Jestem na stubai od piatku, mieszkam na kwaterze z booking.com. Dziala i jest w czym wybierac, ceny zroznicowane.Teraz ta smutna czesc relacji :(W piatek rano po nieprzespnej nocy (4 godziny prom +1100 km w aucie na zmiane ), nie poddalismy sie i postanowilismy pojezdzic mimo wszystko. Na lodowiec bylo za malo sil wiec wypadlo na Schlick 2000. Super mjejsce z przepinanymi gondolami. Mimo wysokosci 2000m temperatura na +, snieg mokry i w wyzszych partiach mgla. Jazda po omacku. Ponizej 2500 niema juz jazdy.Wczoraj upragniony lodowiec Stubai. Wjazd na gore (3333m Schaufelspitze) i kolejny zly poczatek. Sniegu pod dostatkiem, 4m, temperatura troche na -, ale znow nie widze po czym jade. Bardzo nie rowno, raczej probuje sie przetransportowac w jednym kawalku w lepsze partie niz cieszyc jazda.Troche nizej wychodz slonce i mamy chwile super jazdy. Postanowilismy wypic kawe, stajemy na 2900 stacja Eisgrat . Tu jest goraco . Slonce zaczyna grzac w plecy wiec jest optymistycznie. Za jakies pol godziny zjezdzamy nizej do Gamsgarten na 2600 na jakis przedobiad.Czas wracac na gore. I nagle zaczyna sie sniezyca .Na gorze juz nic nie widac , to nasz ostani zjazd. Do samego dolu pada i widok max na kilka metrow .Dzien malo udany.Dzis rano pobudka, wygladamy przez okno, wszedzie bialo, wciaz pada snieg. Obserwujemy kamery, ale nie widac chyba szns na nary w takich warunkach. Czekamy az sie przejasni.