To może ja się wypowiem na temat Stożka, gdyż w ubiegłym sezonie byłem tam dość częstym gościem - 3 tygodnie świetnie spędzone a jeszcze lepiej wspominane. Na początek dojazd - ciężka sprawa, opcja bez zalegającegośniegu: wszystko oki, dojeżdża się do wspomnianego prywatnego parkingu i rzeczywiście raz bywało tak, że przejechało się bez problemu w górę a czasami facet zatrzymywał ( kiedyś - sezon 16/17 - rzeczywiście pobierał opłatę za możliwość przejazdu w górę) i informował o dalszym przebiegu drogi.
Wersja z zalegającym sniegiem: po skręceniu z głównej drogi w dolinę biało, lodowato, auto tańczy, tuż obok villi japonica (czy jakoś tak ) jest taki perfidny zakręt na którym auto leci bezwładnie w stronę rzeki, tudzież robi 180, także zalecam szczególną ostrożność, potem jest troszkę lepiej aż do momentu gdzie kończy się asfalt a zaczynają płyty betonowe - bardzo często nieposypane, pod świeżym sniegiem lód a kilka metrów dalej potok - jak juz pokonamy pierwsze większe wzniesienie to znajdujemy się na parkingu prywatnym gdzie można zostawić pojazd za opłatą chyba 6zł i bus dowieze pod kolej, można też samemu spróbować podjechać ale bez 4x4 to szanse są bardzo nikłe, choć maluch i VW Polo dawały rade ;). Co do busa to raz próbowałem dodzwonić się żeby zjechał poniżej prywatnego parkingu (do momentu gdzie konczy się asfalt) ale skończyło się na pochodzeniu pieszo, pomimo iż dzień wcześniej rozmawiałem z kierowcą busa i podał swój nr zapewniając że bez problemu zjedzie.
Jedzenie w karczmie przy dolnej stacji kolei świetne, tak na 5+ moim zdaniem
Z warunkami bywało naprawdę różnie, od lodowych brył przez mnóstwo kamieni po alpejskie warunki. Udało mi się nawet przypadkiem znaleźć na trasie korek z wlewu paliwa do ratraka którzy panowie z obsługi przyjęli z wielkim entuzjazmem
Podsumowując: fajny ośrodek z super trasami i mikroklimatem ale jest jeszcze dużo do zrobienia by było lepiej, trzymam kciuki i gorąco kibicuje