Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

niko130

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    405
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Zawartość dodana przez niko130

  1. Mitek napisał: To co Mitek napisał jest prawdą. Te same uwagi byś usłyszał ode mnie . Czekalem ,az ktos zabierze glos w tym temacie. Przyznam , ze jest to najtrudniejsza ocena (dla mnie).Masz duże WYJEŻDŻENIE. O takich narciarzach mówimy , ze mają DOBRE STANIE, co nie oznacza , ze jeżdżą zjawiskowo. Jezdzisz bardzo swobodnie, ale w wlasnym rytmie. Taki styl jazdy nie rokuje dużych postępów.Masz błędy , ktore nie pozwola jezdzic doskonalej. Mogą tylko poprawic pewnosc jazdy. Piszesz , ze jesteś wzrokowcem., Poziom jazdy na stokach jest niestety taki, ze nie ma na kim sie wzorować (czy wzorcować ?). Jestes samoukiem o bardzo dobrych podstawach. Przede wszystkim masz bardzo dobrą równowagę . Dobrze się czujesz na wew. i zew. narcie. Masz opanowaną kontrolę krawędzi, ale z czuciem krawędzi juz nie bardzo. Nie masz czystej krawdzi.Co więc Ci przeszkadza? Popatrz na pierwsze sekundy filmu. Pierwszy skret pokazuje, ze brakuje Ci prędkosci i rozbujania. Tu widac jaki klopot masz z zapoczątkowanie skrętu. Totalnie płaska narta, złe zrównoważenie pozycji, brak ustawienia narty zew. (nawet wew. , co nie uznaję ), pomagasz sobie kijem, obracasz barki. Jakoś nie mozesz odzialywać na narty. Dla początkujących , czytających ten post, zwracam uwagę , ze tak dobry narciarz skopał zupełnie ten skręt. Popatrzmy dalej. 12sek wbicie kijka kijek zostaje w sniegu (zbyt dlugo) odciąga rękę do tyłu. Biodro lewe zostaje też z tyłu z lewym barkiem. 14 sec. ładnie dokrecony skręt w lewo, musniecie sniegu kijkiem (bardzo dobrze), reka prawa wisi , jest za bardzo z tyłu. 15 sek. , aby skret dokręcić prosi sie o zadzialanie prawą ręką (lekki ruch jej w kierunku ręki lewej) , która powoduje dokręcenie skrętu. Ale , już w 17 sek. reka prawa muska snieg, skret jest lepszy, dlaczego ..... Prędkosc się zwieksza. Reszta skrętów jak widać to zupełnie inne skrety. Uważne oko jednak zauważy coś. Wlasnie co? Zmiana rytmu piosenki, zmiana rytmu narciarza. Pozycja srednia (jazda b.dobra). Przyjrzyjcie sie skretom prawym i lewym. Błedy jakich mozna sie spodziewać , widzielismy w jezdzie leitowej. Skret lewy 42 sek , bardzo ladny układ , lewe biodro w przodzie, pozycja atakująca. Skret prawy: Widzicie cofniete biodro prawe , dzioby prawie na tej samej wysokosci (43, 45 sec.) A jednak można inaczej 47 sek. , skret bardzo poprawny, atakujący. Trwa to do 52 sek. Zaczyna sie bardziej stromo, pojawia się znowu błąd Reka zostawiona skręt płytki. Widać wyrazny wzrost prędkosci, i częstośći skrętów , wracają błędy. W tym miejscu informuję , ze błędy (nawet dobrzy narciarze) popełniaja na małych prędkosciach i dużych. 1.04 min. to przykład wzorowej reakcii na narciarza z lewej.Piękny układ w skręcie (lewy). Ale prawy skret ...... (odbiega od lewego). Jest jeszcze coś. Ponieważ skret prawy i lewy pochodzą z innych bajek, mozna zobaczyc roznice w dokreceniu luku i róznicy w krawędziach. Czasami ma się wrażenie , ze "utykasz" na jedna nogę.Lewy skręt jest atakujący a prawy j.w. Jesli zaprzeczacie ogladajcie do skutku. Może sie uda coś zobaczyć. 1.16min. zmiana rytmu. Zwiększona szybkosc prowokuje Cię do niskiej pozycji. To nie jest dobra pozycja. Ona utrudnia pracę tulowia przód-tył i góra dół, a wiec odzialywanie na nartę. W tym momencie (1.16) jedziesz skrętem (nazywasz to dlugim) srednim, płytkim. Tu następuje mała masakra. Kazdy prawy skret to zostawione biodro. W lewym robisz sztuczkę zwaną rozkrokiem (jest to twór sztuczny). Kiedy to robimy to zawsze zwiastuje kłopoty (nie dokręcenie, wew.narta, łapanie krawedzi, a nawet klinczowanie nart. Wykonujesz szybki ruch podnoszenie pozycji, ale zaraz jeszcze szybciej schodzisz do dołu.Gdyby temu towarzyszyła szybka zmiana krawedzi i wyjechanie skrętu na krawedzi to by bylo OK. 1.22min. wzorowa pozycja, ale ona sie musi zmieniac, w trakcie ruchu po łuku, zanim wyjdziesz w górę , musisz puscic narty do przodu (zmiana srodka ciezkosci - to wydłuży łuk). 1.40 bardzo ładne zatrzymanie. Ufff....to tyle. Masz pytania. Pozdrawiam!
  2. To napewno nie jest kompensacja (wtedy tułów mocno zostaje ugięty i pociąga się nogi). Jedziesz w pozycji niskiej , bo łatwiej w tej pozycji kontrrotować. Wbijasz kijek wczesnie i w tym samym czasie "odbijasz" się z napiecia mięsni, jest to bardzo krótki ruch , mało widoczny. Odciązasz narty i przerzucasz na drugą stronę. Napewno to odciązenie jest typu NW tylko nie przenosisz to na całe cialo tylko bardzo nieznacznie podciągasz dół (nogi). Kompensacja to dlugi ruch , a u Ciebie to ,"mgnienie oka" . To jest krótkie odbicie. Robisz to bardzo sprawnie i szybko. Masz dobre oparcie krawedzi w sniegu. Jest to bliskie skrętowi z przycieciem (uzyskujesz dzieki dalekiemu odsylaniu nart na boki). Ale nie jest to skuteczna jazda (jest widowiskowa). O dlugim skręcie jeszcze pogadamy (póżniej). Wykonaj te cwiczenia, łatwiej bedzie Ci zrozumiec o co mi chodzi. Pozdrawiam!
  3. Obejrzałem! Mamy problem przejscia z tradycyjnej techniki. Zastanawiało mnie to nie raz. Ja też z tym sie musiałem uporac. Ja na nartach pętałem sie przy zawodnikach. Tam obowiazywała nieco inna jazda. Ale chyba czuję problem. Krótki skręt. Piotr, Ty jedziesz zdecydowanie techniką NW. Stosujesz kontrrotację , ktora pozwala przerzucać piętki nart. Wykonalem to osobiscie( na sucho) i moje wrazenie: Mozna sie wprowadzic w harmonijny ruch jak ruch wahadła. Pozycja zrównoważona ,czuję sie wygodnie. Nie odczuwam , ze wprowadzam narty (stopy) dziobami (palcami) a wykonuję to piętami. Odczuwam , ze cialo ma tendencję do cofania się. Tzn. ze gdybym robił "te skoki na boki" to łatwiej wychodzi to gdy lekko sie cofam. Cale moje życie narciarskie to szukanie ruchu pchajacego ciało do przodu, więc przyjmuję ten ruch jako PASYWNY. Spróbuj inaczej . Z wysokiej pozycji (tez w podobnym ukladzie ciała j.w.)wykonaj nagły ruch w dół. Poczujesz ,że przez moment zawisnąłes w powietrzu. Wykonaj taki sam ruch j.w. tylko staraj się robic przy tym naskok do przodu. Napewno zauważyłes , ze do skrętu skierowałes palce stóp a pięty poszły w slad za palcami. Na nartach to by było obciążenie dziobów nart za posrednictwem PALUCHA połączone z ruchem wcinającym nartę do skretu. Potrzebna jest szybka interakcja ze sniegiem. To jest własnie TO. Jesli masz problem Z zejscie WN, sprobuj to w NW. Będzie ten ruch nieco wolniejszy , bez wciecia ale tez właściwy. Poćwicz i daj odpowiedz czy zauważyłes róznicę tego starego z nowym. Pozdrawiam!
  4. Napisal Mihumor: Jest to opis błędów jakie faktycznie widać. Duża częsc wymienionych błędów nie dotyczy lewego skrętu. Dobrze to widać na dwuch pierwszych skrętach. Dziewczyna rozpędziła sie (stroma część stoku) , wjeżdzając na mniej strome łatwo wchodzi w skret lewy. W fazie przygotowania do skrętu psuje sie jej swoboda. Trochę kombinujac myszką mozna chwycić moment skrzywienia sylwetki. Jak wiemy powinna być równoleglosc linii ,umyślnie poprowadzonych przez barki, biodra, kolana i stopy. Porownajmy linie bioder z linią barków i kolan. Linia bioder jest skrzywiona, to powoduje nieruchomosc rąk (z charakterystycznym rozchyleniem przedramion na zewnątrz), blokowanie bioder. Myslę , ze jest to przyczyną dla której Marta wykonuje tak duze nachylenia (dosrodkowe) ciała. Trudno jej jestosiągnąc dobrą kontrole nad krawędziami. Przypuszczam, ze na lodzie by miala kłopoty. Proponuję tą niesymetrycznosc usunąc przez krótkie skręty (girlandą) jadąc w skos stoku w lewą strone. Jest tam spora praca krawędziami i koniecznosc zdecydowanego "rzutu" cialem w dół stoku. Dużo jazdy krótkim skrętem z akcentem prawego skrętu (podobnie jak girlanda tylko przekracza sie linie spadku) . W duzych pochyleniach dążyc do pozycji przecinka, więcej pomagać sobie rękoma (Ty Piotrze robisz to w nadmiarze ) Usztywnienie bioder nie pozwala na ruch ud (kierowanie pod stok) stąd problem z ustawieniem nart na krawędzie.
  5. Pierwszego oceniałem na stoku, juz tak nie jezdzi Drugi Pierwsze cztery skręty. Jazda rytmiczna , spokojna. Brak zmiany połozenia przód tył. Pochylenia na boki są wystarczajace. Jazda na krawędzi w stopniu dobrym. Uklad dosrodkowy w prawym skręcie oparty o kontrę , w lewym pochylenie ciała do srodka skrętu. Jakie to ma konsekwencje widac (ostatni skret przy kamerzyscie). Mozna też popatrzeć na stop klatkę17,7sec. Takiemu wejsciu do skretu towarzyszy ruch rąk (lewa w dół prawa do góry) i mniejszy kąt ustawienia krawedzi w stosunku do skrętu prawego (patrz na sniegopusz). Zacząc trzeba od trzymania rąk na jednym poziomie i utrzymania tułowia i głowy w pionie (tak jak w skręcie prawym). Pozdrawiam!
  6. To tak jak na spacerze chłopaka z dziewczyną (po 13-14lat) kiedy trzymają się za ręce. Tylko muszą( w jezdzie na nartach) być podniesione i wysunięte do przodu (jak w tancu polonez).
  7. Nie ma innej drogi do przełamania strachu lub pośpiesznego dzialania cialem (wpadanie do srodka skrętu). Mozna do tego dochodzic różnymi sposobami. Najlepszy jaki znam to jazda z narciarzem ze "sprzężeniem". Jest to jazda na kiju (2m dł. ) który oboje trzymamy na koncach. Ręce szeroko (ca 60cm). Wazne aby kij był zawsze przed tulowiem. Jest to wspaniały sposób na wymuszenie na każdej osobie jazdy po łuku. Przy okazji doskonale mozna cwiczyc obciazenie narty zew. To samo , ale mniej dokładnie można wykonać trzymając sie za ręce srodkowe (prawa i lewa). Doskonalącym cwiczeniem jest jazda na dwuch kijach, gdzie prowadzącym jest uczen. Ja jadę z tyłu odpowiednio działając (popychanie, przyciąganie) kijami steruję (RĘKOMA UCZNIA). Dzialanie moje przenosi sie na ciało i narty. Nie zdajemy sobie sprawy jak duzo RĘCE pomagaja nam w jezdzie. Po kilku skrętach (czasami zjazdach) niektórzy calkowicie zmieniają jazdę. Potem tylko wystarczy rzucić hasło : szybko-szybko wolno-wolno i skutek natychmiastowy. Jadąc za uczniem cały czas przypominam mu przemiennie ustalonymi haslami. Np. wolno- wolno.... dzioby w dół i dolna dolna dolna, ręka prowadzi , lewa reka do prawej ,biodro , biodro, płasko, płasko i krawedz, krawędz i płasko plasko wysoko nisko, nisko wysoko. Uaktywniam tułów : lewe biodro do przodu, wysoko , opadamy w skręt prawe biodro do przodu, lub palce piety, palce...... Itd. Tak na codzien postępuję z dziecmi, doroslymi . Hasła sa rzucane na chwile przed wykonaniem tej czynnosci. Podawane sa gdy tylko widze ze moze byc zaniechane lub jest zle wykonywane w ostatnim skręcie. Mam duze mozliwosci ksztaltowania ciała. W doskonaleniu (np Juicea) jazda jest za szybka (względy bezpieczenstwa), najlepszym rozwiazaniem by był zestaw radiowy. Więc najczęsciej jak robi zle ,slyszy gwizd. Po zatrzymaniu opisuję błąd i ustalam sposób poprawy. W takim systemie uczen skazany jest tylko na lepsze jeżdzenie . Sposob ma tę zaletę, ze wogóle nie mysli co ma robic, robi na komendę. Skupia sie więc na jednym elemencie. Powoli zaczyna cały skret odbierac jako wrazenie ruchu. Jak to utrwali mamy już dobrego narciarza, który wie na czym jazda polega i wie co musi czuć jego cialo i jakie jest napiecie mięsni. Polecam! Ale to tylko Ci to zrealizuja , którzy potrafią w mig zobaczyć błędy jadącego. Przez czas który wystukuję zdarzało mi się wprowadzić z niektorymi duze zmiany w jezdzie. Tylko trzeba precyzyjnie poznac przyczynę błędu. Nie usuwam skutku ,staram sie dotrzeć do przyczyny. Pozdrawiam!
  8. Popieram co napisali Mitek i Mihumor. Poprawa jest znaczna. Ale charakter jazdy taki sam. Jest to jazda w ktorej narciarz za wczesnie (chodzi o okres nauki) stara się swoim cialem narzucać kierunek jazdy nartom. Na to za wczesnie. Ona jest już dobrze wyjezdzona. Kazdy kolejny zjazd z filmiku jest lepszy. Tak jak mihumor pisze : Tak się własnie dzieje.Mamy dwie sytuacje kiedy przyjmujemy taką pozycję (poza nartami) Pierwsza - gdy chcemy wyłamac zamknięte drzwi (pozycja atakująca) Druga - gdy "kulimy sie" aby przygotowac sie na uderzenie (pozycja pasywna). Zona przyjmuje tą drugą. Róznica w pozycji jest nie wielka ale rózni się usytuowanie srodka ciezkosci, w ataku musi byc z przodu. Zona jest tylko pochylona do przodu, a pupa (biodra daleko z tylu). W tej pozycji nie da sie poprowadzic nart po łuku , ani wejsc na krawedzie ,co zauważa Mihumor. Musi to prowadzic do obracania. Daleki jestem od posądzania , ze to ze strachu przed prędkoscią . No, może troche to widac w w 1-szej częsci filmu. Ale tu ganię Piotra. To jest za stromy stok , aby poprawiac technikę. A ze mam rację (co do pozycji) proszę popatrzyć na skret prawy i lewy. W lewym widzimy ten nieszczęsny obrót ciala , a w prawym jazdę po dosc ładnym luku. Proponuję mniej stromy stok i wykonac serię długich skrętów w których będzie sie starała jak najdłużej poprowadzić poprowadzic narty (w łuku) w linii spadku (czyli - szybko-szybko-szybko a potem wolno-wolno). W trakcie całego luku musi kontolowac obciązenie narty dolnej, ożywi przez to całe ciało, włacznie z rękoma (nie będą tak wyczekiwać skrętu - jak zauważa Mitek). To pozwoli zgubić to hamujące ustawienie w pierwszej fazie skrętu.Potem będą kolejne błędy . Mihumor - przyjąłeś dobrą opcję ,oceniając innych poznasz swoje błędy i dasz mi spokój . Moze Ciebie będą uznawać za ważniaka, może herosa Pozdrawiam! P.S. Po wklepaniu zobaczyłem wpis Jarka który wkleiłes: Wspomniałes o zmianie butów. Zona ma tak ugiete stawy skokowe i kolanowe jak trzeba. Przyczyn szukaj wyżej.
  9. Często wykorzystuję w doskonaleniu jazdy sposób "nasladowania prowadzącego". Robię to wtedy gdy chcę przekazać coś co trudno jest wyjasnić slowami. Chodzi o tzw timing. Kiedy widzę siebie w sylwetce szkolonego odczuwam satysfakcję. Na dłuższą metę , może to przynosić może złe rezultaty. Zabija samodzielnosc. Zauważylem to po sobie. Jesli ktos mnie zwalnia z myslenia (za bardzo mi pomaga zaczynam sie robic niedołęzny), popelniam blędy. Tak samo uważam , ze nadmierne stosowanie cwiczen utrudnia tworzenie całosciowego spójnego obrazu jazdy. To jest dobre w początkowym etapie, gdzie uczymy krok po kroku. Kacperowi , trzeba zaproponowac zmienny charakter jazdy, stawianie zadan , stosowanie róznorodnosci. Mniej więcej zabawa poprzez realizacje jakichś pomysłów. Np. jazda zeslizgiem (do pivotów włącznie), szybka zmiana na jazdę na krawędzi , przejscie na tor śladowy (spowolnienie jazdy), znowu kilka skrętów z wyraznym poszukiwaniem przyspieszenia (łyzwa, przejscie na krawędz), seria krótkich skrętów zakonczona skrętem "stop".Rozpędzenie się i kontrola dwoma, trzema skretami hamującymi (jak zawodnicy za metą) i kolejne rozpędzenie się. Celowe najazdy na rózne formy terenowe.Oczywiscie oprzec tą zabawe, głównie o ciągłe zmienianie skretu z krótkiego na dlugi i odwrotnie. O tym jak to pomaga moze powiedzieć coś Juice. Tłumaczę jak "krowie na rowie" TO NIE DLA MITKA. Podpowiadam w ten sposób innym, ktorzy chcą w nartach coś więcej niz zalicznie kolejnych zjazdów. Więc Mitku proponuj mu zabawę. W jezdzie konnej jedną z metod nauczania jest zagadanie ucznia (zeby nie komplikowal sobie sprawy). Kiedy uczę w slamazarnym tempie (często tak trzeba) samemu mi się to udziela i odbiera ochotę do jazdy. Wtedy tego dnia dla mnie nici z jazdy. W początkach nauki proponuję jazde krótkim skretem. Szybka zmiana nóg , przenoszenie ciezaru z nogi na nogę pozwala "uruchomic " ociązałe ciało. Ale szybko wchodzi sie do bledu "narty wew". Dlatego w miarę szybko uciekam z krótkich skretów i proponuję średnie i dlugie, w których najwazniejszym zadaniem jest jazda wg schematu "wolno-wolno_____szybko-szybko. Potem poprawiam symetrię skrętu. Itd. Kończę , niko (pies Niko -tak tak niko) czeka na spacerek. Pozdrawiam!
  10. Wg mnie Kacper jest na bardzo dobrej drodze. Podoba mi sie jak szybko potrafi sie oprzec nartami o snieg.Wyprowadza skręt od subtelnego ruchu skrętnego stóp i delikatnego wejscia na krawedz. Ale robi to na piętach.Jest to pasywna wersja wejscia do skretu. Zobacz na sucho, wykonaj skręt aby osią obrotu byla pięta i następnie aby osia obrotu były palce. W obu przypadkach wprowadzasz dzioby do skrętu. Kiedy osią obrotu sa palce wydaje sie że będziemy spychać tyły nart. I tak i nie. Zależy to od położenia srodka cięzkosci w fazie skrętu . Jest to szybki ruch ( na raz-dwa) Raz - mocny nacisk na paluch dolnej narty, na dwa cofniecie pozycji aby równomiernie obciązyć dzioby i piętki. W takim ruchu narty pozostana na krawedzi. Mozna jeszcze skręt "dociągnąc" dzialając na same piętki , dzioby często lekko podnoszą sie (tu trzeba być przygotowanym na szybkie uzycie rąk i zgiecie tulowia - chodzi o natychniastową gotowosc do następnego skrętu. Ze sie potyka? Spróbuj Ty pojechać w takim lekkim odchyleniu to zobaczysz , ze nie zawsze utrzymasz w początku skrętu niezbędna równowagę Najczęsciej to wyczuwa się kiedy z narty 160cm przejdziesz na nartę dlugą. Wiesz jak trzeba się rzucić do przodu.Jesli tego nie zrobisz narta dolna wyjezdza a Ty kladziesz sie na nartę wew. Syn w swej jezdzie szuka teraz tego polożenia ciała. Powinien to poszukiwanie zacząc od wyzwolenia rąk ,niech nimi "rozpycha sie w powietrzu". Potem uspokoi ten ruch. Narzuc , mu na zasadach kontrastu wyprowadzenie parę łuków od pięt i parę od palcow. Rozruszasz go w ruchu przód- tył. Dlaczego w lewo nie dokręca . Przyjrzyj sie ukladom w obu skrętach . Wg mnie w lewo bardziej się kontruje, ma mała obszernosc ruchu , zatem płytszy i szybciej konczy skręt. Myslę , ze powinien zmienic rytm jazdy . On jedzie skręt-prosto-prosto-prosto-skręt. Niech jedzie :skos stoku (w łuku) wolno-wolno-wolno w linii spadku (w łuku )szybko-szybko-szybko. Wiesz o co chodzi. Ma poczekac na to co powiedzą mu narty po wprowadzeniu na krawedzie i ma jechac spokojnie na dolnej tak długo jak długo chce skręcać. Bedzie miał czas na poprawianie równowagi , schodzenia z wew. narty, obserwacji stoku, wyczucia roli rąk w prowadzeniu skrętu. Dla Janka57 dobrze , ze zacząłes rozumieć moje wpisy. A Mitek wykonał gest wobec tych którzy chcą poprawic sobie jazdę i uczestniczyć w procesie doskonalenia jazdy Kacpera. Mógł to ze mną załatwić na priv. Jesli padło na tym forum stwierdzenie posiadania lub nie posiadania pokory to powiem i Mitek i ją posiadamy. Ale nie wobec forumów tylko wobec trudnej sztuki jaka jest jazda na nartach. I ja i Mitek nieustannie uczymy się. Pozdrawiam!
  11. Chcesz niezależne? Dobrze, Tak będzie. Jest dobrze. Jazda rytmiczna, równowaga na dolnej utrzymywana bardzo krótko.Gdyby ręce bardziej szerzej.... Pozycja raczej wysoka, male odciążenia w górę (in +) przy inicjowaniu skretu. Skręt to wejscie na krawędzie (gdyby zaczynał wyraznie od zewnętrznej , dlużej by utrzymał równowagę) Ponieważ wchodzi na górną (po wykonaniu skrętu)ma problem z wczesniejszym wejsciem w skręt. Robi podkręt i...prosto. Myslę , ze poprawia rownowagę. Ja takie gwaltowne podkręty nazywam skrętem zerwanym, ale ten skręt jest lepszy. Kacper szybko znajduje oparcie na sniegu (dzieki krawedziom) Gdyby w tym oparciu mial ciezar po wlasciwej stronie , szybko by zacząl następny. Porównując z wczesniejszymi filmami chłopak bardzo duzo urosnął . Ma pewnie klopoty ze srodkiem cięzkosci. Zwróc uwagę że umiejscawia go na linii Ś.C. - pięta. Powinien trochę sie pokiwac :przód - tył. Charakterystyczny jest moment gdy przyjmuje pozycję zjazdową. To jest oczywiscie jej namiastka, ale nie oto tu chodzi, tylko jak sie do niej układa. Powinien najpierw przygotowac, ręce , pochylic tulów, obnizyć pozycję przez ugiecie sie w kolanach. On robi w innej kolejnosci, przez co zostaje zepchnięty na tyły nart. Z tej pozycji trudno mu ugiąc kolana i tulów oraz czuwać nad własciwym położeniem srodka ciężkosci. Porownaj skrety lewy i prawy. Widzisz jak go znosi na prawo , wiesz czego jest to dowodem.
  12. niko130

    Trening startu.

    Slusznie "wujek "tylko radzi. Jesli wystarczy Wam taki poziom , to w porządku. Ja od wielu lat podglądam najlepszych i z roznym skutkiem próbuję nasladować. Malo wierzę w slowo pisane, więc sie Wam nie dziwię ,że kpicie sobie z moich spostrzeżen. Zyczę sukcesów. Slusznie zauważacie , ze dużo zależy od startu. Dalej wysoko wyskakujcie, może cos z tego będzie. Jak bedziecie dobrzy to bedę Was nasladował.
  13. niko130

    Trening startu.

    Nie zrozumiałes mnie. Odbijasz sie z dwuch ale już unosząc sie w gorę ksztaltujesz cialo do kopnięcia mocnego nogą , ktora będzie wyżej. Przygotowujesz się też do większego odepchnięcia z ręki przeciwnej. Jest to jakby "lyżwa z powietrza" Daje to progres w przód i lepsze wejscie na silniejszą nogę. To sie moze zdarzyć bo patrząc na Ptaka mam wrażenie ,ze on sie "przykleił" do drązka celi. Popatrz jak zawodnicy sie "skradają", to jest wskazane, aby miec taki spokojny ruch powolnego najeżdzania w kierunku na drązek a nie wykonywać to ze stanu nieruchomosci. Ten stan moim zdaniem daje większą precyzję i większą moc. To mi przypomina start koni do konkurencji CROSS w WKKW
  14. Dla dobrze jezdzących jest to własnie wskazowka jak należy jazdę nudną uatrakcyjnic . Od dawna zauważylem , kiedy jadę szybko (samochodem też) mam bardziej zaostrzona uwagę. Co do okolicznosci zderzenia sie z facetem to masz rację. To był drugi zjazd. Stok pusty. Dla bezpieczenstwa jadę samym skrajem (prawe skrety poza sladami ratraka). Mialem jeden cel nabrac najwiekszą predkosc , (bardzo plytki skręt przyspieszający) , aby na pełnej predkosci wejsc na strome i zacząc jazdę dlugim skretem. Bylo to tak na pokaz dla Alfredoo . I tu był ten naganny czyn, byłem skupiony w nabieraniu tej prędkosci (podobne uczucie jakie mają zawodnicy w poszukiwaniu prędkosci). BYŁEM PEWNY, no niestety Jednak bylo to dla mnie pouczające. Teraz pamiętam o paru rzeczach: Chocby oglądniecie sie , lub odczekanie dopoki stok nie będzie pusty. Jednak zawodnik to ma dobre życie. Stok przygotowany, tylko do jego dyspozycji (nie musi uważać na innych, nie ogląda się). Ech...
  15. niko130

    Trening startu.

    Twój start jest o wiele lepszy od Ptaka. Podniesienie tyłów nart jest poprzedzone (moze rownoczesne) mocnym pochyleniem tułowia z dobrą akcja rąk. Uruchamiasz fotocelę naprawdę najpózniej jak to jest mozliwe. Przecinasz dolem goleni (Ptak to robi w polowie i dalej wznosi sie w górę). Jedyny mankament to , że nie masz przygotowanej nogi (powinna być nieco z tyłu i wyzej podniesiona) do wykonania łyżwy (chodzi tu o zamach). Odnoszę wrażenie , dzwignia jest troche za wysoko. Stąd twój wyskok jest tez jakby nieco za wysoki. Wg mnie na wyskoku mozna zarobić niewiele i nie powinno sie kierowac najpózniejszym włączeniem komorki a jak najbardziej dynamicznym wejsciem do pierwszej łyzwy, wymierzeniu dlugosci odbic do pierwszej tyczki i w zaleznosci od ustawienia drugiej wejsc w tyczkę łyżwą lub normalnie wejsc na zewnętrzną. Zdecydowanie popieram stwierdzenie, ze na dalszą jazdę ma wplyw sposób najazdu na pierwszą bramkę.
  16. Oprócz kodeksu (który powstał dużo wczesniej niz jazda karwingiem) jest jeszcze wykladnia jak ma jezdzić facet który przecina stok na calej szerokosci. Tą wykladnię znajdziesz w moim postcie. Mnie nie musisz sie obawiac . Przy okazji ubierz gogle i okresl jak dużą masz martwą strefę. Jak ją okreslisz latwo zrozumiesz , ze mozesz być bardzo zaskoczony (tak jak w jezdzie samochodem). Moje gogle (poniewaz jezdzę w okularach) mają szczególne duzą obudowę. Martwy kąt u mnie to ca 15*. Ten facet wpadł mi pod narty własnie z MARTWEJ strefy. Musisz na siebie uważać bo masz wyrazny brak wyobrazni. Nie zyczę Tobie takiego zdarzenia. Ale to są tylko losowe zdarzenia. I jeszcze jedna sytuacja. Widzisz faceta, odgadujesz jego rytm jazdy. Nie masz mozliwosci odjazdu w bok (inni narciarze). Jest on niżej od Ciebie. Nagle skreca w długą w poprzek stoku. I co? Przecież on jest jadacym przed Tobą. Co powiesz mu jak się zderzycie. Pewnie powiesz przepraszam moja wina byłem nad Tobą. Piszę o nich aby innych (też Ciebie) ostrzec.
  17. Ja jechalem w linii spadku prawie za trasą. Na całym stoku było tylko 4 narciarzy. Jeden z nich tak wyciął skręt że wyjechał mi pod nogi. A jechał długim skrętem karwingowym mając wszystkich w d..e. Podjechał mnie poza trasą. Nie ja wpadlem na niego. Przeżyłes cos takiego , ze nagle wyrasta przed Tobą narciarz w odleglosci 2m. Jemu nic się nie stało. Ja wykonałem manewr którym uniknąłem zderzenia, został tylko podcięty. To ja ucierpiałem. Opisałem to też , aby innych przestrzec. Pisze Przemek: Opisz swoje chętnie poczytam, wyciągnę wnioski. _______________________________________ Dziękuję ,ze zainteresowala Was moja przygoda. Jednak gdy jeszcze raz przeczytacie to może zauważycie nie herosa, tylko narciarza z doświadczeniami, który mowi wyrażnie o swoich błedach. O sposobie wychodzenia z trudnych sytuacji. Nie należe do narciarzy , ktorzy sie slizgaja i w kazdym momencie sie asekurują. Dużo przed Wami sezonow ,zanim w nartach znajdziecie przyjemnosci z najwyzszej pólki , wnioskuję , ze jestescie lichymi narciarzami. Dlatego staram się pokazac drogę do poprawienia skutecznosci jazdy. Szybko to nie znaczy niebezpiecznie. A teraz powtórzę jak należy jezdzic (dążyc) , aby byc bezpiecznym. " Zgadzacie się teraz z tym co napisaliscie o mnie w swoich postach. Zzocha z całą przyjemnoscią, może stawię się ze swoją druzyną (koledzy którzy znalezli w nartach cos więcej niz jazdę zachowawczą). Pozdrawiam!
  18. Chyba działa we mnie wycelowane zamilkły. Jest więc okazja się podzielic wrażeniami. Jak wiadomo jezdzilem z Juicem . Z jezdzącego zachowawczo zrobilem z niego maszynę poscigową. Wiec pod koniec naszej jazdy pobudzony Juice,, zaczął mi deptac po pietach. Powodowało to, że czesto bylismy blisko siebie. Po krótkim postoju rzucilismy się na sciankę ja prawą stroną on lewą. Srodkiem wytworzyla sie rynna . Jadąc równolegle Juice przyjął mój rytm skretu. Z róznych powodow oboje wykonalismy skręt ku sobie. Zaden z nas nie wyczuwal sąsiada. Mam gogle o wysunietej obudowie i mam (jak w samochodzie ) strefę martwą. Niespodzianie , przy wypchnięciu nart w linii spadku, pojawia się narciarz (Soczek). Lewa moja narta wjezdza dokladnie między jego narty. A ze wypchnięte, wchodzi daleko dziobem na wysokosc butow. Wykonalem ruch nogą , ale spotykam opór (potem Juice mowił ze poczul cos ). Co robić . Przed oczyma mam wizję upadku i podciecia nogi kolegi. W pamieci mam wypadek (swiadek Alfredoo- koniec lutego) , który miałem w identycznej sytuacji, kiedy moj lot kozłujący wyniosł około40m zanim cialo zaczęlo się zsuwac po sniegu. Ale tam nie mialem szans zdecydowanie szybciej jechałem od narciarza który wlasnie karwingowym skretem niespodzianie wjechał mi pod narty. Dzioby nart uderzyly w jego buty , narty wypięly a ja w przestworza:D. Kontuzję leczylem 3 tygodnie. Zachowuję zimną krew ,postanawiam spowolnic jazdę , prawą nogą wchodzę w delikatny obslizg (przydala sie umiejętnosc jazdy Royal J.). Piotr wyjezdza do przodu , uwalnia mi nartę. Kontyunuuję jazdę . Po kilku zjazdach dopiero powiedzialem o tym zdarzeniu . Nawet nie wiedział co nam obu grozilo. Podczas tego wydarzenia poczulem sie Body Milerem . A tak naprawdę , miałem ogromną satysfakcje , ze opanowałem strach, który probował mnie sparaliżować i podpowiedał abym się poddał. Co do pozostałych zjazdów , to jazda zaczęła się kiedy Piotr nauczył sie kontroli prędkosci obslizgami lączonymi z szukaniem prędkosci na krawędziach. Stok całą szerokoscia nalezał do nas. Oczywiscie nie bylo to zagrażanie innym na stoku. To my uwazalismy na nich. Uciekalismy po stoku tam gdzie ich nie ma. Czy ktos się też tak zabawia. Alfredoo zna zalety tego sposobu jazdy. Zawsze musimy uciekac od ludzi , nawet kosztem jazdy w trudniejszych warunkach. Moja historia moze przypomni niektórym , ze podobne zjawiska (strefa martwa gogli), spotkali w swojej karierze narciarskiej, a dla innych bedzie przestrogą. Piotr napewno widział mój obrót głowy jaki wykonuję przy zmianie stron stoku. Ale przy jezdzie skrętem krótkim nie jestesmy w stanie zobaczyc narciarza , który na styk przejezdza obok nas.
  19. Oj działo, bo Soczek dzis zmusił mnie do właczenia dopalaczy. Jechałem mocno, wiesz jak to wygląda. Stok mocno rozjechany, ja pelna rura(Volkle ) a on ciągnie smugę za mną. Juice Powiem , ze cała przyjemnosc po mojej stronie. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty.Zrobiłes ogromne postępy. Mam dużą satysfakcję. Przy okazji i ja się dużo nauczyłem. No i najważniejsze. Chodzi o soczek w kieszonce. DOBRY POMYSŁ. Pozdrawiam!
  20. niko130

    Trening startu.

    W porządku. Przyjrzyjmy sie zdjęciu nr7, wprawne oko zauważy, ze fotocela została juz uruchomiona. Ptak zamiast w tym momencie byc w ruchu do przodu wędruje jeszcze do gory jeszcze długo pozostaje w powietrzu. Z ukladu kiji sie nie odbije musi opasc na ziemię (tego zawodnicy nie lubią) Opadanie przy tym kącie jest bardzo niekorzystne. Czas leci a on cały czas w miejscu (no jakies 0,5m i zawisł). Musi najpierw opanowac zeskok i dopiero wybrac nogę od ktorej rozpocznie jazdę łyżwą. Ten start jest po prostu nie udany. Co nie dowodzi , ze nie robi to lepiej. Tylko złośliwi chyba tego nie zauważają (co widać na zdjęciach)
  21. niko130

    Trening startu.

    Dobrze ,że to napisaleś. Masz jednak mała wiedze jakie banalne i błedne były programy lat 90-tych, a jakie zasciankowe, prowincjonalne w latach wczesniejszych. A najsmiesniejsze były interpretacje "czwórki" i skretu jet. Jakie to ma znaczenie, czy jezdzę w bramkach czy nie. Nie czyncie bogów z instruktoróów lub zawodników, często tylko pseudo. Uczę skutecznie i szybko, nie biorę za to pieniędzy. Na stoku jestem tez zauważany. Czym więc jestem gorszy. Ze nie odbyłem szkolenia expresowego, ze nie mam papierka ?Czy ,ze nie mam emblematu, czy napisu "instruktor"
  22. niko130

    Trening startu.

    Czy ja dobrze widzę i czytam, jak mozna nieznaczne oderwanie nart porównac z wyskokiem Ptaka jesli to ma być dowód ,to tylko przeciwko Ciebie. Popatrz ze Kostelić nawet nie wykonał jednego odepchnięcia z łyżwy. Ponadto porownaj położenie tułowia. Kiepsko czytasz ruchy ciala Przepraszam jest skręt z odbicia.
  23. niko130

    Trening startu.

    Akurat! Chyba nad nowicjuszem co odważył sie pojechać 1-2 raz w tyczkach. Realne czasy to 0,1-0,2sek. Zalożeniem, startu z odbicia było opóznienie włączenia komórki, ale dojazd do pierwszej tyczki jest najwazniejszy i nie od samego startu zależy. Nie widziałem zawodników (sprinterów ) podskakujących w momencie startu. Mam swoj! Wypracowany doswiadczeniem, którego własnie wielu instruktorom brak. Jestem pewny , ze wielu instruktorów ubranych "po cywilnemu" byłoby nie zauważalnych na stoku. Instruktorzy uczą podstaw, które są mi bardzo dobrze znane. Przyznam sie , ze kiedy przez kilka dni uczę jezdzic od postaw, musze sobie jazdę przestawiac. A jak kogos ucze to tego dnia nikt mnie nie namówi na jazdę na stoku. Bo jazda instruktora jest po prostu inną. Szkolą wg szablonu to naprawdę jest łatwe. Kazdy narciarz jest inny , jak uczyć takich? Żaden poradnik metodyczny nie jest w stanie pokazać. Kiedyś chcialem zostac instruktorem , ale nie odpowiadaly mi programy. Moja praktyka 43 letnia kontra nawet 10 letnia instruktora , czy mozna to porównać?
  24. niko130

    Trening startu.

    I slusznie zauważyłes: Tak napisalem , to stosowalo się 8-10 lat temu. Taki był trend. Czy masz przyklady na dzis. Tak sie sklada , ze w pewnym temacie o triku wykonania stójki na dziobach nart, szukałem po filmach PS takiego startu (wysokiego) i niestety nie znalazlem. A w jakich to zawodach to zawodnik (ten najlepszy) klepie juz 2 sek na 3 bramce. To znaczy po przejechaniu 15 bramek to bedzie 10 sek (czas przejazdu pierwszego ca 20 sek ). Dotychczas uważałem ze strata 5-8 sek do pierwszego na trasie 50sek przejazdu to roznica co najmniej dwuch klas. Co się dzieje w tym sporcie , to katastrofa. Ja wolałbym miec rywali z ktorymi bym walczył a nie na starcie był zwycięzcą. Na zdjeciach podziwiam sprawnosc!! Potrzebę- raczej nie. Boncza: Ile trzeba złej woli aby uznac to za obrazę Co do instruktorów (nawet wykładowcow) nie wzoruję się na ich jezdzie. Jezdzę nieco inaczej. Kilku mialem okazje podszkolić (na ich własne życzenie). Jesli są jacyś wybitni chętnie z dobrych wzorcow skorzystam. (szczerze pisane )
  25. Energię rozladowalem , zabawialem sie niedzwiadkiem (SZ.M.). Trasa bez przetarć, rano 100% zmrożona, od 10.00 wiatr i slonce pomogly rozjeżdzic stok. Jazda bez kolejek. O12.00 już na sciankach powstały miękkie garby. O tym co wyprawialem zamilczę (dla spokoju na forum). Jak dobrze pójdzie moze jeszcze dwa razy odwiedzę Sz.M. Pozdrawiam!
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...