Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Trzymajcie Kciuki


Rekomendowane odpowiedzi

Zamiast podnosić podatki w ramach kryzysu mogli by jakiś kataster ...

Kataster nie dziękuję :mad: mamy już akcyzę - efekt w 1 litrze benzyny 1,565 pln podatku akcyzowego

W moim rodzinnym mieście miała/ma miejsce sytuacja jaką Mihu opisujesz. młodzi ludzie, którzy wyemigrowali na wyspy i tym podobne miejsca, zaczęli lokować swoje nadwyżki finansowe w działkach, zakładając , że może kiedyś wrócą i "się wybudują", lub sprzedadzą ziemię po znacznie wyższej cenie, bo "ziemia musi drożeć". w efekcie w granicach miasta powstało pełno prywatnych działek stojących odłogiem, które nie były na sprzedaż bądź ich ceny ofertowe sięgały zenitu, podczas gdy budowy kwitnęły tuż za tablicami miasta. i tu włodarze zastosowali nieco odmienny pomysł od Twojego, a mianowicie wszystkie nowe działki na sprzedaż, nie sprzedawali a wydzierżawiali najemcom na okres 5 lat z zapisem warunkowym w umowie, iż w przypadku rozpoczęcia budowy w tym okresie, umowa zostanie przekształcona na użytkowanie wieczyste lub też najemca otrzyma prawo pierwokupu wynajętej nieruchomości po z góry określonej cenie.

ps. a tak swoją drogą tak patrząc na to z trzeźwo i z dystansem to Ty Mihu jesteś za podatkiem katastralnym bo masz już działę, a ja nie, bo chcę ją mieć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mihu,

Problem katastru związany jest z wyceną nieruchomości. Ja ten temat przerabiałem kilka razy. Jeszcze niedawno byłem użytkownikiem wieczystym i URZĄD wyceniał mi wartość gruntu do celu naliczenia opłaty za wieczyste użytkowanie. Rzeczoznawca pisał w takim operacie, że ulica jest oświetlona (bo oświetlają ją lampy na gankach, a za prąd to płacą właściciele), dojazd asfaltowy (bo sami zapłaciliśmy za ten asfalt) a do średniej ceny gruntu przyjął cenę za jaką deweloperzy kupują w okolicy grunt pod apartamentowce. W okolicy jest kupa domów jednorodzinnych na których nie ma chętnych. Tak więc wartości do operatu brał mocno z sufitu. Jak się wnerwiłem i chciałem wykupić ten grunt na własność to złożyłem stosowny wniosek 31.12.1997 roku. Urząd rozpatrzył pozytywnie w 2008 roku. Ponieważ złożyłem wniosek w 1997 roku to nie przysługiwała mi jakaś tam ulga w kupnie gruntu. Sąsiad który złożył taki sam wniosek 2 stycznia 1998 roku dostał tę ulgę. Czyli mam w plecy, bo śmiałem zawracać głowę urzędnikom w Sylwestra. Poza tym na świecie to dojazd do nieruchomości utrzymuje gmina. Ja mam 1/10 drogi dojazdowej za którą muszę ciągle płacić wieczystą dzierżawę (ok. 1,000 rocznie). Podatek od nieruchomości też za nią płacę, ale śnieg to sam odgarniam, o zamiataniu liści na jesieni nie wspominając.

W polskim prawie rozpoczęcie budowy równoznaczne jest z wpisem do dziennika budowy o wytyczeniu ław fundamentowych. Nie ma nigdzie mowy o terminie zakończenia.

Reasumując nie mam zaufania do sposobu ustalania cen nieruchomości do podatku katastralnego. Czy nie będzie to jednak tak, że będzie on zależał od ceny nowej bryki dla burmistrza.

pzdr

misal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jestem za wprowadzeniem podatku katastralnego (pomimo tego, że kosztowałoby mnie to sporo pieniędzy) ale w połączeniu z obniżeniem innych podatków (np VAT i likwidacja podatku od nieruchomości). Myślę, że taka forma opodatkowania w dłuższej perspektywie mogłaby nam przynieść sporo pożytku; co z tego, że mam fajny dom, samochód jak i pieniądze jesli do zawsze będę mieszkał na stęchłej i niedoinwestowanej wsi, którą traktuję wyłącznie jako niewielka komplikacja na mojej trasie przejazdowej dom-duże miasto. A fajnie by było jakby tam była dobra szkoła (nie w sensie budynku bo taki jest), jakaś namiastka kultury, lepsza infrastruktura budowana wraz z rozwojem a nie na zasadzie pospolitego ruszenia itd. Na takie wszystkie moje zachcianki potrzebna jest kasa a tą mają w PL tylko gminy, w których prowadzi sie dużą działalność gospodarczą bo tylko z tego tytułu wpływają środki umożliwiające coś więcej. Na szczęście trochę drgnęło po wejściu do Unii.

Co do mechanizmu, działania wycen itp itd nie będę się wypowiadał bo to byłoby gdybanie - oczywiście, że jest to pole do manipulacji i nadużyć jednak myślę, że nie jest to wystarczający powód aby rezygnować z działań mających ulepszać nasze Państwo i społeczeństwo. Co do władzy samorządowej nie będę też sie wypowiadał. Ja mam dla odmiany drogę gminną, którą gmina ma w głębokim poważaniu, jest to droga polna i gmina nigdy na jej utrzymanie nie wydała nawet złotówki. To biedna gmina a potrzeb ma sporo. A czy jest w tych potrzebach nowa bryka wójta to nie wiem - nie wykluczam. Władzę samorzadową sobie sami wybieramy więc jej jakość (a w zasadzie jej brak)jest po części emanacją głupoty społeczeństwa jak i niedojrzałości systemu demokratycznego. Patrząc na inne kraje myślę, że bedzie u nas coraz lepiej - zreszta taka jest tendencja od 20 lat i tego się trzymajmy pomimo wszelkich patologi z tym związanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jestem za wprowadzeniem podatku katastralnego...

Chyba sobie nie za bardzo zdajesz sprawę z tego co mówisz...

Szacowanie majątku(wycena-operat szacunkowy) odbywa się na zasadzie kilku metod, najczęściej stosuje się jedną z 2 metod. Pierwsza z nich to oszacowanie wartości odtworzeniowej wycenianej nieruchomości, czyli taki operat dowodzi ile by trzeba było pieniążków żeby kupić "tą" działkę i wybudować na niej to co na niej jest jak by tego nie było.

A druga metoda ma za zadanie oszacowanie wartości rynkowej danej nieruchomości i ta pierwsza metoda nie ma tu nic do rzeczy.

Czyli taki sam domek wybudowany kosztem np. 500 tyś. zł u Ciebie na wiosce w operacie szacunkowym zrobionym metodą odtworzeniową będzie wart według tego operatu 500 tyś zł plus koszt zakupu działki powiedzmy 30 arów, a zakładając że to jest wiocha więc ta działka jest warta 30 tyś zł. czyli razem 530 tyś zł

Natomiast ta sama nieruchomość wyceniona metodą rynkową w operacie może wykazywać wartość 200 tyś zł, a dla czego? - bo rzeczoznawca udowodni w operacie że nikt za tą nieruchomość z taką lokalizacją nie będzie skłonny więcej zapłacić.

Ale to nie koniec...

Przyjdzie inny rzeczoznawca i w swoim operacie będzie dowodził że na wycenianej nieruchomości(cały czas mówimy jednej i tej samej nieruchomości) można prowadzić działalność gospodarczą np. agroturystykę dla bogatych i według tego operatu ta nieruchomość jest już warta milion zł.

Brnąc dalej w wyceny np. Pablo dostał działkę w spadku w drogiej dzielnicy Poznania, gdyby miał ją kupić to by kosztowała 200 tyś zł, nie kupił by tej działki bo po prostu nie było by go stać na nią. No ale skoro dostał za free to postanawia budować dom na niej. Bierze kredyt kupuje materiał i sam własnymi rękoma i przy pomocy rodziny, przyjaciół buduje, wydaje pieniądze tylko na materiały.

W końcu po kilku latach trudu udaje się mu ukończyć budowę i zamieszkać w wymarzonym domu, jest ciężko bo kredyt trzeba spłacać ale ma własy dom.

I pewnego dnia przychodzi rzeczoznawca wycenić mu domek bo wchodzi podatek katastralny i tego rzeczoznawcę nie interesuje że Pablo dostał tą działkę w gratisie tylko wali w operacie że działka ma wartość 200 tyś zł, też go nie interesuje że Pablo po 8 godzinach pracy, kolejne 8 godzin spędzał ciężko pracując przy budowie swojego domu, bo go było nie stać na fachowców, mało tego od kilku lat nie był na żadnym urlopie bo każdy dzień urlopu poświęcił na budowanie domu, ponieważ to była jedyna droga żeby mieć ten własny dom.

I choć Pablo wydał na materiały 300 tyś zł(pieniądze z banku do oddania) to rzeczoznawca dowodzi w swoim operacie że budowa tego domu to koszt 600 tyś zł, bo on się nie pyta jak zbudował ten dom, tylko od razu zakłada że zrobiła to firma budowlana i wraz z działką cała nieruchomość jest warta 800 tyś zł i w związku z tym będzie miał rocznie do zapłacenia tytułem jedno procenta podatku katastralnego 8 tyś zł...

I może się okazać że to już jest ponad jego możliwości finansowe bo przy dotychczasowych obciążeniach finansowych "jechał" już niemal "na styk"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o wprowadzeniu podatku katastralnego w Polsce mówi się od poczatku lat 90-tych i jak na razie nic z tego nie wynika . Pewnie też przez kolejnych kilkanaście lat nic w tej materii się nie zmieni , bo ani woli politycznej ( tu podobnie jak z KRUS-em ) ani też środków na to przedsięwzięcie po prostu nie ma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SB dobrze to napisałeś,moja droga do własnego wymarzonego domku będzie wyglądać w przybliżeniu jak opisałeś.Wczoraj rozmawialiśmy o tym z żoną i oboje doszliśmy do wniosku,że gdyby dziś wprowadzono taki podatek,to byłby dla nas to spory cios.Startujemy od całkowitego zera,nie dostaniemy żadnej działki czy pomocy od rodzin,więc kredyt(rata) będzie spory.Po co tworzyć takie programy jak 'Rodzina na swoim",jeśli z drugiej strony odbiera się bez pardonu te pieniądze?Ten kraj jest jeszcze za biedny na takie rozwiązania,podatek kastralny mógłby pogrzebać szanse na własny dom czy mieszkanie wielu młodym rodzinom.Młodym trzeba pomagać,a nie dobijać ich z każdej strony.W ogóle w tym kraju czuję się z każdej strony coś w rodzaju "jak tu jeszcze wyciągnąć coś od Kowalskiego,żeby mu przypadkiem w głowie się nie poprzewracało od nadmiaru pieniędzy"... :(

Widzę taką możliwość,żeby wprowadzić ten podatek kastralny,ale na początku to musiałby być ułamki procenta(jak wcześniej pisałem),po drugie rozsądna wycena.Oczywiste jest to,że później mógłby on rosnąć,ale proporcjonalnie do wzrostu zamożności społeczeństwa.Inaczej jest też jak kupujemy nieruchomość na kredyt,inaczej jak za gotówkę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SB dobrze napisane,ale gdybys tak poszedł z takim opisem w mieszkanie-powtarzam mieszkanie...glownie ta wycena nieruchomosci?a co jak ktos chce zawyzyc cene-kupujacy-dlaczego?bo chce miec na remont,ale nie chche brac kredytu remontowego a chce to w jednym kredycie.

Jeżeli do takiego kredytu bank zażyczy sobie od Ciebie operatu szacunkowego i zależy Ci żeby wartość tego mieszkania według tego operatu była wysoka, to idziesz do rzeczoznawcy i pytasz na ile Ci wyceni to mieszkanie. On jest fachowcem i na pierwszy rzut oka powinien Ci podać przybliżoną wartość, jeżeli Cię to nie satysfakcjonuje to idziesz do innego. Warto połazić i popytać bo różnice mogą być spore, zarówno w wartości wyceny, jak i cenie za wykonanie operatu.

Jak już się zdecydujesz na konkretnego rzeczoznawcę to udaj się do banku żeby sprawdzić czy bank ma tego rzeczoznawcę na swojej liście rzeczoznawców. Może się również okazać że bank Ci narzuci swojego rzeczoznawcę i jeżeli będziesz chciał skorzystać z linii kredytowej w właśnie w tym banku to nie będziesz miał możliwości wyboru rzeczoznawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SB - słaby przykład i mnie wcale nie przekonuje - taki lewicowy. Podam Ci podobny. Ten sam Pablo na początku lat 90 tych chciał sobie Poloneza Caro kupic bo to szczyt mody był. Dostał w spadku 200 milionów złotych a ten Polonez kosztował 500 milionów złotych (bo to w starych złotówkach było żeby przykład był bardziej czytelny). Pablo więc wziął sie do pracy, tyrał na dwie zmiany i trzecia w kopalni gdzie trzynastki brał, do tego Babcia i dziadek pożyczyli itd. I już miał kupić ale złe Państwo sobie VAT wprowadziło, Polonez nagle zdrożal i nikt sie nawet Pabla nie pytał na co oszczędzał i po co charował. Ale zły ten VAT, wszystko nam zdrożało, na nic nas nie stać - ogólnie to skok na kasę. Po kilkunastu lartach ten podatek stanowi podstawę budżetu i bez niego byśmy teraz z chłopakami od Łukaszenki kartofle we wrześniu zbieralli coby sobie samogon nastawić na zimę

Ja rozumiem, że taki podatek, jak każdy jest mocno dyskusyjny i kontrowersyjny - niemniej jeśli szanowne Państwo wprowadzając go opuści inne daniny to taki Pablo przykładowy będzie płacił za każdy swój wydatek troche mnie VATu dajmy na to i rocznie oszczedzi na tym np 6 tys zł więc tej różnuicy do dopłaty wyjdzie 2 tysiące. A, że chłopak jak widzę na przykładzie pracowity jest to sobie weźmie dorobi np na cieciówce czy gdzieś i zapłaci. A w zamian może jakoś czysto będzie w okolicy, może jakąś drohę mu wybuduja i korki będą mniejsze, moze szkolę porządną mu blisko zafunduja i nie będzie musiał dzieciaków wozić na drugi koniec Poznania. A może ja banialuki piszę - na pewno by nas wszystkich oszukali na wycenach a caqła ta kasa poszła na bryki i wycieczki urzędników.

Teraz mnie źle nie zrozumcie: jestem za katastralnym ale przy obniżeniu innych podatków. To może wspierać ludzi na dorobku bo mają mniejsze obciązenia podatkowe i stać ich szybciej aby coś nabyć. A jeśli już ktoś ma nieruchomość to widocznie go na nią stać. Jak nie stać to ją zawsze może sprzedać i kupić taką na która go stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SB - słaby przykład i mnie wcale nie przekonuje - taki lewicowy. Podam Ci podobny. Ten sam Pablo na początku lat 90 tych chciał sobie Poloneza Caro kupic... I już miał kupić ale złe Państwo sobie VAT wprowadziło, Polonez nagle zdrożal i nikt sie nawet Pabla nie pytał na co oszczędzał...

No to podałeś zupełnie kiepski przykład, po prostu nie z tej beczki, bo Pablo ma kasę w ręce, ale z powodu podwyżki ceny samochodu sobie go nie kupi, co nie zmienia faktu że kasa mu zostaje w kieszeni i może kupić malucha nie zapożyczając się u babci, a w przykładzie opisanym przeze mnie Pablo po wielu latach ciężkiej pracy i wyrzeczeń osiąga pełnię szczęścia i zamieszkuje w swoim własnym domu. To szczęście nagle burzy mu wprowadzony podatek od nieruchomości i Pablo budzi się z ręką w nocniku, staje przed faktem że musi pozbyć dorobek swojego życia bo nie będzie go stać na płacenie podatku od nieruchomości.

Państwo wprowadzając go opuści inne daniny to taki Pablo przykładowy będzie płacił za każdy swój wydatek troche mnie VATu dajmy na to i rocznie oszczedzi na tym np 6 tys zł...

To by oznaczało że Pablo kupuje rocznie za prawie 30 tyś zł przy założeniu że kupuje produkty z 22 % podatkiem Vat, a przecież jest gros towarów z 7%-(żywność, usługi turystyczne...), 3%-(rośliny ozdobne i art spożywcze nieprzetworzone...) i wreszcie może kupować wiele rzeczy zupełnie bez Vatu np. owoce, warzywa, jajka..., na targowiskach lub bezpośrednio od chłopa.

Więc to 6 tyś to utopia:rolleyes:, dla przeciętnego Kowalskiego Vat nie taki straszny, a pewnie jak się odbierze samochód z salonu i na fakturze stoi że cena netto to 85 tyś zł a po naliczeniu akcyzy i Vatu wychodzi 120 tyś to człowieka chce szlak trafić:D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tu sobie możemy co najwyżej poteoretyzować. Przerzucanie sie przykładami, które zawsze można dopasować do swoich racji nic nie wnosi. Chodzi przecież o to, że jeśli chcemy żyć w pięknym, zadbanym i bezpiecznym kraju (jak np mają w Austrii) to musimy za to zapłacić wspólnie. Ta opłata za to to właśnie podatki. Chcąc niechcąc bedziemy i tak je płacić, jest tylko kwestią dodatkową od czego je będziemy płacić i w jakiej wysokości. Bo teraz głównie płacimy od dochodów (czyli procent od naszych zarobków) oraz pośredni od wszystkich zakupowanych towarów i usług czyli praktycznie od wszystkiego (uzupełnia to akcyza ale ma podobna naturę). Ten drugi podatek płacimy na bardzo wysokim poziomie i pewnie większość kupując sobie ksiązkę czy spodnie nawet nie zdaje sobie sprawy ile w tym wnosi podatku do kasy państwa. Wiele krajów ma inną strukturą podatkową - ściąga kasę od majątku (katastralny) a także dochód i pośrednie czyli VAT i akcyza. W tych krajach ten ostatni podatek przeważnie jest na niższym poziomie (NIEMCY np 16%), dochodowy również niżej bo progi podatkowe są ustawione na wysokich poziomach a nie jak u nas - ledwo ktoś coś zarobi a już 1/3 musi oddać.

Przy niższym Vacie płaci sie za wszystko mniej - nie tylko za materiały budowlane na budowę domu - więc płacisz do końca życia od wartości nieruchomości ale też do konca życia (albo do zmaiany systemu podatkowego) za każdy zakup i usługę płacisz mniej więc wiecej Ci w kieszeni zostaje.

Ale dobrze Aklim zauważył - na razie zaden kataster nam nie grozi

K

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SB - jest to podobna sytuacja, tu kupuje malucha i jeździ choc to nie jest wymarzone Caro:D a w twoim przykładzie sprzedaje po prostu dom w centrum Poznania i kupuje nieco mniejszy w innej lokalizacji, kasy jeszcze mu zostaje i kokojumbo i do przodu. Można też inny przykład. Pablo sobie oszczedza kasę na dom, wprowadzono kataster oraz obniżkę VATu i dochodu (wiem,że to u nas niemożliwe), oszczędza więcej, jego zdolność kredytowa rośnie (to na dzis śliski temat w dobie kryzysu kredytowego), nagle dodatkowo wpada mu spadek, spina sie, buduje , podpiera kredytem i na końcu płaci podatek od takiej nieruchomości - wtedy go trafia szlag:D Ma dwa wyjścia ; pierwsze - napić sie wódki a drugie to napić sie wódki z kolegami:D

W moim przykładzie też chodziło o to, że jak wprowadzano VAT to darto szaty i płacz byłstraszny jak to nas na nic nie będzie stać a po latach należy podatek ten z punktu widzenia Państwa ocenić bardzo pozytywnie -no i oczywiście przy okazji nigdy nie zwracać uwagi na rubrykę VAT przy zakupie auta

Myślę, że tu możemy zakończyć ten utopijny temat

Edytowane przez mihumor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby tak było,to najpierw musimy osiągnąć poziom życia jak w Austrii,sam system podatkowy tego nie załatwi,bo z pustego i Salomon nie naleję... ;)

Sam system nie ale jest bardzo istotnym elementem. Po drugie to naczynie nie jest wcale takie puste - PKB mamy jako kraj wyższe niz Austria (oczywiście nie na głowę mieszkanca tylko sumarycznie) i od lat rozwijamy się szybciej i jeśli dobrze będziemy tym rozwojem zarządzać to będziemy sie rozwijać szybciej jeszcze przez długie lata. To troszkę efekt niskiej bazy ale zawsze coś. Jakby mi ktoś 20 lat temu powiedział coś takiego to bym pomyślał, ze to fantasta. Więc jak mamy to naczynie wypełnić (doganiać te lepsze kraje, którym tak zazdrościmy)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem podatków istniał, istnieje i będzie istniał.

Ja mam tylko takie dziwne wrażenie, że w naszym kochanym kraju podatki są wprowdzane z bardzo górnolotnymi hasłami, a jak jest każdy widzi. Parę lat temu zniesiono podatek drogowy i włączono go do ceny paliwa. Niech drogi budują ci co z nich korzystają. Okej. Paliwo zdrożało a dróg nie ma. W stolicy wprowadzono strefy płatnego parkowania w centrum, a kasa uzyskana miała pójść na poprawę jakości ulic. I co - idzie na utrzymanie parkometrów, kontrolerów, urzędników obsługujących, na ulice jakoś nie ma. W 1999 zrobiono reformę finansowania służby zdrowia. Dobrze się mają NFZ-y i ich prezesi, szpitale jakie są każdy widzi. W Austrii i Czechach z radością kupuję winietkę, bo wiem za co płacę. Jadę A4 na trasie Kraków-Katowice i nie wiem za co zapłaciłem. Płacę podatki na policję a mojemu synowi w najbliższej okolicy zrabowano 2 komórki a sam dostałem raz po ryju. Płacę abonament RTV, włączam przy śniadaniu TVP info a tu reklamy.

W 1999 roku w Stubai'u (była to bardzo śnieżna zima) pytam się gazdy u którego mieszkam, kto odśnieża tę malutką drogę dojazdową do jego chałupy. O 6 rano była zawsze przejezdna. Gazda zdziwiony, mówi "Jak to kto ? Gmina, przecież płacę podatki."

Komu gmina odśnieża u nas dojazd do chałupy ?

Będę z radością płacił podatki, ale jak poborca podatkowy da mi coś w zamian. I może nie koniecznie będzie to po ryju :)

pzdr

misal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. W stolicy wprowadzono strefy płatnego parkowania w centrum, a kasa uzyskana miała pójść na poprawę jakości ulic. I co - idzie na utrzymanie parkometrów, kontrolerów, urzędników obsługujących, na ulice jakoś nie ma.

a 70% ulic w Warszawie wymaga remontu;)

PS.Polać trzeba WAM wszystkim,bo fajnie się czyta wasze posty!!:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam system nie ale jest bardzo istotnym elementem. Po drugie to naczynie nie jest wcale takie puste - PKB mamy jako kraj wyższe niz Austria (oczywiście nie na głowę mieszkanca tylko sumarycznie) i od lat rozwijamy się szybciej i jeśli dobrze będziemy tym rozwojem zarządzać to będziemy sie rozwijać szybciej jeszcze przez długie lata. To troszkę efekt niskiej bazy ale zawsze coś. Jakby mi ktoś 20 lat temu powiedział coś takiego to bym pomyślał, ze to fantasta. Więc jak mamy to naczynie wypełnić (doganiać te lepsze kraje, którym tak zazdrościmy)?

Zgadzam się w pełni! :) System też trzeba zmieniać,mamy przecież sprawdzone wzorce tuż za granicami,czemu z nich nie skorzystać?Chyba największą przeszkodą jest to,czym politycy się zajmują:IPN,rozliczaniem kolejnych ekip,ustawy medialne,kto ma lecieć na szczyt Unii i inne służące ich interesom,nie naszym. :mad:

dobrze mówi , wódki mu dać:D

I ja mówię:wódki mu dać! :D Obawiam się tylko,że upijemy chłopa na śmierć... ;)

Problem podatków istniał, istnieje i będzie istniał.

Ja mam tylko takie dziwne wrażenie, że w naszym kochanym kraju podatki są wprowdzane z bardzo górnolotnymi hasłami, a jak jest każdy widzi. Parę lat temu zniesiono podatek drogowy i włączono go do ceny paliwa. Niech drogi budują ci co z nich korzystają. Okej. Paliwo zdrożało a dróg nie ma. W stolicy wprowadzono strefy płatnego parkowania w centrum, a kasa uzyskana miała pójść na poprawę jakości ulic. I co - idzie na utrzymanie parkometrów, kontrolerów, urzędników obsługujących, na ulice jakoś nie ma. W 1999 zrobiono reformę finansowania służby zdrowia. Dobrze się mają NFZ-y i ich prezesi, szpitale jakie są każdy widzi. W Austrii i Czechach z radością kupuję winietkę, bo wiem za co płacę. Jadę A4 na trasie Kraków-Katowice i nie wiem za co zapłaciłem. Płacę podatki na policję a mojemu synowi w najbliższej okolicy zrabowano 2 komórki a sam dostałem raz po ryju. Płacę abonament RTV, włączam przy śniadaniu TVP info a tu reklamy.

W 1999 roku w Stubai'u (była to bardzo śnieżna zima) pytam się gazdy u którego mieszkam, kto odśnieża tę malutką drogę dojazdową do jego chałupy. O 6 rano była zawsze przejezdna. Gazda zdziwiony, mówi "Jak to kto ? Gmina, przecież płacę podatki."

Komu gmina odśnieża u nas dojazd do chałupy ?

Będę z radością płacił podatki, ale jak poborca podatkowy da mi coś w zamian. I może nie koniecznie będzie to po ryju :)

pzdr

misal

Tu jest chyba "pies pogrzebany".Ale chyba aż tak źle nie jest,widzę zmiany zachodzące w moim mieście,może to kropla w morzu,ale jednak. :) Choć "chyba" to się łódka na wodzie... ;)

Tak jeszcze dodam - jak ma być bezpiecznie,jeśli Policja w ramach oszczędności musi ograniczać wyjazdy radiowozów,ma co drugą żarówkę wykręconą w komisariacie,a toaleta w tymże wygląda gorzej niż "fuj fuj" pod Golgotą w Szczyrku?Jakoś pieniędzy na loty prezydenta co weekend nad morze na wypoczynek nie brakuję,żarówek też mu nie wykręcają,nawet na Domestos nie brakuję! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem sie zastanawiam jak to wszystko idzie do przodu. Przeciez np relacji prasowych i telewizyjnych to cały ten sej, rząd i prezydent to burdel na kólkach skrzyżowany z totalną porutą i obciachem. Tylko wydaje mi sie, że media podają nam jakąś swoją sieczkę bo sprzedają towar pt informacja i przygotowują zupkę, która najlepiej sie sprzeda a odbiorcva nie będzie musiał zbytnio mózgownicy wysilać. Więc lepiej sie sprzedadzą pyskówki, wpadki językowe, różne "Palikoty i Źobry" niż zwykłe informacje, że ktoś jakąś ustawę przeprowadza czy, że coś zrobiono ok. Kto na dziś interesuje się merytoryczną argumentacją - przecież to niezrozumiałe i nudne. Niestety, żyjemy w ustroju Demokracji Telewizyjnej i to w odmianie Bigbraderowej. Polega to na tym, że wystarczy, że byle kretyn pokaże sie 100 razy w telewizji i multum razy w tabloidach i już jest popularny; to samo dotyczy polityków, szybko to zrozumieli Bielan z Kamińskim doprowadzając Pis do wladzy na zasadzie - nie ważne czy mądrze mówisz byle Cię w telewizji pokazywali. Nie twierdzę, że Ci politycy to jakoś strasznie mądrzy i roztropni są ale aż takimi kretynami jakby to wynikało z mediów też być nie mogą.

Znów sie rozpisałem a miałem dać tylko 3 cytaty, które lepiej opisują to wszystko:

"Gdy Bóg chce Polaków ukarać to daje im sie samym rządzic"

Otto Von Bismarck

" Jako naród my są dobre jako społeczeństwo nie"

Garczarek

"Dobrze, że nie mam telewizora bo jakbym na codzień patrzył na to wszystko to bym się z rozpaczy zesrał białym pudrem"

Z otchłani internetu

Edytowane przez mihumor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...