Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'francja' .
Znaleziono 79 wyników
-
RAJ NA ZIEMI Belinda Carlisle śpiewała kiedyś „Haven is a place on Earth” – dziś nie mam wątpliwości, że chodziło jej o Tignes we Francji. Ale po kolei. Postanowiliśmy pojechać na narty na początku sezonu – tak, żeby załapać się na jakieś free ski. Początkowo mieliśmy jechać w 6 osób, później 4, a finalnie skończyło się na wyjeździe we dwoje. Jeszcze jak było nas czworo postanowiliśmy sprawdzić oferty zorganizowanych wyjazdów – stąd pojawił się nawet wątek na skinoline. Finalnie zdecydowaliśmy się na wyjazd znaleziony na portalu „nanarty.pl”. Spośród kilku opcji wybraliśmy Tignes. Wielkie podziękowania dla jednego z użytkowników Forum! Gdyby nie @fafek na pewno tak łatwo by nie było. Ale po wymienieniu kilku wiadomości wszystko było jasne. Tylko Tignes Dla mnie taka forma wyjazdu była nowością, więc pozwolę sobie po krótce opisać, jak to wyglądało, bo być może komuś przyda się taka wiedza. Cena 1590 zł za dwie osoby, w tym przejazd autokarem, zakwaterowanie i karnet (w wersji rozszerzonej Espace Killy, czyli obejmujący zarówno Tignes, jak i Val d’Isere). Mieliśmy dużo szczęścia, ponieważ zdecydowaliśmy się na ten wyjazd w ostatniej chwili i gratis otrzymaliśmy szkolenie narciarskie (ja akurat nie skorzystałem, ale moją lepszą połowę chętnie wysłałem) o wartości 300 zł – 10 godzin z instruktorem w 3-osobowej grupie. Dodatkowo musieliśmy zapłacić wakat za dwa puste miejsca w apartamencie – 300 zł, ale jako, że zdecydowaliśmy się w ostatniej chwili, to wyszło nas 200 zł za puste łóżko. Moim zdaniem cena jak najbardziej akceptowalna za 4 osobowy apartament tylko dla dwojga. Przejazd komfortowym autokarem. Zbiórka w Katowicach (gdzie dowiezieni byli uczestnicy z pozostałych miast np. Warszawy czy Gdańska) i wyjazd o 21. Po drodze jeszcze kilka przystanków (Gliwice, Opole, Wrocław, Zgorzelec). Do Tignes jechaliśmy prawie 23 godziny. Dość długo. Podróż mijała miło i spokojnie. Jedyny minus organizacyjny, to trochę za długie przerwy – przykładowo było powiedziane: „przerwa 20 minut”, a finalnie odjazd był po 30-35 minutach. Także gdyby była bardziej zdyscyplinowana ekipa, to być może udało by się z godzinę do półtorej urwać z czasu podróży. Ogólne wrażenie mimo tej jednej rzeczy pozostało dobre. Przyjazd do Tignes, rozlokowanie w dwóch hotelach – tutaj było trochę zamieszania, ale wiadomo, że tak zawsze bywa, kiedy podjeżdża 50-cio osobowa grupa. Po kilkudziesięciu minutach wszyscy byli w apartamentach, które jak to podobno we Francji jest od lat – małe, ciasne, ale przytulne i dobrze wyposażone Tyle o wyjeździe i organizacji. Tignes to miejscowość składająca się z trzech części: Tignes 1800, Tignes 2100 i Val Claret. My mieszkaliśmy w Tignes 2100 – o ile w Tignes 1800 śnieg można było spotkać tylko na trasach, o tyle w Tignes 2100 było go naprawdę sporo – jak okiem sięgnąć wszystko białe i zaspy na ulicach. Miejscowość niewielka, składa się z dwóch dużych budynków (z których każdy mieści na dole sklepy i restauracje, a u góry hotele i apartamenty) oraz wielu mniejszych pensjonatów i hotelików. Całość tworzy spójną przestrzeń, dobrze zaprojektowaną o charakterze typowo wypoczynkowym. Tignes 2100 i Val Claret oddziela niewielkie jezioro, w całości pokryte lodem. Wspomniane Val Claret to zlepek kilkunastu wysokich budynków, które w porównaniu z majestatycznymi górami wyglądają wręcz groteskowo. Zarówno z Val Claret, jak i Tignes w każdą stronę ciągną się wyciągi. W zasadzie działa to tak: wychodzimy z hotelu i wsiadamy na wyciąg, bądź zjeżdżamy kilkadziesiąt metrów i wsiadamy na inny. Owszem, jeśli ktoś mieszka na „obrzeżach” to musi liczyć się (w skrajnych przypadkach) z pokonaniem kilkuset metrów do najbliższego wyciągu. Ale i na to jest skuteczna recepta. Po Tignes 2100 krąży skibus, który po zrobieniu pętli, przejeżdża do Val Claret i zawraca. Cała trasa skibusa w jedną stronę to jakieś 8 minut Sam ośrodek narciarski wywarł na mnie piorunujące wrażenie. Na pewno miała też na to wpływ pogoda, która zdecydowanie dopisała. Trasy bardzo dobrze przygotowane, dostosowane do potrzeb wszystkich narciarzy: od bardzo prostych po wymagające. Raz jeszcze podkreślę, że mieliśmy karnet rozszerzony na cały region Espace Killy, więc mogliśmy jeździć również w Val d’Isere. Jeśli chodzi o tę drugą miejscowość, to w zasadzie nie wiem, jak wygląda, bo skupiłem się tam tylko na jeżdżeniu i to raczej trzymałem się okolic związanych z Pucharem Świata. Cały region oferował naprawdę mnóstwo atrakcji: kilka parków dla najmłodszych adeptów narciarstwa, dwa snowparki z przeszkodami o różnych rozmiarach i skali trudności, a także 10 000 hektarów off piste (!!!). A to wszystko to tylko dodatek do 300 km tras narciarskich. Oczywiście w grudniu było czynnych „zaledwie” 75% z tych 300 kilometrów, ale i tak ogrom ośrodka naprawdę powodował uśmiech na twarzy. W czasie kiedy moja lepsza połowa pobierała nauki, ja albo sobie jeździłem rozkoszując się możliwościami, jakie dawała tak duża różnorodność tras, albo atakowałem gwiazdy pucharu świata, które w większości okazały się być bardzo sympatycznymi osobami J W ciągu dwóch godzin na gigantce byłem w stanie zrobić koło 50-ciu kilometrów. Kolejek do wyciągów absolutnie nie było, na trasach ilość ludzi też znikoma – może lekka gęstwina pojawiała się tylko na początku tras w miejscach, gdzie krzyżowały się np. 4 wyciągi. A jeśli chodzi już o same wyciągi to w ośrodku jest pełen przekrój: począwszy od „kreta”, który w kilka minut tunelem wydrążonym w skale wyciąga narciarzy np. z 2100 m n.p.m. na ponad 3000 m n.p.m., przez gondole i nowe kanapy, zadaszone i osłonięte od wiatru taśmociągi na płaskich odcinkach, po archaiczne krzesła bez podnóżków, którymi wyjazd zajmuje tyle czasu, co przygotowanie jajecznicy na bekonie, zjedzenie śniadania i umycie naczyń po 6 osobach… czyli niemało jak na wyciąg. Jednakowoż piękne widoki w większości przypadków absolutnie rekompensowały tych kilka długich podróży. Zupełnie inną kwestią są ceny. Na pewno tanio nie jest. Nestea i cola w knajpie przy wyciągu to 9 euro. W restauracjach w miasteczku ceny już przyjemniejsze. Duże piwo Leffe Blonde podawane w dość oryginalny sposób, które stało się moim podstawowym napojem w Tignes kosztuje 8 euro. Wyjście na pizze dla dwóch osób to +/- 30 euro. Kawałek (nawet całkiem spory) szarlotki to 8 euro (jakoś tak ciągle trafialiśmy na tę wartość). Ceny w sklepach niewiele odbiegają od naszych, polskich, także zakupy w Carrefourze były miłym zaskoczeniem. Drogi jest też autobus do Val d’Isere – sprawdziliśmy, że przejazd w jedną stronę to 6,30 euro od osoby – drogo biorąc pod uwagę fakt, że przecież przy rozszerzonym karnecie można to zrobić za free przejeżdżając górami – dlatego korzystaliśmy tylko z tej drugiej opcji W Tignes i Val d’Isere istnieje wiele możliwości zagospodarowania wolnego czasu. Można się wybrać na przejażdżkę psim zaprzęgiem, polatać moto- lub paralotnią, zafundować sobie nurkowanie pod lodem, snow karting czy heliskiing. Dwa ostatnie bardzo mnie ciągnęły, ale finalnie nie skorzystałem. Za to z czystym sumieniem polecić mogę spacer dookoła jeziora lub wyjście do aquaparku – za okazaniem skipassu raz na dzień można wejść do „Le Lagon”. Sam obiekt nie powala, ale zawsze fajnie jest się wymoczyć w bąbelkach czy chwilę popływać po całym dniu jazdy na nartach. Spa i siłownia są dostępne za dodatkową opłatą. I to chyba tyle, jeśli chodzi o wyjazd do Tignes. Powrót był dłuższy, trwał aż 24 godziny… Ale nie miało to już żadnego znaczenia, bowiem nic nie było w stanie zaważyć na ocenie wyjazdu. Tignes w 100% sprostało naszym oczekiwaniom. Każdy dzień był udanym. Już sam widok z balkonu witając nas każdego ranka oznajmiał wszem i wobec, że będzie to narciarsko niezwykle udany dzień. Zdecydowanie polecam tę miejscówkę. A jeśli chodzi o organizatora, no cóż… Jeśli dostanę w marcu czy kwietniu tydzień urlopu, to z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że pewnie sprawdzę z nimi kolejną francuską miejscowość. Poniżej kilka zdjęć z wyjazdu. Jeśli chcecie więcej, znajdziecie w galerii w albumie Tignes-Val d'Isere. A gdyby kogoś interesowały bardziej/również zdjęcia z moich „łowów”, to znajdzie je w tym albumie lub w wątku Alpejskie Laseczki (tak sądzę ).
- 22 odpowiedzi
-
- 28
-
-
-
- tignes
- val disere
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Proszę o opinię o ośrodku Les 2 Alpes - planuje wyjazd rodzinny 11 -18.01.25
-
Welcome Back Tignes & Val d’Isere Po prawie dwóch latach ponownie tu gdzie praktycznie wszystko się zaczęło ( choć zaczęło się trzy miesiące wcześniej w Święta 2018 w Zako i Witowie ). ON z lekko ponad 300km tras,samo miasteczko położone na wysokości 2100mnpm. Podzielone na trzy powiedzmy że osiadła Tignes 1800,Tignes 2100 i Val Claret. Po drugiej stronie gór połączone z Val d’isere. Każdy znajdzie coś dla siebie czy on czy off piste! Dla mnie bajka ale tez za wiele nie znam innych ośrodków Alpejskich w krótkiej przecież przygodzie z narciarstwem. Wszystko przede mną 🎿 Wczoraj dojechałem z rodzina,choć tym razem wybór padł na Val Claret z pięknym widokiem na Tignes Dziś rano już korzystałem z ON Pogoda w dolinie rano -2/3 w południe było stopień na plusie, w wyższych partiach temp. -5 do -8 zachmurzenie z prześwitami słoneczka Narta SL na której się uczę 😉 choć czasem myśle o czym szerszym i dłuższym ale pewnie przyjdzie na to czas . Kilka zdjęć z ON …na tej trasie zakończyłem swój dzień, który dał mi lekko a nawet mocno popalić w nogi . Ogólnie banan,strzał w dziesiątkę z wyjazdem. Ludzi nie za dużo,tłoków nigdzie nie ma porownowjac okres z przed pandemii kiedy tu byłem . Chwilo trwaj! Czas odpocząć i zjeść coś smacznego! Pozdrawiam serdecznie 🎿
-
Z uwagi na kryzys energetyczny, w tym sezonie wyciągi będą nieczynne.
-
Cześć, nigdy nie byłem na nartach w Alpach więc jestem totalnie zielony w tym temacie. Chciałbym się dowiedzieć ile mniej więcej trzeba zapłacić za pobyt w Alpach na 5 dni. Nie jestem wymagającą osobą jeśli chodzi o zakwaterowanie, ma być czysto i ciepło, wystarczy. Interesują mnie ceny skipassów, przelotów, bo nie jestem w stanie pojechać autem, jedzenia, hoteli, wypożyczalni sprzętu bądź jeszcze czegoś innego co jest ważne, a o czym mogłem zapomnieć. Jestem również ciekaw czy są możliwości doskonalenia techniki jazdy z polskimi instruktorami, czy sporo jest takich miejsc w których są polscy instruktorzy? Jakie są kwoty za taką usługę? Jeśli już jechać w Alpy to do którego kraju i gdzie? Z góry dzięki za odpowiedź, pozdro.
- 9 odpowiedzi
-
- instruktor
- austria
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam wszystkich. Zwracam się do Was z pytaniem na które póki co nie znalazłem nigdzie odpowiedzi. Od kilku lat jeździmy ze znajomymi na snowboard do Francji. Wyjeżdżamy z okolic Łodzi, jedziemy przez Niemcy. Chociaż krótsza trasa to trasa przez Szwajcarię to zawsze jedziemy trochę w koło przez Besancon i Bourg - en Breese. Omijamy Szwajcarię z tego względu że zabieramy z Polski jedzenie i alkohol a do Szwajcarii można wwieźć 1 kg mięsa i 1 l alkoholu ( > 18 % ) na osobę. Jak się domyślacie zawsze przekraczamy te limity dlatego też nie jeździmy przez Szwajcarię. Czy jeździ ktoś może w podobny sposób i jednak wybiera trasę przez Szwajcarię? Z tego co się orientuję to cło które płacimy przy wjeździe w przypadku przejazdu przez ten kraj jest przy wyjeździe oddawane. Jeżeli tak jest to jak wygląda takie opłacenie cła? 1. Czy robimy to wcześniej przez internet czy na granicy? 2. Jak wygląda taka kontrola? 3. Czy można płacić w euro czy tylko we frankach? 4. Czy oddana kwota może być w euro czy tylko we frankach? 5. Czy można płacić kartą? 6. Czy można odzyskać zwrot na kartę? Proszę o odpowiedź i pozdrawiam:)
- 35 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- cło
- szwajcaria
- (i 4 więcej)
-
Początek września, ruszam na tydzień do Chamonix ( z forum widać, że to popularne miejsce pobytu w tym roku), aby pochodzić po okolicznych górkach. W planach było zrobienie pętli wokół Mt.Blanc, ale jakoś tak nie przemawia do mnie chodzenie po przełęczach. Wolę wejść na jakąś górkę i z niej patrzeć w dół. Dzień przyjazdu to rozlokowanie się na campingu w Les Bossons – widok po wyjściu z domku powala, przede mną lodowiec Bossons i tak co wieczór, co rano. Jedzenie posiłków w takim otoczeniu to czysta przyjemność. Dzień pierwszy. Postanawiam, że będzie bez żadnych szaleństw, dlatego podjeżdżam do Les Houches i wjeżdżam kolejką na Bellevue (1780m npm), stamtąd szlakiem na Col de Tricot (2120 m npm) i na pierwszy szczyt tego dnia Mt.Vorassay (2287 m npm). Fajny pagórek, trawiasty i z całą masą odchodów owczych. Trzeba przyznać, że wysoko się zapuszczają. Ponieważ jakoś tak poszło szybko to wracam do stacji kolejki i stamtąd w kierunku kolejnej górki Mt. Lachat (2115 m npm). Po drodze mijam osoby schodzące z ataku szczytowego na Mt.Blanc – niektórzy wyglądają bardzo słabiutko. Ja na koniec funduję sobie zejście na nogach do doliny, ponad 1100 metrów przewyższenia. Dzień drugi. Lampa na niebie, decyzja jedna robię balkony południowe nad Chamonix. Jadę pociągiem do Le Planet i stamtąd szlakiem przez Tre-le-Champs nad Lac Blanc (2352 m npm). Na podejściu metalowe drabinki i klamry, widoki na stronę Mt.Blanc bajeczne. Samo jeziorko również bajeczne z mleczną wodą. Tym razem nie decyduję się schodzić, zjeżdżam do doliny kolejką. Dzień trzeci. Pogoda nie najlepsza - pada, a miało być wejście na Le Brevent (2525 m npm), dlatego nie spieszę się z wyjściem z campingu, cały czas mam nadzieję, że przestanie padać. Prognozy mówiły, że będzie się przejaśniać w ciągu dnia. Dlatego decyduję się na wjazd kolejką na stację pośrednią i stamtąd podchodzę 500 metrów w pionie w deszczu na Le Brevent. Na górze ziąb, nic nie widać, uciekam w dół nartostradą. Cały czas mam nadzieję na przejaśnienia dlatego idę na przełęcz Col du Lac Cornu (2414 m npm) i nad jeziorko Lac Cornu – dalej nic nie widać, to kolejką w dół. W Chamonix jest słońce. Dzień czwarty. W Chamonix ponuro, wsiadam w auto i jadę na stronę włoską do Courmayeur. Po wyjeździe z tunelu, lampa, cieplutko 18 stopni. Kieruję w stronę doliny Val Ferret, jadę do ostatniego parkingu w dolinie na wysokości ok 1790 m npm i stamtąd idę w kierunku przełęczy Grand Col Ferret (2537 m npm) – to odcinek głównego szlaku TMB (Tour de Mt.Blanc). Tu zupełnie inne krajobrazy, niż po stronie francuskiej - bardziej przypominające nasze Tatry Zachodnie. Na przełęczy wieje jak cholera, idę wyżej na Tete de Ferret (2714 m npm) i tam otwiera się widok na Alpy Pennińskie w tym na Grand Combin. Ze szczytu schodzę w kierunku kolejnej przełęczy robiąc pętelkę i w dół do doliny znakowaną, stromą ścieżką. Oj to był fajny dzień, na koniec pizza w knajpce w Courmayeur i dodatkowy poczęstunek od sycylijskiego kucharza. Dzień piąty. Podjeżdżam autem do Le Buet i cel na dzisiaj to Mt. Buet (3098 m npm), zwany inaczej Mt.Blan for the ladies. Startuję z poziomu 1320 m npm, a więc w pionie do szczytu 1770 metrów, przewyższenie nie spotykane w polskich górach. Na drogowskazie 6 godzin do szczytu. Mozolne podchodzenie w górę doliny do schroniska, tam krótki odpoczynek i dalej w kierunku przełęczy Col de Salenton (2526 m npm). Po drodze do pokonania bloki skalne oraz rumowiska. Trochę strach czy coś z góry nie poleci. Po niespełna 5 godzinach szczyt, dookoła krajobraz wulkaniczny. Ponieważ wieje jak cholera – przydaje się puchówka, tylko kilka minut na górze i w dół do przełęczy i na parking. Całą trasę obracam w 8 godzin, z przystankami na herbatkę, zdjęcia i kakao w schronisku, które miało być czekoladą na gorąco Szósty dzień. Ponieważ od rana leje i nic nie widać, czas wracać do domu. Endomondo pokazuje, że przeszedłem 80 km, na szlaku spędziłem 38 godzin, w górę pokonałem 7300 metrów i spaliłem kilkanaście tysięcy kcal . Trekking mega udany i polecam te okolice każdemu kto lubi chodzić po górach. Jeżeli za bardzo przynudziłem to sorki. Mam nadzieję że fotki spodobają się. Darek.
-
Witam, Szukam kontaktu do osób które miały jechać na wyjazd do Francji organizowany przez Gringo - Snowball do Serre Chevalier ( umowa podpisana z ABC-Holiday ) w terminie 13.03.2020 - 21.03.2020 Wyjazd był ogłaszany tutaj: http://gringo.pl/www/strona/574.htmloraz na profilu FB snowball Pokreślam szukam kontaktu do osób które miały jechać na ten konkretny wyjazd. Wróć do Relacje z wyjazdów · Następny nieczytany temat →
-
- wyjazdy
- biuro podróży
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mamy wolne 2 miejsca w mieszkaniu dla 4 osób w Les Menuires w terminie 14-21 marca 2020. Koszt za osobę 427 eur za 7 nocy nocleg i 6 dni karnet na całe 3 doliny (pakiet promocyjny). Wyżywienie we własnym zakresie. Mieszkanie ma kuchnię. Mamy też 3 wolne miejsca w busie (renault traffic 7 miejsc) na przejazd Poznań-Les Menuires (3 doliny). Składka na paliwo i autostrady 112 eur + 25 pln. Wyjazd piątek 13 marca 18:00. Powrót niedziela 22 marca 18:00-20:00. W trakcie pobytu przewidujemy jeden wyjazd na dodatkowe zakupy spożywcze do Alberville we wtorek lub środę na uzupełnienie zapasów w korzystnych cenach. Zapraszamy na wspólny wyjazd. Szczegóły na priv.
- 1 odpowiedź
-
- les menuires
- 3 doliny
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mamy 3 wolne miejsca w busie (renault traffic 7 miejsc) na przejazd Poznań-Les Menuires (3 doliny). Składka na paliwo i autostrady 112 eur + 25 pln. Wyjazd piątek 13 marca 18:00. Powrót niedziela 22 marca 18:00-20:00. Możemy zawieść i odebrać z sąsiednich ośrodków rejonu Alps Vanoise: Les Arcs, La Plagne, Tignes, Val d'Isere. W trakcie pobytu przewidujemy jeden wyjazd na dodatkowe zakupy spożywcze do Alberville we wtorek lub środę na uzupełnienie zapasów w korzystnych cenach. Zapraszamy na wspólną podróż....
-
Witam Forum obserwuję od kilku lat, rzadko się odzywam choć czasem coś napiszę, generalnie jak nie mam nic sensownego do powiedzenia to się nie odzywam. Ośrodki, w których bywałem też już zostały tu już dokładnie opisane, tym razem jednak wrzucę relację z wyjazdu bo o ośrodku w którym byłem zbyt wiele tu nie ma. Jako, że mój wyjazd był mocno rodzinny, to znaczy ja, żona starsza córka jeżdżąca, druga córka 2,5 roku + dziadkowie do opieki (ta trójka nie jeżdżąca) celowaliśmy w mniejsze ośrodki, żeby wyrobić się w rozsądnej kwocie i niejeżdżący też mieli co robić. Najpierw kupiłem bilety do Genewy a potem szukałem ośrodka gdzieś blisko ale we Francji, tutaj dziękuję użytkownikom fafek i Jeeb za porady. Stanęło na Notre Dame de Bellecombe w Espace Diamant i to był super kierunek, czas podróży od wyjścia z domu do dotarcia do rezydencji na miejscu to 7 godzin ( biorąc pod uwagę 2 godz. na lotnisku przed odlotem i prawie godzinę po przylocie to dobry wynik). Przede wszystkim był śnieg, nie tylko w górach ale też w miasteczku, może trochę zsiadły i zmrożony ale był, poza tym pogoda, już od pierwszego dnia lampa. W miasteczku w nocy i do południa było około -5 stopni, po południu robiło się +5. Ludzie wbrew temu co słyszałem bardzo sympatyczni, nawet niektórzy mówili po Angielsku a Ci którzy nie mówili i tak się starali jakoś porozumieć. Jako, że to forum narciarskie to relację zacznę od balonów ;-). W miasteczku obok w pierwszy weekend naszego pobytu odbywał się festiwal balonów na gorące powietrze, pojechaliśmy tam oczywiście na nartach. Miało być ich 30, my naliczyliśmy 16, ale wiatr wiał tak, że zaraz po starcie odlatywały do Megeve, więc pewnie część już odleciała. Sam ośrodek choć nie z pierwszej ligi to ma 192 km tras i jest rozciągnięty na dużej przestrzeni, wyciągi to mix nowych szybkich krzesełek, starszych krzesełek i szybkich talerzyków, nam bardzo przypadł do gustu. Mimo, że reklamuje się jako rodzinny to nocny mróz powodował, że śnieg był solidnie zmrożony i nawet na łagodnych trasach szybko nabierało się prędkości, czerwonych też było sporo, kilka czarnych, niektóre z muldami, do tego sporo atrakcji dla dzieci: trasy do ski-crosu, park elfów. Duże przestrzenie, mało ludzi to jest to co takie aspołeczne istoty jak ja lubią najbardziej. W tych częściach ośrodka, z których trasy nie prowadzą do żadnych osad na każdym słupie wyciągi straszy informacja "bądź w swoim resorcie przed 16" ale oznakowanie okazuję się bardzo dobre są tabliczki nie tylko z nazwami tras ale też drogowskazy do jakich miejscowości jak dojechać. Słońce, mróz, widoki na Mount Blanc wszystko super, jedyną skazą są ceny w restauracjach, drugie danie 20EUR, piwo od 6 do 8 EUR, ale mieliśmy tego świadomość już przed wyjazdem, poza tym mieliśmy kuchnię w apartamencie i trochę pichciliśmy sami. Pozdrawiam Marcin Jako, że to moja pierwsza relacja z góry przepraszam admina jeśli zdjęcia są za duże i upoważniam do ich usunięcia lub edycji.
- 3 odpowiedzi
-
- 11
-
-
-
- espace diamant
- francja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzień dobry. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!. Jesteśmy grupą niepełnosprawnych osób z Wrocławia i okolic (niepełnosprawni na wózkach i ich asystenci). W zeszłym 2019 roku udało nam się być w Alpach austriackich i wjechać na dwa cele (szrek i lodowiec pasterze ). W tym roku orientujemy się odnośnie Szwajcarii. Znaleźliśmy w sumie trzy cele gdzie dojeżdża się kolejkami: Matterhorn Glacier Paradiese, Mont Blanc (od strony włoskiej lub francuskiej ) oraz lodowiec Aletsch. Czy ktoś się orientuje czy jest możliwość dotarcia w jakiś sposób dla osób na wózkach? Czy kolejki są do tego przystosowane ?. Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam!!
-
Witam Tak trochę spontanicznie kupiłem bilety lotnicze do Genewy na 11.01.2020 do 18 stycznia. W planie oczywiście wyjazd na narty. Jedziemy w sześć osób, z tego tylko ja, żona i starsza córka będziemy jeździć, młodsza córka z dziadkami będą jedynie podziwiać górskie widoki - dlatego też może być jakiś mniejszy ośrodek, żeby nie podbijać kosztów. Nigdy nie byłem w tamtym rejonie, może więc ktoś ze stałych bywalców coś może polecić. Najlepiej jakiś kompromis pomiędzy fajnym ośrodkiem, bliską odległością od Genewy i rozsądnymi cenami. A jeszcze gdyby ktoś znał jakieś rozsądne transfery to już byłoby super, sprawdzałem wstępnie i transfer z lotniska jakieś 80 km, jest droższy niż wynajem samochodu na tydzień. Pozdrawiam Marcin
- 8 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- francja
- karnety we francji
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czy wiecie,że tzw. żółte kamizelki zniszczyły we Francji ok.60% radarów stacjonarnych,jako protest przeciw łupieżczej polityce państwa,któremu przyniosły one w zeszłym roku ok. 1 mld dochodu?
-
Czy ktoś był w Chamrousse we Francji w ostatnich latach i może coś powiedzieć na temat jazdy w tym ośrodku?
-
- chamrousse
- francja
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Planuję w miarę tani wyjazd na narty do Chamrousse we Francji w trzeciej dekadzie stycznia 2019. Nawiąże kontakt z 1 lub 2 osobami w wieku średnim i wyżej- zainteresowanych propozycją wspólnego wyjazdu samochodem.Mieszkam na Dolnym Śląsku. Jestem w wieku emerytalnym i szusuję już od kilkudziesięciu lat, zaś w w/w terenie byłem już cztery razy.
-
Poszukuję wolnego miejsca na wyjazd do dużych ośrodków narciarski w Alpach Austriackich, Włoskich lub Francuskich. Innych celów podróży też nie odrzucam, byle było dużo tras w planach. Chętnie dołączymy do ekipy nastawionej na jazdę na nartach, a mniej na imprezowanie. Mieszkam we Wrocławiu.
-
Dołączę do wyjazdu w przedziale 23-31.03.2018 - Włochy, Austria, Francja . Oczywiście może być krócej ale chciałbym pojeździć min 4 dn . Mam 34 lata i jestem z Warszawy. Chętnie dołączę do fajnej ekipy lub zapraszam do wspólnej organizacji wypadu gdzieś w tym terminie. Pozdrawam
-
Siemka. Chciałem z kolegą jechac na narty do Szwajcarii lub Francji. Wiecie jak jest,dobra cena jest dla 4 a nas jest tylko dwoch. Szwajcaria to wyjazd 1 kwietnia, 5 noclegow ze sniadaniami, 4 dni skipas w Davos 300 km tras, znany skioperator chce 1089 zl...do tego paliwko miedzy 200 a 250 . Druga alternatywa to wyjazd 31 marca, 7 noclegow kolo Grenoble, 6 dni skipas, bez wyzywienia, 477 zl plus jedzenie we wlasnym zakresie i paliwko (okolo 400 z autostradami). Ja z kolega jestesmy okolo 40 tki z Torunia. Towarzysze moga byc dowolnej plci i wieku, dobrze jesli kierowcy (dluga droga). Licze na odzew..pozdrawiam
- 2 odpowiedzi
-
- alpy
- szwajcaria
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Poszukujemy 2 lub 4 osób do apartamentu do wspólnego wyjazdu na narty/snowboard do Francji w terminie 31.03 - 7.04.2018 (wyjazd po południu 30.03 piątek, powrót 8.04 niedziela rano). Wyjazd z biurem Espace Trans, my ruszamy z Wrocławia, ale autokary w tym terminie jadą także z innych miast (Warszawa, Kraków, Katowice, etc.) - do ustalenia z biurem. Kierunek - Sybelles/Toussouire/Saint Sorlin lub Risoul/Vars. Koszt 1369-1419 PLN od osoby (zależnie od tego, którą rezydencję wybieramy), w tym przejazd w dwie strony, zakwaterowanie i skipass. Niewliczone dodatkowe ubezpieczenie narciarskie (od 65 zł) i taksa klimatyczna (kilka euro). Szczegóły na stronie espacetrans.pl My startujemy z Wrocławia. Wiek 28-35 lat. Gwarantujemy dobre towarzystwo!
-
Hej, poszukuję fajnej, sympatycznej dziewczyny - kobiety do lat 40 na wspólny wyjazd na narty bez podtekstów, bez zobowiązań - tylko dla towarzystwa i wspólnej w miarę zaawansowanej jazdy do upadłego, przez cały dzień aż do zmierzchu. Tylko 300 km tras w Les Sybelles. Hotel na wys. 1500 m na stoku. ! info na maila priv. szczegóły do ustalenia serdecznie zapraszam
-
- skipass free
- francja
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć, Czy wiecie, gdzie można znaleźć spis, zestawienie terminów i destynacji FREE SKI we Francji? Chcemy zorganizować wyjazd na własną rękę, dla większej grupy znajomych i nie bardzo wiemy gdzie tego szukać. Dzięki za pomoc!
-
- free_ski_2018
- francja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
cześć, wyjazd , a w zasadzie wylot jest 19 stycznia z Warszawy - organizator wygoda travel poszukuję chętną narciarkę lub narciarza do dzielenia apartamentu i wspólnego szusowania. samolot, studio, skipass, dolina val thorens 140 km tras tylko 2300 zł od os ! tel 502 532 859 Włodek lat ...50 ( psychicznie i fizycznie na 35 ) szybka decyzja pozdrawiam