Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wyjazd na narty z 1,5 rocznym dzieckiem


kawalczewskip

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Chciałbym pojechać do Włoch razem z rodzinką. Będzie to pierwszy

wyjazd razem z naszym 1,5 rocznym bąblem (+ babcia do opieki).

Chciałbym trafić do ośrodka (niezłego pod względem narciarskim) ale

również takiego aby babcia miała gdzie chodzić na spacery

z "bąblem", podczas gdy my z żonką i znajomymi będziemy szusować.

Kwatera (apartamenty) musiałaby być zlokalizowana gdzieś w miarę

blisko "centrum".

Może macie jakieś fajne proppozycje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można sprobować znaleźć coś w Folgaridzie. Na pewno jest dużo taniej niż w MdC, a masz można tam dojechać bez zdejmowania nart. Sam byłam na takim wypadzie, wtedy z 1rok i 3msc córką. Mieszkaliśmy w Folgaridzie bezpośrednio przy trasie, do "centrum", jeżeli można mówi o jakimś centrum Folgaridy mieliśmy jednak kawałek, ale powiem szczerze nie było to problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madonny nie zapłacisz, no chyba ze by:rolleyes: .... w sumie nie wiem ile zarabiasz....., a jeśli nie Madonna to napewno nie Folgarida lub inna Marilewa obojętnie czy 900 czy 1400, bo to tak samo(albo gorzej) jak byś babcię z wózkiem wypuścił na osiedle Sarni Stok tudzież Karpackie w BB.

Więc moim zdaniem aby malucha podrużą nie męczyć plecam 2 wariany, jednak z naciskiem na ten pierwszy, który to sam stosowałem, więc:

wariant I: Rodzice muszą odpocząć od swoich pociech i muszą pobyć koniecznie bez swoich pociech sami z sobą, a znakomitą okazją do tego jest wyjazd narciarski i dzieci zostają w Polsce z babcią.

wariant II: Jedziemy na narty w Alpy z babcią, my jeździmy na nartach a babcia pilnuje nam dzieci:eek: PERNAMENTNA INWIGILACJA:eek: TO SIĘ NADAJE DO RZECZNIKA PRAW OBYWATELSKICH:eek: BEZ SENSU: jak babcia może opiekować sie dzićmi w Alpach to co stoi na przeszkodzie żeby to czyniła w swoim czy waszy domu- nie potrzebne jest wam takie nieszczęście w Alpach jak babcia!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wariant I: Rodzice muszą odpocząć od swoich pociech i muszą pobyć koniecznie bez swoich pociech sami z sobą, a znakomitą okazją do tego jest wyjazd narciarski i dzieci zostają w Polsce z babcią.

Z własnego doświadczenia uważam że Sławek proponuje naprawdę dobre rozwiązanie.

I tak babcia będzie miała wreszcie kontakt z wnusiem tylko i wyłącznie dla siebie i bedzie mogła po prostu zwyczajnie się "wyżyć" (oczywiście w pozytywnym znaczeniu) przy opiece nad nim.

Jeśli zaś nie ma wyjścia i musicie jechać z dzieckiem z opcją opiekunki dla dziecka (babcia) no to tu tez zgodziłbym się ze Sławkiem że będziecie cały czas pod opieką "kuratorium oświaty i wychowania" z godzinami policyjnymi włącznie.

Aaa i jeszcze jedno. Szczerze to podziwiam odwagę dla tak dalekiej jazdy z małym dzieckiem. Wszak z Płocka będziesz miał co najmniej kilkanaście godzin jazdy i co najmniej kilka przewijań i karmień w trakcie jazdy. Wątpię by ktoś cie zmienił za kierownicą gdyż uwaga i Twej małżonki i babci będzie poświęcona dziecku.

Kiedy ja udaję się samochodem w góry (czy gdziekolwiek daleko) przyjmuje zasadę że zawsze coś może się przytrafić niespodziewanego i wtedy będę musiał posiłkować się innymi środkami lokomocji. Oznacza to iż biorę ze sobą tylko to co jest mi naprawdę niezbędne i to co dam radę udźwignąć w rękach. Kiedy widzę wyjeżdżających z małymi dziećmi w dalekie eskapady to z reguły biorą ze sobą "połowę" domu.

P.S. Zrobisz i tak jak uważasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem gdzie leży problem: mamusia nie potrafi z swoim dzieckiem rozstać się nawet na 5 minut- i tym krzywdzi przedewszystkim dziecku.

Dalekiej drogi z dziećmi nie ma się co obawiać ja akurat jechałem na Chorwację z 10 miesięcznym synem a parę lat później z 8 miesięczną córką, jednak bez interaktywnego radaru w postaci babci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się jednak, że dawno z tak małymi dziećmi nie jeździliście. Z ostatnich doświadczeń wiem, że lepiej jeździ się z 1,5 latkiem niż z 3 latkiem. Moja córka w tym wieku w samochodzie po prostu prawie cały czas spała. To teraz jest problem (ma 3 lata) bo ciągle coś chce.

W zeszłym sezonie zrobiłem tak jak radzicie - zostawiłem dziecko z babcią na miejscu i powiem, że to też nie jest dobre rozwiązanie zarówno dla dziecka jak i mamusi ...

O Folgaridzie mam zupełnie inne zdanie, a bloków w stylu bielskich osiedli tam nie ma - no może rzeczywiście nie ma tam płaskiego terenu, ale z 1,5 rocznym dzieckiem to można już wyjść na spacer bez wózka lub pójść na sanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się jednak, że dawno z tak małymi dziećmi nie jeździliście. Z ostatnich doświadczeń wiem, że lepiej jeździ się z 1,5 latkiem niż z 3 latkiem. Moja córka w tym wieku w samochodzie po prostu prawie cały czas spała. To teraz jest problem (ma 3 lata) bo ciągle coś chce.

W zeszłym sezonie zrobiłem tak jak radzicie - zostawiłem dziecko z babcią na miejscu i powiem, że to też nie jest dobre rozwiązanie zarówno dla dziecka jak i mamusi ...

O Folgaridzie mam zupełnie inne zdanie, a bloków w stylu bielskich osiedli tam nie ma - no może rzeczywiście nie ma tam płaskiego terenu, ale z 1,5 rocznym dzieckiem to można już wyjść na spacer bez wózka lub pójść na sanki.

Oj Marku: to my się tu dwoimy i troimy żebś nie musiał patrzęć na mamusię w Alpach a ty widzę że racej poszukujesz argumentów 'za" jej wyjazdem.

Chyba se zrobię podpis: "Permanentnej inwigilacji Teściowej mówimy stanowcze NIE!!:eek: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Marku: to my się tu dwoimy i troimy żebś nie musiał patrzęć na mamusię w Alpach a ty widzę że racej poszukujesz argumentów 'za" jej wyjazdem (...)

Sławku - pisząc mamusi miałem na myśli "mamusię dziecka ". A co do drugiej mamusi. No cóż, jak nie ma wyjścia, bo mamusia nr 1 nie chce zostawić dziecka to trzeba mamusię 2 zabrać i jeszcze podziękować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najdłuższa podróż (samochodowa)z dziecmi w moim wypadku to Słowacja!...czy miała 1,5 lat czy teraz 3 lata to jest horror!!!...w lato tylko samolot 3 godziny i na miejscu...oczywiście horror na lotnisku:)...ale pózniej to luzik...mam serdecznych przyjaciół z Gdańska...na codzień kumpel bije niemiłośierne kilometry...a w zimę czy lato tylko auto!!!...Norwegia -auto+prom,Austria-lato,Chorwacja-lato jego ulubione kierunki...a ja niecierpię jazdy z dzieciorami mimo że na codzień mogą mi wejść na głowę...w aucie dostaje białej gorączki...te postoje,siusianie,picie...itp...na miejscu dochodzę do siebie kilka godzin:(....babcia jeszcze!!!...PORAŻKA!!!...no chyba że teściowa...zawsze można ją puścić na czarną trasę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzenie z życia wzięte;

Wezwał zięć pogotowię i policję do stwierdzenia zgonu teściowej.

Policja przyjechała i pyta zięcia o okoliczności śmierci...

Zięć odpowiada że mamusia grzybami się zatruła.....

.....grzybami?: pyta zdziwony funkcjonariusz, a co ona taka po twarzy pobnita?

na to zięć: no bo żreć nie chciała:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
Obawiam się jednak, że dawno z tak małymi dziećmi nie jeździliście. Z ostatnich doświadczeń wiem, że lepiej jeździ się z 1,5 latkiem niż z 3 latkiem. Moja córka w tym wieku w samochodzie po prostu prawie cały czas spała. To teraz jest problem (ma 3 lata) bo ciągle coś chce.

Zgadzam się.

Pierwszą podróż na Zakopanego z dzieckiem wykonaliśmy jak starszy syn miał... 4,5 miesiąca :D . Jechaliśmy 9 godzin i troche się namęczyliśmy ale:

- syn spał prawie cały czas więc nie namęczyliśmy go

- ja zrobię wszystko by pojeździć na nartach ;)

Mamy za sobą już sporo podróży z naszymi dziećmi w Polsce i za granicą. Z naszego doświadczenia najlepiej podróżuje się pociągiem, ewentualnie samolotem. Idealnie jest mieć kogoś do pomocy (najlepiej opiekunkę!). Moim zdaniem jeśli zorganizuje się dziecku zabawę podczas podróży to nie powinno być hororu.

Za tydzień zostawiamy 2-letniego syna z babcią i lecimy z 3-letnim do Włoch :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można uogólniać z dzieciakami, każdy jest inny, jeden bez względu na wiek będzie w podróży bezproblemowy, drugi doprowadzi do białej gorączki.:cool:

Chociaż- jedna porada odnosi się do wszystkich młodszych dzieciaków: za żadne skarby nie podawać im w czasie drogi cytrusów, i jabłek, paw pewny.:o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można uogólniać z dzieciakami, każdy jest inny, jeden bez względu na wiek będzie w podróży bezproblemowy, drugi doprowadzi do białej gorączki.

Chociaż- jedna porada odnosi się do wszystkich młodszych dzieciaków: za żadne skarby nie podawać im w czasie drogi cytrusów, i jabłek, paw pewny.:o

W lecie jechałem na Chorwację z znajomymi i oni z dzieckiem 11 lat ponoć cierpi na chorobę lokomocyjną i rzygał co chwilę po 3 postoju na :eek: patrzę a on ma na siedzeniu laptopa z grami i mówię mi że on rzyga od grania podczas jazdy a nie choroba lokomocyjna no ale to ich nie przekonało. Jak wyrzygał się 4 raz to na stacji benzynowej w nagrodę kupili mu czipsy paprykowe i do popicia wodę truskawkową co było dale to już nie muszę pisać:eek:

A potem na wycieczkę do Dubrownika jechał ze mną samochodem bez laptopa po serpentynach górskich i jakoś nic mu nie było:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można uogólniać z dzieciakami, każdy jest inny, jeden bez względu na wiek będzie w podróży bezproblemowy, drugi doprowadzi do białej gorączki.:cool:

Mam jednego takiego i jednego takiego :D

Do podróżowanie z 2 malutkich dzieci trzeba koniecznie mieć... anielską cierpliwość! :rolleyes: Na pewno nie jest tak jak "przed" dziećmi ale jest ciekawie. Ostatnio pokonaliśmy ok. 20 000 km :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 2 lat bylo z chlopakiem bezproblemowo.

Od 2 do 5 bylo bezproblemowo ale juz z marudzeniem.

Od 5 do teraz - 9 lat - zlapal chorobe lokomocyjna (nie je chipsow, nie pije truskawkowych swinstw i nie ma laptopa :)) - gorki i zakrety z wylaczeniem wlasnej wioski - tu mu nie przeszkadza.

Ale UWAGA - jak spadnie snieg i jedziemy na narty lokomocyjna go nie meczy :) choc jedziemy po tych samych drogach co wlecie nie masz przejechac bez przystankow albo oglupiacza.

Serdecznie witam - my Nowa Kolezanke (nie dopatrzylem sie aby ktos Cie "dobitnie" zauwazyl ;) ).

Mamy nadzieje ze na dluzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrym rozwiązaniem, które testowałem w styczniu podczas wyjazdu do Austrii jest przenośny odtwarzacz dvd. Córce (3 lata) spodobał się ten malutki telewizorek i podróż przebiegła dość sprawnie. W najbliższą sobotę znowu przetestuję to rozwiązanie, choć na troszkę dłuższej trasie i mam nadzieję, że będzie równie skuteczne jak poprzednio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...