (bo startuje później) i - z tego co widać - wyeliminował błędy Białki. Model jest nieco inny: jeden wyciąg- dwie (poszerzone i wyprofilowane) trasy. Do tego wszystkie trzy nowe wyciągi TMR-u są wyprzęgane, bardzo szybkie i bardzo nowoczesne. W Białce takowe są tylko te nowsze. INFRASTRUKTURA WOKÓŁ (...) Więcej: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2017/11/szczyrk-czy-biaka-tego-sie-nie-da.html
  22. Wydaje mi się, że tu jest kilka wątków, które komplikują sprawę. Po pierwsze PKL niby kupiły gminy, ale musiały zakup finansować za pomocą rzeczywistego nabywcy, którego ... teraz nie lubią i rzucają mu kłody pod nogi. Po drugie rząd szuka sposobu (nie wnikam, czy słusznie, czy nie) na unieważnienie prywatyzacji. Ja bym w takiej sytuacji nie inwestował. Ot, ryzyko polityczne. Kto jest rzeczywistym właścicielem PKL? Jakiś fundusz, ale mówi się, że główny kapitał jest rosyjski.
  23. Panowie żartujecie. Trasy na Szkrzycznem są fantastyczne, ale tak w ... dwóch trzecich. A na samym dole to na razie tras ... nie ma. Są jakieś ścieżki. Nie ma tam ani jednej trasy o odpowiedniej stałej szerokości, którą dałoby się zjechać z samej góry na sam dół. Z tego, co czytam, jest plan zrobić naśnieżanie chyba na całej długości FISu. Ale to jedna trasa. Pozostałe to raz łąki, raz ścieżki. Skrzyczne jest górą z potencjałem i zalążkiem fajnych tras, ale brakuje tam do ideału jeszcze wiele. Z drugiej strony 700 m różnicy poziomów robi wrażenie, nie tylko w Polsce.
  24. Poszło strasznie do przodu, ale ciągle jeszcze to wygląda, jak plac budowy. Ale po tym, co widzimy od wiosny, wierzę, że ruszy w terminie. Zresztą mamy nową jakość inwestycji w Polsce. Porównania z inwestycjami państwowymi i samorządowymi są druzgocące. Weźmy taki stadion w B-B, który przez 1,5 roku nie mógł zostać dokończony i potem odebrany... Co na to wpływa? Pewnie dostępność kasy. Ale nie tylko. Państwo, samorządy i firmy państwowe kasę te mają...
  25. O Szczyrku oraz zapomnianych ośrodkach narciarskich: Czy nastąpi inwestycyjna "ucieczka do przodu"? Tej zimy czaka nas pewna niespodzianka. "Skansen narciarski" Szczyrk przeszedł zasadniczą przebudowę. Cztery nowe koleje: ma Jaworzynę, na Halę Skrzyczeńską (dwie) i na Malinów. Poszerzone lub nowe (obejście Golgoty, czarna na Beskidzie) trasy. Wspólny skipass na trzy ośrodki. I perspektywa dalszych inwestycji w przyszłości. Na obecny sezon Szczyrk oferuje już sześć nowoczesnych kolei narciarskich. To dużo. Naprawdę dużo. Oto mapa ze strony www.szczyrkowski.pl: Przy okazji nasuwa się refleksja, czy Szczyrk spowoduje u "konkurencji" inwestycyjną "ucieczkę do przodu"? Gdzie jeszcze w Beskidach są tradycje narciarskie, a obecnie jest kicha. Oto moje TOP10: Miejsce 1 - Pilsko Aż szkoda pisać na ten temat. A jeszcze parę lat temu wydawało się, że coś ruszy. I ruszyło. Powstało jedno krzesło (na dole ośrodka), drugie krzesło (na Buczynkę), po czym tego drugiego do dziś nie uruchomiono. Podobno sypie się też "żółwik" transportowy w wyższe partie ośrodka. Jeździć może się da, ale w porównaniu z możliwościami tego miejsca jest zupełna kicha. Miejsce 2 - Gubałówka Przekleństwem Gubałówki i chyba całego Zakopanego jest "niewymagający turysta z Warszawy". Czy jest dobrze, czy jest źle, on i tak przyjedzie do miasta oraz wjedzie na Gubałówkę. Trasa jest zamknięta dla narciarzy od lat już kilkunastu, spór z właścicielami działek stoi w miejscu, i nikt już chyba tam nie tęskni za narciarzami. A kawałek dalej nieczynna jest od dekad trasa na Butorowym Wierchu. Jest dobrze, bo jest targowisko na dole, targowisko na górze i oscypki się sprzedają. Zakopane narciarską stolicą Polski? To żart. Miejsce 3 - Kasprowy Wierch Jedyne w Polsce miejsce o alpejskich krajobrazach. Ale absurdów i braków tam występuje tyle, że potencjał (a zwłaszcza szansa na zmiany) jest mniejszy, niż na Gubałówce. Jakie to absurdy? Wyliczam te najważniejsze: - mała przepustowość głównej kolei (360 osób na godzinę), co powoduje kolejki; - brak parkingu pod wyciągami; - w zasadzie to brak porządnego parkingu w ogóle; - ten co jest, jest ... płatny; - dojazd pod wyciąg jest dodatkowo ... płatny; - ubikacje są ... płatne; - trasy są rzadko ratrakowane; - makabrycznie wolne krzesło na Goryczkowej; - przejście z Goryczkowej na Gąsienicową wymaga kilkusetmetrowego spaceru pod górę i naprzeciw jadącym narciarzom; - brak naśnieżania; - zjazd do doliny to ścieżka, a nie trasa; - do tego ceny jak w Alpach. Wystarczy? Miejsce 4 - Brenna Narciarska miejscowość z wieloma niewielkimi, ale idealnymi do szusowania terenami i bez ... jednej porządnej stacji narciarskiej. Ilość nowoczesnych wyciągów: zero. W zasadzie to nie wiadomo, dlaczego położona w dolinie otoczonej górami i tak blisko aglomeracji śląskiej miejscowość (złożona niemal w komplecie z domków turystycznych) została tak bardzo w tyle! Miejsce 5 - Szyndzielnia Jest fajna i długa gondola. I nie ma ... możliwości zjazdu na nartach. Kiedyś była Sahara, ale jest nieczynna od dekad. Możliwości tego miejsca są fantastyczne. Lokalizacja - świetna, gdyż w zasadzie góra jest położona w dużym mieście - Bielsku-Białej. I zamiast świetnej stacji narciarskiej mamy erzac w postaci krótkiej łąki na Dębowcu wyposażonej na szczęście w nowoczesny wyciąg i oświetlenie. Miejsce 6 - Ochodzita Pięknie położona góra z niezłym potencjałem. W zeszłym sezonie zamknięta. Naturalny taki nasz mały "Kronplatz", oczywiście z zachowaniem proporcji. Aż prosi się o inwestycję, nowoczesną kolej i wyrównanie tras. A jest tam miejsce naprawdę na szerokie trasy. Miejsce 7 - Druga strona Żaru Kiedyś dla partyjnych dygnitarzy odpoczywających w Kozubniku funkcjonował mały wyciąg orczykowy. Teraz podobno Kozubnik odżywa lub ma odżyć. Warto też niejako przy okazji odkopać pomysł połączenia dwóch stron góry. Warunki naturalne (no nie do końca naturalne, bo Żar to ... sztucznie wyprofilowana góra) do tego są znakomite. Miejsce 8 - Beskidek Slalomowa trasa dziś powoli zarasta i straszy. Czy rozwój miejscowości nie wpłynie na przywrócenie jej do życia. Możliwości wydają się być dwie: - wyprofilowanie i zasilenie wyciągiem samego Beskidka dla celów przywrócenia trasy treningowej; - połączenie z Beskidem, skąd jest równy, stały i naturalny spad. Miejsce 9 - Nosal Kolejna znana trasa treningowa. Krótka, nawet bardzo krótka (ok. 600 m), ale zdrowo stroma. Nigdy nie była zasilana jakimś porządnym wyciągiem, ale ten jedyny z jednoosobowymi krzesłami już niestety padł. Czy powstanie coś nowego? To znów problem motywacji (lub raczej jej braku) Zakopanego, które na zimę staje się ... bazą noclegową dla Białki. Miejsce 10 - Sucha Dolina Stare mapy ośrodka są imponujące. Dolina wielu wyciągów i tras. Tylko dlaczego jest nieczynna? Czy jest szansa na jakąkolwiek zmianę? To miejsce na naprawdę fajny i spójny ośrodek. Link: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2017/11/czy-nastapi-inwestycyjna-ucieczka-do.html
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...