Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Oetztal, luty 2010


Rekomendowane odpowiedzi

Ten kawałek o Karolinie był hymnem mistrzostw w rękę, a ten Hey Baby to ten z telefonu moich dzieciaków, generalnie straszna tandeta ale pod wypitkę po nartach akurat:D Przcież trudno pić pod Bacha czy innego Mozarta jak człowiek zmęczony i ma proste pragnienia i jest generalnie zwyczajnie szczęsliwy:D

Czekam na autoryzacje:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łomot w tych namiotach zawsze jest tak okrutny,że omijam je z daleka.:cool:

Widzę jednak,że będę musiał zmienić nieco swoje przyzwyczajenia.:rolleyes:

A to dlatego,iż takie wypasione koncerty i to darmowe nie często się trafiają.:)

Trzeba będzie więc korzystać z okazji.

Nie wiecie kiedy i gdzie ten gość w tym czarnym kasku znów będzie się udzielał wokalnie?:D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do materiału filmowego dodam tylko tyle, że wizyta w Apreski jest w programie 3 letnich studiów licencjackich w Akademii Narciarstwa Alpejskiego, na stopień naukowy "Adept Narciarstwa Alpejskiego" :D

Po ostatnich forumowych spotkaniach towarzyskich mam zamiar rozszerzyć program o następujące przedmioty:

  • zakładanie i zdejmowanie butów narciarskich - wykładowca SB
  • zakładanie i zdejmowanie łańcuchów z kół - wykładowca vacat

Dzisiaj tylko z Młodym ruszyliśmy do góry. Reszta pojechała w kierunku północno-wschodnim :(

Skończyło się to dla mnie fatalnie, wymagam reanimacji :eek:

pzdr

misal

_________________

ramka0.bmp

ramka2.bmp

ramka4.bmp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacja cz 1

Tak więc dziś mam (niestety :( ) pierwszy wolniejszy wieczór więc napiszę conieco więcej i z innej perspektywy niż Misal opisuje na forum:

na wstępie:

WZF w Cieszynie:

DSC05614a.JPG

WZF gdzieś niedaleko Znojma:

DSC05615a.JPG

dzień 0:

podczas spotkania ze znajomymi (nasi sąsiedzi z Warszawy i ich dalsza rodzina, 6 osób) ustaliliśmy, że ja i Misal śmigamy rano na narty ("bo SB sprawdza" :D), a oni jak dojadą, to mają się do nas odezwać.

dzień 1:

Jakież było nasze zdziwienie, gdy już w skibusie Misal odebrał telefon z informacją, że spora część brygady jedzie następnym skibusem. Po krótkiej konsultacji, postanowiliśmy zaczekać na nich na dole.

Zjawili się po ok 10 minutach i pojechaliśmy na górę.

Podzieliliśmy się na dwie "podgrupy" - ja z Piotrkiem i Karoliną (oboje widoczni na filmie z Apres Ski) jeździliśmy razem, a Misal z małym adeptem narciarstwa alpejskiego i jego mamą jeździli razem (taaa... własnego dziecka nie nauczył jeździć to może z cudzym mu wyjdzie :D :D)

Powiem nieskromnie, że Piotrek(16 lat) jest moim małym sukcesem dydaktycznym - zaczynaliśmy razem jeździć kiedy miał 11 lat i nie za bardzo dawał sobie radę przy jeździe równoległej i klasycznym NWN'ie, a teraz śmiga za mną skręt w skręt, niekiedy będąc nawet szybszym ode mnie :D.

ile jeździliśmy - to widać na skiline. Dzień bardzo udany. W drodze powrotnej w skibusie szybkie konsultacje co wieczorem - wybór padł na Aqua Dome. Misal niestety odpadł (bo padł ), więc tego dnia przypadło mi reprezentować naszą rodzinę w trakcie zajęć pozanarciarskich. Z przyjemnością spędziliśmy ponad 2 h w ciepłych basenach, pozwalając mięśniom odpocząć (Piotrek stwierdził, że pierwszy raz go nogi po nartach bolą :D). Dotarłem do domu ok 22 i w kimę.

Edytowane przez salwer
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacja cz 2

dzień 2:

Wystartowaliśmy z Misalem znów pierwszym skibusem. Tym razem telefonu nie było, więc pojechaliśmy sami na górę. Na jeden zjazd zamieniliśmy się nartami (Misal zapiął moje SL9 160cm, a ja jego GS12 176cm). Stwierdziłem, że jego narta jest fenomenalna... do 10 rano :D. Potem robi się za gęsto na stoku żeby wykorzystać w pełni potencjał tej narty.

Brygada pojawiła się na górze po naszych dwóch zjazdach, i znów podział na grupy (taki sam, jak poprzedniego dnia). Jak się okazało, znajomi po powrocie z basenu mieli wystarczająco dużo siły, aby biesiadować jeszcze do północy. Skutkowało to tym, że młody adept (5 lat) nie miał wogóle siły na jazdę i Misalowi po godzinie znudziło się wysłuchiwać ciągłej syreny i dołączył do nas :).

Przed przerwą na lunch zorganizowaliśmy sobie mini-zawody na maxi-trasie: Z górnej stacji Seiterkar do dolnej stacji Langegg - zjazd na czas. Ja wystartowałem pierwszy i miałem na dole łapać czas stoperem.

Misal wypuszczał kolejnych zawodników co minutę. Piotrek wystartował drugi i dogonił mnie po drodze, dojechaliśmy razem na metę (ale miał czas o minutę lepszy), potem dotarła Karolina, która też mi włożyła :).Misal był wolniejszy tylko o ok 30 sekund ode mnie.

Pod koniec dnia na trasie złapałem kamulca i to nie małego. Skutkowało to stępieniem jednej krawędzi na tyle, że wogóle nie trzymała, a w ślizgu była piękna rysa głęboka na ok milimetr. A przy okazji z nerwów jeszcze walnąłem kijkiem w śnieg tak, że wygiął się w łuczek :). Teraz mam kijki Leki Mirage Customized by Salwer :D

Po powrocie oddaliśmy narty do serwisu.

Wieczorem spotkanie u znajomych, wnikliwa analiza wideo materiału nakręconego w ciągu dwóch dni, Misal przeprowadza wywiad na temat jazdy na nartach w ciąży:) Wracamy do siebie ok 22 i w kimę.

dzień 3:

odebraliśmy narty z serwisu o 8.30, wsiedliśmy do Skibusa i spotkaliśmy w nim Karolinę i Piotrka. Na pytanie gdzie reszta, uzyskaliśmy odpowiedź, że Artur (mały adept : ) ) musi się wyspać i dotrze z mamą na stok później.

Pokręciliśmy się razem ok 1,5h, po czym Misal otrzymał telefon, że Artur dotarł i dopomina się o lekcje z Wujkiem :D.

Po przerwie na lunch Misal znów jeździł z nami. Niestety pogoda się popsuła. Zrobiliśmy rundkę na Tiefenbach Gletscher, ale nie było tam za przyjemnie.

Wyjątkowo zjechaliśmy przez Hochsoelden do dolnej stacji Giggijochbahn (zawsze zjeżdżamy do Gaislachkogel - tam się wsiada do pustego skibusa:) ). Na zakończenie wspólnej jazdy (reszta ekipy następnego dnia jechała do domu :( ) poszliśmy do apres ski

dzień 4:

a tego dnia wziąłem deskę i TO TEŻ JEST DZIEŃ NARCIARSKI :D !

budziki nastawione pół godziny później (wiedzieliśmy, że idzie pogorszenie pogody). Sypał śnieg(w nocy na oko spadło 5 cm), było mało co widać. Zauważyliśmy, że im wyżej wyjeżdżamy, tym pogoda staje się lepsza. Postanowiliśmy spróbować pojechać na lodowce. Na Rettenbach było tak sobie, natomiast Tiefenbach przywitał nas słońcem (co prawda przez chmury ale zawsze) idealnie oświetlającym trasy narciarskie.

Pierwszy dzień, kiedy nie wzięliśmy kamery - no i się na nas zemściło.

Dostajemy sms'y od znajomych z trasy - warunki kiepskie, droga im się dłuży. Strasznie nam żal, że musieli wyjechać, ale już nie możemy doczekać się kolejnego wspólnego wyjazdu (na szczęście w przyszłym roku ferie mazowieckie powinny pokryć się z moją przerwą zimową na uczelni i będziemy mogli jeździć wspólnie dłużej niż 3 dni )

Edytowane przez salwer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj tylko z Młodym ruszyliśmy do góry. Reszta pojechała w kierunku północno-wschodnim :(

Skończyło się to dla mnie fatalnie, wymagam reanimacji :eek:ramka4.bmp

No tak na wykresie dokładnie widać, nie ruszasz się i po prostu przechłodziłeś organizm, rano widzę że też już zadyszka, pierwsze gondola 9:17 uuuuuu:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

Przy kolacji dysput na temat "Jazda na nartach w czasie ciąży" - sąsiadka jest profesorem od tych spraw.

Jak będzie zainteresowanie to rozwinę wątek, a nawet poproszę siłę fachową o oficjalną wypowiedź na forum ;)

]

:DTutaj troszkę na ten temat;)http://dzieci.pl/paid,11915309,title,Sport-w-czasie-ciazy,wciazy_artykul.html?smgputicaid=69a14:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale operator tak szarpał tą kamerą że tera chłopaki będą mieć problem Ci błędy skorygować:P, jak kamerzysta tego obrazu nie ustabilizuje to się okaże że siedzisz w Alpach i drepczesz w miejscu, a może nawet się uwsteczniasz:eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie:)walicie jagertee

Tego się pić nie da !!!

Kupiliśmy dzisiaj flaszkę za 10 euro (pierwszy raz próbowałem) i cały kubek do wylania... obrzydlistwo :(

Misalowi też niemrawo wchodzi chociaż on twardszy zawodnik ode mnie :)

Nie to co Zipfer czy Edelweiss :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne te filmy.

Ale nie wiem czy cieszyć się czy płakać.

Takie widoki,takie widoki........ech aż żal patrzeć.:rolleyes:

Normalnie robi mi się taka podkówka jak małemu dziecku :o

Nie zazdroszczę Wam chłopaki bo jest mi obce to uczucie ale...... żal,że się tam nie śmiga :cool:

Bawcie się dobrze i dawajcie te filmy.

Przez łzy bo przez łzy ale będę oglądał.:D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...