Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Krakus81

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    592
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez Krakus81

  1. Krakus81

    Dolomiti Superski

    Mieszkaliśmy w Kastelruth (po niemiecku)/Castelrotto (po włosku). To miejscowość obok Seis/Siusi skąd wychodzi kolejką na płaskowyż/łąkę Seiser Alm/Alpe di Siusi. Na tej łące jest też sporo hoteli, jednak wiadomo w sezonie kosztują bardzo dużo, a dodatkowo pewnie trzeba rezerwować na rok do przodu. Nocować można nawet w tym Zallingerze, są tam super chalety, ale nawet nie sprawdzam cen, bo szkoda czasu. Wolę za to 3-4 razy pojechać w Alpy i nocować na dole, czy trochę dalej od tras. Jeszcze raz polecam tę stację, szczególnie dla rodzin, słabiej jeżdżących, narciarzy "białkowych"/rekreacyjnych. Ale można też stamtąd pojechać do Val Gardeny, na Sellarondę, ja pojechałem też do Carezzy. A widoki i klimat bije wiele innych stacji narciarskich. W wolnej chwili dopiszę relacje z pozostałych dni pobytu.
  2. Krakus81

    Dolomiti Superski

    W poniedziałek 19.02.2024 w Alpe di Siusi/Seiser Alm dalej w pełni wiosennie, lampa full, choć parę stopni mniej, niż w niedzielę. Warunki trochę lepsze, trochę mniej ludzi niż w niedzielę, ale jednak nadal bardzo dużo. Kolejki w newralgicznych miejscach stacji: Panorama, Bambi, Laurin. Polecam knajpkę Zallinger (trasa zjazdowa objazdowa z Floriana). Wspaniałe jedzenie i lokalizacja. Zatrzymajcie się choćby na małe piwo lub aperol. Parę fotek poniżej:
  3. Krakus81

    Dolomiti Superski

    Tak więc pierwszy dzień w Alpe di Siusi/Seiser Alm 18.02.2024. Na parkingu meldujemy się o godz. 8.30, korek do wjazdu, bardzo dużo aut, tłumy ludzi (jeszcze nigdy tyle osób nie widziałem w Alpe di Siusi, a przypadkowo spotkani na wyciągach stali bywalcy tej stacji też potwierdzali szaleństwo frekwencyjne, które tego dnia było), 18.02.2024 to też ostatni dzień włoskich ferii. Na szczęście, choć to pomogło tylko troszkę. Po załatwieniu formalności, odebraniu kupionych karnetów (po 5% zniżce), wjechaniu na górę, odebraniu kluczy do ski depotu oraz oddaniu pociech na szkolenie, możemy zacząć cieszyć się białem szaleństwem. Pogoda w pełni wiosenna. Na Compatschu było 14 stopni, ale odczuwalna grubo więcej. Stoki północne i wyżej położone jeszcze były w miarę twarde (z podkreśleniem w miarę) i dawały przyjemność z jazdy, te położone niżej i z ekspozycją południową już o 10 mięciutkie. Jednak umiejętnie wybierając trasy można było znaleźć te, po których jeździło się z przyjemnością, a także nie traciło się po 15 minut (minimum) na wejście na kolejkę. Szczególnie można było pojeździć sobie na leciwym Florianie. Poniżej kilka zdjęć z tego dnia. Ps. Błękit nieba w Południowym Tyrolu/Włoszech to jest coś nieprawdopodobnego. Tego dnia był wyjątkowo piękny.
  4. Krakus81

    Dolomiti Superski

    Pierwszy korek CZE-AT (kontrola paszportowa z powodu imigrantów) w Mikołowie. Korek w pewnym momencie od zabudowy gdzie kupuje się winiety po stronie AT był do ronda przy Shellu w Mikulowie, a może nawet i dalej, bo straciliśmy już zainteresowanie uciekając na Valtice. Drugi tradycyjnie za Salzburgiem do granicy DE, ale ten był w sumie najmniejszy, udało się go ogarnać tankując tam na granicy i korzystając z bocznych pasów. Trzeci największy to korek graniczny przy Rosenheim/Kufstein + tradycyjnie duże tam natężenie ruchu objechałem przez góry, ale tym razem dużo osób na to wpadło (bo google to pokazywał, w przeciwieństwie do roku ubiegłego). Jednak trochę trzeba było odstać Ebbs. + Brenner też kotek (ale mając kupiony bilet dużo szybciej poszło)
  5. Krakus81

    Dolomiti Superski

    17.02.2024 po 13-godzinnej jeździe (masakryczne korki na granicach, które zmuszały nas do objazdów) meldujemy się w Hotelu w Kastelruth. Jest to nasza druga z rzędu rodzinna feryjna wizyta w tym miejscu. Na prośbę córek powtarzamy wizytę w Alpe di Siusi/ Seiser Alm - na tej największej lub najwyżej położonej łące Alp. Córy od jutra zaczynają 6 -dniowe szkolenie w jednym z większych biur działających na rynku narciarsko-szkoleniowo-rodzinnym w Polsce. Nie mam złudzeń, że dla starszej może to być nudaaaaa (obym się mylił), dla młodszej będzie w sam raz. Ja zamierzam ponownie odwiedzić Secedę (dla mnie to jest "nirvana" narciarska), wyskoczę też do Carezzy, tak promowanej ostatnio na polskim narciarskim YouTubie. Taki plan minimum. Oby się udało
  6. Krakus81

    Kasprowy Wierch

    4 osobowa wyprzęgana to wystarczy, jakby miała jeszcze osłony to już byłaby "kanada" i pełen wypas.
  7. Krakus81

    Kasprowy Wierch

    Nie! mają pakiety dojazd z Krakowa/Katowic + karnety + śniadanie. Wtedy podobno jedziesz pod kolejkę - tak się chwalą. Są opcje dojazd z Krakowa + Kasprowy + Bukowina Termy + karnet + śniadanie (czwartek + teraz wyjazd walentynkowy) Mają też takie wycieczki weekendowe z Waw
  8. Krakus81

    Kasprowy Wierch

    PKL Tours wozi swoich Klientów co wykupią wycieczkę.
  9. Krakus81

    Kasprowy Wierch

    Mam pytanie techniczne. Też nie chce mi się drałować w butach narciarskich, następnie jechać busem, a na deser ok. 700 m w butach, dlatego brałbym tam buty na przebranie. Czy na górze gdzieś można zostawić bagaż z butami ? Jest jakaś przechowalnia albo coś ? Busy podobno podwożą pod Pomnik Prometeusza Rozstrzelonego, następnie jakieś 700 metrów rozgrzewki pod kolejkę.
  10. Krakus81

    Kasprowy Wierch

    Pamiętajcie, że busy nie podjeżdżają teraz pod kolejkę w Kuźnicach, bo JEST REMONT. Wysadzają Cię ok. 700 m. od stacji kolejki. Musicie też być 20 minut przed wyjazdem, by ogarnąć zakupione SKIPASSY. Więc jest to wyższa szkoła jazdy, by się tam teraz dostać i trzeba mieć sporo samozaparcia. Taka informacja jest na stronie PKLu.
  11. Ale to byłeś z polskim biurem podróży lub klubem sportowym chyba ? Ja też byłem w listopadzie na Pitztalu z Katowickim biurem, płaciłem ok. 250 euro za szkolenie grupowe (5 dni od 10 do około 15). Super jakość i wspaniali instruktorzy oraz właścicielka. Rok temu w listopadzie na Stubai za polskiego instruktora płaciłem 45 lub 55 euro za 1h (chyba bardziej 55 Euro) szkolenia indywidualnego. A każdego dnia musiałem brać po 2-3h Jednak ja jestem fanatykiem narciarstwa alpejskiego, poświęcę dużo dla tego sportu i tego, by córki nauczyć jeździć na nartach jak najszybciej i nie będę na to żałował grosza. Jednak takich ludzi jest garstka, normalsy wolą za te "piniondze" pojechać na all inclusive do Turcji. I w sumie będą mieli rację. Jednak dla mnie 1 dzień w górach przy słońcu i mrozie jest wart tyle co milion dolarów. Pewnie tak ma wielu z Was.
  12. + 150 zł/1h za instruktora (a w zasadzie 50-55 minut nauki) Grupowe nauki przeważnie tylko w tygodniu dla pobytów feryjnych lub dłuższych. Nie ma opcji przedszkoli i szkolenia grupowego w sobotę/niedzielę
  13. Dzisiaj w tę jesienno/wiosenną sobotę wybór padł na Rohacze. Wracam tu po kilku latach. Po nieoczekiwanym check-point'cie na dojeździe już do samych Rohaczy i kontroli trzeźwości melduję się (tym razem sam) ok. 9.30 na miejscu. Rohacze witają mnie mrzawką, w sumie wg prognoz planowaną mrzawką. Po chwili deszczyk ustaje. Niestety dosyć duży +, w nocy też nie było mrozu. Po chwili wahania wybór pada na 4h katowania stoku. Hmm. Po pierwszym zjeździe okazuje się, że to nie ja będę katował stok, a stok mnie 🫣🙃 Na szczęście po kolejnych zjazdach mam wrażenie, że warunki się poprawiły, albo ja podświadomie się do nich dostosowałem. Warunki: na dole było od 6 do 10 stopni C, na górze było 2-3 stopnie C. Wiatr w górnej części ośrodka dosyć spory, na kanapie dosyć odczuwalny. Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że warunki na górze były dobre, pomimo że miękko, to dosyć równo i stabilnie. "Problemy" zaczynały się na ściance na trasie czerwonej na dole. Ja po pierwszym zjeździe wybieram trasę czarną, którą już do końca zjeżdżam, początkowo dobra z czasem się degraduje, ale w stosunku do tego "czerwonego" gówna nazywanego dla niepoznaki trasą narciarską jest i tak cudowna. Na dole czasem, a nawet dłuższymi chwilami pięknie świeciło słońce, na górze zawsze chmury. Dosyć dużo ludzi (jak na standardy sezonu 2023/2024). Trzeba było czasem postać parę minut do krzesła. Kilka fotek poniżej:
  14. Krakus81

    Jasna Chopok

    serio ? Właśnie w Alpach jest idealnie na dzieci przedszkolne, wczesno szkolne i szkolne. Jest bardzo dużo przedszkoli narciarskich i szkółek. Wszystko w języku polskim, infrastruktura i trasy w wielu takich regionach bardziej dostosowane do dzieciaków. Dojazd akceptowalny. Osiągalne jest wszystko w AT + Dolomity we Włochech (dla mnie max do Val di Sole) na jeden dzień dojazdu/powrotu. Chopok dla dzieci moim zdaniem jest słaby.
  15. Ja nie mówię, że inni nie idą w OZE, oczywiście że idą. Nic w tym złego i niech Polska też rozsądnie ją rozwija, ale na zasadach rynkowych. Ja twierdzę (a w sumie to fakt), że Indie, Chiny rozwijają też energetykę węglową, by mieć tani prąd ( I BYĆ KONKURENCYJNYMI ), a Unia ją zwija i stanie się skansenem gospodarczym. Absolutnym priorytetem są elektrownie atomowe, które powinny już dawno być wybudowane, albo przynajmniej być w budowie. Obecnie jednak rząd zastanawia się na zmianą lokalizacją EA w PL, bo przecież wicie rozumicie, na spokojnie, nic się nie spieszy . Oczywiście, że odejście od paliw kopalnych ma też sens w przypadku, gdy się ich nie ma i trzeba importować (BYĆ ZALEŻNYM). Jeszcze raz powtarzam, mam nadzieję, że wysiłki UE coś dadzą i uratujemy klimat (a emitujemy ok. 8% światowego CO2), ale na logikę wątpie. Chcesz porównywać liczbę dni słonecznych w PL do Kalifornii ? 🤣 litości. a wiesz dlaczego Ci turyści nie płyną gdzie indziej, a do Europy i obecnie do Ameryki Płn ? bo inni na to nie pozwalają, a nasi politycy, media, prawo i MENTAL owszem. Popatrz na Australię jak załatwiła problem z "turystami" i mają po problemie. Już nie mówię o innych krajach, kulturach, itp. I wracając do tematu wątku. Jest szansa, że wyżej w Tatrach sobie będziemy mogli przez najbliższy tydzień pojeździć, a po 20.02 to pewnie także niżej. Jest jeszcze szansa na zimę w tym roku, nie chowajmy nart na strych lub głęboko w piwnice.
  16. Bywały gorsze i lepsze zimy, ta jest z tych gorszych. Za rok, dwa, trzy będą te lepsze 🙃 a przecież UE (a w zasadzie firmy i obywatele) ponoszą ogromne wydatki liczone już nie w miliardach, a bilionach EUR na transformacje energetyczną, by jednak klimat uratować 🤣 to chyba musi przynieść jakąś korzyść 🫣 prawda ? Prawda ? 😂 Przypominam, że UE emituje ok. 8 % światowego CO2. Inni mają na to wyjebkę. Uczyć jednak się warto, nawet by pojechać w Alpy/Dolomity. Dojdziemy też do ściany, w którym narciarstwo będzie mogło istnieć tylko na wyższych górkach i pagórkach. I czy tego chcemy czy nie, to tam trzeba będzie budować/odnawiać infrastrukturę. "Na dole" to prawda, może być ciężko.
  17. tak więc, ja mam 6 takich karnetów. Gdyby ktoś chciał, to proszę kontaktować się na priv
  18. ja mam takich 6 🤣 😂 🙃 ciągle czekałem na zajebisty warun, jak był przez parę dni to akurat robota mnie nie puszczała 🫣 jednak mam jeszcze nadzieję, że wykorzystam wiem, nadzieja matką ....
  19. kilka lat temu przywaliłem tyłem głowy z pełnym impetem w zmrożony stok na Litwince (zachciało mi się jechać po tyczkach na pełnej prędkości), na szczęście miałem kask, który wytrzymał uderzenie. Nie miałem jakichkolwiek objawów neurologicznych, napierdzielała mnie tylko szyja i noga, która też trochę ucierpiała. Pozbierałem sie i wróciłem na stok, dojeździłem spokojnie karnet już na pół gwizdka. Na następny dzień wybrałem się do lekarza. Nadal nie było objawów neurologicznych, tylko szyja i noga bardziej bolały. Przez 2 tygodnie nie byłem w stanie jeździć na nartach. Gdyby nie kask, to pewnie byłby to mój ostatni dzień, nie tylko na nartach, w życiu. Przed kolejnym wyjazdem narciarskim kupiłem nowy kask. Zawsze miejcie ze sobą kask, a jak nie macie, pożyczcie w wypożyczalni, a jak brakuje kasy, to kupcie krótszy karnet. Życie i zdrowie jest ważniejsze od wszystkiego.
  20. niech to będzie nauczka na przyszłość dla wszystkich tych co kiedykolwiek będą chcieli wjechać na zamkniętą trasę narciarską. Ale niestety już nic mu życia nie zwróci
  21. Dzisiaj, tj. 4.02.2024 WRESZCIE odwiedziłem Arenę Jaworki (kilkanaście lat temu odbiłem się z powodu braku miejsc do parkowania, a ostatnio od kilku lat starałem się tam wybrać). Rano jak wstaliśmy to początkowo skreśliliśmy ten dzień narciarsko. Jednak podczas konsumpcji pysznego śniadanka (jeszcze raz bardzo polecam Willę pod kolejką w Szczawnicy) wyszło słońce i wyszła też nadzieja na miłe nartowanie. Niestety po chwili pięknego słońca, wróciły chmury i deszcz. W Jaworkach meldujemy się po godz. 11, po chwili deszcz ustaje i wraca słońce na ok. 2 h. Deszcz ponownie pojawia się na chwilę jeszcze tylko podczas jednego wyjazdu kolejką. Pogoda trzyma się piękna do czasu chowania sprzętu do auta. Idealne okno pogodowe! W Jaworkach, jak to tam mało ludzi. Do tego "ta pogoda". Dzisiaj tylko "desperaci" i osoby, które tak "pięknie trafiły z feriami". Kolejki do kolejki nie ma ani razu, trochę dzieci uczących się nartowania. Dużo mniej misiów jogi bez kijków, niż wczoraj w Szczawnicy. Ogólnie przyjemny stok na wyjazd z dzieckiem (takim od 7 lat), bo z mniejszymi trzeba mocno działać przy wsiadaniu i wysiadaniu. W niektórych ośrodkach panowie do obsługi wyciągu bardziej pomagają przy wsiadaniu (np. przytrzymując krzesełko), niektóre ośrodki mają też taśmy rozbiegowe. Tego tam trochę brakuje. Ale jak piszę to by się przydało tylko przy pobycie z dzieciaczki do 5-6 lat. Starsi sobie dadzą radę. Góra nadaje się do nauki i kijkowania, dół już DUŻO przyjemniejszy i bardziej stromy. Dla osób gorzej radzących sobie na nartach można objechać najstromsze miejsca bokiem. Góra ma swój osobny orczyk. Jaworki, to pięknie położony ośrodek narciarski. Wg mnie są jednym z piękniejszych miejsc w polskich górach. Uwielbiam tam bywać wiosną, latem i jesienią. Nigdy nie udawało mi się tam jeździć na nartach (do dzisiaj), niestety muszę sobie tylko wyobrazić jak tam jest pięknie gdy wszystko pokryte jest śniegiem, przy mroziku i słoneczku. Mam nadzieję, że będzie mi dane wrócić właśnie w takich okolicznościach przyrody. Warun po tym deszczu naprawdę dobry. Oczywiście miękko, ale to oczywiste. Jak na te warunki pogodowe, to jeździło się super. Kilka fot:
  22. Ja nie mam pojęcia gdzie jesteś.
  23. Otóż to, wymiana wyciągu w Goryczkowej spowoduje wzrost: A) bezpieczeństwa narciarzy B) komfortu narciarzy I niczego więcej. Bariery dostępowe są tak duże, że tradycyjny Janusz lub Grażynka będą stanowili promil. A i tak liczba narciarzy nie wzrośnie, bo limity wjazdowe na KW dalej zostaną na obecnym poziomie. A nikt nie będzie dymał z nartami z Kuźnic pod dolną stację w Goryczkowej.
  24. Myślisz, że któremukolwiek świadomemu narciarzowi przeszkadzają świstaki, kozice czy cokolwiek innego żyjącego w tych kochanych Taterkach? I myślisz, że wymiana cały czas działającego od ponad PÓŁ WIEKU krzesła (a po wymianie i tak nie spowoduje wzrostu liczby narciarzy z powodu limitów wjazdowych na Kasprowy Wierch), które dzisiaj stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi zagrozi powyższym, to masz rację. BARANY są najbardziej wkurzające i dodatkowo z logiki robią kurtyzanę.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...