Narciarz ze Śląska
-
Liczba zawartości
2 198 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Odpowiedzi dodane przez Narciarz ze Śląska
-
-
Dnia 10.02.2019 o 22:43, Rafraf napisał:
"my jeździmy bez kijków" szkoda tylko że często ustać nie potrafią, z tą jazdą też bywa różnie. Osobiście nie rozumiem tego zjawiska.
Jest w PL powszechne i dla mnie ... kompletnie niezrozumiałe. Widać, jak ludzie bez kijków mają problemy z utrzymaniem równowagi.
- 1
-
Dziś raczej o ... deinwestycjach.
wtorek, 12 lutego 2019
Niedziałające lub niespełniające narciarskiej roli wyciągi ... narciarskie
Zima w tym sezonie jest wyjątkowo piękna Nowa trasa ze Zb. Kopy cieszy się znaczną popularnością
Tymczasem w tle mamy kilka historii związanych z wyciągami na ciekawych narciarsko terenach, które ... nie działają. Prawdopodobnie mamy więc z jednej strony zimę rekordową w zakresie finansów dla niektórych ośrodków i w tle ... bardzo trudną w niektórych miejscowościach. Niżej opisano "złotą jedenastkę" niedziałających lub niespełniających narciarskiej roli wyciągów ... narciarskich. Wyboru dokonano wg kryteriów subiektywnych i serdecznie przepraszamy innych bankrutów, biznesmenów z problemami oraz zużyte technicznie stacje, którzy na liście się nie znaleźli.
1. Muszyna Szczawnik. Brak porozumienia w zakresie dzierżawy gruntów
Niniejsza mapa jest już nieaktualna
2. Czarny Groń. Ponowna ocena środowiskowa
Problematyczna kolej na Czarnym Groniu
3. Korbielów. Brak zapłaty i brak porozumienia
Ta piękna kolej istnieje dla ... nikogo
4. Koninki. Eksploatacja wbrew zaleceniom
Cały tekst (11 stacji) tutaj: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2019/02/niedziaajace-lub-niespeniajace.html
- 2
-
Dnia 9.02.2019 o 10:04, Robur82 napisał:
w pełni zgadzam się
klient feriowy płaci prawie tyle kasy za tydzień co kosztuje sezonówka
Ale co tam robic tydzień?
Jak pisałem, że "pikniki" w jakimś stopniu finansują jazdę zapaleńców, to spotkał mnie tu hejt.
Tymczasem ci co walczą za 699 zł za sezonówkę o nalepkę za 500 km po prostu "okradają stację narciarską".
Oczywiście potrzeby jest i taki, i taki klient, niemniej finansowo najlepszy jest taki, co za tę 700 zł kupi karnet na tydzień, zrobi "kolejkę", zjedzie 5 razy dziennie, wyślę zdjęcia na FB, zrobi przerwę na obiad w knajpie ośrodka i najlepiej jakby jeszcze mieszkał w hotelu ośrodka (na razie nie ma). Bez wartościowania, po prostu tak jest.
A po feriach najekonomiczniej to by było... zamknąć stację i przygotowywać się do przyszłego sezonu.
-
16 godzin temu, koliber napisał:
Kaskada ma rzeczywiście wyjątkowego pecha do warunków - zawsze gdy przychodzi wichura / odwilż / deszcz, to śnieg z górnej ścianki jest "wymieciony" do samej trawy, potem tygodniami trwa jej naśnieżanie. To dość podobny przypadek jak trasa FIS ze Szrenicy, gdzie też trudno utrzymać śnieg.
Decyduje ... wygięcie trasy. Jest wypukła (na szerokość). Gdyby była wklęsła, śnieg by się trzymał. Po prostu do przeprofilowania.
-
9 godzin temu, moruniek napisał:
COS ma opinię trudnego (na szczęście), więc większość "narciarzy" zostaje w SMR. Choć bywają takie dni jak środy, gdzie i tu zaczyna się robić spora kolejka. Tak było w środę 06 lutego i 30 stycznia i do tej pory nie mogę zrozumieć dlaczego akurat najwięcej osób postanowiło pojeździć na nartach właśnie w środę.
Też to zauważyłem.
W ogóle środy są gorsze od sobót. Też nie rozumiem. Może "psychologicznie", jak urlop w tygodniu, to "w środę"?
Za to jazda wieczorna jest najlepsza w poniedziałki i wtorki (bezustannie pusto).
- 1
-
7 godzin temu, tresor napisał:
1. Słaby dojazd w zasadzie z większości Polski poza Małopolską i Podkarpaciem.
2. Feryjny narciarz otwiera stronę internetową, klika na mapkę tras i co widzi? Mały fragment na niebiesko, zdecydowana większość na czerwono. Jest i czerń. Odpada. Dodatkowo w rzeczywistości ta czerwień wcale nie jest naciągana tylko naprawdę jest dosyć trudno dla rekreacyjnego narciarza.
3. Jest drogo. PKL pass mają nieliczni. Karnety godzinowe to chyba cenowy rekord Polski.
4. Nie ma wożenia tyłków na podgrzewanych, skórzanych, szybkich kanapach. Infrastruktura wyciągowa jest po prostu przestarzała i wolna. Nawet gondola ma już zdecydowanie najlepsze lata za sobą.
Ale mimo wszystko coś mi się nie chce wierzyć w te pustki na Jaworzynie w czasie ferii. Muszę to jak najszybciej sam przetestować.
Kurde, tak mnie tu krytykowali za teksty typu "małopolski narciarz lubi niebieskie trasy" (co było czystą prowokacją do dyskusji, bo tendencja jest ogólnokrajowa, a po prostu Małopolska była prekursorem budowy nowoczesnych stacji na ... polanach), a Ty tu tym tekstem potwierdzasz wszystkie te tezy.
Ale nie jestem pewien, czy idzie to w dobrym kierunku...
-
Straszny kontrast na zdjęciach:
a) puste krzesła na Jaworzynie Krynickiej;
b) w tym samym czasie buły do wyciągów w Szczyrku.
W sumie dość podobne (choć na dziś Szczyrk nieco większy i nowsze wyciągi) ośrodki i trasy.
- 1
-
No, ta zamknięta dziś jazda wieczorna na gondoli to trochę podejrzana. Nie chciało im się, czy co? Wszystkie inne ośrodki w zasięgu 30 km chodziły, wylądowałem na Złotym Groniu, tam może na szczycie przez 15 min. lekko wiało i tyle.
-
-
1 godzinę temu, R0BERT napisał:
Pisałem skąd, z Katowic. Do Korbielowa dojeżdżam w max 90 minut, celując w otwarcie wyciągów. Większość trasy dwujezdniówką, trudno w ogóle porównywać z dojazdem do Zawoi. Zapewne większość narciarzy na stoku jest właśnie ze Śląska, trochę z Krakowa, reszta kilkudniowych z całego kraju. Gdyby coś wydarzyło się w Korbielowie, to Mosorny będzie już całkiem bezludny.
Znowu jakieś ruchy wokół ośrodka się pojawiły. Być może właściciel niedalekiego ośrodka, który jednak nie będzie rozbudowywany, zainwestuje w Pilsko.
Mówisz o Maspexie i Czarnym Groniu?
-
46 minut temu, Sariensis napisał:
Stacja z drugiego linku Juz mi sie podoba narciarsko, a wiesz moze jak ten region wyglada rowerowo?
Rowerowo niestety nie wiem. Turystycznie świetnie (letnia turystyka górska), oni sprzedają takie mapy KOMPASS.
-
Tu masz jeszcze linki do opisów:
https://ekonomiaplussport.blogspot.com/2018/01/nocna-jazda-w-austrii-dwa-przykady.html
https://ekonomiaplussport.blogspot.com/2017/11/przed-sezonem-niszowe-osrodki_30.html
https://ekonomiaplussport.blogspot.com/2018/01/tauplitzbad-mitterndorf-nie-tylko-dla.html
https://ekonomiaplussport.blogspot.com/2019/01/cykl-reminiscencje-narciarskie-1.html
https://ekonomiaplussport.blogspot.com/2019/01/cykl-reminiscencje-narciarskie-2.html
-
Ośrodek jest bardzo popularny, wręcz zatłoczony, ale mają fajna jazdę wieczorną na Hochwurzen. Mnie z Dachsteinów najbardziej pasuje Dachstein Krippenstein z jedyną 11 km trasą. Ale to inny karnet. I lubię ośrodki "przed" Planneralm, Riesneralm, Tauplitz. Jest tam pusto. Wszystko znajdziesz na Bergfex.at
-
7 minut temu, marek_kapica napisał:
Dziś takie muldy u SON 😂😂
Pięknie, po ... połowie sezonu będzie snowpark.
-
1 godzinę temu, Maria napisał:
Ale właśnie ci narciarze nie jeżdżą okazjonalnie, tylko w każdej możliwej chwili (pisałam o tym). Prócz wyjazdów w Alpy potrzebują mieć gdzie wyskoczyć w tygodniu i na weekendy. Taka klientela będzie rosła. I bazując na niej mogłyby się rozwinąć w rozsądny sposób (oczywiście nie tak jak TMR) ośrodki takie jak Pilsko - góra zupełnie unikatowa, nadzwyczajna.
I tu racja (jeśli chodzi o zapaleńców), choć niepełna. Znam takich, którzy jadą raz na rok na tydzień i ... chowają narty do piwnicy. Oni mogą pojeździć jeszcze okazjonalnie, jak oferta w PL będzie OK.
To typ klienta, który głośno mówi, że w PL nie da się jeździć, trasy są nieprzygotowane, zatłoczone, krótkie i wąskie, co my wiemy, że nie zawsze i nie wszędzie jest zgodne z prawdą.
Ale nawet dla mnie taki Hochkar, to ośrodek, gdzie nie ma kolejek, "zawsze" jest śnieg, a trasy są super, choć obiektywnie ... Szczyrk ma lepsze wyciągi, dłuższe trasy i chyba nawet więcej km tych tras. Dzisiejszy Szczyrk przypomina mi Stuhleck, gdzie też trasy są wyprofilowane oraz długie, wyciągi nowoczesne i długie, ale nie za dużo, niestety są kolejki. Tylko dzień jazdy w PL kosztuje dużo, ale to nadal nie więcej niż. ok 25 euro, w AT prawie dwa razy drożej.
Więc twierdzenie, że PL nie da się jeździć, jest bzdurą.
-
To jeszcze jakieś ... trzy tygodnie ponad...
-
Dnia 4.02.2019 o 11:22, Sariensis napisał:
ale pożary naturalne sa bardzo korzystne w parkach narodowych, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę ale np. w Parku Yellow Stone nie wolno gasić jakichkolwiek pożarów ... właśnie dlatego, że są bardzo korzystne dla naturalnego środowiska, o czym jeszcze niedawno władze parku nie wiedziały i walczyły z wiatrakami zupełnie bez sensu.
Potwierdzam, w niektórych regionach świata pożary pełnią rolę naturalnego "odmładzacza" i naturalnego "lekarza".
Tu rzuca się w oczy, że chyba już 15 lat po armagedonie ... praktycznie nic tam nie rośnie. Dalej wygląda, jak po katastrofie. Oczywiście TMR to wykorzystał, ale wrażenie jest po latach ... średnie. Tam nadal nie ma nawet zaczątku lasu.
-
Piękne zdjęcia, ja potwierdzam, że wjechałem wczoraj (z trudem, potężny korek w drugą stronę w Szczyrku i potężny korek na dojeździe drogą nr 1, tam robią ... ekrany akustyczne) na jazdę wieczorną. Podobno w dzień armagedon, na wieczór na bieżąco. I gondola jeździ jakoś tak nawet szybko, co do tej pory nie było standardem.
- 1
-
22 godziny temu, Maria napisał:
Może i wystarczą, ale jak tu porównywać Pilsko z Nową Osadą?! Odległość ta sama, potrzebne inwestycje tego samego rzędu (zapłacić za krzesło, zrobić naśnieżanie). I gdzie by ludzie jeździli?
Z każdym z wymienionych ośrodków Korbielów wygrywałby w cuglach! Byle tylko trochę sensowniej go urządzić. Nawet, wydaje mi się, z samą czynną Buczynką i zostawieniem orczyków, ale to już jest moje prywatne zdanie.
Korbielów to mogłaby być stacja lub (co też można rozważyć) dwie odrębne stacje: Pilsko i Korbielków (Buczynka). Nowa Osada to wyciąg z trasą. na dziś wygrywa nowa Osada (infrastrukturą), ale góry nie do porównania.
-
Dnia 4.02.2019 o 21:20, Jusik2002 napisał:
Co wy tak z tą dzierżawą COS na rzecz SMR, czy to jest już przesądzone ? COS-owi brakuje kasy na inwestycje ? Przecież w dzisiejszych czasach państwo jest niezwykle bogate więc naprawdę nie znajdzie się jakieś 100 milionów na inwestycje ?
Rozumiem, że to był żart z twojej strony, kpina?
-
Dnia 4.02.2019 o 12:53, Maria napisał:
Serdecznie proszę nie robić takich uogólnień. Jestem małopolskim narciarzem, a nawet, co gorsza, małopolską narciarką - w okolice BB przeniosłam się niedawno (też żeby mieć blisko w kilka fajnych narciarskich miejsc ). Doprawdy, zapewne powinnam wypadać z orczyków, bać się ich panicznie, a na widok "ścianki" (a, to są nawet dwie!) na Mosornem zdejmować narty i złazić piechotą ze śmiercią w oczach ). Nie przeceniam swoich umiejętności, bardzo dużo mi ich brakuje (przynajmniej nie jestem już dawno na etapie, na którym się je wyolbrzymia, nie mając o rzeczy wielkiego pojęcia). Ale, na wszystkich bogów Hadesu, nie tyle! I uwielbiam orczyki, które mają tę zaletę, że oznaczają stok, na którym można raczej bezpiecznie pojeździć bez tłoku. Na Mosornem wkurza mnie dłuuugie nudne wypłaszczenie pośrodku; zawsze myślałam, że to słaba strona tego stoku, zniechęcająca może część ludzi. Swoją drogą, gdyby na Mosornem, jak w większości małych stacji, funkcjonował mały płaski wyciąg dla dzieci i początkujących, klientela mogłaby się powiększyć.
Mosorny (skoro już nawiązano frekwencji na nim, to się wypowiem) lubię, jeździłam tam od czasu do czasu, też przez sentyment do miejsca, gdzie moja Mama miała dwie ciotki. Ale z Krakowa jest tam dość daleko. Póki mieszkałam w krk, wolałam wyskoczyć na Polczakówkę, która, choć krótsza, miała same zalety: szybki orczyk, porządne nachylenie na całości, przemiłą obsługę, znacznie lepsze ceny (to też ważne) i 2 razy szybszy dojazd.
Nie wiem, czy jestem większościowa, czy mniejszościowa. Ludzie z moich okolic, których znam, jeżdżą przeważnie lepiej ode mnie. W Krakowie uważa się, że Ślązacy jeżdżą na ogół dobrze, natomiast lekceważy się Warszawiaków. Uważam, że to bez sensu. Dopóki nie przeprowadzono by solidnych badań statystycznych, pozostanie to krzywdzącym stereotypem i powodem do bezsensownych niesnasek - coś jak to, czy jesteś za Cracovią, czy Wisłą.
Jeszcze jest Hutnik Nowa Huta.
Oczywiście powyższe to stereotyp, taki żart.
Ale w tym stereotypie (nie chodzi o narciarza małopolskiego, co było żartem, ale generalnie o trend). Niestety w Polsce rozwija się trend na niebieskie trasy, profilowanie trudnych tak, aby było łatwiej i na tym można robić pieniądze i frekwencję (patrz: dzisiejsza kolejka na tak krytykowaną Zbójnicką Kopę). Ma to sens statystyczny (widać rozkład narciarzy na trasach tam, gdzie są łatwe i trudne) i ma to sens ekonomiczny (zdecydowanie łatwiej jest naśnieżyć i utrzymać łatwe trasy).
Oczywiście jest mnóstwo narciarzy, którzy jeżdżą lepiej, ale bardzo wielu z nich wybiera urlop w Alpach, jeśli mogą. Ale to znów stereotyp, tu warto byłoby sięgnąć po dane statystyczne, te gdzieś były dostępne (jakaś analiza biura turystycznego) w internecie. Poszukam.
Mnie się wydaje, że problemem Mosornego jest coś innego: daleko (skądkolwiek), a tylko jeden wyciąg i jedna trasa. Oferta, szczerze mówiąc, taka sobie. Dobra, zjedziesz 10 razy (co zajmuje i tak dużo czasu przy tak wolnym krześle), i co potem...
- 1
- 1
-
1 godzinę temu, tresor napisał:
To ja jeszcze na chwilę offtop w temacie Zawoi . Wolne i odbiegające od aktualnych standardów krzesło to jedno. Myślę jednak, że skromna frekwencja, to po prostu sprawa trudnej trasy. Ta górka absolutnie nie nadaje się dla początkujących i na radosną rodzinną wycieczkę narciarską weekendowym popołudniem. Radochę z jeżdżenia tam będzie miał tylko ten, kto na nartach czuje się pewnie i nie przerażają go takie ścianki jak na samym końcu trasy. Gdyby było tam płasko jak na Szklanej Górze czy w Bukowinie, frekwencja byłaby znacznie lepsza i nawet przestarzałe krzesło nie byłoby wielkim problemem.
Zresztą jak byłem tam ostatnio 30 grudnia, to około 11 gdy wyjeżdżałem, parking był pełny i na moje miejsce czaiło się już dwóch chętnych:). Zdaję sobie jednak sprawę, że takiego obłożenia nie ma tam zbyt często.
No i chyba trafiłeś w sedno. Pisałem już wielokrotnie, że małopolski (nie tylko zresztą) narciarz (oczywiście taki większościowy) lubi dobrą infrastrukturę i niebieskie łatwe trasy. Te dwie ścianki (początek, koniec) na Mosornym mu nie pasują. A śląski narciarz ma za daleko do Zawoi (130 km, ale trasa do luftu) i zbyt dużą alternatywę blisko (Ustroń, Wisła, Istebna, Szczyrk). Nie pojedzie tam na 1 wyciąg. Nie opłaca się.
-
8 minut temu, fredek321 napisał:
Moje ślubna i pierworodna, pomimo dobrych i bardzo dobrych umiejętności, też nie lubią tego orczyka. Jak się tam przewrócisz, to albo lasem do piątki albo siódemką w dół. Jedno i drugie nie jest przyjemne.
I odpowiedziałeś na pytanie, czemu ludzie wolą stać w kolejkach do nowoczesnych kanap. Nie ma dziś innej alternatywy dla Pilska, niż modernizacja, inaczej za 2-3 lata stacja umrze.
PS. Możemy sobie gadać, co chcemy, ale moja żona w dobie istnienia nowoczesnych wyciągów nie pojedzie orczykiem, o ile nie musi, a jak musi, to marudzi, bo nie lubi. I tyle.
- 1
-
21 godzin temu, johnny_narciarz napisał:
Ale wytopiło Kaskadę...
Tak przy okazji niedziałających wyciągów - był kiedyś orczyk nazywający się Hondraski... Dziś by się przydał.
To pokazuje różnice między śniegiem naturalnym na trasach (jedna odwilż i po nim) a sztucznym, twardym, ale trwalszym.
- 1
Szczyrk Mountain Resort (Szczyrkowski Ośrodek Narciarski)
w Polska
Napisano
Oczywiście, ryzyko inwestycyjne w tej branży jest spore.
Ale jak na moje oko, to SMR nie topi kosmicznej góry pieniędzy, lecz raczej zarabia kosmiczną górę pieniędzy. Oni, jak Kulczyk, kupili niemal samograja, tylko musieli go mocno podpucować, co udało im się naprawdę dobrze.
Kolejnym takim samograjem mogłoby być Pilsko. Tam inwestor, który postawi coś sensownego (jeśli mu się to uda) i nowoczesnego ma pewność tłumów przez cały (zdecydowanie dłuższy niż w Szczyrku) sezon.