Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Zillertal 31.01-06.02


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,

obiecałam Wam relację z wyjazdu, chcę się z tego wywiązać, choć zasiadam z mieszanymi uczuciami, bo narciarsko nie było wyczynów, pogoda nie powalała, nastąpiły losowe komplikacje, zdjęć mam zaledwie garść, ale może komuś moja pisanina się przyda i będzie miał jakieś ścieżki Zillertalskie lepiej przetarte.

Zatem zaczynamy:

sobota 31.01

Wyruszamy z domu w Szwarcwaldzie planowo o 3.30 w nocy, by o 4.30 spotkać się z resztą ekipy na ekspresówce za Mszczonowem. Jedziemy w 9 osób (7 dorosłych +2 młodszych nastolatków), narciarsko umiejętności zróżnicowane. Od dwóch lat jeździmy do Tyrolu "gierkówką", potem S8, A4 do Niemiec, niemiecką A4, 72, w tym roku pierwszy raz pojechaliśmy 93, a nie cały czas 9 i była to dobra decyzja, bo 93 jest znacznie mniej uczęszczana niż 9, na 9 włączamy się za Ingolstadt. W okolicach Monachium tradycyjnie ciasno, ale nie tragicznie. Za Monachium zjeżdżamy z autostrady na Holzkirchen i jedziemy do Zillertal przez góry, niezwykle piękną i widokową drogą. Achensee, Tegnersee - coś przepięknego, w głowie od razu kiełkuje myśl, żeby przyjechać tu latem z rowerami.

Podróż przebiega niezwykle sprawnie do momentu kiedy ukazuje się nam wjazd do doliny Zillertal, w świetle zmierzchu widać nieskończenie długi wąż czerwonych światełek. Tak blisko, a tak daleko. Około godzinę zajmuje nam dojazd do tunelu. Powód - w tunelu popsuł się samochód, laweta, niedrożny jeden pas. Minąwszy tunel nabieramy nadziei i prędkości, zostało jedyne 20km do Laimach- naszego celu, niepokoją jedynie komunikaty z nawigacji. Z naprzeciwka jadą karetki, znowu wypadek. Stoimy - 20 minut, pół godziny, bez przejechania ani metra. Widzimy jak wszystkie ścieżki równoległe napełniają się samochodami, ludzie dostają pier******, zaczynają jeździć po polu, wpychają się, zawracają, choć przecież alternatywy nie ma, trzeba to przeczekać. Z kierowców wychodzą zwierzęce instynkty, my też mamy ochotę dobić się własną pięścią. Mija kolejna godzina w ślimaczym tempie, nagle mijamy magiczne miejsce, skrzyżowanie, gdzie wszyscy co bardziej cwani wpychają się na główną drogę i jedziemy. Grubo po 19 meldujemy się w Laimach, gdzie czeka na nas przemiła gospodyni, zajmujemy całe drugie piętro pensjonatu, pod sobą mamy grupę Rumunów, trochę głośnych, ale sympatycznych ludzi. Poznajemy obiekt, wygląda wręcz znakomicie. Z nadzieją czekamy na narciarski tydzień. CDN

Edytowane przez idealist
  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy w Zillertal

Nie od dziś wiadomo, że Zillertal jest regionem szczególnie lubianym przez Polaków. Dlaczego? Nie wiem. Jest chyba nawet polski tydzień w Zillertal. My pierwszy raz byliśmy w Zillertal trzy lata temu, w tym roku powtórzyliśmy ten kierunek i zaobserwowałam dużą zmianą w sposobie, w jaki my-Polacy odnosimy się do siebie. Jeszcze kilka lat temu Polacy udawali, że nie są Polakami, a słysząc ojczystą mowę milkli, jakby obawiając się dekonspiracji. Bardzo mnie to dziwiło. W tym roku było znacznie lepiej - dużo kurtuazyjnych rozmów na wyciągach, w knajpach, w sklepach, wymiana uwag o pogodzie, trasach, cenach...

Polacy pracują też w Zillertal. Na Hintertuxie w Tuxer Fernaus pracuje przemiła starsza pani, młoda dziewczyna z Polski jest w obsłudze knajpy na Kreuzjochalm w Zillertal Arenie. Przestrzegamy natomiast przez panem Polakiem pracującym w knajpie przy stacjach pośrednich Karspitzbahn i Rosenalmbahn w Arenie, gdy usłyszał, że mówimy po polsku, towarzyszył nam przez cały czas, co początkowo było miłe, by po chwili stać się uciążliwe, zwłaszcza gdy co chwilę proponował "pół litra". Knajpa też nie do polecenia, podłe jedzenie i oszukują na kasie, załoga wstawiona przez cały dzień. Świetnie po polsku mówił też kelner przy górnej stacji gondoli Dorfbahn po stronie Konigsleiten, jak twierdzi nauczył się ze słuchu, i nawet nie przeklinał :wink:

Jedyny moment obciachu i wstydu, że jestem z Polski przeżyłam jadąc gondolą z grupą młodych snowboardzistów z Polski, na oko 17-18 letnich, klnących jak szewcy, dziewczyny nie ustępowały chłopakom. Chociaż na co dzień pracuję z młodzieżą gimnazjalną, nie było mi lekko. Mimo to milczeliśmy jak zaklęci, by wychodząc z gondoli rzucić coś dosadnie w powietrze - wtedy zapadła cisza. Cóż, nie da się wychować dzieci, a tym bardziej młodzieży za innych.

Edytowane przez idealist
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedziela - 31.01jeździmy na Arenie, właściwie wszystkie trasy po stronie Zell. Od rana jest miękko, lekko plusowo, sporo nieubitego śniegu, w ciągu dnia dochodzą kolejne opady. Dla części ekipy, która dopiero rozpoczęła swój sezon jest to duże wyzwanie. Ja po raz kolejny zakochuje się w moich Headach, 79mm pod butem robi swoje, dziękuję też sobie za zadbanie o kondycję, zakochuje się też w trasie 18 na Arenie, do końca wyjazdu zostanie moim numerem 1. Udaje się przejechać 30km. Jest to oczywiście też pogoda idealna na grzane wino w przytulnej knajpce przy trasie 17.

FullSizeRender(1).jpg

FullSizeRender(2).jpg

FullSizeRender(3).jpg

ja w wersji śnieżna bulinka

bulinka.jpg

FullSizeRender(1).jpg.145ef04ec066f80c04edb2bc0a1b114b.jpg

FullSizeRender(2).jpg.08cb5d6a77a5f336c53d5714ff4bf56d.jpg

FullSizeRender(3).jpg.42bfac299878e237e1a9ad25b8490261.jpg

bulinka.jpg.e95e689192f6fc173c71293f799589d5.jpg

Edytowane przez idealist
  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniedziałek - 01.02Ekipie tak spodobała się Arena, że jest plan dalszej eksploracji, z zamiarem przejechania do Gerlos i Konigsleiten. Jest jeszcze cieplej, znowu miękko. Do 11 jeździmy po stronie Zell, bo przejazd na stronę Gerlos jest zamknięty z powodu wiatru na górze. W końcu wiatr słabnie, można ruszać w drogę. Najsłabszym momentem jest przepięcie 21, wąsko i warto mieć silne ramiona, bo kijki idą w ruch. W nagrodę chwilę później jesteśmy na szerokiej 32, zjeżdżamy czarną 36, choć jest to dość karkołomne, bo już o 12 odsypy są gigantyczne. Następne godziny spędzamy wokół Konigsleitenspitze, bardzo podobają mi się te trasy, marzeniem byłoby by je przejechać przy ujemnej temperaturze. Czas mija szybko i nieubłaganie, powrót na stronę Zell przestaje być realny, trzeba upolować skibusa powrotnego. Równo o 16, zaskakująco wcześnie, wyłączone są już wszystkie gondole, pozostaje zatem zjazd na nartach do doliny, ku "rozpaczy" niektórych już mocno zmęczonych członków ekipy. Zjeżdżamy zatem do Gerlospass Talstation, przypominającej trochę miejsce "in the middle of nowhere", na szczęście jest tam przystanek skibusa i mały okrąglak z napojami. Rozpoczynamy więc nasze apres ski i oczekujemy na autobus do Zell. Zapada zmierzch. Po ciemku wyjeżdżamy z Salzburgerlandu i krętymi drogami wracamy do Tyrolu. W Zell wsiadamy do kolejki, jedziemy jedną stację do Laimach i stamtąd niczym jakiś absurdalny korowód idziemy około kilometra na kwaterę. Jedni milczą wycieńczeni, inni oświetlają drogę telefonami, ja mam poczucie, że był to dzień wspaniałej narciarskiej przygody. Na pewno kiedyś będę chciała go powtórzyć. Skiline pokazuje 55km.

IMG_4096.jpg

IMG_4095.jpg

IMG_4096.jpg.86025b1bdd05ac514ee96bab34481de5.jpg

IMG_4095.jpg.51181e4c033065e9bbb8fefed427fbc0.jpg

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy w Zillertal

Nie od dziś wiadomo, że Zillertal jest regionem szczególnie lubianym przez Polaków.

Tak apropo tego wątku to będąc w tym roku w Zillertal zauważyłem niepokojące zjawisko, a mianowicie przy wyciągach i knajpach widziałem dużo szmat reklamowych polskich firm. Dodatkowo jak byłem to był jakiś polski tydzień na Arenie, który sponsorował play i było pełno flag i innych szmat tego dziadostwa. Jadę na wakacje zagraniczne również dlatego, żeby odpocząć od tego syfu reklamowego i estetycznego dziadostwa panującego w Polsce, a tu takie niemiłe niespodzianki w porządnej Austrii. Wcale też bym się nie zdziwił gdyby większość tych rozwieszonych szmat był nielegalna jak to ma miejsce w Polsce. W przyszłym roku chyba zabiorę ze sobą nożyk do tapet i w wolnej chwili oczyszczę teren z tego polskiego syfiarstwa co zwyczajowo czynię w swojej okolicy.

A co do ludzi to różnie, różniście... buractwa z Polski dostatek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak apropo tego wątku to będąc w tym roku w Zillertal zauważyłem niepokojące zjawisko, a mianowicie przy wyciągach i knajpach widziałem dużo szmat reklamowych polskich firm. Dodatkowo jak byłem to był jakiś polski tydzień na Arenie, który sponsorował play i było pełno flag i innych szmat tego dziadostwa. Jadę na wakacje zagraniczne również dlatego, żeby odpocząć od tego syfu reklamowego i estetycznego dziadostwa panującego w Polsce, a tu takie niemiłe niespodzianki w porządnej Austrii. Wcale też bym się nie zdziwił gdyby większość tych rozwieszonych szmat był nielegalna jak to ma miejsce w Polsce. W przyszłym roku chyba zabiorę ze sobą nożyk do tapet i w wolnej chwili oczyszczę teren z tego polskiego syfiarstwa co zwyczajowo czynię w swojej okolicy.

A co do ludzi to różnie, różniście... buractwa z Polski dostatek.

Polski tydzień też ma kilka zalet, można wypożyczyć/ testować narty prawie za darmo ( należny kupić pobyt lub skipass przez organizatora lub zapłacic około 15 E ) wiec reklamy pewnie są legalne :) taki urok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniedziałek - 01.02

Czas mija szybko i nieubłaganie, powrót na stronę Zell przestaje być realny, trzeba upolować skibusa powrotnego.[ATTACH=CONFIG]27405[/ATTACH]

[ATTACH=CONFIG]27406[/ATTACH]

Ile mniej więcej czasu zajmuje dojzad z Zell w okolice Königsleitenspitze. Interesuje mnie ten temat, bo na poczatku marca zwiedzę narciarsko te okolice.

Porównuję mapkę Areny z Sellarondą, którą zaliczyłem kilkakrotnie i wizualnie wydaje mi się, że czasu swobodnie powinno wystarczyć na powrót.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile mniej więcej czasu zajmuje dojzad z Zell w okolice Königsleitenspitze. Interesuje mnie ten temat, bo na poczatku marca zwiedzę narciarsko te okolice.

Porównuję mapkę Areny z Sellarondą, którą zaliczyłem kilkakrotnie i wizualnie wydaje mi się, że czasu swobodnie powinno wystarczyć na powrót.

Wiadomo zależy od szybkości narciarza, ale uśredniając to pewnie wyjdą około 2 godziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile mniej więcej czasu zajmuje dojzad z Zell w okolice Königsleitenspitze. Interesuje mnie ten temat, bo na poczatku marca zwiedzę narciarsko te okolice.

Porównuję mapkę Areny z Sellarondą, którą zaliczyłem kilkakrotnie i wizualnie wydaje mi się, że czasu swobodnie powinno wystarczyć na powrót.

http://http://www.skiline.cc/skiing_day/1dp6s7tenuf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtorek - 02.02Lodowiec HintertuxPo bardzo ciepłym poniedziałku, tęsknimy za prawdziwą zimą i mrozem. Postanawiamy poszukać ich na lodowcu Hintertux. Jest to nasza pierwsza wyprawa na Tux i pierwszy wniosek jest taki, że należy się tam zbierać jeszcze wcześniej. My ruszamy z kwatery o 8 rano, ale dojazd, parkowanie w garażu podziemnym i jazda kolejkami zajmuje nam ponad godzinę. Na dolnej stacji gondoli jest niemożliwie ciepło, ze zgrozą stwierdzam, że -1 stopień jest dopiero na Gefrorene Wand, na wysokości 3250m. Nie pozostaje nic innego jak jazda w górę i w górę. Na szczęście, jak wnioskuje po stanie stoków, w nocy musiał wszędzie być lekki mrozek, bo jest twardo i szybko. W końcu. Na początek idzie 3 - cudna, szeroka, z fajnie nachylonymi fragmentami. Potem przenosimy się na 5, nieco krótką, ale też porządnie nachyloną czerwoną trasę. Uwaga tylko na niewyprzęgane krzesło, potrafi nieźle kopnąć. Potem wjeżdżamy Gletcherbus 3 na Gerforene Wand, najwyżej jak się tylko da, tam też są dość wymagające, ale dające mnóstwo frajdy trasy. Potem jeździmy 6-osobowym krzesłem i orczykami, trasy już trochę puszczają, ale właściwie cały czas jeździ się bardzo przyjemnie i hmmmm... zimowo, co jest bardzo miłą odmianą po pierwszych dwóch dniach. Na koniec dnia zjeżdżamy w dół 2, szału nie, stok już mocno puścił, wszędzie odsypy. Postanawiamy jeszcze zaryzykować wjazd krzesłem na trasy oznaczone nr 17 i przeżywamy szok, mimo późnej pory i plusowej temperatury jest tam twardo, bardzo twardo, wręcz betonowo i szybko, ależ frajda!!! Tylko jedna uwaga apropos tej trasy oznaczonej barwą niebieską, raczej nie jest to trasa dla początkujących, pierwsza ścianka jest bardzo solidnie nachylona, a w czasie naszego pobytu mocno lodowa. Ech ci Austriacy :wink:Ogólnie był to niezwykle udany dzień, lodowiec Hintertux nie bez kozery jest określany "najlepszym lodowcowym ośrodkiem Europy". Przy dobrej pogodzie określiłabym wypad na Tuxa jako pozycję obowiązkową.

IMG_4105.jpg

IMG_4108.jpg

IMG_4115.jpg

IMG_4117.jpg

IMG_4134.jpg

IMG_4151.jpg

IMG_4154.jpg

IMG_4133.jpg

IMG_4105.jpg.8d071ebf5c4d48f7c6a166f817b2efcc.jpg

IMG_4108.jpg.73a41d9c123189d4b1d2554e265750a1.jpg

IMG_4115.jpg.6252e2cef0b6f5413bea8c00320db0e2.jpg

IMG_4117.jpg.8036c58cf964dfb486ee55026eb05f6c.jpg

IMG_4133.jpg.b7224d60c92f238b55f7b94bcbc2d0cb.jpg

IMG_4134.jpg.2a5c72d32fd6a925b36a611a678b0a1f.jpg

IMG_4151.jpg.1be4b5861b5c6ad23d0306512d91589d.jpg

IMG_4154.jpg.b6d556c8005e515f488ae51e558b2053.jpg

Edytowane przez idealist
  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wtorek na lodowcu byliśmy razem i sądząc z twojej relacji wjeżdżaliśmy o tej samej godzinie. Szkoda że nie udało nam się zmienić kilku słów. Super zdjęcia.

P.S. Apropo dojazdu. W tamtym roku przyjechałem do Zillertal w niedzielę i zajęło mi to z Wrocławia 8,5 godziny w tym roku w sobotę 12,5. Może jest to jakieś wyjście żeby uniknąć stania w korku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argon,

dzięki za miłe słowo. Zdjęcia z telefonu więc niczego nie urywają, ale już nie mam zacięcia na wożenie lustrzanki jak kilka sezonów temu. Rzeczywiście miło by było na żywo się spotkać z forumowiczami, może następnym razem :) Myślę, że w soboty, przy zmianie turnusu, w sezonie, ciężko skrócić czas dojazdu, no chyba że wjeżdżałbyś do doliny bardzo wczesnym rankiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wtorek na lodowcu byliśmy razem i sądząc z twojej relacji wjeżdżaliśmy o tej samej godzinie. Szkoda że nie udało nam się zmienić kilku słów. Super zdjęcia.

P.S. Apropo dojazdu. W tamtym roku przyjechałem do Zillertal w niedzielę i zajęło mi to z Wrocławia 8,5 godziny w tym roku w sobotę 12,5. Może jest to jakieś wyjście żeby uniknąć stania w korku.

Tam chyba, jeśli sie nie mylę to "turnusy" są wlaśnie od soboty do soboty...do tego jedna droga z doliny powoduje utrudnienia. Trzeba wyjeżdzać dość wcześnie. Albo wybrać inny dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam chyba, jeśli sie nie mylę to "turnusy" są wlaśnie od soboty do soboty...do tego jedna droga z doliny powoduje utrudnienia. Trzeba wyjeżdzać dość wcześnie. Albo wybrać inny dzień.

Rozpoczęcie "turnusu" zawsze można uzgodnić z gospodarzem. W drodze powrotnej mijaliśmy korek na obwodnicy Monachium. Około godziny 9.30 - 10.00 już miał kilkanaście kilometrów. Jeżeli chcesz rozpoczynać ferie w sobotę to najlepszym rozwiązaniem jest druga połowa stycznia. Wtedy Niemcy i Austriacy są w pracy i szkole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczęcie "turnusu" zawsze można uzgodnić z gospodarzem. W drodze powrotnej mijaliśmy korek na obwodnicy Monachium. Około godziny 9.30 - 10.00 już miał kilkanaście kilometrów. Jeżeli chcesz rozpoczynać ferie w sobotę to najlepszym rozwiązaniem jest druga połowa stycznia. Wtedy Niemcy i Austriacy są w pracy i szkole.

Wynajęcie zawsze można uzgodnić, tylko zakładam że większość i tak robi sobota-sobota stąd wyjazd rano zawsze robił opóźnienia...wyjazd sobota wieczór czy niedziela to juz zawsze miałem inaczej. Monachijskie korki nie maja pór roku, ile razy tam przejeżdżałem lub byłem w godz. 8-15 zawsze były problemy. Mimo wszystko recepty na szybki powrót nigdy nie ma.

PS

Dla ułatwienia, auta tankujcie wieczorem przed wyjazdem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roobs to chyba jakiś żart :eek:

Wcale nie :) Napisałem że rozważam zmianę jeśli jest są warunki ( przyznam nie sprawdzałem ) podobne jak u nas, to dlaczego nie? Do tego opony zimowe w pewnych momentach zaczynają mi szumieć :/ Zapytać nie zaszkodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warunki są podobne, po drodze w Bawarii nawet kilkanaście stopni, opony szumiały, ale nie pojechałabym na letnich. W czasie naszego pobytu w jednym dniu pogoda zmieniła się z łagodnej na mocno zimową, sypnęło i nie wyobrażam sobie pomykania na letnich kapciach. Jeśli wybierasz się na Tuxa, podobnie, jest bardzo pod górę, kupa zakrętów, trochę ryzykownie na letnich.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...