W sprawie nart to chyba już wszystko raz gdzieś opisalem.
Natomiast w pracy mam funfla, który startuje w okolicach BB zawsze w zawodach rowerowych typu DH. Ostatnio sprowadzał ramę z Kalifornii i nawet po naliczeniu cła wyszły jakieś śmieszne pieniądze.
Rama była używana, ale bez jakichkolwiek uszkodzeń. Parę maleńkich zadrapań.
Drugi kolega kupuje aparaty fotograficzne w anglii ale już obiektywy w hongkongu
Wszystko to na ebayu, tyle, że różne końcówki jak np: de, co.uk, com itp
Żyjemy w globalnej wiosce i tak naprawdę to tylko koszty przesyłki i ew. cło nas hamują.
IMHO trafienie czegoś fajnego poza europejskim ebayem, co opłaca się dostać wraz z cłem i przesyłką toooo naprawdę trzeba dobrze poszukać.