Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

cyniczny

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    499
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Zawartość dodana przez cyniczny

  1. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Hehe widzę @Wujot, że bardzo podobnie weekend spędziliśmy. W sobotę z buta przeszedłem się ścieżką/szlakiem czerwonym nad rzeką Mienią w Mazowieckim Parku Krajobrazowym. Wyszło około 7,5 km. A w niedzielę już porządnie czyli rower i trasa wokół Mszczonowa zahaczając o puszczę Bolimowską. Niestety trasa dość krótka 64 km, bo kolega miał egzamin o 12:00 - trzeba było się sprężać. Poniżej fotorelacja z obydwu dni. Szlak czerwono nad rzeką Mienią przejeżdżałem kilka razy w życiu rowerem, ale nigdy nie szedłem pieszo. W sobotę nadrobiłem zaległości i powiem, że to jeden z najpiękniejszych szlaków na Mazowszu. 3 W niedzielny poranek jedziemy samochodem do Mszczonowa, aby przejechać pętelkę wokół miasta po mało uczęszczanych asfaltach. Pierwsze 5 km do Puszczy Mariańskiej jest kiepskie, ale później droga zmienia się diametralnie:-) Stary młyn wodny z początku XX w. na rzece Rawce. Piękna droga w puszczy Bolimowskiej Całkiem fajna ścieżka rowerowa wzdłuż DW 705 - jechało się naprawdę fajnie, tylko zakończenie ZONK. Zakończenie jej nadaje się do absurdów drogowych. W okolicach miejscowości Kamion wjeżdżamy na DK 70. Jest niedziela więc ruch bardzo niewielki, leci się super. Po 8 km zjeżdżamy z DK na boczne asfalty. Droga już do samego Mszczonowa jest świetna. Dobre asfalty, pokręcone, trochę w górę trochę w dół - lubię to. I koniec, po 11:00 meldujemy się w domku, a Marcin spokojnie może pisać egzamin:-)
  2. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    @Wujot Kurcze Twoje fotki wymiatają. Aż przyjemniej sobie zrobić krótką przerwę w pracy:-). Dzięki
  3. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    @tanova dzięki za miłe słowa (nie czuję, że rymuję:-)), Fakt, pogodę trafiliśmy idealnie, ale to nietrudno było, bo decyzję gdzie jechać i klepanie kwatery robiliśmy w czwartek wieczór:-)
  4. cyniczny

    Maska

    Uff jak dobrze Waldziu, że tu jesteś, poświęcasz swój zapewne cenny czas i niesiesz kaganek oświaty wśród nas maluczkich.
  5. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Część 2/2 Na kwaterze jesteśmy przed 13. Cała trasa wyszła trochę ponad 80 km. Z pewną zazdrością podpatruję na kajakarzy, którzy mają tu przenoske z jeziora Rajgrodzkiego na rzekę Jerzgnię. Po południu jedziemy samochodem do Augustowa pochodzić trochę po promenadzie wzdłuż jeziora Necko. W pewnym momencie staję pod wiatr na jednej nodze i pytam jaki to film. Wszyscy zgadują, że to Titanic i zaczynamy spontanicznie grać w kalambury. Kategoria tylko filmowa i tylko pokazywana. Z ciekawszych tytułów jakie były to Czarnobyl, Memento, Smerfy oraz Przygody Tintina. Śmiechu jest mnóstwo i w świetnych humorach wracamy na kwaterę. Tam przed wieczornym grillem postanawiamy ruszyć rowerami na kilku kilometrową przejażdżkę. Olek i Patryk jadą na naszych szosach, mają okazję spróbować pierwszy raz jazdy w SPD - bez żadnej wywrotki. Marcin i Damian jadą na rowerach wypożyczonych od przemiłego właściciela kwaterki, a ja jadę na swoim Ogrze. Wszyscy zadowoleni:-) Po powrocie robimy grilla, a chłopaki jeszcze wyładowują energię "haratając w gałę" - gra wymaga precyzji bo działka od strony rzeki nie ogrodzona:-) Wieczorem znów gramy do późna w rummikuba i dla odmiany w pokera w wersji texas holdem. W niedzielę rano ruszamy ponownie z Marcinem na trasę. Tym razem znacznie krócej, bo traska ma niespełna 50km, ale jest to 50 km w terenie zupełnie nie znanym i jest pięknie. Na kwaterę wracamy około 12:00. Szybkie pakowanie się i przed 16:00 meldujemy sie w domu. Weekend minął błyskawicznie i wszyscy zgodnie uznali, że koniecznie trzeba go powtórzyć.
  6. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Ostatni weekend spędziłem w Rajgrodzie. Było trochę jeżdżenia, trochę chodzenia, sporo śmiechu i zabawy. Poniżej fotorelacja z wypadu. Część 1/2. W piątek późnym popołudniem dojeżdżamy z Marcinem i synami na kwaterkę, która położona jest w Rajgrodzie, bezpośrednio przy rzece Jerzgnia, z widokiem na jezioro Rajgrodzkie. Trzeba jeszcze wypakować rowery i je poskładać. Oj coś młodemu moja szosa podpasowała:-) Po rozpakowaniu się idziemy jeszcze na krótki spacer nad jezioro Rajgrodzkie, a wieczorem gramy do północy w Rummikuba i Bankruta ( kto zna ten wie "Zioło za złoto":-)) Rano chłopaki śpią jak zabici, a my z Marcinem ruszamy na zaplanowana przejażdżkę rowerową. Trasa Rajgród - Ełk - Rajgród Rzeka Lega - prawobrzeżny dopływ Biebrzy - przy ujściu z jeziora Selment Wielki Jezioro Selment Wielki Asfalty momentami nie rozpieszczały i były momenty wiatru w twarz, ale w miarę sprawnie dojeżdżamy do Ełku. Tam krótki popas nad jeziorem Ełckim. Po odpoczynku ruszamy wzdłuż jeziora wygodną ścieżką rowerową Z Ełku już z wiatrem lecimy po 33-35 km/h ledwo zdążam wyjmować czasem aparat do fotek.
  7. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    A mógłbyś podpowiedzieć krok po kroku jak wrzucić plik gpx do mapy.cz, co wybrać aby to zrobić. Bo wydaje mi się że wyklikiwalem wszystko i takiej opcji nie znalazłem.
  8. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Mapy.cz używam i prawie byłaby idealna gdyby była możliwość wrzucania tras z pliku .gpx, bo rysować mapki wole w brouter.de lub RwGPS. Ale za to ma nawigowanie turn by turn za free, bo na Stravie i RwGPS to chyba płatne opcje
  9. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Tez jestem fanem map papierowych, pół szuflady w szafie mam zawalone i żonie nie pozwalam wyrzucić:-) No i dokładnie jest tak jak piszesz. Mnóstwo czasu traci się na nawigowanie z mapą papierową. Kiedyś lubiłem jeździć po lesie po znakowanych szlakach PTTK. I tam gdzie były dobrze oznaczone np. Kampinos wystarczyło, zapamiętać kombinację, którymi szlakami jechać i można było pocisnąć nawet ładnych kilkadziesiąt km - "teraz cisnę niebieskim, aż do żółtego, później w prawo i do czerwonego, a potem pifko":-) Ale już np. w MPK oznakowanie było słabe i mnóstwo czasu traciłem na zatrzymywanie się, sprawdzanie mapy. Co do urządzeń to temat rzeka. Trochę śledzę/czytam co się dzieje na rynku (taki "gawędziarz amator":-)) i ten 1030 bardzo fajnie pokazuje profile wysokościowe na podjazdach - jakie nachylenie, ile jeszcze zostało itp. świetna rzecz w górach. A od pewnego czasu praktycznie każdy dłuższy wyjazd to jedyny słuszny kierunek na góry/pagóry. No, ale cena na razie zbyt wysoka jak dla mnie.
  10. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Dzięki U mnie też lekkie skrzywienie zawodowe, bo ja analityk:-) Większość takich statystyk załatwiłoby odpowiednie urządzenie typu Garmin, ale dla samych tych statystyk to szkoda mi kasy je kupować. Natomiast powoli zmierzam, aby zakupić cosik takiego, ale na potrzeby nawigowania na wycieczkach po nieznanych terenach. Planuje sobie na kompie traske, wrzucam do pliku .gpx i na urządzenie i voila. Na razie się wstrzymuję, bo kumpel z którym zawsze na takie trasy jeżdżę, ma właśnie takie cudo (Garmin 1030) i naprawdę super się jeździ. Natomiast excelik przydatny. Oprócz tych statystyk zapisuję sobie też każdą wymianę części (opon, napędu, sakw, szprych, kół, piast itp), co się przydaje, bo z tych danych mogę oszacować ile km dana część wytrzymała i czy jest sens kupować coś droższego.
  11. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Raczej tak, bo sprawdzałem sobie mniej więcej w moim magicznym exceliku w którym zapisuje każdy dzień rowerowy. W sensie data, dystans, czas jazdy i wyliczana z tego średnia oraz czy ogr czy szosa no i z tych danych wyszło mi coś takiego. Dane jakie brałem to rok 2016, bo wtedy jeździłem w miarę równo na obydwu rowerach. Załączam kawałek tych danych, ostatnia kolumna s- szosa, pusto lub coś innego to ogr. Dni kiedy dystans był miedzy 56-66 to na 99% jazda do roboty i z powrotem (no chyba, że weekend:-)) Jak widać dla ogra te średnie to mniej więcej 23-24, dla szosy 28-30, ale z tego co pamiętam, to wtedy miałem źle wprowadzony obwód koła i mi średnie przekłamywał mniej więcej o około 1-1,5 km/h, więc w rzeczywistości były o tyle niższe.
  12. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Wychodzącą na szosę na 3h jazdy z reguły pokonuję około 80-90 km. Natomiast trudno to porównać z góralem, bo podobnie jak @Turnplayer wychodzę na górala, żeby jeździć po drogach gruntowych, a asfalt jest tylko niewielkim dodatkiem, a to juz jest zupełnie inna bajka. Zresztą przez ostatnie 3 lata tego górala było bardzo mało. Natomiast spojrzałem sobie w swoje zapiski i wychodzi mi, że gdy porównuję jazdy do roboty, czyli warunki podobne (podobne bo czasem góralem przez las kabacki jeździłem, ale on dość równy i można tam grzać) to średnia wychodzi o około 5-6 km/h większa na szosie, okolice 27-28, a na góralu miałem 23-24.
  13. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Przekazałem, również pozdrawia i powiedziała, że faktycznie głupia była, że ten browar wiozła, więcej tego błędu nie popełni. Dzięki @Mitek 😁
  14. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Kolejne dwa dni rowerowe. Wczoraj samotnie niecałe 80 km w kierunku zachodnim i południowym od Piaseczna. Odkryte fajne, wąskie, leśne asfalciki w okolicach Żelechowa + rzut oka na budowaną S7 w okolicach Tarczyna. A dzisiaj ponownie żona wyciągnęła na przejażdżkę. Tym razem do Konstancina i z powrotem, nawet było piwko z lokalnego browaru na spółkę. Ech pięknie. Bocznymi uliczkami do Konstancina W parku zdrojowym spędzamy jakiś czas Przez lasy Chojnowskie wracamy do domu.
  15. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Spoko, przecież tak sobie rozmawiamy jak rowerzysta z rowerzystą:-) A co do mody, to mam to gdzieś, że ktoś pomyśli "o kupił se szosówkę - pewnie dla mody, bo teraz każdy kupuje". Po prostu mnie nie zna i jego zdanie o mnie nie jest dla mnie ważne. Również mam gdzieś ile osób jeździ na danym typie roweru. Jeśli ten typ mi odpowiada, kupuję (o ile mnie stać) i jeżdżę. Tak miałem z ubraniami stricte rowerowymi - jeździłem w nich w czasach gdy mało kto w lajkrach jeździł. W robocie trochę podśmiechujki mieli typu "cudowne dziecko dwóch..." itp.:-) Wyglądałem może dziwnie, ale było mi wygodnie i nie zwracałem na to uwagi. Teraz wiele osób jeździ w takich strojach, a moje podejście nie zmieniło się ani na jotę. Dalej jest mi najwygodniej w takich ciuchach i nie widzę powodów zmieniać swoich przyzwyczajeń, bo nagle więcej ludzi jeździ tak jak ja.
  16. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    A jaki miałby być inny zysk z roweru szosowego niż lekkość i wynikająca z tego większa prędkość przelotowa lub mniejszy wydatek energetyczny, jeśli prędkość ta sama? Jakich oczekujesz/oczekiwałeś innych pozytywów? Coś czuję, że szukasz na siłę powodów, aby nie kupować roweru szosowego, a w sumie chyba nawet nikt Cię do tego nie zachęca:-) Najlepiej jak będziesz miał możliwość przejechania się i wyrobienia opinii na bazie własnych odczuć z jazdy. I tak na marginesie dopiszę - temat mody jednak poruszyłeś i jednocześnie oceniłeś, mimo iż miałeś tego nie robić.
  17. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    I jeszcze jedno dodam. Jeśli chodzi o sam komfort jazdy to np. jadąc z pracy do pracy, zdecydowanie większy mam w ogrze - grube opony i amorek z przodu robią swoje. W szosie czuć każdą nierówność, nierówny asfalt, kostkę zwłaszcza fazowaną, czy przejazdy rowerowe przez ulicę. Jak dla mnie błędnym założeniem jest, że ktoś kupuje szosę dla stricte komfortu jazdy, bo jest on z reguły mniejszy niż na góralu/trekingu. Pamiętam jak sam pierwszy raz przejechałem się szosą kumpla i byłem zachwycony prędkością i lekkością oraz mocno zdziwiony jak bardzo odczuwam nawet łączenia na łatach asfaltu.
  18. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    A jakie jest Twoje zdanie? Bo zjazd szosą z asfaltu na nieutwardzoną drogę zazwyczaj kończy się spacerkiem lub odwrotem. Na niewielu drogach na oponie powiedzmy 25c i ciśnieniu około 6-7atm jesteę w stanie pojechać, zwłaszcza przy tej suszy Jeśli jedno z tych dwóch to w Twoim znaczeniu jest komfort, to tak, chodzi o komfort. Ze swej strony dodam, że nie jeżdżę na drogim sprzęcie. Moją szosę (kupiłem używaną) kupiłem za 2400 PLN wraz z pedałami i butami, osprzęt Shimano 105-ka, rama aluminiowa z widelcem karbonowym, całkiem znany producent Felt, napęd 2x10. Więc nie jest to jakiś prehistoryczny paszczur, ale też nie jakiś mega wypasiony sprzęt.
  19. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Staram się nie jeździć szosą w teren (choć bywały epizody:-)), ale nie dlatego, że boję się o jej zniszczenie - najwyżej złapiesz szybciej gumę. W wielu przypadkach na wąskich dobrze napompowanych oponach po prostu nie pojedziesz tam, gdzie pojechałbyś bez problemu na szerszej gumie lub jazda jest bardzo mało komfortowa i efektywna. Stąd takie kawałki omijam, ale będąc w Niemczech sporo km-ów zrobiłem po ichniejszych szutrach i było całkiem klawo. Ale tam szutry ubite równiutkie, często bardziej komfortowe niż połatany asfalt.
  20. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Ostatnio, ponieważ bardzo dużo jeżdżę wokół komina czyli Piaseczna to przydarzają mi się takie przygody:-) Widzę piękny, równiutki asfalt więc skręcam, a za kilkaset metrów zazwyczaj gdy zaczyna się las koniec asfaltu i piach, szuter, gruntowa droga. Patrzę na mapkę ech tylko 3-4 km, ale szosą nie uśmiecha mi się pchać, więc nawrotka i jazda naokoło. Zresztą przy planowaniu tras na wyjazdy weekendowe, zdarza się dość często, że widzę fajny skrócik (rzędu kilku km) który połączyłby fajnie dwa jakieś obszary, ale niestety brak asfaltu i planowanie naokoło. Ale nawet jak zakupię gravela to szosa i tak ze mną zostanie i w stajni będą trzy rumaki :-)
  21. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Wczoraj żonka zaprosiła mnie na przejażdżkę rowerową, co bardzo rzadko się zdarza, bo ona woli biegać. Zrobione 17 km po okolicznych laskach - zalew Amo i lasy Chojnowskie. Żona mega zadowolona, a skoro ona to i ja:-)
  22. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    No i na takie okoliczności powoli skłaniam się do zakupu gravela.
  23. @Mitek, @Maria naprawdę sądzicie, że szybszy powrót uczniów do szkół poprawi system oświaty w Polsce? Jak dla mnie dla systemu edukacji (jego jakości) jest to bez znaczenia. Dodatkowo nie znam kraju ubogiego w którym system oświaty ma się świetnie, natomiast mogę podać mnóstwo krajów bogatych ze świetnym system edukacji. Niestety taka przykra prawda, bez gospodarczych filarów, edukacja i zazwyczaj medycyna leżą i kwiczą. Stąd w przypadku takiej pandemii należy w pierwszej kolejności przywrócić normalny krwiobieg gospodarczy. Dodatkowo przy nie w pełni wygaszonej epidemii puszczenie uczniów do szkół może skutkować ponownym szybkim lockoutem.
  24. Hmm chyba Ty pierwszy poruszyłeś w tym wątku kwestie biznesu.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...