Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Lech-Zuers po raz wtóry


Rekomendowane odpowiedzi

Dopiero co była relacja Zębowej Wróżki,moja będzie więc lapidarna.

Zawitałem tu,by wziąć udział w Der Weisse Ring,słynnym ściganiu na bardzo długiej trasie,w towarzystwie Girardelliego i Ortlieba.W naiwności swojej sadziłem,że bedzie to superdługi gigant w rodzaju Gardenissimy lub Helmissimo,po idealnie przygotowanych ,szerokich trasach.

Już po przybyciu ośrodek Lech-Zuers zrobił na mnie wrażenie powalająco-swojskie,jakby był we franchisingu ekipy

GON,SON lub PKL.Minerały różnej wielkości były wszędzie ,na górze i na dole.Za to w parku maszynowym przewazaja stare

2osobowe krzesła bez tasmy.Rozumiem wiec,dlaczego nie mogłem znaleźć noclegu poniżej 50 euro za noc,bo to rzeczywiście kompleks unikalny,o zupełnie innych walorach,niż te wszystkie Zillertale,w których mozna spać po 20 euro.

Lokalna ludność wykazuje się dużym zmysłem komercyjnym,co odzwierciedla wysokość wpisowego na zawody,cena za możliwość oglądnięcia trasy w towarzystwie Girardelliego czy opłata za zwiezienie kurtki po zawodach.

Organizatorzy włączyli w trasę odcinek ,który nazwałbym "kamień na kamieniu",by ich przechytrzyć zamiast własnych wypożyczyłem na oglądanie i zawody narty w miejscowej wypożyczalni.

Przypomniała mi się piosenka o dziewczynie,"która niestety nie jest zbyt ładna,lecz za to zgrabna też raczej nie..."

I to na razie na tyle...

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DWR-dzień drugi.

Przed właściwymi zawodami rozgrywany jest dla uczestników konkurs Speed Race,jeden dzień trening,drugi konkurs.Ścianka dość nieprzyjemna,bo stroma przechodzi przełamaniem w jeszcze stromszą,za którą nic nie widać.Widoczność była w dzień treningu średnia,ale nawet w kurtce puchowej i na krótkich nartach dało się pojechać około 110km/h.Dziwiłem się trochę,że trasa nie jest wyznaczona taśmą lub przynajmniej malowanymi liniami,ale widać na trening szkoda było na to kasy,urządzenia pomiarowe stanęły po prostu u podnóża ściany i według nich można się było zorientować dokąd jechać.

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DWR-dzień trzeci.

Dzień konkursu Speed Race.Widoczność zmieniła się z nieszczególnej w żadną,zero kontrastu,za to zaczął padać śnieg.Mimo tego kilkuset ludzi,w sporej części na nartach o długości 210-220 cm i w gumach stawiło się na starcie.Czekali cierpliwie,ale gdy urządzenia non stop się psuły,wszyscy zaczęli się pchać na start,ignorując kolejność numerów startowych.Czekałem na to ,co się zdarzy,bo coś musiało.Jechało dość szybko,bo jeden ze ścigantów miał 141,8 km/h.

Następny po minięciu linii pomiaru stracił orientację na białej,wielkiej płaszczyźnie i odjechał pod kątem z wyratrakowanego pasa,zostawiając ślad na dziewiczym śniegu,aż wpadł do wielkiej jamy.Wyglądało,że się zabił,zaraz wziął go helikopter.Niezrażeni tym czekaliśmy na starcie,panika pojawiła się natomiast wśród

organizatorów,nie wiem dlaczego,bo nasze wpisowe już mieli.

Po półgodzinnym oczekiwaniu sprowadzili miejscowego rolnika z opryskiwaczem na plecach,który usiłował wymalować na śniegu niebieskie linie ograniczające trasę,niestety trochę późno.Nie bardzo mu też to wychodziło,sam się zagubił w tej widoczności i linia była jak panorama Alp.Prawdę mówiąc,miałem cichą nadzieję,że on też wpadnie do tej jamy,co da organizatorom asumpt do przemyśleń.Niezrażony tym tłum na starcie niecierpliwił się do momentu,aż organizatorzy ogłosili,że ze względu na ryzyko Speed Race zostaje przerwany...

Nie udało mi się załapać na możliwość przeniesienia do wieczności.

P.S.Wieczorem dowiedziałem się,że zawodnik,który się rozbił,żyje,tylko jest mocno połamany.

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DWR-dzień czwarty,kulminacyjny.

W poprzedni wieczór dostaliśmy maila,że odcinek Madloch,zwany skrótowo "kamień na kamieniu" zostaje zneutralizowany czasowo,przejechać go jednak trzeba,by dostać się dalej.Gdyby widoczność była,jak w dniu poprzednim,włąściciele nart własnych mniej by to przeżyli,bo nie byłoby widać snopów iskier spod nart.Niżej podpisanemu,jako użytkownikowi nart z wypożyczalni,było to w zasadzie obojętne.

Pogoda jednak spłatała figla i dzień wstał ze słońcem ,idealną widocznością i zamarzniętą trasą.

Jeszcze tylko 10 euro za 6ciogodzinny parking,jeszcze tylko 20 euro zastawu za numer z chipem,jeszcze tylko 2 euro za zwiezienie kurtki i jedziemy w górę,ze swoimi numerami startowymi 800 i 805 na 1000 startujących,jako jedyni reprezentanci kraju białego orła.

Sama trasa to właściwie zjazd i supergigant niebieskimi i czerwonymi trasami,niektóre odcinki wolne,niektóre szybkie z wjazdem z pełną szybkością na bulę,za którą nie wiadomo było co dalej,bo cała farba na linie kierunkowe została zużyta na Speed Race.

W niektórych skrętach dziury były po przejeździe 800 ludzi na metr,w innych warunki były jednakowe dla wszystkich,bo stu pierwszych dogrzebało się już do kamieni i dziura się nie pogłębiała.

Atrakcyjność dla kibiców popsuła dobra widoczność,bo wjazd w taką dziurę,której nie widać,na pewno byłby ciekawszy.Mimo tego zdyskwalifikowanych zostało ponad 100 zawodników,w tym mój kolega Marek S.,Marc Girardelli i Rainer Schoenfelder,nie wiem,ilu za minięcie bramek kierunkowych ,a ilu za niereagowanie na polecenia obsługi.Zdarzyło mi się dogonić kilka osób w miejscu,gdzie sędzia machał żółtą flagą,zastanawiałem się,czy ich objechać,ale w regulaminie było o dyskwalifikacji,gdy nie zwolnisz na żółtą flagę...

Atrakcje były aż do mety,na której,jeśli wjechało się szybko,lądowało na pneumatycznych bandach,co miało być dodatkową atrakcją dla tłumnie przybyłych widzów.

Jeszcze tylko ohydne kluski z kapustą na zakończeniu,tłum ludzi dopytujących,gdzie i kiedy zostaną wywieszone wyniki/nie zostały,tylko w internecie/miła dłuższa rozmowa z Patrickiem Ortliebem,bardzo komunikatywnym i zadowolonym,bo kolejny raz wygrał swoją kategorię i po zawodach...zakończonych na 14 miejscu w kategorii na prawie 40 zawodników.

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jednak nie bujda,bo czas z wyników mniej więcej odpowiadał czasowi przejazdu,jadąc szybko,trudno było dostrzec ,gdzie były urządzenia włączające i wyłączajace chipa,na pewno były na tym odcinku z kamieniami.Na krzesło wjeżdżali wszyscy z pełną szybkością z trasy,więc ja też tak robiłem.Powodów dyskwalifikacji nie podano,normalnie podają w komunikacie numer bramki ,którą się ominęło-tu nie było nic.

Edytowane przez lski@interia.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na chłodno,pomijając ewidentną kompromitację ws bezpieczeństwa na Speed Race ,kilka szczegółów w tej samej kwestii w imprezie głównej i nieco zbyt nachalne dojenie jelenia na każdym kroku,mogło być gorzej,jak bywało nieraz na niektórych z setek zawodów,które widziałem w życiu.Wystarczyło trochę pomyśleć i byłoby dobrze,bo może śniegu nie dało się zrobić żadną miarą ze względu na pogodę.Organizacja zawodów na 1000 osób jest jednak sprawą skomplikowaną.

W porównaniu z moją ulubioną Gardenissimą,gdzie wpisowe jest o połowę niższe,pakiet z prezentem dla zawodnika,trasa dopieszczona,komercja nienachalna/chyba nigdy nie wpadnie im do głowy brać pieniędzy za zwożenie kurtek/ ,atmosfera bardziej fiesty niż komercji,wypada to mocno na niekorzyść.

Przypomniałem sobie,że przed kilku laty,gdy lawiny zasypały drogi,to właśnie do tamtego rejonu odnosił się skandal,gdy hotelarze żądali pieniędzy od turystów,którzy nie dojechali na zarezerwowane kwatery a odciętym od świata podniesiono ceny...Była wtedy dyskusja w prasie zachodniej,by ich ukarać,bojkotując i jeżdżąc gdzie indziej.

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję! A co do organizacji... cóż, faktycznie wydawałoby się, że takie zawody trochę bardziej "ogarną", ale po pobycie tam widzę, że to taki przaśny rejon, gdzie nikomu kilka małych kamyków nie przeszkadza, a podwójne wolne krzesełka nie są stare, tylko klasyczne :wink: . A poza tym to nie zgodzę się, że jest drogo i każdego doją, to jest po prostu renomowany kurort, więc nie ma co oczekiwać, że będzie za darmo :biggrin:

Jeszcze raz gratuluję!!!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety region do tanich nie należy. Odczułem to na własnej skórze. Jedzenie w knajpach jakby droższe niż chociażby w Zillertal, choć zdarzały się w miarę cenowo knajpki.

Skibus z St. Anton do Zurs/Lech płatny. Do Zurs kosztuje 4,60 E w jedną stronę, a w dwie 7,60 E. Do Lech ceny nie znam, ale z racji tego, że dalej podejrzewam, że drożej. Do Sonnenkopf tylko chyba własnym transportem można dojechać.

Kamienie na trasie się zdarzały no i trasy w kolorze "cafe latte" ale to tylko w Lech i południowy stok Warth.

Bardzo mała ilość naszych rodaków w tym regionie, za to sporo Anglików no i oczywiście Niemców.

Parkingi pod wyciągami zdarzały się płatne (cenna z St. Anton 7 E). Sporo starych wyciągów krzesełkowych 2 miejscowych, przy których stoją panowie hamujący krzesło co by łagodniej na nim usiąść.

Podsumowując: byłem, zobaczyłem, pojeździłem, raczej nie wrócę.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety region do tanich nie należy. Odczułem to na własnej skórze. Jedzenie w knajpach jakby droższe niż chociażby w Zillertal, choć zdarzały się w miarę cenowo knajpki.

Skibus z St. Anton do Zurs/Lech płatny. Do Zurs kosztuje 4,60 E w jedną stronę, a w dwie 7,60 E. Do Lech ceny nie znam, ale z racji tego, że dalej podejrzewam, że drożej. Do Sonnenkopf tylko chyba własnym transportem można dojechać.

Kamienie na trasie się zdarzały no i trasy w kolorze "cafe latte" ale to tylko w Lech i południowy stok Warth.

Bardzo mała ilość naszych rodaków w tym regionie, za to sporo Anglików no i oczywiście Niemców.

Parkingi pod wyciągami zdarzały się płatne (cenna z St. Anton 7 E). Sporo starych wyciągów krzesełkowych 2 miejscowych, przy których stoją panowie hamujący krzesło co by łagodniej na nim usiąść.

Podsumowując: byłem, zobaczyłem, pojeździłem, raczej nie wrócę.

Pierwsza ostrzegła mnie Wróżka.

Ale i Tobie należą się Wielkie Dzięki :rolleyes:: za ostrzeżenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie St. Anton,Lech,Zurs to jedne z najlepszych miejscowek w jakich byłem. Bije je tylko Saalbach. Wydaje mi się,że na ocenę wpływa znacznie pogoda a także rodzaj jak i wielkość pokrywy śnieżnej. Byłem w w/w miejscowościach dwa lata temu na początku marca. Śniegu było bardzo dużo, ledwo było widać na stoku konstrukcje przeciwlawinowe. Pogoda do jazdy była wspaniala -4,-5, słońce przez 5 dni na 6 dni jazdy.jedynym minusem to była właśnie wspomniana opłata w St. Anton za parking. W pełni rozumiem Twoją ocenę, podobną do Twojej wystawilbym bym regionowi Zillertal. Byłem tam w połowie marca i było zdecydowanie za ciepło, po godz 12 robiły się ciężkie warunki do jazdy. Pozdrawiam.

Wysłane z mojego LT30p przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

był taki jeden tu na forum co jak pojechał pierwszy raz w Alpy (akurat był to Zillertal)

i On rozpisywał się,że tenże Zillertal to perełka pośród alpejskich ośrodków

co najmniej jakby przynajmniej połowę Alp zaliczył

może pudini ma podobne rozeznanie

a może najzwyczajniej nie zależy mu czy jedzie 4 czy 14 minut w górę na wyciągu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkie kanapy nie w każdych warunkach są dobre. Podczas ostatniego pobytu w Bad Hofgastein jechałem na wolnej, niewyprzęganej kanapie z moim tatą obok, za mną samotnie jechała niejaka Wróżka, a za nami MB z żoną. Z jakiegoś nikomu nieznanego powodu i tak dość wolny wyciąg jeszcze zwolnił, na co MB krzyknął:

"O, jak dobrze, że zwolniło, bo tak mocno wiało!"

:biggrin:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkie kanapy nie w każdych warunkach są dobre. Podczas ostatniego pobytu w Bad Hofgastein jechałem na wolnej, niewyprzęganej kanapie z moim tatą obok, za mną samotnie jechała niejaka Wróżka, a za nami MB z żoną. Z jakiegoś nikomu nieznanego powodu i tak dość wolny wyciąg jeszcze zwolnił, na co MB krzyknął:

"O, jak dobrze, że zwolniło, bo tak mocno wiało!"

:biggrin:

nomalnie se ten wyciąg tak dawał,że...

pieczołowicie układana fryzura pod kaskiem mi się rozwiewała :stupid:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

był taki jeden tu na forum co jak pojechał pierwszy raz w Alpy (akurat był to Zillertal)

i On rozpisywał się,że tenże Zillertal to perełka pośród alpejskich ośrodków

co najmniej jakby przynajmniej połowę Alp zaliczył

może pudini ma podobne rozeznanie

a może najzwyczajniej nie zależy mu czy jedzie 4 czy 14 minut w górę na wyciągu

akurat wypad do St. Anton, Lech, Zurs to był mój piąty raz w alpach austriackich. Przy ładnej pogodzie, prędkość wyciągu w krajach alpejskich nie ma dla mnie znaczenia. Jest tyle tras, tyle wyciągów, brak kolejek, tym samym spokojnie w ciągu dnia się najeżdżę. Odmienna sytuacja występuje natomiast jak jeżdżę w krainie ze szklanymi domami. Tutaj liczy się każda minuta, liczy się miejsce w kolejce, i jeździ się na spince, by jak najwięcej przejechać zanim różnorodne i liczne polskie trasy się popsują. Tak wtedy wybieram ośrodek z nowymi szybkimi kanapami:biggrin:, bądź jadę do Szczyrku lub Korbielowa by pośmigać na orczykach - tam przynajmniej mniej ludzi się udaje. Zapomniałbym jest jeden dzień w Polsce, w którym nie ma znaczenia prędkość wyciągów, nie trzeba jechać na orczyki, nie trzeba się spinać, można odwiedzić Bukowinę, Krynicę, Wisłę nawet Zakopiec to magiczny dzień 31.12.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...