Ranking
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 05.07.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
7 punktów
-
Sylwek też już dolatuje, Marcin daje znaka, że robi mały popas w Siennie. Z punktu widokowego na przełęcz jest około 500 metrów. Przełęcz zalesiona i bez widoków, ale za to z ławeczką na której czekamy na Marcina. Po zjeździe i odbiciu z DW 392 asfalt mocno się pogarsza. Za to jedziemy w ciszy, bez innych pojazdów nie licząc 4 gości na elektrycznych monocyklach - jest sielsko. W Żelaźnie nie omieszkamy skorzystać z tutejszej atrakcji:-) Przed metą czeka nas jeszcze ostatni podjazd w okolicy Pokrzywna. Sam podjazd jest równiuteńki, ale już zjazd od ulicy Sienkiewicza to łata na łacie. Już wcześniej zdecydowaliśmy, że nie ma sensu jechać od razu na kwaterę, stąd spotykamy się w parku zdrojowym w Polanicy i lecimy na małe co nieco. Statsy dnia pierwszego Dzień drugi Drugi dzień, budzimy się koło 7 i powoli zbieramy klamoty. Samochody mogą zostać na parkingu, ale my pokój musimy opuścić rano. Przed jazdą Sylwek jeszcze lekko reguluje przerzutki w rowerze Marcina. Po drobnych regulacjach ruszamy na trasę. Dzisiaj czekają nas raptem dwa podjazdy;-) Podjeżdżamy w okolicę Szczytnik i tam króciutki zjazd do Szczytnej. Za Szczytną rozpoczynamy główną część pierwszego podjazdu, czyli zdobycie Lisiej Przełęczy (790 m. n.p.m.). Podjazd jest bardzo ładny, dobry asfalt i niewielki ruch. Z przełęczy szybkim zjazdem zjeżdżamy do Karłowa. Tam specjalnie mijamy nasze odbicie w lewo, bo potrzebujemy sklepu. Po powrocie na trasę chwilę odpoczywamy na przydrożnym kamieniu i kierujemy się w stronę granicy. Ta część trasy jest fantastyczna, zresztą praktycznie cała droga do Nove Mesto nad Metuji jest przepiękna. Trafia się też jedna stroma ścianka, dodatkowo główna część po kostce. Ale ogólnie jest przepięknie W Nove Mesto Marcin wynajduje świetną knajpkę, a w niej fantastycznego kurczaka z puree i grilowanymi warzywami - pyszota. Zamek i ryneczek w Nove Mesto Wszystko co dobre szybko sie kończy i ruszamy na ostatni podjazd tego dnia. Generalnie wspinamy się z 300 na prawie 800 m. n.p.m przez około 20 km. Niestety ten podjazd nie jest już tak fantastyczny jak poprzedni, asfalt sporo gorszy + wiele miejsc odsłoniętych i słońce daje popalić, a ostatnie 700 metrów podjazdu to dość mocno nachylony szuter z luźnymi kamieniami - lekko nie było. No ale w końcu osiągamy "drogę sudecką" i pędzimy w doł do Dusznik po drodze mijając wyciąg orczykowy "Jodła" Za Dusznikami jeszcze małe odbicie żeby do Szczytnej nie jechać DK8. Krótki podjazd z którego otwierają się całkiem ładne widoki - niestety na zjeździe asfalt hmm szkoda gadać. Od Szczytnej wzdłuż Bystrzycy Dusznickiej gnamy do Polanicy i na kwaterę po samochody. Z pod kwatery ruszamy po 17:00 i o 22:00 melduję się w domku jak zwykle zmęczony, ale szczęśliwy. Statsy drugiego dnia6 punktów
-
6 punktów
-
Oczekiwanych/zapowiadanych to jest pewnie dużo więcej, ale wg mnie prędzej nastąpią zapowiadane zmiany na Kopie i Szrenicy, niż powstanie np. ośrodek w Sosnówce. Dla przypomnienia: - Kopa - jest zgodna na wydłużenie i poszerzenie trasy Euro, wraz z budową 4-os. kanapy - Szrenica - jest zgoda na poszerzenie i nowe warianty Puchatka, wraz z budową 4-os. kanapy - Świeradów - jest zgoda na powstanie I etapu projektu "Świeradowiec" (dawne wyciągi Świeradowiec 1 i 2 oraz I odcinek gondoli, dowożącej do nich). A co do Kasprowego - czemu wzbudza on takie emocje, skoro jest to "jedna górka bez żadnego znaczenia"? No właśnie dlatego. Jest to jedyna góra o walorach śniegowych i widokowych na poziomie alpejskim (przypomnę, że nasze 2000m to jak alpejskie 2400m, biorąc pod uwagę wysokość granicy lasów). Mamy wspaniałą górę, na której nie trzeba wycinać żadnych lasów, a jedynie wykorzystać istniejące tereny i stworzyć namiastkę takiej "alepejskiej perełki". A skoro porównywanie do Alp nie ma sensu, bo nasze Tatry są małe, to czemu niektórym tak nie podoba się porównywanie do naszych sąsiadów? Czeskie Karkonosze, Słowackie Tatry, Niżne Tatry, Mała Fatra, Wielka Fatra - wszystko to Parki Narodowe.5 punktów
-
No całkiem nieźle jej idzie, jak na kogoś kto grać na trawie nie potrafi😉. Jak piszą jej hejterzy w Internatach. Gratulacje !!! p.s. Ja tam trzymam kciuki zawsze (jak idzie i jak nie idzie Idze). A w sobotę to będą nerwy.4 punkty
-
Kto, kto? Jak to kto? Państwo. Ja się zgadzam żeby z moich podatków zrobić tą kolejkę4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Spodziewam tu się kłopotów podobnych do Kasprowego - najpierw interwencja Ślusarczyka, potem sąd stwierdzi, że nie ma sensu, bo nie ma naśnieżania, a naśnieżania być nie może, bo to park narodowy. W ten sposób: - JAK CHCESZ POJEŹDZIĆ W TATRACH, MASZ SŁOWACJĘ! - JAK CHCESZ POJEŹDZIĆ W KARKONOSZACH, MASZ CZECHY! I czego nie rozumiesz?3 punkty
-
Bo porównanie PL do Słowacji jest bez sensu. Słowacja: 5.5m ludzi, 78% powierzchni Tatr. Do tego inne, całkiem wysokie i rozległe pasma górskie. Polska: 38m ludzi, 22% powierzchni Tatr.3 punkty
-
Rywalką Igi będzie Belinda. p.s. To trzeci wielkoszlemowy półfinał Igi w tym sezonie. Do trzech razy sztuka i teraz awansuje do finału ?3 punkty
-
Pierwszy set to był spacerek dla Igi. W drugim już była ciężka walka i zdobywanie punktów nie było łatwe. No i jest półfinał Wimbledonu... Brawo.3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Ja oglądałam tak od końca 1 seta, Clara ewidentnie miała jakieś problemy oddechowe - nie wiadomo o co chodziło, Iga drugiego seta wygrała przez to gładko, a gdyby rywalka była w pełni sił, to mogła być większa walka. Niemniej gratulacje i trzymam kciuki za więcej!3 punkty
-
Jest jeszcze The Rolling Stones w jej repertuarze 😉. Byłem na ich 7 koncertach. Potrafiło być mocno energetycznie. Dwie polki grały w finale (Jadwiga Jędrzejowska i Agnieszka Radwańska) i się nie udało. Do trzech razy sztuka ? Oby.2 punkty
-
Kurczę, Iga wróciła do formy. Wszystko jej wychodzi. To dzięki AC/DC l i Led Zeppelin przed meczem 🙂2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Poniżej fotorelacja z dwóch pętli po Kotlinie Kłodzkiej. W piątek po robocie wyjeżdżamy na kolejny rowerowy weekend. Kwaterę mamy zaklepaną na przedmieściach Polanicy - Zdrój. Dojeżdżamy tam około 22:00, trochę rozmów i lulu. Rano nie śpieszymy się, jest lipiec więc dzień bardzo długi. U Marcina dużo zmian w rowerze, nowe koła i siodełko, u mnie zupełnie nowy rower - rama kupiona na wiosnę i przerzucone graty ze starego fuji + nowa korba GRX dając trochę lżejsze przełożenia niż klasyczny szosowy kompakt - najlżejsze wyszło 30-34 zamiast 34-34. Pierwsze kilometry to boczna droga omijająca kawałek DK8 na której ruch jest spory Przez Kłodzko przelatujemy błyskawicznie i jedziemy na pierwszą przełęcz Łaszczowa (592 m n.m.p.) Przełęcz zalesiona, więc zdjęć niet. Po zjeździe krótki popas w Dzbanowie na przystanku, później kierujemy się na Złoty Stok - na razie dość płasko. Za Złotym Stokiem zaczynamy podjazd na Przełęcz Jaworową (707 m. n.p.m.), Podjazd jest dość łagodny ma około 8 km i około 400 m w górę, a nachylenia nie przekraczają 10%. Dodatkowo poprowadzony głównie w lesie, co w słonecznym dniu daje wytchnienie, ale widoków zza wiele nie ma - choć gdzieś tam czasem można coś zobaczyć:-) Na przełęczy odpoczynek. Później szybki zjazd do ""Nie ma takiego miasta Londyn, jest..." Z Lądku do Stronia jedziemy ruchliwą DW 392, na szczęście obok jest całkiem fajna ścieżka rowerowa. Mijamy też zniszczoną tamę na rzeczce Morawka. Kąpielisko w Starej Morawie. Dość zaskakująco się do niego podjeżdża, bo początkowo droga jest znacznie niżej niż lustro wody. Od Stronia rozpoczęliśmy nowy podjazd - na przełęcz Puchaczówka (864 m. n.p.m.) Nachylenia do Kletna są dość łagodne - przy okazji przejeżdżamy koło kwatery w której swego czasu nocowaliśmy będąc na nartach w Czarnej Górze. Za Kletnem podjazd staje się trudniejszy, ale za to widoki i sama droga prima sort. Z Janowej Góry czeka nas krótki i szybki zjazd do Czarnej Góry. Tam ludzi tłum m.in. z powodu odbywającego się Runmagedonu. Nie zatrzymuję się tam ani na chwilę i lecę prosto na przełęcz. Punkt widokowy w okolicy przełęczy Puchaczówka (864 m. n.p.m.).2 punkty
-
Novak Djokovič̣ to odrębna tenisowa historia, zresztą nie tylko tenisowa ale w ogóle całego światowego sportu...2 punkty
-
2 punkty
-
bo forum jest do bicia pianki a jak coś będzie to już napisze na pierwszych stronicach@JC2 punkty
-
z tego wynika że w PL jest sporo fajnych ośrodków i po co to jeszcze ten Kasprowy dewastować ?2 punkty
-
2 punkty
-
Gratulacje dla Igi. p.s. Dziś nie oglądałem. W poniedziałki o 19:00 gram w piłkę. Zaraz obejrzę powtórkę 😉.2 punkty
-
2 punkty
-
🚴♂️ Rowerem przez Lasy Rudzkie – ponad 40 km trasy pełnej historii i ciekawych miejsc! 🌲 W tym odcinku zabieram Was na wycieczkę rowerową w okolice Rybnika i Rud. To idealna trasa dla każdego – także dla rodzin z dziećmi – bez trudnych technicznie odcinków, z dużą ilością asfaltu i szerokich leśnych ścieżek. Na trasie odwiedzam m.in.: ✅ Jezioro Rybnickie – świetne miejsce startowe z dużym, zacienionym parkingiem ✅ Rudy – zabytkowa kolej wąskotorowa i piękny zamek cysterski z XIII wieku ✅ Miejsce katastrofy lotniczej z 1919 roku – niemiecki bombowiec Zeppelin-Staaken transportujący banknoty ✅ Dawną bazę rakietową koło Kuźni Raciborskiej – pamiątkę zimnej wojny To wyprawa, podczas której zobaczysz historię ukrytą w lasach, ciekawe miejsca i piękne zielone krajobrazy. 👉 Jeśli podoba Ci się ten film, zostaw łapkę w górę i subskrybuj mój kanał, żeby nie przegapić kolejnych rowerowych vlogów! 💬 Napisz w komentarzu, która część trasy podobała Ci się najbardziej lub jakie miejsca polecasz na kolejne wyprawy.2 punkty
-
Collins dziś sporo napsuła, gdyby nie jej niewymuszone błędy to nie byłoby tak różowo - ale dziękujemy i JAZDA IGA!2 punkty
-
Ogólnie muszę mieć dwie miejscówki, jedną pod Bormio drugą pod Cortinę bo daleko od siebie, tym bardziej że teren górski. Około 6h drogi między nimi. Jeszcze szukam i załatwiam miejsca choć coś tam wstępnie już mam. Faktycznie jest taki pomysł z opcją austriacką pod tą część w Cortinie, z Sillian jest około godzina drogi. W okolicach Cortiny turbo ciężko o jakieś sensowne noclegi w tym czasie, a te co teoretycznie by takie były to nie potwierdzają lub odmawiają. Plan jest taki że pierwszą część igrzysk jestem w okolicy Bormio, oglądam tam jeszcze Super-G mężczyzn a na następny dzień jestem już w Cortinie na Super-G kobiet. W dni wolne od zawodów chcę coś pojeździć w okolicach w których będę.2 punkty
-
🚴♂️ Rowerowy wypad po śląskich lasach – Pojezierze Palowickie zaliczone! 🌿 Przejechałem trasę, która od dawna chodziła mi po głowie. Start nad jeziorem Śmieszek – świetne miejsce, żeby zostawić samochód i złapać oddech przed leśną przygodą. Później wjechałem w zielone gęstwiny między Żorami, Woszczycami i Palowicami. Po drodze odwiedziłem kilka perełek: ✨ Drewniany kościół w Palowicach, klimatyczny i pięknie wkomponowany w wiejski krajobraz ✨ Stawy i platformę widokową, gdzie można było na chwilę się zatrzymać i popatrzeć na taflę wody ✨ Szczejkowice, spokojna wieś, w której czas jakby zwalnia ✨ Gichta – industrialne ruiny ukryte w lesie, niesamowity klimat starej cegły i historii ✨ No i oczywiście mnóstwo leśnych ścieżek i bocznych dróg – idealnych na rower Na powrocie wpadłem jeszcze na żorski rynek, żeby domknąć trasę lodami i złapać trochę miejskiego klimatu. 🍦 Całość – sporo, urozmaiconych kilometrów, dużo przyrody i totalny reset głowy. 🌳🚴♂️ Już niedługo wrzucę vloga z tej wyprawy – będzie trochę ujęć z drona i relacja z trasy. Jeśli lubicie rowerowe inspiracje i klimaty śląskiej wsi, zaglądajcie na mój kanał!2 punkty
-
1 punkt
-
Panowie, ten radykalny pomysł zastopowany przez sąd, to właśnie tylko wymiana 60-letniego krzesła, które jedzie 20 minut w mrozie w na wietrze!1 punkt
-
Panie Kolego: - Czy ja coś pisałem o wycinaniu lasu? Albo nie wiem - budowie aquaparku na Kasprowym? Halo, ziemia, jestem normalny! Też lubię góry, przyrodę! Za to takie czynności jak niwelacja tras (chodzi o wyrównanie przez dostawienie kamieni i ziemi na ograniczonym terenie - po prostu niwelacja odstających na metr kamieni) czy drobne dośnieżenie (dojazd do dolnej stacji na Goryczkowej) to nie kosmos, Słowacy to zrobili na (oprócz jednej) praktycznie wszystkich trasach po 2. stronie Tatr.1 punkt
-
1 punkt
-
Wydaje mi się, że dzięki osobom z takimi pomysłami jak Ty (niwelacja tras, wycinanie lasu, wyłączanie Kasprowego z obszaru parku itp. ), żadne, nawet najdrobniejsze zmiany na Kasprowym się nie dzieją (drobne dośnieżenie, remont krzesła na Goryczkową i mogłoby być super) Wiadomo: daj palec to urwie całą rękę. Można więc przypisać Ci pokaźne zasługi w obszarze ochrony tatrzańskiej przyrody. Brawo Ty!1 punkt
-
1 punkt
-
Gratulacje dla Igi. W drugim secie mogła prowadzić 5:2, przy stanie 4:2 i 40:0, przy swoim serwisie, jakby przypomniała sobie o wadze tego spotkania. Zrobiło się 4:4 i mocno nerwowo do samego końca. To jest jednak całe piękno tenisa.1 punkt
-
Tak - wcześniej widziałam go na SF niż Krzysiek przywołał teraz w temacie rolkowym. A napisałam że szok, bo jesteś mistrzem odkopywania archiwalnych wypowiedzi1 punkt
-
1 punkt
-
Dobra, bez względu na różnicę zdań (czy źle, czy dobrze?) uznajmy po 2 wyrokach sądowych (Goryczkowa, Nosal), że w Zakopanem nic nie powstanie i możemy przejść dalej: Co się buduje u nas w kraju, dowiadujemy się od... Słowaków i Czechów | Twój instruktor1 punkt
-
Kompletna się nie zgadzam. Tary mają mnóstwo dolin. Zagospodarowania tylko dwóch z nich (Gąsienicowa, Goryczkowa) dla narciarstwa nie rozwali Tatr. Bardziej psują krajobraz te jarmarki na Gubałówce!1 punkt
-
Ja bym przez takie miejsce puścił autostradę. Nie może tak być, że kierowcy uciekają na niemieckie autostrady i zostawiają pieniądze w Niemczech. Wszystko przez Niemców. Oni mają pełno autostrad a inni nie mogą? Ewidentny spisek niemiecki!1 punkt
-
Podziwiam samozaparcie.Oczywiście jest coś w atmosferze na żywo,ale reasumując bilans strat i zysków-złapanie wszystkich srok za ogon jest trudne.Widziałem PŚ w Solden i Kranjskiej na żywo,i dość.Wolę po kawałku.Pojeździć kiedy indziej i gdzie indziej,pooglądać w telewizji.Cała logistyka,niesłychanie wtedy trudna.Mam swoje łapanie srok w optymalnych okolicznościach,początek kwietnia w Val Gardena.Widzę na żywo z 10 metrów ileś osób z czołówki PŚ,wyjeżdżam z nimi w jednym wagoniku.Mam okazję porównać ile wolniej zjadę 6 km giganta,siedzę potem przy stole razem z Innerhoferem czy Brignone,a po zawodach mogę pojeździć,ile dusza zapragnie na pustych stokach,z trzydniowym karnetem za pół ceny.I bez walki z internetem,prosty formularz,80 euro wpisowego,i gotowe.To jest to,na co warto czekać rok po roku,a nie 4 lata...1 punkt
-
Jakie to jest smutne, że jedynie w Polsce nie można modernizować istniejących wyciągów. Nawet gdyby dociągnąć tam dosniezanie to cały eko system Tatr by się nie zawalił. W Polsce są eko terroryści i blokują wszystko co się da w oczekiwaniu na kasę... Tylko jak państwowy podmiot może dać komuś w łapę ? To jest jakiś dramat. I najlepsze, że są wśród Nas tacy, którzy popierają ten proceder. To jest jakaś miazga, że nie można jednej góry oddać legalnie do użytku narciarskiego. Tatry może i są mąka częścią Polski ale tu chodzi tylko o jedną górę !!!1 punkt
-
Jakich kilka? Mowa o jednej. Czy Goryczkowa zimą to naprawdę ostoja naturalności. Jeden ośrodek z porządnego zdarzenia na jednej górze. Naprawdę chcielibyście demontażu Goryczkowej, aby tam jakiś rezerwat czy skansen urządzić? Czy to ocali Tatry przed zadeptaniem?1 punkt
-
Taki prywatny skansen ci się marzy? PS przecież w Tatrach mnóstwo szczytów jest wyłączonych nawet z wszelakiego ruchu turystycznego, za mało? To może nie jeździj wcale w Tatry będzie tam nieco bardziej dziko czy dziewiczo;-)1 punkt
-
To ja Cię zapewniam, znajdziesz dzikie miejsca w Tatrach, nie ma problemu. A Kasprowy zgodnie z tradycją powinien być udostępniony narciarstwu.1 punkt
-
A mnie przed około 2-tygodniami wyniosło w rejony, które uwielbiam zarówno rowerowo, jak i narciarsko. Pozza di Fassa i okolice. Po raz drugi wziąłem udział w wielkim święcie roweru, jakim jest Sella Ronda Bike Day - czyli drogi przez przełęcze Pordoi, Campolongo, Gardena i Sella wyłączane są od rana do popołudnia dla ruchu samochodowego i oddawane są rowerzystom. Przeważają rowery szosowe, ale są także elektryki, tandemy, rowery dziecięcy - w zasadzie wszystko co ma dwa koła i pedały - był nawet jakiś człowiek na maszynie, która wyglądała bardziej jak stepper niż rower. Podobno było tam 20 tys osób. Atmosfera fajna - każdy jedzie w swoim tempie - my zaczynaliśmy i kończyliśmy pętle w Canazei (z wcześniejszym dojechaniem i powrotem z Pozza). Niezależnie od tego udało się jeszcze przez parę dni pozaliczać rundki w okolicy i przełęcze typu Fedaia, San Pellegrino, Rolle, Costalunga, Valparola, Falzarego i pomniejsze trasy. Wrzucam parę zdjęc rowerowych, na niektórych jednak nie brakuje pewnych akcentów narciarskich:1 punkt