By
mnrdov
Osoby szukające wyłącznie relacji z wyjazdu narciarskiego proszone są o zignorowanie trzech kolejnych akapitów, gdyż jest w nich wyłącznie ujście mojego wodolejstwa i żadnych istotnych informacji nie ma.
Tej zimy miałem naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Ponieważ pod pojęciem „wyjazd na narty” w moim przypadku kryje się zdecydowanie więcej niż założenie desek na nogi i wielokrotna jazda w dół, w związku z czym jeżdżenie w Polsce mnie zwyczajnie nie satysfakcjonuje, sezon zapowiadał się mało optymistycznie - otwarta tylko daleka, droga i nieznana narciarsko Szwajcaria nie była w moich planach na ten rok.
Natomiast nie mogłem przejść obojętnie obok faktu, że ten kierunek miał wszystkie cechy, których szukam w zimowych wyjazdach turystyczno-rekreacyjnych: gwarancja śniegu, piękne widoki, dostępność lokali gastronomicznych (tylko na wynos, ale zawsze coś) i potencjał aktywności pozasportowych. Krótko mówiąc - uznałem, że warto tam się udać.
W ramach preludium i swoistego przełamania lodów, dołączyłem najpierw w grudniu do jednego z organizowanych przez kolegów „busiarzy”, weekendowych wyjazdów. Rozbudzony zaledwie 3-dniowym wówczas pobytem na śniegu głód postanowiłem zaspokoić już podczas samodzielnie organizowanego wywczasu.
Wybór padł na region Jungfrau, a konkretnie okolice miasteczka Grindelwald. Sporo o tym resorcie zostało napisane już w innym temacie, więc dla porządku tylko kilka faktów:
na region narciarski składają się 3 główne ośrodki: Grindelwald-Wengen, Grindelwald-First oraz Mürren-Schilthorn
skipass można kupić albo na wszystkie razem (obejmuje on wtedy także dowolne połączenia kolejowe w szeroko pojętym regionie) albo osobno na Murren i Grindelwaldy (Wengen+First)
Więcej szczegółów na temat cen skipassów pod tym linkiem https://www.jungfrau.ch/en-gb/jungfrau-ski-region/buy-skipass/#/
Warto szukać kwater przy jednej ze stacji kolei (ja wybrałem Lutschental) - dojazd jest wygodny i błyskawiczny, pociągi przystosowane do potrzeb narciarzy, z peronu do gondoli jest odległość mniejsza niż zwykle trzeba dojść z parkingu.
Grindelwald-Wengen to najrozleglejszy ośrodek regionu i to tam spędziłem większość czasu…
… pijąc grzane wino…
… jedząc tradycyjne rösti…
… podziwiając okoliczne atrakcje, jak język lodowca na Jungfraujoch…
… czy ptactwo - tu wieszczki na 3500m wysokości.
A przede wszystkim jeździłem na nartach. Tras mamy tam solidne 100 km, raczej wymagające - nie polecam osobom stawiającym pierwsze kroki w tym sporcie, bo tamtejsze niebieskie bardziej przypominają czerwone. Szczególnie przypadły mi do gustu trasy w okolicy góry Lauberhorn, obok kanap Lauberhorn i Wixi.
Przygotowanie tras oceniam dość pozytywnie, aczkolwiek łatwo nie mieli, bo ostatnie opady śniegu były 2 tyg temu, a temperatury w ostatnim tygodniu były wysoko poniżej 0.
Na jeden dzień przeniosłem się także do ośrodka Grindelwald-First po drugiej stronie miasta (cena parkingu tam iście złodziejska, więc sugeruję raczej udać się tam połączeniem pociąg-bus), który jest mniejszy, ale co za tym idzie - mniej zatłoczony i wolniej stoki się degradują.
Mam także wrażenie że widoki z tras są bardziej malownicze.
Myślę, że w najbliższych latach Grindelwald-Wengen będzie coraz bardziej zatłoczone, jak nowootwarta, supernowoczesna gondola Eiger Express stanie się bardziej popularna, więc zachęcam do odwiedzania, bo region naprawdę wspaniały.