Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Spiochu

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 038
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Odpowiedzi dodane przez Spiochu

  1. 21 minut temu, Victor napisał:

     Czyli dolicz już z miejsca jakieś 30/40% większy koszt usług . Dziś już jest problem z transportem niemiłosierny bo stawki są śmieszne a chętnych brak a teraz znajdź kierowców którym do pensji śmiesznej trzeba dopłacić za nocne zmiany i nie tylko kierowcom zresztą, wszystko trzeba by było przewrócić do góry nogami . 
     

    Usługi w centrum już teraz są w maksymalnych możliwych cenach. Prędzej pojawi się ryzyko, że część usług wyniesie się z takiego zamkniętego centrum. Pytanie tylko, czy to źle. Światowy trend koncentracji ludności w jak największych aglomeracjach raczej do niczego dobrego nie prowadzi.

  2. 2 godziny temu, Lexi napisał:

    Wszelkie "darmochy" zawsze deprawowały......bez względu na to czy to darmowe parkingi czy programy socjalne..

     

    Wejścia do parków w mieście są "darmowe" i jest z tego więcej korzyści niż strat. . Po prostu to kwestia naszych przyzwyczajeń, że jedne rzeczy są finansowane z podatków a inne z biletów.

     

    4 godziny temu, marekbtl napisał:

    Cześć

    Tu akurat się z Tobą nie zgadzam, za darmo, to powinni korzystać ci co się do tej infrastruktury dokładają, kolokwialnie mówiąc płacą podatki i to w danym mieście. Płacisz podatki na rzecz miasta - masz przywileje, płacisz i mieszkasz, masz ekstra przywileje, nie płacisz do kasy  miejskiej - płacisz jak każdy gość za wszystko. Miasto musi skądś te pieniądze brać a by te cele realizować. Nie może tylko mieszkańców obarczać kosztami, aby wszystko było za friko. Mentalność ludzi jest taka a nie inna, może za kilkanaście, bądź kilkadziesiąt jak się zmieni to będzie to można wprowadzić. W Krk wprowadzili strefy parkowania. Abonamet postojowy, był początkowo dla mieszkańców, ilośc samochodów - bez ograniczeń. Co się okazało, naraz wszyscy się stali mieszkańcami lub mieszkańcy stali się współposiadaczami kilkunastu samochodów. W tej chwili - 1 samochód na mieszkańca + pit potwierdzający przynależność podatkową do miasta Krakowa oraz dowód że jest się właścicielem rzeczonego pojazdu. Szybciutko się Kraków "wyludnił". A wystarczy że delikwent korzystający z miejskiej infrastruktury zrzeknie się podatku dochodowego na rzecz Krakowa i już takowy abonament otrzyma - nawet nie będąc mieszkańcem, wystarczy że tutaj pracuje. Ale u siebie na wsi to gmina nie będzie miała kasy na utrzymanie, drogi, oświetlenie etc., więc w "domu" musi być tip top - a tutaj "tylko" pracuje i ma wieczne pretensje że drogi dziurawe, że szkoła do dupy (bo przy okazji dzieciaki w mieście chodzą, zabiera ich jadąc do pracy) itd, itp.

    pozdrawiam 

    Płatne z podatków, nie musi ozanczać płatne przez wybranych. (jak Np. mieszkańców miasta) Zresztą firmy w których pracują Ci przyjezdni, czy sklepy w których kupują, też odprowadzają podatki do Krakowa. Ale to osobny temat podziału budżetu państwa między różne podmioty. Co do PIT to popierałbym jego likwidację, bo to kara za pracę. Lepiej pobierać podatki od wydawania i posiadania niż od zarabiania.

    Co do komunikacji ja bym widział to tak:

    - Ścisłe cetrum zamknięte dla ruchu, bez wyjątków. Tylko rowery, hulajnogi, wózki elektryczne, nawet bez autobusów., żeby wszyscy mogli jeździć ulicami. Ewentualnie jakies nieduże melexy jeżdżące do 30km/h. Dostawy tylko nocą.

    - Dworzec główny PKP/PKS na granicy strefy zamkniętej. Liczne płatne parkingi na granicy strefy zamkniętej.

    - Poza centrum rozwinięta sieć dróg i komunikacji zbiorowej

    - Na wjeździe do miast liczne "darmowe" parkingi i połączenia tramwajowe pozwalające dojechać do centrum

    .

     

     

     

     

  3. 2 godziny temu, grimson napisał:

    Jutro od rana jestem na CG na otwarcie sezonu. Kto się także melduje?

    Otwarcie sezonu? Mowisz o nartach wodnych?

    W Grudniu cały tydzień jeździłem w CG w świetnych warunkach, nawet w puchu, ale teraz to nie ma po co jechać.

  4. W dniu 28.11.2022 o 23:46, MarioJ napisał:

    Czyli potwierdzasz ze ludzie są głupi. Dalszy wniosek: głupi wyborcy wybierają durnych polityków. I tak to się kręci.

    Oczywiście że nie kupiłbym mieszkania na Jagodnie, bo nie należę do głupiego sortu ludzi. 

    Jeśli nie miałbym kasy na lepiej skomunikowaną dzielnicę we Wrocławiu, to kupiłbym mieszkanie np. w Trzebnicy albo w Kątach, albo przy innym przystanku kolejowym poza Wro. Poza city, ale z dużym taktem kolejowym.

     

    Z Jagodna jest do centrum 20 min na rowerze, albo jedna stacja pociągiem. Jeśli nie jeździsz autem, to na pewno lepsza lokalizacja niż Kąty czy Trzebnica. Co potwierdzają zresztą wyższe ceny. Sama okolica nie jest najgorsza. Są markety na osiedlu, nie ma patoli, niedaleko do parku i basenu na Brochowie.

     

    W dniu 28.11.2022 o 23:10, Wujot napisał:

    Miasto to nie jest wyimaginowany stan idealny. Zarządzasz tym na zasadzie wyboru mniejszego zła lub jak wolisz większego dobra. Przykłady z Chin z wielopoziomowymi 20 jezdniowymi drogami, zakorkowanymi, drogami dowodzi, że auta nie są efektywnymi i tanimi rozwiązaniami. To bardzo dużo zmarnowanego miejsca na bardzo kosztowne (środowiskowo) drogi i parkingi. Co śmieszniejsze gigantyczne pieniądze wydane na infrastrukturę bardzo szybko wymagają jeszcze większych wydatków bo generują dodatkowy ruch. Transport autami jest bardzo, ale to bardzo, nieefektywny. Czyli nie warto zbytnio rozwijać tego rozwiązania. Nikt nie mówi jednak o całkowitym wyeliminowaniu aut. Tylko o zmniejszeniu jego skali. Na tym zyskają też ci którzy nie mogą zrezygnować z auta. Będą jeździć w mniejszym tłoku (co zresztą jest opisane w książce co ją poleciłem). Chodzi "tylko" o to aby na codzienne dojazdy do 5 km były realizowane bez auta. Sporą szansą są elektryczne rowery (pedelce) bo w ich przypadku możliwy dojazd do pracy wydłuża się do 10 km. 

    Na trzy miasta wystarczy jeden rower (Strida) co zmieścisz nawet w małym bagażniku. :)

    Zamiast szukać porównań w Chinach pojedź do aglomeracji Śląskiej. Tam komunikacja drogowa działa o wiele lepiej. Kolejowa też nieźle. Wbrew pozorom ilość samochodów jest skończona. Na S8 z Wrocka do Łodzi wystarczają dwa pasy by ruch był płynny niemal zawsze. 3-4 pasy wystarczyły by niemal w każdym miesjcu. Jedynie ścisłe centra nie są możliwe do odkorkowania, ale zatory na wioskach to tylko przejaw nieudolności władz i urzędników. Często nawet to nie są kwestie pieniędzy.

    Co do aut ogólnie, to sama cywilizacja jest nieefektywna. Narciarstwo zjazdowe to już szczyt marnotrastwa. Tylko ludzie chcą być nieefektywni. Chcą mieć swobodę podróżowania, a takiej jak auto żadna kominikacja publiczna nie zastapi.

    W dniu 29.11.2022 o 08:21, marekbtl napisał:

    Choć jadąc rano do pracy mijam taki pilotażowy parking usytuowany obok pętli tramwajowej (szybki tramwaj). Na palcach 1 ręki można auta policzyć.

    We Wrocku też niektóre takie parkingi stoją puste. Jakiś geniusz wymyślił, że nie wjedziesz na parking bez jakieś karty miejskiej.

    W ogóle wszelkie bilety, karty, automaty to straszne marnotrastwo. Komunikacja miejska powinna być utrzymywa z podatków. Nie trzeba wtedy stawiać automatów, opłacać kontrolerów, systemów informatycznych. Przyjezdni też chętniej zostawią auto jak jest "za darmo" i nie trzeba obczajać rozbudowanych instrukcji o biletach i strefach.

  5. Wrocław dumnie realizuje plan uprzykrzania życia mieszkańcom.  Można do tego dopisać jakieś pro zachodnie teorie, ale niewiele z tego wynika. Komunikacją jedzie się jeszcze dłużej niż autem, a komfort przejazdu w godzinach szczytu nie dorównuje wagonom z bydłem.  

    Moim zdaniem właściwa kolejność jest odwrotna. Najpierw rozwijamy dobrą komunikację a potem ludzie sami zaczną rezygnować (z drogiego) auta.  Rowerowe miasto też mogło by się sprawdzić, ale w zakresie ścisłego centrum. Przeciętny człowiek nie będzie dojeżdżał 10-20km do pracy na rowerze, do 5km już prędzej. 

    @MarioJ Co do Jagodna to sam byś tam kupił mieszkanie, jakbyś go nie miał dużo wcześniej. W ostatnim czasie w  lepszych lokalizacjach mieszkania były niedostępne lub super drogie.  Ludzie są głupi i kupią najgorszy szrot. Jeśli jednak miasto pozwala na budowę takich patologii, to i tym rozsądnym nie pozostawia wyboru. Deweloper zawsze zrobi taki projekt by był maksymalny zysk.  

    • Like 2
  6. 21 godzin temu, MarioJ napisał:

     

    Wrocław przede wszystkim strasznie powolnie i mało przyszłościowo rozwija transport publiczny. Brakuje przede wszystkim nowoczesnego transportu w stylu szybkiej kolej miejskiej oraz dobrej integracji tego z tramwajami. Jesteśmy cały czas do tyłu za podobnymi miastami na Zachodzie.

    Korzystanie w mieście z auta to przywilej, i miasto nie powinno mieć priorytetu aby zapewnić każdemu bezkorkowy i komfortowy dojazd do domu/mieszkania. Oczywiście każde osiedle musi mieć jakąś drogę dojazdową, do usług, do służb, etc.

    Mieszkaniec jak kupuje lub wynajmuje mieszkanie powinien się trochę wcześniej rozejrzeć i zorientować jak będzie się poruszał ze swojego miejsca zamieszkania do pracy, do centrum, czy tam gdzie chce. Najbardziej mnie rozwala jak ktoś kupuje mieszkanie np. na słynnym Jagodnie, a później mówi że nie ma tam komunikacji. Jak kupował mieszkanie, to nie było tej komunikacji, więc z nieba nie spadnie w ciągu miesiąca.

    P.s. Na które osiedla wg Ciebie nie ma dróg ?

    Zgadzam się odnośnie komunikacji publicznej, ale drogi też trzeba rozwijać a nie blokować/zwężać/spowalniać.

    Jest masa miejsc, gdzie dość niewielkie modyfikacje mogły by sporo pomóc. W centrach miast zawsze są korki, bo jest za mało miejsca, ale we Wrocku ludzie stoją na totalnych zadupiach.

    Ja znam południe i wschód Wrocławia. Od Zwycięzkiej do Armii Krajowej, przez kilka km nie ma żadnej drogi wsh-zach. Na południe od Zwycięzkiej też nic nie ma. Lokalnie natomiast ludzie chętnie by poblokowali uliczki pod sowimi domami/blokami, a jak wyjadą Ci 500m dalej to juz nieważne.

    Co do Jagodna, to ludzi tam kupili bo na to ich było stać. Pomyśl raczej czemu miasto pozwala na budowe wielkich osiedli bez sensowengo dojazdu i komunikacji. Tam były same pola, nic nie przeszkazdzało by sensownie to zaplanować. Tylko władze wręcz się cieszą, jak jest większy korek. Jeszcze dorobią buspas, żeby zmniejszyć wydajność infrastruktury.  A ludzie z samochodów nie zrezygnują bo komunikacja kiepsko działa. Rowerem, juz lepiej to wygląda, ale plagą są znowu kradzieże.

    Ja bym chętnie się przeprowadził na takie Jagodno czy nawet do Siechnic, tylko jakby była sensowna droga na Bielany. Do centrum mogłbym nigdy autem nie wjeżdżać a tak to obstawiam Armii Krajowej czy Karkonską. Napewno wszyscy na tym korzystają.

     

  7. 2 godziny temu, MarioJ napisał:

    U mnie koło osiedla jedną wewnętrzną drogę zamknęli(legalnie) co spowodowało zepsucie trasy dojazdu dla grupy ludzi. Blachosmrody nie mogą się z tym pogodzić i robią szum, wnioski, policja, etc.

    Jak była droga to po co ją zamykać?

    Wrocław to ogólnie komunikacyjny absurd.

    Wielkie osiedla bez dróg dojazdowych i coraz to nowe pomysły jak jeszcze bardziej zakorkować przejazdy.

    Może paniska co siedzą na zdalnej na zadupiu tego nie widzą, ale nawet jazda rowerem to nic przyjemnego jak dookoła wszędzie korki.

     

     

  8. W dniu 31.10.2022 o 12:54, jack78 napisał:

    Biela Put było zawsze płatne i to nie 5Euro jak inne parkingi, tylko 13Euro.

    Nie było. Parkowałem tam dziesiątki razy, zawsze bezpłatnie. Tylko najblizszy parking się zapełniał 0,5-1h przed otwarciem wyciągów. Te trochę dalsze nieco później, ale też szybko.

  9. W dniu 12.10.2022 o 00:19, Wujot napisał:

    Statystycznie raczej tak jest. A dokładniej spełniają swoje zadanie podczas intensywnego podejścia. Powiedzmy do -15 stopni i przy niewielkim wietrze. Już -10 stopni plus wiatr typu 15 m/s zmuszą do założenia trzeciej warstwy a -20 stopni z wiatrem do czwartej. 

    Istotne jest aby ubranie dopasować do tematu. Czym innym jest jednodniowe turowanie w Karkonoszach czy Tatrach na prognozę (wtedy możemy pozwolić sobie na lżejszy ubiór) a czym innym wielodniowe przejście w Alpach na wysokości 4 km. Z ryzykiem załamania pogody. 

    O tym czy wybrać SS 300 czy 500 g zadecyduje temat i indywidualne predyspozycje. Ponieważ SS najczęściej jest jednak noszony na grzbiecie to walka z obniżeniem jego wagi (i objętości) nie jest tutaj priorytetem. O paradoksie zdecydowanie bardziej zadbałbym o to przy HS, gdzie najlżejszy jest mocnym wskazaniem.

    Trzecią wartswę (kurtka membranowa) przy silnym wietrze to ja zakładam jak jest +10 stopni. W okolicach zera to nawet przy intensywnym wysiłku.

    -20 i silny wiatr to śmierć, trzeba mieć grube ciuchy puchowe i szybko zmykać do schroniska.

  10. 3 godziny temu, JC napisał:

    Już mnie to wkurza! Chyba zrobię o tym film i wyjaśnię, że cały ten szum z zamykaniem ośrodków, zwalnianiem wyciągów bazuje na... jednej wypowiedzi gościa z drugoligowego ośrodka we Francji! Ale to się dobrze klika, więc trzeba ludzi straszyć, a co będzie... nie ważne!

    To jest doskonała wiadomość. Niech zwolnią wyciągi ze 3 razy. Wreszcie będzie się dało jeździć na nartach. Podejrzewam jednak, że to nie będą jedyne oszczędności. Pewnie też skrócą sezon, wyłączą cześć tras i przyoszczędzą na naśnieżaniu. Tak, jak w naszym "wiodącym" ośrodku.

     

    • Haha 1
  11. 33 minuty temu, Wujot napisał:

    Czyli kurtki będą kosztowały zawsze tyle samo. Logika à la Spiochu ;)

    Chyba Twoja, bo ja tego nie wymyśliłem.

     

    Cytat

    To może jeszcze pokażesz jak to w gotowej kurtce zrobić?

    Zanieść do krawcowej, żeby wszyła suwaki.

    Na czym polega problem w ciuchu typu softshell?

    W lekkie kurtce membranowej, to jeszcze rozumiem, że to trudne.

  12. W dniu 30.09.2022 o 22:52, Wujot napisał:

    Co do Mammuta to chciałbym wiedzieć co to za membrana (bo przecież laminatów nie robią). Jeśli to jest PU od Toray (a tak bym obstawiał, to szału nie ma z ceną). Używałem HS Marmota z membraną Entrant (czyli od Toray) kupiłem go za 300 zł pewnie z 5 lat temu. Tyle te materiały kosztują. Wadą Entrant jest niższa trwałość, choć ja na ten aspekt nie narzekałem, i trochę to tandetnie wygląda (niewielki problem).

    Nie znam tańszego modelu o takich parametrach i jakości wykonania. Przypominam, że kurtka waży 160g i jest w pełni fukcjonalna. Oddychalność i wodoodporność też bardzo dobra. Nie zauważyłem różnicy względem gore packlite.

    Co do samych cen, to produkcja pewnie kosztuje z 10 dolarów, niezależnie czy to będzie membrana A czy B.

     

    Wywietrzniki w softshellu to niech Ci ktoś wszyje i sprawa się rozwiąże.

     

  13. W dniu 28.09.2022 o 14:59, Wujot napisał:

    Jest spory problem z SS tanim i spełniającym wszystkie oczekiwania skiturowca. A w zasadzie takiego nie ma.

    Zacznę od kryteriów technicznych:

    - kaptur z dobrym daszkiem

    - wywietrzniki na zamki

    - dłuższy stan

    - lekki ale oferujący ciepło do -15 stopni (czyli 400-500 g)

    - bardzo dobra oddychalność i wiatroodporność (ale nie wodoodporność)

    - może jeszcze jedna kieszonka

    Kurtek spełniających dokładnie te wymogi znalazłem (jak szukałem) dosłownie dwie.  Ideałem dla mnie był SS Dynafit Radical Infinium. Ciuch jest świetny, szyty strefowo: na barkach, piersiach kaptur z materiału odporniejszego, reszta z bardzo oddychającego i elastycznego. Super konstrukcja kaptura, trzy kieszenie. Jedynie trudno uznać go za tani.

    https://salewa24.pl/product-pol-18267-Softshell-Meski-Dynafit-Radical-Infinium-Hybrid-reef.html

    Ponieważ to poza bielizną najważniejsza rzecz (bo prawie zawsze na grzbiecie) to warto rozważyć jej zakup - ja jestem bardzo zadowolony.

    Reszta mojej góry to

    - koszulka xbionic radiator (tutaj na pewno ta bielizna jest warta swojej ceny)

    - lekki paclite - mam tutaj Marmota Edge Knife (dość budżetowy wybór), na goretex paclite

    - puchówka (bez kaptura), u mnie Edelrid. Ważne aby miała 300-400 g i dobry gęsi puch i cienką tkaninę (50 g/m2)

     

     

    Dlaczego nie odwrotnie?

    Kaptur w kurtce postojowej wydaje się być duzo bardziej potrzebny.

    W ruchu lepsza czapka lub kask narciarski, ewentualnie kominiarka

     

    Softshell najlepszy jaki miałem to Millet na gore windstopper, ale szczególnie lekki nie był.

     

    Jeśli chodzi o packlite to ostatnio kupiłem Mammuta

    Parametry praktyczne nie gorsze od Gore, testowałem kilka razy.

    Waga 160g, cena poniżej 700zł.

    Krój dość dopasowny i dłuższy.

    https://mmtsklep.pl/kurtka-kento-light-hs-hooded-jacket-men-sapphire

  14. 56 minut temu, MarioJ napisał:

     

    Czesi to sportowcy i po górach jeżdżą na rowerach sportowych. A pokraki jeżdżą na rowerach miejskich.

    Jak cię stać na passerati to stać cię na sportowy rower.

     

    Dokładnie, sportowy rower to podstawa. zobacz jak mario ciśnie pod górę:

     

    I Went Mountain Biking* – Road to VR

    • Like 2
    • Haha 1
  15. 1 godzinę temu, lika napisał:

    Uwagi słuszne ale:

    w pracy przemierzam od kilku do kilkunastu kilometrów dziennie - nierzadko w ciężkim obuwiu. Czasem zmieniam na coś lżejszego - choć nie jest to zalecane przez wzgląd na charakter pracy.

    Drugie: co rozumiesz pod pojęciem: na początek Sezonu? Wędrówek? w poprzednim sezonie chodziłem naprawdę sporo, nawet na grzyby jeżdziłem na strome zbocza ;)

    Trzecie: Chyba ta twardość daje w kość. Podejścia jak sarenka, w dół bóle. Choć uprzedzając kolejne punkty obtarć odgniotów nie odnotowałem.

    Może polecicie w takim razie coś bardziej "elastycznego"?

    Każda wycieczka po przerwie dłuższej niż miesiąc

    Jak sam czujesz, że masz za twarde buty to przymierzaj w sklepie i wybierz miękkie.

    Konkretnych modeli Ci nie polecę, bo to nie ma sensu, ale grupa do biegania w terenie i z tych solidniejszych, z lepszą amortyzacją. Dobrze jak podeszwa też będzie uniwersalna, czyli nie całkiem gładka, ale również nie jak korki piłkarskie tylko coś pośrodku.

    • Thanks 1
  16. 2 godziny temu, Lexi napisał:

    Nie ... bo po pierwsze jaki but jest sztywny? ..po drugie to co napisałem wcześniej .. w butach odpowiednich dla Ciebie w Alpy ja bede liczył kamienie na ścieżce w parku miejskim -  po tym co piszesz (że adidaski) zakładam że mam klapki na basen twardsze niż Twoje buty pod raki;) .

     

    Oczywiście że nie ma takich ..są  inne ale nazwa Alpy, Beskidy Pireneje nic nie znaczy ..jest inna skala.

    U nas wystarczy nieco zboczyć ze szlaku żeby zakosztować dzikości....pewnie że skala nie ta ale co tam.  

     

    (w kwestii formalnej..adidasy -  piszesz o konkretnej marce czy też o butach sportowych ogólnie tak nazywanych kiedy byłem jeszcze młodą lekarką?)

     

     

    Latwiej zdefiniowac jakie nie sa sztywne. Np. buty biegowe w ktorych przebieglbys maraton. I wlasnie takie moga byc w gory na lato. Jedynie z innym bieznikiem i z ochrona gumowa czubkow, zeby sobie palcow nie uszkodzic.

    Za sztywne sa prawie kazde turystyczne, nawet te niskie.

    A ze czujesz kamyki to dobrze. Masz czuc podloze a nie koturny z butow. Jak jest dobra amortyzacja nie powoduje to problemow. Moze wymaga troche przyzwyczajenia.

    Paradoksalnie to mozliwe. Niktore klapki basenowe zrobione sa z bardzo twardej gumy a nie z pianki. Ja natomiast nie mam obecnie typowych butow pod raki. Moje zimowe treki sa dosc miekkie jak na buty wysokie ze skory. Nadaja sie tylko do rakow paskowych z elastycznym lacznikiem. Natomiast w Beskidy i nizsze partie Tatr zima, to jest optymalne rozwiazanie. Raki automaty i bardzo sztywny but tylko do wspinania.

    Nie tylko skala jest inna, ale i rodzaj nawierzchni. W Beskidach sa kamienie na blocie. Bardzo rzadko gruba warstwa samych kamieni.

    A nawet w Alpach ze sztywnosci buta nie ma korzysci przy chodzeniu. Jest natomiast sporo strat. Dopiero wspinanie po krawadkach, czy snieg zmieniaja ta sytuacje. Piargi nie, tam tylko lepszy jest but za kostke zeby jej nie obijac kamieniami, ale niekoniecznie sztywniejszy.

    Adidasy jako typ buta, czyli miekki elastyczny but sportowy.

  17. 28 minut temu, Lexi napisał:

    Tutaj byłym ostrożny - sztywność podeszwy to pojecie względne ..dość że sama kategorie ABCD są umowne to jeszcze nie ma sie to nijak do wagi piechura. Mało tego  - często najbardziej popularne tatrzańskie szlaki sa tak "wyślizgane" i "wymuskane" ze faktycznie adidaski są w lecie ok - a mniej uczęszczane szlaki w Bieszczadach czy Beskidach sa tak zniszczone (często prowadzona zrywka drzew) że chodzisz po piargach i kamieniach w błocie co jest dużo bardziej wymagające w odniesieniu do doboru obuwia.... trzeba dobierać buty indywidualnie do potrzeb.

     

    Na te kategorie to nawet nie patrz. Sztywny but przydaje się tylko zimą w rakach.

    Na KAŻDE polskie góry latem, dobre są adidasy do biegania w terenie.

    Na skaliste Tatry lepsze mogą być podejściówki z gładką gumą wspinaczkową, ale większość (wszystkie?) ma za słabą amortyzację.

    Na Beskidy, czy to błotne czy z luźnymi kamieniami, buty do biegów terenowych są najlepsze.

    Na bardzo długie zejścia poza szlakiem po piargach Np. w Alpach, lepszy moze być but za kostkę, ale to jest wyjątkowy przypadek. W Beskidach nie ma takich piargów.

     

  18. Niech się lekarze wypowiedzą, ale chyba najpopularniejsze opcje leczenia to deksametazon i tlen. Tak samo leczy się choroby związane z niedotlenieniem w górach wysokich, więc pewnie da się to zastosować w domu, sensowniej jednak udać się do szpitala.

    • Like 1
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...