Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

marboru

VIP
  • Liczba zawartości

    7 177
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    590

Zawartość dodana przez marboru

  1. Przeczytaj uważnie pierwszego posta...: 1. JC pisze, że był dzisiaj... 2. Pisze również, że niebawem będzie raport z Góry Żar na http://www.skionline.tv/skionlinetv/:)
  2. ...Ty to Chłopie masz fajną Robotę :D:D PS. W tytule posta jest Źar, zamiast Żar.
  3. Co do ostatecznego kształtu - to dzięki za sugestię. Muszę troszkę pomyśleć jaka będzie ostateczna wersja listy. Jak na razie to - lista jest wciąż otwarta i myślę, że jeszcze trochę czasu musi minać by ostatecznie zakończyć i podsumować ten wątek. Co do mojej teściowej...hehehe...ja na obiadki obowiązkowo zabieram deski - przecież od Niej mam jeszcze bliżej na okoliczne stoki. PS. Propozycja co do miejscowości przyjęta.
  4. amarcin4 - Twoja perełka już jest na liście. ravick97 - obydwa miejsca odnotowałem na liście pod nową "klasą" ośrodków - Bliziutko Gór. Jeśli macie jakieś sugestie, co do ww "klasy" i ośrodków jakie powinny właśnie tam się znaleźć - to dajcie znać. W chwili obecnej mamy 59 działających stoków oraz 3, które w tym sezonie z przyczyn niezależnych są zamknięte.
  5. jest, jest... Znalazłem jeszcze cudowne wspomnienia o Nim i o górach... Rzeczpospolita z dni 7 i 8 kwietnia 2005 roku opublikowała dwa niezmiernie ciekawe teksty redaktorów. Moniki Rogozińskiej i Lorenzo Scandroglio. Opisano w nich narciarskie wojaże Karola Wojtyły w Tatrach, spotkanie Ojca Świętego z Wandą Rutkiewicz, informacje o papieskich pamiątkach na Evereście oraz wspólne narciarskie wojaże w Alpach z prezydentem Włoch Sandro Pertinim. Wszyscy bohaterowie owych wspomnień już nie żyją – więc tym większa staje się ich wartość. Mówił, że w górach można usłyszeć Boga. Lata 70. Pierwsza niedziela po Bożym Narodzeniu, odpust w kościele Świętej Rodziny w Zakopanem. Jak co roku arcybiskup krakowski Karol Wojtyła wizytuje parafię. Potem jedzie do Kuźnic, by z nartami na ramieniu wsiąść do kolejki na Kasprowy Wierch (-). Dominikanin i ratownik TOPR, ojciec Leonard Węgrzyniak, który od 1971 r., na mocy dekretu arcybiskupa, gazduje w kaplicy Królowej Tatr, opowiada: - Zawsze herbatę wypił, pogwarzył, spytał o to, co się dzieje w górach. Józef Uznański, 81-letni senior ratowników tatrzańskich: - Nikt by w tym skromnie ubranym człowieku nie rozpoznał arcybiskupa. Nie uznawał banalnego narciarstwa typu „wyciąg – zjazd”. Lubił prawdziwą turystykę: podejść, zmęczyć się, zjechać po świeżym śniegu na Kondratową albo przez Halę Gąsienicową do Jaszczurówki. Pamiętam, jak wpadał do dyżurki na Kasprowym, żeby zapytać o warunki. Siedział przez chwilę w dyżurce albo na tarasie i podziwiał panoramę. Górale wiedzieli: Jan Paweł II kocha Tatry. Ile razy pielgrzymował na Podhale, tyle razy palili ogniska, czuwali, czekali, Pieczołowicie przygotowywali lądowisko dla helikoptera. Podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1979 r. oficjalny program nie przewidywał Jego wizyty w Tatrach. Mimo to na najwyższym w całości polskim szczycie widocznym z Zakopanego, Kozim Wierchu, zawisła wielka, biało-żółta flaga. Przez całą noc przed wizytą Ojca Świętego szyli ją pracownicy schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. I rzeczywiście po mszy świętej w Nowym Targu, wbrew ustaleniom, dwa papieskie helikoptery skierowały się ku zachmurzonym Tatrom. Ponieważ rozpętała się burza musiały zawrócić. Ojciec Święty żartem pogroził górom: - Papież widział już Tatry, ale Tatry nigdy jeszcze nie widziały papieża. Tuż przed odlotem do Rzymu, w Pałacu Biskupów Krakowskich, Jan Paweł II spotkał się z himalaistką Wandą Rutkiewicz. Wiedział, że zdobyła Everest w tym samym dniu, w którym został papieżem. – To była niezwykła scena – opowiada inicjator spotkania Zbigniew Święch. Jan Paweł II biegł po schodach. Gdy nas zobaczył, wyciągnął ręce w papieskim geście, ale najpierw podszedł do wiszącego krucyfiksu i ucałował stopy Chrystusa. Wanda padła na kolana. Papież podniósł ją ze słowami: „Pani Wando, ludzie gór witają się stojąc. Dobry Bóg tak chciał, że oboje tego samego dnia weszliśmy tak wysoko. Czy pani sama była na Mount Evereście?. A Wanda na to: „Najwyższych szczytów nie zdobywa się samotnie”. Papież się roześmiał: Coś mi wiadomo na ten temat. Himalaistka wręczyła Ojcu Świętemu srebrną płytkę z kamykiem i wygrawerowanym napisem, że pamiętnego dnia 16 października 1978 r. zniosła ten kamyk ze szczytu Everestu. Jan Paweł II odwzajemnił podarunek różańcem z pereł. Na koniec objął Rutkiewicz i powiedział po cichu: Proszę przyjechać do mnie na Watykan. Urwiemy się w góry we dwójkę, nie bacząc na to, co ludzie powiedzą...”. 17 lutego 1980 r., na szczycie Everestu inny papieski różaniec zostawili pierwsi zimowi zdobywcy najwyższej góry – Krzysztof Wielicki i Leszek Cichy. Różaniec dała im matka Staszka Latały, filmowca, który zginął podczas wyprawy na Lhotse. Wiadomość o wniesieniu różańca, pogłoski o umieszczeniu krzyża na szczycie i telegram wysłany przez wyprawę do papieża rozwścieczyły komunistyczne władze PRL. Pierwszy sekretarz PZPR zrezygnował ze spotkania z alpinistami. Andrzej Zawada, szef wyprawy powtarzał, że list z gratulacjami papieża wynagrodził alpinistom wszystkie nieprzyjemności. W 1981 r. po informacji o zamachu na papieża, polscy wspinacze zadedykowali Janowi Pawłowi nową drogę, na ośmiotysięczną Annanapurnę z Himalajach. (-). Imię papieża nosi też piękny wodospad na rzece Colca w Andach, którzy jako pierwsi przepłynęli krakowscy kajakarze (-). Buddyjskie przysłowie mówi, że „wielkie rzeczy się dzieją, gdy się spotykają ludzie z górami”. Co myślał Jan Paweł II o górach?. W 1986 r. w Alpach, w przeddzień dwusetnej rocznicy zdobycia Mont Blanc powiedział: Od zarania dziejów góry stanowią dla ludzkości uprzywilejowane miejsce spotkania z Bogiem i Jego nieskończoną wielkością (...) W górach milknie bezładny zgiełk miasta, panuje cisza bezimiennych przestrzeni, która pozwala człowiekowi lepiej usłyszeć wewnętrzne echo głosu Boga. Patrząc na szczyty ma się wrażenie, że ziemia wznosi się ku górze, jak gdyby pragnęła dotknąć nieba; człowiek widzi w tym niejako wyjaśnienie własnego dążenia do transcendencji i nieskończoności. Na internetowym forum po śmierci papieża pojawił się wpis jednego ze wspinaczy: „Tak, wytyczył wspaniałą drogę. Wielu z nas przystawiało się już wielokrotnie do tej linii. Często spadamy na samym starcie, czasami schodzimy na boki – wytyczając jakieś obejścia, warianty, innym razem rezygnujemy po kilku mocnych sekwencjach, ale naprawdę warto wracać i uczyć się Prawdziwej Superdiretissimy” (najkrótszej i najtrudniejszej drogi na szczyt). Ktoś inny dopisał: DAJ MU, PANIE POKÓJ Z WIDOKIEM NA TATRY”. W lipcu 1984 r. cały świat zobaczył w telewizji, pierwszy raz w historii, papieża na nartach w sportowej kurtce na lodowcu Adamello w Alpach. Ówczesny prezydent Włoch, stary socjalista Sandro Pertini (zmarł w 1990 r.) lubił opowiadać o niespodziance, jaką sprawił mu telefon od Jana Pawła II. – Panie prezydencie, czy zechciałby pan pojechać ze mną na narty w Adamello w ten weekend? – zapytał papież. „Był piątek – wspominał prezydent Pertini. – Zaskoczony przyjąłem zaproszenie. Paliłem fajkę przyglądając się, jak jeździ. W końcu powiedziałem: Wasza Świątobliwość jest mistrzem, robi skręty jak jaskółka”. Niezapomniane wydarzenie pełne było zabawnych sytuacji. W schronisku papież i prezydent razem jedli typowe włoskie danie z grubym makaronem zwane nie wiadomo dlaczego Strozzapreti (udusić księży). Papież z takim apetytem pałaszował posiłek, że socjalistyczny prezydent nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Chwilę później obydwaj serdecznie się śmiali. Gospodarz schroniska leżącego na wysokości 3040 m. Lino Zani, przewodnik, człowiek gór, który 21 lat temu towarzyszył przez tamte dwa dni Ojcu Świętemu, pamięta coś wyjątkowo charakterystycznego dla tego papieża: „Zwracaliśmy się do Jana Pawła w trzeciej osobie - Wasza Świątobliwość. Próbował nas parokrotnie przekonać, by w górach mówić do Niego po imieniu – Karol.... On. jedna z najważniejszych postaci świata! Jego prostotę ja i moja rodzina odczuliśmy po wyjeździe prezydenta. Zostaliśmy sami z papieżem. Jedliśmy razem w kuchni i rozmawialiśmy jak starzy przyjaciele z gór”. Od tego czasu Lino Zani wiele razy spotykał papieża. Jeździł do Watykanu na publiczne audiencje. Jan Paweł II zawsze zwracał się do niego, wspominając z nostalgią tamte chwile w Adamello. W styczniu tego roku spotkał papieża ostatni raz. „Stałem w drugim czy trzecim rzędzie zasłonięty przez ludzi. Ojciec Święty siedział na tronie-wózku inwalidzkim. Dostrzegł mnie jednak i rozpoznał. Oczy Mu na chwilę rozbłysły, skinął głową i delikatnie uśmiechnął się. Byłem poruszony jak zawsze...”. Pewnego dnia Jan Paweł II siedział nad brzegiem potoku w Lorenzago nel Cadore w Dolomitach i jadł. Widząc zdumione spojrzenie turysty, który niespodziewanie nadszedł, stwierdził: „Wolność, to jedzenie sardynek z puszki”. Jan Paweł II spędził sześć razy po dwa tygodnie wakacji w Dolomitach (północno-wschodnia część Włoch) oraz dziewięć razy w Dolinie Aosty w wiosce Introd (północno-zachodnia część Włoch w pobliżu Mont Blanc). Czasami udawał się w niższe góry: w Apeniny w centralnej części południowych Włoch do Gran Sasco, ale wolał Alpy. O sukcesach polskich alpinistów i himalaistów tak powiedział 17 lutego 1980 roku w Watykanie: Cieszę się i gratuluję sukcesu moim Rodakom, pierwszym zdobywcom najwyższego szczytu świata w historii zimowego himalaizmu. Życzę Panu Andrzejowi Zawadzie i wszystkim Uczestnikom wyprawy dalszych sukcesów w tym wspaniałym sporcie, który tak bardzo ujawnia „królewskość” człowieka, jego zdolność poznawczą i wolę panowania nad światem stworzonym. Niech ten sport, wymagający tak wielkiej siły ducha, stanie się wspaniałą szkołą życia, rozwijającą w Was wszystkie wartości ludzkie i otwierającą pełne horyzonty powołania człowieka. Na każdą wspinaczkę także tą codzienną, z serca Wam błogosławię. Autor: Andrzej Matuszczyk Żródło: e-beskidy.com
  6. Jeśli chodzi o trening - to coś o tym wiem. Wczoraj po pracy, kolejny raz odwiedziłem "Szwajcarię Bałtowską" (mimo, że to już 10 dzień w tym sezonie na nartach - to nogi wczoraj dostały wycisk)... ...ostatnio jestem na stoku co drugi dzień - chyba zakrawam...na narciarza maniaka :D:D Próbowałem rano znaleźć coś jeszcze do listy wyciągów, górek na nizinach i niestety nic poza Stokiem w Zielonej Górze, przy ul. Tatrzańskiej (nigdzie w internecie nie odnalazłem informacji o tym "działa" to miejsce) nie znalazłem.:(
  7. Były redaktor naczelny, wydawanego w Toronto "Związkowca", absolwent KUL, Jacek Borzęcki przytoczył kiedyś opowiadanie o wizycie arcybiskupa krakowskiego bpa Karola Wojtyły w jakiejś podgórskiej miejscowości. Twierdził, że z całą pewnością jest to anegdota, niemniej jednak świadcząca o ogromnym poczuciu humoru i wielkiej fantazji przyszłego papieża. - "Niemal całe miasteczko zebrało się przy parafialnym kościele w oczekiwaniu na przyjazd biskupa. Orkiestra dęta wypożyczona z powiatu szykowała się do odegrania powitalnego marsza triumfalnego. Proboszcz co chwila nerwowo pocierał ręce, organista zaś kręcił się przy swoim chórze kościelnym, udzielając ostatnich wskazówek. Wszyscy wypatrywali nie tyle zresztą w siną, ile raczej białą dal - jako że była to zima. Coś nagle zamajaczyło się na horyzoncie. »Jedzie, jedzie!« - rozległy się gorączkowe głosy w tłumie. Czarna kulka, hen na zbiegającej stromo ku miasteczku drodze, powiększyła się - wpierw obiecująco, później ku ogólnemu zawodowi: »Toć to narciarz, a nie żadna lemuzyna biskupia!« Narciarz zbliżał się do oczekującego tłumu i niektórzy ze zdziwieniem spostrzegali, że spod narciarskiej kurtki widać było czerwoną sutannę. Dziwne to było, co prawda, któż jednak miał czas się nad tym zastanawiać, skoro nareszcie pojawiła się w dali ciemna plama, która nie mogła być czymkolwiek innym, jak właśnie samochodem arcybiskupa. Wśród tłumu przetoczył się szmer podniecenia i wszyscy gorączkowo wpatrywali się w dobrze już teraz widoczną ciemną limuzynę. W międzyczasie samotny narciarz w sutannie zatrzymał się tuż przy chórze kościelnym, zdjął narty i spokojnie bez pośpiechu wszedł do kościółka. Auto arcybiskupa zbliżało się. Proboszcz dał znak i orkiestra dęta gruchnęła triumfalnego marsza. Gdy samochód zatrzymał się, proboszcz podbiegł, by otworzyć ekscelencji drzwi. Organista wzniósł ręce do góry czekając na ukazanie się arcybiskupa, tłum wołał: "Wiwat! Niech żyje!" Ktoś już nawet zaczynał tradycyjne "Sto lat", gdy nagle zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Wszyscy z wytrzeszczonymi oczyma patrzyli na otwarte drzwi limuzyny, przez które widać było, że na tylnym siedzeniu nikt nie siedział. "Nie ma arcybiskupa - bąknął rozpaczliwie proboszcz". Tłum nadal stał cicho i jakby bez ruchu, gdy wtem w drzwiach kościółka ukazał się ministrant w białej komży: "Arcybiskup jest już przy ołtarzu!" - darł się wniebogłosy. "Chodźcie do kościoła". Źródło: Onet.pl
  8. Darku, z listy którą cały czas przygotowuję wynika, że północ i południowy wschód Polski nie mają co narzekać...tutaj narciarze mogą liczyć na odkrycie swojej małej "Szwajcarii"...(mam nadzieję, że w tym sezonie zaliczę poraz pierwszy prawdziwe alpy:D). Sytuacja z zachodnią częścią kraju oraz północnym zachodem - jest zgoła odmienna:( Dzisiaj dopisuję: Wzgórza Dylewskie, o których wspomniałeś - lepszego linku od tego wklejonego na liście niestety nie znalazłem. Dopisują również kolejne ośrodki z województwa lubelskiego: 1. Globus 2. Józefów 3. Sulów Lubelskie wyrasta na miano "kurortu narciarskiego na nizinie" - 13 ośrodków. Włączna ilość na głównej liście zawiera już: 56 miejsc + 3, które są obecnie nieczynne.
  9. Darek coś mamy ze sobą wspólnego... ...Ty lubisz "Szwajcarję Kaszubską",... ...ja "Szwajcarję Bałtowską"...
  10. Grabowa niestety nie działa w tym sezonie. Przed chwilką dzwoniłem pod nr telefonu z wklejonego linka przeze mnie. Właściciel poinformował mnie, że przed sezonem nie zdołał załatwić "odbioru" obiektu... ...a to oznacza, że była tam jakaś nowa inwestycja. W przyszłym roku bugajson - jest zatem szansa, że będziesz mógł pojeździć po swoim sentymentalnym stoku. Modyfikacje w liście naniesione. 52 - ośrodki czynne 3 - nieczynne magelan - lista nie uwzględnia zamkniętych ośrodków wymienionych przez Ciebie ponieważ nie odnalazłem nic na ich temat w internecie :-(
  11. marboru

    Golgota awaria do 15.01.2010

    ...na pociszenie dodam, że nie tylko w Polsce zdarzają się awarie na stokach... http://narty.onet.pl/2109652,wiadomosci.html Pełna treść informacji z powyższego linka (info 12.01.2010 godzina 13:15): Około 60 osób utknęło we wtorek w gondolach linowej kolejki górskiej w okolicach Lenggries w niemieckich Alpach, unieruchomionej z powodu awarii. Na pomoc pasażerom wezwano śmigłowce i straż pożarną. Według policyjnego komunikatu nikt nie został ranny. Rzecznik policji w Bad Toelz Harald Bauer poinformował w telewizji N24, że ewakuacja pasażerów przebiegła sprawnie, nie doszło do wybuchu paniki. Akcja ratunkowa trwała ponad dwie godziny. Kolejka Brauneck stanęła nagle ok. godz. 10. Przyczyny awarii na razie nie są znane. Do części wagoników, znajdujących się nad trudno dostępnym terenem, ratownicy mogli dotrzeć tylko śmigłowcami. Kolejka górska Brauneck wspina się po trasie długości 2,5 km na wysokość 1556 metrów. Gondole zawieszone są do 70 metrów nad ziemią.
  12. Dokładnie. Pod najstromszą część stoku wjeżdzał szybciej niż niektóry jechali w dół. W czasie zjazdów też niekiedy używał wirnika by szybciej mknąć w dół... ...dodatkowo ( w Bałtowie są dwie trasy połączone ze sobą) jeździł w kółko wokół lasu. Jedyny minus to, to, że szusowanie z aparaturą na plecach ważącą ok 20 kg jest utrudnione...i jednak spaliny są odczuwalne... Cały mechanizm wyglądał tak jak na zdjęciach z poniższego linku (dół): http://mazury.info.pl/foto/05-03-06-zima/
  13. Wytropiony 55 stok.. Dąbrówka niedaleko Suwałk: http://www.wyciag.suwalki.pl/index.php
  14. Wczoraj, wieczorem kolejny wypad po pracy do Bałtowa. Warunki fantastyczne, narciarzy niewielu... ...jeden niecodzienny z wirnikiem od paralotni na plecach...- nieźle to wyglądało...po zjeździe Koleś uruchamiał wirnik i zamiast do talerzyka śmigał na śmigle na szczyt stoku. Pytaliśmy z kolegami (żart), czy by do Biedroniki nie skoczył po flaszkę? Tylko się zaśmiał. Sympatyczny Człowiek - w porach ciepłych - paralotniarz.
  15. --------------------------------------------- Po wczorajszym nartowaniu w Bałtowie, mam wrażenie, że nie jeden dorosły powinien się zapoznać z podstawowymi zasadami bezpieczeństwa na stoku.
  16. http://www.bezpiecznienastoku.pl/komiks/start.htm Bardzo fajny, interaktywny test z bezpieczeństwa na stoku dla najmłodszych narciarzy.
  17. Znalazłem jeszcze: 1. Zgierz - Malinka: http://www.ski-park.pl/ 2. Podstolice niedaleko Wieliczki: http://www.podstolice-ski.pl/index.php?page=wyciagi 3. Widełki, świętokrzyskie: http://www.widelki.yoyo.pl/ w sezonie 2009/2010 nieczynny Lista składa się już z 54 miejsc - obecnie dwa są nieczynne. Wielkim zaskoczeniem dla mnie jest "odkrycie" Widełek...przecież to moje strony... ...no ale świadczy to tylko o tym, że stoki na nizinach mają słaby marketing i wielu narciarzy może nie zdawać sobie sprawy z ich istnienia mimo, że mieszkają blisko nich. Wielka szkoda, że w skutek dewastacji ośrodek nieczynny w sezonie 2009-2010 :-)
  18. http://www.newsweek.pl/narty/artykuly/narty-polska/historia-barabasza--czyli-jak-jezdzilismy-na-nartach-sto-lat-temu,51377,1 Bardzo fajny, krótki tekst o początkach nartowania w Polsce. Czyli jak to Pan Barabasz "zaszczepił" w nas narciarstwo... Gdyby ktoś chciał poczytać wiecej, to polecam poniższy link: http://z-ne.pl/s,doc,23139,1,1722,stanislaw_barabasz_-_pierwszy_zakopianski_narciarz.html
  19. Miałem już nie jechać na Stok w Krajnie...ale... ...po przyjeździe do teściów - szwagier do mnie mówi, że chciałby zobaczyć ten stok po przeróbkach (przekaz słowny mu nie wystarczył) - no cóż "niewierny" Tomaszu - jedziemy odpowiedziałem. Pojechaliśmy. Pogoda wczoraj w świętokrzyskim - pod psem. Marznący deszcz spowodował na drogach gołoledź, a śnieg pokrył się wszędzie cieniutką warstwą lodu. Obydwaj byliśmy bardzo ciekawi co zastaniemy na stoku...? Droga do Krajna-Zagórza od strony trasy E7, kierunek Kielce-Radom przez Psary - skręt w prawo. Droga nieodśnieżona, mamy obawy, czy podjedziemy pod długi ok 5 kilometrowy podjazd... ...udało się. Jeszcze tylko chwila - mijamy stok w Bodzentynie, przejeżdżamy przez Św. Katarzynę i jesteśmy. Deszcz nadal pada, pada i zamarza. W aucie pozostawiamy wycieraczki na sztorc. Narciarzy niewielu ale to nas nie dziwi - pogoda jest naprawdę ekstremalna. Pada nie tylko deszcz, wieje również silny wiatr (podobno niedaleko stąd była awaria linii energetycznych i 10 tysięcy mieszkańców nie miało prądu - o tym dowiedziałem się po powrocie). Nabywamy karnety (dla szwagra to jest narciarski debiut w tym sezonie - ja zaliczam 8 dzień na nartach) i widzimy, że nieliczni narciarze zmagają się z ubitym przez ratrak lodowatym stokiem. Wjazd na górę i pierwsze szusy...podłoże, po którym jedziemy jest rzeczywiście niecodzienne...czujemy się jak na lodowisku. Fajnie - coś nowego. ...nizinna Polska i ekstremalne narciarstwo - takie myśli nasunęły się nam do głowy. Gdyby nie ten hamujący wiatr - naprawdę byłoby bardzo szybko na tym płaskim stoku... ...po 4 zjazdach i przyzwyczajeniu się do panujących warunków - puszczamy krawędzie na maksa (przez to, że stok jest oblodzony możemy na tej górce się jednak rozpędzić do odpowiedniej prędkości by krawędziować!!!). Narty obydwaj mamy doskonale przygotowane - dlatego ok 2 godzin walczymy obydwaj dzielnie. Kaski, gogle, spodnie, kurtki mamy pokryte cienką warstwą przezroczystego lodu. Po dwunastu zjazdach postanawiamy skończyć i pojechać na obiad. Dochodzimy do samochodu...samochód wygląda tak jakby był przykryty 4 milimetrową warstwą folii - lód. Odpalamy silnik i zaczynamy się przebierać. W tym czasie szyba "odpuszcza"...ale ruszenie z miejsca nie jest takie łatwe - koła kręcą się w miejscu pomimo tego, że opony są zimowe i nowiutkie. Do przodu, do tyłu, do przodu, do tyłu - ruszamy. Droga powrotna z prędkością maksymalnie 40-50 km na godzinę. Szwagier potwierdza - Stok w Krajnie mimo przeróbek nie jest ani szybki, ani dłuższy...a bystry był tylko dlatego, że takie były warunki pogodowe. Kolejne wypady z całą pewnością będą gdzie indziej. Po takim wysiłku (nogi popracowały troszeczkę mocniej) - obiadek, rosół u Teściowej - bezcenne...:D:D:D
  20. marboru

    Witam wszystkich

    Witaj Rafale, Dwie rzeczy mamy wspólne: 1. jesteśmy samoukami, 2. na forum skionline w zasadzie też jeszcze jestem nowy... Mi tutaj jest jak "w domu", ciepłe przyjęcie, pomoc innych forumowiczów dotycząca problemu z moimi butami, podziękowania za posty, które napisałem... Pisz i nie krępuj się.
  21. ---------------------------------------------------------- Sensacja i "wyrwijajko" - strasznie fajny post.:D:D...się uśmiałem... ...a masz za to 100etne podziękowania.
  22. Trochę dziwię się właścicielowi, że "odpuścił" sobie ten sezon bo jak widać zima atakuje mocno... Podobne ośrodki w świętokrzyskim w weekendy pękają w szwach, a w ciągu dnia powszedniego nie narzekają na frekwencję. Wczoraj byłem kolejny raz w Bałtowie, dwie godzinki 18.30 - 20.30...nogi czuję do dzisiaj po mocnym "krawędziowaniu". Myślę, że w regionie Mazurskim nie brakowałoby podobnych do mnie "fanatyków" białego szaleństwa, którzy chętnie zostawiliby trochę dudków mazurskim "góralą". A tak swoją drogą - dopiero teraz się zorientowałem, że nie tak dawno byłem niedaleko tej górki: http://www.palac-galiny.pl/ na romantycznym wypadzie z małżonką...
  23. ...50 "sztuka". 51 - Ruś okolice Olsztyna: http://www.kartasiowka.pl/foto/russtok2.jpg Ciekawe jaką liczbą zamkniemy listę?
  24. http://lidzbark-warminski.wm.pl/Krzyzowa-Gora-zamknieta!,86575 ^^^ to może dlatego nie mogłem znaleźć lepszego linka... ...może ktoś z Kolegów, który mieszka na Mazurach - potwierdzi powyższą informację. Kilka miejsc z listy prawdopodobnie nie ma własnej strony internetowej, (np. Bodzentyn nieopodal którego mieszkam), bądź nie potrafiłem takiej strony znaleźć - w takich przypadkach jak na razie wklejone są strony z informacją ogólną na temat danego miejsca wraz z adresem.
  25. bugajson i kmusial niestety Cię uprzedzili - patrz poprzednie posty Pozostałe miejscowości znalazły się na liście, niestety nie odnalazłem na necie adresów internetowych tych miejsc. Lista zawiera już 49 miejsc.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...