Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Prośba do użytkowników butów Fischer RC4 Competition 110


carverfan

Rekomendowane odpowiedzi

Witam całą brać narciarską :)

Nie macie tutaj specjalnego działu przywitań, więc pozwolę sobie przywitać sie grzecznie tutaj.

I od razu przejdę do meritum.

Panowie - wielka prośba do użytkowników butów Fischera RC4 Competition z fleksem 110. Czy Wy także czujecie mały dyskomfort po godzinie od założenia butów na nogi ? Nie wiem jak to opisać - delikatne mrowienie w zewnętrznej części stopy i jakieś takie jak dla mnie zbyt mocne ściśnięcie łydki, mimo super wyregulowania.

Być może odczucie jest tylko subiektywne, bo wcześniej jeździłem na wygodnych Dalbello i Tecnicach.

Jak na razie nie grzebałem też nic w ustawieniach cantingu i forward adjust coś tam... :) (ekstremalnego pochylenia do przodu)

Być może cała ta moja wypowiedź nie ma sensu - bo jeszcze ich nie wypróbowałem na stoku. Nie mniej jednak - mierzyłem je w sklepie ponad pół godziny, wszystko było idealnie - problem pojawia się po jakiejś godzinie od założenia butów i nie jest jakiś tam bardzo przeszkadzający, ale boję się, że się nasili podczas zabaw na stoku.

Zanim napisałem tego posta, poczytałem trochę i są wypowiedzi, że jazda przez pierwsze godziny w tych butach to męczarnia, ale potem jest już OK.

Rozbijają się, układają i jest OK. Czy ktoś może to potwierdzić ? Bardzo proszę... :D

Nie chciałbym zmieniać moich laczków na coś wygodniejszego.

Poza tym, Panowie - wstyd się przyznać - mam nadwagę i 108 kg, uwielbiam szybka jazdę, uwielbiam czuć, że mam narty pod ostrogami, więc flex 110 jest chyba najlepszym wyborem. Zawsze chciałem mieć te fischerki - czy dobrze zrobiłem, czy zaraz po mnie pojedziecie jak po łysej kobyle ? :D:eek:

Proszę o wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...czy zaraz po mnie pojedziecie jak po łysej kobyle ?

Jak po burej suce się tu mówi:D

Zawsze chciałem mieć te fischerki - czy dobrze zrobiłem
bo wcześniej jeździłem na wygodnych Dalbello i Tecnicach.

Ja także swego czasu byłem w tych butach zakochany jednak bez wzajemności, jak tylko je założyłem na nogi to od razu w podbiciu nie uwierały, robiłem podchody w różnych sklepach łudząc się ze trafiłem na jakiś felerny egzemplarz i wszędzie było to samo, po prostu ten but nie jest dedykowany do budowy mojej stopy.

Jeżeli byłeś zadowolony z Tecnica to dlaczego nie "poszedłeś" w but z ich kolekcji tylko twardy np. Tecnica Dragon 120 Hot Form albo Tecnica Diablo Race Pro 130

...no ale teraz to już "musztarda po obiedzie", nic nie panikuj tylko wstrzymaj się z jakimikolwiek ruchami zanim nie pojedziesz na stok i nic przy nich nie kręć żadnym kantingiem i niczym innym, bo je rozregulujesz i dopiero będzie:eek:, wbrew pozorom to nie taka prosta sprawa ustawić odpowiednio kąty.

Figo ostatnio takie buty nabył(warzy tyle co TY:D) i jeździł w nich 5 dni i z tego co mówił był strasznie zadowolony, a on od zawsze miał problem z butami.... no ale może się sam tu wypowie.

Edytowane przez SB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe... :)

No to mnie przywróciliście do życia Panowie :D

OK, już nie panikuję...

Niedługo sprawdzę je w Pecu pod Snezkou.

Uspokoiłem się - tym bardziej, że znalazłem w necie jeszcze taką wypowiedź:

witaj

w tym sezonie nz początku do nowych twardszych nart sprawiłem sobie butyFischer RC4 Competition - 110 flex, miałem Salomony

X Wave 8 - 90 flex.

Salomony były od początku szersze i wygodniejsze, po kilku jazdach i rozbiciu dostosowały się , nigdy nie było problemu.

w tych nowych miałem to samo na początku , przy pierwszych zjazdach miałem zapięte wszystkie 4 klamry na 2 ząbki i cisnęło jak cholera, przy wjeździe orczykiem odpinałem dolne dwie żeby przy zjeździe znowu zapinać. Pomyślałem sobie niezłe buty kupiłem, do kitu.

potem podczas 3 czy 4 użytkowania zaczęła mi łydka chlupać, myślę coś luźno jest dopiąłem górne na 3 klamrę , i wtedy dolne się tak jakoś poluzowały ze i dolne musiałem dopiąć, stopy przestały cisnąć po bokach, nie musiałem już odpinać przy wjazdach i trzymało mocno czułem buta narty i było ok.

Wczoraj byłem w tych butach 5-ty raz, po kilu zjazdach rozgrzewki zapiąłem na 3-cie klamry i było ok jak poprzednio, ale coś znowu zrobiło się luźno, dolne klamry dokręciłem po 3 obroty a górne na 4 klamerkę, czułem jakbym nie miał butów tylko nogę przyspawaną do nart.

Dzisiaj myślę że opinia , że w twardych butach nie można wytrzymać całego dnia bo są niewygodne nie bardzo się ma do moich doswiadczeń, załuję że nie wziąłem modelu RC4 z 120 flex, ale następne napewno takie będą.

Na koniec powiem Ci , dawaj czadu po 2 dniach będziesz zadowolony, i w brew pozorom ni bój się dociskać an kalmerkach w szczególnosci górnych, wydaje mi się że w dobrym bucie sciągniecie mocniej klamerek cholewki powoduje wiekszą wygodę dla stóp

pozdro

Jeżeli byłeś zadowolony z Tecnica to dlaczego nie "poszedłeś" w but z ich kolekcji tylko twardy np. Tecnica Dragon 120 Hot Form albo Tecnica Diablo Race Pro 130

Ano dlatego, że trochę wcześniej sprawiłem sobie deseczki RC4 Race SC PRO z sezonu 2008/2009 i pomyślałem sobie, że jakoś tak nie bardzo byłoby jeździć na nich na Dalbello czy Tecnicach.

Zakochałem się w fiszerkach od pierwszego wejrzenia (taki juz jestem... uczuciowy he, he...)

Nie żebym coś miał to tamtych firm - tym razem darujcie - nie jest moim celem urazić kogoś na wstępie

Figo ostatnio takie buty nabył(warzy tyle co TY:D) i jeździł w nich 5 dni i z tego co mówił był strasznie zadowolony, a on od zawsze miał problem z butami.... no ale może się sam tu wypowie.

Bardzo więc prosze kolegę FIGO o wypowiedź w tym temacie...

Edytowane przez carverfan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie Figo :P ale swoje 2 grosze o tych butkach dorzucę. Jeżdżę już w nich 3 sezon i jestem zadowolony. Może niektórym wydawać się to dziwne ale często odpinam klamry po zjeździe, żeby noga odpoczeła troszke podczas jazdy wyciągiem do góry, a robię to nie dla tego że coś ciśnie ale dlatego że czasem jak za długo nie luzuję to stopa mi trochę drętwieje. Czasem i to zazwyczaj podczas pierwszego wyjazdu w sezonie, albo po dłuższej przerwie podczas albo nawet po pierwszym zjeździe lekko bolą mnie stopy pod spodem, tak jak by się coś nie układało... (generalnie to chyba mam platfusa :D ) Uczucie znika po 5-10 minutach i wszystko gra.

Tak że CARVERFAN, nic nie panikuj i jak SB mówił pojedziesz na stok to sie wszystko wyjaśni. Jak coś będzie cisnęło to spróbuj na chwlikę zluzować. But się musi ułożyć a noga przyzwyczaić.

Witaj na forum!! ....a powitalnia jest tu: http://www.skionline.pl/forum/forumdisplay.php?f=51 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawiam się na wezwanie.

Otóż nie zawsze miałem problem z butami ,tylko z poprzednimi Koflachami które i tak były z poprzedniej epoki.Do tego pół numeru za małe cierpły mi nogi cuda mi się działy i robiły z nogami .

Kiedy kupowałem teraz Fischery to przymierzyłem je w sklepie i "siadły".

Oczywiście ustaliłem,że można ja do iluś tam dni oddać nie używane.

W domu ubierałem i po godzinie przed skionlinem we Fischerach "bladłem".

Prawie brak krążenia nigdzie jakiegoś ucisku (w podbiciu np.)ale mrowienie.

Kiedy ruszyłem do transportera z piwem wszystko natychmiast ustępowało a właściwie wracało krążenie.I znowu po pół godzinie przed kompem brak krążenia.

Uważam,że "statycznie" nie wiele da się stwierdzić.Owszem ugniatanie tak ,ale ogólny komfort dopiero w prtaktyce można odczuć.

Reasumując but zapięty rano odpinam po południu i nic mi się nie dzieje.

Nie zaznałem czegoś takiego,że przez pierwszą godzinę męka a później OK.

Jest jakby był odlany na moją nogę.

Jestem szczęsliwym człowiekiem kiedy mam te buty na nogach :D:D:D.

Edytowane przez MB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak że CARVERFAN, nic nie panikuj i jak SB mówił pojedziesz na stok to sie wszystko wyjaśni. Jak coś będzie cisnęło to spróbuj na chwlikę zluzować. But się musi ułożyć a noga przyzwyczaić.

Wielkie dzięki SKIer, a także pablo duch, FIGO i SB - jestem Waszym dłużnikiem :)

Jak tylko wyczaję jak się dodaje podziękowania, macie jak w banku, na razie zamiast browca :D Właśnie sobie klikam i siedzę w nowych fiszerkach - mrowienie lecząc tak jak FIGO - schłodzonym browarkiem :D

Witaj na forum!! ....a powitalnia jest tu: http://www.skionline.pl/forum/forumdisplay.php?f=51 ;)

Oooooo... to sorki.. ;)

Tam nie zajrzałem, bo ten dział nazywa się szumnie: Chcę Wam o tym powiedzieć :eek::)

Myślałem, że to Wasza taka "kanapa psychoanalityka" :D he, he... gdzie się uzewnętrzniacie... Myślę sobie - na to przyjdzie jeszcze czas... :D

Sorki zatem, że się nie przywitałem tam gdzie trzeba...

Pozdrawiam wszystkich SKI - Maniaków

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja swoje trzy grosze dołoże do tematu. ;)

Mam co prawda nie Competitiony tylko Somy 9000 z flexem 120 ale konstrukcja tych butów jest chyba dośc zbliżona , wiec odczucia powinny być podobne.

Po zakupie : jak spasowane do mojej nogi.

Pierwsze jazdy w Czechach i troche strachu , czy nie przesadziłem z twardością - w przeciwieństwie do kolegów waże zaledwie 80 kg.

Jak sie okazało , nie przesadzilem nic a nic.

Trzymanie nogi idealne , żadnego grzebania w ustawieniach (jak wiadomo jak cos działa to nie ruszaj bo napewno sp.....sz:D).

Komfort jazdy znakomity , zero problemów z uciskiem czy czymś podobnym.

Cały dzień 8-16 but bez rozpinania , a w zasadzie kolo południa rozpinałem na pół godziny jak siadaliśmy coś zjeść , ale to nie z konieczności tylko z ?? a sam nie wiem po co :D

Troche pierwszego dnia bałem sie co będzie na długich orczykach ale luzik , bez kłopotu.

Jedną rzecz zaobserwowałem dopiero po kilku dnaich : przy jeździe na długim krzesle , czy kanapie trzeba sie troche powiercić , bo faktycznie stopy potrafią minimalnie dretwieć , ale to chyba normalne , przy mocnym zapieciu i ucisku krzesła na uda chyba zwyczajnie krew nie dochodzi .

Tak mi sie zdaje znaczy ;-)

Generalnie butki w komplecie z RC4 Race RC sprawują się znakomicie i dokiedy ich nie popsuje to nie zmienie:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka slow na temat twardosci. Twardosc oznaczana przez producentow (np 110) odnosi sie do twardosci skorupy a dokladnie podatnosci na zginanie. But twardy niekoniecznie musi miec twarda wkladke wewnetrzna. Te pojeci sa czesto mylone tzn. twardosc wkladki i skorupy.

Twardosc buta musi byc dopasowana do narciarza a konkretnie do jego masy i dynamiki jazdy i nie ma to bezposrednio zwiazku z wygoda. Im narciarz ciezszy tym oczywiscie but musi byc twardszy. Mozna to porownac do resora albo raczej rodzaju amortyzatora (nie bede rozwijal bo juz to bylo opisane). Odpowiednie sily musza byc przez but przeniesione na narty, w przypadku ciezkiego narciarza albo bardzo dynamicznego beda to duze sily i zbyt miekki but tych sil nie przeniesie (para w gwizdek) i odwrotnie dla lekkiego o malej dynamice zbyt twardy but bedzie przeszkoda bo nie bedzie w stanie ugiac nogi w stawie skokowym czyli ani poprawnej pozycji ani amortyzacji nie bedzie.

Twardy but nie koniecznie musi byc twardy w srodku, tzn nie musi miec twardej wkladki. Natomist zwykle jest tak ze im twardszy but tym jest jednoczesnie wezszy. O ile w butach szerokich wkladka jest gruba i mozna ja dosyc dobrze dopasowac przez rozne bajery (wkladki samodopasowujace) to but waski ma cienka wkladke i dla tego trudniej go dopasowac. W waskim bucie ksztalt skorupy musi odpowiadac ksztaltowi stopy bo cienka wkladka daje niewielkie mozliwosci dopasowania. W zwiazku z tym czesto narciarz pierwszy raz wkladajacy stope do twardego buta (nie dopasowanego) ma odczucie uwierania i przeswiadczenie: "ten but jest dla mnie za twardy" ale tak na prawde nie ma to nic wspolnego z rzeczywista twardoscia buta (czyli skorupy). Czyli twardosc byc moze jest OK tylko brak dopasowania, moze trzeba wybrac inny model o podobnej twardosci.

Pewna skrajnoscia sa buty zawodnicze ktore sa bardzo waskie (ale niekoniecznie twarde) i maja super cienka wkladke. But taki musi byc dopasowany przez szlifowanie skorupy od srodka i po dopasowaniu daje wzgledny komfort.

Teraz kilka slow o cierpnieciu stopy. Jezeli chcemy uzyskac dobre trzymanie to skorupa musi byc waska i but mocno spiety, stopa bedzie mocno scisnieta i krazenie mocno ograniczone, to powoduje cierpniecie i marzniecie stop, najlepszym rozwiazaniem jest rozpinanie butow po kazdym zjezdzie albo jak w przypadku Figo pojscie w kierunku transportera piwa :P (na to drugie co prawda nie ma dowodow naukowych ale widac ze w praktyce dziala). Oczywiscie nie kazdy wymaga super mocnego trzymania i jest w stanie jezdzic caly dzien w srednio spietym bucie bez jego rozpinania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam całą brać narciarską :)

Nie macie tutaj specjalnego działu przywitań, więc pozwolę sobie przywitać sie grzecznie tutaj.

I od razu przejdę do meritum.

Panowie - wielka prośba do użytkowników butów Fischera RC4 Competition z fleksem 110. Czy Wy także czujecie mały dyskomfort po godzinie od założenia butów na nogi ? Nie wiem jak to opisać - delikatne mrowienie w zewnętrznej części stopy i jakieś takie jak dla mnie zbyt mocne ściśnięcie łydki, mimo super wyregulowania.

Być może odczucie jest tylko subiektywne, bo wcześniej jeździłem na wygodnych Dalbello i Tecnicach.

Jak na razie nie grzebałem też nic w ustawieniach cantingu i forward adjust coś tam... :) (ekstremalnego pochylenia do przodu)

Być może cała ta moja wypowiedź nie ma sensu - bo jeszcze ich nie wypróbowałem na stoku. Nie mniej jednak - mierzyłem je w sklepie ponad pół godziny, wszystko było idealnie - problem pojawia się po jakiejś godzinie od założenia butów i nie jest jakiś tam bardzo przeszkadzający, ale boję się, że się nasili podczas zabaw na stoku.

Zanim napisałem tego posta, poczytałem trochę i są wypowiedzi, że jazda przez pierwsze godziny w tych butach to męczarnia, ale potem jest już OK.

Rozbijają się, układają i jest OK. Czy ktoś może to potwierdzić ? Bardzo proszę... :D

Nie chciałbym zmieniać moich laczków na coś wygodniejszego.

Poza tym, Panowie - wstyd się przyznać - mam nadwagę i 108 kg, uwielbiam szybka jazdę, uwielbiam czuć, że mam narty pod ostrogami, więc flex 110 jest chyba najlepszym wyborem. Zawsze chciałem mieć te fischerki - czy dobrze zrobiłem, czy zaraz po mnie pojedziecie jak po łysej kobyle ? :D:eek:

Proszę o wypowiedzi.

Ja zakupiłem w tamtym roku i baaardzo jestem zadowolony. Na początku trochę nogi bolały, ale później było tylko lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz kilka slow o cierpnieciu stopy. Jezeli chcemy uzyskac dobre trzymanie to skorupa musi byc waska i but mocno spiety, stopa bedzie mocno scisnieta i krazenie mocno ograniczone, to powoduje cierpniecie i marzniecie stop, najlepszym rozwiazaniem jest rozpinanie butow po kazdym zjezdzie albo jak w przypadku Figo pojscie w kierunku transportera piwa :P (na to drugie co prawda nie ma dowodow naukowych ale widac ze w praktyce dziala). Oczywiscie nie kazdy wymaga super mocnego trzymania i jest w stanie jezdzic caly dzien w srednio spietym bucie bez jego rozpinania.

Bardzo ciekawy wywód, kolego Jarek.

Rzeczywiście wpływ na to sławetne uczucie mrowienia ma pewnie wąska skorupa buta. Wiedziony ciekawością porównałem organoleptycznie :) "twardość" wkładek SOMATEC mojego buta i nowego Fischer Somatec MX5, którego kupiłem dla syna i muszę Wam powiedzieć, że wkładki niewiele się różnią (oprócz aspektów marketingowych). Potwierdza to wywody Jarka na temat Flexa.

Nie mam jakichś specjalnie "platfusowatych" stóp, ale ewidentnie czuję to mrowienie i stąd moja poranna panika. But jest dopasowany idealnie, wręcz książkowo - czuję się w nim znakomicie oprócz tego jednego, jedynego mankamentu.

Ale, po Waszych wywodach pojawiło się światełko w tunelu. Siedzę już ponad trzy godziny w "zbrojowni" :) i z upływem czasu coraz mniej mi to zaczyna przeszkadzać. Następna ważna uwaga - mrowienie znika (odczucie znów subiektywne) jak przyjmuję prawidłową pozycję do jazdy i cofają mi się delikatnie palce w bucie - na tyle na ile można to osiągnąć w warunkach domowych. Sąsiedzi mnie przeklinają, bo łupię im w buciorach już od kilku godzin (trzeba przecież iść do kuchni po kolejnego browara) :D ale czegóż to się nie robi dla własnego komfortu ?

Podsumowując - ostrożnie stawiam tezę, że RC4 Competition 110 (a pewnie i inne z flexem 110 - 130) to bardzo specyficzne buty i nijak się do ich mierzenia mają ogólnie przyjęte zasady. Przez 20 minut, czy pół godziny zalecane w sklepie nic się nie dzieje. Dlatego taka panika, że mrowienie objawia się później. Oczywiście zawsze można je oddać, ale warto spróbować.

Dopóki nie spróbuję na stoku - nie uwierzę...

A spróbuję nawet jeżeli nie będę mógł potem ich oddać :)

Po Waszych wypowiedziach jestem przekonany, że są tego warte...

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam MX Pro z sezonu 05/06 (chyba), flex też 110. Pierwsze 2-3 dni w sezonie muszę dużo walczyć z klamrami. Praktycznie po każdym zjeździe albo odpinam na wyciąg albo przepinam, dokręcam, kombinuję jak koń pod górę bo zawsze coś mi tam nie leży. Ale po tych 3 dniach jak już mi się nogi przyzwyczają to mogę je zapiąć rano i rozpiąć na koniec dnia.

A jeszcze nawiązując do flexu, w tym roku w Nassfeld jak złapał hebelek na górze tak ok. -20*C to miałem wrażenie że flex w moich butach wzrósł o jakieś 100% :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze nawiązując do flexu, w tym roku w Nassfeld jak złapał hebelek na górze tak ok. -20*C to miałem wrażenie że flex w moich butach wzrósł o jakieś 100% :D

He, he... :D

Nie strasz mnie, Kony...

100% czyli flex jakieś 220 ?:eek:

Tam gdzie jadę na probefahrt nie ma takich temperatur...

Max. minus 8 w ostatnich latach.

Damy radę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rc4

Kupilem te RC4 po 8 latach jezdzenia w Salomonach Equipe,poniewaz stare

sie nieco rozbily.Warunek byl braku ucisku na kostkach bocznych,bo te mam wystajace i zawsze problemy z dobraniem butow.Tak jak poprzednie-nigdzie nie gniota punktowo,trzymaja stope rewelacyjnie,ale po polgodzinie jezdzenia kompletny brak krążenia.

Efekt-do normalnej jazdy uzywam starych Salomonów,ktore zapiete

moge nie odpinaac caly dzien,choc trzymaja juz tylko dostatecznie,na zawody biore Fischery...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe... :)

No to mnie przywróciliście do życia Panowie :D

OK, już nie panikuję...

Niedługo sprawdzę je w Pecu pod Snezkou.

Uspokoiłem się - tym bardziej, że znalazłem w necie jeszcze taką wypowiedź:

Ano dlatego, że trochę wcześniej sprawiłem sobie deseczki RC4 Race SC PRO z sezonu 2008/2009 i pomyślałem sobie, że jakoś tak nie bardzo byłoby jeździć na nich na Dalbello czy Tecnicach.

Zakochałem się w fiszerkach od pierwszego wejrzenia (taki juz jestem... uczuciowy he, he...)

Bardzo więc prosze kolegę FIGO o wypowiedź w tym temacie...

Po ostatnich wojażach związanych z nartowaniem (prawdziwym) stwierdzam co następuje:

- żałuję,że moje buty mają tylko dwie "części ciała ludzkiego" ( nosek i piętkę):confused::P

- gdyby miały jeszcze tzw.,hmmm :D dupę to bym je po tejże .... całował.

Siadły mi niesamowicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ostatnich wojażach związanych z nartowaniem (prawdziwym) stwierdzam co następuje:

- żałuję,że moje buty mają tylko dwie "części ciała ludzkiego" ( nosek i piętkę):confused::P

- gdyby miały jeszcze tzw.,hmmm :D dupę to bym je po tejże .... całował.

Siadły mi niesamowicie.

Figo, mój Mistrzu !!! :)

Lejesz miód na moje serce...:D

Jak sprawdzą się Twoje słowa na stoku, masz u mnie super buteleczkę wysłaną na Twój adres korespondencyjny z opcją : ostrożnie szkło :)

Osobiście też będę je całował :P:D:cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Poemat O Rc4 ;-)

A więc tak…

Jak obiecałem – napiszę jak wyglądało „ujarzmianie” świeżo kupionych butków Fischer RC4 Competition 110.

Mrowienie i uczucie braku krążenia w stopach było wszechobecne, niestety w pierwszych minutach i godzinach na stoku bardzo intensywne. Zacznę może od początku. Buty są dopasowane idealnie, delikatnie dotykam palcami do czubków, po zapięciu i delikatnym oparciu łydki na bucie, palce nogi cofają się z pół centymetra, tak, że już „przodków” nie czuję. Wszystko według kanonów, prawideł i własnego dosyć skromnego doświadczenia, jeżeli chodzi o sportowe botki.

Jest OK. Problemy pojawiły się już w domu po „bujaniu się na sucho” i tupaniu sąsiadom – po około godzinie od zapięcia. Zachęcony Waszymi podpowiedziami (zwłaszcza mistrza Figo) nie oddałem ich jednak do sklepu, tylko cierpliwie czekałem do wypróbowania ich na stoku.

Pierwszy dzień – po około dwóch godzinach jazdy mrowienie i ucisk stały się tak nieznośne, że musiałem przystawać, a przy wjeździe orczykiem dosłownie przestępować z nogi na nogę krokiem łyżwowym, bo stopy piekły mnie jak jasna cholera od spodu.

Pomagało, jak napisał któryś z kolegów rozpięcie butów na czas wyciągania się do góry, albo jazdy lanową drahą – ucisk wtedy ewidentnie malał i było prawie OK.

Niestety w pierwszy dzień wytrzymałem w nich tylko 2,5 h na stoku, na wieczorną jazdę na Javor poszedłem sobie już w MX-ach.

Dzień drugi –wyglądał trochę lepiej, cztery godziny w Fischerach na stokach, reszta dnia w MX-ach. Uczucie mrowienia i braku krążenia nawet się nasiliło – w moim subiektywnym odczuciu. Nasiliło się pieczenie całej stopy podczas wciągania się orczykami, reszta była w miarę do wytrzymania.

Dzień trzeci – to apogeum. Chwile zwątpienia i przemożna chęć jeb…ęcia ich w kąt, uczucie mrowienia nie ustaje, zaczyna coraz bardziej przeszkadzać. Nartkowanie zamiast przyjemności sprawia totalne poczucie dyskomfortu. Cierpnięcie stopy spowodowało dosyć groźny upadek z czarnej 3A z Hnedego Vrchu. Nie czułem po prostu stóp, podbiło mnie na muldzie i pojechałem w dół dosyć nieszczęśliwie, bo ryjkiem w dół około 50 mb, nie mając szans na zatrzymanie. Wstaję zrezygnowany, otrzepuję się ze śniegu – a tu gostek z Polski.

„Hej, u Pana to upadek z klasą – żeby Pan widział jak 15 minut przed Panem parapeciarz zjechał prawie z samej góry, jakieś 500 mb w koziołkach i na gębie… „

Tak mnie to pocieszyło (wyższość nart nad parapetem), że postanowiłem się nie skarżyć Panu na bolące nóżki i wziąć się w garść i zjechać jeszcze raz… Wróciłem do hotelu i w smutku i żalu, popijając driny delikatnie rozcieńczone wodą sodową z limonką w rewelacyjnym towarzystwie- zacząłem się moim butkom szczegółowiej przyglądać. Przede wszystkim przyglądałem się moim obolałym stopom. Miejsca największego ucisku i zaczerwienienia widoczne były na zewnętrznych częściach stóp i podbiciu, a raczej na łączeniu stopy z łydką.

Mocno już zawiany :D(rozpacz była ogromna) Sherlock Holmes w mojej osobie wrócił więc do butków i zaczął się im baczniej przyglądać w tych miejscach. Przyjrzałem się dokładnie ich budowie, szczególnie języka, podbicia, samej SOMATEC. I nagle… EUREKA !!! :eek:Jak ja mogłem tego nie zauważyć ? Otóż wcześniej wyregulowałem sobie buty na ząbkach (otworach) max do tyłu i czerwone regulowane części klamry zamka również rozkręciłem na maxa do tyłu. Myślałem, że to już koniec regulacji, bo dalej szło bardzo ciężko. Ale przyglądając się jej dokładnie okazało się, że można ją (metalową klamrę) bezpiecznie wykręcić o jeszcze kilka milimetrów, po prostu wykręcając ja poza takie jakby zagniecenie na gwincie. Po wykręceniu cały gwint i tak trzymał klamrę, a więc raczej nie był to jakiś punkt bezpieczeństwa. Uradowany, że się udało coś zrobić w tym miejscu gdzie mnie najbardziej cisnęło – rzuciłem się w wir tym razem radosnego upojenia alkoholowego.

Czwarty dzień – to dzień triumfu, chwały i zwycięstwa. Okazało się że trafiłem w dziesiątkę – cisnęło mnie to właśnie drugie zapięcie na stopie. Przestałem być nareszcie sado-maso, a stałem się gościem jeżdżącym z orgazmem wymalowanym na twarzy.:D Nic, ale to zupełnie nic nie cisnęło mnie w moich butkach, były super wygodne… Nareszcie zaczęły zachowywać się tak jak miały – były jak przyspawane do narty, reagowały z perfekcją nie tylko na nawet najmniejszy ruch, wiedziały gdzie chce jechać. Znakomicie przekazywały całą energię mojego 108 kg ciała Apollo :D:cool:na dechy, które tego dociśnięcia potrzebują. Są perfekt !!! I ogromnie się cieszę, że nie zwątpiłem w te butki. Do końca pobytu jeździłem w nich dziennie po 10 godzin z wieczorną jazdą !!!:)

Napisałem ten elaborat, aby wszyscy Ci którzy mają sportowe zacięcie i chcieliby pojeździć trochę agresywniej, poczuć wiatr we włosach, powiew wolności – nie bali się butów zawodniczych z flexem 110 – 130. To bardzo specyficzne w mierzeniu i ujarzmianiu na stoku butki – jednak warte tego cierpienia i dyskomfortu. Oddadzą bowiem wielokrotnie cierpienia początkowe w późniejszej fazie ich użytkowania – radością, komfortem, techniką jazdy i rewelacyjnym przeniesieniem energii na deskę.

Jestem tego żywym przykładem…

Edytowane przez carverfan
drobna korekta
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowita relacja, czuc wlozone serce i pot w ujezdzanie i poskromienie "wierzchowca" :D

W swoich mam tak, jak dopne gorne klamry na 1 zabek to trzymaja "lajtowo", glownie jezdzenie rozgrzewkowe albo w gorszych warunkach.

Jak je dopne na dwa zabki - najczestszy standard - to trzymaja fest, mozna szalec, i jezdzic jeszcze bez odpinania.

Ale jak dopne na 3 zabek to but zmienia sie w tygrysa.

Sterowanie narta jest jak jak w F1 - jak to ja kolorystycznie potrafie ujac.

Ale wtedy nie ryzykuje jazdy bez odpinania po zjezdzie gornych klamer, wiadomo ze oddretwianie trwa kilka razy dluzej niz dretwienie.

A i tak po kilku takich godzinach lydki obolale. Ale czasami warto :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc tak…

Jak obiecałem – napiszę jak wyglądało „ujarzmianie” świeżo kupionych butków Fischer RC4 Competition 110.

Mrowienie i uczucie braku krążenia w stopach było wszechobecne, niestety w pierwszych minutach i godzinach na stoku bardzo intensywne. Zacznę może od początku. Buty są dopasowane idealnie, delikatnie dotykam palcami do czubków, po zapięciu i delikatnym oparciu łydki na bucie, palce nogi cofają się z pół centymetra, tak, że już „przodków” nie czuję. Wszystko według kanonów, prawideł i własnego dosyć skromnego doświadczenia, jeżeli chodzi o sportowe botki.

Jest OK. Problemy pojawiły się już w domu po „bujaniu się na sucho” i tupaniu sąsiadom – po około godzinie od zapięcia. Zachęcony Waszymi podpowiedziami (zwłaszcza mistrza Figo) nie oddałem ich jednak do sklepu, tylko cierpliwie czekałem do wypróbowania ich na stoku.

Pierwszy dzień – po około dwóch godzinach jazdy mrowienie i ucisk stały się tak nieznośne, że musiałem przystawać, a przy wjeździe orczykiem dosłownie przestępować z nogi na nogę krokiem łyżwowym, bo stopy piekły mnie jak jasna cholera od spodu.

Pomagało, jak napisał któryś z kolegów rozpięcie butów na czas wyciągania się do góry, albo jazdy lanową drahą – ucisk wtedy ewidentnie malał i było prawie OK.

Niestety w pierwszy dzień wytrzymałem w nich tylko 2,5 h na stoku, na wieczorną jazdę na Javor poszedłem sobie już w MX-ach.

Dzień drugi –wyglądał trochę lepiej, cztery godziny w Fischerach na stokach, reszta dnia w MX-ach. Uczucie mrowienia i braku krążenia nawet się nasiliło – w moim subiektywnym odczuciu. Nasiliło się pieczenie całej stopy podczas wciągania się orczykami, reszta była w miarę do wytrzymania.

Dzień trzeci – to apogeum. Chwile zwątpienia i przemożna chęć jeb…ęcia ich w kąt, uczucie mrowienia nie ustaje, zaczyna coraz bardziej przeszkadzać. Nartkowanie zamiast przyjemności sprawia totalne poczucie dyskomfortu. Cierpnięcie stopy spowodowało dosyć groźny upadek z czarnej 3A z Hnedego Vrchu. Nie czułem po prostu stóp, podbiło mnie na muldzie i pojechałem w dół dosyć nieszczęśliwie, bo ryjkiem w dół około 50 mb, nie mając szans na zatrzymanie. Wstaję zrezygnowany, otrzepuję się ze śniegu – a tu gostek z Polski.

„Hej, u Pana to upadek z klasą – żeby Pan widział jak 15 minut przed Panem parapeciarz zjechał prawie z samej góry, jakieś 500 mb w koziołkach i na gębie… „

Tak mnie to pocieszyło (wyższość nart nad parapetem), że postanowiłem się nie skarżyć Panu na bolące nóżki i wziąć się w garść i zjechać jeszcze raz… Wróciłem do hotelu i w smutku i żalu, popijając driny delikatnie rozcieńczone wodą sodową z limonką w rewelacyjnym towarzystwie- zacząłem się moim butkom szczegółowiej przyglądać. Przede wszystkim przyglądałem się moim obolałym stopom. Miejsca największego ucisku i zaczerwienienia widoczne były na zewnętrznych częściach stóp i podbiciu, a raczej na łączeniu stopy z łydką.

Mocno już zawiany :D(rozpacz była ogromna) Sherlock Holmes w mojej osobie wrócił więc do butków i zaczął się im baczniej przyglądać w tych miejscach. Przyjrzałem się dokładnie ich budowie, szczególnie języka, podbicia, samej SOMATEC. I nagle… EUREKA !!! :eek:Jak ja mogłem tego nie zauważyć ? Otóż wcześniej wyregulowałem sobie buty na ząbkach (otworach) max do tyłu i czerwone regulowane części klamry zamka również rozkręciłem na maxa do tyłu. Myślałem, że to już koniec regulacji, bo dalej szło bardzo ciężko. Ale przyglądając się jej dokładnie okazało się, że można ją (metalową klamrę) bezpiecznie wykręcić o jeszcze kilka milimetrów, po prostu wykręcając ja poza takie jakby zagniecenie na gwincie. Po wykręceniu cały gwint i tak trzymał klamrę, a więc raczej nie był to jakiś punkt bezpieczeństwa. Uradowany, że się udało coś zrobić w tym miejscu gdzie mnie najbardziej cisnęło – rzuciłem się w wir tym razem radosnego upojenia alkoholowego.

Czwarty dzień – to dzień triumfu, chwały i zwycięstwa. Okazało się że trafiłem w dziesiątkę – cisnęło mnie to właśnie drugie zapięcie na stopie. Przestałem być nareszcie sado-maso, a stałem się gościem jeżdżącym z orgazmem wymalowanym na twarzy.:D Nic, ale to zupełnie nic nie cisnęło mnie w moich butkach, były super wygodne… Nareszcie zaczęły zachowywać się tak jak miały – były jak przyspawane do narty, reagowały z perfekcją nie tylko na nawet najmniejszy ruch, wiedziały gdzie chce jechać. Znakomicie przekazywały całą energię mojego 108 kg ciała Apollo :D:cool:na dechy, które tego dociśnięcia potrzebują. Są perfekt !!! I ogromnie się cieszę, że nie zwątpiłem w te butki. Do końca pobytu jeździłem w nich dziennie po 10 godzin z wieczorną jazdą !!!:)

Napisałem ten elaborat, aby wszyscy Ci którzy mają sportowe zacięcie i chcieliby pojeździć trochę agresywniej, poczuć wiatr we włosach, powiew wolności – nie bali się butów zawodniczych z flexem 110 – 130. To bardzo specyficzne w mierzeniu i ujarzmianiu na stoku butki – jednak warte tego cierpienia i dyskomfortu. Oddadzą bowiem wielokrotnie cierpienia początkowe w późniejszej fazie ich użytkowania – radością, komfortem, techniką jazdy i rewelacyjnym przeniesieniem energii na deskę.

Jestem tego żywym przykładem…

Nie wiem czy ja bym tak długo "ćwiczył".

Bo objawy opisane przez Ciebie miałem w moich poprzednich butach.

Pewnie zastanawiałbym się nad wymianą nóg.;)

Ale zacytuje pana Zagłobę z Ogniem i Mieczem (Krzysztof Kowalewski)

"Bóg nagrodził męstwo":D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jusik to musiałbyś ubrać moje buty. Wcale byś ich nie zapinał:D.

Mierzyłem w sobotę te Fischery co prawda flex 100, ale do moich to są miękkie jak stare gumiaki.;). Na razie z butów nowej generacji to M-tech 100 były w miarę twarde dużo twardsze od Fischerów i Radicali, ale jeszcze to nie to.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No toś bracie miał przeprawę :eek: dobrze że jednak nie zwątpiłeś i nie wywaliłeś butków do śmietnika. Najważniejsze że teraz już wszystko w porządku i bucik pasuje. A to coś się umeczył to Twoje, a i satysfakcja teraz większa z jazdy będzie :D :D

Moje się jakoś od razu ułożyły, i chwała im za to, że oszczędziły mi męczarni. Bo jak sobie teraz przypomnę że pojechałem od razu na kilka dni i nie zabrałem ze sobą swoich starych butów :eek: Chyba bym nie wytrzymał ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...