Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wujot

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 732
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    115

Odpowiedzi dodane przez Wujot

  1. 55 minut temu, FerraEnzo napisał:

    - jakim cudem ten wątek zabrnął w tak dziwną stronę?

    - @Wujot Nie uważasz, że w tym opracowaniu brakuje jednego czynnika jakim jest ciężar narciarza? 

    Nie brakuje. Jazda na nartach to przekształcenie energii potencjalnej w kinetyczną. Masa wystąpiłaby po obu stronach równania. czyli się "upraszcza".

    Zlinkowałem wyprowadzenie modelu i jest to na 4 tej stronie tekstu.

    • Like 1
    • Thanks 1
  2. 17 minut temu, gregre0 napisał:

    Przynajmniej w jednym zgadzam się z Markiem. Zamiast teoretyzować, zapinać narty i na stok sprawdzać jakie łuki można na niej wycinać!

    Teoria związana z promieniem skrętu jest bardzo skomplikowana (bardziej niż to ujęto w artykule).

    Przede wszystkim, krzywizna krawędzi narty nie jest wycinkiem koła (jak to sugeruje artykuł). Taką krzywą ma być łuk wycięty w śniegu przez nartę, a i to przy założeniu stałej prędkości, stałego za krawędziowania, itd. Nie pamiętam już jaką to krzywą trzeba zapewnić narcie, żeby postawiona na krawędzi i dociśnięta do śniegu siłą odśrodkową, przylegała równomiernie na całej długości (czyli dawała podparcie całą długością krawędzi i wycinała czystą kreskę). I tak, mowa tu o krzywej teoretycznej, bo na rzeczywistą mają wpływ takie parametry jak np: rozkład sztywności narty na jej długości. Producenci do tego dorzucają jeszcze takie atrakcje jak zmienny promień czy rockery.

     

    Chyba się zaplątałeś - napisałem, że podany promień przez producenta nie jest promieniem wycinanym przez nartę zakrawędziowaną pod kątem 45 stopni. Tylko tyle. Celem moim było poprawienie tej grubej nieścisłości. Po odpowiedzi Marka, która nic nie wniosła (a świadczyła, że autor nie bardzo wie o czym napisałem) podałem przybliżone rozwiązanie tego zagadnienia, które mam nadzieję pozwoli zrozumieć Mu (i poprawić błąd). Przecież każdy jeżdżący fun carving wie jak bardzo głębokie łuki można wycinać. Na pewno grubo, ale to grubo poniżej tych 10 m.

    To nie jest może istotne ale po co zaczynać od oczywistego błędu w krótkim tekście???

    @AndRand

    Masz oczywiście rację, z wykresu wynika, że to jest 35 km/h

     

  3. 2 godziny temu, Marek Ogorzałek napisał:

    ... Po pierwszych próbach, szybko doszedłem do wniosku, że narty carvingowe o promieniu 10 m, ustawione pod kątem 45° i dociśnięte do śniegu, wyginają się zgodnie ze swoim kształtem i prowadzą mnie w skręcie o promieniu 10 m. Czysta geometria i prosta teoria, którą można rozwijać w dowolnym kierunku." ... 

    To po prostu jest nieprawda. Tor jazdy (i promień jazdy) narty wygiętej jest niższy od promienia narty (podanego przez producenta). W praktyce może zawierać się w przedziale 0,5 do 1,0 R. Co znaczy, że mając nartę o promieniu 10 m pojedziesz czysto na krawędzi skręty o promieniu 5 m (a nawet ciut mniej). Nie mogę odszukać teraz wzorów które odpowiedzą jaki będzie promień przy zakrawędziowaniu 45 stopni ani też jak prędkość jazdy jest do tego wymagana.

    Ta nieszczęsna interpretacja, że producenci wpisują jako promień narty dane po wygięciu i dociśnięciu do podłoża przewijała się na niektórych forach okołonarciarskich 10 albo i więcej lat temu. Nic z tych rzeczy. Narta leży płasko i opisuje się na niej okrąg i liczy promień. Zresztą tylko z tego powodu można "wymyśleć" dual radiusy. Przecież nie po zakrawędziowaniu. 

    • Like 3
  4. 3 godziny temu, mig12345 napisał:

    Prawie dokładnie tak. A jeszcze dokładniej to promień okrego opisanego na 3 punktach: w miejscu gdzie narta jest najszersza, najwęższa i najszersza z tyłu. producenci wymyślają rózne krzywe miedzy tymi punktami (czasem tylko do reklamy/opisu narty - różne dualradiusy itp)) ale róznice są nieistotne.

    Sprawdzałem tak kilka par swoich nart i róznice pomiedzy tak wyliczonym promieniem a deklarowanym przez producenta są ok 0,5m max. 

    Nie prawie, tylko dokładnie. Mierzysz odległość od końca do początku narty a w połowie cięciwy - strzałkę. W ten sposób są te trzy punkty o których wspomniałeś. Banalne.

    Nie ma sensu wyznaczanie punktu w najwęższym miejscu bo to metodologiczny kłopot. A poza tym nie koniecznie pokryje się ze strzałką. A nawet na pewno się nie pokryje.

  5. 10 minut temu, Zagronie napisał:

    Sam jestem ciekaw, jak się określa promień skrętu nart. Jeśli promienie poszczególnych producentów sa porównywalne. To wszyscy pow2inni je określać według tej same metody.  Metoda budowania, czy też sprawdzania jakichś właściwości to nic innego niż norma. Przepis jak to zrobić. Wiec narmy jednego producenta o promieniu 11 m,  powinny być "zgodne" z nartami innego producenta, o promieniu 11m. Ale narty moga mieć  różnicę się długości i te same promienie. Tłumaczono gdzieś, że promień określa krzywa, którą otrzymamy, gdy rozpłaszczymy nartę na kartonie i ołówkiem  pojedziemy wzdłuż krawędzi.  

    Jak widać sprawa promienia nie tak prosta. Nie mówiąc, że promień(rowek w śniegu, po przejechaniu narty) też zależy od wielu czynników. Pochylenia narty, nacisku, reakcji śniegu...Faktem jest że narty krótsze o lształcię bardziej przypominającym biszkopt, umożliwiają jazdę o znacznie mniejszych promieniach niż  narty przypominające dawne ołówki. Z tym że obecne mają zupełnie inne właściwości, gdzy się je podeprze na skrajach i naciśnie w środku. Nie ma sensu dyskusja.  I tak nie dojdziemy do niczego.

    Nie ma w tym tajemnicy. Promień narty to promień okręgu stycznego do krawędzi. Wystarczy zmierzyć cięciwę i strzałkę aby samemu go wyznaczyć.

    • Thanks 4
  6. 8 minut temu, Marek Ogorzałek napisał:

    Geometria i fizyka jazdy na nartach. Wiemy o tym, na przykład, że narty o promieniu 10 m, ustawione pod kątem 45° i dociśnięte do śniegu, wyginają się zgodnie ze swoim kształtem i prowadzą nas w skręcie o promieniu 10 m.

    Nie chciałbym być uznany za czepialskiego ale to po prostu jest nieprawda. A ponieważ jest kopiowana po raz kolejny to zwracam na to uwagę.

    • Like 1
    • Thanks 1
  7. 1 godzinę temu, Lexi napisał:

    Jeśli cene w necie i cene w sklepie dzieli przepaść to nie ma co sie dziwić. 

    Ja robię jeszcze inaczej, jak chcę kupić coś z droższego wyposażenia (typu wiązanie, narty) to sprawdzam cenę w necie i podaję ją w sklepie (aby sobie sprawdzili). Jak chcą mieć obrót to często decydują się na obniżkę do takiej czy bardzo podobnej.

     

    • Like 2
    • Thanks 1
  8. 13 godzin temu, surfing napisał:

    Kup harszle Dynafita i potestuj na sucho, zawsze możesz zwrócić.

    Ja musialem wystające nity trochę podszlifować bo ciężko wchodziły do uchwytów ATK 

    To podstawa, i dotyczy każdych harszli, choć rzeczywiście akurat dynafitowskie ciasno wchodzą do ATK. Warto dokładnie obrobić wloty i nity a nawet rurkę delikatnym papierem ściernym, aby sprawnie, z przyklęku, na stromym stoku założyć je szybko w grubej rękawicy. Ten element warto parę razy przećwiczyć. Po tych zabiegach  zajmuje mi to przeważnie dosłownie moment.

    • Like 1
  9. 28 minut temu, MAIKEL 1977 napisał:

    Niedługo za wejście do sklepu będą kasować dychę i znając życie zgodzimy się na to 🐵

    Arnold (Koenig Serwis) opowiadał mi taką sytuację. Przyszedł gość zainteresowany zakupem butów, miał określony typ na myśli. Przymierzył ale nie do końca było tak. Arnold doradził przymiarkę innych, jednych drugich, dobrał wielkość. Trwało to godzinę. Gość podziękował, wyszedł. Miesiąc później przyszedł z tymi butami (kupionymi w internecie) aby dopasować je do wiązań.

    Według mnie straszne dziadostwo ale niestety to codzienność. Dla tego nie dziwią mnie takie a nie inne reakcje sprzedawców.

    • Like 2
  10. 17 minut temu, Pi3tras napisał:

    Witam wszystkich forumowiczów, mam do Was takie małe pytanko!

    15 stycznie wybieram się na stoki sellaronda i okolicznych miejscowości.

    Potrafię jeździć zarówno na nartach jak i snowboardzie (jazda rekreacyjne stoki niebieskie i czerwone). Nie wiem na co się zdecydować! W Alpach byłem już parę razy – Austria i Włochy. Zauważyłem, że we Włoszech stoki są dużo łagodniejsze, a czasem nawet mają dość długie wypłaszczenia. Wiem z doświadczenia, że wypłaszczenia dla snowboardu są zabóicze, dlatego chciałem się Was poradzić co lepiej ze sobą zabrać.

    Może ktoś zna dobrze stoki jakie są w tym rejenie i będzie wiedział czy zabierając snowboard będę jeździł a Ne chodził z deską pod pachą bo będzie płasko.

    Wiem, że najlepiej wziąć jedno i drugie, ale niestety nie mam takiej możliwości.

    Z góry dzięki za pomoc1 J

     

    Napisz konkretnie gdzie nocujesz. Bo np w Val Gardenie czy Arabbie znajdziesz solidne czerwone trasy a w Alpe de Susi jest niebiesko i płasko. Najogólniej kierunek zielony na Sellarondzie może być trochę upierdliwy pod deskę, pomarańczowy jest stromszy. 

    15 stycznia nie oczekiwałbym zbyt dobrych warunków na off piste (zresztą we Włoszech teraz chyba gonią) więc narty wydają się naturalnym wyborem.

     

  11. 15 godzin temu, Krakus81 napisał:

    Wiedząc, że nasze akademickie dywagacje nic nie znaczą. To jednak patrząc na te zdjęcia, dla przyrody i zwierząt te kilkanaście armatek i system naśnieżania byłyby mniej uciążliwe niż te dzikie tłumy każdego dnia w Tatrach.

    A nawet odwrotnie - byłyby bardzo pożyteczne. Jest bardzo ciekawe opracowanie z Austrii gdzie wykazano, że woda ( z roztopionego śniegu) trafiająca na łąki przedłuża czas wegetacji roślinnej i rozbudowuje bioróżnorodność. To były mocne, dobrze mierzalne efekty.

  12. 35 minut temu, sstar napisał:

    Nie do końca, bo jednak są kamienie, gdzieniegdzie, więc czujnie. Lepiej by było, gdyby był miękki na twardej bazie. No ale i tak mega przyjemnie móc narty założyć. Dziś mocne porywy wiatru i trochę padał śnieg więc czułem się jak jakiś Centkiewicz;-) PS stresu było też trochę z autem, bo minąłem zasypany parking i pojechałem na górny. Tam się zabuksowałem, ale na szczęście do tyłu cofnął, choć nie byłem tego pewien i z tyłu głowy już widziałem kłopoty.

    Gratulacje! Ciekaw jestem czy ktoś w tym sezonie, przed Tobą, to  już jechał? Na jednej z fot miałem podejrzenia, że tak. Ale w takiej zadymce to trudno rozpoznać. Tak czy tak szczerze zazdroszczę pięknego dnia.

    Od dzisiaj jesteś Odarpi, syn Egigwy!!!

    Możesz to ewentualnie wymienić na Anaruka.

    • Haha 2
  13. 49 minut temu, JC napisał:

    Wiesz... zdarza mi się czasami jeździć na nartach, nawet miałem okazję jeździć na omawianych nartach i ośmielę się stwierdzić, że wiem o czy piszę. 

    Pytanie czy z sensem piszesz?

      W dniu 27.11.2021 o 11:51, JC napisał:

    Proponuję narty o długości 171 cm. Taka długość zapewni Tobie łatwość skrętu, pewność jazdy oraz stabilność w różnych warunkach. Konstrukcja nart Triple Radius w połączeniu z Allmoutain Rocker zapewni Ci dobrą inicjację skrętu na twardym, przygotowanym stoku, jak też w nieco "luźniejszych" warunkach - po świeżym opadzie lub na rozjeżdżonym śniegu.

    Dla mnie to przepisywanie bełkotu marketingowego producentów. O łatwości wejścia w skręt decyduje w decydującym stopniu konstrukcja i proporcja rdzenia. Czyli elastyczność przedniej części narty. To bardzo wyraźnie się czuje i daleko przed okresem rockerów były narty dobrze inicjujące skręt oraz te kołkowate, za to mało reaktywne, dla brutalnie jeżdżących. Rodzaj narty należy dobrać do wagi, siły i stylu jazdy i nie ma tu panaceum. Czyli nie ma tu czegoś dobrego dla wszystkich. Podobnie jak nie ma narty dobrej na twardy warunek i miękki. Zaś między bajki możesz sobie włożyć potrójny promień, po pierwsze to są wielkości typu milimetr na końcu narty, po drugie nie znajduje uzasadnienia w fizyce skrętu.

    Aby była jasność mogę uwierzyć, że ta narta jest wybitna. Ale proste wyjaśnienie że dzięki triple radius i delikatnemu rockerowi jest ona tak dobra jest śmieszne. Co jako doświadczony narciarz powinieneś wiedzieć. Przypomnę, że przed epoką pseudorockerów (w nartach na twarde) i potrójnych promieni były równie dobre narty. Napisz po prostu, że to z Twoich doświadczeń dobra narta i ją polecasz. Tylko tyle i aż tyle.

    • Like 1
  14. 4 minuty temu, Lexi napisał:

    To oczywiście był żart z mojej strony... A sam z wiekiem też jakoś coraz wygodniejszy sie staje choć spartańskie warunki nie są mi obce i jeśli miałbym wybór - łono przyrody w Bacówce albo hotel+SPA w zgiełku i tłoku to zaczynam rozglądać sie za cieplejszym śpiworem..

    Bacówka to całkiem przyzwoity poziom. Jak jest sucho i można swobodnie wstać, zrobić bezstresowo jedzenie i miejsca jest pod dostatkiem to już jest dobrze. A jeśli okoliczności do tego są takie jak napisałeś to wybór dla mnie też jest jasny.

    Ale raz na trzy dni to gorący prysznic by się przydał ;)

     

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...