Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Tuptuś

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    39
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Tuptuś

  • Urodziny 13.04.1969

Informacje osobiste

  • Imię
    Darek
  • Miejscowość
    Warszawa

Sprzęt narciarski

  • Narty marka
    Salomon, K2
  • Buty marka
    Tecnica

Umiejętności

  • Poziom umiejętności
    6
  • Dni na nartach
    0

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Tuptuś's Achievements

Początkujący

Początkujący (2/6)

158

Reputacja

  1. Jestem od soboty i bez łańcuchów nie radzę przyjeżdżać. Do dzisiaj codziennie zakładane aby wydostać się z chałupy
  2. Te kopce na ostatniej fotce to w ostatnich dniach warunki standardowe we Flachau
  3. Spójrz na skiturowezakopane.pl, jedź na kurs i dowiesz się czy to dla Ciebie, czy Ci się podoba, potestujesz sprzęt, a przy okazji dowiesz się jak sobie radzić ze sprzętem. Przerobiłem to w ub. roku i i to była dobra decyzja. Bez wydawania pieniędzy na sprzęt spotkałem się z ludźmi, którzy skitury mają w "małym palcu". Potestowałem sprzęt (buty Dynafit, narty Hagan, wiązania TLT). Warto było.
  4. Zieleniec z soboty, niedzieli. Warunki dobre do tego cały czas śnieżyli bo temperatura była na minusie i to solidnym -5 do -7. Trochę lodu na Nartoramie i tam przydadzą się dobre krawędzie. Reszta stoków bez kamieni, przetarć. W niedzielę parkingi zapchane. Jeżeli nic się nie zmieniło od poniedziałku to może to być dobry wybór na rozpoczęcie sezonu. Poniżej fotki.
  5. Początek września, ruszam na tydzień do Chamonix ( z forum widać, że to popularne miejsce pobytu w tym roku), aby pochodzić po okolicznych górkach. W planach było zrobienie pętli wokół Mt.Blanc, ale jakoś tak nie przemawia do mnie chodzenie po przełęczach. Wolę wejść na jakąś górkę i z niej patrzeć w dół. Dzień przyjazdu to rozlokowanie się na campingu w Les Bossons – widok po wyjściu z domku powala, przede mną lodowiec Bossons i tak co wieczór, co rano. Jedzenie posiłków w takim otoczeniu to czysta przyjemność. Dzień pierwszy. Postanawiam, że będzie bez żadnych szaleństw, dlatego podjeżdżam do Les Houches i wjeżdżam kolejką na Bellevue (1780m npm), stamtąd szlakiem na Col de Tricot (2120 m npm) i na pierwszy szczyt tego dnia Mt.Vorassay (2287 m npm). Fajny pagórek, trawiasty i z całą masą odchodów owczych. Trzeba przyznać, że wysoko się zapuszczają. Ponieważ jakoś tak poszło szybko to wracam do stacji kolejki i stamtąd w kierunku kolejnej górki Mt. Lachat (2115 m npm). Po drodze mijam osoby schodzące z ataku szczytowego na Mt.Blanc – niektórzy wyglądają bardzo słabiutko. Ja na koniec funduję sobie zejście na nogach do doliny, ponad 1100 metrów przewyższenia. Dzień drugi. Lampa na niebie, decyzja jedna robię balkony południowe nad Chamonix. Jadę pociągiem do Le Planet i stamtąd szlakiem przez Tre-le-Champs nad Lac Blanc (2352 m npm). Na podejściu metalowe drabinki i klamry, widoki na stronę Mt.Blanc bajeczne. Samo jeziorko również bajeczne z mleczną wodą. Tym razem nie decyduję się schodzić, zjeżdżam do doliny kolejką. Dzień trzeci. Pogoda nie najlepsza - pada, a miało być wejście na Le Brevent (2525 m npm), dlatego nie spieszę się z wyjściem z campingu, cały czas mam nadzieję, że przestanie padać. Prognozy mówiły, że będzie się przejaśniać w ciągu dnia. Dlatego decyduję się na wjazd kolejką na stację pośrednią i stamtąd podchodzę 500 metrów w pionie w deszczu na Le Brevent. Na górze ziąb, nic nie widać, uciekam w dół nartostradą. Cały czas mam nadzieję na przejaśnienia dlatego idę na przełęcz Col du Lac Cornu (2414 m npm) i nad jeziorko Lac Cornu – dalej nic nie widać, to kolejką w dół. W Chamonix jest słońce. Dzień czwarty. W Chamonix ponuro, wsiadam w auto i jadę na stronę włoską do Courmayeur. Po wyjeździe z tunelu, lampa, cieplutko 18 stopni. Kieruję w stronę doliny Val Ferret, jadę do ostatniego parkingu w dolinie na wysokości ok 1790 m npm i stamtąd idę w kierunku przełęczy Grand Col Ferret (2537 m npm) – to odcinek głównego szlaku TMB (Tour de Mt.Blanc). Tu zupełnie inne krajobrazy, niż po stronie francuskiej - bardziej przypominające nasze Tatry Zachodnie. Na przełęczy wieje jak cholera, idę wyżej na Tete de Ferret (2714 m npm) i tam otwiera się widok na Alpy Pennińskie w tym na Grand Combin. Ze szczytu schodzę w kierunku kolejnej przełęczy robiąc pętelkę i w dół do doliny znakowaną, stromą ścieżką. Oj to był fajny dzień, na koniec pizza w knajpce w Courmayeur i dodatkowy poczęstunek od sycylijskiego kucharza. Dzień piąty. Podjeżdżam autem do Le Buet i cel na dzisiaj to Mt. Buet (3098 m npm), zwany inaczej Mt.Blan for the ladies. Startuję z poziomu 1320 m npm, a więc w pionie do szczytu 1770 metrów, przewyższenie nie spotykane w polskich górach. Na drogowskazie 6 godzin do szczytu. Mozolne podchodzenie w górę doliny do schroniska, tam krótki odpoczynek i dalej w kierunku przełęczy Col de Salenton (2526 m npm). Po drodze do pokonania bloki skalne oraz rumowiska. Trochę strach czy coś z góry nie poleci. Po niespełna 5 godzinach szczyt, dookoła krajobraz wulkaniczny. Ponieważ wieje jak cholera – przydaje się puchówka, tylko kilka minut na górze i w dół do przełęczy i na parking. Całą trasę obracam w 8 godzin, z przystankami na herbatkę, zdjęcia i kakao w schronisku, które miało być czekoladą na gorąco Szósty dzień. Ponieważ od rana leje i nic nie widać, czas wracać do domu. Endomondo pokazuje, że przeszedłem 80 km, na szlaku spędziłem 38 godzin, w górę pokonałem 7300 metrów i spaliłem kilkanaście tysięcy kcal . Trekking mega udany i polecam te okolice każdemu kto lubi chodzić po górach. Jeżeli za bardzo przynudziłem to sorki. Mam nadzieję że fotki spodobają się. Darek.
  6. Tuptuś

    Dolomites Bike Day - Alta Badia

    Jak można zrobić Sellarondę normalnymi ścieżkami ?, czy obok asfaltu jest coś szutrowego też ?
  7. Kurcze już wiem, gdzie pojadę w następną zimę. Te widoki, które kontemplowałeś to masyw Le Tofane i wcale się nie dziwię tej kontemplacji, bo jak zobaczyłem ten widok jesienią, to usiadłem z wrażenia i stwierdziłem, że chcę tu zostać. Myślę, że nie pogniewasz się jak umieszczę 3 fotki tego miejsca i tych kolorów z jesieni, bo wiem, że też trochę chodzicie z Paulą po górach. Polecam Dolomity we wrześniu, oczywiście bez nart . Pozdrawiam Darek
  8. Ten dziwny budynek to Mauzoleum żołnierzy poległych w I wojnie światowej. Można je odwiedzić idąc szlakiem turystycznym na nóżkach z Passo Pordoi na Piz Boe lub schodząc z góry.
  9. Trafili bardzo dobrze. Dzisiaj wróciłem i śniegu full. Poniżej zdjęcie z okolic masywu Sella. Och zazdroszczę Marboru i ekipie i czekam na super relację.
  10. Dzisiaj jazda w ośrodku Latemar. Start do góry wagonikiem z Predazzo i dalej całą karuzelą wyciągów do samego Obereggen. Na początek kilka zjazdów z Rif. Passo Feudo, super twardawo, równo na wszystkich trasach. Potem zjazd w kierunku Pampeago i tam jak się później okazało to co mi się najbardziej dzisiaj podobało to trasy z Rif. Agnello. W ogóle w okolicach Pampeago warunki doskonałe, śniegu mnóstwo poza trasami. Kolejnymi wyciągami przemieszczam się na sam koniec ośrodka i tam małe rozczarowanie, w okolicach Obereggen zielono. Trasy do dolnej stacji mocno rozmiękłe. Powrót znowu w kierunku Predazzo i kręcenie się po trasach. Dzisiaj znowu słonecznie i bardzo wietrznie, ok 60 km/h, czasami wiatr potrafił zatrzymać mnie podczas jazdy po płaskim. Mocno nawiewało też na trasy, pod koniec dnia jazda po świeżym śniegu. Chyba z powodu wiatru nie chodziło krzesło z osłoną wwożące na najwyższy punkt w ośrodku. Pozdrawiam Darek
  11. Krótki meldunek z Val di Fassa. Wczoraj odwiedziłem ośrodek Passo San Pellegrino i warto było. Ośrodek po obu stronach przełęczy, nowoczesny, urokliwy z mega widokami. Szczególnie urokliwa w widoki część ośrodka do której można dostać się koleją linową. Ogromny płaskowyż z wieloma możliwościami jazdy. Ludzi na trasach nie za dużo, śnieg nie za szybki, nie za twardy, taki w sam raz , a przede wszystkim świeży. Dostawa trwała prze ostatnie 2 dni. Także jedna ważna informacja dla tych, którzy zaplanowali pobyt w marcu w Dolomitach, przybywajcie śniegu sporo. Temperatura w dolinach +8, na górze wietrznie i na minusie. Pozdrawiam Darek
  12. Kurcze przymierzałem się do takich samych , no i ta cenka . Czy podesłałbyś jakiś link do tego sklepiku ?
  13. Ale warun już żałuję , kurczę muszę się przeprowadzić gdzieś na południe
  14. Johnny, a czy Ty przypadkiem nie myślisz już o triathlonie ? Rower, bieg, zostało Ci tylko jeszcze pływanie Pełen szacun, zima, rower, brrrr. Życzę jeszcze więcej coraz ciekawszych pomysłów i wyzwań, no i mniej pecha. Pozdrawiam Darek
  15. A ile później bólu w dochodzeniu do sprawności można zobaczyć na fejsie w profilu Lindsey Vonn w poście z 11.01.17. Polecam.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...