Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Dylematy ze smarami


kttosiek

Rekomendowane odpowiedzi

W listopadzie ubiegłego roku wywołałem temat "Dylematy z kątami" - tyle osób dało się wciągnąć że dyskusja różnego poziomu :biggrin: trwała cały rok :biggrin: To może teraz kolejny odcinek serialu "Dylematy ze smarami"

Od dobrych kilku lat serwisuję ręcznie narty. No i te smary jakie :confused:: Nie zajmujemy się startami w zawodach - nawet amatorskich więc na razie zostawmy smary LF i HF. Weźmy tylko hydrocarbony. I tu pytanie smarować uniwersalnym, czy w zależności od temperatury mieć 3 rodzaje hydrocarbonów? Jest czy nie ma różnicy?

Ale możemy kupić smar 100-gramowy za 90zł i 250-gramowy za 29zł. Czy ten robiony przez wielce znaną firmę T lub H czy V jest lepszy od firmy pana Wieśka - bez urazy dla Wiesławów, co to do 1 listopada robił znicze a teraz przeszedł na produkcję narciarską.

Smarować tym co się tanio kupi i nie wnikać czy jednak wnikać :confused::

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja stosuję bazowy smar pewnej włoskiej firmy, bez wnikania w temperatury, no bo i niby jak to zrobić? szczególnie jak się jedzie ma wielodniowy wyjazd.

No właśnie czasem się człowiek nie wstrzeli w pogodę. Choć gdy jadę własnym autem to zabieram ze sobą skrzynkę ze sprzętem serwisowym i :biggrin: na dwóch nocnych stolikach w hotelu da się sprzęt przesmarować a jak trzeba i od biedy przeserwisować :biggrin:

Ja stosowałem zwykle dwa (-20/-5 i -10/+5) serwisowe pewnej znanej niemieckiej firmy, która notabene ostatnio podupada. I w większości warunków nie czułem żadnej różnicy. Jednak w skrajnych przypadkach bardzo zimno albo bardzo ciepło a już szczególnie ciepło i ze świeżym opadem (gdy wcześniej nałożyłem nie ten co trzeba smar) narta słabo jechała.

W tym roku kupiłem smar uniwersalny pewnej polskiej firmy, który idealnie ma się sprawować w temperaturze od 0 do -10 stopni i zamierzam nim smarować narty na okrągło. Będzie porażka czy nie?

I jeszcze jedno - szybkość zużywania się smaru? Często po dniu lub dwóch po smarowaniu nie ma śladu. Widziałem smary z dodatkiem grafitu, a ostatnio także molibdenu, które teoretycznie mają się wolniej zużywać - bajer czy nie?

Edytowane przez kttosiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(-20/-5 i -10/+5) serwisowe pewnej znanej niemieckiej firmy

Ziutek (bez urazy dla Józefów:angel:) ni ma smaru na temperaturę +5 :-) Niektórzy producenci podają albo temperaturę śniegu albo powietrza albo jeszcze, żeby było trudniej i to i to :biggrin:

W tym roku kupiłem smar uniwersalny pewnej polskiej firmy, który idealnie ma się sprawować w temperaturze od 0 do -10 stopni i zamierzam nim smarować narty na okrągło. Będzie porażka czy nie?

Nie sugerując się marką powiem Ci, że spokojnie przy rekreacyjnej jeździe obleci smar i może się optymalnie spisywać nawet poniżej -10 C. Nie prognozuję Ci porażki a wręcz przeciwnie.

I jeszcze jedno - szybkość zużywania się smaru? Często po dniu lub dwóch po smarowaniu nie ma śladu. Widziałem smary z dodatkiem grafitu, a ostatnio także molibdenu, które teoretycznie mają się wolniej zużywać - bajer czy nie?

Szybkość zużycia się smaru na gorąco zależy od kilku czynników. Smar twardy przeznaczony na niższe temperatury będzie bardziej "przylegał" do ślizgu i jego żywotność na narcie będzie dłuższa. Przeciętnie jednak przyjmuje się, że smar zastosowany na gorąco wytrzyma na narcie 3-5 dni (gdzie 5 dni to jest maks - 2-3 godzinki jazdy dziennie a międzyczasie przerwa na kawę w bacówce).

Smar molybdenowy to smar traktowany jako baza pod właściwy. Przeznaczany jest głównie pod stary i mokry śnieg, bo tam spisuje się najlepiej.

Ciekawostką jest produkt firmy "T" z Helvetii, która od ubiegłego do linii NF, LF i HF zamiast molybdenum daje smar DLC (diamond like carbon). Ponoć się lepiej spisuje niż tradycyjny molybden, który jest jeszcze dostępny w kostkach serwisowych 250g.

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ni ma smaru na temperaturę +5 :-)

Gdyby chodziło o temperaturę śniegu to zapewne - taki smar mógłby być tylko do nart wodnych. Natomiast sporo popularnych smarów do nart zjazdowych odnosi się do temperatury powietrza. Nie wyobrażam sobie że amator który przygotowuje sobie narty, albo pan z wypożyczalni leci z termometrem na stok. Ale to tylko dygresja. Ten smar jak sprawdziłem w katalogu ma nawet opis od + 10 do - 10.

A nawiązując do ścieralności to zgadza się że twardszy smar dłużej "wytrzyma" ale różnica nie jest niestety tak znacząca.

A co z wynalazkami smar w sztyfcie lub sprayu? Przyznaję się że stosowałem ale bez przekonania. Na dodatek przez pierwsze metry zjazdu miałem uczucie jakbym nałożył klister a nie smar :biggrin:

Edytowane przez kttosiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby chodziło o temperaturę śniegu to zapewne - taki smar mógłby być tylko do nart wodnych. Natomiast sporo popularnych smarów do nart zjazdowych odnosi się do temperatury powietrza. Nie wyobrażam sobie że amator który przygotowuje sobie narty, albo pan z wypożyczalni leci z termometrem na stok. Ale to tylko dygresja. Ten smar jak sprawdziłem w katalogu ma nawet opis od + 10 do - 10.

No to napisałem, że producenci na opakowaniach podają i śniegu i powietrza ;-) Choć temperaturą przewodnią zawsze jest temperatura śniegu ponad powietrzem. Racja, to mała dygresyjka była ;-)

A nawiązując do ścieralności to zgadza się że twardszy smar dłużej "wytrzyma" ale różnica nie jest niestety tak znacząca.

A co z wynalazkami smar w sztyfcie lub sprayu? Przyznaję się że stosowałem ale bez przekonania.

Smary stosowane na zimno, czyli m.in w płynie sztyfcie paście to smary na szybko - smarowanie doraźne jak np. zapomnisz oddać narty na serwis itp.. Tym smarem nakładasz tylko powłokę "poślizgową", która bardzo szybko się zetrze (po 2-3 zjazdach), ponieważ nie klei się ze ślizgiem tak mocno jak smar przy obróbce termicznej.

Jest taki smar firmy "T". Nazywa się Irox i jest w spray'u. Stosuje się go na 2 sposoby. 1. na zimno, napryskujesz powłokę na ślizg po czym szczotkujesz i gotowe. 2 sposób to na gorąco - po napryśnięciu smaru prasujesz żelazkiem w temp. 150 C i potem szczotkujesz. I pierwszy i drugi sposób dają poślizg. Oczywiście przy ciepłym sposobie masz dłuższą żywotność smaru na ślizgu. Irox występuje w 2 wersjach hydrocarbon i fluoro. (To mała dygresja, jeśli chcesz rozwinąć ten temat warto też zwrócić uwagę na jakąś nowość smarowniczą:tongue:)

Na dodatek przez pierwsze metry zjazdu miałem uczucie jakbym nałożył klister a nie smar :biggrin:

Klister to smar na trzymanie do nart XC ;-) Smar jest przeznaczony na trudne mokre warunki i g@#$%^&* śnieg

Odpowiednikiem klistrów przy Gripy na świeży i suchy śnieg.

Te smary stosujemy pod butem. Natomiast smary na poślizg są takie same jak dla alpejczyków.

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z wynalazkami smar w sztyfcie lub sprayu? Przyznaję się że stosowałem ale bez przekonania. Na dodatek przez pierwsze metry zjazdu miałem uczucie jakbym nałożył klister a nie smar :biggrin:

Ja używałem smaru w sprayu i bardzo go sobie chwalę.

Faktycznie, bezpośrednio po smarowaniu narty dość wyraźnie hamują i dlatego po pierwszym użyciu smaru (co miało miejsce jeszcze w latach 70-tych ub.w.) zniechęciłem się do niego, smar na kilka lat trafił na półkę. Ale po jakimś czasie wykonałem drugie podejście do tematu i odkryłem, że jeśli po zaschnięciu smaru przetrzeć ślizgi zmiętym kawałkiem papieru, to narty dostają wspaniały poślizg.

Edytowane przez Chris_M
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po jakimś czasie wykonałem drugie podejście do tematu i odkryłem, że jeśli po zaschnięciu smaru przetrzeć ślizgi zmiętym kawałkiem papieru, to narty dostają wspaniały poślizg.

Po zastosowaniu szybkiego smaru z gąbeczką zawsze dobrze jest jeszcze przetrzeć ślizg jakąś szmatką, żeby osad zdjąć.

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem co to jest klister - tym razem nie było dygresji tylko porównanie :biggrin:

Domyślam się, chciałem tylko przybliżyć termin klistrów i gripów dla czytających a nie wiedzących :smile:

Ale swoją drogą może warto by też rozwinąć temat smarów trzymających ale w osobnym temacie aby się nie mieszały wzajemnie.

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przygotowałem dwie pary swoich desek do jazdy tym nowym hydrocarbonem od 0 do -10 stopni i pojawiły się dwa pytania:

1. Ten hydrocarbon jest przy smarowaniu bardzo "rzadki" w porównaniu do innych stosowanych przeze mnie smarów - także tych miękkich na dodatnie temperatury powietrza - dlaczego?

2. Odwieczny problem ile czasu smarować nartę? Ja staram się kilka minut rozprowadzać smar po ślizgu, by był choć trochę "wygrzany". Są specjalne pokrowce do wygrzewania nasmarowanych nart. Z drugiej strony widziałem jak pan serwisant smarował narty taką małą maszynką z wałkiem rozprowadzającym rozgrzany smar - trwało to nie więcej niż 15 sekund na nartę. Czyli dwie skrajności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Ten hydrocarbon jest przy smarowaniu bardzo "rzadki" w porównaniu do innych stosowanych przeze mnie smarów - także tych miękkich na dodatnie temperatury powietrza - dlaczego?

Rzadki w sensie po roztopieniu go żelazkiem? A jaką temperaturę miałeś ustawioną w "żelazie"?

2. Odwieczny problem ile czasu smarować nartę? Ja staram się kilka minut rozprowadzać smar po ślizgu, by był choć trochę "wygrzany".

W minutach czy sekundach czasu na smarowanie nie sprecyzujesz, to zależy jak sobie nakapiesz smaru i jak Ci się szybko uda go rozprasować:smile: Ja zawsze robię tak, że jak już jest warstwa smaru nałożona na nartę to jednostajnym i powolnym ruchem jadę żelazkiem od piętek do dziobów tak aby ta warstwa była stosunkowo równa. Świadectwem dobrze ustawionego żelazka jest to, że po przejechaniu nim po ślizgu pozostawia taki krótki czarny ślad po sobie, który po chwili zastyga.

Są specjalne pokrowce do wygrzewania nasmarowanych nart.

One są pod smary bazowe i wysokofluorowe, żeby dobrze spenetrować ślizg i żeby przy następnych smarowaniach nowy smar lepiej wnikał.

Z drugiej strony widziałem jak pan serwisant smarował narty taką małą maszynką z wałkiem rozprowadzającym rozgrzany smar - trwało to nie więcej niż 15 sekund na nartę.

Ta smarownica występuje w dwóch wersjach: SKI (rolka 40mm) i SNB (rolka 350mm). Są to dobre rozwiązania do małych i średnich serwisów, bo skracają czas poświęcony na przesmarowanie narty. Główną wadą ich stosowania jest niestety smar, który wsypuje się tam w postaci granulatu, czyli uniwesalny hydrocarbon. Niektóre serwisy biorą kostki serwisowe i przetapiają smar pod te smarownice, ale przeważnie jest to smar uniwersalny, więc szału nie zrobi jeśli chcesz mieć warstwę z dodatkiem fluoru (chyba, że potraktujesz smarownicę jako bazową i ręcznie nałożysz kolejne warstwy. Te smarownice z tego co wiem firmowane były przez Holmenkol'a (przynajmniej ta 40mm).

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadki w sensie po roztopieniu go żelazkiem? A jaką temperaturę miałeś ustawioną w "żelazie"?

Rzadki w sensie konsystencji po roztopieniu - wodnisty to może przesada ale inne stosowane przeze mnie smary były dożo gęstsze, że nie wspomnę o twardych smarach. Temperatura żelazka 120 stopni.

A wracając do czasu smarowania, czy właśnie długotrwałe "prasowanie" nie wpływa jak sam pisałeś na lepsze wnikanie smaru do ślizgu?

co tam jest na ślizgu dobrze widoczne na zewnętrznej narcie

Jak dla mnie struktura, która po nałożeniu smaru i pod odpowiednim kątem padania światła jest tak bardzo widoczna. I ona się nie rozszerza, to szerokość narty się zmienia. I tu jest dziwne bo zwykle struktury są nakładane od krawędzi do krawędzi. Ale że na zdjęciu mamy zawodnika trenującego chyba przed inauguracją PS w Solden to może on mieć inaczej jak my zwykli śmiertelnicy :biggrin:

Edytowane przez kttosiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temperatura żelazka 120 stopni.

Jak na miękki smar to miałeś dobrze ustawioną temperaturę.

Rzadki w sensie konsystencji po roztopieniu - wodnisty to może przesada ale inne stosowane przeze mnie smary były dożo gęstsze, że nie wspomnę o twardych smarach.

Jeszcze jedno pytanie. Czy przyrównujesz gęstość smarów jednej marki czy dwóch? Jeśli jednej to jaki model do jakiego modelu? W ramach jednej marki może być różnica w składzie między kostką serwisową a "konsumencką" ;-)

A wracając do czasu smarowania, czy właśnie długotrwałe "prasowanie" nie wpływa jak sam pisałeś na lepsze wnikanie smaru do ślizgu?

Długotrwałe prasowanie a zwłaszcza pozostawienie żelazka na dłuższą chwilę w jednym miejscu ślizgu może spowodować, że ślizg się odklei lub stopi/ i wtedy będzie problem. Zwłaszcza jak robimy na twardym smarze przy temperaturze 150 C. Do lepszego wnikania smaru dobrze jest zastosować konwencjonalne metody tj. koc grzewczy lub termobag raz na 20 smarowań, 1-2 razy do roku robić strukturę na maszynie, bo kamień mechanicznie otwiera porki w ślizgu, który potem chętnie przyjmie bazę ;-)

pozdravka

Edytowane przez Lukaszo86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy przyrównujesz gęstość smarów jednej marki czy dwóch?

No właśnie porównuje gęstość smarów dwóch producentów, w obydwu przypadkach smary serwisowe i pewnie dlatego te rozbieżności w gęstości. W poniedziałek narty będą jeździć na nowym smarze, więc zobaczymy co wart i na jak długo starczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem takie zdjęcie: http://www.skionline.pl/sport/zdjecia,team-head-a-w-soelden-10-2013,963,foto,12.html

i pytanie: co tam jest na ślizgu dobrze widoczne na zewnętrznej narcie ? Smar ? Struktura ? Węższe na dziobie i dalej rozszerza się na szerokość narty ?

Dzisiaj przyjrzałem się temu zdjęciu dokładniej. Na zewnętrznej narcie jest to białe to jest definitywnie odbicie się promieni słonecznych, które odbijają się od śniegu. A wzorek? Węższy na dziobie i dalej rozszerzające się to nie jest struktura. Struktura zwykle jest dziergana wzdłuż narty (ale może inżynierowie z Heada coś testują :cool:: )

pozdravka

No właśnie porównuje gęstość smarów dwóch producentów, w obydwu przypadkach smary serwisowe

No to mimo przeznaczenia jednak różny skład chemiczny będzie w tych smarach i możesz mieć wrażenie że jeden będzie gęstszy. To wszystko zależy od mieszanki jaką producent ma w swojej recepturze.

Ale nie zrażaj się, że smar bardziej rzadki ;-) Właściwości poślizgowe mogą być te same :biggrin:

pozdravka

Edytowane przez Lukaszo86
aby nie dublować postów jednego użytkownika
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając do kwestji:

co tam jest na ślizgu dobrze widoczne na zewnętrznej narcie ? Smar ? Struktura ? Węższe na dziobie i dalej rozszerza się na szerokość narty ?

To tak przez chwilę pomyślałem :rolleyes:: - czasami mi się zdarza :biggrin:. Czy możliwe że tą strukturę ma nałożoną ręczną maszynką z wałkiem do nacinania. Nie pamiętam już kto takie produkował, ale był czy też jest to wynalazek specjalnie do nart zjazdowych, a nie biegowych. Wtedy by się zgadzało bo wałek ma właśnie taką szerokość.

Na marginesie ta zabaweczka kosztowała chyba z 1500zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak przez chwilę pomyślałem :rolleyes:: - czasami mi się zdarza :biggrin:. Czy możliwe że tą strukturę ma nałożoną ręczną maszynką z wałkiem do nacinania. Nie pamiętam już kto takie produkował, ale był czy też jest to wynalazek specjalnie do nart zjazdowych, a nie biegowych. Wtedy by się zgadzało bo wałek ma właśnie taką szerokość.

Na marginesie ta zabaweczka kosztowała chyba z 1500zł.

Tą zabawkę robiła firma Holmenkol i zaraz się z niej wycofała. Powód - nie da się zrobić ręcznie struktury na narcie alpejskiej.

Ręczne strukturyzatory są dla nart XC, ponieważ tam struktura jest wygniatana/wyciskana a w nartach alpejskich się ją wycina. Poza tym narty alpejskie mają po bokach krawędzie, które w przypadku ręcznego strukturyzatora będą hamowały maszynkę przy nacinaniu krawędzi przez co struktura będzie nałożona nierównomiernie i niesolidnie, a w przypadku PŚ dokładność to ważna rzecz :smile:

Finalnie Holmenkol wycofał się z tego produktu bodajże po 1 lub 2 sezonach.

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radzę grubo posmarowane narty wystawić przez parę dni w lecie na słonce,a rozgrzany smar wniknie głeboko i możecie dłużej uniknąć smarowania.

I tym samym zrobisz więcej złego niż dobrego. Słońce emituje promienie UV, które w styczności ze ślizgiem będą go wysuszały. Poza tym termobag osiąga temperaturę 60-70 st. C a słońce ok. 40, więc i tak mało efektywne działanie.

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu jeszcze lepiej widać: http://www.skionline.pl/sport/zdjecia,team-head-a-w-soelden-10-2013,963,foto,24.html Narty gigantki, z mniejszym taliowaniem, wygląda jakby szedł wałek na szerokość najwęższego rozmiaru narty (między krawędziami). Może zamiast szerokim wałkiem kaleczyć krawędzie, tną strukturę na najwęższy wymiar narty ?

A tutaj co to takiego: http://www.skionline.pl/sport/zdjecia,team-head-a-w-soelden-10-2013,963,foto,25.html ? Mówię o tych ciemnych, pofalowanych liniach wzdłuż ślizgu na obu nartach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tym samym zrobisz więcej złego niż dobrego. Słońce emituje promienie UV, które w styczności ze ślizgiem będą go wysuszały. Poza tym termobag osiąga temperaturę 60-70 st. C a słońce ok. 40, więc i tak mało efektywne działanie.

pozdravka

Przetestowałem w praktyce i działa.Temperatura jest taka,że nawet twardy smar spływa-ile stopni ma na wyswietlaczach nawierzchnia,gdy temperatura powietrza jest 30 stopni?Sądzę,że narta miała-70-80 stopni.

A dlaczego UV miałoby wysuszać?Przyspieszaja proces starzenia niektórych tworzyw,nie wiem,czy akurat tych ze slizgu ale na pewno nie wysuszają.Zaryzykowałem to przyspieszone starzenie,po tygodniu jazdy bez smarowania nie było na narcie charakterystycznych sladów wysuszenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...