Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. JurekByd

    JurekByd

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      861


  2. marboru

    marboru

    VIP


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      7 177


  3. lski@interia.pl

    lski@interia.pl

    Użytkownik forum


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      2 895


  4. SB

    SB

    Moderator


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      7 967


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.09.2013 uwzględniając wszystkie działy

  1. Andrzej Bargiel ruszył do Nepalu. Plan: wspiąć się ekspresowym tempie po czym zjechać na nartach z Shishapangmy – ośmiotysięcznika wznoszącego się na 8013 m n.p.m. Narciarza wspierać i zabezpieczać będzie jego brat Grzegorz. [video=youtube;8Gbf7WYrrfc] ...podoba mi się na końcu zdanie. Jestem narciarzem :smile: Dla pobudzenia wyobraźni prezentujemy film o zjeździe Andre Aznevuia z Północnej Ściany Matterhornu z 1989 roku. Piękna stylówa, a zarazem konkretny old school. Możemy być pewni, że z wyprawy Jędrka powstanie film doskonalszy, choć nie wiem jak będzie ze zdjęciami ze śmigłowca. Za oprawę odpowiadać ma Dariusz Załuski – numer 1 w Polsce (i nie tylko) jeśli chodzi o himalaistów-filmowców. Kronikę foto prowadzi Marcin Kin. Cały projekt ma swój kryptonim „Hic sunt leones”, co w języku łacińskim oznacza „tu są lwy”. Terminem tym znakowano w starożytności rejony jeszcze nieodkryte. [video=youtube;QX6CROt-UpQ]http://www.youtube.com/watch?v=QX6CROt-UpQ Źródło: ntn + You Tube
    2 punkty
  2. Jakie są ceny noclegów to widzisz - zawsze na stoku jest dużo drożej niż paręnaście km dalej-ja jechałem od strony północnej,to wspinaczka jest niezła-prawie 2km w pionie,48 ponumerowanych zakrętów o 180 stopni-12 km odcinek z doliny jechałem prawie godzinę-pewnie od strony Bormio jest podobnie,ale nie sprawdzałem. http://www.eyssen-foto.de/stilserjoch/stilfs01.jpg Stoki na samej górze są raczej płaskie-same niebieskie i nie za długie orczyki,jedyna bardziej stroma trasa wiedzie wzdłuż kolejki linowej z przełęczy,ale w lipcu,kiedy byłem,zjazd ten nie funkcjonował z braku śniegu.Teraz już chyba coś dopadało-wygląda,że śniegu jest wystarczająco - tu masz fotki sprzed paru dni - http://alpinforum.com/forum/viewtopic.php?f=125&t=44480&start=25 Tu kolejna relacja,a nawet filmik - http://alpinforum.com/forum/viewtopic.php?f=48&t=47850
    2 punkty
  3. Jak stanie, to mi już nie.....:eek: :stupid: Tylko nie domagaj się żebym pokazał :tongue::biggrin:
    1 punkt
  4. Szukając interesującego pomysłu na kolejną eskapadę rowerową "przypomniałem" sobie o Górach i Pogórzu Kaczawskim z szczególnym naciskiem na to drugie. Kraina to trochę magiczna a łatwo się o tym przekonać znajdując na mapie takie słowa jak Wilkołak, Wilcza Góra, Czarcia Góra, Czartowska Skała, Trupień (Góra Śmierci), Diabelska Góra, Diabłak, jest też Ostrzyca (czyli polska Fudżijama). Nazwy te nieprzypadkowe bo teren pokryty jest charakterystycznymi niewysokimi, wygasłymi, starymi stożkami wulkanicznymi przypominając, że nie zawsze było tu spokojnie. Określenie - Kraina Wygasłych Wulkanów ma więc solidne uzasadnienie. Znajdziemy tutaj sporo interesujących pozostałości procesów górotwórczych a także śladów dawnej ludzkiej działalności górniczej i hutniczej. Oprócz tego podkreśliłbym wspaniałe walory krajobrazowe związane z pofałdowanym terenem i przyrodnicze. Znaczną część Pogórza zajmuje mocno pokryty lasem Park Krajobrazowy Chełmy z paroma interesującymi wąwozami. Jest tutaj sporo różnych rezerwatów (pewnie z kilkanaście). Można jeszcze wspomnieć o trzech, raczej "obowiązkowych", architektonicznych perełkach na obrzeżach opisywanego rejonu a mianowicie zamkach Grodziec i Bolków oraz kościele Pokoju W Jaworze.Obszar Pogórza wydał mi się szczególnie perspektywiczny na spokojne wyprawy z moją lepszą połową bo jest rowerowo umiarkowanie łatwy. Podjazdy przeważnie nie przekraczają 200 m w pionie, zjazdy nie wymagają klamek ale puścić się można całkiem szybko. Oczywiście robiąc parę takich podjazdów i trasę 100 km po duktach leśnych można się też solidnie zmęczyć. Jest tutaj wyznaczonych parę dłuższych "tematycznych" ciekawych szlaków (np rowerowy waloński, złoty szlak rowerowy, szlak wygasłych wulkanów, agatów). Korzystaliśmy z nich tworząc własne pętle. Za punkt wypadowy wybrałem okolice Świerzawy a nocleg znalazłem w Sędziszowej. To dobry punkt wypadowy na cały region, potencjał oceniłbym na 5 nie powtarzających się całodziennych wycieczek o minimalnym kilometrażu powyżej 40 km ale jeśli ktoś chciałby więcej (wycieczek i kilometrów) to zdecydowanie można. Pewnym minusem była konieczność korzystania z ruchliwej 328 z której odbijaliśmy na znacznie mniej oblegane drogi czy dukty. Na szczęście najdłuższy odcinek 328 liczył ok. 6 km więc szło wytrzymać. Na drogach lokalnych było już bardzo spokojnie. Ponieważ trasy nasze były skomplikowane a i trochę improwizowane w zależności od humoru to nie będę ich opisywał dokładnie ale opowiem o naszych celach i miejscach, które szczególnie warto odwiedzić: - Wilkołak - to kamieniołom na Wilczej Górze w połowie już rozebranej (przez człowieka). Odstrzał odsłonił tam bardzo ciekawy układ słupów bazaltowych a konserwator ustanowił rezerwat. Z szczytu jest piękny widok na Pogórze i Góry Kaczawskie, piętro środkowe to wspomniana róża bazaltowa a na dole mamy bardzo ciekawy kamieniołom, nie wiem czy nie najefektowniejszy. Ze względu na prace strzeleckie warto miejsce to odwiedzić w sobotę lub niedzielę - choć prawdę powiedziawszy nie wiem czy i jak intensywnie jest on eksploatowany. - Ostrzyca (trzeba pchać rower w końcówce). Ta charakterystyczna i zewsząd widoczna góra okazuje się całkiem niewysokim (150 m) wzniesieniem, który położony jest na sporej wysoczyźnie "pracującej" na tę "kultową" górkę* - wąwóz Myśliborski i pozostałe wąwozy (Lipy, Siedmicy). Tutaj jednak muszę zaznaczyć, że to szlaki piesze i o ile myśliborski na rowerze spoko, Lipy już trudniej (trzeba trochę pchać) to w Siedmicy wpadliśmy w wąską ścieżynkę, pokrzywy powyżej głowy i co jakiś czas potężne zwalone drzewa przez które musieliśmy przenosić rowery więc się trochę umordowaliśmy, pokłóliśmy i podrapaliśmy. Moja żona zamiast mi przywalić drągiem stwierdziła "ale drugi raz tu już (na rowerach) nie przyjedziemy".Ale jak ktoś chce mieć namiastkę marszu w dżungli to Siedmicę polecam. - przełęcz komarnicką i najwyższy szczyt Gór Kaczawskich Skopiec. Tutaj rowerowy wjazd z Wojcieszowa (niebieski) jest trudny, dla naprawdę mocnych cyklistów. Za to widoki na przełęczy i dochodzących szlakach - przepiękne - organy Wielisławskie (te mieliśmy na widoku podczas posiłków) - zamki Grodziec i Bolków to na pewno perły Dolnego Śląska (w swojej kategorii). Pierwszy to w zasadzie, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli, dekonstrukcja - gdzie na bazie podupadłej, częściowo spalonej starej budowli, XIX w architekt stworzył bardzo malowniczy obiekt o trochę "hiczkokowskiej" proweniencji. To mój "best DS zamek". Bolków - ważny książęcy obiekt, poważna historia, piękne widoki, też w pierwszej piątce zamków DS. Obok zbójnickie Świny i już w Rudawach Janowickich cyklopi Bolczów i jeśli ktoś lubi zamki to też warto, szczególnie drugi. - refleksji nad rywalizacją protestancko-katolicką na DS a także o tym, że ograniczenia można twórczo pokonywać - posłużyć może wizyta w kościele Pokoju w Jaworze. Można też zajrzeć na zamek w Jaworze - też ku refleksji zupełnie innego rodzaju - o upadku. - podczas naszego pobytu trwała akcja żniwna, wszędy, aż po horyzont, potężne maszyny żęły i młóciły wzniecając gęste tumany. Jak dziecko na stacji kolejowej zatrzymywałem się i fotografowałem te polne potwory. Raz nawet "upolowałem" Bizona, który przy innych maszynach wyglądał jak ubogi PRL-owski kuzyn. Dla mnie wypoczynek oznacza rozsądne wyważenie między aktywnością (czyli miłym uczuciem zmęczenia po całodziennej aktywności) a pewną dozą wrażeń estetycznych na które składa się głównie możliwość delektowania pięknem i zmiennością krajobrazu (budowle, miasta itp mało mnie interesują, tłumów też nie znoszę za to maliny prosto z krzaka albo gruszkę z przydrożnego drzewa uwielbiam). Jeśli ktoś ma podobne preferencje a do tego uważa, że Polska ze swoją przyjazną roślinnością i zielonym krajobrazem jest najpiękniejsza to opisane Kaczawy nie powinny go zawieść. PozdroWiesiekzamieszczone zdjęcia chronione są prawami autorskimi
    1 punkt
  5. Przede wszystkim fotograf profesjonalny:smile:
    1 punkt
  6. Wcale nie oczywiste .Każdy ma swoją wiedzę i sie nią dzieli . pozdrawiam
    1 punkt
  7. Hala ma sens głównie do treningu slalomu,moje doświadczenia z Druskiennikami były kiepskie,bo nie umieli zrobić nic twardego pod tyki,jeździło się na przewalającym się cukrze...Ale może już się nauczyli... A w Landgraaf,gdzie jeździliśmy wcześniej trenować,rezerwujesz sobie do stawiania jedną z tras o różnej twardości,pierwsza to lodowisko jak kawałek Torwaru i tam slalom jeździła Katia Poutiajnen i naprawdę jej jechało,więc nie deprecjonowałbym tak całkiem hali...
    1 punkt
  8. chłopaki w sezonie to taka hala jest dla mnie bez sensu , ale np w lecie dla podtrzymania formy ,why not ? :smile: oczywiście tak do 100 km , bo dalej to traci sens:stupid:
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...