Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

MichalR

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    1 092
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez MichalR

  1. Jeszcze zapytam - Ty nie widzisz problemów w rozjeżdżaniu ludzi na stoku i tolerujesz zwykłą bezmyslność? Wszystko da się wytłumaczyć pasją?
  2. Zaruski, jakiś masz dziwny tok rozumowania. Znaczy jak mało jeżdżę to nie jestem godzien nazywać się narciarzem i moje miejsce jest gdzie indziej? To co piszesz to jakaś niedorzeczność. Nie wszyscy mają szansę jeździć kiedy dusza zapragnie, tacy rozumiem mają iść precz ze stoku? Jakieś ekstremalne podejście do tematu.
  3. a są w ogóle jakieś bezpieczne sporty? chyba tylko szachy w każdym innym można doznać kontuzji - tylko co innego doznać jej przez własną głupotę a co innego przez głupotę innych. Poza tym w wesołym miasteczku można spaść z karuzeli, w parku na spacerze można zostać pogryzionym przez psa puszczonego bez smyczy a w zoo można wpaść do basenu z hipopotamem. Czy w związku z powyższym mam się nie ruszać z domu? Ja bym tylko chciał żeby ludzie trochę myśleli o innych uczestnikach zabawy a nie tylko o czubku własnego nosa, to chyba niezbyt duże wymaganie
  4. no to tylko trenować, nie oszczędzać sił a wyniki same przyjdą tylko nie w takiej pozycji jak na filmie
  5. Wymień je proszę, nigdy nie jest za późno na naukę. To mój pierwszy sezon z dzieckiem na nartach wiec pewnie sam też mam braki w ocenie sytuacji, w reakcjach i zachowaniach. Staram się minimalizować niebezpieczeństwa ale pewnie wiele rzeczy dałoby się poprawić, dlatego wydaje mi się że ten watek może być dobrym materiałem do nauki.
  6. Bumer, w tym co piszesz niestety pomaga fakt, że często właśnie na obrzeżach stoku są wyjeżdżone tory dla 'profi' a środek jest zamuldzony, cukrowaty, kaszowaty. Tak np było w ostatni łykend w Białce, sam jeździłem takim wyjeżdżonym torem, ale zawsze mam z tyłu głowy że jeden błąd i temat może się skończyć tragicznie, dlatego takie warunki wykorzystuję na jazdę powolną, ćwiczenie techniki, kontroli prędkości, nie pędzę na złamanie karku bo wiem czym to grozi, zwłaszcza że te tory zwykle sąsiadują z jakimś orczykiem bądź armatkami do naśnieżania. Co zaś się tyczy oślich łączek to w sumie po to one są żeby się na nich uczyć jeździć, nie wszyscy są od razu Hermannami Maierami, a dojście do jako-takiego poziomu jazdy zajmuje zwykle wiele lat. Chodzi tylko o to żeby nauczyć się nie przeceniać swoich umiejętności, bo o wypadek nietrudno nawet tym co dobrze umieją jeździć.
  7. ja tam sam nie jestem żadnym technikiem jak się okazuje ale jak widzę narciarzy z taka pozycją i takim 'rozstawem osi' to najchętniej bym ich wysłał na trening na oślą łączkę
  8. Witajcie, Chciałbym się z Wami dziś podzielić opisem kilku przypadków jakie miały miejsce podczas moich ostatnich wyjazdów na narty - to będzie trochę tekst ku przestrodze, żeby być świadomym iż często o naszym bezpieczeństwie na stoku nie decydujemy my sami. Więc po kolei: Sytuacja nr 1 - Rusiński - kanapa Porsche-Bartholet Jeździłem z małym dzieckiem, lat 6, w ostatni łykend. Kto nie jeździł tą kanapa pewnie nie wie, że ona chyba jest jeszcze w budowie. Żeby na niej usiąść trzeba pokonać najpierw bramki karnetowe, a następnie coś na kształt drugich bramek, które nie mają żadnego ogranicznika. Jak się okazuje brak ogranicznika i tzw samootwieracza powoduje że ludzie tracą głowę. Co prawda jest sygnalizator świetlny (czerwone-zielone) pokazujący czy można wchodzić czy nie, ale na moje oko słabo widoczny. Sytuacja wyglądała tak: weszliśmy z żoną i dzieckiem przez drugie bramki celem ustawienia się do siadania na kanapie. Kanapa wolno zbliża się do nas, więc przygotowuję się do posadzenia nań dziecka (które wzrostem nie grzeszy więc trzeba je pod boki i posadzić na kanapie). Odwracam się żeby ocenić czy trafię dzieckiem w siedzenie i widzę .... gościa, który właśnie siada na miejscu które miałem zająć ja! Okazało się że facet nie zauważył sygnalizatora, nie sprawdził czy ktoś już przed nim nie zajął miejsca do jazdy i wpakował się bez wyobraźni tam gdzie nie powinien. Na reakcję mało czasu, kanapa z facetem się zbliża więc w ostatnim odruchu sadzam dziecko na kanapie a sam próbuję się ratować, niestety z marnym skutkiem - facet wjeżdża we mnie centralnie, lecę do przodu starając się nie połamać. Na szczęście obsługa kanapy reaguje prawidłowo zatrzymując wyciąg. Latają przekleństwa, facet się wije w przeprosinach, szczęściem nikt nie ucierpiał. A wystarczyło trochę pomyśleć i nie było by strachu o zdrowie, życie, dziecko itp. Sytuacja nr 2 - Rusiński - na stoku Jadę z dzieckiem, młody przede mną, ja za nim, robimy długie skręty w poprzek stoku. Nagle z tyłu wyskakuje potężnie zbudowany, wysoki facet na nartach którego umiejętności w skali forum to jakieś 3-4. O mało co nie zabiera mojego dziecka ze sobą, szczęście że tylko przejeżdża mu po tyłach nart, młody i żona zatrzymują się przerażeni, ja widząc że nic się nie stało cisnę za gościem który zatrzymuje się poniżej i patrzy na efekty swojej jazdy. To go uratowało, bo widać było że się przejął. Zapytałem o kodeks narciarza, zaczął się tłumaczyć że nie chciał, że się zatrzymał żeby sprawdzić czy nic się nie stało. Tłumaczę żeby uważał, bo małe dzieci na stoku, i trzeba mieć oczy dookoła głowy, gość przytakuje i widać że przejęty sytuacją. Nie ciągnę tematu dłużej, widać że rozumie czym się to mogło skończyć. Życzy mi bezpiecznej jazdy (!) i każdy jedzie w swoja stronę. Znów niepotrzebny stres i trwoga o zdrowie i życie dziecka. Sytuacja nr 3 - Kotelnica - 'niebieska' zamykana kanapa na najwyższy 'szczyt' Jadę z dzieckiem i żoną, dojeżdżamy na sama górę - tam kanapa wjeżdżając na 'stacje' dość mocno trzęsie na boki. W pomieszczeniu obsługi jeden facet, drugi przed pomieszczeniem na krzesełku czyta gazetę - świeci piękne słońce, jest relaks i chillout. Dziecko zsiada z kanapy, krzywo staje na nartach, jedzie metr, rozjeżdżają mu się narty, gleba. Próbuję je ratować żeby nie wstało i dostało kanapą w głowę, niestety kanapa jest za szybka, pcha mnie do przodu, dziecko mam już pod nogami, przelatuję jakimś cudem nad nim będąc już obróconym twarzą do siedzenia, kanapa wciąż działa, obracam się jakoś w drugą stronę i zaliczam glebę przyklejając się do ziemi żeby nie oberwać w głowę krzesłem, w międzyczasie obsługa zatrzymuje wyciąg. Znów nerwy, lecą mocne teksty, jest stres i obawa o zdrowie i życie. Te trzy sytuacje pokazują że na każdym kroku trzeba się pilnować, z jednej strony obsługa wyciągów często reaguje zbyt ślamazarnie na sytuacje podbramkowe co może doprowadzić do tragedii, z drugiej strony na stoku jeździ masa nieodpowiedzialnych narciarzy którzy za nic maja sobie bezpieczeństwo innych, ważne żeby oni sami mieli radochę. Od razu przypomina mi się feralny filmik zamieszczony niedawno przez jednego z forumowiczów na którym widać jak kosi dziecko jadące przed nim. Jak widzę takie obrazki to mi się nóż w kieszeni otwiera. Przypomina mi się jeszcze taka sytuacja sprzed paru lat, gdy byłem z dzieckiem (wtedy jakieś 3 lata miał) zwiedzać skocznię w Wiśle. Na górę skoczni jedzie się tam dwuosobowym krzesłem starej daty. Zająłem pozycję do wsiadania w taki sposób żeby mieć dziecko na kolanach, kanapa się zbliża i nagle widzę starszą kobietę z małym dzieckiem która napiera w moją stronę żeby zdążyć pojechać tym samym krzesełkiem co ja. Oczywiście w tym pędzie, z dzieckiem na rękach nie trafiła w siedzenie, o mało wszyscy nie spadliśmy, obsługa musiała zatrzymać wyciąg żeby nie doszło do tragedii. Ja nie wiem skąd się biorą tacy ludzie, bez wyobraźni, wszystko robią w pośpiechu, jakby miało ich coś ominąć, coś uciec, nie mogą poczekać minuty na swoja kolej, tylko napierają nie zważając na bezpieczeństwo swoje i innych. Dla mnie osobiście to jest totalna masakra i życzyłbym sobie żebym nie musiał non stop martwić się o życie swoje i moich bliskich, zażywając relaksu i próbując miło spędzić wolny czas. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam. Michał
  9. MichalR

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Dziś jeździłem w Białce, warunki już o 10-tej takie sobie, na górze jeszcze ok, na dole cukier, ale w sumie nie dziwne, temperatura 12 stopni swoje zrobiła, poza tym od rana lampa, piękna wiosenna pogoda, ptaszki ćwierkały, kwiecie kwitnie ? Mimo to dzień udany, dało się pośmigać wyjeżdżonymi korytarzami twardymi jak skała ? Ludzi mało, jazda non stop.
  10. MichalR

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Dziś drugi dzień na Rusińskim, tym razem trasą pod nową kanapą. Jazda non stop, bardziej grząsko i cukrowato niż wczoraj, nawet dziś się szybciej śnieg zrobił kopny niż wczoraj ale dało się spoko pojeździć. Tyle że 4h jazdy dało mi w kość bardziej niż 6h w Austrii. Wrażenia ogólnie pozytywne, kanapa wygodna. Tylko głupota ludzka czasem zatrważająca ale to temat na inną opowieść. Jutro Białka i do domu. Czas kończyć sezon.
  11. MichalR

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Właśnie wróciłem z Rusińskiego gdzie o 19-stej pocałowałem klameczkę? Mimo że na parkingu było kilka samochodów ai za mną jeden przyjechał, włodarze zdecydowali wcześniej zamknąć ośrodek mimo soboty.
  12. MichalR

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Nie wiem, sami pewnie nie wiedzą, zależy czy śnieg się utrzyma. Na razie to nawet w dzień nie wiedzą czy będzie nocna jazda ?
  13. MichalR

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Będę tam z rana w poniedziałek, powinno być dobrze o ile nie spadnie jutro deszcz ?
  14. MichalR

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Kilka strzałów z dzisiejszego Rusińskiego. Ostatnie dwa zjazdy w krótkim rękawku ?
  15. MichalR

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Dziś znów jazda na Rusińskim, rano bajka, gładko i lekko przymrożone, później trochę rozmiękło ale wciąż było dobrze, mało ludzi, jazda non stop.
  16. to był luźny wtręt, podparty emotikonami, zrobiła się z tego śmiertelnie poważna gadka
  17. te 5K za 3 osoby to ze wszystkim - dojazd z Warszawy w obie strony, zakwaterowanie (z własnym jedzeniem), skipasy.
  18. Wydawałoby się że tanio, ale... ...oferta obejmuje minimum 2 osoby. jak bym chciał całą rodziną czyli 2 dorosłe plus dziecko 6-lat to dla dziecka nie ma zniżki, płacę za 3 osoby pełna kwotę, czyli prawie 3,5K. a jeszcze zostają skipassy, czyli wyjdzie gdzieś z 5K czyli tyle ile kosztowała rodzinna wyprawa do Bad Gastein w lutym własnym autem udanego wyjazdu i masy śniegu podeślij zdjęcia, filmiki, cokolwiek
  19. ja też, ale nie na jeden dzień tylko na łykendzik - w piątek wyjazd po pracy, w niedzielę wieczorem powrót. teraz tak jeżdżę do Bukowiny
  20. Dla mnie to masakra Wstać o 3 rano, 5h za kółkiem, później cały dzień na nartach i powrót kolejne 5h. Miałeś jakiś backup do prowadzenia auta?
  21. MichalR

    Polska - nowe inwestycje

    wygląda na człowieka z wizją, szkoda tylko że trafi a po części już trafił na nasz urzędniczy beton.
  22. MichalR

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Widzę ze Bukowinę zasypało Już się ślinię na przyszły weekend http://ufo.webcamera.pl/
  23. gość pewnie myślał że to taki 'fun' i wszyscy się podjarają jak brawurowo i bezkompromisowo jeździ a tu taki zonk. jestem daleki od moralizatorstwa ale jak widzę takie objawy nieodpowiedzialności to mnie krew zalewa. zwłaszcza że sam jestem ojcem takiego malucha i niestety jak jadę z nim z górki to muszę mieć dwie pary oczu - za młodego i za siebie.
  24. kawal niezłego lansu w tym filmie. jakbym był ojcem tego dziecka co je skosiłeś bo obiłbym Ci twarz. tyle w temacie. kamera spowodowała że mózg przestał pracować?
  25. MichalR

    Polska warunki narciarskie 14/15

    Odwiedziłem jak dotychczas dwa kraje które mają "tradycje narciarskie" - Słowację i Austrię - nigdzie się tak ludzie nie pchają jak u nas. W Austrii mają tyle terenów do jeżdżenia że nikt nie ma ciśnienia żeby być pierwszym bo mu jakiś zjazd ucieknie, na Słowacji jest mniej terenów niż w Austrii ale za to podobna kultura, co powoduje że też się nikt nie pcha. Dlaczego u nas wszyscy napierają i nie mogą postać paru minut - konia z rzędem temu co wie. Dlatego jak ognia unikam wyjeżdżania w czasie ferii w polskie góry, szkoda nerwów, choć jak się okazuje czasem nie ma wyjścia i nie zawsze jest tak tragicznie. W momencie naszego spotkania w piątek na Rusińskim było rzeczywiście sporo ludzi, kilka zjazdów później wszyscy się gdzieś rozpłynęli i zrobiło się luźno i fajnie. W sobotę też było ok, pełna przepustowość. Co ciekawe w poniedziałek (już po sezonie/feriach) ceny wciąż były sezonowe (zmiana nastąpiła dopiero dziś ale ja już w pracy więc nawet nie wiem o ile staniało), a na stoku wciąż sporo ludzi, dużo szkółek, ale już najciekawszy fakt to taki że była zorganizowana grupa Węgrów, ucząca się jeździć - wydawało mi się że oni mają bliżej do Austrii i na Słowację a nie do Polski i to w dodatku na niewielki stok w parszywym dojazdem Wczoraj jak kończyliśmy jazdy zaczęło lać, w nocy miało przymrozić - jak ktoś dziś tam jeździ to niech skrobnie słowo bo aż ciekaw jestem warunków, nie wyglądało to zbyt dobrze.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...