Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. johnny_narciarz

    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      8 428


  2. Adamek182

    Adamek182

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      187


  3. SB

    SB

    Moderator


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      7 967


  4. gregor_g4

    gregor_g4

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      1 471


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.12.2012 uwzględniając wszystkie działy

  1. Kiczera bez kiczu Niewątpliwie poranek pierwszego dnia świąt to idealny czas na narty.Tłumy na stoku czy kolejki do wyciągów nam nie grożą.Nieco trudniej wybrać miejsce,bo np. na takiej Nowej Osadzie mają w nosie porannych narciarzy i otwierają dopiero o 10.00!Mimo odwilży,postanowiłem zaryzykować i zbadać nieznany mi dotychczas stok,który interesująco wygląda.Miejsce zwie się Wisła Kiczera (Hotel Stok). Drogi z rana puste jak nigdy,miejscami trochę gołoledzi,ale bezstresowo.Do tegoż Hotelu docieram o 7.50,parkuję pod samym stokiem i w pierwszej kolejności idę zbadać jak wygląda i czy rzeczywiście ruszą punkt 8.00? Wszystko się zgadza! Dodam jeszcze,że parking wybrukowany i bezpłatny dla narciarzy,ale tylko do sześciu godzin.Czemu akurat 6? : Szybko zakładam buty i zasuwam do kasy.Wybieram opcję od 8.00 do 12.00,czyli 4 godziny jazdy za 35zł. :smile: Trasę obsługuję podwójny orczyk,podobny do tych w SON i zupełnie przyzwoicie szybko jadący. Trasa o tyle mi się podoba,że ma przyzwoitą długość (760m) i fajne stałe nachylenie,taka średnio trudna czerwona,kończąca się ok. 100 metrowym wypłaszczeniem.Idealna dla lubiących jeździć klasykiem. Komunikat na stronie podawał warunki dobre i takie też panowały,taka pełna szkolna czwórka.Stok ładnie wyratrakowany,równy,tylko przy dole delikatnie "pofalowany". Kalafiorów czy innych żlebów absolutnie brak,czuję się na nim od razu dość pewnie.Co ciekawe,mimo plusowej temperatury od rana,na początku twardo,żeby nie powiedzieć beton,dopiero ok. 10-ej zaczyna mięknąć.Pojawiają się też nieliczne "luźne" mikro minerały.Ostatnie zjazdy nadal przyjemne,bez muld,za to uczucie jakby na poduszce powietrznej człowiek jechał.Gdybym został dłużej,na pewno założyłbym moje Coombacki. : Choć po bokach nadal były spore fragmenty twardego sztruksu! Widok stoku z góry: Jak widać na zdjęciach ludzi niewiele.Niemal przez cały czas jeździ ok. 10 narciarzy.Punkt 11.00 pojawia się więcej ludzi,ale nie naliczyłem więcej niż 15 szt.Po kolejnych 20 min. znów stok bardziej pustoszeje.Najwięcej jest początkujących na krótkiej,bocznej,łatwej trasce: Jeszcze coś dla Mostostala - przy tej krótkiej trasce leży wagonik z Szyndzielni: Na koniec taka ciekawostka.Otóż ostatnio czytałem tu wypowiedzi,że w Polsce nie ma szans wyrobić ponad 100km w ciągu jednego dnia.Nie byłem najszybszym narciarzem na tym stoku,wyciąg też nie należy do najszybszych w regionie,ale w ciągu tych 4 godzin (rundek wyciąg-trasa czyli ponad 1500m za każdym razem) nawinąłem dobre 35 (jeśli dobrze policzyłem).Oznacza to,że przy ciągłej jeździe 8 godzin,na co kondycji mi nie brakowało,mógłbym nawinąć spokojnie 105km. : No chyba,że chodzi o ponad 100km dziennie samych tras.... Wesołych Świąt! Niestety moje zbyt wesołe nie są,wbrew pozorom...
    5 punktów
  2. dzisiaj zainaugurowalem sezon w Korbielowie na Babie, co prawda tylko godzinka wieczorem, ale na poczatek wystarczy :)kolejek 0, stok wlasciwie pusty. moze z 20 osob jezdzilo.trasa i snieg jak na panujace warunki pogodow - dodatnia temperatura, calkiem niezly, bylo troche cukru, ale generalnie dosc twardo, bez ciapy czy mokrego wolnego sniegu.co wazne brak jakichkolwiek kamieni, czy wiekszych przetarc. w 1 miejscu, delikatnie brunatny kolor spod sniegu bylo widac, ale to nic wielkiego.mam jednak nadzieje ze prawdziwa zima w koncu zawita w polskie gory.
    3 punkty
  3. COS na niedzielę... W niedzielę znowu ruszyliśmy do Szczyrku spróbować dostać się na skrzyczne i sprawdzić FISa. Tym razem się udało i caly dzień śmigałem bez kolejek,ludzi niewiele. Warunki wypasione. Po południu standardowo na trasie sporo lodu ale przetarć nie dostrzegłem. Jeden ciągły problem to szybkość krzesła. No ale to chyba prędko się nie zmieni. Miała być od niedzieli odwilż z deszczem a było -1 cały czas i koło 16 zaczął sypać snieg. To tyle z relacji,miała być video relacja,materiał jest ale mam problem i najprawdopodobniej będzie po nowym roku gdyż dzisiaj mknę do wierchomli. Może uda się zjechać pare razy zanim wszystko spłynie. Szkoda tej pogody. Poza tym to wszystkim Wesołych ,Zdrowych i Śnieżnych świąt życzę!!!!!!Cuda się zdażają.......Pozdrawiam.
    3 punkty
  4. Po przejechaniu ok.1600 km jesteśmy w Tignes.Pogoda która nas przywitała śmiało można nazwać zimową:redface:Mieszkamy w dzielnicy Val Clarert,do kreta i szybkich krzesełek mamy ok 40m.Pierwsze trzy dni jazdy to Tignes w obfitych opadach śniegu co skutecznie ograniczało widoczność,co do oznaczenia i przygotowania stoków nie mam się do czego doczepić.Codziennie jazda od 9 do 16 z przerwami na obiad i małe co nieco:tongue:O godzinie 18 trzy minutowa podróż skibusem do La-Lac w której znajduje się kompleks spa i tu pytanie mojej żonki,czy my aby na pewno jesteśmy we Francji :eek: Hiszpanie dosłownie zdominowali całe Espace Killy od Tignes do Val d isere,70 procent turystów to przybysze z półwyspu iberyjskiego my jesteśmy drugą nacją,potem Anglicy,włosi ,francuzi .Po trzech dniach obfitych opadów czas na nagrodę,następne dni budzi nas słoneczko i bezchmurne niebo,więc decyzja zapada kierunek Val d isere.Trasy przygotowane wzorcowo,temp -5,bezwietrznie :smile:Podsumowując:wyjazd udany,żonka zadowolona po wcześniejszym nie do końca zaakceptowaniu Francji jest nią zachwycona,co również mi też jest na rękę bo lubię tę część alp,pomimo odległości :biggrin:
    1 punkt
  5. Też, ale nie wierzę że w Dębicy nie ma:rolleyes::
    1 punkt
  6. W takim wypadku to bezwzględnie powierz tę czynność serwisowi. A ta gąsienica to jest odpowiedzialna za to żeby Ci nogi nie ukręciło, czyli ułatwi ona zerwanie narty z buta w bok.
    1 punkt
  7. Zapomniałem dodać jechałem tyłem:biggrin:
    1 punkt
  8. Dzisiaj miałem okazję zrobić kilka luźnych zjazdów i dwa po gigancie:eek: ustawionym na kolanówkach na Telegrafie.Odbyło się to w sumie tak przy okazji,ale chciałem zobaczyć jak te narty będą trzymały w tych warunkach(jak dla mnie warunki dobre,aczkolwiek trudne-szybki zmrożony śnieg po jednodniowej odwilży).Narty kupione z myślą zastąpienia fantastycznych rc4 wc sl-(kneissl wraca do gry w najwyższej lidze i potrzebował dobrego racera do testów :biggrin:, zrobiły na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie. Dobrze trzymały,fajnie inicjowały i prowadziły skręt,bardzo stabilne,fajna zmiana tempa(nawet na naszym ,,giganciku'', bez zarzutów.W sobotę kolejne testy tym razem już na slalomie.
    1 punkt
  9. Jak 3,0 w benzynie to zapewniam Cię że cena 350 to jest po kosztach, a tak poza tym to nieładnie jest się wypytywać, albo się godzisz na taką cenę siadasz i jedziesz, albo nie i tyle, a też trzeba zaznaczyć że na koszt podróży nie składa się tylko koszt tego co do baku się wlewa, tylko często trudno to komuś zrozumieć:
    1 punkt
  10. na bardzo dobrym poziomie, robię tam wszystkie narty, nikt nigdy nie narzeka wręcz przeciwnie za pełny serwis płaciłem 70zł, ostatnio była jakaś promocja chyba 50zł + 1zł za drugą parę z kartą intersport pełny to 50zł tak przynajmniej informowała mnie pani przy kasie
    1 punkt
  11. Właśnie w tym sęk , że posiadacze takich cudów nie używają ich tylko na wyciągu i na dodatek ustawiają na pełen regulator. Kiedyś jechałem na krześle z taką młodą laską , to miałem pełen odsłuch. Specjalnie podjechałem za nią kawałek sprawdzić czy wyłączy do zjazdu. Gdzie tam. A mi się nie raz zdarzyło , że we mgle , czy przy padającym śniegu wcześniej usłyszałem gościa jak wali z góry niż zobaczyłem. Swoją drogą jak słyszę za sobą charakterystyczny chrzęst "parapetu" to momentalnie mam ciarki na plecach. :
    1 punkt
  12. W artykule jest ewidentna bzdura - jakby nie liczyć Szwajcaria jest do 2x droższa od reszty krajów alpejskich. Reszta też jest chaotyczna ale przechodząc do dyskusji o kosztach nartowania. Zacznę od przykładu ekstremalnego - mojego i jeszcze z 30 osób z którymi jeżdżę. Spędzam na stoku w Austrii ok 60 dni w sezonie. Koszty wyglądają tak: - 2750 zł - karnet sezonowy (w tym roku TSC - najdroższy z austriackich sezonówek, 90 ośrodków, 3600 km tras, od 1.10 do 15.05) - 3000 zł - noclegi - 5250 zł - dojazdy Jedzenia nie liczę bo sam kucharzę a jeść musiałbym wszędzie. Dla porządku jeszcze podam ubezpieczenie grupowe w OeAV i NNW (z KL i KR) - razem 600 zł Widać, że transport jest najdroższy stanowi prawie 50% kosztów i tego się nie przeskoczy. Jeśli ktoś mieszka blisko stoków w Polsce a jeszcze nie musi nocować to wyjdzie mu znacznie taniej. Pytanie ile uda mu się przejechać za te niższe pieniądze??? W Austrii przejeżdżam 15-20 km przewyższenia dziennie (czyli koło 100 km), w Polsce to raczej nierealne - jak się zrobi 25 x 400 m przewyższenia to jest to świetny wynik ale przy kolejkach i zatłoczonych trasach i połowa tego nie zawsze się uda... Ale jeśli komuś wystarcza te 5 km w pionie (czyli 30 km po niebieskich) to nie ma korzyści z przepustowości w Alpach. Oddzielną kwestią są sprawy nieporównywalne np możliwości przytrasowego offpiste (co mnie akurat interesuje) - nawet nie ma tu czego porównywać to jak 1000:1 Sądzę, że jazda w Polsce ma wielki sens dla mieszkających blisko stoków i początkujących. Dla pozostałych Polska jest tylko etapem przejściowym w drodze do Alp. Pozdro Wiesiek
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...