Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

asiek

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    815
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez asiek

  1. Dzięki wielkie wszystkim za pamięć i złożone życzenia :D:D Kto by pomyślał, że do tego moja skromna osoba doczeka się osobnego wątku
  2. Jak w ogóle warunki w miniony weekend w Wiśle i Istebnej? Wybieramy się w tym tygodniu, a miniony weekend spędzony poza naszymi okolicami i brak mi aktualnych informacji
  3. A wykupiłam sobie na te kilka dni stoki na wyłączność
  4. Ze sporym opóźnieniem jest mała relacja. Ostatnio jednak mam urwanie głowy, a dni uciekają niesamowicie. Wyjechaliśmy 23 stycznia o 9 rano. Specjalnie nie spieszyliśmy się, bo i tak skipassy były wykupione na 3 dni od poniedziałku. Dotarliśmy bez problemowo do BKK – trasa z jednym przystankiem na szybki obiad zajęła 8 godzin (totalnie przepisowej jazdy ). Drogi były czarne, a pogoda naprawdę ładna. Zabukowaliśmy się w naszym hoteliku (drugi raz ten sam i gorąco polecam – jakby co): http://www.hotel-sonnenheim.com/ Hotel uroczy, cichy z udogodnieniami (kilka różnych saun), a właściciele niesamowicie sympatyczni i do tego to jedzenie… prawdziwa uczta dla oka i podniebienia. Gotuje sam właściciel, który mógłby uczyć niejednego szefa kuchni w wykwintnych restauracjach w Polsce. Znów mi ślinka cieknie … Pobyt był ze śniadaniem i obiado-kolacją. Ale do rzeczy, w końcu pojechaliśmy tam na narty Plan był taki: pierwszy dzień zaliczamy całe BKK (poza St. Oswald), w drugi dzień TH i w trzeci znów BKK z masakrowaniem ulubionych tras (mamy faworytki). Zaraz po śniadanku około 9 wystartowaliśmy ze stacji w Mainbrunnbahn, ludzi garstka, lekki mrozik, sztruksik na stoku i delikatnie przebijające się słoneczko… zaczyna się dobrze. Na rozgrzewkę jedna z naszych ulubionych tras, czyli 11 Trasa o tyle ciekawa, że dość urozmaicona. Pierwszy i drugi zjazd totalnie na spokojnie, żeby rozgrzać mięśnie, a kolejne 2 już solidniej – moc w nogach jest i banan na twarzy również. Mąż miał ten sam „dziwny” wyraz twarzy co ja Połączenie radości, satysfakcji i żądzy o więcej. Potem przerzuciliśmy się na "centrum" ośrodka, czyli trasy w okolicy stacji Kaiserburgbahn. Tam ulubioną jest zdecydowanie 7 Po kilku zjazdach po różnych trasach postanowiliśmy pozwiedzać Nockalmbahn i tutaj bardzo zdziwiłam się ilością ludzi. Dużo więcej niż w pozostałych stacjach, aż to było drażniące. Ledwo naleźliśmy miejsce w knajpce na mały obiadek Na moje oko również trasy były tam przygotowane gorzej, więcej zmrożonych tras. Pewnie dlatego, że to bardziej południowe stoki. Stąd dość szybko wróciliśmy na Mainbrunnbahn i Kaiserburgbahn, gdzie pozostaliśmy do zamknięcia stoków, bo zjechaliśmy o 16.30. Pierwszy dzień zakończony z ilością około 50km w nogach. Kolejnego dnia zaraz po śniadaniu start do Turracher Hohe Zapowiadali słońce przed południem, więc spieszyliśmy się. Zaczęliśmy od Kornock'a, po każdym zejściu z krzesełka rzut okiem na widoczki, przepiękne zresztą. Tam zjazd kilka razy trasą 1, 2 i 3. Rewelacyjnie przygotowane trasy i mimo większej ilości ludzi jakoś to wszystko ładnie rozładowało się, więc jeździło się naprawdę przyjemnie. Potem przenieśliśmy się na Panoramabahn z obowiązkowym zaliczeniem toru saneczkowego - zabawa rewelacyjna, nie wiem czy nie mieliśmy większej radochy niż zjeżdżające dzieci. Nie czuliśmy się jednak skrępowani, ponieważ pozostali dorośli reagowali podobnie do nas Po saneczkach mała przerwa na zupę oraz grzańca i udaliśmy się na drugą stronę ośrodka seetaxi - też ciekawe przeżycie. Tam pozjeżdżaliśmy na różnych trasach, ale nie wszystkich. Trochę omijaliśmy orczyki, bo po pierwszym dniu nogi dawały już się we znaki. Bardzo przypadła nam do gustu trasa 23 i 24. Ten "dolny rejon" ośrodka był stanowczo mniej obłożony. Generalnie trasy rewelacyjnie przygotowane, choć w niższych partiach zdarzały się oblodzenia - pewnie skutek lekkiej odwilży, która była kilka dni wcześniej. Po powrocie do BKK wizyta na termach i saunach dla odprężenia. Trzeci dzień to znów trasy w BKK ze szczególnym naciskiem na 11 i 7. Znów zakończyliśmy dzień na stoku koło 16, ale intensywność zjazdów już była mniejsza. Przez te 3 dni jazdy zrobiliśmy około 120km, więc to i tak całkiem sympatycznie patrząc na to co można w Polsce niestety nie udało się nam zaliczyć nocnej jazdy sankami, ponieważ śniegu poza trasami było ciut za mało i odwołano zabawę. Takie uwagi ogólne: może i ośrodek BKK nie jest przesadnie rewelacyjny, żeby pisać tylko same "ochy i achy", jednak ma swój specyficzny i bardzo sympatyczny urok. Trasy są urozmaicone (głównie myślę o czerwonych), choć przyznaję, że lepsze wrażenie na mnie robi trasy w okolicy Mainbrumbahn i Kaiserburgbhan. Jest też co robić po nartach. Generalnie nie należymy do osób, które muszą za każdym zjazdem przez cały pobyt zrobić to inną trasą. Stosujemy zasadę obadania ośrodka, a następnie skupiamy się na większej ilości zjazdów po ulubionych trasach. Tak też zrobiliśmy i tym razem. TH rewelacyjne trasy, choć generalnie miejscowość skromniutka jeśli chodzi o ofertę poza nartami. Zawsze można ewentualnie zanocować w BKK i dojeżdżać do TH. Lubimy miejscowości niewielkie z mniejszą ilością ludzi dlatego też z wyjazdu wróciliśmy zadowoleni. Teraz próba pokazania kilku fotek... Radzę oglądać od ostatniego - odwrotna kolejność w albumie do faktycznej. http://www.skionline.pl/forum/album.php?albumid=201
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...